Kanclerz Angela Merkel chce dziś przeforsować w Bundestagu ustawę o „hamulcu bezpieczeństwa”!

Od godziny 9 w Bundestagu trwają konsultacje odnośnie nowej wersji ustawy o ochronie przed zakażeniami. Celem ustawy jest więcej władzy dla rządu federalnego nad krajami związkowymi, ogólnokrajowy „hamulec bezpieczeństwa”, w tym godziny policyjne dla miast i powiatów z zachorowalnością powyżej 100 (nowych infekcji na 100.000 mieszkańców) oraz zamykanie szkół, w których wartość zachorowalności przekracza 200.

Merkel była dzisiaj pierwszym mówcą promującym ustawę – kanclerz występuje dziś jako poseł, bo to ona wprowadziła projekt do Bundestagu.

„Wirus nie wybacza wahania!”

„Wirus nie wybacza wahania!” – powiedziała Merkel, podkreślając, jak poważna jest sytuacja z koronawirusem. Celem nowej ustawy jest opanowanie wirusa, wyjaśniła Merkel. „Lekarze pracujący na oddziałach intensywnej terapii wysyłają nam jeden sygnał alarmowy za drugim. Kim my jesteśmy, żeby ich nie słuchać?” – mówiła kanclerz promując nowelizację ustawy o ochronie przed zakażeniami.

Merkel wyjaśnia godzinę policyjną

„Zwłaszcza w kwestii ograniczenia godziny policyjnej toczy się intensywna dyskusja na temat plusów i minusów” – powiedziała Merkel. „Zarówno o ograniczaniu wolności, jak i o tym, czy to coś wnosi”.

Kanclerz argumentowała: „Po pierwsze: ograniczenia godzin policyjnych nie są nowym wynalazkiem, lecz są przewidziane jako środek w obowiązującej już ustawie o ochronie przed zakażeniami i od miesięcy są stosowane w kilku niemieckich krajach związkowych. Wiele innych krajów związkowych również je praktykowało lub nadal praktykuje – znacznie bardziej restrykcyjnie, nawiasem mówiąc – dlaczego? Bo to musi polegać na ograniczeniu możliwości kontaktu, musi polegać na ograniczeniu mobilności.” Oprócz tego Merkel podkreśliła, że „każdy dzień wcześniej, kiedy w całym kraju zostanie uruchomiony hamulec bezpieczeństwa, to dzień wygrany”.

źródło: www.bild.de

Dolna Saksonia wprowadza większe swobody dla osób zaszczepionych przeciwko koronawirusowi

Już wkrótce osoby zaszczepione przeciwko koronawirusowi zostaną zwolnione z obowiązku okazywania negatywnego wyniku testu na COVID-19 w kraju związkowym Dolna Saksonia. Dotyczy to na przykład odwiedzin w domach opieki i domach spokojnej starości, a także wizyt w salonach fryzjerskich i gabinetach kosmetycznych. Warunkiem jest, aby dana osoba otrzymała drugą dawkę szczepionki przeciwko koronawirusowi co najmniej 15 dni wcześniej. W ten sposób kraj związkowy realizuje zalecenie Instytutu Roberta Kocha (IRK), powiedział w czwartek sekretarz stanu Jörg Mielke w komisji zdrowia parlamentu Dolnej Saksonii. Oczekuje się, że nowe rozporządzenie wejdzie w życie w poniedziałek.

Nowe przepisy dotyczące kwarantanny w Regionie Hanower

Region Hanower poinformował w czwartek, że zgodnie z zaleceniem IRK wprowadzi ze skutkiem natychmiastowym regulacje dotyczące kwarantanny dla osób uodpornionych. Zgodnie z nowymi przepisami obywatele „nie muszą automatycznie poddawać się kwarantannie” mimo bliskiego kontaktu z osobą zakażoną, jeśli spełnione jest jedno z poniższych kryteriów:

  • szczepienie drugą dawką miało miejsce co najmniej 14 dni wcześniej
  • potwierdzone przebycie choroby w dowolnym momencie od początku pandemii plus zaszczepienie pierwszą dawką
  • przebycie choroby w 2021 roku

Pomimo szczepień należy zachowywać bezpieczny dystans i przestrzegać zasad higieny

Jeśli jednak u zaszczepionej osoby wynik testu na koronawirusa okaże się pozytywny, zostanie nałożona kwarantanna. Jak podkreślono, przyjęcie obu dawek szczepionki zapewnia dobrą, ale nie stuprocentową ochronę przed zachorowaniem na COVID-19. Dlatego urząd ds. zdrowia zgadza się z zaleceniem IRK, zgodnie z którym osoby zaszczepione powinny nadal zachowywać bezpieczny dystans od innych i przestrzegać zasad higieny, a zwłaszcza obowiązku noszenia maseczki.

