Berliński polityk AfD wywołał skandal podczas Dnia Pamięci o Holokauście

4

Podczas debaty na temat stanowiska landu Berlin w sprawie delegalizacji AfD, poseł AfD Marc Vallendar wywołał w poniedziałek skandal w Komisji Spraw Wewnętrznych Izby Reprezentantów. „Być może popełniono zbrodnie wojenne” – powiedział polityk w odniesieniu do Holokaustu. Członkowie innych partii oskarżyli wówczas Vallendara o relatywizowanie nazistowskich zbrodni wojennych.

„Tutaj, w komisji, członek parlamentu relatywizuje zamordowanie sześciu milionów Żydów” – powiedział Vasili Franco, rzecznik Zielonych ds. polityki wewnętrznej. Był „oszołomiony”. „To sformułowanie jest niewłaściwe”, powiedział przewodniczący komisji Florian Dörstelmann (SPD), wskazując na datę.

27 stycznia to Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Tego dnia, dokładnie 80 lat temu, obóz koncentracyjny Auschwitz został wyzwolony. „Były zbrodnie wojenne” – powiedział na koniec Vallendar. Nie chciał umniejszać pamięci ofiar.

Oburzenie pojawiło się również ze strony innych grup parlamentarnych. „Jestem zszokowany tym, co można tu znowu powiedzieć”, powiedział poseł SPD Orkan Özdemir. „To dobry materiał dla biur ochrony konstytucji”. Oburzenie pojawiło się również ze strony CDU. „Zaschło mi w gardle”, powiedział poseł CDU Kurt Wansner. Jego partia „masowo sprzeciwiłaby się” AfD.

Brak większości za zakazem AfD w komisji

W kwestii zakazu dla AfD nie wyłoniła się jednak większość. Wniosek Zielonych i Partii Lewicy, aby kraj związkowy Berlin opowiedział się za zakazem, prawdopodobnie upadnie z powodu głosu koalicji rządzącej na „nie”.

CDU odrzuca wniosek. Jest on „zbędny”, ponieważ Izba Reprezentantów jest parlamentem krajowym, a decyzja musi zostać podjęta na szczeblu federalnym, powiedział rzecznik CDU/CSU ds. polityki wewnętrznej Burkard Dregger. Koalicyjny partner SPD chce poczekać na odpowiednią dyskusję w Bundestagu. „Rozpoczęcie takiej procedury ma sens tylko wtedy, gdy ma ona szansę powodzenia”, powiedział socjaldemokrata Martin Matz.

W tym tygodniu, na wniosek ponad 100 posłów z różnych grup parlamentarnych, parlament federalny chce po raz pierwszy omówić możliwość delegalizacji AfD w otwartej debacie.

źródło: morgenpost.de

Kompromis: SPD, Zieloni i Unia zgadzają się co do reform energetycznych w Niemczech

3

Na krótko przed końcem okresu legislacyjnego grupy parlamentarne SPD, Zielonych i CDU/CSU uzgodniły kilka ważnych ustaw dla przemysłu energetycznego, które do końca budziły kontrowersje. Celem jest między innymi uniknięcie negatywnych skutków niedawnej masowej ekspansji fotowoltaiki. W coraz bardziej słoneczne dni Niemcy mają tak dużo energii elektrycznej, że ceny hurtowe spadają do ujemnego poziomu. Niemniej jednak operatorzy instalacji solarnych otrzymują gwarantowane płatności za energię elektryczną wprowadzaną do sieci. Kosztuje to państwo kilka miliardów euro rocznie. Co więcej, szczyty fotowoltaiczne mogą stać się problemem dla sieci energetycznych.

Kompromis między SPD, Zielonymi i CDU/CSU przewiduje między innymi, że operatorzy nowych instalacji solarnych większych niż elektrownia balkonowa nie będą już otrzymywać stałej taryfy gwarantowanej w przyszłości, jeśli cena giełdowa energii elektrycznej będzie ujemna.

Alternatywą dla taryfy gwarantowanej jest sprzedaż energii elektrycznej przez operatorów instalacji solarnych na rynku hurtowym za pośrednictwem tzw. marketerów bezpośrednich. Nowelizacja ma to ułatwić. Kompromis oznacza jednak, że obowiązek marketingu bezpośredniego dla średnich instalacji solarnych, który był planowany w międzyczasie, został na razie anulowany.

Obawy o szczyty w Wielkanoc i Zielone Świątki

Reforma ma również na celu uregulowanie, które gospodarstwa domowe operatorzy sieci muszą traktować priorytetowo przy instalacji inteligentnych liczników energii elektrycznej w nadchodzących latach. Priorytetowo traktowane będą gospodarstwa domowe o wysokim zużyciu energii elektrycznej przekraczającym 6000 kilowatogodzin rocznie oraz operatorzy systemów solarnych o mocy zainstalowanej przekraczającej siedem kilowatów. Celem poprawki jest uczynienie większej liczby systemów solarnych cyfrowo widocznymi dla operatorów sieci i możliwymi do kontrolowania z zewnątrz.

