Niemcy: 26-latek zaatakował sąsiada maczetą – policja użyła paralizatora

1

Brutalny atak w Dolnej Saksonii

W miejscowości Neustadt am Rübenberge w regionie Hanoweru doszło w sobotni wieczór do niebezpiecznego incydentu. 26-letni mężczyzna zaatakował swojego 62-letniego sąsiada maczetą, po czym zabarykadował się w swoim mieszkaniu. Do akcji wkroczyły liczne oddziały policji, w tym Spezialeinsatzkommando (SEK).

Jak przekazała policja, napastnik najpierw wszczął awanturę w wielorodzinnym budynku, a następnie niespodziewanie zaatakował starszego sąsiada. Poszkodowany doznał lekkich obrażeń w dolnej części ciała, jednak zdołał uciec do swojego mieszkania i wezwać pomoc, dzwoniąc pod numer alarmowy.

Starcie z policją i użycie broni palnej

Po ataku 26-latek wrócił do swojego mieszkania, gdzie kontynuował demolowanie wyposażenia. Wkrótce potem budynek został otoczony przez policję. Sytuacja gwałtownie się zaostrzyła, gdy napastnik nagle wybiegł z mieszkania z maczetą w ręku i rzucił się na funkcjonariuszy.

Jak relacjonuje policja, mimo wielokrotnych wezwań do zatrzymania się oraz ostrzeżeń o możliwości użycia broni palnej, mężczyzna nie reagował. Wówczas jeden z policjantów oddał strzał, jednak nie trafił napastnika. Po oddaniu strzału 26-latek uciekł z powrotem do swojego mieszkania. Nie wiadomo dokładnie, ile strzałów padło – w tej sprawie prowadzone jest obecnie postępowanie wyjaśniające.

Interwencja oddziału specjalnego SEK

Na miejsce wezwano oddział specjalny SEK oraz policyjną grupę negocjacyjną, która nawiązała kontakt z mężczyzną. Po dłuższej próbie przekonania go do poddania się, funkcjonariusze zdecydowali się na użycie paralizatora. Dzięki temu napastnik został obezwładniony i aresztowany bez konieczności użycia broni palnej.

Według policyjnych informacji, 26-latek został lekko ranny podczas zatrzymania i został przebadany przez lekarza pogotowia. Następnie został przewieziony do aresztu policyjnego. Żaden z funkcjonariuszy nie odniósł obrażeń podczas interwencji.

Śledztwo w sprawie motywów ataku

Policja wszczęła śledztwo przeciwko zatrzymanemu z powodu podejrzenia o niebezpieczne uszkodzenie ciała oraz zniszczenie mienia. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną agresywnego zachowania 26-latka. Funkcjonariusze sprawdzają, czy w momencie zdarzenia mógł znajdować się pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Jak poinformowała rzeczniczka policji, do czasu zakończenia badań toksykologicznych nie można jednoznacznie określić, czy napastnik był pod wpływem substancji odurzających. Śledczy starają się również ustalić, czy wcześniej dochodziło do konfliktów między sąsiadami.

Standardowa procedura wobec policjanta, który oddał strzał

Zgodnie z niemieckimi przepisami, równoległe postępowanie prowadzone jest także wobec funkcjonariusza, który oddał strzał w kierunku napastnika. Jak podkreśla rzeczniczka policji, jest to standardowa procedura, mająca na celu ocenę zasadności użycia broni palnej podczas interwencji.

Tymczasem 62-letni poszkodowany sąsiad po udzieleniu pomocy medycznej został przewieziony do szpitala, z którego został już wypisany.

Spokojny koniec dramatycznego wieczoru

Dzięki szybkiej reakcji policji i skutecznej akcji oddziału SEK udało się uniknąć tragedii. Incydent w Neustadt am Rübenberge pokazuje jednak, jak nieprzewidywalne i niebezpieczne potrafią być sytuacje z udziałem uzbrojonych i agresywnych osób. Śledztwo w sprawie przyczyn ataku oraz zachowania zatrzymanego mężczyzny wciąż trwa.

źródło: n-tv.de

Brutalny atak w Berlinie – 17-letnia dziewczyna ciężko ranna najprawdopodobniej po gwałcie zbiorowym

1

Policja prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego przestępstwa w dzielnicy Hellersdorf

W berlińskiej dzielnicy Hellersdorf, w jednym z bloków z wielkiej płyty, miało dojść do brutalnego gwałtu zbiorowego na 17-letniej dziewczynie. Ofiara została znaleziona w sobotni poranek przez mieszkankę budynku, która natychmiast wezwała pogotowie. Policja potwierdza, że prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa na tle seksualnym.

Jak przekazał rzecznik policji Martin Stralau, zatrzymano jednego mężczyznę, jednak został on już zwolniony. Funkcjonariusze nie ujawniają dalszych szczegółów śledztwa ze względu na dobro ofiary, podkreślając, że postępowanie znajduje się na wczesnym etapie.

