Rekordowy wzrost nadanych obywatelstw w Niemczech – najnowsze dane z 2024 roku

1

Ponad 290 tysięcy nowych obywateli Niemiec – najwyższy wynik w historii

W 2024 roku liczba cudzoziemców, którzy uzyskali niemieckie obywatelstwo, osiągnęła najwyższy poziom od czasu rozpoczęcia prowadzenia statystyk w 2000 roku. Jak poinformował Federalny Urząd Statystyczny (Destatis), w minionym roku 291 955 osób otrzymało niemiecki paszport. To wzrost o 91 860 przypadków w porównaniu z rokiem poprzednim – oznacza to wzrost o 46 procent.

Syryjczycy najliczniejszą grupą naturalizowanych

Największy odsetek nowo przyjętych obywateli stanowili Syryjczycy – 28 procent wszystkich przypadków naturalizacji. Oznacza to, że ponad co czwarta osoba spośród nowo nadanych obywatelstw w Niemczech miała wcześniej obywatelstwo Syrii. Na kolejnych miejscach znaleźli się:

  • obywatele Turcji – 8 procent,
  • obywatele Iraku – 5 procent,
  • obywatele Rosji – 4 procent,
  • obywatele Afganistanu – 3 procent.

Średni czas pobytu przed naturalizacją: prawie 12 lat

Statystyki pokazują, że średni czas pobytu cudzoziemców w Niemczech przed uzyskaniem obywatelstwa wyniósł w 2024 roku 11,8 roku, podczas gdy rok wcześniej było to 10,9 roku. Czas ten różni się jednak znacząco w zależności od kraju pochodzenia:

  • Syryjczycy: 7,4 roku,
  • Turcy: 23,1 roku,
  • Rosjanie: 14,5 roku,
  • Irakijczycy: 8,7 roku,
  • Afgańczycy: 8,9 roku.

Zmiany w przepisach ułatwiły proces naturalizacji

Od czerwca 2024 roku obowiązuje zmodernizowana ustawa o obywatelstwie, która istotnie wpłynęła na liczbę nadanych obywatelstw. Najważniejsze zmiany obejmują:

  • skrócenie wymaganego okresu pobytu z 8 do 5 lat,
  • możliwość naturalizacji już po 3 latach w przypadku szczególnych osiągnięć integracyjnych, np. w edukacji lub pracy zawodowej,
  • możliwość zachowania dotychczasowego obywatelstwa – wprowadzenie powszechnej podwójnej obywatelstwa.

W 2024 roku 7 procent nowo naturalizowanych osób skorzystało z możliwości przyspieszonego uzyskania obywatelstwa.

Planowane zmiany – koniec ekspresowej ścieżki do obywatelstwa?

Choć nowe przepisy przyczyniły się do historycznego wzrostu liczby naturalizacji, rząd federalny planuje częściowy odwrót od tych rozwiązań. Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zapowiedział, że tzw. ekspresowa ścieżka obywatelstwa – umożliwiająca jego uzyskanie już po 3 latach – ma zostać zlikwidowana.

„Ekspresowe obywatelstwo po trzech latach pobytu było błędem. Kończymy z tym. Niemieckie obywatelstwo musi być zwieńczeniem procesu integracji, a nie jego początkiem” – podkreślił minister.

Podsumowanie

Rekordowy wzrost nadanych obywatelstw w Niemczech w 2024 roku świadczy o dynamicznych zmianach społecznych i prawnych. Liberalizacja przepisów, w szczególności skrócenie wymaganych okresów pobytu i dopuszczenie podwójnego obywatelstwa, przyczyniły się do wzrostu zainteresowania naturalizacją. Jednocześnie dyskusja polityczna wokół dalszych kierunków polityki migracyjnej w Niemczech pozostaje intensywna – co może oznaczać kolejne zmiany w najbliższej przyszłości.

źródło: tagesschau.de

Niemcy: Lider Lewicy wzywa do skrócenia czasu pracy w upały – „Ochrona przed słońcem to ochrona pracowników”

0

Nowe propozycje partii Lewica: mniej pracy, więcej przerw i prawo do pracy zdalnej w czasie upałów

Jan van Aken, przewodniczący niemieckiej partii Die Linke, zaprezentował plan działań mający na celu lepszą ochronę pracowników podczas gorących dni. W swoim dokumencie zatytułowanym „Ochrona przed upałem to ochrona pracy – działać natychmiast” wskazuje, że już przy temperaturze 26°C powinny zostać wprowadzone istotne zmiany w organizacji pracy, a przy 30°C – skrócenie czasu pracy o połowę.

