Niemcy mogą stracić tysiące wykwalifikowanych migrantów – co czwarty myśli o wyjeździe

1

Nowe badania pokazują rosnącą skalę rozczarowania wśród dobrze zintegrowanych cudzoziemców

Według najnowszych danych Instytutu Badań Rynku Pracy i Zawodów (IAB), aż 26% migrantów mieszkających w Niemczech rozważa opuszczenie kraju na stałe. Wśród nich znajduje się około 300 000 osób, które mają już konkretne plany wyjazdu. Szczególnie niepokojący jest fakt, że są to najczęściej osoby dobrze wykształcone, zawodowo spełnione i zintegrowane językowo – czyli te, których niemiecka gospodarka pilnie potrzebuje do uzupełnienia braków kadrowych.

Najczęstsze powody: polityczna frustracja, podatki i biurokracja

Respondenci badania jako główne powody planowanej emigracji wymieniają:

  • niezadowolenie z sytuacji politycznej w Niemczech,
  • problemy osobiste i rodzinne,
  • wysokie obciążenia podatkowe,
  • zbytnią biurokrację.

W przypadku uchodźców pojawia się również czynnik dyskryminacji, który znacząco wpływa na ich decyzje.

Najbardziej zagrożone sektory: IT, finanse i ubezpieczenia

Zgodnie z badaniem IAB, w grupie osób planujących wyjazd przeważają specjaliści pracujący w sektorach opartych na wiedzy, takich jak:

  • technologie informacyjne (IT),
  • usługi finansowe,
  • sektor ubezpieczeniowy.

W tych branżach od 30 do 39% ankietowanych migrantów rozważa opuszczenie Niemiec. Jak podkreśla badacz IAB Lukas Olbrich, chodzi tu właśnie o tych migrantów, których kraj szczególnie potrzebuje: wykwalifikowanych, aktywnych zawodowo i dobrze integrujących się społecznie.

Dokąd chcą wyjechać migranci z Niemiec?

Spośród osób rozważających powrót do kraju pochodzenia, najczęściej wymieniano:

  • Polskę (najczęściej wskazywany kierunek),
  • Rumunię,
  • Turcję,
  • Ukrainę.

Z kolei wśród tych, którzy planują przeprowadzkę do innego państwa niż ojczyzna, największym zainteresowaniem cieszą się:

  • Szwajcaria,
  • Stany Zjednoczone,
  • Hiszpania.

Silne więzi społeczne jako główny czynnik powrotu do ojczyzny

Osoby planujące powrót do kraju pochodzenia kierują się głównie czynnikami społecznymi – wśród najczęściej wymienianych powodów pojawiły się:

  • tęsknota za rodziną i partnerem życiowym,
  • bliskość przyjaciół i znajomych,
  • poczucie przynależności kulturowej.

Z kolei osoby decydujące się na wyjazd do innego kraju zazwyczaj motywują to czynnikami zawodowymi i warunkami gospodarczymi w państwie docelowym.

Wyjazdy migrantów nie są przypadkowe – to efekt złożonych procesów

Intencje opuszczenia Niemiec nie pojawiają się przypadkowo” – tłumaczy badaczka IAB Katia Gallegos-Torres. – „To wynik złożonego splotu czynników indywidualnych i społecznych, takich jak płeć, wiek, poziom wykształcenia, stopień integracji czy poziom akceptacji społecznej”.

Zakres badania

Badanie zostało przeprowadzone online w okresie od grudnia 2024 do kwietnia 2025 roku i objęło około 50 000 migrantów mieszkających w Niemczech. Dane mają charakter reprezentatywny i stanowią istotne źródło informacji dla polityki migracyjnej i gospodarczej.

źródło: tagesschau.de

Berlin liderem przemocy politycznej ze strony cudzoziemców i skrajnej lewicy

3

Nowy raport niemieckiego wywiadu wewnętrznego ujawnia niepokojące dane o eskalacji politycznie i religijnie motywowanej przemocy

W najnowszym raporcie Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) za rok 2024 Berlin został wskazany jako miasto o najwyższej liczbie politycznie motywowanych aktów przemocy, popełnianych zarówno przez cudzoziemców, jak i przez środowiska lewicowo-ekstremistyczne. Raport zaprezentował 11 czerwca 2025 roku federalny minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt (CSU).

Dokument liczący 412 stron dokładnie dokumentuje akty przemocy o podłożu politycznym lub religijnym w całych Niemczech. Statystyki pokazują, że w trzech z czterech głównych kategorii Berlin znajduje się na pierwszym miejscu – i to nie tylko proporcjonalnie, ale także w bezwzględnej liczbie przestępstw.