Das Wohnhaus in Hellersdorf, in dem sich die Tat passiert sein soll

Świadek: „Była cała posiniaczona i nie mogła mówić”

Z relacji kobiety, która jako pierwsza udzieliła pomocy poszkodowanej, wynika, że dziewczyna była w stanie skrajnego wycieńczenia. Około godziny 8:15 rano wbiegła do klatki schodowej, kiedy świadek wracała z zakupów.
„Była cała zielono-niebieska od siniaków. Nie była w stanie mówić. Wezwałam karetkę i pomogłam jej usiąść, bo ledwo stała na nogach” – relacjonuje kobieta w rozmowie z dziennikarzami.

Ratownicy medyczni, którzy przybyli na miejsce, szybko ustalili, że obrażenia dziewczyny wskazują na przemoc seksualną. O zdarzeniu natychmiast powiadomiono policję.

Dochodzenie prowadzone przez LKA

Na miejsce przybyli specjaliści z berlińskiego Urzędu Kryminalnego (LKA), którzy do późnych godzin nocnych zabezpieczali ślady w mieszkaniu na trzecim piętrze. To właśnie tam – według wstępnych ustaleń – miało dojść do przestępstwa.

Z informacji, do których dotarli dziennikarze, wynika, że 17-latka mogła zostać zaatakowana przez dwóch, a być może nawet trzech mężczyzn przebywających w tym czasie w lokalu. Policja analizuje zabezpieczone dowody i przesłuchuje świadków, aby ustalić dokładny przebieg wydarzeń.

Niejasności wokół mieszkania i jego lokatorów

Według relacji sąsiadów, w mieszkaniu, w którym doszło do zdarzenia, często mieszkali różni podnajemcy, głównie mężczyźni o obcym pochodzeniu. W budynku panował duży ruch, a lokatorzy zmieniali się regularnie.

Co ciekawe, nikt z mieszkańców nie zna osoby, na którą formalnie zarejestrowane jest mieszkanie. Policja bada, w jaki sposób lokal był wynajmowany i kto w danym czasie miał do niego dostęp.

Śledztwo w toku

Berlińska policja kontynuuje intensywne dochodzenie w celu ustalenia wszystkich okoliczności zdarzenia oraz tożsamości sprawców. Na obecnym etapie nie ujawniono, czy istnieją zapisy z monitoringu ani czy przeprowadzono już badania DNA.

Ze względu na brutalny charakter ataku i młody wiek ofiary, śledczy prowadzą sprawę ze szczególną ostrożnością i w ścisłej współpracy z prokuraturą.

Bis spät in die Nacht sicherten Ermittler Spuren in der mutmaßlichen Tatwohnung

źródło: bild.de

Niemcy: Proces w sprawie zamachu samochodowego w Monachium – Afgańczyk oskarżony o podwójne morderstwo

1

Tragedia podczas demonstracji związkowej

W Monachium rozpoczyna się proces w sprawie tragicznego zdarzenia, które wstrząsnęło Niemcami w lutym tego roku. 24-letni Farhad Noori, pochodzący z Afganistanu, wjechał 13 lutego swoim Mini Cooperem w uczestników demonstracji związkowej organizowanej przez Verdi. W wyniku ataku zginęły 37-letnia kobieta i jej dwuletnia córka, a 44 inne osoby zostały narażone na śmierć.

Prokuratura federalna oskarżyła mężczyznę o dwa zarzuty morderstwa oraz 44 próby morderstwa. Według ustaleń śledczych, Noori działał z „nadmiernej motywacji religijnej”.

Proces przed Sądem Krajowym w Monachium

Jak informuje dziennik Bild, proces przeciwko Nooriemu ma rozpocząć się 16 stycznia przed Senatem ds. Ochrony Państwa Wyższego Sądu Krajowego (OLG) w Monachium. Zgodnie z opinią biegłych psychiatrów, oskarżony był w pełni poczytalny w chwili popełnienia czynu. Ustalono, że w momencie ataku poruszał się z prędkością nieco ponad 30 km/h.

Jeśli sąd potwierdzi jego pełną odpowiedzialność karną, grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności w zakładzie karnym, bez możliwości umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym.

Spór o poczytalność oskarżonego

Obrona Nooriego kwestionuje stanowisko prokuratury. Jego adwokat, Ömer Sahinci z Monachium, zapowiedział, że proces w dużej mierze będzie dotyczył właśnie kwestii poczytalności jego klienta.

Po ataku 24-latek został początkowo umieszczony w oddziale psychiatrycznym więzienia w Straubing, jednak po wstępnym badaniu biegły uznał, że jest w pełni poczytalny. Następnie został przeniesiony do aresztu śledczego w Stadelheim, gdzie przebywał krótko, po czym ponownie trafił do Straubing.

Adwokat Sahinci twierdzi, że jego klient wykazuje poważne problemy psychiczne, dlatego ponownie wymagał hospitalizacji psychiatrycznej. Dodał również, że prokuratura federalna odrzuciła wniosek o włączenie opinii lekarzy ze Straubing do akt sprawy.