„Kryzys klimatyczny to także kryzys społeczny”

Van Aken zwraca uwagę, że skutki zmian klimatu są coraz bardziej odczuwalne w codziennym życiu, zwłaszcza dla osób pracujących fizycznie lub w przegrzanych biurach. – Klimatyczny kryzys to również kryzys społeczny. Kto haruje w palącym słońcu albo siedzi w dusznym biurze, płaci za to często własnym zdrowiem – powiedział w rozmowie z RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND). Według niego nie da się efektywnie i z koncentracją pracować, gdy temperatura sięga 30 stopni i więcej.

Konkretne postulaty: krótszy czas pracy, więcej przerw, prawo do pracy zdalnej

Van Aken domaga się, by już od lipca rząd federalny wdrożył nadzwyczajne środki ochrony pracowników. Wśród najważniejszych punktów jego propozycji znajdują się:

  • Powyżej 26°C:
    • dziesięć minut dodatkowej przerwy na każdą godzinę pracy,
    • obowiązek zapewnienia dostępu do wody pitnej i ochrony przeciwsłonecznej,
    • prawo do pracy zdalnej,
    • skrócenie czasu pracy o 25%.
  • Powyżej 30°C:
    • skrócenie czasu pracy o 50%,
    • dziesięciominutowa przerwa co pół godziny,
    • obowiązkowe wentylatory w miejscu pracy.

Propozycje wykraczające poza biura: więcej wody i ochrona przed słońcem w przestrzeni publicznej

Oprócz zmian w prawie pracy, lider Lewicy proponuje również konkretne środki dla ogółu społeczeństwa – m.in. darmowe dozowniki kremów przeciwsłonecznych na plażach oraz więcej źródeł wody pitnej w miastach.

Nowelizacja rozporządzenia o miejscach pracy

By propozycje mogły wejść w życie, konieczna byłaby zmiana Arbeitsstättenverordnung – niemieckiego rozporządzenia dotyczącego warunków pracy. Van Aken apeluje do rządu, by nie zwlekać i rozpocząć wdrażanie nowych regulacji jeszcze przed nadejściem pełni lata.

Postulat Lewicy wywołuje debatę publiczną na temat praw pracowniczych w czasach zmieniającego się klimatu. Czy w dobie coraz częstszych fal upałów prawo pracy nadąży za rzeczywistością?

źródło: zeit.de

Religijna presja i groźby w niemieckich szkołach? Rodzice z Hamburga biją na alarm

3

Nasilające się konflikty religijne w placówkach edukacyjnych w Hamburgu

Zaniepokojeni rodzice alarmują o niepokojących incydentach w szkołach i przedszkolach w różnych dzielnicach Hamburga. Zgłoszenia wskazują, że niektóre dzieci pochodzenia muzułmańskiego dopuszczają się wobec rówieśników gróźb, presji oraz wykluczania z powodów religijnych.

Prześladowania za brak chusty i odmowę postu

Według doniesień, uczennice, które nie noszą hidżabu, są nazywane przez inne dzieci „niewiernymi”. Dochodzi również do wyśmiewania tych uczniów, którzy nie poszczą – zwłaszcza w czasie Ramadanu. Dzieci naśladują zachowania swoich rodziców, co powoduje wzrost napięć już na najniższych poziomach edukacji.

Rezygnacja z zajęć szkolnych w imię religii

Zgłoszenia dotyczą również przypadków, w których uczniowie odmówili udziału w lekcjach muzyki, uznając je za „haram” – czyli zakazane z punktu widzenia islamu. Tego rodzaju postawy utrudniają realizację podstawy programowej i stwarzają dodatkowe wyzwania dla nauczycieli i dyrekcji szkół.

Milczenie kobiet na zebraniach rodziców

Niepokojące są także sygnały płynące od matek, które uczestniczyły w zebraniach szkolnych. Z relacji wynika, że niektóre kobiety zostały wprost uciszone przez mężczyzn, którzy twierdzili, że kobiety mogą zabierać głos tylko wtedy, gdy zostanie im na to udzielone pozwolenie przez mężczyzn.

CDU apeluje o reakcję władz i wsparcie dla rodzin

Poseł do hamburskiego parlamentu z ramienia CDU, Sandro Kappe, wystosował oficjalne zapytanie do Senatu, domagając się podjęcia działań. Jak podkreślił, coraz więcej rodziców wyraża głęboki niepokój o to, w jakim klimacie wychowują się ich dzieci – obawiają się o ich wolność, rozwój osobisty oraz bezpieczeństwo.