15 dni po przyjęciu drugiej dawki szczepionki ryzyko przeniesienia wirusa prawie nie istnieje

Na początku kwietnia Instytut Roberta Kocha (IRK) stwierdził w raporcie dla Federalnego Ministerstwa Zdrowia, że „zaszczepione osoby prawdopodobnie nie odgrywają już w epidemiologii choroby istotnej roli”. Ocena odnosi się do ryzyka zarażania po 15 dniach od podania drugiej dawki szczepionki. Eksperci prawni od dawna uważają, że nie da się obejść stopniowego luzowania ograniczeń podstawowych praw osób zaszczepionych.

Także inne kraje związkowe Niemiec chcą dać więcej swobody zaszczepionym

Na początku tego tygodnia Senat Berlina podjął już decyzję o zwolnieniu osób zaszczepionych z obowiązku okazywania testów na koronawirusa np. u fryzjera lub w muzeum. Również Brandenburgia przygotowuje odpowiednią nowelizację rozporządzenia wydanego w związku z pandemią, a Badenia-Wirtembergia planuje pewne złagodzenie przepisów dla osób zaszczepionych. Nadrenia-Palatynat podjęła już decyzję o zwolnieniu osób w pełni zaszczepionych z obowiązku przedkładania negatywnego wyniku testu i obowiązku odbycia kwarantanny po przyjeździe z obszaru ryzyka.

Źródło: www.ndr.de

Kanclerz Niemiec Angela Merkel zostanie w piątek zaszczepiona przeciwko COVID-19 preparatem firmy AstraZeneca

Jak podaje „Die Welt”, kanclerz Niemiec otrzyma w piątek pierwszą dawkę szczepionki przeciwko koronawirusowi firmy AstraZeneca. Angela Merkel ma ponad 60 lat, znajduje się więc w grupie osób, które kwalifikują się do szczepień preparatem tego koncernu.

Kilka dni temu rzecznik rządu Steffen Seibert ogłosił, że Merkel zamierza w najbliższym czasie poddać się szczepieniu.

Seehofer zaszczepiony preparatem firmy Biontech

Federalny minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (CSU) poinformował w czwartek, że został już zaszczepiony przeciwko koronawirusowi. Kwalifikował się do szczepień z uwagi na wiek i przebyte choroby. Seehofer ma 71 lat.

Na początku kwietnia gazeta „Bild” doniosła, że Seehofer odrzucił apel ministra zdrowia Jensa Spahna (CDU), aby jego starsi koledzy z rządu zaszczepili się preparatem firmy AstraZeneca. „Nie chcę być traktowany protekcjonalnie” – miał powiedzieć Seehofer dziennikarzom gazety „Bild”.

Zapytany w czwartek, czy miał do wyboru szczepionki różnych firm, Seehofer powiedział, że tam, gdzie był szczepiony, dostępny był preparat firmy Biontech i taki mu podano.

Steinmeier i Lauterbach również zostali zaszczepieni preparatem koncernu AstraZeneca

Merkel nie jest pierwszym znanym politykiem, który otrzyma szczepionkę firmy AstraZeneca. Ten właśnie preparat otrzymał na przykład prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier na początku kwietnia w Berlinie.

„Ufam szczepionkom zatwierdzonym w Niemczech” – powiedział wówczas. „Dzisiaj otrzymałem pierwszą dawkę szczepionki firmy AstraZeneca. Szczepienia to kluczowy krok na drodze do wyjścia z pandemii.” Zachęcał przy tym obywateli do skorzystania z możliwości zaszczepienia się.

Tydzień później szczepionkę koncernu AstraZeneca otrzymał również polityk SPD i lekarz Karl Lauterbach. „Szczepionka AstraZeneca niestety znów jest dziś na pierwszych stronach gazet. Prawda jest taka, że jest to bardzo skuteczna szczepionka, poważne skutki uboczne występują bardzo rzadko” – napisał Lauterbach.