Stanowisko prokuratury i sądu

Rzeczniczka Prokuratury Generalnej (GBA) potwierdziła w rozmowie z Bild, że urząd nadal wychodzi z założenia, iż oskarżony był całkowicie poczytalny w chwili popełnienia czynu.

Z kolei Bettina Kaestner, rzeczniczka Wyższego Sądu Krajowego w Monachium, odmówiła podania szczegółów dotyczących warunków przebywania Nooriego w zakładzie karnym. Jak podkreśliła, kwestie związane z ewentualnym leczeniem psychiatrycznym lub miejscem osadzenia „dotyczą zarówno sfery prywatnej oskarżonego, jak i bezpieczeństwa zakładów penitencjarnych”.

Atak, który wstrząsnął Monachium

Do tragedii doszło w centrum Monachium podczas pokojowej demonstracji związkowej. Noori wjechał samochodem w tłum z prędkością około 30 km/h, powodując śmierć matki i jej dwuletniego dziecka. Według ustaleń śledczych, jego działanie miało charakter celowy i motyw religijny, co spowodowało, że sprawa została przekazana do rozpatrzenia przez Federalną Prokuraturę Generalną.

Proces, który rozpocznie się w styczniu 2026 roku, będzie kluczowy dla ustalenia, czy sprawca poniesie pełną odpowiedzialność karną, czy też zostanie uznany za osobę niepoczytalną.

źródło: bild.de

Niemcy: Afgańczycy z obietnicą przyjęcia apelują do kanclerza Merza o dotrzymanie słowa

1

List do kanclerza z dramatycznym apelem

Prawie dwa tysiące Afgańczyków, którzy otrzymali obietnicę przyjęcia do Niemiec, wciąż czeka w Pakistanie na możliwość wyjazdu. W obliczu zakończenia niemieckich programów ewakuacyjnych i przedłużającej się niepewności, wystosowali oni list do kanclerza Friedricha Merza, w którym proszą o dotrzymanie zobowiązań i zapewnienie im bezpieczeństwa.

Jak donosi ARD-Hauptstadtstudio, autorzy listu podkreślają, że ich sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Wielu z nich – w tym obrońcy praw człowieka, dziennikarze i sędziowie – od lat przebywa w Pakistanie w trudnych warunkach, obawiając się powrotu do Afganistanu rządzonego przez talibów.

„Nie uciekliśmy przed biedą, lecz przed śmiercią”

W liście Afgańczycy wyrażają rozczarowanie decyzją nowego rządu Niemiec, który zakończył programy przyjęć uchodźców, mimo wcześniejszych obietnic. Część osób musiała wnieść pozwy sądowe, by wymusić realizację wcześniejszych zobowiązań.

Szczególne oburzenie budzi propozycja przedstawiona przez Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Niektórym oczekującym w Pakistanie zaproponowano pieniądze w zamian za dobrowolną rezygnację z udziału w programie przyjęcia. Autorzy listu określają tę ofertę jako „niezrozumiałą i raniącą”, pisząc, że daje im poczucie, iż ich życie jest traktowane jak „suma w euro”.

„Nie uciekliśmy przed ubóstwem, lecz przed przemocą i śmiercią” – czytamy w liście. – „Nie rozumiemy, jak rząd, który deklaruje przywiązanie do praw człowieka i godności ludzkiej, może składać taką propozycję. Nie prosiliśmy o pieniądze. Szukaliśmy ochrony, by uciec przed reżimem talibów i przeżyć.”

Apel o ratunek i godność

Autorzy kończą swój list wezwaniem do kanclerza Merza, by znalazł rozwiązanie, które nie naraża ich na śmiertelne niebezpieczeństwo. Wskazują, że długie oczekiwanie w Pakistanie w niepewnych warunkach staje się coraz trudniejsze – zarówno psychicznie, jak i materialnie.

Afgańczycy przypominają, że ich zaufanie do Niemiec wynikało z przekonania, iż kraj ten przestrzega wartości humanitarnych. Teraz oczekują, że niemiecki rząd dotrzyma swojego słowa i pozwoli im bezpiecznie rozpocząć nowe życie w Niemczech.

źródło: tagesschau.de

Najnowsze badanie: Co czwarty Niemiec tęskni za Angelą Merkel!

2

25 procent Niemców tęskni za Angelą Merkel. Według badania opinii publicznej przeprowadzonego przez instytut Civey na zlecenie niemieckiego domu medialnego Funke, była kanclerz jest szczególnie popularna wśród młodych osób oraz wśród zwolenników Zielonych i Lewicy. Ponad trzy lata po zakończeniu jej urzędowania jako kanclerz (CDU) chce jej powrotu co czwarty Niemiec.

„Czy tęskni Pan/Pani za Angelą Merkel jako kanclerzem?”

