Niemcy zawieszają szczepienia preparatem AstraZeneca!

Niemcy w ramach środków ostrożności zawieszają szczepienia przeciwko koronawirusowi preparatem producenta AstraZeneca. Zostało to ogłoszone dzisiaj przez Federalne Ministerstwo Zdrowia, które powołuje się na aktualne zalecenie Instytutu Paula Ehrlicha.

Tłem tej decyzji są nowo zgłoszone przypadki zakrzepicy w żyłach mózgowych, powiedział na konferencji prasowej federalny minister zdrowia Jens Spahn (CDU). Do tej pory odnotowano siedem takich przypadków na prawie 1,6 mln szczepień szczepionką AstraZeneca.

Zawieszenie dotyczy „zarówno szczepień wstępnych, jak i uzupełniających”

Zawieszenie dotyczy „zarówno szczepień wstępnych, jak i uzupełniających”. Dawki szczepionek będą na razie nadal przechowywane. Spahn powiedział, że decyzja ta jest „wyłącznie środkiem ostrożności”. Ponadto, decyzja ta „nie została podjęta lekkomyślnie”. Trzeba było dać ekspertom czas na zapoznanie się z przypadkami. Spahn podkreślił, że „w ciągu tego tygodnia” Europejska Agencja Leków podejmie najpewniej decyzję co do dalszego postępowania.

Instytut Paula Ehrlicha uważa, że konieczne są dalsze badania po nowych doniesieniach o zakrzepach żył mózgowych w związku ze szczepieniem w Niemczech i Europie. Europejska Agencja Leków (EMA) zdecyduje, „czy i jak nowe odkrycia wpłyną na dopuszczenie szczepionki do obrotu”.

Zapytany, czy ktoś jeszcze zaszczepiłby się tą szczepionką, gdyby została ona ponownie dopuszczona, Spahn powiedział, że nadal będą trwały rozmowy o potencjalnym ryzyku. „Najlepszą rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy aby utrzymać zaufanie, jest przejrzystość i komunikacja”. Zapytany o to, co zawieszenie oznacza dla następnych kilku miesięcy i postępu kampanii szczepień, Spahn powiedział, że „nie chce spekulować” na ten temat. Powiedział, że reaguje tutaj na informacje, które otrzymał dopiero w południe: „Wiem o tym dopiero od niedawna. Proszę mi wybaczyć, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania uzupełniające.”

Do tej pory AstraZeneca dostarczyła do Niemiec nieco ponad trzy miliony dawek szczepionki

Rząd niemiecki początkowo wstrzymał się z zawieszeniem szczepień AstraZeneca po tym, jak kilka krajów zawiesiło szczepienia tym preparatem po doniesieniach o skutkach ubocznych. W piątek Spahn podkreślił jeszcze, że do tej pory nie ma dowodów na związek przyczynowy między szczepieniem a występowaniem zakrzepów krwi.

Według obliczeń firmy WELT, AstraZeneca dostarczyła do tej pory do Niemiec dobre trzy miliony dawek szczepionek. Do niedzieli ponad 1,6 miliona z nich zostało zaszczepionych, jak podaje Instytut Roberta Kocha. Po ogłoszonym właśnie wstrzymaniu szczepień, w Niemczech powinno znajdować się obecnie ponad 1,4 miliona niezaszczepionych dawek.

Inne kraje europejskie wstrzymały już szczepienia preparatem AstraZeneca

W czwartek Dania po raz pierwszy wstrzymała szczepienia tą szczepionką, powołując się na kilka przypadków poważnych zakrzepów krwi po szczepieniach AstraZeneca. Następnie Norwegia, Islandia i kraje UE – Bułgaria, Irlandia, a w niedzielę wieczorem Holandia. Austria, Estonia, Łotwa, Litwa i Luksemburg zawiesiły stosowanie pewnej partii produktów AstraZeneca, natomiast Włochy i Rumunia wstrzymały stosowanie innej partii.

Idąc w ślady Niemiec, Francja i Włochy również zawiesiły w poniedziałek po południu szczepienia szczepionką firmy AstraZeneca jako środek ostrożności. Zostało to ogłoszone przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona i Włoską Agencję Leków.

Producent nie widzi zwiększonego ryzyka powstawania zakrzepów krwi

Tymczasem Europejska Agencja Leków (EMA) do tej pory nie widzi dowodów na to, że przypadki zakrzepów krwi były spowodowane przez szczepionkę AstraZeneca. EMA podkreśliła w ubiegłym tygodniu, że z dostępnych dotychczas informacji wynika, iż liczba incydentów zakrzepowo-zatorowych u osób zaszczepionych nie jest wyższa niż w populacji ogólnej. Do dnia 10 marca zgłoszono 30 przypadków zdarzeń zakrzepowo-zatorowych wśród prawie pięciu milionów osób zaszczepionych dotychczas w UE lekiem firmy AstraZeneca, podano. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) również wstępnie nie stwierdziła potrzeby podjęcia działań.

