Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na koncertowe wykonanie „Króla Rogera” do Filharmonii Berlińskiej

0

Posłuchaj Szymanowskiego! Między światłem a cieniem. Operowe misterium w sercu Berlina

Bilety: www.eventim.de

Od przeszło stu lat Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu szczyci się mianem wiodącej sceny operowej w Europie, która podąża za współczesnymi trendami teatralnymi i świadomie kreuje artystyczne potrzeby widzów. Wnętrze historycznego gmachu Teatru, zwieńczonego charakterystyczną figurą pegaza (projekt budynku autorstwa Maxa Littmanna), w ostatnim czasie przeszło generalny remont w zakresie mechaniki sceny, oświetlenia, elektroakustyki oraz bezpieczeństwa. Zmiany, które przyniosła trwająca przeszło dwa lata modernizacja, są kolosalne. Warto wspomnieć, że poznański Teatr jest pierwszą operą na świecie, która może się pochwalić immersyjnym systemem dźwięku przestrzennego L’Acoustic L-Isa 360 Hyperreal ze wspomagającym akustykę systemem Ambiance.

Siłą wydarzeń realizowanych przez Teatr Wielki jest wykonawstwo na najwyższym poziomie oraz nowatorskie inscenizacje. W bogatym zbiorze nagród, którymi wyróżniono poznańską scenę, znajduje się ta najważniejsza: International Opera Awards, przyznana dwukrotnie w kategorii „dzieło odkryte na nowo”. „Operowego Oscara”, jak powszechnie nazywana jest IOA, otrzymały spektakle „Paria” (2021) oraz „Jawnuta” (2023). To nie przypadek, że oba wyróżnienia doceniają Teatr Wielki za realizowanie tytułów Moniuszki. Nagrody te potwierdzają słuszność kierunku, który dyrektor Teatru, Renata Borowska-Juszczyńska, konsekwentnie realizuje od czasu objęcia stanowiska, promując spuściznę Stanisława Moniuszki poprzez podkreślanie jej uniwersalnego charakteru.

Poznański Teatr jest otwarty na każdego widza. Ze swoimi projektami dociera do różnych grup społecznych, a także do widzów o szczególnych potrzebach – odbiorców z niepełnosprawnością słuchu i wzroku, grup społecznych często wykluczanych i pomijanych w procesie tworzenia i odbioru sztuki. Szeroko rozumiana otwartość oraz inkluzywność – to wyróżnia poznańskiej Operę.

Poznań w Berlinie, czyli opera w filharmonii

Możliwość realizacji wydarzeń w ramach współpracy z instytucjami kultury w Polsce i za granicą to inspirująca konfrontacja z nową publicznością, a także szeroko rozumiana integracja środowiska muzycznego i wymiana doświadczeń.

W 2019 roku Teatr Wielki w Poznaniu zaprezentował w Filharmonii Berlińskiej „Halkę”. Wydarzenie miało być początkiem cyklu corocznych prezentacji oper Moniuszki w słynnej sali koncertowej. Ze względu na pandemię Teatr zmuszony był przesunąć realizację kolejnego projektu w czasie i do Berlina powrócił w roku 2023. Koncertowa prezentacja „Parii”, ostatniej i najrzadziej wykonywanej opery wzbudziła entuzjazm, zarówno u publiczności, jak i niemieckich krytyków. W 2024 roku Teatr wykonał w słynnej sali koncertowej „Straszny dwór” – ikoniczne dzieło polskiej opery, które zachwyca ciekawą instrumentacją, wartkim librettem i bogactwem harmonii. Owacja na stojąco to najlepsza recenzja tego wieczoru.

Po sukcesach koncertowych prezentacji oper Moniuszki czas na jedno z najważniejszych dzieł XX-wiecznego polskiego repertuaru – „Król Roger” Karola Szymanowskiego. Dzieło powstało z fascynacji Szymanowskiego antykiem, Orientem i filozofią Nietzschego – inspiracji, które kompozytor zebrał podczas podróży na Sycylię i do Afryki Północnej. Libretto, napisane wspólnie z Jarosławem Iwaszkiewiczem, powstało w burzliwych czasach po I wojnie światowej i jest duchową podróżą w głąb ludzkiej duszy. Pełna kontrastów kompozycja łączy orientalne melodie, chrześcijańską liturgię i nowoczesny język muzyczny. To więcej niż opera – to mistyczna opowieść o poszukiwaniu boskości w ludzkiej naturze, zanurzona w krajobrazie kuszącej kolorami i zapachem gorącego powietrza Sycylii. To muzyczna impresja na temat antyku i orientu, hipnotyzujący obraz poszukiwania prawdy, która wyzwala. Przejdźmy wspólnie sycylijskie ogrody i otwórzmy na emocje balansujące na styku tego, czego doświadczamy i najskrytszych pragnień. Partię tytułową wykona Szymon Mechliński, znakomity baryton młodego pokolenia, oklaskiwany na prestiżowych scenach Europy i Ameryki. Kierownictwo muzyczne objął Jacek Kaspszyk, jeden z najwybitniejszych polskich dyrygentów przełomu XX i XXI wieku. Solistom towarzyszyć będzie Poznański Chór Katedralny, Chór i Orkiestra Teatru. Wieczór poprowadzi Frederik Hanssen.