Na pytanie: „Czy tęskni Pan/Pani za Angelą Merkel jako kanclerzem?” – łącznie 25 proc. odpowiedziało „tak” lub „raczej tak”, a 68 proc. „nie” lub „raczej nie”.

Wśród osób, które zadeklarowały, że przy następnych wyborach do Bundestagu zagłosują na Lewicę (Die Linke), aż 61 proc. stwierdziło, że tęskni za Merkel; wśród wyborców Zielonych – 52 proc.. Wśród wyborców CDU było to tylko 22 proc., a wśród wyborców SPD – 34 proc..

Merkel popularna wśród 18–29-latków

Największą sympatią Merkel cieszy się w grupie wiekowej 18–29 lat – w tej grupie co trzeci respondent stwierdził, że za nią tęskni. Wśród osób powyżej 65 lat było to zaledwie 19 proc. Różnice w poziomie sympatii zauważalne są także pomiędzy regionami – im bardziej miejska jest okolica, tym większe pragnienie powrotu byłej kanclerz.

Merkel zakończyła urząd kanclerza na początku grudnia 2021 po 16 latach urzędowania i zastąpił ją Olaf Scholz (SPD). Badanie zostało przeprowadzone w dniach 4–6 listopada online wśród około 5000 osób w wieku 18 lat i więcej. Badanie jest – według Civey – reprezentatywne.

Szef organizacji Jugend­Union, Johannes Winkel, ostatnio skrytykował publiczne wypowiedzi byłej kanclerz: „Niesłychane, jak często włącza się w bieżącą politykę”, powiedział. Wielu w CDU jest tym – według niego – „poirytowanych”.

źródło: welt.de

Zagrożenie zamachami na jarmarkach bożonarodzeniowych w Niemczech. Ekspert: „Ochroniarze tylko gapią się w telefony”

2

Po zatrzymaniu 22-letniego Syryjczyka na początku listopada w Berlinie — mężczyzny podejrzanego o planowanie zamachu — minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt (CSU) powiedział: „To zatrzymanie ponownie pokazuje, że zagrożenie terroryzmem w Niemczech nie jest tylko abstrakcyjne, ale wciąż bardzo realne.”

Ekspert ds. bezpieczeństwa Stefan Bisanz, od wielu lat zajmujący się ochroną osób i zarządzaniem ryzykiem, interpretuje te słowa jednoznacznie: „To oznacza, że zagrożenie stało się bardziej konkretne”. Jego zdaniem obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie może dodatkowo zwiększać ryzyko zamachów także w Niemczech.

Podobnego zdania jest Hans-Jakob Schindler, ekspert ds. terroryzmu i dyrektor berlińskiego Counter Extremism Project. Jak mówi, radykalny islamizm znów zyskuje na sile na całym świecie.

W Afryce Zachodniej dżihadyści z organizacji JNIM oblegają stolicę Mali – Bamako. Z kolei afgański odłam tzw. Państwa Islamskiego, IS – Prowincja Chorasan, planuje i przeprowadza zamachy również poza Afganistanem – w 2024 roku m.in. w Moskwie.

Choć w Syrii i Iraku Państwo Islamskie zostało militarnie pokonane, to – jak zauważa Schindler – „W tym roku doszło tam do większej liczby ataków niż w 2024, który i tak był rekordowy. IS czuje, że znów jest na fali.”

 „Zabezpieczenia dają tylko pozorne poczucie bezpieczeństwa”

W Niemczech właśnie rozpoczyna się sezon jarmarków bożonarodzeniowych – pierwsze z nich otwierają się już w najbliższych dniach. To tzw. miękkie cele, czyli miejsca szczególnie narażone na ataki indywidualnych, zradykalizowanych sprawców.

Od czasu tragicznych wydarzeń z 2016 roku w Berlinie oraz późniejszych ataków – m.in. w 2024 roku w Magdeburgu i ubiegłorcznego ataku nożownika na festynie w Solingen – przepisy dotyczące bezpieczeństwa zostały w Niemczech zaostrzone. Wjazdy na teren jarmarków muszą być zabezpieczane betonowymi blokami, a służby mają obowiązek prowadzić kontrole.

„Mimo wszystko ryzyko nigdy nie zniknęło całkowicie” – podkreśla Schindler. – „Nie da się przecież zamienić jarmarku bożonarodzeniowego w fortecę.”

„Tanie firmy ochroniarskie, minimalne szkolenie, zero czujności”

Stefan Bisanz ma jednak poważne zastrzeżenia co do skuteczności takich zabezpieczeń: „Od lat nie wprowadzono żadnych realnych usprawnień w ochronie tzw. miękkich celów. Bariery antyterrorystyczne to praktycznie jedyny środek, jaki się stosuje – a one zapobiegają wyłącznie jednemu scenariuszowi: wjazdowi pojazdu w tłum ludzi.”