Kompromis polityczny przewiduje nowe pułapy cenowe dla inteligentnych liczników. Przykładowo, instalacja inteligentnego licznika energii elektrycznej na życzenie klienta może kosztować do 100 euro jednorazowo, plus bieżące opłaty w wysokości do 30 euro rocznie. Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Energetyki Słonecznej krytykuje fakt, że koszty te stanowiłyby jednostronne obciążenie dla operatorów małych instalacji solarnych, podczas gdy ogół społeczeństwa skorzystałby na związanej z tym cyfryzacji sieci elektrycznej.

Inteligentne liczniki są warunkiem wstępnym, aby gospodarstwa domowe mogły zawierać tak zwane dynamiczne taryfy energii elektrycznej. Dzięki takim umowom konsumenci mogą korzystać ze wzlotów i upadków rynku hurtowego, przenosząc część swojego zużycia energii elektrycznej na najtańsze możliwe okresy. Niemcy od lat pozostają w tyle, jeśli chodzi o ekspansję inteligentnych liczników. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy są rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa informatycznego oraz spór kompetencyjny między krajami.

Tylko w ubiegłym roku w Niemczech zainstalowano nowe systemy fotowoltaiczne o szczytowej mocy 16,2 gigawatów, co stanowi nowy rekord. Jednak w słoneczne dni o niskim zapotrzebowaniu na energię elektryczną, takie jak weekendy wielkanocne i Zielone Świątki, duża ilość energii fotowoltaicznej może stać się wyzwaniem dla sieci.

W październiku ubiegłego roku Federalne Ministerstwo Gospodarki ogłosiło duży pakiet reform mający na celu ściślejszą integrację odnawialnych źródeł energii z rynkiem energii elektrycznej i jego sygnałami cenowymi w przyszłości. Ze względu na rozpad koalicji sygnalizacji świetlnej przez długi czas nie było jasne, czy plany te nadal znajdą większość w Bundestagu.

Brak dopłat do opłat sieciowych dla konsumentów

Kompromis, który SPD i Zieloni osiągnęli teraz z grupą parlamentarną CDU/CSU, ma zostać przyjęty przez parlament w tym tygodniu, w drugim i trzecim czytaniu. „W niemieckim Bundestagu jest teraz funkcjonująca większość poza AfD”, powiedziała w komunikacie prasowym Verena Hubertz, wiceprzewodnicząca grupy parlamentarnej SPD. „Trzeba tylko tego chcieć”.

SPD i Zieloni nie byli jednak w stanie przeforsować wszystkich planów związanych z energią w negocjacjach z CDU/CSU. Na przykład państwo nie będzie początkowo przyznawać żadnych dalszych dotacji na opłaty za energię elektryczną, aby odciążyć firmy i gospodarstwa domowe.

W poprzednich latach rząd federalny dotował koszty ponadregionalnych linii energetycznych w wysokości miliardów. Jednak po wyroku budżetowym Federalnego Trybunału Konstytucyjnego rząd zebrał dotację pod koniec 2023 roku i od tego czasu jej nie wprowadził.

źródło: spiegel.de

Hamburg: Specyficzny trend – „trainsurferzy” ryzykują życie, aby pochwalić się w Internecie

1

Ryzykują życiem, aby pochwalić się w Internecie własnoręcznie nakręconymi filmami, z których niektóre są klikane miliony razy.

Hamburger Hochbahn publikuje alarmujące dane dotyczące „surfujących po pociągach”. W 2024 r. odnotowano prawie 40 przypadków, cztery razy więcej niż w 2019 r., jak donosi „STRG_F”.

Rzecznik Hochbahn mówi wprost

„Z niepokojem obserwujemy zagrażające życiu zachowania w naszych pociągach. Zachowanie to jest po prostu samobójcze”, mówi rzecznik Hochbahn Christoph Kreienbaum dla BILD.

Były już ofiary śmiertelne

Raz po raz dochodzi do poważnych wypadków związanych z „surfowaniem po pociągach”. W Wiedniu (Austria) dwoje nastolatków (17, 18 lat) zmarło po uderzeniu głową o kładkę dla pieszych podczas stania na pociągu. Z kolei w Berlinie 18-latek wpadł na torowisko – odniósł poważne obrażenia. W Düsseldorfie 21-latek zginął, gdy próbował wskoczyć do nadjeżdżającego pociągu. W Hamburgu uczeń (16 lat) stojący na dachu pociągu uderzył w wiadukt dla pieszych.

Takie są kary

Podczas gdy w Hamburgu prowadzone są statystyki, firmy transportowe w innych miastach milczą lub nie odnotowują żadnych przypadków. Policja federalna również nie udziela żadnych informacji na temat liczby „surfujących po pociągach”.