Źródło: www.welt.de

Kogo Niemcy widzą w roli swojego przyszłego kanclerza?

0

Markus Söder osiąga obecnie dobre wyniki w sondażach, jeśli chodzi o jego kandydaturę na przyszłego kanclerza Niemiec. Ale jak zdecydowaliby Niemcy, gdyby Angela Merkel nadal kandydowała? Ankieta przeprowadzona przez t-online daje zdumiewający wynik.

Walka o władzę

Markus Söder podczas posiedzenia posłów CSU określił, że „sprawa jest całkowicie otwarta”, jeśli chodzi o kandydaturę na kanclerza pośród członków Unii. W partii w dalszym ciągu trwa walka o władzę pomiędzy premierem Bawarii a liderem CDU Arminem Laschetem. Patrząc na aktualne sondaże, nie tylko premier Nadrenii Północnej-Westfalii zostałby w tyle za Söderem, ale także kanclerz Angela Merkel.

W ekskluzywnym badaniu przeprowadzonym przez instytut badania opinii publicznej „Civey” na zlecenie t-online, około jedna trzecia Niemców chce, aby Söder został nowym kanclerzem federalnym. 29,1% opowiedziało się za kolejną kadencją Angeli Merkel. Z kolei Armin Laschet uzyskał tylko 5,3% głosów. Natomiast 31% ankietowanych uważa, że żadna z powyższych osób nie byłaby odpowiednim kanclerzem.

Laschet nie jest numerem jeden nawet w NRW

Ocena tych trzech polityków w poszczególnych krajach związkowych jest bardzo zróżnicowana: Markus Söder ma szczególnie dobre wyniki na południu i południowym zachodzie. Najwyższy wskaźnik aprobaty zanotował w swojej bawarskiej ojczyźnie – 43,3%. Ale jest również uważany za odpowiedniego kanclerza w Badenii-Wirtembergii, Hesji, Nadrenii-Palatynacie i Saarze.

Z drugiej strony Armin Laschet nie może przekonać większości do siebie w żadnym kraju związkowym: w jego rodzinnej Nadrenii Północnej-Westfalii większość pytanych chciałaby, aby Angela Merkel rządziła przez kolejną kadencję. Dotyczy to również Dolnej Saksonii, Bremy, Hamburga i Szlezwiku-Holsztynu. Z kolei we wschodnich landach Niemiec, większość ankietowanych nie jest przekonana do żadnego z trzech polityków.

Źródło: www.t-online.de

Niemcy: Już tylko wyrywkowe kontrole na granicy z Czechami

To koniec stacjonarnych kontroli na granicy z Czechami wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa. Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że liczba zakażeń w Republice Czeskiej w ostatnim czasie znacznie spadła, co umożliwiło zniesienie kontroli. Federalny minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (CSU) zawsze uważał kontrole graniczne w sercu Europy za środek walki z pandemią, który powinien być stosowany tylko w ostateczności.

Ambasador Czech z zadowoleniem przyjmuje decyzję o zniesieniu kontroli granicznych

Jak podała Niemiecka Agencja Prasowa, Tomas Kafka, ambasador Czech w Niemczech, z zadowoleniem przyjął wiadomość o zakończeniu stacjonarnych kontroli granicznych. Powiedział, że jest to krok w kierunku upragnionego powrotu do normalności w stosunkach czesko-niemieckich.

Zachorowalność w Republice Czeskiej spadła o połowę

Rząd federalny wprowadził stałe kontrole graniczne dwa miesiące temu z powodu sytuacji pandemicznej panującej w Czechach. Od tego czasu uległa ona jednak znacznej poprawie: według aktualnych danych, liczba nowych zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu 7 dni wynosi ponad 250. W połowie lutego była dwukrotnie większa.

W Cheb (Eger) odnotowuje się najniższy wskaźnik zachorowalności w Czechach

Poprawa jest widoczna przede wszystkim w okręgu administracyjnym Cheb (Eger) na granicy z Bawarią, który jeszcze dwa miesiące temu należał do największych ognisk zakażeń koronawirusem w całych Czechcach. Szybko wprowadzono tam twardy lockdown i tymczasowo odcięto miasto od świata zewnętrznego.

Region przygraniczny skorzystał również na dodatkowych dostawach szczepionek. Obecnie wskaźnik zapadalności jest tam na poziomie 48. To najniższy wskaźnik w całej Republice Czeskiej, niższy od wartości odnotowywanych w sąsiednich powiatach w Bawarii.