Jak dodaje, motocykle i rowery nadal mogą bez problemu ominąć takie przeszkody. „To drogie rozwiązania, a realna wartość dodana jest bardzo ograniczona.” Problemem są też koszty bezpieczeństwa, które zgodnie z przepisami ponoszą organizatorzy. W Nadrenii Północnej-Westfalii z powodu rosnących wydatków niektóre jarmarki zostały w tym roku całkowicie odwołane. „Organizatorzy chcą po prostu zarobić. Wielu z nich myśli: i tak nic się nie stanie” – mówi Bisanz. – „Dlatego wybierają najtańsze możliwe firmy ochroniarskie.” Wielu zatrudnionych tam ochroniarzy ma minimalne przygotowanie zawodowe.

„Żeby zostać pracownikiem ochrony, wystarczy 40 godzin szkolenia w izbie przemysłowo-handlowej. Nie ma nawet egzaminu. Po tym kursie można już legalnie pracować w ochronie” – tłumaczy Bisanz.

„Zamiast pilnować, grają na telefonach”

Ekspert przyznaje, że często sam obserwuje ochroniarzy, którzy podczas pracy… grają na telefonach lub przeglądają internet, zamiast skupiać się na otoczeniu.

Równie krytycznie ocenia typowe działania patroli: „Zazwyczaj po jarmarkach chodzą dwójkami w mundurach – potencjalny sprawca od razu widzi, gdzie są luki w ochronie.”

Bisanz postuluje, by częściej wykorzystywać patrole w cywilu, które mogłyby mieszać się z tłumem i obserwować sytuację z bliska. Pomocne byłyby też psy do wykrywania materiałów wybuchowych. „Nie muszą to być wielkie owczarki policyjne – nawet niepozorny jamnik potrafi wiele wykryć” – dodaje z uśmiechem.

źródło: merkur.de

Żołnierze USA w Niemczech bez wypłat. Armia radzi korzystać z pomocy dla ubogich

1

Polityczny impas w Stanach Zjednoczonych ma niespodziewane konsekwencje dla amerykańskich żołnierzy w Europie. Z powodu przedłużającego się shutdownu – paraliżu budżetowego rządu federalnego – część wojskowych stacjonujących w Niemczech otrzymuje z opóźnieniem swoje wynagrodzenia. Dowództwo armii USA zaleciło więc im i ich rodzinom, by w razie potrzeby korzystali z pomocy lokalnych organizacji charytatywnych, takich jak niemieckie Tafeln.

Według informacji „Bild”, problem dotyczy głównie żołnierzy niższych rang, stacjonujących w dużych amerykańskich bazach w Grafenwöhr, Vilseck i Ansbach w Bawarii. To właśnie tam dowódcy mieli przekazać swoim podwładnym, że w przypadku trudności finansowych mogą udać się do lokalnych jadłodajni, które rozdają żywność potrzebującym.

Rodziny amerykańskich żołnierzy w trudnej sytuacji

W niemieckich bazach wojskowych USA mieszka kilka tysięcy żołnierzy i członków ich rodzin. Dla wielu z nich pensja wojskowa to jedyne źródło utrzymania. – Nie mamy wpływu na decyzje polityków w Waszyngtonie, ale musimy zadbać o nasze rodziny tutaj, w Niemczech – miał powiedzieć jeden z żołnierzy cytowany przez niemieckie media.

Shutdown w Stanach Zjednoczonych oznacza wstrzymanie finansowania wielu agencji federalnych, a tym samym – brak regularnych wypłat dla części pracowników państwowych i wojskowych. Choć Pentagon zapewnia, że sytuacja jest tymczasowa, wielu żołnierzy już teraz odczuwa skutki braku środków.

Kontrowersje i sprzeczne reakcje w Niemczech

Zalecenie, by amerykańscy wojskowi korzystali z pomocy Tafeln, wywołało w Niemczech falę komentarzy. Część mieszkańców i wolontariuszy wyraża oburzenie, że żołnierze obcego państwa mieliby konkurować o żywność z najuboższymi Niemcami.

Przedstawiciele organizacji Tafel Deutschland przypomnieli jednak, że ich misją jest pomaganie każdemu, kto znajduje się w potrzebie – niezależnie od narodowości. – Nie pytamy, kto skąd pochodzi. Pomagamy ludziom, którzy chwilowo nie radzą sobie finansowo – powiedział jeden z koordynatorów z Bawarii.

Jednocześnie wielu mieszkańców lokalnych społeczności wyraża solidarność z żołnierzami USA, przypominając, że to oni od lat wspierają bezpieczeństwo regionu i często angażują się w działania społeczne w Niemczech.

Pentagon uspokaja

Rzecznicy amerykańskiego wojska w Europie zapewniają, że sytuacja ma charakter przejściowy. Po zakończeniu shutdownu wszyscy żołnierze mają otrzymać pełne wynagrodzenia wraz z wyrównaniem. – Rozumiemy frustrację, ale prosimy o cierpliwość. Nikt nie zostanie pozostawiony bez wsparcia – poinformowało dowództwo US Army Europe.