AstraZeneca broni swojej szczepionki. Producent leków powiedział, że nie widzi zwiększonego ryzyka zakrzepów krwi związanego ze szczepionką. Powiedział, że dokładna analiza wszystkich dostępnych danych dotyczących bezpieczeństwa od ponad 17 milionów osób zaszczepionych lekiem w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii nie znalazła żadnych dowodów na zwiększone ryzyko zatorowości płucnej, zakrzepicy żył głębokich lub zmniejszenia liczby płytek krwi.

źródło: www.welt.de

Wakacje i koronawirus: Niemieccy rzecznicy konsumentów radzą jak nie dać się oszukać!

Podróże są nadal bardzo ważne dla niemieckiego społeczeństwa, ale pandemia koronawirusa nieco hamuje planowanie wyjazdów. Centrala konsumencka Dolnej Saksonii zaleca dziś, podczas Światowego Dnia Konsumenta, aby podpisując umowę, zwrócić uwagę na wszystkie szczegóły.

Problemy wynikające z przedpłat

Zdaniem rzeczników konsumentów, to praktyka przedpłat jest w branży turystycznej głównym problemem – szczególnie w czasach koronawirusa. Stowarzyszenie konsumentów od dawna domaga się zniesienia tego procederu w branży turystycznej lub przynajmniej znacznego ograniczenia. Problem: po wpłaceniu zaliczki przez wczasowiczów trudno jest im odzyskać pieniądze w przypadku krótkoterminowego odwołania podróży. Tak donosi NDR 1 Dolna Saksonia, powołując się na Tianę Preuschoff, ekspert ds. podróżowania w centrali konsumenckiej Dolnej Saksonii.

Co napisano drobnym druczkiem?

Okazuje się, że dostawcy usług turystycznych wielokrotnie ignorują klientów, którzy – słusznie – żądają zwrotu zapłaconej kwoty. Jeśli zdecydujecie się teraz na wakacje – Preuschoff radzi, aby uważnie przeczytać drobny druk w umowie. Ponieważ firmy turystyczne również wiele się nauczyły podczas minionego lata z koronawirusem. Warunki ogólne (polskie OWU, czyli niemieckie AGB) zostały odpowiednio dopasowane do aktualnie panującej sytuacji. Musicie więc bardzo uważnie przyjrzeć się, jak zostały sformułowane szczegóły – i na jakich warunkach możecie odstąpić od umowy.

Konsumenci często są poszkodowani

Ponadto rzecznicy konsumentów zalecają wczesne dokonywanie wszelkich ustaleń. Konkretnie oznacza to, że można uniknąć wielu kłopotów, jeśli na przykład już podczas dokonywania rezerwacji wyjaśnicie z właścicielem domu wakacyjnego kwestię: „Co się stanie, jeśli wyjazd się nie odbędzie?”. Według centrali konsumenckiej, przy rezerwacji przez pośrednika zawsze można się spodziewać problemów. Kiedy podróż zostaje odwołana, na krótko przed wyjazdem, często zaczyna się gra w kotka i myszkę, w której organizator powołuje się na pośrednika i odwrotnie. Koniec końców to często konsumenci są wtedy poszkodowani i to oni ponoszą koszty.

Źródło: www.ndr.de

W Meklemburgii-Pomorzu Przednim otwarto pierwsze centrum testów na Covid-19 na granicy polsko-niemieckiej

W sobotę na polsko-niemieckim przejściu granicznym w Linken otwarto centrum szybkiego testowania na koronawirusa. Druga placówka ma zostać uruchomiona we wtorek w Ahlbeck na Uznamie. Osoby dojeżdżające z Polski do pracy na terenie Meklemburgii-Pomorza Przedniego mogą się przebadać szybciej i taniej niż dotychczas.

Osoby, które muszą przekraczać granicę polsko-niemiecką w celu podjęcia pracy, nadal muszą co dwa dni przeprowadzać szybki test na koronawirusa. Teraz nie są już konieczne długie objazdy, gdyż test na koronawirusa można wykonać bezpośrednio w drodze do pracy, a wynik jest dostępny już po 15 minutach. Rezerwacji terminu dokonuje się przez internet. Tam należy wprowadzić dane osobowe i wybrać żądany czas. W centrum testowym badanie wymazu jest następnie przeprowadzane przez przeszkolony personel przy okienku, osoba badana może nadal dojeżdżać do pracy, a wynik otrzymuje pocztą elektroniczną. Jak na razie testy kosztują 10 euro dla osób dojeżdżających do pracy i 20 euro dla wszystkich innych. Jeden test na osobę na tydzień jest bezpłatny. Wciąż trwają rozmowy między rządem kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie i rządem federalnym na temat dalszego pokrycia kosztów.