W odpowiedzi na interpelację Senat przyznał, że niektóre szkoły rzeczywiście zaobserwowały „rosnące znaczenie tematów religijnych wśród uczniów” oraz „wzmożoną potrzebę praktykowania religii przez część młodzieży”. Jak dodano, chodzi o „niewielką, lecz bardzo aktywną grupę uczniów wyznania muzułmańskiego, którzy otwarcie prezentują swoje poglądy religijne”.

Antysemityzm i wrogość wobec Izraela – kolejne powody do obaw

W świetle wojny w Strefie Gazy pojawiają się również sygnały o nasilającym się antysemityzmie. W niektórych szkołach odnotowano przypadki niszczenia symboli związanych z Izraelem – m.in. dzieci zdeptały izraelską flagę.

Redakcja MOPO zachęca do dzielenia się doświadczeniami

Lokalna redakcja Hamburger Morgenpost zachęca mieszkańców do dzielenia się swoimi przeżyciami. Apel skierowany jest zarówno do osób, których dzieci doświadczyły presji religijnej, jak i do muzułmańskich rodziców, którzy z niepokojem obserwują zmiany w postawach swoich dzieci.

Temat wymaga delikatności i stanowczości zarazem. Konflikty religijne w środowiskach dzieci i młodzieży nie mogą być bagatelizowane – wymagają jasnych zasad, otwartego dialogu i wspólnego zaangażowania szkół, władz oraz rodzin.

źródło: mopo.de

Berlin: Nastolatki zastraszane przez grupę mężczyzn – interweniujący ochroniarz trafił do szpitala

3

Dziewczynki zignorowały zaczepki grupy – to wystarczyło, by je śledzono i grożono im nożem

Berlin-Mitte – W poniedziałkowy wieczór doszło do niepokojącego incydentu w samym centrum Berlina. Dwie 14-letnie dziewczynki wracające do domu były zastraszane przez mężczyznę z grupy nieznanych osób. Kiedy próbowały uciec, zostały zaatakowane słownie, a następnie śledzone. Pomóc próbował pracownik ochrony – sam padł jednak ofiarą brutalnej napaści.

Zaczęło się od zwykłych zaczepek – skończyło się na pogróżkach

Zdarzenie miało miejsce około godziny 21:00 na Krausenstraße. W pobliskim parku przebywała grupa 10–15 osób. Gdy dziewczynki przechodziły obok, ktoś z grupy zaczął je wołać. Nastolatki zignorowały zaczepki, co wywołało agresywną reakcję – z tłumu padły groźby, że zostaną „zadźgane”, po czym jeden z mężczyzn ruszył za nimi.

Przestraszone dziewczyny zaczęły uciekać w kierunku Axel-Springer-Straße.

Ochroniarz zareagował – został dotkliwie pobity

Sytuację zauważył 36-letni pracownik ochrony, który natychmiast podjął interwencję. Zatrzymał mężczyznę, który śledził dziewczynki, i wezwał go do zaprzestania pościgu. Napastnik odpuścił dziewczynkom, ale zaatakował ochroniarza – uderzył go i kopał. Wkrótce do napaści przyłączyły się kolejne osoby z grupy.

Napadnięty mężczyzna odniósł liczne obrażenia: krwiaki na tułowiu, otarcia skóry i ranę głowy. Został przewieziony do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy ambulatoryjnej. Dziewczynkom na szczęście nic się nie stało – po całym zajściu zostały przekazane pod opiekę rodziców.

Policja prowadzi śledztwo – sprawcy zbiegli

Po ataku sprawcy uciekli w nieznanym kierunku. Śledztwo w tej sprawie przejął wyspecjalizowany oddział z Dyrekcji 5. Policja apeluje do świadków o kontakt i pomoc w identyfikacji napastników.

źródło: tagesspiegel.de

Niemcy: Zaskakujące odkrycie przy granicy – policja zatrzymała przemytnika szczeniąt

0

20 malutkich psów w bagażniku – bez światła, jedzenia i szczepień

Waidhaus, Bawaria – Dramatyczny widok czekał na funkcjonariuszy niemieckiej policji granicznej podczas rutynowej kontroli na autostradzie A6 w pobliżu miejscowości Waidhaus. W bagażniku osobowego Mercedesa znaleziono aż 20 szczeniąt, leżących ściśniętych pod plastikową folią – bez dostępu do światła, powietrza czy wody.