Amerykańska ambasada w Berlinie również zaznaczyła, że współpraca z niemieckimi organizacjami charytatywnymi nie jest oznaką kryzysu militarnego, lecz tymczasowym środkiem bezpieczeństwa socjalnego.

źródło: bild.de

Niemcy: Zmiana zaleceń dotyczących szczepień przeciw półpaścowi – STIKO rozszerza grupy ryzyka

0

Nowe zalecenia dla osób młodszych

Ständige Impfkommission (STIKO), czyli Stała Komisja ds. Szczepień przy Instytucie Roberta Kocha, zaostrzyła swoje zalecenia dotyczące szczepień przeciw półpaścowi (Herpes zoster). Od teraz nie tylko osoby starsze, ale również młodsi dorośli należący do grup ryzyka powinni rozważyć szczepienie ochronne.

Dotychczas szczepienie zalecano wszystkim osobom powyżej 60. roku życia, a pacjentom z chorobami przewlekłymi – od 50. roku życia. Zgodnie z nowymi wytycznymi, szczepienie rekomenduje się już osobom od 18. roku życia, jeśli należą do jednej z grup szczególnego ryzyka.

Kto należy do grup ryzyka?

Według STIKO, szczepionkę przeciw półpaścowi powinni teraz przyjąć m.in. osoby chore na cukrzycę, pacjenci z HIV, a także osoby cierpiące na przewlekłe choroby zapalne jelit (np. chorobę Crohna lub wrzodziejące zapalenie jelita grubego). Zalecenie dotyczy również osób, które przeszły przeszczepienie komórek macierzystych krwi.
Celem tej decyzji jest zmniejszenie liczby ciężkich przypadków choroby, które często prowadzą do powikłań neurologicznych i długotrwałego bólu.

Groźna choroba o wirusowym podłożu

Półpasiec (łac. Herpes zoster) wywoływany jest przez ten sam wirus, który powoduje ospę wietrzną – Varicella-zoster. Po przebyciu ospy wirus nie znika z organizmu, lecz pozostaje w uśpieniu w zwojach nerwowych. Uaktywnia się ponownie, gdy układ odpornościowy słabnie – najczęściej w starszym wieku lub w wyniku chorób przewlekłych.

W początkowej fazie choroby pojawia się silny ból i piekący wysypka wzdłuż nerwów, najczęściej na tułowiu. W ciężkich przypadkach infekcja może rozprzestrzenić się na kilka obszarów ciała, a nawet przez krew – co może stanowić zagrożenie życia. „Takie przypadki mogą być potencjalnie śmiertelne” – ostrzega Instytut Roberta Kocha.

Półpasiec a opryszczka – to nie to samo

Choć półpasiec i opryszczka należą do tej samej rodziny wirusów herpes, nie są tą samą chorobą. Opryszczkę wargową wywołuje wirus Herpes simplex (HSV), który powoduje pęcherzyki na ustach. Półpasiec natomiast to reaktywacja wirusa Varicella-zoster (VZV), odpowiedzialnego za ospę wietrzną.

Szczepienie w dwóch dawkach

Ochronę przed półpaścem zapewniają dwie dawki szczepionki, podawane w odstępie maksymalnie sześciu miesięcy. STIKO liczy, że dzięki rozszerzeniu zaleceń liczba ciężkich przypadków półpaśca w Niemczech znacząco się zmniejszy.

Możliwe działania niepożądane

Najczęstsze skutki uboczne szczepienia są łagodne i krótkotrwałe – to m.in. ból, zaczerwienienie lub obrzęk w miejscu wkłucia. Rzadziej występują objawy ogólne, takie jak ból głowy, gorączka, zmęczenie, bóle mięśni lub świąd skóry.

Decyzja STIKO to krok w stronę szerszej profilaktyki i lepszej ochrony osób szczególnie narażonych na ciężki przebieg choroby. Dzięki nowym zaleceniom tysiące młodszych pacjentów z chorobami przewlekłymi zyska dostęp do skutecznej ochrony przed półpaścem.

źródło: bild.de

Niemcy: Rekordowa liczba nielegalnej broni wykryta na granicach

0

Coraz więcej znalezisk podczas kontroli granicznych

Kontrole prowadzone przez niemiecką Policję Federalną (Bundespolizei) przynoszą coraz więcej rezultatów – i to nie tylko w zakresie wykrywania nielegalnej migracji. W 2025 roku funkcjonariusze przejęli już rekordową liczbę nielegalnej broni na granicach kraju.

Jak wynika z danych policji, od stycznia do końca września 2025 roku zabezpieczono 2998 sztuk broni, czyli więcej niż w całym roku 2024, kiedy łączna liczba znalezisk wyniosła 2990.

Co trafia w ręce funkcjonariuszy

Zabezpieczane przez policję przedmioty to zarówno broń palna i amunicja, jak i różnego rodzaju zakazane lub reglamentowane narzędzia niebezpieczne. Wśród nich znajdują się m.in.:

  • noże bojowe i sprężynowe,
  • kastety,
  • miotacze gazu pieprzowego,
  • pistolety hukowe i paralizatory,
  • shurikeny.