Rzecznik policji na „STRG_F”: Stale zauważamy, że ludzie nielegalnie wchodzą na tory i przekraczają je, wspinają się na wagony i lokomotywy.

Zgodnie z ustawą o kolei „surferom” grozi grzywna w wysokości do 50 000 euro i kara pozbawienia wolności do 10 lat za niebezpieczne zakłócanie ruchu kolejowego, morskiego i lotniczego.

źródło: bild.de

Po raz pierwszy po ataku w Aschaffenburgu głos zabrała rodzina zamordowanego 41-latka

1

To był heroiczny wysiłek, za który 41-etni Kai-Uwe D. przypłacił życiem. Niemiec był na spacerze w parku Schöntal w Aschaffenburgu (Bawaria) w zeszłą środę po południu, kiedy Enamullah Omarzai zaatakował nożem kuchennym grupę dzieci.

Kai-Uwe D. nie zawahał się. Odważnie rzucił się między napastnika a dzieci – i został śmiertelnie raniony przez Afgańczyka. Omarzai zabił również 2-letniego Yannisa. Dwie inne osoby, emeryt (71 lat) i dziewczynka (2 lata) z grupy przedszkolnej, zostały poważnie ranne.

Rodzina bohatera wypowiada się po raz pierwszy

Pięć dni po akcie przemocy rodzina Kai-Uwe po raz pierwszy zabrała głos w tej sprawie. Są przerażeni instrumentalizacją w Internecie.

„Kai-Uwe nie był ani aktywny politycznie, ani związany z żadną partią. W Internecie nie ma jego zdjęć. Pokazane tam zdjęcia, w tym te z partyjnym tłem, są fałszywe. Jesteśmy głęboko przerażeni tym lekceważącym zachowaniem i prosimy, aby nie wykorzystywano naszego bólu”.

Rodzina napisała to w oświadczeniu wydanym przez policję.

Fałszywe zdjęcia ofiary w internecie

Wkrótce po przestępstwie, zdjęcia i nazwiska ofiary zaczęły krążyć w Internecie. Obejmowały one posty takie jak ten, które były szeroko udostępniane w Internecie. Jednak rodzina Kai-Uwe D. postawiła sprawę jasno. Mężczyzna na tym zdjęciu nie jest tym, który został zabity.

Rodzina ofiary dziękuje za wyrazy współczucia

Rodzina Kai-Uwe poprosiła o uszanowanie „faktu, że chcemy pogodzić się z naszą stratą w spokoju i poza zasięgiem opinii publicznej”. W oświadczeniu podziękowali wszystkim za wielkie współczucie i złożyli kondolencje rodzinie 2-letniego Yannisa, który został zabity.

źródło: bild.de

Niemcy: Pięć lat od pierwszego przypadku koronawirusa – największe błędy

3

Koronawirus postawił wyzwania przed politykami i obywatelami. Poszukiwanie środków zapobiegawczych podzieliło kraj. Co wiemy z perspektywy czasu.

„Należało się spodziewać, że koronawirus dotrze również do Niemiec. Ale przypadek z Bawarii pokazuje, że jesteśmy dobrze przygotowani”. Jens Spahn (CDU), ówczesny federalny minister zdrowia, napisał to na swoim koncie na Twitterze dzień po tym, jak w Niemczech miał miejsce pierwszy przypadek koronawirusa. Było to pięć lat temu, 27 stycznia 2020 roku.

Zaledwie kilka tygodni później stało się jasne, że nowy wirus będzie miał globalny wpływ i to przez długi czas. W tamtym czasie politycy musieli podejmować decyzje pod wielką presją i na podstawie zagmatwanej sytuacji informacyjnej. Dziś wiemy, że niektóre decyzje podjęte w walce z Covid-19 były nieskuteczne, nieproporcjonalne lub miały nawet negatywne konsekwencje. Oto pięć największych błędów w polityce dotyczącej koronawirusa.

Obowiązkowe szczepienia na koronawirusa dla personelu medycznego

Pierwsza szczepionka na koronawirusa została dopuszczona do obrotu w grudniu 2020 roku. Miliony ludzi zostały dobrowolnie zaszczepione przeciwko nowemu wirusowi. Jednak dodatkowy wymóg szczepień na koronawirusa dla personelu medycznego wszedł w życie 16 marca 2022 r. „w celu ochrony szczególnie wrażliwych grup” przed zakażeniem.

W 2022 r. Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał tę ingerencję w samostanowienie osób dotkniętych chorobą za zgodną z prawem. Jednak w 2024 r. Sąd Administracyjny w Osnabrück argumentował, że rozporządzenie „stało się niekonstytucyjne” w ciągu 2022 r., ponieważ zmieniła się naukowa ocena zewnętrznej ochrony zapewnianej przez szczepienia.