Cudzoziemcy przenoszą konflikty z ojczyzn na niemiecką ziemię

W kategorii „Politycznie motywowana przemoc – ideologie zagraniczne” Berlin osiągnął najwyższy wskaźnik w kraju. Chodzi tu o akty przemocy dokonywane przez cudzoziemców mieszkających w Niemczech, będące kontynuacją konfliktów z ich krajów pochodzenia – przykładowo przez obywateli palestyńskich czy kurdyjskich. W 2024 roku w stolicy Niemiec odnotowano aż 356 takich przestępstw. Dla porównania, w dużo liczniejszym pod względem ludności Nadrenii Północnej-Westfalii – zaledwie 89, a w Hamburgu 41.

Religijny ekstremizm: Berlin niechlubnym liderem

Drugą kategorią, w której Berlin znajduje się na czele, jest przemoc motywowana ideologią religijną, głównie z kręgu radykalnego islamu. Również w tej dziedzinie miasto znacząco wyprzedza inne landy, co podkreśla pogłębiający się problem radykalizacji w dużych aglomeracjach.

Lewicowy ekstremizm w natarciu

Kolejny niepokojący trend to wzrost liczby przestępstw popełnianych przez lewicowych ekstremistów. W 2024 roku w Berlinie odnotowano 98 takich aktów przemocy, w porównaniu do 79 w roku 2023. Dla porównania: w Saksonii odnotowano 92 przypadki, a w Nadrenii Północnej-Westfalii – 85.

Spadek przemocy ze strony środowisk skrajnie prawicowych

Jedyną kategorią, w której Berlin odnotował spadek, jest przemoc o podłożu skrajnie prawicowym. Liczba takich przypadków zmniejszyła się z 121 w roku 2023 do 88 w roku 2024. Choć to spadek godny odnotowania, to jednak inne formy ekstremizmu wyraźnie zyskują na sile.

Oficjalne priorytety nie odzwierciedlają rzeczywistości

Obecny układ polityczny w Berlinie, koalicja CDU i SPD, w swoim kontrakcie koalicyjnym z kwietnia 2023 roku wskazuje prawicowy ekstremizm jako „największe zagrożenie dla demokracji”. Dopiero w dalszej kolejności wymieniany jest islamizm i lewacki ekstremizm. Tymczasem dane Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji pokazują, że to radykalny islam i skrajna lewica są dziś największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego w stolicy Niemiec.

Wzrost liczby islamistów w Berlinie – 980 osób uznanych za niebezpieczne

Zaledwie kilka tygodni temu berliński Urząd Ochrony Konstytucji poinformował, że liczba osób uznanych za islamistów wzrosła w Berlinie z 2380 do 2440. Spośród nich aż 980 zostało zaklasyfikowanych jako potencjalnie gotowych do przemocy. To alarmujący wzrost, który znacząco obciąża berlińską policję i służby bezpieczeństwa.

Politycy milczą, służby alarmują

Choć dane są jednoznaczne, a zagrożenie wyraźnie zidentyfikowane, polityczna reakcja w Berlinie pozostaje powściągliwa. Służby bezpieczeństwa działają pod presją, ale bez wyraźnego wsparcia ze strony władz politycznych. Brak jednoznacznej diagnozy problemu uniemożliwia jego skuteczne rozwiązanie.

źródło: bild.de

Niemcy: Nielegalny imigrant z Tunezji skazany i wypuszczony – państwo straciło nad nim kontrolę

3

Przyjazd „przez przypadek”, brak wniosku o azyl i żadnej reakcji służb

Hasim R., 27-letni obywatel Tunezji, przyjechał do Niemiec – jak sam twierdzi – „przez pomyłkę”. Mężczyzna został zarejestrowany, otrzymał tymczasowe dokumenty, jednak nigdy nie złożył wniosku o azyl i od początku przebywał na terytorium Niemiec nielegalnie. Mimo to nie był objęty żadnym nadzorem ani działaniami ze strony właściwych urzędów.

Jego przypadek, który trafił niedawno na wokandę sądu w Dreźnie, ujawnia poważne luki i zaniedbania w niemieckim systemie migracyjnym. Mężczyzna, mimo formalnego obowiązku opuszczenia kraju, pozostał i przez wiele miesięcy prowadził działalność przestępczą.

