Szokująca sprawa w Niemczech: Matka przez tygodnie celowo zakażała córkę bakteriami. Ruszył proces

1

Proces przed sądem w Heidelbergu: 26-letnia kobieta oskarżona o znęcanie się nad trzyletnią córką poprzez wstrzykiwanie jej drobnoustrojów chorobotwórczych

We wtorek rano, 9 kwietnia 2025 roku, przed Sądem Krajowym w Heidelbergu rozpoczął się proces przeciwko 26-letniej kobiecie z miejscowości St. Leon-Rot (Badenia-Wirtembergia). Młoda matka została oskarżona o celowe wywoływanie choroby u swojej trzyletniej córki poprzez wielokrotne wstrzykiwanie jej bakterii. Zgodnie z ustaleniami prokuratury, kobieta działała z zamiarem pogorszenia stanu zdrowia dziecka, co miało doprowadzić do dalszej, długotrwałej hospitalizacji w klinice.

Zarzuty: niebezpieczne uszkodzenie ciała i znęcanie się nad osobą pozostającą pod opieką

Prokuratura oskarżyła kobietę o znęcanie się nad osobą pozostającą pod jej opieką oraz o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w sposób szczególnie niebezpieczny. Obydwa przestępstwa zagrożone są karą pozbawienia wolności do 10 lat każde. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rzecznika sądu, łączny wymiar potencjalnej kary może być zatem bardzo surowy, choć ostateczny wyrok będzie zależał od szczegółowego przebiegu procesu i ewentualnych opinii biegłych.

Dziecko przez ponad siedem tygodni walczyło z wysoką gorączką

Z dokumentacji sądowej wynika, że dziecko przez ponad siedem tygodni cierpiało na uporczywie utrzymującą się gorączkę i było hospitalizowane. Lekarze nie potrafili początkowo znaleźć jednoznacznej przyczyny pogarszającego się stanu zdrowia dziewczynki. Dopiero dalsze badania i analiza sytuacji doprowadziły do podejrzenia, że mogło dojść do celowego działania z zewnątrz – i to ze strony najbliższej osoby.

Obecnie – jak podkreślił rzecznik sądu – nie ma przesłanek wskazujących na to, że dziecko doznało trwałych uszczerbków na zdrowiu. Stan zdrowia dziewczynki uległ poprawie po zakończeniu działań matki i po odpowiednim leczeniu szpitalnym.

Podejrzenie zaburzenia osobowości u oskarżonej

Prokuratura, opierając się na wstępnych opiniach psychologicznych, zakłada, że kobieta cierpi na osobowość emocjonalnie chwiejną typu borderline. Tego rodzaju zaburzenia mogą prowadzić do impulsywnych i trudnych do przewidzenia zachowań, szczególnie w sytuacjach napięcia emocjonalnego czy zaburzonej relacji z otoczeniem. Nie wyklucza się, że kobieta mogła działać w przekonaniu, iż dzięki chorobie córki zyska więcej uwagi i wsparcia.

Sześć zaplanowanych rozpraw – wyrok możliwy w czerwcu

Na potrzeby procesu zaplanowano sześć rozpraw sądowych, które mają się odbyć do początku czerwca. W ich trakcie mają zostać przesłuchani świadkowie, przedstawione opinie biegłych oraz szczegółowo zrekonstruowane okoliczności i motywy działania oskarżonej. Ze względu na powagę zarzutów i dobro dziecka, proces toczy się przy wzmożonych środkach ostrożności, zarówno prawnych, jak i medialnych.

Sprawa wstrząsnęła niemiecką opinią publiczną i ponownie wywołała debatę na temat nadzoru nad rodzinami w kryzysie oraz wczesnego rozpoznawania sygnałów przemocy wobec dzieci, które nierzadko mają miejsce za zamkniętymi drzwiami.

źródło: stern.de

Niemcy chcą aktywizować bezrobotnych uchodźców. Nowe plany CDU i SPD budzą kontrowersje

5

W Niemczech mniej niż połowa uchodźców zdolnych do pracy ma zatrudnienie. Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna chce zmienić ten stan rzeczy, proponując obowiązkowe zatrudnienie w ramach tzw. prac integracyjnych. SPD ostrzega jednak przed możliwymi skutkami ubocznymi tej strategii.