W tamtym czasie instytucje były zobowiązane do zgłaszania pracowników organom służby zdrowia, jeśli na przykład nie było dowodu szczepienia lub wyzdrowienia, lub jeśli istniało podejrzenie sfałszowania dowodów. Z perspektywy czasu ankieta przeprowadzona przez „Welt am Sonntag” wykazała, że z prawie 270 000 zgłoszonych wykroczeń tylko nieliczne zostały faktycznie ukarane.

Szkoły były zamknięte zbyt długo

Wielomiesięczne zamknięcia szkół były mocno krytykowane podczas pandemii. Nauczyciele, rodzice i uczniowie często byli informowani z niewielkim wyprzedzeniem o tym, co będzie dalej. Odwołanie lekcji spowodowało zaległości w nauce, zwłaszcza wśród uczniów, którzy już wcześniej znajdowali się w niekorzystnej sytuacji.

Jednak dopiero później politycy tacy jak minister zdrowia Karl Lauterbach i kanclerz Olaf Scholz (obaj SPD) przyznali, że szkoły nie powinny być zamykane na tak długo. „Z mojego punktu widzenia zamknięcie szkół było początkowo słuszne, ale mogło być znacznie krótsze” – powiedział później Lauterbach.

Okres ten odcisnął również swoje piętno na zdrowiu psychicznym. Raport Ministerstwa Spraw Rodzinnych pokazuje, że ograniczenia doprowadziły do stresu psychicznego, takiego jak depresja lub zaburzenia lękowe u 73% wszystkich młodych ludzi.

Nieproporcjonalne godziny policyjne podczas pandemii

Zamknięte place zabaw, godziny policyjne w nocy i zamknięte sklepy – pandemia umożliwiła to, co wcześniej było nie do pomyślenia. W Hamburgu funkcjonariusze policji ścigali samochodem nastolatka, który złamał zasady dystansu społecznego. Scena ta wywołała ogólnokrajową sensację. W Bawarii odbyła się debata na temat tego, czy samotne czytanie książki na ławce w parku jest zgodne z przepisami.

Badania wykazały, że ograniczenia w kontaktach na zewnątrz miały niewielki wpływ, ponieważ wirus nie przenosi się tutaj tak łatwo jak w pomieszczeniach. Nawet wtedy w krótkim raporcie Gesellschaft für Freiheitsrechte (Towarzystwo Wolności Obywatelskich) stwierdziło, że środki te były częściowo niezgodne z konstytucją, ponieważ ingerowały w liczne prawa podstawowe.

Brak możliwości pożegnania umierających krewnych

Ograniczenia w kontaktach spowodowały wiele cierpienia dla mieszkańców domów spokojnej starości i domów opieki oraz ich krewnych. Obowiązywały surowe zakazy odwiedzin, zwłaszcza na początku pandemii, kiedy szybkie testy nie były jeszcze dostępne. W niektórych przypadkach ograniczono również kontakty między mieszkańcami domów opieki. Mieszkańcy domów opieki nie mogli widywać się z nikim przez wiele miesięcy. Wielu z nich popadło w samotność, depresję lub zmarło, nie zobaczywszy swoich bliskich.

Eugen Brysch, prezes Fundacji Ochrony Pacjenta, ostro krytykuje te ograniczenia z perspektywy czasu. „Domy opieki były punktami zapalnymi koronawirusa, a nie jego wylęgarnią” – mówi redakcji. Społeczeństwo zapomniało jednak o tej części, której życie i zdrowie było najbardziej zagrożone wirusem. „Ludzie żyli tam i umierali w izolacji i samotności”.

Armin Laschet (CDU), ówczesny minister Nadrenii Północnej-Westfalii, powiedział po pierwszej blokadzie: „To szkody, których nie możemy naprawić. Ci z nas, którzy są odpowiedzialni za politykę, mogą tylko prosić o wybaczenie”.

Wielkanocny odpoczynek Angeli Merkel

Planowany „odpoczynek wielkanocny” spowodował wiele zamieszania w drugim roku koronawirusa. Wielki Czwartek i Wielka Sobota po raz pierwszy miały zostać uznane za dni wolne. Krótki, zaostrzony lockdown miał na celu powstrzymanie trzeciej fali pandemii.

Plany zostały jednak odwołane zaledwie dzień po ich ogłoszeniu. Była kanclerz Angela Merkel wyjaśniła, że chociaż pomysł został „zaprojektowany z najlepszymi intencjami”, okazał się niemożliwy do wdrożenia. Zbyt wiele pytań pozostało bez odpowiedzi, na przykład dotyczących ciągłości wypłaty wynagrodzeń. Przeprosiła za niepewność, jaką wywołały te plany.