Szczenięta przewożone w tragicznych warunkach

Do zdarzenia doszło w piątek. Po otwarciu bagażnika funkcjonariusze poczuli intensywny zapach moczu i kału – malutkie psy spędziły w ciemności wiele godzin, bez najmniejszych oznak troski o ich dobro. Zwierzęta były stłoczone w niehumanitarnych warunkach, a część z nich wykazywała objawy niedożywienia.

Nielegalny transport szczeniąt z Węgier do Belgii

Za kierownicą pojazdu znajdował się 31-letni obywatel Węgier, który – według własnych słów – planował dostarczyć szczenięta pod kilka adresów w Belgii. Transport jednak nie dotarł do celu. Mężczyzna został zatrzymany, a niemiecka policja federalna wszczęła wobec niego postępowanie karne z powodu naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt.

Brak dokumentów i objawy zaniedbania

Zwierzęta – będące mieszańcami jamników i pudli w wieku zaledwie sześciu tygodni – nie posiadały ważnych paszportów ani potwierdzenia szczepień. Zgodnie z obowiązującymi przepisami UE, nie powinny w ogóle opuszczać kraju pochodzenia w tak młodym wieku. Stan niektórych z nich sugerował długotrwałe zaniedbanie.

Psy trafiły do schronisk – sprawca musiał wpłacić kaucję

Po przebadaniu przez urzędowego lekarza weterynarii wszystkie szczenięta zostały przekazane do kilku schronisk na terenie Bawarii. Kierowca, który dopuścił się przemytu, został zobowiązany do wpłacenia 2000 euro kaucji, zanim pozwolono mu opuścić miejsce zatrzymania. Postępowanie karne trwa.

źródło: bild.de

Tragedia w Hamburgu: 26-latek dźgnął mężczyznę po czym wyskoczył z 15. piętra

2

Dramat w Hamburgu – policja bada możliwy motyw rodzinny

W poniedziałkowy poranek doszło do dramatycznych wydarzeń w południowej dzielnicy Hamburga – Hausbruch. 26-letni mężczyzna zaatakował nożem 50-latka, po czym – według ustaleń śledczych – wyskoczył z 15. piętra wieżowca. Zginął na miejscu.

Zgłoszenie o awanturze rodzinnej

Około godziny 7:45 służby ratunkowe zostały wezwane do jednego z mieszkań w związku z podejrzeniem domowej awantury. Na miejscu funkcjonariusze zastali poważnie ranną osobę – 50-letniego mężczyznę, który doznał obrażeń zadanych ostrym narzędziem. Dzięki szybkiej interwencji ratowników udało się go ustabilizować, a według rzecznika policji z Hamburga, jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Zwłoki na daszku – prawdopodobnie sprawca

Dopiero po udzieleniu pomocy rannemu odnaleziono ciało drugiego mężczyzny – leżało na daszku poniżej budynku. Jak potwierdza policja, był to 26-latek, który najprawdopodobniej po dokonaniu ataku wyskoczył z okna w akcie desperacji. Mężczyzna również miał rany kłute, co może wskazywać, że doszło do walki lub samookaleczenia przed skokiem. Policja nie wyklucza, że sprawca i ofiara byli spokrewnieni – możliwe, że byli ojcem i synem, ale na chwilę obecną nie jest to potwierdzone.

Motyw ataku wciąż nieznany

Na miejscu pracuje wydział zabójstw, który bada okoliczności tragedii. Śledczy analizują m.in. relacje sąsiedzkie i ustalają, co mogło być bezpośrednią przyczyną eskalacji przemocy. Na razie motyw ataku pozostaje niejasny.

Pomoc dla osób w kryzysie psychicznym

Policja podejrzewa, że działanie sprawcy mogło mieć podłoże samobójcze. Z tego powodu niemieckie media zaapelowały, by osoby znajdujące się w stanie kryzysu psychicznego szukały pomocy. W Niemczech działa bezpłatna infolinia „Telefonseelsorge”, gdzie pod numerami 0800-1110111 lub 0800-1110222 można uzyskać wsparcie psychologiczne i porady w sytuacjach skrajnych.

źródło: bild.de

Niemcy i Polska szukają porozumienia w sprawie polityki migracyjnej. Berlin chce przywrócenia swobodnego ruchu granicznego

3

Warszawa/Berlin – Niemieckie kontrole graniczne wywołały w ostatnich tygodniach spore napięcia w relacjach z Polską. Teraz minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt (CSU) podczas wizyty w Warszawie próbował złagodzić spór i budować współpracę. Obie strony podkreśliły wspólne cele w zakresie walki z nielegalną migracją i ochrony granic Unii Europejskiej.

