Imprezy publiczne są w Niemczech zabronione. Obywatele powinni ograniczyć swoje kontakty społeczne w obliczu pandemii koronawirusa. Apel ten był wielokrotnie powtarzany w ciągu ostatnich kilku dni.
„Korona party” w centrum Rellingen
„Oczywiście nie wszyscy chcą to zrozumieć”, mówi starosta powiatu Pinneberg, Oliver Stolz (niezrzeszony), w związku z „korona party” organizowanymi na świeżym powietrzu, które odbyły się między innymi w centrum Rellingen. „Musimy unikać takich zgromadzeń w tych trudnych czasach. Oczekuję również roztropnego zachowania od młodych ludzi, których zwykle lubimy oglądać w miastach, ale którzy na razie powinni raczej pozostać w domu”, wyjaśnia Stolz: „Każdy może się zarazić, a następnie zarazić bliską osobę, która może się poważnie rozchorować, ponieważ nie ma słaby system odpornościowy”. Ponadto, w Rellingen doszło do aktów wandalizmu.
Garg: Nie jesteśmy na „placu zabaw”
Minister zdrowia Heiner Garg (FDP) ogłosił w czwartek (19.3.) godzinę policyjną jako ostateczność – w połączeniu z drastycznymi słowami: „Denerwuje mnie to, że są jeszcze ludzie, którzy nie traktują tego poważnie i myślą, że mogliby się zbierać w grupach, a potem stać przed barem z przekąskami”.
Właścicielka baru szybkiej obsługi nie chciała się zastosować do zaleceń
Dokładniejszej analizie poddana zostanie również działalność gastronomiczna w powiecie Pinneberg. Na przykład, pojazd z przekąskami, posiadający stoły barowe, był nadal otwarty, chociaż jest to również zakazane na mocy ogólnego nakazu, mówi Stolz. Bar ten został już raz zamknięty przez burmistrza Elmshorn.
W związku z tymi wydarzeniami, Stolz wzywa do jeszcze większej solidarności i domaga się przestrzegania wydanych dekretów. To jedyny sposób na zminimalizowanie rozprzestrzeniania się koronaawirusa.
Wydział policji w Bad Segeberg obiecał wsparcie. Prawdą jest, że intencją jest nawiązanie najpierw dialogu na takich spotkaniach, ale także pokazanie obecności i ściganie osób, które złamią wprowadzone niedawno zakazy do organizowania zgromadzeń.
źródło: ndr.de