Praca jako fundament integracji – ale dane są niepokojące

Zarówno eksperci, jak i politycy niemal jednogłośnie podkreślają, że zatrudnienie jest kluczowym czynnikiem sprzyjającym integracji uchodźców – pozwala nawiązywać relacje społeczne, uczyć się języka i samodzielnie się utrzymywać. Mimo to dane statystyczne z końca 2024 roku napawają niepokojem: zaledwie 45,9% osób w wieku produkcyjnym z tzw. krajów pochodzenia azylowego miało zatrudnienie. Natomiast 43,8% tych osób korzystało ze świadczenia Bürgergeld, czyli odpowiednika zasiłku socjalnego. Dla wielu polityków to wyraźny sygnał, że system integracyjny nie działa jak należy.

CDU chce obowiązkowych „prac integracyjnych”

Zdaniem Aleksandra Throma, polityka CDU, obecna sytuacja to marnowanie potencjału zawodowego i środków publicznych. – „Jeśli niemal połowa osób z krajów głównych pochodzenia azylantów żyje z Bürgergeld, to coś nie działa w procesie integracji. Praca jest najlepszą drogą do integracji” – powiedział Throm w rozmowie z Welt am Sonntag.

CDU zamierza wprowadzić w życie zapisy zawarte w koalicyjnym porozumieniu z SPD. Zakładają one tzw. „umowy integracyjne”, które zobowiązywałyby uznanych uchodźców pozostających bez pracy do podjęcia działań sprzyjających integracji – takich jak szkolenia zawodowe lub prace społeczne – zamiast pozostawania w domu bezczynnie.

Powrót do „prac za euro” – rozwiązanie znane, ale drogie

Wspomniane prace integracyjne to tzw. „Ein-Euro-Jobs”, czyli zadania wykonywane w interesie publicznym, których nie podejmują się standardowe firmy – np. prace porządkowe, pielęgnacja zieleni czy drobne naprawy. Mogą być one przydzielane nie tylko uchodźcom, ale również każdemu długotrwale bezrobotnemu.

Jednak ich zastosowanie w ostatnich latach znacząco zmalało. W grudniu 2024 roku w takich pracach uczestniczyło jedynie ok. 41 tysięcy osób, w tym zaledwie 5 tysięcy z doświadczeniem uchodźczym. Dla porównania – w grudniu 2014 roku było to jeszcze ponad 93 tysiące osób.

Eksperci wskazują, że powodem ograniczenia tych programów są ich wysokie koszty – wymagają bowiem nadzoru, szkolenia uczestników, a często także zapewnienia odzieży roboczej.

Skuteczność pod znakiem zapytania

Nie brakuje też głosów sceptycznych. Prof. Herbert Brücker z Instytutu Badań nad Rynkiem Pracy (IAB) podkreśla, że korzyści płynące z Ein-Euro-Jobs są ograniczone i zależą od grupy docelowej. – „Dla niektórych struktura dnia i aktywność mogą pomóc, ale dla większości długotrwale bezrobotnych obowiązuje zasada: im dłużej ktoś pozostaje bez pracy, tym trudniej mu wejść na otwarty rynek pracy” – wyjaśnia badacz.

Dodatkowo z badań wynika, że osoby zaangażowane w takie działania rzadziej aplikują na regularne stanowiska niż te, które w tym czasie nie uczestniczą w pracach interwencyjnych.

SPD apeluje o ostrożność i jasne zasady

Politycy SPD, choć nie sprzeciwiają się samym umowom integracyjnym, obawiają się ich nieprzemyślanego wdrożenia. Helge Lindh, deputowany SPD, podkreśla, że potrzebna jest jasna koncepcja, która nie stworzy niepotrzebnej konkurencji między uchodźcami a niemieckimi bezrobotnymi. – „Nie możemy dopuścić do tego, by osoby długotrwale bezrobotne odczuły, że uchodźcy zabierają im miejsca pracy. To tylko pogłębiłoby napięcia społeczne” – ostrzega Lindh.

Sukces zależy od gotowości obu stron

Zarówno przedstawiciele samorządów, jak i organizacji eksperckich, jak np. Deutscher Landkreistag, wyrażają ostrożny optymizm. Ich zdaniem umowy integracyjne mogą być pomocne, ale nie są remedium na wszystko. – „Integracja to proces długotrwały, którego nie można narzucić z góry” – zaznacza przewodniczący Achim Brötel.

Badania IAB pokazują, że proces integracji zawodowej może trwać nawet osiem lat – dopiero po takim czasie 68% uchodźców pracuje zawodowo, w porównaniu do 77% wśród ogółu społeczeństwa.