Pandemia koronawirusa: Podsumowanie

Wymienione powyżej punkty odzwierciedlają tylko niektóre z niepowodzeń i błędów w polityce dotyczącej koronawirusa. Eksperci krytykują również fakt, że Niemcy jako całość powinny były zareagować na wirusa znacznie wcześniej. Ponadto komunikacja między władzami lokalnymi, krajami związkowymi i rządem była niewystarczająca i chaotyczna, a skuteczność szczepionek została ogólnie przeszacowana.

Niemniej jednak Karl Lauterbach dokonał pozytywnego bilansu wiosną 2024 r.: podsumowując, Niemcy przeszły przez pandemię „bardzo dobrze” – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że populacja była stosunkowo stara.

Nie wszyscy podzielają tę ocenę, zwłaszcza jeśli chodzi o pytanie, czego się nauczono. „Odpowiedzialni politycy wyciągnęli zbyt mało wniosków z pandemii”, mówi redakcji Philipp Wiesener, szef Krajowej Organizacji Pomocy w Niemieckim Czerwonym Krzyżu. Fakt, że Niemcy nie były wówczas przygotowane na sytuację pandemiczną, „nie zmienił się znacząco do dziś”. Utworzenie zapowiadanej „Narodowej Rezerwy Ochrony Zdrowia”, w której mają być przechowywane między innymi leki, byłoby pilnie potrzebne, ale nie nastąpiły tu żadne zmiany. Uważa to za zadanie dla następnego rządu.

Rzecznik pacjentów Brysch wzywa do „pełnego przeglądu błędów w opiece szpitalnej nad osobami starszymi”. Jest to „więcej niż spóźnione, aby wyciągnąć wnioski na przyszłe pandemie”, mówi redakcji.

Planowany przegląd okresu koronawirusa w Bundestagu nie doszedł do skutku w okresie legislacyjnym.

źródło: morgenpost.de

Beelitz: 24-latek z Afryki Zachodniej zabił młodego polityka CDU i zranił kobietę z Ukrainy

3

W małym brandenburskim mieście Beelitz (Potsdam-Mittelmark) wydano w poniedziałek nakaz aresztowania 24-letniego mężczyzny z Afryki Zachodniej w związku z dwoma poważnymi przestępstwami z użyciem przemocy.

„Prokuratura w Poczdamie prowadzi dochodzenie w sprawie podejrzenia zabójstwa i usiłowania zabójstwa”, potwierdziła rzeczniczka i starszy prokurator Hanna Urban w poniedziałek wieczorem dla Tagesspiegel.

Policja aresztowała podejrzanego w niedzielę, który jest teraz w areszcie po wydaniu nakazu aresztowania. Zapytana Urban potwierdziła, że jest on obywatelem Gwinei (Afryka Zachodnia).

„Wszystko jest przedmiotem toczącego się śledztwa”

Mężczyzna jest oskarżony o zabicie mężczyzny w Beelitz 14 stycznia i próbę zabicia Ukrainki 25 stycznia. W tej chwili nie można powiedzieć nic więcej, „wszystko to jest przedmiotem toczącego się śledztwa”.

Władze do tej pory były niezwykle ostrożne i nie komentowały szczegółów żadnej ze spraw. Jednak okoliczności przestępstwa są szokujące.

Dwa tygodnie temu ciało młodego mężczyzny z ranami kłutymi szyi zostało znalezione w bloku mieszkalnym w Beelitz-Heilstätten po pożarze. Kobieta, która została ranna, również została pchnięta nożem. Zmarły był członkiem CDU i aktywnym działaczem Junge Union. Był kandydatem CDU w wyborach samorządowych w 2024 roku.

Nie potwierdzono, że miał on status pobytu tolerowanego. Według informacji Tagesspiegel, sprawca ma status „zezwolenia na pobyt” w Niemczech i dlatego nie podlega deportacji.

Oskarżony mieszka w Beelitz od 2017 roku

Według Märkische Allgemeine Zeitung, oskarżony mieszka w Beelitz od 2017 roku i odbywa szkolenie w pobliskiej klinice. Blok mieszkalny w Beelitz-Heilstätten był miejscem zbrodni w obu przypadkach. 24-letni oskarżony również tam mieszkał. Zwrócił na siebie uwagę policji dzień po pierwszym przestępstwie.

Po ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu i ataku na grupę przedszkolną w Aschaffenburgu w Bawarii, sprawa ta może jeszcze bardziej podsycić debatę na temat migracji i deportacji na kilka tygodni przed wyborami powszechnymi.

„Jestem zszokowany i głęboko zasmucony faktem, że w Beelitz-Heilstätten doszło do kolejnego poważnego przestępstwa”, powiedział burmistrz Beelitz Bernhard Knuth. „Chciałbym skorzystać z okazji, aby wyrazić moje najgłębsze współczucie i szczere kondolencje dla poszkodowanych. To niepojęte i niezrozumiałe dla nikogo, jak może dojść do takich przestępstw”.