Niemieckie kontrole pod lupą polskich władz

Zaostrzone kontrole na niemieckich granicach, w tym na granicy z Polską, spotkały się z krytyką ze strony polskiego rządu. Zwłaszcza decyzja nowej niemieckiej koalicji o możliwości zawracania także osób ubiegających się o azyl wzbudziła sprzeciw. Premier Polski Donald Tusk wprost stwierdził: „Niemcy wpuszczą na swoje terytorium, kogo zechcą. Polska wpuści tylko tych, których akceptuje”.

Podczas warszawskiego spotkania z ministrem spraw wewnętrznych Polski Tomaszem Siemoniakiem, Alexander Dobrindt podkreślił jednak wolę współpracy i podjęcia wspólnych działań. W opublikowanym komunikacie niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zaznaczono, że oba kraje opowiadają się za „wzmocnieniem ochrony granic zewnętrznych UE oraz zdecydowaną walką z nielegalną migracją”.

Migranci jako element „wojny hybrydowej”

Podczas rozmów w Warszawie ministrowie zgodzili się również co do oceny aktualnych wyzwań migracyjnych. Zgodnie z komunikatem, zarówno Niemcy, jak i Polska uznają, że migranci są wykorzystywani w ramach „wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję i Białoruś”. Zdaniem obu ministrów w takiej sytuacji państwa szczególnie narażone mają prawo wdrażać nadzwyczajne środki, aby zapobiec destabilizacji systemów azylowych i socjalnych.

„Tylko wspólnie jesteśmy w stanie stawić czoła współczesnym wyzwaniom” – podkreślił Tomasz Siemoniak. Alexander Dobrindt wtórował mu, dodając: „Tylko razem możemy skutecznie ograniczyć nieuregulowaną migrację do Europy”.

Spór o legalność zawracania migrantów

Temat kontrowersyjnych praktyk stosowanych na niemieckiej granicy pojawił się w rozmowach nie bez powodu. Zaledwie kilka dni wcześniej sąd administracyjny w Berlinie orzekł, że cofnięcie trzech obywateli Somalii na polską stronę podczas kontroli na dworcu we Frankfurcie nad Odrą było bezprawne. Zdaniem sądu, przed odesłaniem migrantów należało najpierw ustalić, który kraj UE jest odpowiedzialny za rozpatrzenie ich wniosku o azyl.

Mimo tego wyroku niemiecki rząd podtrzymuje dotychczasową linię postępowania. Po objęciu urzędu minister Dobrindt nakazał zaostrzenie kontroli i umożliwienie odsyłania osób ubiegających się o ochronę międzynarodową bezpośrednio na granicy.

Wspólne deklaracje na rzecz powrotu do swobodnego ruchu

Obaj ministrowie podkreślili jednak, że ich celem jest minimalizacja negatywnych skutków kontroli dla mieszkańców pogranicza i transportu towarowego. „Rozmawialiśmy o tym, jak sprawić, by sytuacja na granicach była jak najmniej uciążliwa dla wszystkich uczestników ruchu” – powiedział Tomasz Siemoniak.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Niemiec przekazało w komunikacie, że oba kraje są zgodne co do tego, iż „przywrócenie swobodnego przepływu w ramach strefy Schengen powinno być wspólnym celem działań”.

Współpraca także w innych obszarach

Spotkanie w Warszawie nie ograniczyło się wyłącznie do kwestii migracji. Ministrowie rozmawiali również o ochronie ukraińskich uchodźców, zwalczaniu przestępczości oraz zagrożeń terrorystycznych. Obie strony wyraziły wolę pogłębienia współpracy w tych obszarach.

Choć różnice pozostają, zwłaszcza w ocenie legalności niemieckich kontroli, rozmowy w Warszawie pokazały, że zarówno Berlin, jak i Warszawa są zainteresowane budowaniem porozumienia w trudnym i politycznie wrażliwym obszarze polityki migracyjnej.