Fałszywe wyobrażenia i bariery systemowe

Brücker zwraca uwagę, że większość uchodźców chce pracować, jednak wielu z nich ma niewłaściwe wyobrażenia o Niemczech. – „Wielu sądzi, że po przyjeździe do bogatego kraju od razu otrzymają pracę. Tymczasem trzeba się starać, znać język i działać systematycznie” – podkreśla naukowiec.

Z kolei Misbah Khan z partii Zielonych oskarża CDU i SPD o utrudnianie integracji poprzez ograniczenia prawne i niewystarczające finansowanie kursów językowych i integracyjnych. – „Integracja to droga dwukierunkowa – musi być również wola ze strony społeczeństwa przyjmującego” – zauważa posłanka.

Braki kadrowe i ograniczone możliwości

Według Brötela, niemieckie samorządy od lat zmagają się z przeciążeniem, a realna integracja staje się coraz trudniejsza przy tak dużej liczbie osób potrzebujących wsparcia. – „Nie da się w nieskończoność rozbudowywać oferty integracyjnej. Samo nałożenie nowych obowiązków tego nie zmieni” – podsumowuje szef Związku Powiatów Niemieckich.

Obecnie każdego roku ponad 300 tysięcy osób rozpoczyna kurs integracyjny – ale to wciąż za mało, by sprostać wyzwaniom, przed którymi stoi niemiecka polityka migracyjna.

źródło: welt.de

Chemnitz: Pijana matka próbowała podpalić mieszkanie – w środku spała czwórka jej dzieci

1

W Chemnitz 27-letnia kobieta, będąc pod silnym wpływem alkoholu, próbowała wzniecić pożar w swoim mieszkaniu. W środku znajdowały się jej dzieci w wieku od kilku miesięcy do trzech lat. Kobieta trafiła do aresztu tymczasowego, dzieci przejęło Jugendamt.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w nocy z Niedzieli Wielkanocnej (31 marca) w miejscowości Chemnitz (Saksonia), w dzielnicy Bernsdorf. Krótko po godzinie 3:00 nad ranem, w mieszkaniu na pierwszym piętrze przy ulicy Altenhainer Straße, 27-letnia matka czwórki dzieci – niemowlęcia oraz trójki maluchów w wieku 1, 2 i 3 lat – podjęła próbę podpalenia lokalu, w którym przebywała razem z dziećmi i krewnym.

Alkohol, dzieci i próba podpalenia

Jak ustaliła policja, kobieta od wielu godzin piła alkohol ze swoim 30-letnim krewnym. Motyw jej późniejszych działań nie jest jeszcze znany. Wiadomo natomiast, że udała się do łazienki, gdzie – według ustaleń śledczych – otworzyła dostęp do pionu instalacyjnego, a następnie polała znajdującą się tam izolację cieplną środkiem dezynfekującym. Potem najprawdopodobniej podpaliła substancję za pomocą zapalniczki.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez policję, w efekcie doszło do powstania pożaru, który mógł błyskawicznie objąć cały budynek. W momencie zdarzenia dzieci spały w sąsiednim pomieszczeniu.

Ewakuacja i interwencja służb ratunkowych

Pomimo stanu upojenia alkoholowego, kobieta i jej towarzysz zdołali jeszcze wyprowadzić czworo dzieci z mieszkania. Ewakuowano również sąsiadów – na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.

Na miejscu szybko pojawiła się straż pożarna, która zlokalizowała źródło zadymienia i usunęła nasączoną łatwopalną substancją izolację ze ściany. Kobieta w tym czasie zasłabła i osunęła się na podłogę w korytarzu budynku. Z dostępnych zdjęć wynika, że została znaleziona leżąca na schodach. Ratownicy medyczni początkowo unieruchomili ją na noszach, jednak po chwili była w stanie samodzielnie się podnieść.

Policja przeprowadziła test trzeźwości – wynik wykazał 2,26 promila alkoholu w organizmie 27-latki.

Areszt i opieka nad dziećmi

Po wytrzeźwieniu kobieta została doprowadzona do sądu. Sędzia, przekonany o prawdopodobieństwie popełnienia przez nią usiłowania ciężkiego podpalenia, zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego.

Czwórka dzieci została natychmiast objęta opieką przez niemiecki urząd ds. młodzieży – Jugendamt.

źródło: bild.de

Niemcy: w związku z rosnącą przemocą, pracownicy Deutsche Bahn są wyposażani w kamery nasobne

4

Obsługa pociągu, personel sprzątający, a nawet doradcy klienta w Deutsche Bahn są wielokrotnie celem brutalnych ataków. W związku z tym, pracownicy są obecnie coraz częściej wyposażani w tzw. „bodycam”, czyli kamery nasobne – ubieralne urządzenia elektroniczne rejestrujące obraz oraz dźwięk.