Meklemburgia Północno-Zachodnia uruchamia stacje szybkiego testowania

Już w piątek okręg północno-zachodniej Meklemburgii otworzył trzy stacje szybkiego testowania. Tam każdy mieszkaniec powiatu może bezpłatnie poddać się badaniu na obecność koronawirusa. Aby ograniczyć liczbę nowych zakażeń, zarząd powiatu zamówił 10.000 szybkich testów – są one obecnie stosowane w Wismarze, Grevesmühlen i Gadebusch.

Dalsze ośrodki testowe w powiecie Ludwigslust-Parchim

Organizacja „Technische Hilfswerk” w Ludwigslust otrzymała w piątek po południu prawie 500.000 szybkich testów. Mają one zostać rozprowadzone do szkół na terenie całego kraju związkowego. Powiat Ludwigslust-Parchim ogłosił w poniedziałek otwarcie pierwszych miejskich ośrodków szybkiego testowania w drugim co do wielkości powiecie Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Początek będzie miał miejsce w Ludwigslust, Parchim i Lübtheen, wyjaśnił starosta Stefan Sternberg (SPD). Krok po kroku, do 24 marca sieć miejskich ośrodków szybkiego testowania w Ludwigslust-Parchim ma się powiększyć do 16.

Brak dodatkowych udogodnień w Schwerinie

Z drugiej strony stolica kraju związkowego Schwerin nie chce tworzyć miejskiej infrastruktury do przeprowadzania szybkich testów na koronawirusa. Ma to być realizowane głównie przez apteki. Działa tam również prywatne centrum testowe, powiedziała rzeczniczka miasta. Rostock nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie, jak poinformowało biuro prasowe miasta. Kilka aptek oferuje już taką usługę, powiedziano. O tym, czy aktualna sytuacja faktycznie uzasadnia stworzenie osobnego ośrodka z wykorzystaniem zasobów miejskich, ma zostać zdecydowane w ciągu najbliższego tygodnia.

Seenplatte: Testy tylko w aptekach lub gabinetach lekarskich

Powiat Mecklenburgische Seenplatte również nie tworzy na razie własnych ośrodków szybkiego testowania, jak twierdzi rzeczniczka. Osoby, które chcą wykonać bezpłatny szybki test, będą mogły to zrobić w aptekach lub gabinetach lekarskich od poniedziałku (15.03.).

Pomorze Zachodnie: Kilka centrów testowych otwartych od poniedziałku

W okręgu Vorpommern-Rügen od poniedziałku centra testowe w Stralsundzie, Ribnitz-Damgarten i Grimmen będą oferowały szybkie testy. Oprócz tego trwają końcowe rozmowy na temat otwarcia dalszego centrum testowego w Bergen na Rugii, powiedzieli w piątek przedstawiciele powiatu. Ponadto od poniedziałku testy będą przeprowadzane w aptekach w Bergen, Sassnitz, Velgast i Stralsund.

źródło: www.ndr.de

Niemcy: Lekarze intensywnej terapii wzywają do natychmiastowego zaostrzenia lockdownu

Jak donosi tagesschau.de zachorowalność na koronawirusa w Niemczech rośnie już piąty dzień z rzędu – obecnie wartość ta wynosi 82,9. Lekarze intensywnej terapii w Niemczech ostrzegają przed konsekwencjami tego trendu dla systemu opieki zdrowotnej i wzywają do działania: Aby zapobiec trzeciej fali twierdzą, że konieczny jest powrót do bardziej restryjcyjnego lockdownu.

2800 pacjentów chorych na koronawirusa znajduje się na intensywnej terapii

Z danych, które obecnie obserwują lekarze i ze względu na rozprzestrzenianie się brytyjskiego wariantu koronawirusa, „zdecydowanie opowiadają się” za natychmiastowym powrotem do zamknięcia, aby zapobiec silnej trzeciej fali – powiedział rbb dyrektor naukowy DIVI Intensive Care Registry, Christian Karagiannidis. DIVI to Niemieckie Interdyscyplinarne Stowarzyszenie Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej.

Karagiannidis ma nadzieję że kraje związkowe będą egzekwowały uzgodniony hamulec bezpieczeństwa, jeśli współczynnik zachorowalności wyniesie 100 i więcej. Rządy federalne i krajów związkowych zgodziły się na powrót do zaostrzonych obostrzeń, jeśli liczba nowych infekcji w danym regionie osiągnie poziom 100 na 100 000 mieszkańców w ciągu siedmiu dni. „W przeciwnym razie widzielibyśmy teraz kolejne 5 000, 6 000 pacjentów na intensywnej terapii” powiedział Karagiannidis. Dodał, że obciążenie pracą personelu na oddziałach intensywnej terapii jest nadal bardzo wysokie, a teraz znowu wzrasta.