źródło: spiegel.de

Niemcy: SPD i Zieloni chcą wyższych składek zdrowotnych dla najlepiej zarabiających

0

Propozycja podniesienia granicy dochodów objętych składkami ma wesprzeć stabilność finansową publicznych kas chorych. Pomysł budzi jednak kontrowersje

Berlin — W obliczu trudnej sytuacji finansowej niemieckich publicznych kas chorych (GKV) rośnie presja na wprowadzenie zmian w systemie ich finansowania. SPD i Zieloni proponują podwyższenie progu dochodów, od których odprowadzane są składki na ubezpieczenie zdrowotne. Zmiana ta miałaby objąć najlepiej zarabiających obywateli i przyczynić się do długoterminowej stabilizacji systemu opieki zdrowotnej.

Propozycja SPD: granica wyższa o 2 500 euro

Christos Pantazis, rzecznik ds. polityki zdrowotnej frakcji SPD w Bundestagu, w rozmowie z Bild am Samstag zasugerował podniesienie granicy dochodów objętych składkami o około 2 500 euro. „Dla trwałej stabilizacji finansów GKV nie powinniśmy sobie narzucać żadnych barier myślowych” — stwierdził Pantazis.

Obecnie granica ta w przypadku ubezpieczenia zdrowotnego wynosi 5 512,50 euro miesięcznie. Dla porównania — w ubezpieczeniu emerytalnym jest to już 8 050 euro. Do tych właśnie poziomów nawiązują politycy, postulując ich ujednolicenie.

Pantazis zaproponował dostosowanie granicy dochodów do poziomu stosowanego w systemie emerytalnym. „Byłby to wkład w odciążenie finansowe kas chorych, bez nadmiernego obciążania ubezpieczonych” — ocenił polityk SPD.

Zieloni: stopniowe wyrównanie progów dochodowych

Podobnego zdania jest Janosch Dahmen, rzecznik ds. polityki zdrowotnej frakcji Zielonych. On również opowiedział się za stopniowym podniesieniem zarówno granicy dochodów objętych składkami, jak i progu obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego do poziomu obowiązującego w ubezpieczeniu emerytalnym. „Oprócz kompleksowych reform strukturalnych właściwym krokiem jest stopniowe dostosowanie tych granic do poziomu ustawowego ubezpieczenia emerytalnego” — podkreślił Dahmen.

Sprzeciw CDU: zagrożenie dla konkurencyjności gospodarki

Pomysł spotkał się jednak z ostrym sprzeciwem ze strony Unii (CDU/CSU). Albert Stegemann, wiceprzewodniczący frakcji Unii odpowiedzialny za politykę zdrowotną, w rozmowie z agencją dpa ostrzegł, że podniesienie składek dla najlepiej zarabiających może negatywnie wpłynąć na niemiecką gospodarkę. „W ten sposób niepotrzebnie zwiększa się koszty pracy, co szkodzi konkurencyjności niemieckiej gospodarki” — ocenił Stegemann.

Przypomniał również, że w umowie koalicyjnej uzgodniono unikanie dodatkowych obciążeń dla płatników składek. „Dlatego wspólnie z SPD musimy przede wszystkim zasadniczo zająć się finansowaniem systemu. Musimy uczynić go bardziej efektywnym i w ten sposób obniżyć koszty” — zaznaczył polityk CDU.

Poparcie organizacji społecznych

Pomysł SPD spotkał się natomiast z aprobatą organizacji społecznych. Przewodnicząca zarządu Socjalnego Związku Niemiec (SoVD), Michaela Engelmeier, w rozmowie z Bild powiedziała: „SoVD od wielu lat postuluje podniesienie progów obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego i dostosowanie granicy dochodów objętych składkami co najmniej do poziomu ubezpieczenia emerytalnego. Dlatego popieramy ten postulat”.

Krytyka ze strony prywatnych ubezpieczycieli

Z kolei Związek Niemieckich Ubezpieczycieli Prywatnych (PKV) ostro skrytykował propozycję. Dyrektor związku, Florian Reuther, określił ją mianem „specjalnego podatku na miejsca pracy”. W jego opinii dodatkowo obciążeni zostaliby zarówno pracodawcy, jak i wysoko wykwalifikowani pracownicy. „Ponadto w ten sposób jeszcze bardziej ograniczono by dostęp do prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego” — ostrzegł Reuther.

System do reformy, debata trwa

Debata wokół przyszłości finansowania niemieckiego systemu opieki zdrowotnej nabiera tempa. Choć SPD i Zieloni podkreślają konieczność sprawiedliwszego podziału obciążeń i stabilizacji finansów GKV, opozycja oraz prywatni ubezpieczyciele wskazują na możliwe negatywne skutki gospodarcze i ograniczenie swobody wyboru ubezpieczenia.

