Nürnberg: Gruzin molestował kobietę na dworcu głównym

0

W Norymberdze doszło do poważnego incydentu na dworcu głównym. 26-letni obywatel Gruzji dopuścił się molestowania seksualnego 28-letniej kobiety. Sprawca został zatrzymany przez policję federalną po dwugodzinnej obławie.

Napad na ruchomej schodach

Do zdarzenia doszło 1 kwietnia o godzinie 12:25. Młoda kobieta znajdowała się na ruchomych schodach, kiedy napastnik nagle sięgnął pod jej spódnicę i dokonał czynności o charakterze seksualnym. Ofiara natychmiast odwróciła się i głośno skarciła napastnika, co sprawiło, że ten na chwilę się wycofał.

Powrót napastnika i policyjna obława

Po zdarzeniu kobieta udała się do środkowej hali dworca, gdzie szukała pomocy. W tym czasie sprawca ponownie do niej podszedł, próbując bagatelizować sytuację. Twierdził, że rzekomo pomylił ją ze swoją partnerką. Następnie oddalił się w kierunku głównej hali dworca.

Zaniepokojona kobieta natychmiast zawiadomiła policję federalną. Funkcjonariusze podjęli natychmiastowe działania, rozpoczynając poszukiwania sprawcy. Po dwóch godzinach od zdarzenia udało się go zidentyfikować i zatrzymać na terenie dworca.

Dodatkowe zarzuty: podejrzenie fałszowania pieniędzy

Podczas przeszukania zatrzymanego funkcjonariusze odkryli przy nim kilka banknotów, które mogą być podrobione. W związku z tym obok zarzutu molestowania seksualnego wszczęto również dochodzenie w sprawie fałszowania pieniędzy.

Dalsze postępowanie

Nagrania z monitoringu wykazały, że Gruzin już wcześniej podążał za swoją ofiarą na terenie dworca. Federalna policja prowadzi dalsze dochodzenie w sprawie molestowania oraz podejrzenia fałszowania banknotów. Po zakończeniu wstępnych czynności śledczych mężczyzna został zwolniony.

Policja apeluje do wszystkich pasażerów o zachowanie czujności i zgłaszanie wszelkich podejrzanych sytuacji, aby zapobiegać podobnym incydentom w przyszłości.

źródło: bild.de

Brutalny atak na stacji metra w Berlinie – sprawca wciąż na wolności

1

W Berlinie-Gesundbrunnen doszło do brutalnego ataku nożownika. Na stacji metra Osloer Straße ciężko raniony został 19-letni mężczyzna. Sprawca oraz jego wspólnik zbiegli i są poszukiwani przez policję.

Atak na stacji metra w Berlinie

Do dramatycznych wydarzeń doszło w godzinach popołudniowych. Około godziny 17:30 policja została wezwana na stację metra Osloer Straße w dzielnicy Gesundbrunnen, gdzie doszło do bójki między czterema mężczyznami.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 19-latek i jego 20-letni towarzysz wdali się w kłótnię z dwoma nieznanymi im osobami. Jak poinformowała rzeczniczka berlińskiej policji, w pewnym momencie jeden z napastników nagle zaatakował i rozpylił gaz pieprzowy w kierunku młodych mężczyzn.

19-latek próbował uciec i schronił się na antresoli stacji metra Osloer Straße. Napastnik jednak ruszył za nim, wyciągnął nóż i kilkukrotnie dźgnął swoją ofiarę. Następnie sprawca zbiegł w nieznanym kierunku. Drugi napastnik również zdołał uciec i obecnie jest poszukiwany przez policję.

Stan zdrowia poszkodowanych

Ciężko ranny 19-latek odniósł poważne obrażenia górnej części ciała oraz nóg. Natychmiast został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł pilną operację. Jego stan jest poważny, ale stabilny. 20-letni mężczyzna, który ucierpiał na skutek działania gazu pieprzowego, został poddany leczeniu ambulatoryjnemu i nie wymagał hospitalizacji.