Obecnie około 2800 pacjentów Covid 19 jest poddawanych w Niemczech leczeniu na intensywnej terapii. Już w piątek prezes Instytutu Roberta Kocha (IRK) Lothar Wieler stwierdził, że w niektórych krajach związkowych znowu wzrosła liczba pacjentów chorych na koronawirusa, którzy muszą być leczeni na oddziałach intensywnej terapii.

Współczynnik zachorowalności na poziomie 82,9

Już piąty dzień z rzędu w Niemczech odnotowano znaczny wzrost zachorowalności siedmiodniowej. Obecnie współczynnik zachorowalności wynosi 82,9 i jest znacznie wyższy niż dzień wcześniej (79,1). Tak wynika z danych liczbowych IRK. Ostatni raz taką wartość odnotowano 3 lutego. Następnie współczynnik zachorowalności przez pewien czas spadał, osiągając najniższy poziom 56,8 w dniu 19 lutego. Od tego czasu tendencja ponownie wyraźnie wzrosła. Oprócz występowania większej liczby innych wariantów koronawirusa, może to być również spowodowane niedawno wprowadzonymi poluźnieniami.

Wkrótce zachorowalność na poziomie 350?

Poprzedni szczyt zachorowalności osiągnięto 22 grudnia 2020 r. przy współczynniku zachorowań wynoszącym 197,6. Według prognozy Instytutu Roberta Kocha trzecia fala może być znacznie gorsza: Instytut spodziewa się, że w tygodniu po Wielkanocy liczba nowych infekcji będzie wyższa niż w okolicach Bożego Narodzenia. Według raportu sytuacyjnego wydanego w piątek wieczorem, liczba zachorowań może wynieść około 350.

Zgodnie ze sprawozdaniem, wariant B.1.1.7 koronawirusa wykazuje wykładniczo rosnącą tendencję siedmiodniowej zapadalności od drugiego tygodnia kalendarzowego. Potwierdzać zdaje się to tzw. wskaźnik reprodukcji koronawirusa. Ogólnokrajowy siedmiodniowy wskaźnik R, podawany w wieczornym raporcie sytuacyjnym IRK, w ciągu ostatnich dwóch tygodni (od 1 marca) tylko pięć razy był niższy niż 1, a szczególnie w ostatnich dniach znacznie ją przekroczył. W niedzielę wieczorem siedmiodniowy wskaźnik R wyniósł 1,19 (dzień wcześniej 1,19), według raportu sytuacyjnego IRK. Oznacza to, że 100 zarażonych osób matematycznie zaraża jeszcze 119 osób. Wartość ta reprezentuje częstość występowania infekcji od 8 do 16 dni temu. Jeśli przez dłuższy czas utrzymuje się poniżej 1, liczba zachorowań maleje; jeśli przez dłuższy czas utrzymuje się powyżej 1, liczba zachorowań rośnie.

źródło:

Polityk SPD Lauterbach apeluje o ponowne zamknięcie niemieckich szkół

Liczba zakażeń koronawirusem w Niemczech rośnie, a wraz z nią wątpliwości co do strategii otwarcia realizowanej przez rząd federalny. Karl Lauterbach, ekspert ds. zdrowia w SPD, uważa, że przede wszystkim zbyt wcześnie otwierane są szkoły. Apeluje o to, by znów zrobić krok wstecz.

Karl Lauetrbach (SPD): mutacje koronawirusa szybko rozprzestrzeniają się wśród młodszych

Lauterbach wzywa do zawieszenia nauki stacjonarnej w szkołach do świąt wielkanocnych. „Apeluję do krajów związkowych o ponowne zamknięcie wszystkich szkół do Wielkanocy, także szkół podstawowych”, powiedział polityk SPD gazecie „Rheinische Post”. Jako powód swojego żądania Lauterbach wskazał na mutacje wirusa, które „szybko się rozprzestrzeniają, zwłaszcza wśród młodszych.”

Polityk stwierdził, że można by odstąpić od ponownego zamknięcia szkół pod warunkiem, że dwa razy w tygodniu uczniowie będą badani na obecność koronawirusa przy użyciu szybkich testów. Szkoły, które nie są do tego przygotowane, powinny jego zdaniem zostać zamknięte. Dodał, że błędem było otwieranie szkół w momencie gdy nie funkcjonują jeszcze na terenie całego kraju odpowiednie procedury testowania.