Rosnąca przemoc wobec pracowników DB jest odzwierciedleniem zmian społecznych

Liczba ataków na pracowników Deutsche Bahn wzrosła w 2024 roku. Jak powiedział dyrektor generalny Deutsche Bahn, Richard Lutz, portalowi informacyjnemu t-online, w ubiegłym roku doszło do około 3300 napaści fizycznych. Było to o prawie 6% więcej niż w roku poprzednim.

Około połowa napaści dotyczyła personelu pociągów w usługach regionalnych, powiedział Lutz. Atakowano jednak również personel sprzątający lub obsługę stacji, pracowników centrów obsługi klienta a także kierowców autobusów. Lutz potępił wszelkie formy przemocy wobec pracowników kolei jako całkowicie niedopuszczalne. Niestety, jest to odzwierciedlenie zmian społecznych.

Personel wyposażony w kamery nasobne

Pracownicy, którzy mają kontakt z pasażerami w ramach usług transportu lokalnego, są stopniowo wyposażani od zeszłego roku w kamery, tzw. „bodycam”. Odbywa się to na zasadzie dobrowolności.

Według szefa DB, urządzenia te sprawdziły się wśród pracowników ochrony i załóg pociągów. Ponadto oferowane są szkolenia z zakresu deeskalacji dla pracowników mających kontakt z klientami, dodaje Lutz. W transporcie lokalnym dostępny jest również przycisk alarmowy Prio-Ruf, umożliwiający szybkie wezwanie pomocy.

Źródło: www.tagesschau.de

Hamburg: Samochód uderzył w supermarket – jedna osoba nie żyje, kierowca uciekł z miejsca wypadku

0

W sobotę rano doszło do groźnego wypadku w Hamburgu-Bahrenfeld. Samochód uderzył w supermarket – jeden mężczyzna zginął, kierowca oraz drugi pasażer uciekli z miejsca zdarzenia. Samochód uniknął wcześniej kontroli policyjnej.

Kierowca z premedytacją uciekł funkcjonariuszom

Funkcjonariusze policji chcieli rano skontrolować białego golfa na Osdorfer Landstraße. Samochód zatrzymał się na chwilę, ale potem nagle zawrócił i odjechał – tak szybko, że patrol nie był w stanie nadążyć.

Mężczyzna leżał ciężko ranny na tylnym siedzeniu

Niedługo później inni funkcjonariusze ponownie zauważyli ten sam samochód. Golf zjechał z drogi, przejechał przez krzaki i uderzył w bok supermarketu. Na tylnym siedzeniu leżał ciężko ranny mężczyzna. Pomimo prób reanimacji zmarł na miejscu wypadku.

Trwają poszukiwania kierowcy i pasażera

Po kierowcy pojazdu i pasażerze nie ma śladu – trwają poszukiwania. Supermarket musiał zostać ewakuowany. Ekipa techniczna była na miejscu zdarzenia z inżynierem budowlanym. Nie wiadomo, czy sklep zostanie jeszcze otwarty w ciągu dnia.

Źródło: www.tagesschau.de

Niemcy wykluczają Rosję i Białoruś z obchodów 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej

2

Decyzja Bundestagu wzbudza międzynarodowe kontrowersje. Ukraina mówi o „zhańbieniu pamięci ofiar”.

Z okazji przypadającej w maju 2025 roku 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie, Bundestag zdecydował o wykluczeniu przedstawicieli Rosji i Białorusi z głównej uroczystości rocznicowej. Jak poinformowało biuro prasowe niemieckiego parlamentu, decyzja została podjęta w oparciu o ocenę rządu federalnego oraz rekomendację Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Według zaleceń resortu, skierowanych do władz landowych, samorządów i instytucji upamiętniających, należy powstrzymać się od zapraszania przedstawicieli Rosji i Białorusi na oficjalne obchody związane z końcem wojny. Obawy dotyczą przede wszystkim możliwości wykorzystania uroczystości przez Rosję do celów propagandowych w kontekście jej trwającej agresji na Ukrainę.

Kontrowersyjna obecność rosyjskiego ambasadora w Seelow

Mimo oficjalnego wykluczenia, dzień wcześniej doszło do incydentu, który wzbudził silne emocje. Ambasador Federacji Rosyjskiej Siergiej Nieczajew wziął udział w uroczystościach na Seelower Höhen, miejscu jednej z ostatnich wielkich bitew na froncie wschodnim w 1945 roku. Zginęło tam około 33 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, 16 tysięcy Niemców i 2 tysiące Polaków.