Śledztwo w toku

Na czas czynności dochodzeniowych strefa stacji metra Osloer Straße, w której doszło do zdarzenia została zamknięta dla pasażerów do godziny 19:20. Śledztwo w sprawie ataku przejęła specjalistyczna jednostka policji z wydziału kryminalnego Dyrekcji 1 (Północ). Obecnie funkcjonariusze analizują nagrania monitoringu oraz przesłuchują świadków zdarzenia.

Motywy napaści nie są jeszcze znane. Policja nie wyklucza żadnej hipotezy, w tym możliwości, że był to atak na tle osobistym lub porachunki między grupami przestępczymi.

Apel do świadków

Funkcjonariusze apelują do świadków zdarzenia o zgłaszanie się na policję. Każda informacja może być kluczowa dla odnalezienia sprawców i wyjaśnienia okoliczności tego brutalnego ataku.

źródło: bild.de

Blitzermarathon 2025 w Niemczech: Masowe kontrole prędkości w Bawarii

0

Bawaria weźmie udział w akcji „Blitzermarathon 2025”, mającej na celu zwiększenie świadomości kierowców na temat ryzyka związanego z nadmierną prędkością. Inicjatywa, znana również jako „Speedweek”, odbędzie się jednocześnie w kilku krajach europejskich, a jej harmonogram jest już ustalony.

Cel akcji: poprawa bezpieczeństwa na drogach

Nadmierna prędkość i niedostosowanie jej do warunków drogowych należą do głównych przyczyn wypadków w Niemczech. Każdego roku dziesiątki tysięcy osób odnosi obrażenia w wyniku kolizji spowodowanych przekroczeniem dozwolonej prędkości. W odpowiedzi na to zagrożenie policja organizuje regularne akcje kontrolne, z których najbardziej rozpoznawalną jest „Blitzermarathon” – część ogólnoeuropejskiej inicjatywy koordynowanej przez sieć European Roads Policing Network (ROADPOL).

Harmonogram Blitzermarathon 2025

W 2025 roku przewidziano dwa okresy intensywnych kontroli prędkości:

  • Speedweek: od 7 do 13 kwietnia 2025 r.
  • Blitzermarathon: 9 kwietnia 2025 r.
  • Druga część Speedweek: od 4 do 10 sierpnia 2025 r.

W poprzednim roku w ramach Blitzermarathonu, który trwał 24 godziny (19-20 kwietnia 2024 r.), w samym tylko landzie Bawaria zaangażowano 2000 funkcjonariuszy i ustawiono 1500 punktów pomiaru prędkości. Pomimo wcześniejszego podania lokalizacji radarów, zarejestrowano aż 8690 przypadków przekroczenia prędkości, w tym skrajny przypadek kierowcy, który na drodze krajowej w okolicach Freising jechał 155 km/h zamiast dozwolonych 60 km/h.

Różnice w udziale poszczególnych landów

Chociaż Speedweek i Blitzermarathon są koordynowane na poziomie europejskim, nie wszystkie niemieckie landy angażują się w nie w równym stopniu. Różnice dotyczą zarówno liczby kontroli, jak i decyzji o wcześniejszym ujawnieniu lokalizacji radarów.

W 2024 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Bawarii opublikowało listę miejsc, w których prowadzono kontrole prędkości, co miało na celu rozwianie zarzutów o to, że akcja służy wyłącznie zwiększeniu wpływów z mandatów. Krytycy twierdzą, że Blitzermarathon nie przynosi długofalowych efektów, a jego skuteczność jako środka prewencyjnego jest ograniczona. Nawet wśród funkcjonariuszy policji zdania na temat tej inicjatywy są podzielone.

Stanowisko władz Bawarii

Minister Spraw Wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann zdecydowanie broni zasadności Blitzermarathonu. Podczas zeszłorocznej edycji podkreślił: „Bilans pokazuje, że wciąż jest zbyt wielu piratów drogowych, mimo że lokalizacje radarów były zapowiadane z wyprzedzeniem. To absolutnie nieodpowiedzialne i niezrozumiałe”. Herrmann zaznaczył, że akcja jest kluczowym elementem bawarskiego programu bezpieczeństwa drogowego. „Nie jest to żadna forma wyciągania pieniędzy od kierowców, lecz ważny sygnał ostrzegawczy dla poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Kierowcy przekraczający prędkość narażają nie tylko własne życie, ale również życie innych uczestników ruchu” – dodał.