Izba Przemysłowo-Handlowa Górnej Frankonii liczy na to, że Czesi podejmą pracę

Region Hof, który graniczy bezpośrednio z Czechami, od kilku dni odnotowuje najwyższe wskaźniki zapadalności na COVID-19 w całych Niemczech. Teraz Czesi muszą się zastanowić, czy nadal chcą wjeżdżać do Niemiec pomimo wysokich wartości wskaźnika zachorowalności w niektórych niemieckich powiatach w pobliżu granicy, powiedział Peter Belina z Izby Przemysłowo-Handlowej Górnej Frankonii. Firmy w regionie z pewnością poczują ulgę, gdy pracownicy z sąsiedniego kraju rozpoczną pracę.

Policja federalna weryfikuje wyniki testów na koronawirusa

Od 28 marca Republika Czeska nie jest już uznawana za obszar występowania nowych wariantów koronawirusa, a jedynie za tzw. obszar wysokiego ryzyka. Ułatwia to wjazd do Niemiec. Na krótko przed przekroczeniem granicy należy przeprowadzić test na koronawirusa. Z obowiązku wykonywania testów zwolnione są między innymi osoby, które jedynie przejeżdżają przez terytorium kraju oraz pracownicy transportu. Jak podało niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, policja federalna będzie nadal przeprowadzać wyrywkowe kontrole.

Źródło: www.br.de

Jest zielone światło dla europejskiego paszportu szczepień

Kraje członkowskie UE dały zielone światło dla wprowadzenia jednolitego zaświadczenia o szczepieniu, które miałoby ułatwić podróżowanie po Europie. Komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders z zadowoleniem przyjął porozumienie osiągnięte przez ambasadorów 27 państw. Teraz na propozycję wejścia certyfikatu w życie musi wyrazić zgodę Parlament Europejski. Jest szansa na to, że dokument zacznie być stosowany z końcem czerwca.

Tzw. zielony certyfikat ma zawierać informacje o szczepieniu, wynikach testów na COVID-19 oraz o przebytej chorobie. Na tej podstawie będzie można stwierdzić, czy dana osoba może rozprzestrzeniać koronawirusa lub przynajmniej określić, na ile jest to prawdopodobne.

Co z obowiązkową kwarantanną?

Certyfikat covidowy mógłby sprawić, że podróżni nie musieliby już poddawać się testom na koronawirusa lub obowiązkowej kwarantannie. Kwestia ta jest poważnym problemem dla państw UE, które są w dużym stopniu uzależnione od turystyki. Grecja, Cypr i inne państwa wprowadziły własne rozwiązania w tym zakresie. Komisja UE rozpoczęła prace zmierzające do wypracowania wspólnego podejścia.

Proponowane rozporządzenie zobowiązywałoby instytucje poszczególnych krajów unijnych do wydawania obywatelom zaświadczenia na ich wniosek. Decyzja o tym, które ograniczenia zostaną zniesione i czy certyfikat pozwoli na dalej idące ułatwienia dla podróżnych, będzie należeć do poszczególnych krajów UE. Niemniej jednak, 27 państw członkowskich zobowiązało się do uznawania certyfikatów covidowych innych państw UE i przyznawania im takich samych praw.

Posiadanie „zielonego certyfikatu” nie będzie warunkiem korzystania z prawa do swobodnego przemieszczania się w UE

Reynders przypomniał, że certyfikat covidowy w żadnym wypadku nie może być warunkiem wstępnym podróżowania po UE. Powinien on jedynie ułatwiać przekraczanie granic. Jeśli Parlament Europejski wyrazi zgodę na certyfikat, instytucje UE zajmą się szczegółowymi kwestiami związanymi z wprowadzeniem dokumentu do obiegu. Niektórzy posłowie wyrazili obawy dotyczące zwłaszcza ochrony danych osobowych. Aby przyspieszyć cały proces, Komisja Europejska i właściwe urzędy w poszczególnych krajach członkowskich UE pracują już nad koncepcją technicznego wdrożenia projektu.