Ludzie na co dzień żyją bezpiecznie w Beelitz. „Nawet jeśli akty przemocy nasilają się w tej chwili i można odnieść wrażenie, że są na porządku dziennym”, mówi Knuth. „Niemniej jednak mam nadzieję, że przywódcy polityczni w naszym kraju wyciągną niezbędne wnioski z ostatnich incydentów”.

źródło: tagesspiegel.de

Federalny minister zdrowia: „30 procent uchodźców to osoby chore psychicznie”

7

Po ataku nożownika, podejrzanego o chorobę psychiczną Afgańczyka w Aschaffenburgu, głos zabrał federalny minister zdrowia Karl Lauterbach. W wywiadzie dla Stern TV polityk SPD powiedział, że 30 procent uchodźców przybywających do Niemiec jest chorych psychicznie i cierpi na psychozę. Wielu z nich jest skłonnych do przemocy. „Mamy problem”, powiedział Lauterbach. „Tak dalej być nie może”.

28-letni Afgańczyk zabił dziecko i dorosłego w parku w Aschaffenburgu. Przestępstwo wywołało przerażenie w całym kraju. Podobnie jak w przypadku podobnych ataków w przeszłości, politycy z różnych partii wezwali do rozprawienia się z przestępcami.

Lauterbach żąda: „Chorzy psychicznie uchodźcy nie mogą być tematem tabu”

Lauterbach wezwał teraz do wyciągnięcia konsekwencji. Choroba psychiczna wśród uchodźców nie powinna być tematem tabu, powiedział minister. Należy ich diagnozować i leczyć. „Musimy się tym zająć”. Lauterbach nie powiedział, jak zamierza wprowadzić to w życie. Popyt w tym kraju znacznie przewyższa podaż możliwości leczenia.

Jak wynika z analizy danych ponad 300 000 ubezpieczonych za 2019 r., około 40% pacjentów musiało czekać od trzech do dziewięciu miesięcy na miejsce terapii po stwierdzeniu potrzeby leczenia podczas konsultacji psychoterapeutycznej. Sytuacja jest również krytyczna w przypadku osób, które już popełniły przestępstwa z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym. Na przykład szpitale psychiatryczne w Berlinie i Brandenburgii są bardzo przepełnione. Przede wszystkim brakuje wykwalifikowanego personelu. W stolicy występuje również chroniczny niedobór przestrzeni i brak udogodnień.

źródło: berliner-zeitung.de

Tak upamiętnia się ofiary Holokaustu w Berlinie i Brandenburgii

0

Dziś (27.01) przypada 80. rocznica wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz. Od 2005 r. dzień ten jest również obchodzony na arenie międzynarodowej jako Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W Berlinie i Brandenburgii organizowane są liczne wydarzenia. Jak się okazało, w niektórych przypadkach AfD jest niemile widziana.

W Berlinie zaplanowano liczne wydarzenia z okazji Dnia Pamięci o Holokauście 27 stycznia. Regionalne stowarzyszenie niemieckich Sinti i Romów zaprosiło już w niedzielę na uroczystości upamiętniające obóz pracy przymusowej Berlin-Marzahn. W niedzielne popołudnie pod berlińskim pomnikiem Holokaustu zapalono znicze w geście cichej pamięci.

W poniedziałek berlińskie kluby piłkarskie złożyły wieniec pod pomnikiem na peronie 17 na stacji Grunewald. Urząd dzielnicy Mitte zaprasza do uczczenia pamięci przy pomniku na stacji towarowej Moabit.

Wydarzenie upamiętniające „Pamięć dla przyszłości” odbędzie się ponownie w Muzeum Lichtenberg o godz. 18:00 . Ponad 300 nazwisk Żydów wypędzonych i zamordowanych w Lichtenbergu i Hohenschönhausen zostanie wyświetlonych na ścianie szczytowej ratusza. Będą one widoczne do wczesnych godzin rannych 28 stycznia 2024 roku.

Wieczorem w kościele Französische Friedrichstadtkirche (godz. 19:00) odbędzie się również nabożeństwo żałobne. Od zachodu słońca Brama Brandenburska będzie oświetlona napisami międzynarodowej kampanii pamięci #WeRemember.

Wieczorem odbędą się dwa wydarzenia w społeczności żydowskiej w Berlinie, w tym wystawa zdjęć, dyskusja i odczyt.

Das Erste wyemituje specjalny program „80 lat wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz” w poniedziałek po południu o godzinie 15:55 oraz transmisję z miejsca pamięci w Polsce. [Livestream Das Erste]

Wegner (CDU): Obowiązek i historyczne dziedzictwo pamięci o ofiarach Holokaustu

Burmistrz Berlina Kai Wegner (CDU) wezwał społeczeństwo miasta do okazania solidarności ze społecznością żydowską w okresie poprzedzającym to wydarzenie. „Berlin stoi zdecydowanie po stronie Żydów i wszystkich ofiar tyranii i ekstremizmu”, oświadczył w piątek w Berlinie Wegner. Mizantropia i mowa nienawiści nie mają miejsca w tym mieście.

