Urząd statystyczny w Wiesbaden opublikował raport, z którego wynika, że w 2016 roku, władze Hesji uznały 2.521 zagranicznych kwalifikacji zawodowych. Oznacza to, że taka liczba osób otrzymała niemiecki dyplom zawodowy, równoważny ze swoim krajowym odpowiednikiem.

Garść statystyk

Większość zawodów ma związek ze służbą zdrowia, ponieważ największą grupą starających się o uznanie kwalifikacji były pielęgniarki (1.315 osób). Potem, kolejno nauczyciele (571), lekarze (436), inżynierowie (281) i elektrycy (212). Przy czym 58% złożonych wniosków, stanowiły te złożone przez kobiety.

1766 wnioskodawców, czyli 77% ze wszystkich aplikujących, zdobyło swoje wykształcenie w krajach Unii Europejskiej. Najwięcej osób było pochodzenia Serbskiego 585. Obywatelom Polski zostało uznanych 417 kwalifikacji zawodowych, co daje nam 3 miejsce, po Bośni i Hercegowinie (494 osób), a przed czwartą w tym europejskim rankingu Rumunią (329 osób).

źródło: Süddeutsche Zeitung statistik.hessen.de

Furtka do kariery

Odkąd prowadzony jest program oraz i jego statystyki, tendencja uznawania kwalifikacji zawodowych, jak i sama świadomość tego procesu rośnie. Dotychczas w każdym roku liczba ludzi, którzy z niego skorzystali, jest większa niż w poprzednim. W Samej Hesji od początku roku 2012 do końca 2016 było to 10.500 osób.

W pozostałych krajach związkowych, które nie opublikowały tak dokładnych statystyk, podejrzewać można, że sytuacja rysuje się podobnie.

Mój komentarz tego jest taki:

Wielu z nas pracuje w swoich zawodach bez wcześniejszego uznania dyplomów, co najwyżej, przetłumaczonych na niemiecki. Wiadomo, że gdy już znaleźliśmy pracę i w niej sobie, to przeważnie większości z nas niepotrzebne są już żadne dodatkowe potwierdzenia i „papiery”. Warto się jednak nad tym zastanowić, zwłaszcza wtedy gdy planujemy zostać tu dłużej lub na stałe. Uznane kwalifikacje zawodowe to świetny argument za podwyżką bądź zmianą pracy na lepszą.

Pomijając takie zawody jak lekarz czy nauczyciel, które bez tak zwanego Anerkennungsverfahren Berufsqualifikationen nie mogą podjąć w Niemczech pracy w swoim zawodzie, absolwentów z tytułem technika również powinna zainteresować ta procedura. Jeśli ktoś ma ambicje pracować bez pośredników w fabryce (przykład) Porsche, bądź innej poważnej, z rodzaju tych „Made in Germany”, może być pewien, że niemiecki dyplom przysporzy mu w tym celu wiele ułatwień. Zwłaszcza, że samo zdobycie go w oczach pracodawcy świadczy o naszej chęci rozwoju i ambicjach.

Warto być specjalistą

Mimo iż cała procedura uznania kwalifikacji zawodowych wymaga od nas cierpliwości, czasu, stosu dokumentów i pieniędzy, to warto być specjalistą. Jeśli nasza wiedza i umiejętności, zostały w pełni uznane przez oficjalny urząd , otrzymujemy nieograniczone możliwości na tutejszym rynku pracy. Z prawnego punktu widzenia stajemy się osobami, które konkretną szkołę skończyły tutaj, w Niemczech i nie odbiegamy niczym od jej niemieckich absolwentów. Wtedy pozostaje nauka języka niemieckiego aż do osiągnięcia odpowiedniego poziomu i to my, bez podświadomego strachu o sytuację na rynku pracy, przebieramy w ofertach.

PS. Tutejszy dyplom dla kogoś postronnego może być wartościowszy i uznany za poważniejszy od naszego krajowego odpowiednika. Taki smutny wniosek, gdyż nie uważam, aby system polskiego szkolnictwa znacząco odbiegał od niemieckiego, tak samo jak absolwenci, którzy nie raz okazują się lepsi od swoich niemieckich kolegów.