Źródło: www.tagesschau.de

Lockdown w Polsce przedłużony do 25 kwietnia. Żłobki i przedszkola otwarte od 19 kwietnia

Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił dziś decyzję w sprawie obostrzeń z powodu pandemii COVID-19. Ogólnie rzecz biorąc, ze względu na dużą liczbę zajętych respiratorów i łóżek w szpitalach, a także zgonów z powodu COVID-19, polski rząd postanowił przedłużyć lockdown do 25 kwietnia. Jest jednak kilka wyjątków.

Zmiany w obowiązujących obostrzeniach:

  1. Obiekty noclegowe i hotele nie będą mogły działać do 3 maja włącznie (wyjątkiem są m.in. hotele robotnicze, a także noclegi świadczone w ramach niektórych podróży służbowych).
  2. Od najbliższego poniedziałku (19 kwietnia) otwarte zostaną żłobki i przedszkola dla wszystkich dzieci.
  3. Od 19 kwietnia dzieci i młodzież będą mogły uczestniczyć we współzawodnictwie sportowym prowadzonym przez odpowiedni polski związek sportowy. Będzie też można uprawiać sport w obiektach sportowych na świeżym powietrzu (limit 25 osób). Działalność pozostałych obiektów sportowych nadal jest ograniczona wyłącznie do sportu zawodowego. Wszelkie wydarzenia mogą się odbywać bez udziału publiczności. Nadal pozostaną zamknięte m.in. siłownie, kluby fitness, baseny, sauny i solaria.

Pozostałe zasady bezpieczeństwa – bez zmian

Pozostałe obostrzenia będą obowiązywać do niedzieli 25 kwietnia 2021 r.:

Handel – wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej 2.000 m2 pozostaną zamknięte, podobnie jak centra i galerie handlowe (nie dotyczy sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni). Nadal obowiązują limity osób uzależnione od powierzchni.

Kult religijny – w miejscach kultu religijnego obowiązuje limit osób – na 1 osobę musi przypadać 20 m2. Należy zakrywać usta i nos oraz zachowywać 1,5 m odległości od innych osób.

Salony fryzjerskie i kosmetyczne  pozostają zamknięte.

Edukacja – uczniowie wszystkich klas szkół podstawowych, szkół ponadpodstawowych, słuchacze placówek kształcenia ustawicznego oraz centrów kształcenia zawodowego nadal będą uczyć się zdalnie.

Kultura – teatry, kina, muzea i galerie sztuki pozostają zamknięte.

Źródło: www.gov.pl

Niemcy: wskaźnik zachorowalności na koronawirusa gwałtownie rośnie

Ponad 21.000 nowych zachorowań i 342 kolejne zgony – to aktualne dane Instytutu Roberta Kocha dotyczące sytuacji pandemicznej w Niemczech. Zapadalność w ciągu siedmiu dni wzrosła do 153.

COVID-19 – aktualne dane

W Niemczech zarejestrowano dziś 21.693 nowych przypadków zachorowań na koronawirusa. Jak ogłosił Instytut Roberta Kocha (RKI), powołując się na informacje od urzędów ds. zdrowia, w związku z COVID-19 zmarły 342 kolejne osoby. Zapadalność ogólnokrajowa siedmiodniowa wzrosła do 153,2 – wczoraj było to 140,9. Według raportu zarządu RKI, ogólnokrajowa siedmiodniowa wartość współczynnika R (wskaźnik reprodukcji wirusa) wyniosła 1,08 (w dniu poprzednim: 1,09). Oznacza to, że teoretycznie 100 chorych osób zaraża 108 kolejnych osób.

Nadal obserwujemy skutki Wielkanocy

Tydzień temu RKI zgłosił prawie 10.000 nowych zachorowań i 298 zgonów. Ocena sytuacji jest nadal trudna ze względu na ferie i święta wielkanocne. „Prawdopodobnie będziemy musieli poczekać do końca tego tygodnia, aby zobaczyć prawdziwe dane” – powiedział wirusolog Christian Drosten w podcaście „Coronavirus Update” w NDR-Info.

Wskaźnik zachorowalności jest kluczowym wyznacznikiem do zaostrzenia lub złagodzenia restrykcji. Rząd federalny zatwierdził we wtorek projekt surowszej ustawy o ochronie przed infekcjami. Zapewnia ona jednolite ogólnokrajowe zasady – nocną godzinę policyjną od 21:00 do 5:00 we wszystkich powiatach i miastach z zapadalnością 100 lub więcej w ciągu siedmiu dni.