Władze powiatu Seelow zaznaczyły, że ambasador nie otrzymał oficjalnego zaproszenia — jedynie rozesłano ogólną informację o wydarzeniu. Wiceburmistrz miejscowości, pan Hanke, uznał pojawiające się żądania usunięcia dyplomaty z uroczystości za „absurdalne”.

Ukraiński ambasador reaguje: „To policzek dla ofiar”

Ukraina wyraziła zdecydowane oburzenie. Szczególne kontrowersje wywołał fakt, że rosyjski ambasador miał na sobie wstążkę św. Jerzego – uznawaną w Rosji za symbol zwycięstwa ZSRR nad hitlerowskimi Niemcami, ale coraz częściej odbieraną jako wyraz poparcia dla agresywnej polityki Władimira Putina.

Ukraiński ambasador w Niemczech, Ołeksij Makiejew, nazwał gest „jawnym znieważeniem pamięci ofiar — zarówno tych sprzed 80 lat, jak i współczesnych”. W rozmowie z agencją prasową dpa zaznaczył, że obecność dyplomaty w takim kontekście jest nie do przyjęcia.

Planowane obchody w Bundestagu

Oficjalne uroczystości w niemieckim parlamencie zaplanowane są na 8 maja. Zgodnie z zapowiedziami, udział wezmą między innymi nowo wybrany kanclerz Friedrich Merz (CDU), prezydent Bundesratu Anke Rehlinger (SPD) oraz prezes Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Stephan Harbarth.

Główną mowę rocznicową wygłosi prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Z kolei przewodnicząca Bundestagu Julia Klöckner (CDU) zamierza w swoim wystąpieniu skupić się na wpływie wojny na los kobiet oraz na wnioskach, jakie współczesny świat powinien wyciągnąć z tragedii lat 1939–1945.

Uroczystości także w Chemnitz

Kolejnym ważnym miejscem obchodów będzie Chemnitz – tegoroczna Europejska Stolica Kultury. Choć nie zaproszono oficjalnie żadnych przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, to również nie wydano formalnej decyzji o ich wykluczeniu.

Rzecznik prasowy miasta poinformował, że relacje z rosyjskimi partnerami — w tym z miastem partnerskim Wołgograd — od lat są w praktyce zawieszone. „Od dawna nie otrzymujemy odpowiedzi na próby nawiązania kontaktu” – przyznał.

źródło: deutschlandfunk.de

Niemcy: Była posłanka Zielonych nazywa transseksualność „chorobą psychiczną” i krytykuje dawną partię

2

Valerie Wilms ujawnia swoje doświadczenia i stanowczo sprzeciwia się obowiązującemu w Niemczech prawu o samostanowieniu płci. W książce i wywiadzie mówi otwarcie o swojej przeszłości i obecnych poglądach.

Valerie Wilms, była posłanka niemieckiej partii Zielonych (Die Grünen), była prawdopodobnie pierwszą osobą transpłciową w historii Bundestagu. Urodzona jako chłopiec, przez wiele lat nie ujawniała swojej tożsamości płciowej publicznie, chcąc być postrzegana wyłącznie jako kobieta i specjalistka ds. transportu. W latach 2009–2017 zasiadała w niemieckim parlamencie, nie odnosząc się nigdy otwarcie do swojej przeszłości. Dopiero teraz, mając 71 lat, zdecydowała się na coming out – za pośrednictwem autobiograficznej książki pt. „Meine zwei Leben. Als Junge geboren – als Frau im Bundestag” („Moje dwa życia. Urodzony jako chłopiec – jako kobieta w Bundestagu”), która ukaże się tuż po Wielkanocy.

„Biologicznie jestem i pozostanę mężczyzną”

W wywiadzie dla Berliner Zeitung Wilms wyraziła otwarcie swoje stanowisko w kwestii płci i tożsamości płciowej. Jej zdaniem, rozróżnienie na mężczyzn i kobiety opiera się na biologicznych faktach, a wszystkie inne podejścia nazwała „czystą socjologiczną mrzonką, pozbawioną naukowych podstaw”. Mimo przejścia procesu tranzycji, Wilms stwierdziła jednoznacznie:
– Rzeczywistość jest taka, że mamy dwa biologiczne rodzaje: mężczyznę i kobietę. Pomimo mojej tranzycji jestem i pozostanę biologicznie mężczyzną.