Berlin był miastem, z którego planowano i organizowano systematyczną eksterminację europejskich Żydów, Sinti i Romów oraz innych grup ludności, podkreślił Wegner. Pamięć o ofiarach narodowosocjalistycznego terroru była wspólnym obowiązkiem i historycznym dziedzictwem. Jednocześnie „naszym obowiązkiem jest również przeciwstawianie się wszelkim formom antysemityzmu”.

Brandenburska AfD nie została zaproszona na uroczystości upamiętniające Holokaust w Oranienburgu

W poniedziałek w Brandenburgii odbędzie się centralne nabożeństwo upamiętniające ofiary narodowego socjalizmu w byłym obozie koncentracyjnym Sachsenhausen w Oranienburgu. Relacje ocalałych będą charakterystyczne dla obchodów i posłużą jako przypomnienie. Złożone zostaną również kwiaty. Odbędą się uroczystości upamiętniające pod Pomnikiem Ravensbrück, Pomnikiem Ofiar Morderstw Eutanazyjnych i Pomnikiem Więzienia Brandenburg-Görden.

Oczekuje się, że w uroczystościach wezmą udział m.in. przewodnicząca parlamentu krajowego Ulrike Liedtke, prezydent Brandenburgii Dietmar Woidke, minister edukacji Steffen Freiberg, berliński senator ds. kultury Joe Chialo (CDU) oraz członkowie różnych grup parlamentarnych z Brandenburgii i Berlina.

Przedstawiciele AfD nie zostali zaproszeni. Rzecznik Brandenburskiej Fundacji Miejsc Pamięci powiedział Niemieckiej Agencji Prasowej w zeszłą środę: „Otrzymaliśmy wiele słów wsparcia za niezaproszenie AfD. Mieliśmy też kilka anonimowych e-maili z obelgami”.

Nie tylko fundacja, ale także liczni krewni ocalałych i goście postrzegaliby obecność polityków AfD jako celową prowokację, która przeciwdziałałaby godnemu upamiętnieniu morderstw i prześladowań.

Brandenburska Fundacja Pamięci przejmuje odpowiedzialność za upamiętnienie w przyszłości

W poprzednich latach parlament Brandenburgii również był zapraszany na uroczystości upamiętniające. Zgodnie z obowiązkiem zachowania neutralności, wszystkie ugrupowania parlamentarne były traktowane na równi i zapraszane.

Aby jednak trzymać polityków AfD z daleka, fundacja miejsca pamięci jest teraz wyłącznie odpowiedzialna za upamiętnienie i decyduje, kto może w nim uczestniczyć. Miejsca pamięci w Niemczech od dawna narzekają, że prawicowe idee są również eksponowane w miejscach pamięci.

Berliński projekt „Lebensmelodien” gra przed ONZ w Nowym Jorku

Berliński projekt muzyczny „Lebensmelodien – Musik im Angesicht des Todes” (Melodie życia – Muzyka w obliczu śmierci) wystąpi w poniedziałek przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ w Nowym Jorku z okazji Dnia Pamięci o Holokauście.

Na zaproszenie Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa, muzycy zagrają podczas głównego wydarzenia upamiętniającego ONZ. Wykonają melodie, które zostały skomponowane, zaśpiewane lub zagrane przez ludność żydowską w latach 1933-1945. Wydarzenie upamiętniające można śledzić za pośrednictwem transmisji na żywo od godziny 17:00, jak ogłosił Kościół Ewangelicki Berlina, Brandenburgii i Górnych Łużyc.

Projekt został założony w 2019 roku przez klarnecistę i dyrektora artystycznego Nur Ben Shaloma oraz superintendenta protestanckiej dzielnicy kościelnej Tempelhof-Schöneberg, Michaela Raddatza. Celem projektu, wspieranego przez zespół muzyków, jest ocalenie od zapomnienia ważnego elementu kultury żydowskiej.

źródło: rbb24.de

Zabójca z Aschaffenburga dźgnął 2-letniego Yannisa osiem razy

4

Trzy dni po ataku nożownika z Afganistanu Enamullaha Omarzai na grupę przedszkolną w parku Schöntal w Aschaffenburgu, pojawiły się makabryczne szczegóły zbrodni.

Według BILD, azylant rzucił się na małego Yannisa, zadając mu aż osiem ciosów nożem w szyję i ramię.

Kai-Uwe D. (†41), który akurat spacerował po parku i interweniował, również został śmiertelnie raniony nożem. 2-letnia Elin przeżyła mimo dźgnięcia w szyję. 72-latek Willi W. również został przyjęty do szpitala w Aschaffenburgu (Bawaria) z poważnymi obrażeniami.