Lista przestępstw i status „przestępcy wielokrotnego ryzyka”

Obecnie Hasim R. figuruje w aktach niemieckiej policji jako intensivtäter, czyli przestępca wielokrotnego ryzyka, uznawany za szczególnie niebezpiecznego. W trakcie procesu sądowego zarzucono mu m.in.:

  • nielegalne przekroczenie granicy i pobyt,
  • posiadanie broni (paralizator),
  • wtargnięcie na teren prywatny,
  • niebezpieczne uszkodzenie ciała (atak z użyciem rozbitej butelki).

Dwukrotnie zatrzymany, ale nigdy nie skierowany do odpowiednich służb

Z dokumentów wynika, że Hasim R. został po raz pierwszy zatrzymany 1 listopada 2023 r. w Trewirze, a następnie 27 listopada w Fryburgu. Twierdził, że z Francji do Niemiec przyjechał przypadkowo – chciał spotkać się z kobietą.

Za każdym razem wypełniał dokumenty startowe (tzw. Anlaufbescheinigungen) i miał zgłosić się do odpowiednich urzędów ds. azylu. Sam jednak przyznał: „Nie zrozumiałem, co mi dali”, więc nie zrobił nic. Nie wyciągnięto wobec niego żadnych konsekwencji.

Federalna Policja, zapytana przez redakcję BILD, odmówiła komentarza, powołując się na ochronę danych osobowych. Podobnie zareagowały inne urzędy – twierdząc, że nie są właściwe lub że nie mają informacji na temat tej osoby.

Dopiero 4 maja 2024 r., czyli około siedem miesięcy po pierwszym zatrzymaniu, Federalny Urząd Administracyjny odnotował w centralnym rejestrze cudzoziemców wpis: „Wyjazd do nieznanego miejsca pobytu”.

Utrzymywał się z handlu narkotykami

Wiadomo jedynie, że od lata 2024 roku Hasim R. wielokrotnie pojawiał się w policyjnych raportach – m.in. jako uczestnik brutalnych awantur z użyciem rozbitych butelek. W październiku został zatrzymany przez policję w dzielnicy Neustadt w Dreźnie.

Według prokuratury mężczyzna utrzymywał się z handlu narkotykami. W trakcie procesu ujawniono, że przyznał się do sprzedaży środków odurzających, ponieważ potrzebował pieniędzy i nie miał prawa do żadnych świadczeń – ze względu na brak złożonego wniosku o azyl. Sam oskarżony zaprzeczył tym słowom, tłumacząc, że tłumacz popełnił błąd w przekładzie. Zasiłku z państwa nigdy nie otrzymał – formalnie bowiem w systemie… nie istniał.

Areszt, pobyt w psychiatrii i gigantyczne koszty dla państwa

Po zatrzymaniu Hasim R. przebywał od października 2024 do stycznia 2025 roku w Zakładzie Karnym w Dreźnie, a następnie trafił do placówki psychiatrycznej w Arnsdorfie. Lekarze podejrzewali u niego psychozy wywołane zażywaniem narkotyków.

Sprawą jego stanu psychicznego zajmował się biegły sądowy – prof. dr dr Markus Donix. Tymczasem koszty pobytu Tunezyjczyka w niemieckim systemie wymiaru sprawiedliwości rosły.

Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości Saksonii, koszt jednego dnia pobytu w areszcie wynosi 165,53 euro. Hasim R. spędził tam 86 dni, co daje 14 235,58 euro. Koszty pobytu w zamkniętej placówce psychiatrycznej są – jak wskazują informatorzy – około trzykrotnie wyższe, co przy 121 dniach daje kolejne około 60 000 euro.

Łącznie oznacza to ponad 74 000 euro kosztów, nie uwzględniając jeszcze:

  • kosztów pracy policji,
  • działań prokuratury,
  • usług tłumaczy i obrońcy z urzędu,
  • opinii biegłych,
  • kosztów sądowych.

Skazany i… zwolniony. Nadal nielegalnie w Niemczech

Sąd skazał Hasima R. na siedem miesięcy pozbawienia wolności za nielegalne przekroczenie granicy, pobyt bez zezwoleń i inne przestępstwa. Zarzutu ataku butelką nie dało się udowodnić. Kara została jednak zaliczona na poczet odbytego już aresztu tymczasowego.

W efekcie Tunezyjczyk został zwolniony z zakładu karnego, mimo że nadal jest zobowiązany do opuszczenia kraju. Do deportacji jednak nie doszło – m.in. z powodu rzekomej utraty dokumentu tożsamości.

Obrońca z urzędu, Peter Hollstein, powiedział w rozmowie z BILD:

„Nie wiem, gdzie on się teraz znajduje.”

Ten sam problem mają niemieckie władze, które straciły z nim kontakt.