Ostateczny kształt reformy pozostaje otwartą kwestią, jednak nie ulega wątpliwości, że temat ten w najbliższych miesiącach będzie jednym z kluczowych punktów debaty politycznej w Niemczech.

źródło: aerzteblatt.de

Niemcy: Jens Spahn broni kontrowersyjnych zakupów maseczek w czasie pandemii

1

Były minister zdrowia odpiera zarzuty o nadmierne koszty i brak przejrzystości. Opozycja żąda pełnego ujawnienia raportu

Berlin — Jens Spahn, były minister zdrowia Niemiec z ramienia CDU, znalazł się pod ostrzałem krytyki w związku z kontrowersjami dotyczącymi zakupu maseczek ochronnych oraz zleceniem logistycznym z czasów pandemii COVID-19. Opozycja domaga się pełnej przejrzystości, a sam Spahn odniósł się do zarzutów w najnowszym wywiadzie, podkreślając, że działał w sytuacji wyjątkowego kryzysu.

Kulisy sprawy — niejawny raport budzi emocje

Sprawa nabrała rozgłosu po publikacji Süddeutsche Zeitung, WDR i NDR, które dotarły do dotychczas nieujawnionego raportu specjalnej pełnomocniczki Margarethe Sudhof. Dokument dotyczy kontrowersyjnych zakupów maseczek ochronnych w pierwszej fazie pandemii koronawirusa. Według ustaleń raportu, Spahn miał przyznać firmie z rodzinnego regionu Westfalii zlecenie na logistykę maseczek bez przeprowadzenia standardowej procedury przetargowej.

W ostatnich dniach przedstawiciele partii Zielonych i Lewicy zażądali ujawnienia raportu. Przewodnicząca frakcji Zielonych, Britta Haßelmann, wezwała na platformie X (dawniej Twitter), by obecna minister zdrowia, Nina Warken z CDU, „natychmiast, w całości i bez cenzury” przedłożyła dokument parlamentowi. Z kolei Christian Görke, przedstawiciel Lewicy, powiedział dla Redaktionsnetzwerk Deutschland: „Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, co działo się z ich pieniędzmi podatkowymi — nawet jeśli oznacza to konieczność powołania komisji śledczej”.

Spahn odpowiada: „Wtedy liczyło się mieć, nie czekać”

W odpowiedzi na medialne doniesienia Jens Spahn udzielił wywiadu dla podcastu Table.Today, w którym bronił swojego postępowania. „W sytuacji kryzysowej liczyło się mieć, nie czekać. To była bezprecedensowa sytuacja. Brakowało wszystkiego, wszystko było na wagę złota. Każdy mówił: 'Sprowadźcie to, bez względu na koszty’. Oczywiście podjęliśmy ryzyko finansowe” — tłumaczył polityk CDU.

Odnosząc się do kwestii logistyki, Spahn przyznał, że firma Fiege, która otrzymała zlecenie, rzeczywiście pochodzi z jego okręgu wyborczego. „Tak, w sytuacji kryzysowej najpierw kontaktowałem się z ludźmi, których znałem, pytając, kto może pomóc. I tak, wszystko odbywało się bez przetargu. Jak mieliśmy to zrobić w trybie postępowania przetargowego trwającego trzy lub sześć miesięcy?” — argumentował Spahn. Dodał również, że firma Fiege dysponowała gotowym planem działania na czas pandemii.

Polityk oczekuje publikacji raportu

Jens Spahn zaznaczył, że informacje, które obecnie trafiają do opinii publicznej, są znane już od kilku lat. „To wszystko było wielokrotnie badane” — podkreślił. Dodał również, że spodziewa się pełnej publikacji raportu Sudhof. „Jestem przekonany, że ministerstwo przeanalizuje raport i przekaże jego treść w sposób przejrzysty Bundestagowi i opinii publicznej. Nie mam co do tego wątpliwości” — stwierdził.

Krytyczna ocena przeszłych decyzji

Były minister zdrowia odniósł się także do metody zakupu maseczek po stałej cenie 4,50 euro za sztukę, stosowanej przez jego resort w czasie pandemii. Dziś ocenia ją krytycznie. „Takiego postępowania już bym nie powtórzył i nikomu go nie polecam. W tamtym czasie próbowaliśmy wszelkich możliwych kanałów. Nie wiedzieliśmy nawet, czy w ogóle otrzymamy jakiekolwiek oferty. Maseczki potrafiły kosztować nawet 30 euro. Nie chcieliśmy pominąć żadnej okazji. Dlaczego mielibyśmy świadomie kupować za dużo i za drogo?” — pytał retorycznie Spahn.