Tam, gdzie wskaźnik zachorowalności przekroczy 100, trzeba konsekwentnie przywracać obostrzenia

Na początku marca władze poszczególnych landów Niemiec porozumiały się odnośnie otwarcia szkół. Przewodnicząca konferencji ministrów kultury i oświaty krajów związkowych Britta Ernst podkreśliła wówczas, że pomimo mutacji koronawirusa nie można znów czekać kolejne kilka tygodni. Według niej społeczeństwo płaci zbyt wysoką cenę za zamknięcie szkół. Niektóre landy, w których wskaźniki zachorowalności były bardzo niskie, zdecydowały się wówczas na przywrócenie zajęć stacjonarnych. Sytuacja w tym zakresie jest jednak zróżnicowana. Przykładowo Hesja aż do świąt wielkanocnych nie planuje dalszego luzowania obostrzeń jeśli chodzi o szkoły.

Oprócz zamknięcia placówek Lauterbach wezwał do podjęcia dwóch innych działań, „aby panować nad sytuacją i nie doprowadzić do przeciążenia szpitali”. Ekspert ds. zdrowia zaapelował do szefów państw o konsekwentne zaciąganie hamulca bezpieczeństwa, o którym zadecydowano podczas konferencji premierów landów, jeśli w danym regionie liczba nowych zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu tygodnia przekroczy 100. Polityk podkreślił również, że trzeba położyć nacisk na konsekwentną i szybką realizację strategii szczepień.

Źródło: www.n-tv.de

SPD, Zieloni i Lewica żądają wyciągnięcia konsekwencji w związku z demonstracją przeciwników obostrzeń w Dreźnie

Po sobotniej demonstracji w Dreźnie, która częściowo wymknęła się spod kontroli (czytaj tutaj), nasilają się żądania wyciągnięcia konsekwencji. Albrecht Pallas z SPD, zajmujący się sprawami polityki wewnętrznej, skrytykował w saksońskim parlamencie to, że pomimo, iż zakaz organizacji zgromadzenia został zatwierdzony przez Wyższy Sąd Administracyjny, do Drezna przybyło wiele osób zaprzeczających istnieniu koronawirusa, zwolenników ruchu Querdenken i prawicowych ekstremistów.

Akty agresji wobec policjantów i dziennikarza

Przeciwnicy obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią Covid-19 zebrali się w sobotę w centrum miasta. Według danych policji, przy samym tylko centrum kongresowym w pobliżu Landtagu spotkało się ponad 1.000 osób. Wiele z nich nie nosiło maseczek i nie przestrzegało wymogu zachowania odpowiedniego dystansu. Kilkuset demonstrantów przemaszerowało następnie w kierunku Ostragehege.

Policja poinformowała, że podczas manifestacji obrażeń doznało dwunastu funkcjonariuszy. Początkowo mówiono o czterech rannych. Mówi się również o ataku na dziennikarza. Frank Überall, przewodniczący Niemieckiego Związku Dziennikarzy (niem. Deutscher Journalisten-Verband, DJV), skomentował ten fakt w komunikacie prasowym. Zwracając się do tych, którzy zaprzeczają istnieniu koronawirusa i którzy zwą siebie nonkonformistami, oświadczył, że dziennikarze nie przestaną informować w wyczerpujący i krytyczny sposób o tym co się dzieje w kraju, obojętnie, czy się to komuś podoba, czy też nie.

„Po raz kolejny policjanci i dziennikarze zostali brutalnie zaatakowani przez zwolenników ruchu Querdenken”, powiedział polityk SPD Albrecht  Pallas. Dodał, że policja nie była w stanie wyegzekwować przestrzegania zakazu zgromadzeń.

Lewica w saksońskim parlamencie domaga się wyciągnięcia konsekwencji, żądanie to popierają SPD i Zieloni

Posłowie Lewicy zapowiedzieli, że w poniedziałek złożą wniosek o zwołanie specjalnego posiedzenia komisji spraw wewnętrznych. „Chcę wiedzieć, dlaczego zakaz organizacji zgromadzenia przeciwników obostrzeń nie został wyegzekwowany”, powiedziała lewicowa polityk Kerstin Köditz. Skrytykowała ministra spraw wewnętrznych Saksonii Rolanda Wöllera (CDU) i zażądała wyciągnięcia konsekwencji w związku z wydarzeniami z minionej soboty.

Albrecht  Pallas z SPD popiera żądanie lewicy dotyczące zwołania specjalnego posiedzenia komisji spraw wewnętrznych. Jak stwierdził polityk, należy się zastanowić, czy taktyka urzędu odpowiedzialnego za organizowane w mieście zgromadzenia oraz policji była właściwa i czy interwencja nie powinna była nastąpić wcześniej.

Również posłowie Partii Zielonych w Landtagu opowiedzieli się w niedzielę za zwołaniem specjalnego posiedzenia komisji spraw wewnętrznych. Na temat sobotnich zajść krytycznie wypowiedział się poseł Valentin Lippmann, mówiąc, że najwyraźniej nie wyciągnięto właściwych wniosków z błędów przeszłości. Jego zdaniem po raz kolejny uwidoczniła się słabość państwa w zderzeniu z agresywnymi wrogami demokracji.