Sprawa Hasima R. obnaża szereg systemowych zaniedbań: brak nadzoru nad osobami zobowiązanymi do opuszczenia kraju, opóźnione reakcje urzędów, luki w procedurach deportacyjnych oraz ogromne koszty, które ponosi państwo niemieckie. Wszystko to w kontekście osoby, która od początku przebywała w kraju nielegalnie i stanowiła zagrożenie dla porządku publicznego.

To przypadek, który skłania do poważnej refleksji nad skutecznością polityki migracyjnej Niemiec oraz odpowiedzialnością za bezpieczeństwo obywateli i racjonalne gospodarowanie środkami publicznymi.

źródło: bild.de

Rekordowy wzrost nadanych obywatelstw w Niemczech – najnowsze dane z 2024 roku

1

Ponad 290 tysięcy nowych obywateli Niemiec – najwyższy wynik w historii

W 2024 roku liczba cudzoziemców, którzy uzyskali niemieckie obywatelstwo, osiągnęła najwyższy poziom od czasu rozpoczęcia prowadzenia statystyk w 2000 roku. Jak poinformował Federalny Urząd Statystyczny (Destatis), w minionym roku 291 955 osób otrzymało niemiecki paszport. To wzrost o 91 860 przypadków w porównaniu z rokiem poprzednim – oznacza to wzrost o 46 procent.

Syryjczycy najliczniejszą grupą naturalizowanych

Największy odsetek nowo przyjętych obywateli stanowili Syryjczycy – 28 procent wszystkich przypadków naturalizacji. Oznacza to, że ponad co czwarta osoba spośród nowo nadanych obywatelstw w Niemczech miała wcześniej obywatelstwo Syrii. Na kolejnych miejscach znaleźli się:

  • obywatele Turcji – 8 procent,
  • obywatele Iraku – 5 procent,
  • obywatele Rosji – 4 procent,
  • obywatele Afganistanu – 3 procent.

Średni czas pobytu przed naturalizacją: prawie 12 lat

Statystyki pokazują, że średni czas pobytu cudzoziemców w Niemczech przed uzyskaniem obywatelstwa wyniósł w 2024 roku 11,8 roku, podczas gdy rok wcześniej było to 10,9 roku. Czas ten różni się jednak znacząco w zależności od kraju pochodzenia:

  • Syryjczycy: 7,4 roku,
  • Turcy: 23,1 roku,
  • Rosjanie: 14,5 roku,
  • Irakijczycy: 8,7 roku,
  • Afgańczycy: 8,9 roku.

Zmiany w przepisach ułatwiły proces naturalizacji

Od czerwca 2024 roku obowiązuje zmodernizowana ustawa o obywatelstwie, która istotnie wpłynęła na liczbę nadanych obywatelstw. Najważniejsze zmiany obejmują:

  • skrócenie wymaganego okresu pobytu z 8 do 5 lat,
  • możliwość naturalizacji już po 3 latach w przypadku szczególnych osiągnięć integracyjnych, np. w edukacji lub pracy zawodowej,
  • możliwość zachowania dotychczasowego obywatelstwa – wprowadzenie powszechnej podwójnej obywatelstwa.

W 2024 roku 7 procent nowo naturalizowanych osób skorzystało z możliwości przyspieszonego uzyskania obywatelstwa.

Planowane zmiany – koniec ekspresowej ścieżki do obywatelstwa?

Choć nowe przepisy przyczyniły się do historycznego wzrostu liczby naturalizacji, rząd federalny planuje częściowy odwrót od tych rozwiązań. Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zapowiedział, że tzw. ekspresowa ścieżka obywatelstwa – umożliwiająca jego uzyskanie już po 3 latach – ma zostać zlikwidowana.

„Ekspresowe obywatelstwo po trzech latach pobytu było błędem. Kończymy z tym. Niemieckie obywatelstwo musi być zwieńczeniem procesu integracji, a nie jego początkiem” – podkreślił minister.

Podsumowanie

Rekordowy wzrost nadanych obywatelstw w Niemczech w 2024 roku świadczy o dynamicznych zmianach społecznych i prawnych. Liberalizacja przepisów, w szczególności skrócenie wymaganych okresów pobytu i dopuszczenie podwójnego obywatelstwa, przyczyniły się do wzrostu zainteresowania naturalizacją. Jednocześnie dyskusja polityczna wokół dalszych kierunków polityki migracyjnej w Niemczech pozostaje intensywna – co może oznaczać kolejne zmiany w najbliższej przyszłości.