Niektóre z tych przedmiotów są w Niemczech całkowicie zabronione, inne można posiadać lub przewozić jedynie po spełnieniu określonych wymogów prawnych.

Im więcej kontroli, tym więcej wykryć

Statystyki z ostatnich lat pokazują wyraźną zależność: wraz ze wzrostem intensywności kontroli rośnie liczba wykrywanej broni.
W 2021 roku funkcjonariusze przechwycili 1213 sztuk nielegalnej broni, kiedy kontrole prowadzono jedynie na autostradowych przejściach granicznych między Niemcami a Austrią.

Rozszerzenie kontroli granicznych

Znaczący wzrost liczby znalezisk rozpoczął się po decyzjach kolejnych ministrów spraw wewnętrznych:

  • 16 października 2023 roku ówczesna minister Nancy Faeser (SPD) wprowadziła kontrole na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią. Już w tym samym roku liczba przechwyconej broni wzrosła do 1633.
  • We wrześniu 2024 roku wprowadzono kontrole wyrywkowe także na granicach z Francją, Belgią, Luksemburgiem, Holandią i Danią. Efekt: liczba zabezpieczonych egzemplarzy podwoiła się – do 2990 sztuk.
  • 8 maja 2025 roku nowy minister spraw wewnętrznych, Alexander Dobrindt (CSU), zarządził kolejne zaostrzenie kontroli. Do służby oddelegowano większą liczbę funkcjonariuszy, a liczba kontrolowanych przejść granicznych została rozszerzona.

Kontrole przedłużone do marca 2026 roku

Każda seria kontroli obowiązuje przez pół roku. We wrześniu 2025 roku minister Dobrindt poinformował Unię Europejską, że Niemcy przedłużają obowiązujące kontrole graniczne do marca 2026 roku.

Z danych wynika, że rozszerzenie działań przyniosło zauważalne efekty, a niemiecka Policja Federalna nie spodziewa się w najbliższym czasie spadku liczby przechwytywanej nielegalnej broni.

Wnioski

Rekordowe wyniki tegorocznych kontroli potwierdzają, że nasilone działania służb granicznych skutecznie ujawniają nielegalny przepływ broni do Niemiec. Choć pierwotnym celem wzmocnionych kontroli było przeciwdziałanie nielegalnej migracji, statystyki pokazują, że znacznie poprawiło się również bezpieczeństwo granic w kontekście przemytu broni i niebezpiecznych przedmiotów.

Władze federalne zapowiadają dalsze monitorowanie sytuacji oraz utrzymanie wysokiego poziomu czujności na wszystkich kierunkach granicznych.

źródło: bild.de

Niemcy: Coraz mniej zwolenników skrajnej prawicy, ale rośnie przyzwolenie na antydemokratyczne postawy

3

Większość Niemców przeciwna ekstremizmowi, lecz niepokoi narastająca ambiwalencja

Nowa edycja „Mitte-Studie” Fundacji im. Friedricha Eberta, opublikowana pod tytułem „Die angespannte Mitte” („Zaniepokojony środek”), pokazuje, że niemieckie społeczeństwo w większości odrzuca skrajnie prawicowe poglądy. Zgodnie z wynikami badań aż 76,1 procent Niemców sprzeciwia się ekstremizmowi prawicowemu. Mimo to autorzy badania zwracają uwagę na coraz większą akceptację dla antydemokratycznych i ksenofobicznych przekonań, które wnikają w tzw. „społeczny środek”.

Zespół badawczy kierowany przez socjologa Andreasa Zicka z Uniwersytetu w Bielefeld ustalił, że rosnące obawy przed prawicowym ekstremizmem skłaniają wielu obywateli do działania. Połowa ankietowanych deklaruje gotowość aktywnego sprzeciwu wobec ekstremizmu, a kolejne 25 procent częściowo się z tym zgadza. 61 procent respondentów domaga się większego nacisku na edukację polityczną, natomiast dalsze 23 procent popiera ten postulat przynajmniej częściowo.

Skrajna prawica w odwrocie, lecz populizm nie znika

Choć poparcie dla skrajnie prawicowej AfD utrzymuje się na wysokim poziomie, liczba Niemców o wyraźnie prawicowo-ekstremistycznych poglądach spadła. W roku 2022/23 stanowili oni 8 procent badanych, natomiast obecnie odsetek ten zmniejszył się do 3,3 procent, co oznacza powrót do poziomu sprzed pandemii (lata 2014–2021).

Jednocześnie badanie pokazuje, że co piąty respondent wykazuje ambiwalentny stosunek do skrajnie prawicowych wypowiedzi – ten tzw. szary obszar 20 procent społeczeństwa stanowi grunt dla potencjalnych antydemokratycznych tendencji.