Zdecydowane „nie” dla ustawy o samostanowieniu

Była posłanka ostro skrytykowała tzw. Selbstbestimmungsgesetz – niemieckie prawo umożliwiające uproszczoną zmianę płci i imienia bez konieczności przechodzenia przez długotrwałe procedury medyczne i sądowe. Według niej ustawa ta może prowadzić do nadużyć:
– Mogłabym co roku zmieniać płeć, według zasady: dziś jestem kobietą, za rok mężczyzną, a potem osobą niebinarną.

Zdaniem Wilms, takie podejście osłabia społeczną akceptację dla osób transpłciowych. Apeluje o zdroworozsądkowe podejście do tematu, które uwzględniałoby biologię jako „obiektywną prawdę”. Krytykuje również twierdzenia, według których istnieje 70 lub więcej płci, uznając to za „absurdalne” i pozbawione podstaw.
– Ustawa o samostanowieniu powinna zostać uchylona – stwierdziła jednoznacznie.

„To choroba psychiczna”

Najbardziej kontrowersyjne okazały się słowa Wilms na temat samej transseksualności, którą określiła jako „chorobę psychiczną”. Przypomniała, że przez długie lata właśnie tak była ona klasyfikowana – co było warunkiem uzyskania refundacji leczenia przez państwową kasę chorych.
– Zmiana nazwy na „niezgodność płciowa” (Geschlechtsinkongruenz) była błędem. Ja nadal uważam transseksualność za zaburzenie psychiczne – podkreśliła.

Wilms zaznaczyła, że przed oficjalną zmianą płci konieczna powinna być szczegółowa, psychologiczna diagnoza.
– Te badania są nie tylko ważne. One są absolutnie niezbędne! – mówiła, dodając, że sama przeszła bardzo intensywny proces psychoterapeutyczny, który pomógł jej zrozumieć własną decyzję. Wyraziła również zaniepokojenie rosnącą dostępnością leków blokujących dojrzewanie, które jej zdaniem bywają przepisywane zbyt pochopnie.

Życie w ukryciu i droga do polityki

W autobiografii Wilms opowiada o swoim życiu, począwszy od narodzin w 1954 roku w Hanowerze. Już w okresie dojrzewania zauważyła, że „coś jest z nią inaczej”. Studiując inżynierię mechaniczną, prowadziła „sekretne życie”, w którym potajemnie nosiła kobiece ubrania. Dopiero podczas trwania małżeństwa i wychowywania dwójki dzieci zaczęła rozważać temat transseksualności na poważnie. W połowie lat 90. rozpoczęła terapię hormonalną i przeszła proces zmiany płci, który sfinalizowała w sądzie.

Do partii Zielonych wstąpiła w 2005 roku, a cztery lata później została posłanką Bundestagu z ramienia tego ugrupowania. Jak sama podkreśla, w trakcie kadencji nie chciała być postrzegana przez pryzmat swojej tożsamości płciowej – dlatego nigdy publicznie nie poruszała tego tematu. Skupiała się wyłącznie na pracy merytorycznej jako ekspertka ds. transportu.

Odejście z partii i oskarżenia o „sympatie z AfD”

Dziś Wilms nie jest już członkinią partii Zielonych. W rozmowie z Berliner Zeitung wyznała, że całkowicie zerwała z ugrupowaniem:
– Z Zielonymi definitywnie skończyłam – powiedziała. Zaznaczyła też, że była wyzywana przez niektórych dawnych kolegów z partii, którzy nazwali ją „nazistką”.
– To już za mną. Dziś jestem bezpartyjna i tak zostanie. Choć regularnie zarzuca mi się, że sympatyzuję z AfD – ale to nieprawda – dodała.

źródło: welt.de

Świąteczna fala wyjazdów sparaliżowała ruch – 240 kilometrów korków na autostradach w Nadrenii Północnej-Westfalii

0

Czwartek przed Wielkanocą przyniósł zatory na najważniejszych trasach regionu. ADAC ostrzega przed kolejnymi utrudnieniami

Kolonia/Düsseldorf – Przedświąteczny czwartek zamiast spokojnych wyjazdów rozpoczął w Nadrenii Północnej-Westfalii falę ogromnych utrudnień w ruchu drogowym. Tysiące podróżnych – zarówno urlopowiczów, jak i częściowo również codziennych dojeżdżających – utknęły na zakorkowanych autostradach.