źródło: tagesschau.de

Niemcy: Lider Lewicy wzywa do skrócenia czasu pracy w upały – „Ochrona przed słońcem to ochrona pracowników”

0

Nowe propozycje partii Lewica: mniej pracy, więcej przerw i prawo do pracy zdalnej w czasie upałów

Jan van Aken, przewodniczący niemieckiej partii Die Linke, zaprezentował plan działań mający na celu lepszą ochronę pracowników podczas gorących dni. W swoim dokumencie zatytułowanym „Ochrona przed upałem to ochrona pracy – działać natychmiast” wskazuje, że już przy temperaturze 26°C powinny zostać wprowadzone istotne zmiany w organizacji pracy, a przy 30°C – skrócenie czasu pracy o połowę.

„Kryzys klimatyczny to także kryzys społeczny”

Van Aken zwraca uwagę, że skutki zmian klimatu są coraz bardziej odczuwalne w codziennym życiu, zwłaszcza dla osób pracujących fizycznie lub w przegrzanych biurach. – Klimatyczny kryzys to również kryzys społeczny. Kto haruje w palącym słońcu albo siedzi w dusznym biurze, płaci za to często własnym zdrowiem – powiedział w rozmowie z RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND). Według niego nie da się efektywnie i z koncentracją pracować, gdy temperatura sięga 30 stopni i więcej.

Konkretne postulaty: krótszy czas pracy, więcej przerw, prawo do pracy zdalnej

Van Aken domaga się, by już od lipca rząd federalny wdrożył nadzwyczajne środki ochrony pracowników. Wśród najważniejszych punktów jego propozycji znajdują się:

  • Powyżej 26°C:
    • dziesięć minut dodatkowej przerwy na każdą godzinę pracy,
    • obowiązek zapewnienia dostępu do wody pitnej i ochrony przeciwsłonecznej,
    • prawo do pracy zdalnej,
    • skrócenie czasu pracy o 25%.
  • Powyżej 30°C:
    • skrócenie czasu pracy o 50%,
    • dziesięciominutowa przerwa co pół godziny,
    • obowiązkowe wentylatory w miejscu pracy.

Propozycje wykraczające poza biura: więcej wody i ochrona przed słońcem w przestrzeni publicznej

Oprócz zmian w prawie pracy, lider Lewicy proponuje również konkretne środki dla ogółu społeczeństwa – m.in. darmowe dozowniki kremów przeciwsłonecznych na plażach oraz więcej źródeł wody pitnej w miastach.

Nowelizacja rozporządzenia o miejscach pracy

By propozycje mogły wejść w życie, konieczna byłaby zmiana Arbeitsstättenverordnung – niemieckiego rozporządzenia dotyczącego warunków pracy. Van Aken apeluje do rządu, by nie zwlekać i rozpocząć wdrażanie nowych regulacji jeszcze przed nadejściem pełni lata.

Postulat Lewicy wywołuje debatę publiczną na temat praw pracowniczych w czasach zmieniającego się klimatu. Czy w dobie coraz częstszych fal upałów prawo pracy nadąży za rzeczywistością?

źródło: zeit.de

Religijna presja i groźby w niemieckich szkołach? Rodzice z Hamburga biją na alarm

3

Nasilające się konflikty religijne w placówkach edukacyjnych w Hamburgu

Zaniepokojeni rodzice alarmują o niepokojących incydentach w szkołach i przedszkolach w różnych dzielnicach Hamburga. Zgłoszenia wskazują, że niektóre dzieci pochodzenia muzułmańskiego dopuszczają się wobec rówieśników gróźb, presji oraz wykluczania z powodów religijnych.

Prześladowania za brak chusty i odmowę postu

Według doniesień, uczennice, które nie noszą hidżabu, są nazywane przez inne dzieci „niewiernymi”. Dochodzi również do wyśmiewania tych uczniów, którzy nie poszczą – zwłaszcza w czasie Ramadanu. Dzieci naśladują zachowania swoich rodziców, co powoduje wzrost napięć już na najniższych poziomach edukacji.

Rezygnacja z zajęć szkolnych w imię religii

Zgłoszenia dotyczą również przypadków, w których uczniowie odmówili udziału w lekcjach muzyki, uznając je za „haram” – czyli zakazane z punktu widzenia islamu. Tego rodzaju postawy utrudniają realizację podstawy programowej i stwarzają dodatkowe wyzwania dla nauczycieli i dyrekcji szkół.