Blitzermarathon 2025 w Bawarii – co dalej?

Pomimo krytyki, bawarskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych potwierdziło, że land weźmie udział w Blitzermarathonie również w 2025 roku. „Bawaria weźmie aktywny udział w Blitzermarathonie 9 kwietnia 2025 r.” – poinformował rzecznik resortu. Lista miejsc objętych kontrolą ma zostać ogłoszona z odpowiednim wyprzedzeniem, choć na ten moment nie podano jeszcze szczegółowych informacji.

Blitzermarathon 2025 ponownie podzieli opinię publiczną, ale jedno jest pewne – akcja skupi się na poprawie bezpieczeństwa na bawarskich drogach, a tysiące kierowców będą musiały uważać na limity prędkości.

źródło: infranken.de

1200 miejsc pracy dzięki kopalni litu: Saksonia planuje wydobywać surowiec od 2030 r.

1

Odkrycie większych zasobów litu w Saksonii

W Saksonii, a dokładniej w miejscowości Zinnwald w Rudawach, odkryto znacznie większe złoża litu niż wcześniej przypuszczano. Surowiec ten, kluczowy dla produkcji akumulatorów stosowanych w samochodach elektrycznych i smartfonach, może stać się nowym bogactwem regionu. Wyniki najnowszej analizy wykonalności wykazały, że wydobycie litu na głębokości do 400 metrów pod ziemią będzie technicznie możliwe i opłacalne. Rozpoczęcie eksploatacji zaplanowano na 2030 rok.

Zasoby większe, niż zakładano

Historia tego odkrycia sięga 2017 roku, kiedy to górnicy natrafili na pierwsze ślady cennego surowca bezpośrednio pod turystyczną kopalnią w Zinnwaldzie. Pierwotnie oszacowano, że w ziemi znajduje się około 100 000 ton litu. Jednak kolejne odwierty przeprowadzone w 2022 roku ujawniły znacznie większe pokłady, co potwierdziły najnowsze badania. Skalę wydobycia znacząco zwiększono – w pierwszej fazie eksploatacji rocznie ma być wydobywane 1,6 miliona ton rudy, z której powstanie 18 000 ton wodorotlenku litu nadającego się do produkcji baterii. Ta ilość wystarczy do wyposażenia około 800 000 samochodów elektrycznych w akumulatory.

Ogromne inwestycje i nowe miejsca pracy

Początkowe plany zakładały inwestycje na poziomie 160 milionów euro, jednak ostateczne szacunki wskazują, że koszty wzrosną do miliarda euro. Mimo tego inwestorzy pozostają optymistyczni co do możliwości pozyskania środków na realizację projektu. Głównym udziałowcem przedsiębiorstwa Lithium GmbH, które prowadzi prace, jest holenderski koncern surowcowy AMG.

Również w kontekście zatrudnienia przewidywania uległy zmianie. Pierwotnie planowano zaangażowanie 70–80 górników do ekologicznego wydobycia litu. Teraz mówi się już o 300–400 pracownikach, a wraz z dostawcami i firmami współpracującymi, liczba nowych miejsc pracy może sięgnąć nawet 1200.

Budowa zakładu przetwórczego i obawy mieszkańców

Około dziewięć kilometrów od kopalni, w pobliżu miejscowości Liebenau, niedaleko autostrady A17 łączącej Drezno z Pragą, planowana jest budowa zakładu przetwórczego. Jednak inwestycja budzi pewne kontrowersje wśród mieszkańców. Obawy dotyczą przede wszystkim zwiększonego ruchu ciężarówek transportujących surowiec. Lokalni działacze oraz inicjatywy obywatelskie wyrażają niepokój związany z potencjalnym wpływem inwestycji na środowisko i jakość życia w regionie.

Podsumowanie

Odkrycie większych niż oczekiwano złóż litu w Saksonii może mieć ogromne znaczenie dla niemieckiej gospodarki i sektora elektromobilności. Planowana inwestycja przyczyni się do stworzenia nowych miejsc pracy i uniezależnienia Europy od importu tego kluczowego surowca. Jednocześnie pojawiają się głosy sprzeciwu ze strony lokalnych mieszkańców, którzy obawiają się konsekwencji środowiskowych i logistycznych związanych z masowym wydobyciem oraz transportem litu. W najbliższych latach projekt ten z pewnością pozostanie w centrum zainteresowania opinii publicznej oraz władz Saksonii.