Jak poinformował rzecznik ADAC Nordrhein, Thomas Müther, łączna długość zatorów na autostradach w czwartek po południu wyniosła aż 240 kilometrów. Choć liczba osób codziennie dojeżdżających do pracy była nieco niższa niż zazwyczaj, wielu mieszkańców regionu wyruszyło w podróż na Wielkanoc.

„Czwartki należą generalnie do dni z największym natężeniem ruchu drogowego. Przed świętami sytuacja ta tylko się pogarsza” – wyjaśnił ekspert.

Poprzedni weekend jeszcze gorszy – nawet 400 kilometrów korków

Nie był to pierwszy taki przypadek w tym okresie. Już w poprzedni piątek – na początku ferii wielkanocnych w regionie – odnotowano 350 do 400 kilometrów zatorów, co stanowiło jeden z najgorszych wyników w Niemczech według bazy danych ruchu drogowego ADAC.

Tradycyjne punkty krytyczne – korki w znanych miejscach

Zatory koncentrowały się – jak zwykle – wokół tzw. „wąskich gardeł” ruchu w NRW. Największe problemy wystąpiły na:

  • Kolner Ring (Obwodnica Kolonii) – największe ognisko korków w regionie,
  • Autobahn A46 – na odcinku między Düsseldorfem a Wuppertalem,
  • Autobahn A3 – między Kolonią a Oberhausen,
  • Autobahn A44 – na trasie z Akwizgranu w kierunku Mönchengladbach.

ADAC apeluje o zaplanowanie dodatkowego czasu

Eksperci radzą, by podróżni odpowiednio planowali swoje wyjazdy, uwzględniając możliwe opóźnienia. – „Jeśli ktoś zarezerwuje sobie odpowiedni zapas czasowy, będzie mniej zestresowany w przypadku nieuniknionych korków” – podkreślono.

Ponad 500 placów budowy pogarsza sytuację

Na trudną sytuację wpływa również fakt, że na autostradach w Nadrenii Północnej-Westfalii trwa obecnie ponad 500 robót drogowych. Częściowe lub całkowite zamknięcia pasów ruchu dodatkowo zwiększają ryzyko powstawania zatorów – nawet poza godzinami szczytu.

źródło: bild.de

Tragiczna śmierć 15-latka, który spadł z ósmego piętra wieżowca w Hamburgu – siedmiu Syryjczyków aresztowanych

6

Wstrząsające wydarzenia rozegrały się w Hamburgu, gdzie 15-letni chłopiec zginął po upadku z ósmego piętra wieżowca. Śledczy podejrzewają, że uciekał przed grupą napastników. Do aresztu trafiło już siedem osób – wszyscy to młodzi mężczyźni pochodzenia syryjskiego. Zarzuca się im wspólne działanie prowadzące do tragicznego finału.

Ucieczka zakończona śmiercią

Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w jednej z dzielnic Hamburga, przy ulicy Soltauer Ring. Jak poinformowała policja, około godziny 1:07 w nocy 15-letni chłopiec – według nieoficjalnych informacji pochodzący z Iraku – próbował uciec z mieszkania na ósmym piętrze wysokiego bloku, kiedy do lokalu siłą wtargnęła grupa młodych mężczyzn. Chłopiec wybiegł na balkon, gdzie próbował przedostać się na niżej położony balkon. Niestety, nie zdołał się utrzymać i spadł z dużej wysokości, ponosząc śmierć na miejscu.

Nowe zatrzymania – śledztwo obejmuje już siedem osób

W związku ze sprawą policja zatrzymała w środę trzech kolejnych podejrzanych. Są to obywatele Syrii w wieku 18, 19 i 24 lat. Wszyscy trafili do aresztu śledczego na podstawie decyzji sądu. Śledczy zarzucają im wspólnie dokonane usiłowanie niebezpiecznego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym.

Wcześniej, bezpośrednio po zdarzeniu, funkcjonariusze zatrzymali już pięciu innych podejrzanych. Wobec czterech z nich – również Syryjczyków w wieku od 16 do 20 lat – sąd wydał nakazy aresztowania. Piąta osoba, 22-letnia Irakijka, została zwolniona z braku wystarczających dowodów udziału w zdarzeniu.

Zatrzymania w Hamburgu i Bordesholm

Jak poinformowały lokalne media, aresztowania trzech ostatnich podejrzanych miały miejsce w środę wieczorem. Dwóch z nich – 18- i 24-latek – zatrzymano na terenie Hamburga. 19-latka odnaleziono i aresztowano w miejscowości Bordesholm, położonej w kraju związkowym Szlezwik-Holsztyn.