Milczenie kobiet na zebraniach rodziców

Niepokojące są także sygnały płynące od matek, które uczestniczyły w zebraniach szkolnych. Z relacji wynika, że niektóre kobiety zostały wprost uciszone przez mężczyzn, którzy twierdzili, że kobiety mogą zabierać głos tylko wtedy, gdy zostanie im na to udzielone pozwolenie przez mężczyzn.

CDU apeluje o reakcję władz i wsparcie dla rodzin

Poseł do hamburskiego parlamentu z ramienia CDU, Sandro Kappe, wystosował oficjalne zapytanie do Senatu, domagając się podjęcia działań. Jak podkreślił, coraz więcej rodziców wyraża głęboki niepokój o to, w jakim klimacie wychowują się ich dzieci – obawiają się o ich wolność, rozwój osobisty oraz bezpieczeństwo.

W odpowiedzi na interpelację Senat przyznał, że niektóre szkoły rzeczywiście zaobserwowały „rosnące znaczenie tematów religijnych wśród uczniów” oraz „wzmożoną potrzebę praktykowania religii przez część młodzieży”. Jak dodano, chodzi o „niewielką, lecz bardzo aktywną grupę uczniów wyznania muzułmańskiego, którzy otwarcie prezentują swoje poglądy religijne”.

Antysemityzm i wrogość wobec Izraela – kolejne powody do obaw

W świetle wojny w Strefie Gazy pojawiają się również sygnały o nasilającym się antysemityzmie. W niektórych szkołach odnotowano przypadki niszczenia symboli związanych z Izraelem – m.in. dzieci zdeptały izraelską flagę.

Redakcja MOPO zachęca do dzielenia się doświadczeniami

Lokalna redakcja Hamburger Morgenpost zachęca mieszkańców do dzielenia się swoimi przeżyciami. Apel skierowany jest zarówno do osób, których dzieci doświadczyły presji religijnej, jak i do muzułmańskich rodziców, którzy z niepokojem obserwują zmiany w postawach swoich dzieci.

Temat wymaga delikatności i stanowczości zarazem. Konflikty religijne w środowiskach dzieci i młodzieży nie mogą być bagatelizowane – wymagają jasnych zasad, otwartego dialogu i wspólnego zaangażowania szkół, władz oraz rodzin.

źródło: mopo.de

Berlin: Nastolatki zastraszane przez grupę mężczyzn – interweniujący ochroniarz trafił do szpitala

3

Dziewczynki zignorowały zaczepki grupy – to wystarczyło, by je śledzono i grożono im nożem

Berlin-Mitte – W poniedziałkowy wieczór doszło do niepokojącego incydentu w samym centrum Berlina. Dwie 14-letnie dziewczynki wracające do domu były zastraszane przez mężczyznę z grupy nieznanych osób. Kiedy próbowały uciec, zostały zaatakowane słownie, a następnie śledzone. Pomóc próbował pracownik ochrony – sam padł jednak ofiarą brutalnej napaści.

Zaczęło się od zwykłych zaczepek – skończyło się na pogróżkach

Zdarzenie miało miejsce około godziny 21:00 na Krausenstraße. W pobliskim parku przebywała grupa 10–15 osób. Gdy dziewczynki przechodziły obok, ktoś z grupy zaczął je wołać. Nastolatki zignorowały zaczepki, co wywołało agresywną reakcję – z tłumu padły groźby, że zostaną „zadźgane”, po czym jeden z mężczyzn ruszył za nimi.

Przestraszone dziewczyny zaczęły uciekać w kierunku Axel-Springer-Straße.

Ochroniarz zareagował – został dotkliwie pobity

Sytuację zauważył 36-letni pracownik ochrony, który natychmiast podjął interwencję. Zatrzymał mężczyznę, który śledził dziewczynki, i wezwał go do zaprzestania pościgu. Napastnik odpuścił dziewczynkom, ale zaatakował ochroniarza – uderzył go i kopał. Wkrótce do napaści przyłączyły się kolejne osoby z grupy.

Napadnięty mężczyzna odniósł liczne obrażenia: krwiaki na tułowiu, otarcia skóry i ranę głowy. Został przewieziony do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy ambulatoryjnej. Dziewczynkom na szczęście nic się nie stało – po całym zajściu zostały przekazane pod opiekę rodziców.

Policja prowadzi śledztwo – sprawcy zbiegli

Po ataku sprawcy uciekli w nieznanym kierunku. Śledztwo w tej sprawie przejął wyspecjalizowany oddział z Dyrekcji 5. Policja apeluje do świadków o kontakt i pomoc w identyfikacji napastników.