Podczas ucieczki Omarzai przewrócił Susanne N., nauczycielkę w przedszkolu, która w wyniku tego zdarzenia złamała rękę. Wszystkim ocalałym nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Świadkowie zatrzymali mordercę

Po zaledwie dwunastu minutach morderca został obezwładniony 850 metrów dalej, na torach kolejowych. Odważni świadkowie, tacy jak 45-letni Michael Hein, podążali za nim i stale zgłaszali policji swoją lokalizację (donosi BILD).

Atak w sierpniu

Po jego hospitalizacji w szpitalu okręgowym Lohr, wydział dochodzeniowy bada teraz pochodzenie broni użytej w ataku. Był to nóż kuchenny.

Z kolei w sierpniu Omarzai zaatakował i zranił współlokatora z dawnego hotelu „Zur Brezel” w Alzenau przedmiotem podobnym do noża.

W sobotę Ukrainiec Mane, który wezwał policję po tamtym ataku, dostarczył BILD zdjęcie broni, której użył Afgańczyk. Był to tasak. „Uwierz mi, gdyby nie powalili go na ziemię i nie zabrali mu noża, już dawno w naszym hotelu byłby trup” – powiedział Mane. Prokuratura w Aschaffenburgu prowadzi obecnie dochodzenie w tej sprawie, po tym jak policja nie postawiła wówczas zarzutów.

Czy Enamullah Omarzai był analfabetą?

Kolejne pytanie, które należy wyjaśnić. Ile Enamullah Omarzai rozumiał z ciągłych listów od władz, które docierały do niego w Niederwerrn i Alzenau, informujących go o grzywnach, wezwaniach do aresztowania i nakazach opuszczenia kraju? Według „Main-Echo” Afgańczyk był analfabetą.

źródło: bild.de

Elon Musk rozmawia ze zwolennikami AfD o czasach nazistowskich 

2

Elon Musk wezwał zwolenników AfD do zapomnienia o „winie przeszłości”. Wywołuje to ogromne kontrowersje.

Instytut Pomnika Holokaustu Yad Vashem potępił wypowiedzi amerykańskiego miliardera Elona Muska podczas inauguracji kampanii wyborczej AfD. Dyrektor zaprzeczył przesłaniu Muska w poście na X. Swój sprzeciw wyraził także wpływowy przyjaciel Muska.

W sobotę szef Tesli połączył się na żywo za pośrednictwem wideo z halą w Halle (Saale). Przy wiwatach około 4500 zwolenników AfD, według danych partii, Musk powiedział: „Dzieci nie powinny być pociągane do odpowiedzialności za grzechy swoich rodziców, nie mówiąc już o grzechach ich pradziadków”. Zbyt wiele uwagi poświęcałoby się w tym przypadku winie z przeszłości. „Musimy zostawić to za sobą” – zaapelował miliarder do zwolenników partii.

Cztery tygodnie przed wyborami parlamentarnymi, multimiliarder po raz kolejny stanął na dużej scenie niemieckiej kampanii wyborczej i prowadził kampanię na rzecz AfD. Bycie dumnym z bycia Niemcem jest w porządku, powiedział również w swoim przesłaniu doradca Trumpa i szef Tesli.

Krytyka Elona Muska

„Wbrew radom Elona Muska, pamiętanie i uznawanie mrocznej przeszłości kraju i jego narodu powinno mieć kluczowe znaczenie dla kształtowania niemieckiego społeczeństwa” – napisał na X szef izraelskiego miejsca pamięci Yad Vashem, Dani Dajan. „Nie zrobienie tego jest zniewagą dla ofiar narodowego socjalizmu i wyraźnym zagrożeniem dla demokratycznej przyszłości Niemiec”.

Mathias Döpfner również odniósł się do pojawienia się Muska w opinii dla Die Welt. Według doniesień mediów, dyrektor generalny Springer SE ma bliskie relacje z szefem Tesli. Pod nagłówkiem „Błąd w myśleniu Elona Muska” Döpfner napisał, że wypowiedzi doradcy Trumpa go przerażają. „Nowy, zdrowy, dobry patriotyzm może powstać tylko wtedy, gdy zmierzymy się z naszą przeszłością” – napisał Döpfner.

Musk wywołał niepokój już wiele razy w niemieckiej kampanii wyborczej przed Bożym Narodzeniem swoim stwierdzeniem, że tylko AfD może uratować Niemcy, a także późniejszą rozmową na żywo z liderką partii i kandydatką na kanclerza Alice Weidel. Krytycy zarzucają mu, że wykorzystuje swój ogromny zasięg na platformie X, aby wpłynąć na wynik wyborów powszechnych.

źródło: t-online.de