źródło: bild.de

Rekordowy deficyt niemieckich gmin spowodowany rosnącymi wydatkami socjalnymi

4

Finansowa sytuacja niemieckich gmin pogarsza się w alarmującym tempie. W 2024 roku deficyt budżetowy jednostek samorządu terytorialnego osiągnął rekordowe 24,8 miliarda euro, co oznacza znaczny wzrost w porównaniu do 6,6 miliarda euro w roku 2023. Głównym powodem tej niepokojącej tendencji są rosnące wydatki na świadczenia socjalne, które znacząco obciążają budżety gmin.

Bezprecedensowy wzrost deficytu

Z danych opublikowanych przez Federalny Urząd Statystyczny wynika, że deficyt niemieckich gmin i związków gminnych w 2024 roku był najwyższy od czasu zjednoczenia Niemiec w 1990 roku. Około 6,2% wszystkich wydatków nie zostało pokrytych z regularnych dochodów, co oznacza konieczność sięgania po rezerwy finansowe lub zaciągania nowych zobowiązań kredytowych. Szczególnie niepokojący jest wzrost deficytu w podstawowych budżetach gminnych, który wyniósł 24,3 miliarda euro, czyli niemal czterokrotnie więcej niż w 2023 roku (6,3 miliarda euro).

Rosnące koszty świadczeń socjalnych

Głównym czynnikiem napędzającym wzrost deficytu są wydatki socjalne, które w 2024 roku wzrosły o 11,7%, co stanowi wzrost o 8,9 miliarda euro, osiągając łączną wartość 84,5 miliarda euro. Największy wpływ na ten wzrost miały podwyższone stawki świadczeń w ramach pomocy społecznej i zasiłku obywatelskiego (Bürgergeld), które weszły w życie 1 stycznia 2024 roku. Zwiększone stawki doprowadziły do tego, że więcej osób mogło skorzystać z tych form wsparcia.

Wydatki na pomoc społeczną wzrosły o 12,4% i wyniosły 21,1 miliarda euro. Koszty związane z opieką nad dziećmi i młodzieżą wzrosły o 17,1%, osiągając poziom 18,3 miliarda euro. Natomiast środki przeznaczone na integrację osób z niepełnosprawnościami wzrosły o 13,6%, osiągając 22,7 miliarda euro.

Wpływ podwyżek wynagrodzeń

Znaczący wpływ na rosnące wydatki gmin miały również podwyżki płac w sektorze publicznym. Koszty wynagrodzeń wzrosły o 8,9% i wyniosły 88,1 miliarda euro. Było to konsekwencją zawartych w 2024 roku porozumień płacowych oraz zwiększenia liczby zatrudnionych w kluczowych obszarach sektora publicznego.

Krytyka i żądania zmian

W obliczu coraz trudniejszej sytuacji finansowej, przedstawiciele samorządów domagają się większego wsparcia ze strony rządu federalnego i landów. Organizacje zrzeszające miasta i gminy, takie jak Niemiecki Związek Miast i Gmin, Niemiecki Związek Powiatów oraz Niemiecki Związek Miast, apelują o zwiększenie udziału samorządów w podatkach wspólnych. W wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przedstawiciele tych organizacji podkreślili, że rząd federalny oraz rządy poszczególnych landów nie mogą rozszerzać zadań gmin bez zapewnienia im odpowiednich środków finansowych.

André Berghegger, dyrektor generalny Niemieckiego Związku Miast i Gmin, w rozmowie z „Handelsblatt” zwrócił uwagę na ogromne obciążenie samorządów związane z przyjmowaniem, zakwaterowaniem i integracją uchodźców. „Od miesięcy niemieckie gminy funkcjonują na granicy swoich możliwości” – podkreślił Berghegger, apelując o zwiększenie wsparcia finansowego, zwłaszcza na rynku pracy, co mogłoby przyczynić się do skuteczniejszej integracji migrantów.