źródło: tagesspiegel.de

Niemcy: Zaskakujące odkrycie przy granicy – policja zatrzymała przemytnika szczeniąt

0

20 malutkich psów w bagażniku – bez światła, jedzenia i szczepień

Waidhaus, Bawaria – Dramatyczny widok czekał na funkcjonariuszy niemieckiej policji granicznej podczas rutynowej kontroli na autostradzie A6 w pobliżu miejscowości Waidhaus. W bagażniku osobowego Mercedesa znaleziono aż 20 szczeniąt, leżących ściśniętych pod plastikową folią – bez dostępu do światła, powietrza czy wody.

Szczenięta przewożone w tragicznych warunkach

Do zdarzenia doszło w piątek. Po otwarciu bagażnika funkcjonariusze poczuli intensywny zapach moczu i kału – malutkie psy spędziły w ciemności wiele godzin, bez najmniejszych oznak troski o ich dobro. Zwierzęta były stłoczone w niehumanitarnych warunkach, a część z nich wykazywała objawy niedożywienia.

Nielegalny transport szczeniąt z Węgier do Belgii

Za kierownicą pojazdu znajdował się 31-letni obywatel Węgier, który – według własnych słów – planował dostarczyć szczenięta pod kilka adresów w Belgii. Transport jednak nie dotarł do celu. Mężczyzna został zatrzymany, a niemiecka policja federalna wszczęła wobec niego postępowanie karne z powodu naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt.

Brak dokumentów i objawy zaniedbania

Zwierzęta – będące mieszańcami jamników i pudli w wieku zaledwie sześciu tygodni – nie posiadały ważnych paszportów ani potwierdzenia szczepień. Zgodnie z obowiązującymi przepisami UE, nie powinny w ogóle opuszczać kraju pochodzenia w tak młodym wieku. Stan niektórych z nich sugerował długotrwałe zaniedbanie.

Psy trafiły do schronisk – sprawca musiał wpłacić kaucję

Po przebadaniu przez urzędowego lekarza weterynarii wszystkie szczenięta zostały przekazane do kilku schronisk na terenie Bawarii. Kierowca, który dopuścił się przemytu, został zobowiązany do wpłacenia 2000 euro kaucji, zanim pozwolono mu opuścić miejsce zatrzymania. Postępowanie karne trwa.

źródło: bild.de

Tragedia w Hamburgu: 26-latek dźgnął mężczyznę po czym wyskoczył z 15. piętra

2

Dramat w Hamburgu – policja bada możliwy motyw rodzinny

W poniedziałkowy poranek doszło do dramatycznych wydarzeń w południowej dzielnicy Hamburga – Hausbruch. 26-letni mężczyzna zaatakował nożem 50-latka, po czym – według ustaleń śledczych – wyskoczył z 15. piętra wieżowca. Zginął na miejscu.

Zgłoszenie o awanturze rodzinnej

Około godziny 7:45 służby ratunkowe zostały wezwane do jednego z mieszkań w związku z podejrzeniem domowej awantury. Na miejscu funkcjonariusze zastali poważnie ranną osobę – 50-letniego mężczyznę, który doznał obrażeń zadanych ostrym narzędziem. Dzięki szybkiej interwencji ratowników udało się go ustabilizować, a według rzecznika policji z Hamburga, jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Zwłoki na daszku – prawdopodobnie sprawca

Dopiero po udzieleniu pomocy rannemu odnaleziono ciało drugiego mężczyzny – leżało na daszku poniżej budynku. Jak potwierdza policja, był to 26-latek, który najprawdopodobniej po dokonaniu ataku wyskoczył z okna w akcie desperacji. Mężczyzna również miał rany kłute, co może wskazywać, że doszło do walki lub samookaleczenia przed skokiem. Policja nie wyklucza, że sprawca i ofiara byli spokrewnieni – możliwe, że byli ojcem i synem, ale na chwilę obecną nie jest to potwierdzone.

Motyw ataku wciąż nieznany

Na miejscu pracuje wydział zabójstw, który bada okoliczności tragedii. Śledczy analizują m.in. relacje sąsiedzkie i ustalają, co mogło być bezpośrednią przyczyną eskalacji przemocy. Na razie motyw ataku pozostaje niejasny.

Pomoc dla osób w kryzysie psychicznym

Policja podejrzewa, że działanie sprawcy mogło mieć podłoże samobójcze. Z tego powodu niemieckie media zaapelowały, by osoby znajdujące się w stanie kryzysu psychicznego szukały pomocy. W Niemczech działa bezpłatna infolinia „Telefonseelsorge”, gdzie pod numerami 0800-1110111 lub 0800-1110222 można uzyskać wsparcie psychologiczne i porady w sytuacjach skrajnych.