Prawie 80.000 zgonów

Według RKI, całkowita liczba przypadków zachorowań na koronawirusa, odnotowanych w Niemczech od początku pandemii wynosi obecnie ponad trzy miliony – dokładnie 3.044.016. Całkowita liczba zarejestrowanych zgonów wzrosła do 79.088. RKI oszacował liczbę ozdrowieńców na około 2.718.700.

Źródło: www.tagesschau.de

Senat Berlina wprowadza większe swobody dla osób zaszczepionych przeciwko Covid-19

Osoby zaszczepione przeciwko koronawirusowi wkrótce odzyskają w Berlinie nieco więcej wolności. Jak dowiedziała się we wtorek po posiedzeniu Senatu Niemiecka Agencja Prasowa, w przyszłości będą one traktowane jak osoby z negatywnym wynikiem testu na Covid-19.

Po 15 dniach od przyjęcia drugiej dawki szczepionki będzie można zrobić zakupy także w innych niż spożywcze sklepach, pójść do fryzjera lub kosmetyczki, do muzeum lub na wystawę, bez konieczności uprzedniego wykonania testu na koronawirusa. Oczekuje się, że rozporządzenie wejdzie w życie w najbliższą niedzielę.

Ostatnio senator Berlina ds. gospodarki Ramona Pop (Zieloni) publicznie opowiedziała się za znacznie większymi swobodami dla osób zaszczepionych. „Nie chodzi o przywileje, ale prawa wolnościowe każdej jednostki” – powiedziała niedawno w wywiadzie dla dziennika „Tagesspiegel”. We wtorek w Senacie rozwiązanie to poparli burmistrz Michael Müller i senator ds. zdrowia Dilek Kalayci (oboje z SPD).

Lockdown w Berlinie przedłużony do 9 maja

Niezależnie od powyższego, Senat Berlina zadecydował we wtorek o przedłużeniu lockdownu w celu zatrzymania trzeciej fali pandemii koronawirusa. Poprzednie rozporządzenie, które weszło w życie 2 kwietnia, miało obowiązywać do niedzieli (18.04.). Dziś postanowiono, że lockdown potrwa trzy tygodnie dłużej.

Oznacza to między innymi, że w Berlinie nadal obowiązywać będą ograniczenia dotyczące kontaktów. Aktualnie na zewnątrz może się spotykać maksymalnie pięć osób z dwóch gospodarstw domowych plus dzieci do lat 14 (w nocy max. 2 osoby, nie uwzględniając dzieci). Ograniczenia dotyczą też dokonywania zakupów w sklepach. Restauracje pozostają zamknięte, nie można także zatrzymywać się na nocleg w hotelach.

Berlinowi grozi przywrócenie bardziej restrykcyjnych obostrzeń

Przepisy te najprawdopodobniej nie będą jednak obowiązywać zbyt długo. To dlatego, że rząd federalny podjął we wtorek decyzję o wprowadzeniu zmian do ustawy o ochronie przed zakażeniami w celu ujednolicenia regulacji w całych Niemczech. W regionach, w których liczba nowych zakażeń koronawirusem na 100.000 mieszkańców w ciągu tygodnia wyniesie 100 lub więcej, trzeba będzie zastosować tzw. hamulec bezpieczeństwa. Obecnie w Berlinie poziom ten jest przekroczony.

Jeśli w stolicy zostanie zaciągnięty hamulec bezpieczeństwa, berlińczycy będą musieli przygotować się nie tylko na ponowne zamknięcie wielu otwartych obecnie sklepów, ale także na nocną godzinę policyjną od 21:00 do 5:00.

Źródło: www.bz-berlin.de

Drosten: „Szybkie testy są prawdopodobnie mniej wiarygodne niż sądzono”

W nowym odcinku podcastu „Coronavirus-Update” wirusolog Christian Drosten zwraca uwagę na to, że szybkie testy antygenowe są prawdopodobnie mniej wiarygodne niż sądzono, jeśli chodzi o wykrywanie infekcji w pierwszych dniach. Jego zdaniem dają więc one jedynie złudne poczucie bezpieczeństwa, np. podczas kontroli osób wchodzących do teatru.

Drosten uważa, że obowiązek zaciągnięcia hamulca bezpieczeństwa, zatwierdzony we wtorek przez rząd federalny, nie wystarczy, aby złagodzić napiętą sytuację w szpitalach. Sytuacja na oddziałach intensywnej terapii jest obecnie bardzo trudna, co wynika między innymi z „ogromnego niedoboru personelu pielęgniarskiego”.