Źródło: www.spiegel.de

Demonstracje przeciwników obostrzeń w wielu niemieckich miastach, starcia z policją w Dreźnie (VIDEO)

Po raz kolejny w wielu niemieckich miastach odbyły się demonstracje podczas których protestowano przeciwko aktualnej polityce koronawirusowej niemieckiego rządu. W Dreźnie, mimo zakazu, zebrało się kilkuset demonstrantów. Według policji doszło też do napaści na funkcjonariuszy.

Napięta sytuacja w Dreźnie

Mimo zakazu demonstracji zgłoszonej przez inicjatywę „Querdenken” w Dreźnie, przez stolicę Saksonii przemaszerowało kilkaset osób. Rzecznik policji powiedział, że ludzie przeszli przez miasto w dwóch grupach. Policjanci zatrzymywali uczestników za łamanie obowiązujących przepisów koronawirusowych, dochodziło też do fizycznych ataków i oporu wobec funkcjonariuszy:

MDR poinformowała, że demonstranci nie opuścili miejsc wiecu mimo wielokrotnych wezwań policji i odmówili noszenia nakryć na ustach i nosie. Powołując się na filmy i zdjęcia zamieszczone w internecie, w raporcie napisano, że bariery policyjne zostały przełamane, a niektórzy funkcjonariusze zostali powaleni na ziemię. Jeden z demonstrantów zagroził nawet, że następnym razem wróci z bronią i będzie do nich strzelał:

„Igrając ze zdrowiem nas wszystkich „Sekretarz generalny CDU w Saksonii Alexander Dierks potępił przemoc. „Tzw. Querdenker pokazują swoje prawdziwe oblicze: brutalni ekstremiści w pracy” – napisał na Twitterze. Szef SPD w Saksonii i zastępca szefa rządu Martin Dulig wyraził szok i potępił osoby biorące udział w demonstracjach: „W ten sposób nie zatrzymamy koronawirusa, wręcz przeciwnie! To jest gra się o zdrowie nas wszystkich”.

Wyższy Sąd Administracyjny w Bautzen potwierdził zakaz demonstracji Querdenker w Dreźnie w sobotę wieczorem. Miasto wydało zakaz we wtorek, Sąd Administracyjny w Dreźnie potwierdził to w piątek.

Demonstracje przeciwko obostrzeniom w innych niemieckich miastach

Również w innych niemieckich miastach ludzie wyszli na ulice protestować przeciwko obostrzeniom.

W Monachium kilka tysięcy osób zebrało się pod bawarskim parlamentem pod  hasłem „Rok polityki lockdown – dość tego”. Według policji, musiała ona przerwać demonstrację po południu „z powodu nieprzestrzegania przez demonstrantów przepisów”. Nie tylko przekroczona została dopuszczalna liczba uczestników. W wielu przypadkach zignorowano obowiązek noszenia masek i nie zachowano minimalnej odległości.

W Berlinie demonstracje odbywały się w różnych punktach miasta. Ponadto zapowiedziano dwie parady samochodowe z udziałem kilkuset pojazdów. Według policji, „w szczytowym momenciena wiecu przed Federalnym Ministerstwem Zdrowia brało udział około 1000 osób”. Reporter dpa mówił o setkach uczestników. „Demonstranci później rozproszyli się” – powiedziała rzeczniczka policji. Według policji zarejestrowanych było 50 osób. Większość protestujących nosiła maski, ale nie wszyscy. Kilkunastu kontrdemonstrantów skandowało „Zaszczepimy was wszystkich”.

W Düsseldorfie około 2000 osób demonstrowało przeciwko restrykcjom koronawirusowym przed siedzibą parlamentu krajowego Nadrenii Północnej-Westfalii, jak podała policja.

W Kilonii w protestach wzięło udział do 900 osób. Po południu policja poinformowała, że na kontrdemonstrację przyszło do 200 uczestników.

W Hamburgu około 200 osób wzięło udział w demonstracji przeciwników obostrzeń, jak podała policja. Kolejnych około 400 obserwatorów stało za barierkami. W kontrdemonstracji wzięło udział około 100 osób.

W Hanowerze, według policji, demonstrowało niespełna 800 osób.

źródło: www.tagesschau.de

Nowe zasady obowiązujące w Niemczech od 8 marca w pigułce!

Konsulat Generalny RP w Kolonii opublikował na swoim fanpejdżu na Facebooku podsumowanie wszystkich nowych zasad, obowiązujących od 8 marca w Niemczech. Oto jak to wygląda w praktyce!