Podsumowanie

Sprawa kontrowersyjnych zakupów maseczek z czasów pandemii pozostaje w Niemczech tematem budzącym silne emocje. Opozycja domaga się pełnej przejrzystości i ewentualnych konsekwencji politycznych. Jens Spahn broni swoich decyzji, podkreślając wyjątkowość sytuacji, z jaką mierzył się wtedy cały świat. Oczekiwana publikacja raportu Margarethe Sudhof może rzucić nowe światło na sprawę i ostatecznie przesądzić o dalszym rozwoju politycznej debaty.

źródło: n-tv.de

Niemcy: Nadciąga fala upałów — nawet do 37 stopni Celsjusza. Groźne tropikalne noce w prognozach

1

Od przymrozków do ekstremalnych temperatur — przed Niemcami niebezpieczna i wyjątkowo wczesna fala upałów

Frankfurt nad Menem — Jeszcze rankiem w poniedziałek zielone pola niektórych regionów Niemiec pokrywał szron, a termometry wskazywały temperatury przygruntowe poniżej zera. Teraz meteorolodzy ostrzegają przed gwałtownym i niebezpiecznym skokiem temperatur, który w najbliższych dniach ma objąć znaczną część kraju.

„To niezwykle gwałtowna zmiana pogody, której wpływu na zdrowie nie można lekceważyć” — ostrzega Johannes Graf z serwisu pogodowego wetter.net. Według prognoz, już wkrótce słupki rtęci mogą wzrosnąć do poziomu przekraczającego 30°C.

Prognozy: Nawet tydzień z upałami powyżej 30 stopni

Modele meteorologiczne przewidują obecnie co najmniej cztery do pięciu kolejnych dni upalnych. Model GFS amerykańskiej agencji NOAA wskazywał nawet na możliwość utrzymania się temperatur w zakresie od 30 do 37 stopni Celsjusza przez cały tydzień. Choć nie jest jeszcze pewne, czy tak ekstremalne wartości rzeczywiście się zrealizują, jedno jest jasne — upał jest już niemal pewny. Pytaniem pozostaje, jak długo potrwa.

Tropikalne noce — poważne zagrożenie dla zdrowia

Szczególnie niepokojące są prognozy dotyczące nocy. Jeśli wysokie temperatury utrzymają się również po zmroku, Niemcy mogą doświadczyć tzw. tropikalnych nocy — sytuacji, w której temperatura nie spada poniżej 20°C. Brak nocnego ochłodzenia stanowi duże obciążenie dla organizmu, zwłaszcza dla osób starszych, przewlekle chorych i małych dzieci.

Eksperci ostrzegają: przy braku odpowiedniej regeneracji w nocy, ryzyko udaru cieplnego, odwodnienia i innych problemów zdrowotnych znacznie wzrasta.

Upały groźne także dla budynków

Nie tylko ludzie, ale i budynki odczują skutki nadchodzących upałów. W przypadku kilku dni z rzędu wysokich temperatur bez odpowiedniej wentylacji lub klimatyzacji, wnętrza mieszkań mogą się nadmiernie nagrzewać. To z kolei utrudnia codzienne funkcjonowanie i znacząco pogarsza jakość snu.

Służby sanitarno-epidemiologiczne już teraz apelują do mieszkańców o ostrożność — zalecają regularne picie wody i ograniczenie wysiłku fizycznego do godzin porannych.

Czy to przedsmak gorącego lata?

Nie wiadomo jeszcze, czy nadciągająca fala upałów będzie jedynie krótkotrwałym epizodem, czy może stanowi zapowiedź tzw. gorącego lata. Pewne jest jedno — tak gwałtowny skok temperatur na początku czerwca jest zjawiskiem nietypowym. Zdaniem meteorologów może to być kolejny dowód na nasilające się ekstremalne zjawiska pogodowe związane ze zmianami klimatycznymi.

W najbliższych dniach okaże się, na ile stabilny będzie układ wysokiego ciśnienia odpowiedzialny za napływ gorącego powietrza. Do tego czasu mieszkańcom Niemiec pozostaje jedynie przygotować się do upałów: zadbać o odpowiednią wentylację w domach, zaopatrzyć się w wentylatory, szukać cienia i na bieżąco śledzić najnowsze prognozy pogodowe.

źródło: fr.de