Niepokojące jest również to, że 19,8 procent respondentów zgadza się z tezami o charakterze nacjonalistyczno-szowinistycznym, a 25 procent uważa, iż Niemcy potrzebują jednej silnej partii, która „ucieleśniałaby wspólnotę narodową”. Dodatkowo 23 procent sądzi, że głównym celem niemieckiej polityki powinno być zapewnienie krajowi „mocy i znaczenia, na jakie zasługuje”, a 15 procent respondentów uważa, że Niemcy powinny mieć „silnego przywódcę, który rządzi krajem twardą ręką dla dobra wszystkich”.

Coraz większe wątpliwości wobec demokracji

Badanie wykazało również narastające zaniepokojenie stanem niemieckiej demokracji. Choć 79 procent Niemców określa się jako „przekonani demokraci”, to jedynie 52 procent uważa, że demokracja w Niemczech „funkcjonuje w zasadzie dobrze”. 24 procent respondentów ma przeciwne zdanie.

Większość badanych (70 procent) postrzega prawicowy ekstremizm jako zagrożenie dla kraju, ale 22 procent uważa, że problem ten jest „rozdmuchiwany przez media” lub wręcz go bagatelizuje. Autorzy raportu podkreślają, że osoby lekceważące to zjawisko częściej same prezentują postawy ekstremistyczne i dopuszczają stosowanie przemocy politycznej.

Sprzeczności w podejściu do praw człowieka

Deklaracje respondentów w kwestii praw podstawowych pokazują znaczną ambiwalencję. Aż 88 procent badanych zgadza się, że godność i równość wszystkich ludzi powinny być priorytetem, lecz jedna trzecia jednocześnie uważa, że „w interesie narodowym nie wszyscy powinni mieć takie same prawa”. Z kolei 25 procent sądzi, że w Niemczech „zbyt wiele uwagi poświęca się mniejszościom”.

„Zbrutalizowany środek” – uprzedzenia wciąż żywe

Wyniki wskazują, że uprzedzenia wobec grup społecznych pozostają głęboko zakorzenione w tzw. społecznym środku. 36 procent respondentów uważa, że uchodźcy nadużywają systemu socjalnego, a tyle samo twierdzi, że długotrwale bezrobotni prowadzą wygodne życie kosztem społeczeństwa.

Autorzy raportu opisują te zjawiska jako przejaw „zbrutalizowanej środka” – postaw, które łączą elementy neoliberalizmu, indywidualizmu i autorytaryzmu. Około jedna czwarta respondentów reprezentuje ideologię „libertariańsko-autorytarną”, z czego 13 procent wykazuje jednocześnie skłonność do prawicowo-ekstremistycznych poglądów.

Zaskakująco niski okazał się również poziom troski o klimat – tylko 56 procent Niemców uznaje zmiany klimatu za poważne zagrożenie, podczas gdy jeszcze niedawno odsetek ten sięgał 70 procent.

Edukacja i silny państwowy system wsparcia jako klucz do zmian

Zespół badawczy zaleca zwiększenie nakładów na edukację polityczną, szczególnie w zakresie krytycznego myślenia, samodzielności, doświadczeń demokratycznych oraz kompetencji cyfrowych. Równocześnie naukowcy podkreślają konieczność wzmocnienia państwa socjalnego, aby przeciwdziałać nierównościom i poczuciu niesprawiedliwości społecznej.

Jak podkreślono w raporcie, solidarność powinna stać się kluczową kategorią oceny polityki publicznej, zwłaszcza w kwestiach migracji, równości, rynku pracy i opieki społecznej.

Martin Schulz: „Musimy się temu przeciwstawić”

Przewodniczący Fundacji Friedricha Eberta, były kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz, ostrzega, że antydemokratyczne i nieludzkie nastroje coraz silniej przenikają do środka społeczeństwa. W jego ocenie zadaniem polityków i obywateli jest zdecydowany sprzeciw wobec tego trendu.

Schulz podkreśla, że politycy na wszystkich szczeblach powinni realnie poprawiać codzienne życie ludzi, co wymaga m.in. lepszego finansowania samorządów. „Silne państwo socjalne to tarcza dla demokracji” – powiedział. „Potrzebujemy dobrej edukacji i solidnej infrastruktury dla wszystkich, zwłaszcza dla dzieci z mniej zamożnych rodzin”.

O badaniu

Badanie przeprowadzono w okresie od 30 maja do 4 lipca 2025 roku. Wzięło w nim udział 2001 osób w wieku dorosłym, zamieszkujących Niemcy. 82 procent uczestników pochodziło z zachodniej części kraju, a 17 procent z landów wschodnich. 70 procent ankietowanych to osoby o niemieckim pochodzeniu, natomiast 30 procent ma korzenie migracyjne – część z nich posiada niemieckie obywatelstwo, inni nie.

Fundacja im. Friedricha Eberta, związana z SPD, realizuje tego typu badania co dwa lata od 2006 roku we współpracy z różnymi zespołami naukowymi. Celem projektu jest monitorowanie zmian w postawach społecznych wobec demokracji i ekstremizmu w Niemczech.

źródło: taz.de