II etap otwarcia

Bez względu na współczynnik zachorowalności, niem. Inzidenzzahl, w Niemczech weszły 8 marca w życie następujące zasady:

  • dozwolone są spotkania do 5 osób z dwóch gospodarstw domowych (nie wlicza się osób poniżej 14 roku życia)
  • otwarte: księgarnie, kwiaciarnie i sklepy ogrodnicze
  • szkoły nauki jazdy i szkoły lotnicze
  • salony kosmetyczne💅 – w przypadku braku możliwości noszenia maseczki, obowiązkowy będzie test (szybki lub do wykonania samodzielnie) dla klientów, jak i dla pracowników salonu

Dalsze „rozluźnienia” zależą od aktualnego współczynnika zachorowalności w danym mieście, tzw. „Inzidenzzahl”. Informacje na ten temat można znaleźć:

III etap otwarcia

W zależności od współczynnika zachorowalności/Inzidenzzahl od 8 marca w Niemczech mogą zostać otwarte:

Przy stabilnej 7-dniowej liczbie maks. 50 nowych zakażeń/na 100.000 mieszkańców:

  • otwarcie handlu detalicznego (1 os./10 m2)
  • otwarcie muzeów, galerii, ogrodów zoologicznych i botanicznych oraz miejsc pamięci
  • uprawianie sportu bezkontaktowego w maks. 10 osobowych grupach na świeżym powietrzu (również na zewnętrznych obiektach sportowych).

Przy stałej lub malejącej 7-dniowej liczbie mniej niż 100/100.000:

  • handel detaliczny może wznowić działalność z ofertą zakupów „Click and meet”/umów wizytę w sklepie (1 os./40 m2)
  • otwarte muzea, galerie, ogrody zoologiczne i botaniczne oraz miejsca pamięci – z obowiązkiem wcześniejszej rezerwacji terminu
  • uprawianie sportu indywidualnego (maks. 2 osoby)
  • zajęcia sportowe dzieci do 14 lat w grupach do 20 osób – w plenerze, także na zewnętrznych obiektach sportowych

Jak funkcjonuje umawianie wizyt w sklepach w Niemczech?  „CLICK and MEET”

Należy wcześniej zarezerwować termin – nie ma spójnych zasad, gdyż określają je indywidualnie właściciele sklepów:

  • termin można rezerwować telefonicznie, wirtualnie (na stronie internetowej wybranego sklepu) lub osobiście
  • umawia się na dany dzień i godzinę oraz konkretny limit czasu
  • należy przekazać swoje dane osobowe, by w przypadku kontaktu z osobą zakażoną, zostać poinformowanym i udać się w samoizolację/kwarantannę

Czym jest tzw. „hamulec awaryjny”?

„Hamulec awaryjny” oznacza, że jeśli 7-dniowy wskaźnik 100/100.000 wzrośnie ponad 100 nowych zakażeń w ciągu trzech kolejnych dni w landzie lub regionie, to powrócą zasady obowiązujące do 7 marca i będą obowiązywać od następnego dnia roboczego.

Informacje są na bieżąco aktualizowane na stronie: www.gov.pl lub www.dojczland.info

Wszelkie dodatkowe pytania należy kierować MAILOWO: [email protected]

Ważne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE: Dyżur pozazakładowy może stanowić w całości czas pracy

0

Okres gotowości do pracy na wezwanie może być traktowany całkowicie jako czas pracy, jeśli nałożone na pracownika ograniczenia bardzo znacząco wpływają na jego zdolność do zarządzania w tym okresie czasem wolnym. Tak wynika z ogłoszonego we wtorek orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W celu dokonania oceny, czy okres dyżuru stanowi „czas pracy”, należy wziąć pod uwagę ograniczenia nałożone na pracownika

Punktem wyjścia dla tego orzeczenia była sprawa C-580/19 dotycząca niemieckiego strażaka z Offenbach, który poza regulaminową służbą musiał co jakiś czas pełnić dyżury pozazakładowe. W ich trakcie nie był on zobowiązany do obecności w miejscu określonym przez pracodawcę, ale w razie potrzeby musiał w ciągu 20 minut dotrzeć w umundurowaniu do granic miasta, gdzie pełnił służbę. Trybunał podkreślił, że do sądów krajowych należy dokonanie całościowej oceny wszystkich okoliczności sprawy w celu ustalenia, czy okres dyżuru pozazakładowego należy zakwalifikować jako „czas pracy”.

Warto wiedzieć, że Rufbereitschaft, czyli gotowość do pracy na wezwanie, to czas, w którym pracownik spędza noc w domu, czekając na telefon od pracodawcy. Tutaj z reguły tylko czas, który pracownik faktycznie przepracował, liczy się jako czas pracy. W przeciwieństwie do Bereitschaftsdienst, czyli dyżuru w miejscu określonym przez pracodawcę, czas, w którym pracownik np. śpi w domu, nie jest kwalifikowany jako czas pracy.

Orzeczenie nie mówi nic o wynagrodzeniu

Sędziowie z Luksemburga wyjaśnili, że okres gotowości jest czasem pracy, jeśli nałożone na pracownika ograniczenia obiektywnie i bardzo znacząco wpływają na jego zdolność do swobodnego zarządzania czasem, w którym nie wymaga się od niego świadczenia pracy, oraz do poświęcania się wówczas własnym sprawom.

