Berlińska inicjatywa obywatelska chce w znacznym stopniu zakazać ruchu samochodowego w centrum Berlina i przedstawiła w czwartek projekt ustawy w tej sprawie. Zgodnie z nim obywatele mogliby korzystać z samochodu prywatnie „tylko do dwunastu razy w roku” – przykładowo w celu przewiezienia ciężkich lub wielkogabarytowych towarów lub do wyjazdów wakacyjnych.
Przewidziane zostały wyjątki
Po dziesięciu latach liczba dozwolonych przejazdów zostałaby zmniejszona o połowę, do sześciu. Zgodnie z ideą inicjatywy, która nosi nazwę „Volksentscheid Berlin autofrei”, powinny istnieć wyjątki od zakazu ruchu samochodów dla lokalnego transportu publicznego, ruchu dostawczego, służb ratunkowych, policji i straży pożarnej oraz osób o ograniczonej mobilności.
170 000 podpisów wymaganych do przeprowadzenia referendum
Inicjatywa chce przeforsować projekt ustawy przy pomocy referendum. W tym celu został on obecnie przekazany administracji wewnętrznej w celu uzyskania kosztorysu. Od kwietnia do września 2021 r. Sojusz chce zebrać 20 tys. podpisów niezbędnych do zainicjowania referendum.
Jeśli po tym czasie izba poselska nie przyjmie wniosku, to zgodnie z harmonogramem inicjatorów w 2022 roku ma zostać zorganizowane referendum. Jeśli uda się zebrać 170 tys. wymaganych podpisów, w 2023 r. odbyłoby się referendum, które miałoby przebieg podobny do wyborów.
„Chcemy, aby ludzie mogli spać przy otwartych oknach”
Celem inicjatywy jest w pierwszej kolejności poprawienie jakości życia w centrum miasta. „Chcemy, aby ludzie mogli spać przy otwartych oknach, a dzieci mogły znów bawić się na ulicach” – powiedziała rzeczniczka inicjatywy Nina Noblé. „Po drogach Berlina jeździ zbyt wiele samochodów, zanieczyszczających powietrze zużyciem opon, zajmujących o wiele za dużo miejsca i niepotrzebnie zagrażających życiu ludzi – czy to elektrycznych, czy spalinowych”. Z jego 88 kilometrami kwadratowymi powstałoby „największe na świecie śródmieście o zredukowanej liczbie samochodów”.
źródło: www.welt.de
Dzieci maja piekne place zabaw,a nie dzieciom zabawa na ulicach.chore to.to wszyacy co mieszkaja poza Berlinem a pracuja w nim beda okolo 8 do 13 godzin spedzac w transporcie miejskim i podmiejskim.a gdzie zycie i sen.a w niektorych miejscowosciach autobusy od pon do piatku tylklo.chore to sie robi.disel likwidowany i piece grzewcze.filtry miejskie sa tanie ich producetem jest polska .na 7 tys aut wystarczy 10 maszyn filtrowych.niedziwie sie ze DJT wypisal USA z tych chorych projektow pseudo eco….
Tu nie o auta chodzi a o to zebysmy nie mieli prywatnych zeczy. Za chwile dokoptuja elektryki i bedzie nini mozna jezdzic i dzieci i tak nie beda sie bawic na ulicy. Juz dzisxwiemy ze elektryk nie taki zdrowy jak sie go pokazuje. Wymyslone przez madrych dla glupich. Czytaj my korporacje wiemy do dla plebsu jest lepsze!!!
Niemców problem… najlepiej wszyscy do bryczek i na socjal. A za 10lat na truskawki do Polski, hehe