Podsumowanie

W obliczu rekordowego deficytu finansowego niemieckie gminy stają przed coraz większymi wyzwaniami. Rosnące koszty świadczeń socjalnych, podwyżki wynagrodzeń oraz wzrost liczby beneficjentów systemu pomocy publicznej prowadzi do coraz większego zadłużenia samorządów. W tej sytuacji konieczne są zdecydowane działania ze strony rządu federalnego i landów w celu zapewnienia stabilności finansowej gmin oraz skutecznego zarządzania rosnącymi wydatkami.

źródło: spiegel.de

Zmiany klimatyczne mają poważne konsekwencje dla Niemiec

2

Wzrost temperatur, coraz częstsze powodzie i susze w Niemczech – zjawiska, które kiedyś były rzadkością, dziś stają się normą. Takie wnioski płyną z raportu na rok 2024 opublikowanego przez Niemiecki Serwis Meteorologiczny (DWD). Eksperci apelują o znacznie szybsze działania na rzecz ochrony klimatu.

Klimat w Niemczech ulega drastycznym zmianom

Według DWD Niemcy już teraz odczuwają poważne skutki globalnego ocieplenia. Członek zarządu instytucji, Tobias Fuchs, podkreślił: „Lata, które przed 1990 rokiem uznawano za ekstremalne, dziś są normą. Przyczyną tego jest jednoznacznie zmiana klimatu”.

Fuchs zwrócił uwagę, że zarówno temperatury, jak i ilość opadów w Niemczech wykazują coraz większe wahania. „Mamy do czynienia z rosnącą liczbą fal upałów, które szczególnie dotykają wrażliwe grupy społeczne w dużych miastach i aglomeracjach” – zaznaczył.

Zmiany klimatu wpływają również na zdrowie mieszkańców. Osoby cierpiące na alergie pyłkowe odczuwają skutki krótszego okresu zimowej „przerwy” w wegetacji roślin. Ponadto rośnie zagrożenie chorobami przenoszonymi przez owady, takimi jak kleszczowe zapalenie mózgu (FSME), które rozprzestrzeniają się coraz szybciej.

Więcej powodzi, susz i osunięć ziemi

Zmiany klimatyczne mają też destrukcyjny wpływ na rolnictwo. Ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak nagłe powodzie, długotrwałe susze i gwałtowne ulewy, stanowią ogromne wyzwanie dla niemieckich rolników.

Nie tylko rolnictwo, ale i infrastruktura Niemiec znajduje się w niebezpieczeństwie. „Nasze szlaki komunikacyjne są zagrożone przez osunięcia ziemi, a wybrzeża – przez podnoszący się poziom morza” – ostrzegał Fuchs podczas konferencji prasowej DWD.

Eksperci apelują: „Musimy działać szybko” – podkreślił Fuchs. „Każdy ułamek stopnia mniej w globalnym ociepleniu, który uda nam się osiągnąć dzięki ambitnej polityce klimatycznej, przyniesie wymierne korzyści”.

2024 – najcieplejszy rok w historii pomiarów

Andreas Becker, szef działu monitorowania klimatu w DWD, zaznaczył, że „ekstremalne zjawiska pogodowe to efekt lat zaniedbań w ochronie klimatu”.

Z danych DWD wynika, że 2024 rok był najcieplejszym w Niemczech od początku prowadzenia pomiarów w 1881 roku. Średnia temperatura roczna wyniosła 10,9 stopnia Celsjusza – o 0,3 stopnia więcej niż w 2023 roku, który również był rekordowo ciepły. Fuchs zwrócił uwagę, że „wzrost o 0,3 stopnia w skali roku to bardzo dużo”. Jeszcze przed 2014 rokiem w Niemczech nie odnotowywano rocznych średnich temperatur przekraczających 10 stopni Celsjusza.

Eksperci ostrzegają, że jeśli działania na rzecz ochrony klimatu nie przyspieszą, ekstremalne warunki pogodowe w Niemczech staną się jeszcze częstsze i bardziej dotkliwe.