źródło: bild.de

Niemcy i Polska szukają porozumienia w sprawie polityki migracyjnej. Berlin chce przywrócenia swobodnego ruchu granicznego

3

Warszawa/Berlin – Niemieckie kontrole graniczne wywołały w ostatnich tygodniach spore napięcia w relacjach z Polską. Teraz minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt (CSU) podczas wizyty w Warszawie próbował złagodzić spór i budować współpracę. Obie strony podkreśliły wspólne cele w zakresie walki z nielegalną migracją i ochrony granic Unii Europejskiej.

Niemieckie kontrole pod lupą polskich władz

Zaostrzone kontrole na niemieckich granicach, w tym na granicy z Polską, spotkały się z krytyką ze strony polskiego rządu. Zwłaszcza decyzja nowej niemieckiej koalicji o możliwości zawracania także osób ubiegających się o azyl wzbudziła sprzeciw. Premier Polski Donald Tusk wprost stwierdził: „Niemcy wpuszczą na swoje terytorium, kogo zechcą. Polska wpuści tylko tych, których akceptuje”.

Podczas warszawskiego spotkania z ministrem spraw wewnętrznych Polski Tomaszem Siemoniakiem, Alexander Dobrindt podkreślił jednak wolę współpracy i podjęcia wspólnych działań. W opublikowanym komunikacie niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zaznaczono, że oba kraje opowiadają się za „wzmocnieniem ochrony granic zewnętrznych UE oraz zdecydowaną walką z nielegalną migracją”.

Migranci jako element „wojny hybrydowej”

Podczas rozmów w Warszawie ministrowie zgodzili się również co do oceny aktualnych wyzwań migracyjnych. Zgodnie z komunikatem, zarówno Niemcy, jak i Polska uznają, że migranci są wykorzystywani w ramach „wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję i Białoruś”. Zdaniem obu ministrów w takiej sytuacji państwa szczególnie narażone mają prawo wdrażać nadzwyczajne środki, aby zapobiec destabilizacji systemów azylowych i socjalnych.

„Tylko wspólnie jesteśmy w stanie stawić czoła współczesnym wyzwaniom” – podkreślił Tomasz Siemoniak. Alexander Dobrindt wtórował mu, dodając: „Tylko razem możemy skutecznie ograniczyć nieuregulowaną migrację do Europy”.

Spór o legalność zawracania migrantów

Temat kontrowersyjnych praktyk stosowanych na niemieckiej granicy pojawił się w rozmowach nie bez powodu. Zaledwie kilka dni wcześniej sąd administracyjny w Berlinie orzekł, że cofnięcie trzech obywateli Somalii na polską stronę podczas kontroli na dworcu we Frankfurcie nad Odrą było bezprawne. Zdaniem sądu, przed odesłaniem migrantów należało najpierw ustalić, który kraj UE jest odpowiedzialny za rozpatrzenie ich wniosku o azyl.

Mimo tego wyroku niemiecki rząd podtrzymuje dotychczasową linię postępowania. Po objęciu urzędu minister Dobrindt nakazał zaostrzenie kontroli i umożliwienie odsyłania osób ubiegających się o ochronę międzynarodową bezpośrednio na granicy.

Wspólne deklaracje na rzecz powrotu do swobodnego ruchu

Obaj ministrowie podkreślili jednak, że ich celem jest minimalizacja negatywnych skutków kontroli dla mieszkańców pogranicza i transportu towarowego. „Rozmawialiśmy o tym, jak sprawić, by sytuacja na granicach była jak najmniej uciążliwa dla wszystkich uczestników ruchu” – powiedział Tomasz Siemoniak.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Niemiec przekazało w komunikacie, że oba kraje są zgodne co do tego, iż „przywrócenie swobodnego przepływu w ramach strefy Schengen powinno być wspólnym celem działań”.

Współpraca także w innych obszarach

Spotkanie w Warszawie nie ograniczyło się wyłącznie do kwestii migracji. Ministrowie rozmawiali również o ochronie ukraińskich uchodźców, zwalczaniu przestępczości oraz zagrożeń terrorystycznych. Obie strony wyraziły wolę pogłębienia współpracy w tych obszarach.

Choć różnice pozostają, zwłaszcza w ocenie legalności niemieckich kontroli, rozmowy w Warszawie pokazały, że zarówno Berlin, jak i Warszawa są zainteresowane budowaniem porozumienia w trudnym i politycznie wrażliwym obszarze polityki migracyjnej.

źródło: spiegel.de