Wynajęcie mieszkania wiąże się z wysokimi kosztami w wielu dużych niemieckich miastach – stanowi to duże wyzwanie dla rodzin. Analiza pokazuje, że jest to poważna bariera finansowa nawet dla rodziców posiadających wysokie kwalifikacje zawodowe. Osoby wynajmujące nowe mieszkanie w Monachium i Berlinie muszą liczyć się z wydatkami przekraczającymi 40% dochodu netto gospodarstwa domowego.
Nawet w mniejszych niemieckich miastach koszty mieszkania pochłaniają 35% domowego budżetu
Tak duże obciążenie finansowe jest odczuwalne nie tylko dla rodzin mieszkających w wielu niemieckich metropoliach. Z analizy przeprowadzonej ostatnio przez „immowelt” wynika, że także w mniejszych miastach, takich jak Mainz, Freiburg im Breisgau i Rostock, kształtuje się ono na poziomie co najmniej 35% dochodu netto gospodarstwa domowego – nawet w przypadku rodziców posiadających kwalifikacje zawodowe.
Na potrzeby kalkulacji wzięto pod uwagę miasta liczące ponad 100.000 mieszkańców. Miesięczne obciążenie czynszem i kosztami dodatkowymi w przypadku mieszkania o powierzchni od 80 do 120 m² zostało ustalone w oparciu o średni dochód netto gospodarstwa domowego czteroosobowej rodziny. W Berlinie takie mieszkanie kosztuje średnio 1.290 €, w Monachium 1.710 €.
33% dochodu netto przeznaczanego na koszty mieszkania to nadmierne obciążenie finansowe
Analiza opiera się na dochodach brutto opublikowanych przez Federalną Agencję Pracy (Bundesagentur für Arbeit), które zostały przeliczone na odpowiadające im wynagrodzenia netto pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze godzin (3 klasa podatkowa) i w niepełnym wymiarze godzin (5 klasa podatkowa). Ponadto dokonano rozróżnienia jeśli chodzi o stopień posiadanych kwalifikacji zawodowych.
O wysokim obciążeniu finansowym mówi się wówczas, gdy opłaty czynszowe pochłaniają ponad 25% dochodu netto gospodarstwa domowego. Jeśli stanowią one więcej niż 33%, jest to wręcz uznawane za nadmierne obciążenie. Oznacza to, że po opłaceniu kosztów czynszu pozostaje niewiele pieniędzy na życie.
W Zagłębiu Ruhry można znaleźć przystępne cenowo mieszkania
Wyniki przeprowadzonej analizy pokazują napiętą sytuację na rynku mieszkaniowym. Jeśli rodzice, którzy posiadają uznane kwalifikacje zawodowe, chcą wynająć mieszkanie odpowiednie dla rodziny, muszą na to przeznaczyć ponad jedną czwartą dochodu netto gospodarstwa domowego w co drugim badanym mieście. Jeśli oboje rodzice nie mają kwalifikacji zawodowych, sytuacja ta ma miejsce w aż 71 z 79 badanych miast. Jeśli mieszkanie nie jest już wystarczające dla rodziny, jedynym wyjściem pozostaje często ubieganie się o zasiłek mieszkaniowy, pozostanie w zbyt małym mieszkaniu – lub opuszczenie miasta i przeprowadzka na wieś, gdzie zwykle wciąż jeszcze można sobie pozwolić na poniesienie kosztów najmu. W wielu niemieckich miastach brakuje również mieszkań socjalnych.
Jak wynika z analizy, w dużych miastach w Niemczech poważnym wyzwaniem finansowym jest wynajęcie nowego przestronnego mieszkania, nawet jeśli oboje rodzice dysponują uznanymi kwalifikacjami zawodowymi: w jedenastu miastach gospodarstwa domowe, w których jedno z rodziców pracuje na pełen etat, drugie na część etatu i osiągają średni poziom zarobków, na wynajem muszą przeznaczyć ponad jedną trzecią swojego budżetu – tak jest m.in. w Hamburgu (36%), Frankfurcie nad Menem (37%), Berlinie (42%) i Monachium (46%). Jeśli rodziny osiągają niższe dochody, nawet w mniejszych miastach, takich jak Heidelberg, Freiburg im Breisgau i Rostock, muszą się liczyć z wydatkami na mieszkanie rzędu 38% swoich dochodów.
Istnieją jednak również miasta, w których osoby posiadające kwalifikacje zawodowe nadal mogą pozwolić sobie na wynajem mieszkania odpowiedniego dla rodziny. Jednym z takich regionów jest Zagłębie Ruhry. Na przykład w Gelsenkirchen, Duisburgu czy Recklinghausen wydatki na ten cel nie przekraczają 20% domowego budżetu. W Hagen, Herne, Oberhausen i Wuppertalu jest to dokładnie 20%, nieznacznie więcej między innymi w Siegen (21%), Leverkusen (21%) i Ludwigshafen am Rhein (22%).
Wydatki na mieszkanie w Berlinie i Monachium na granicy możliwości finansowych nawet osób z wyższym wykształceniem
Wysokie czynsze w wielu miastach dotkliwie odczuwają nawet ci rodzice, którzy posiadają wyższe wykształcenie. Wprawdzie ich płace są lepsze, dzięki czemu miesięczne obciążenie kosztami czynszu i mediów jest w ich przypadku niższe – w Monachium wynosi 33%, a w Berlinie 31%, ale i tak jest to na granicy obciążenia, które można uznać za racjonalne. Chociaż dochody uzyskiwane w tych miastach są zwykle wyższe, to są one pochłaniane przez wygórowane czynsze. Pod koniec miesiąca rodzicom często pozostaje tam mniej pieniędzy niż w mniejszych miastach, gdzie płace są niższe. We Frankfurcie nad Menem i Hamburgu (27%) oraz w Stuttgarcie (26%) obciążenie związane z wynajmem w przypadku pracowników z wyższym wykształceniem jest uważane za wysokie, ale nie przekraczające możliwości finansowych.
Podstawą do obliczenia wysokości czynszu w dużych niemieckich miastach liczących ponad 100.000 mieszkańców były oferty zamieszczone na stronie „immowelt.de”. Pod uwagę wzięto średnią cenę samego czynszu netto w przypadku wynajmu nowych mieszkań o powierzchni od 80 do 120 m² oferowanych w pierwszej połowie 2020 r. Koszty dodatkowe oszacowano na 217 euro. W obliczeniach uwzględniono również dodatkowe koszty płacowe (czyli ponoszone przez pracodawcę koszty składek na ubezpieczenie, urlop) oraz zasiłek Kindergeld dla dwojga dzieci.
Źródło: www.welt.de
To tak jak w Polsce. Tylko po co pchać się do wielkiego miasta? Praca i tak zazwyczaj jest na jej peryferiach. Chyba że ktoś pracuje w branży HR lub biurach w ścisłym centrum wielkiego miasta. Wtedy raczej da radę opłacić czynsz.