Oprócz ograniczeń nałożonych na pracownika należy jednak wziąć pod uwagę również przyznane mu ułatwienia. Mogą one polegać na przykład na oddaniu mu do dyspozycji pojazdu służbowego umożliwiającego korzystanie z praw stanowiących odstępstwo od przepisów kodeksu drogowego.

Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie mówi nic na temat sposobu wynagradzania pracowników za okresy dyżuru traktowanego w całości jako „czas pracy”. Sędziowie podkreślili, że zawsze należy brać pod uwagę konkretny, indywidualny przypadek.

Źródło: www.t-online.de

Niemcy: otrzymaliście dodatek za Kurzarbeit? Sprawdźcie, czy musicie dopłacić różnicę w podatku!

0

W minionym roku wielu pracowników w Niemczech przeszło na pracę w niepełnym wymiarze godzin (niem. Kurzarbeit). Jakie są tego konsekwencje? Musicie złożyć zeznanie podatkowe. To, czy trzeba będzie coś dopłacić, zależy od indywidualnego przypadku. Niektórzy mogą też dostać zwrot.

Pandemia koronawirusa zmieniła rynek pracy

W czasie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa, wielu pracowników zostało w Niemczech „zmuszonych” do pracy w skróconym wymiarze czasu. Według Federalnej Agencji Pracy, w okresie od 1 do 24 lutego pracowało w ten sposób 500.000 osób. W grudniu 2020 r. 2,39 mln pracowników nadal otrzymywało świadczenia z tytułu pracy niepełnym wymiarze godzin. Szczyt został osiągnięty w kwietniu 2020 r. – wtedy w Niemczech prawie 6 milionów pracowników zatrudnionych było w ramach Kurzarbeit.

Czego wielu z Was nie wie: każdy, kto otrzymał dodatek za pracę w niepełnym wymiarze godzin w 2020 r., sam nie płaci od niego żadnych podatków. Jednak dodatek za Kurzarbeit podwyższa stawkę podatku od innych dochodów.

W związku z tym całkiem możliwa jest dopłata podatku, wyjaśnia Isabel Klocke ze Stowarzyszenia Podatników. Na przykład, gdy pracownik przepracował mniej godzin w tygodniu, a jego wynagrodzenie zostało uzupełnione o dodatek za pracę w niepełnym wymiarze godzin. Ale: „Często następuje również zwrot podatku, ponieważ odliczono zbyt duży podatek od wynagrodzenia” – mówi Klocke.

Jaką kwotę podatku pracownik musi zapłacić za swoje wynagrodzenie – biorąc pod uwagę dodatek za pracę w niepełnym wymiarze godzin – oraz ile podatku już spłacił w ramach odpisu na podatek od wynagrodzenia, jest sprawdzane w zeznaniu podatku dochodowego.

Dwa przykłady:

1. Zwrot podatku

Osoba żyjąca samotnie, znajdująca się na I klasie podatkowej zarabia miesięcznie 4.500 euro brutto. W 2020 roku pracowała w niepełnym wymiarze godzin (0) przez 3 miesiące, otrzymała w sumie 4.920 euro. Pracodawca potrącił podatek od wynagrodzenia w wysokości 7.380 euro, za „standardowe” wynagrodzenie.

Biorąc pod uwagę wynagrodzenie z tytułu pracy w skróconym wymiarze czasu, podatek dochodowy za rok 2020 wyniesie 6.632 euro. Ponieważ w ramach odliczenia od wynagrodzenia, wypłacono już 7.380 euro, zwrot podatku wyniesie 748 euro.

2. Dopłata do podatku

Osoba samotna, znajdująca się na I klasie podatkowej, zarabia miesięcznie 2.500 euro brutto. W 2020 roku pracowała przez 6 miesięcy w skróconym wymiarze godzin (50). W tym czasie oprócz miesięcznego wynagrodzenia brutto w wysokości 1.250 euro wypłacano jej także 2.787 euro świadczeń z tytułu pracy niepełnym wymiarze godzin.

Płaca netto wraz z dodatkiem z tytułu pracy w skróconym wymiarze czasu, jest tutaj wyższa niż gdyby osoba samotna otrzymywała tylko ten dodatek (0). W 2020 roku zatrzymano łącznie 1.834,50 euro podatku dochodowego. Dodatkowe wynagrodzenie z tytułu pracy w skróconym wymiarze godzin skutkuje podatkiem dochodowym w wysokości 2.136 euro. Ponieważ tylko ok. 1.835 euro zostało spłaconych w ramach odliczenia od wynagrodzenia, należy dopłacić różnicę w wysokości 301 euro.

Źródło: www.n-tv.de