źródło: tagesschau.de

Niemieccy policjanci oskarżeni o pomoc w przemycie kokainy przez lotnisko we Frankfurcie

0

Recklinghausen (Nadrenia Północna-Westfalia) – Wstrząsające oskarżenia wobec funkcjonariuszy niemieckiej Bundespolizei! Dwaj policjanci zostali oskarżeni o współudział w przemycie kokainy na dużą skalę. Śledztwo ujawniło, że mundurowi mieli pomagać w przerzucaniu narkotyków przez kontrole na lotnisku we Frankfurcie nad Menem.

Drogowi dilerzy w mundurach

Oskarżeni to 26-letni Ahmet K. i 23-letni Hakan A. z Oberhausen. Zdaniem prokuratury, policjanci działali jako członkowie grupy przestępczej zajmującej się importem narkotyków, pomagając w przemycie kokainy w ilościach liczonych w dziesiątkach kilogramów. W zamian za „przymknięcie oka” na transporty mieli otrzymywać wynagrodzenie sięgające 15 000 euro za jedną operację. Obaj funkcjonariusze zostali zatrzymani i przebywają w areszcie.

Organizatorzy procederu i narkotykowy szlak

Według ustaleń śledczych główną postacią w grupie przestępczej był 44-letni Mohamed D. z Bottrop. Policja w Recklinghausen ustaliła, że wykorzystywał on swoje kontakty w Ameryce Środkowej i Południowej do organizowania transportów, rekrutowania kurierów i przekupywania funkcjonariuszy odpowiedzialnych za kontrolę bezpieczeństwa na lotniskach.

Jedna z dostaw miała miejsce w maju 2024 roku, kiedy z Kolumbii przyleciał samolot linii Lufthansa (lot LH543 z Bogoty). Choć obaj funkcjonariusze w tym dniu nie mieli dyżuru, pojawili się przy bramce B26a, gdzie „przeprowadzili kontrolę” narkotykowego kuriera. Niedługo później, w luksusowym mercedesie, udali się do Bottrop, gdzie przekazali rzekomo 12 kilogramów kokainy pośrednikowi Abdelowi H. Szacunkowa wartość narkotyku wynosiła około 30 000 euro za kilogram.

Rosnące stawki za przemyt

Śledztwo ujawnia, że funkcjonariusze mieli zacieśniać swoje powiązania z narkotykowym półświatkiem, a gangi miały oferować im coraz wyższe wynagrodzenia za pomoc w przerzucie kokainy. Według prokuratury, w pewnym momencie policjanci mogli zarabiać nawet 40 000 euro tygodniowo za przepuszczanie kurierów przez kontrole.

Zatrzymanie i grożące kary

Nielegalny proceder został przerwany 12 grudnia, kiedy policja zatrzymała obu funkcjonariuszy. W trakcie przeszukania znaleziono duże ilości gotówki oraz kilogram narkotyków w piwnicy Hakana A.

Sąsiedzi oskarżonych są w szoku. Jedna z mieszkanek budynku, w którym mieszkał Hakan A., powiedziała mediom: „Nie możemy w to uwierzyć. On i jego dziewczyna zawsze sprawiali wrażenie bardzo miłych ludzi.”

Policjanci nie tylko stracą pracę, ale także mogą spodziewać się surowych wyroków. Przestępstwa, których się dopuścili, obejmują nielegalny handel narkotykami oraz współudział w organizacji przestępczej. Co więcej, posiadali przy sobie broń służbową (pistolety P30), co dodatkowo obciąża ich sytuację prawną.

Teraz o losie oskarżonych zadecyduje sąd w Essen, który podejmie decyzję o rozpoczęciu procesu.

źródło: bild.de

Niemcy: 375-letnia sieć piekarni ogłasza upadłość

1

Biebelhausener Mühle, jedna z najstarszych piekarni w Niemczech, stanęła na krawędzi upadku. Firma z siedzibą w Ay, w Nadrenii-Palatynacie, prowadząca 38 filii, po raz drugi w ciągu ostatnich kilku miesięcy ogłosiła upadłość. W ubiegłym tygodniu wpłynęło w tej sprawie zgłoszenie do sądu rejonowego w Trewirze. Jako tymczasowego syndyka masy upadłościowej wyznaczono adwokata Ingo Grünewalda.