Śledztwo w toku, wiele pytań bez odpowiedzi

Sprawą zajmuje się hamburska policja kryminalna oraz prokuratura. Śledczy starają się ustalić dokładny przebieg wydarzeń oraz motywy działania napastników. W tej chwili nie wiadomo jeszcze, co było powodem brutalnego wtargnięcia do mieszkania i dlaczego ofiara była celem ataku.

Nie jest też jasne, czy ofiara znała wcześniej swoich prześladowców oraz jaka była rola poszczególnych podejrzanych w całym zdarzeniu. Śledztwo jest na wczesnym etapie, ale jego skala oraz liczba zatrzymanych wskazują na wyjątkową powagę sprawy.

Podsumowanie

Śmierć 15-letniego chłopca w Hamburgu poruszyła opinię publiczną i wywołała liczne pytania o bezpieczeństwo młodzieży w dużych miastach. Zatrzymania siedmiu młodych mężczyzn syryjskiego pochodzenia i dramatyczne okoliczności ucieczki ofiary z mieszkania wskazują na możliwość brutalnego aktu przemocy, który zakończył się tragicznie. Policja apeluje do świadków o zgłaszanie się z informacjami, które mogą pomóc w pełnym wyjaśnieniu sprawy.

źródło: bild.de

Brutalny atak nożownika przed supermarketem w Saksonii – dwie osoby ciężko ranne

0

Wstrząsające wydarzenia rozegrały się w czwartek wieczorem w Rochlitz (Saksonia), gdzie 23-letni mężczyzna zaatakował nożem dwie osoby przed sklepem sieci ALDI. Napadnięta została 59-letnia kobieta oraz 18-letni młody mężczyzna, który ruszył jej na pomoc. Oboje z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala. Motywy sprawcy pozostają nieznane.

Tragiczny finał codziennych zakupów

Do dramatycznych scen doszło w czwartek, 9 kwietnia, około godziny 18:45 na parkingu przed supermarketem ALDI w niemieckim Rochlitz. Jak poinformowała rzeczniczka policji Sara Mourão, 23-letni obywatel Niemiec zaatakował nożem kobietę, która właśnie opuszczała sklep. 59-latka doznała poważnych obrażeń.

Zdarzenie widziała świadek, która w tym czasie pakowała zakupy do samochodu na parkingu. Natychmiast zaczęła krzyczeć i wzywać pomoc.

Młody bohater raniony podczas ratowania ofiary

Na wołanie o pomoc zareagował 18-letni pracownik pobliskiego sklepu. Wykazał się niezwykłą odwagą i pobiegł na miejsce zdarzenia, by pomóc rannej kobiecie. Niestety, sprawca zaatakował również jego, zadając mu ciężkie rany kłute.

Świadkowie unieszkodliwil napastnika

Dzięki zdecydowanej reakcji przechodniów, którzy wezwali policję i obezwładnili napastnika jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy, być może udało się zapobiec jeszcze większej tragedii. 23-latek został zatrzymany przez patrol policji krótko po zdarzeniu.

Sprawca był wcześniej znany personelowi sklepu

Zgodnie z ustaleniami policji, napastnik już wcześniej tego samego dnia próbował wejść do sklepu, mimo że miał wydany zakaz wstępu. Został wówczas poproszony przez pracownicę o opuszczenie placówki i ją opuścił. Jednak po kilku godzinach wrócił i usiadł w pobliżu wejścia do marketu, gdzie czekał na dogodny moment do ataku.

Ofiary w szpitalu, motywy nieznane

Oboje poszkodowani – 59-letnia kobieta oraz 18-letni mężczyzna – zostali przetransportowani do szpitala z ciężkimi ranami kłutymi. Lekarze walczą o ich zdrowie. Jak dotąd nie wiadomo, co skłoniło sprawcę do tej brutalnej napaści.

Policja prowadzi intensywne śledztwo w celu wyjaśnienia motywów ataku, a także przeszłości sprawcy. Rzeczniczka Mourão podkreśliła, że sytuacja była wyjątkowo niebezpieczna i tylko dzięki szybkiej reakcji świadków udało się uniknąć jeszcze większej tragedii.

Podsumowanie

Tragiczny incydent w Rochlitz przypomina, jak nieprzewidywalne mogą być zagrożenia nawet w pozornie bezpiecznych, codziennych sytuacjach. Bohaterska postawa młodego mężczyzny oraz reakcja przypadkowych świadków zasługują na najwyższe uznanie. Niemiecka opinia publiczna oczekuje teraz odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do tak dramatycznego ataku i czy można było mu zapobiec.

źródło: bild.de