Zapewnienie pracownikom możliwości wykonania testu to skuteczne narzędzie walki z pandemią

Wirusolog z berlińskiego szpitala Charité uważa, że obowiązek zapewnienia testów przez pracodawcę to krok we właściwym kierunku, choć jego zdaniem lepiej byłoby, gdyby oferowano dwa zamiast jednego testu tygodniowo. Dodał też, że ważne jest, aby natychmiast reagować na pozytywny wynik szybkiego testu i niezwłocznie izolować takie osoby, nie czekając na wynik testu PCR.

Szybkie testy pozwalają na wykrycie infekcji tylko przez pięć z ośmiu dni

Odnosząc się do kwestii strategii otwarcia w Niemczech – obecnie i w przyszłości – Drosten podkreśla znaczenie testów antygenowych. Jednocześnie wskazuje na pewien słaby punkt szybkich testów: w przeciwieństwie do testów PCR, nie są one w stanie wykryć infekcji w początkowej fazie, w której już zaraża się innych. Jeśli przyjąć, że osoba zakażona zazwyczaj zaraża innych przez osiem dni, to test antygenowy będzie wiarygodny przez pięć z ośmiu dni.

Lepiej nie polegać na szybkich testach podczas imprez masowych

Drosten zwraca więc uwagę na to, że nie można w pełni polegać na wynikach szybkiego testu dokonując kontroli osób udających się do teatru, na koncert lub do restauracji. Jeśli szybki test nie wykryje infekcji, dana osoba przekonana o tym, że jest zdrowa, może zarazić wielu innych. „To nie jest tak proste, jak to przedstawiają politycy: można wszystko otworzyć, bo mamy szybkie testy”. Zdaniem wirusologa nie wykrywają one od 40 do 60 procent infekcji.

Szybkie testy antygenowe w szkołach mają sens

Niemniej jednak Drosten podkreśla, że stosowanie szybkich testów antygenowych w szkołach jest uzasadnione – pod warunkiem, że uczniowie są poddawani testom co najmniej dwa razy w tygodniu. „Nawet jeśli nie wszystkie infekcje zostaną wykryte w pierwszym teście, to i tak uda się je zidentyfikować w kolejnym teście wykonywanym po dwóch lub trzech dniach”. Ważne jest przy tym, aby odpowiednio szybko zastosować kwarantannę.

Który wariant wirusa będzie dominował u osób, u których dojdzie do zakażenia koronawirusem pomimo szczepień?

W związku z trwającymi kampaniami szczepień wielu naukowców już teraz zadaje sobie następujące pytanie: czy zmieni się udział określonych wariantów koronawirusa stwierdzanych u tych nielicznych osób, które zarażą się pomimo pełnego zaszczepienia? Jest już dostępne nowe badanie na ten temat przeprowadzone w Izraelu. Szczególnie ważna jest rola wariantu południowoafrykańskiego, ponieważ jest on uważany za wariant, któremu może udać się uniknąć odpowiedzi immunologicznej organizmu. W Izraelu odsetek zakażeń wariantem południowoafrykańskim wynosi około jednego procenta – podobnie jak w Niemczech. Zdecydowanie dominuje natomiast wariant brytyjski – z udziałem wynoszącym około 90 procent.

Wariant południowoafrykański: w warunkach odporności populacyjnej będzie to tylko nieszkodliwy wirus przeziębienia

Dane z Izraela pokazują: gdy u osób w pełni zaszczepionych wykrywane jest zakażenie koronawirusem za pomocą testu PCR, odsetek wariantu południowoafrykańskiego wynosi 5,4 procent – a więc jest 8 razy wyższy niż u osób niezaszczepionych. Wśród nich wariant południowoafrykański stanowi bowiem tylko 0,7 procent. Zdaniem Drostena, w dłuższej perspektywie czasowej oznacza to, że w warunkach odporności stadnej wariant południowoafrykański będzie się nadal rozprzestrzeniał – i w pewnym momencie prawdopodobnie stanie się wariantem dominującym. Jednak ze względu na to, że dojdzie do tego w momencie, gdy uda się już uzyskać odporność populacyjną, będzie to stosunkowo nieszkodliwy wirus przeziębienia.

Źródło: www.ndr.de