Druga upadłość w ciągu niespełna pół roku

Jeszcze w październiku 2023 roku firma po raz pierwszy zmuszona była do ogłoszenia niewypłacalności. Powodem były przede wszystkim gwałtownie rosnące ceny energii, które doprowadziły do poważnych problemów finansowych. W odpowiedzi na sytuację podjęto wówczas decyzję o wdrożeniu planu naprawczego, mającego na celu stabilizację przedsiębiorstwa. Niestety, okazuje się, że założenia tego planu nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

Co dalej z piekarnią?

Przyszłość Biebelhausener Mühle pozostaje niepewna. Mimo trudnej sytuacji finansowej, działalność produkcyjna i sprzedażowa będzie kontynuowana, przynajmniej na razie. Około 400 pracowników wciąż ma zatrudnienie, choć ich sytuacja stoi pod znakiem zapytania.

Obecnie trwają prace nad poszukiwaniem nowych rozwiązań, które mogłyby uratować firmę. Kluczowe będzie znalezienie potencjalnych inwestorów lub restrukturyzacja, która pozwoli na dalsze funkcjonowanie piekarni. Niewykluczone są również redukcje zatrudnienia lub zamknięcie części filii w celu ograniczenia kosztów.

Biebelhausener Mühle – niemal 400 lat tradycji

Historia piekarni sięga niemal czterech wieków wstecz. Od początku swojego istnienia firma słynęła z wysokiej jakości wypieków oraz tradycyjnych metod produkcji chleba i bułek. Jednak w obliczu współczesnych wyzwań gospodarczych i zmian rynkowych nawet tak ugruntowane przedsiębiorstwa napotykają na poważne problemy finansowe.

Kolejne tygodnie pokażą, czy jeden z najstarszych zakładów piekarskich w Niemczech będzie w stanie przetrwać, czy też jego historia zakończy się po 375 latach działalności.

źródło: bild.de

Kara za nieodwołanie wizyty u lekarza? Niemieccy pacjenci mogą zapłacić nawet 100 euro

2

W Niemczech coraz więcej lekarzy domaga się wprowadzenia opłaty za nieodwołanie umówionego terminu wizyty. Pomysł ten zyskuje poparcie części polityków, choć budzi również kontrowersje wśród organizacji konsumenckich. Zdaniem lekarzy skala problemu jest coraz większa, a brak odpowiedzialności pacjentów prowadzi do marnowania cennego czasu pracy przychodni i szpitali.

Lekarze mają dość – chcą opłaty za niepojawienie się na wizycie

Zjawisko niestawiania się na umówione wizyty staje się poważnym problemem dla niemieckiej służby zdrowia. Według dr. Jakoba Maske, członka zarządu Federalnego Związku Lekarzy Dziecięcych i Młodzieżowych, konieczne jest wprowadzenie opłaty, która zdyscyplinuje pacjentów. „Opłata za nieodwołany termin jest uzasadniona. Aby uświadomić pacjentom wagę problemu, powinna wynosić do 100 euro, w zależności od czasu trwania wizyty” – powiedział Maske w rozmowie z dziennikiem „Bild”.

Podobnego zdania jest Uwe Kraffel, przewodniczący Niemieckiego Związku Lekarzy Specjalistów, który zaznacza, że liczba przypadków niestawiania się na wizyty rośnie z roku na rok. „To dzieje się coraz częściej. Pacjenci mówią potem, że po prostu zapomnieli albo śpią do południa i nagle zdają sobie sprawę, że mieli wizytę godzinę temu” – wskazuje Kraffel.

Niektóre gabinety już stosują kary

Choć temat dopiero nabiera rozgłosu, niektórzy lekarze już samodzielnie wprowadzili kary finansowe. Przykładem może być gabinet stomatologiczny w Kilonii, który żąda do 100 euro od pacjentów, którzy nie pojawili się na umówioną wizytę. Również niektóre przychodnie pediatryczne zdecydowały się na podobne kroki.

Andreas Gassen, przewodniczący Krajowego Związku Lekarzy Ubezpieczenia Zdrowotnego, podkreśla, że problem dotyczy nawet 10-20% wszystkich umówionych wizyt. Jego zdaniem wprowadzenie stałej „opłaty za niepojawienie się” w wysokości od 10 do 20 euro byłoby rozsądnym kompromisem. „Nie możemy pozwalać pacjentom na brak odpowiedzialności. Tego rodzaju kary funkcjonują już w wielu innych dziedzinach życia” – powiedział Gassen.

Politycy popierają, ale konsumenci protestują

Pomysł wprowadzenia kar spotkał się z poparciem części polityków. Były minister zdrowia landu Szlezwik-Holsztyn, Heiner Garg z FDP, twierdzi, że wprowadzenie takiej regulacji jest konieczne: „Jeśli ktoś nie może znaleźć czasu, aby zadzwonić i odwołać wizytę, powinien ponieść konsekwencje finansowe” – powiedział Garg.

Podobne zdanie wyraził Klaus Holetschek, szef frakcji CSU w Bawarii: „Dopóki dostęp do lekarza jest ograniczony, pacjenci muszą zrozumieć, że ich termin ma wartość. Opłata za nieodwołaną wizytę bez uzasadnienia to temat, nad którym warto się zastanowić.”

Z kolei organizacje konsumenckie patrzą na propozycję krytycznie. Niemiecka Federacja Konsumentów uważa, że konieczne byłoby wprowadzenie jasnych i precyzyjnych regulacji dotyczących zasad naliczania opłat. „Nie możemy pozwolić na sytuację, w której każdy lekarz ustala kary według własnego uznania. Potrzebujemy spójnych, prawnie bezpiecznych regulacji” – podkreśla organizacja.

Na razie nie wiadomo, czy niemieckie władze zdecydują się na ustawowe wprowadzenie kar za niestawianie się na wizyty. Jedno jest pewne – temat będzie budzić duże emocje wśród pacjentów i lekarzy.

źródło: bild.de

Atak farbą na salon Tesli w Berlinie – aktywiści oskarżają Elona Muska o wspieranie skrajnej prawicy

2

W poniedziałek rano w berlińskiej dzielnicy Reinickendorf doszło do ataku na salon Tesli. Dwie kobiety oblały wejście oraz fasadę budynku niebieską farbą. Jak poinformował rzecznik policji, farba pokryła również sześć wystawionych na ekspozycji samochodów.

Motywy działania sprawców

Do ataku przyznała się grupa aktywistów „Neue Generation” („Nowe Pokolenie”), która w przeszłości funkcjonowała pod nazwą „Letzte Generation” („Ostatnie Pokolenie”). W wydanym oświadczeniu aktywiści wyjaśnili, że wybór koloru farby nie był przypadkowy – miał stanowić odniesienie do „faszystowskich poglądów Elona Muska oraz jego wsparcia dla kampanii wyborczej partii AfD” (Alternatywa dla Niemiec, skrajnie prawicowa partia polityczna). Według ich relacji do rozpylania farby użyto zmodyfikowanych gaśnic.

Interwencja policji i konsekwencje

Berlińska policja została wezwana na miejsce zdarzenia wkrótce po dokonaniu ataku. Obecnie trwa dochodzenie mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności zajścia oraz ewentualne postawienie sprawczyń przed sądem. Władze nie podały jeszcze informacji o ewentualnych zatrzymaniach.

Kim jest „Neue Generation”?

Grupa „Neue Generation” wywodzi się ze znanej organizacji aktywistycznej „Letzte Generation”, która zasłynęła licznymi protestami ekologicznymi, w tym blokowaniem ulic czy akcjami polegającymi na przyklejaniu się do asfaltu. Zmiana nazwy może sugerować modyfikację strategii działania oraz rozszerzenie zakresu aktywizmu poza kwestie klimatyczne.

Reakcje na atak

Atak na berliński salon Tesli spotkał się z mieszanymi reakcjami. Część opinii publicznej poparła działanie aktywistów jako symboliczny sprzeciw wobec Muska, którego polityczne zaangażowanie od dawna budzi kontrowersje. Z drugiej strony, wielu komentatorów potępiło dewastację mienia jako akt wandalizmu, który nie powinien zastępować debaty publicznej.

Wciąż nie wiadomo, czy Elon Musk lub przedstawiciele Tesli skomentują incydent. Wydarzenie to jednak po raz kolejny zwraca uwagę na rosnące napięcia polityczne i społeczne wokół jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci świata biznesu.

źródło: rbb24.de