Zapraszamy na jedno z najważniejszych wydarzeń promujących polską kulturę w 2025 roku. „Król Roger” to opera o wolności, wewnętrznej przemianie i poszukiwaniu harmonii – dzieło, które sam Szymanowski uważał za swoje największe osiągnięcie.

„Król Roger” – Karol Szymanowski
Gdzie: Filharmonia Berlińska
Kiedy: środa, 12 listopada 2025, godz. 19:00
Bilety: www.eventim.de

Wykonawcy
Szymon Mechliński – Król Roger
Ruslana Koval – Roksana
Andrzej Lampert – Pasterz
Piotr Kalina – Edrisi
Rafał Korpik – Archiereios
Anna Lubańska – Diakonissa
Jacek Kaspszyk – dyrygent
Chór i Orkiestra Teatru Wielkiego w Poznaniu
Poznański Chór Katedralny pod dyr. ks. Szymona Bajona
prowadzenie koncertu Frederik Hanssen („Der Tagesspiegel”)

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Kultura inspirująca 2025-2026.

Bilety: www.eventim.de

DE

Hören Sie Szymanowski! Zwischen Licht und Schatten. Ein Opernmysterium im Herzen Berlins. Die Posener Oper lädt Sie zu einer konzertanten Aufführung von „König Roger” in der Berliner Philharmonie ein.

Ein Operntheater mit Geschichte – eine Institution für das 21. Jahrhundert

Seit über hundert Jahren rühmt sich Stanislaw Moniuszko Großes Theater in Posen als führende Opernbühne Europas, die den zeitgenössischen Theater-Trends folgt und die künstlerischen Bedürfnisse des Publikums bewusst gestaltet. Das Innere des historischen Gebäudes hat kürzlich eine umfassende Renovierung im Bereich der Bühnenmechanik, Beleuchtung, Elektroakustik und Sicherheit erfahren. Die Veränderungen, die die zweijährige Modernisierung mit sich brachte, sind enorm. Es ist erwähnenswert, dass das Posener Theater die erste Oper weltweit ist, die sich mit dem immersiven L’Acoustic L-Isa 360 Hyperreal-Soundsystem rühmen kann, das durch ein akustisches Ambiance-System unterstützt wird.

Die Stärke der Veranstaltungen der Posener Oper liegt in der erstklassigen Aufführung und innovativen Inszenierungen. In der umfangreichen Sammlung von Auszeichnungen, mit denen die Posener Bühne geehrt wurde, befindet sich die wichtigste: der International Opera Award, der zweimal in der Kategorie „Wiederentdecktes Werk“ verliehen wurde. Die „Opern-Oscars”, wie die IOA allgemein genannt wird, wurden für die Aufführungen von „Paria” (2021) und „Jawnuta” (2023) verliehen. Es ist kein Zufall, dass die beiden Auszeichnungen die Posener Oper für die Aufführung von Moniuszko-Titeln würdigen. Diese Auszeichnungen bestätigen die Richtung, die die Direktorin des Theaters, Renata Borowska-Juszczyńska, seit ihrem Amtsantritt konsequent verfolgt, indem sie das Erbe von Stanislaw Moniuszko durch Betonung seines universellen Charakters fördert.

Das Posener Theater ist für jedes Publikum offen. Mit seinen Projekten erreicht es Zuschauer mit besonderen Bedürfnissen, die oft im Prozess der Kunstentstehung und -rezeption ausgeschlossen sind. Offenheit und Inklusivität sind die Kennzeichen der Posener Oper.

Posen in Berlin, oder Oper in der Philharmonie

Die Möglichkeit, Veranstaltungen in Zusammenarbeit mit Kulturinstitutionen in Polen und im Ausland durchzuführen, bietet eine inspirierende Konfrontation mit einem neuen Publikum sowie eine weitreichende Integration der Musikgemeinschaft und den Austausch von Erfahrungen.

Im Jahr 2019 präsentierte die Posener Oper in der Berliner Philharmonie „Halka”. Die Veranstaltung sollte der Beginn einer jährlichen Reihe von Aufführungen von Moniuszko-Opern in dem berühmten Konzertsaal sein. Aufgrund der Pandemie musste das Theater die Umsetzung des nächsten Projekts verschieben und kehrte 2023 nach Berlin zurück. Die Konzertaufführung von „Paria”, der letzten und selten aufgeführten Oper, erregte Begeisterung sowohl beim Publikum als auch bei den Kritikern.
Im Jahr 2024 führte die Posener Oper in dem berühmten Konzertsaal „Das Gespensterschloss“ – ein ikonisches Werk der polnischen Opernliteratur– auf, das mit seiner interessanten Instrumentation, dem lebhaften Libretto und dem Reichtum an Harmonien begeistert. Stehende Ovationen waren die beste Rezension dieses Abends.

Die Posener Oper lädt zum vierten Mal in die Berliner Philharmonie ein. Nach dem großen Erfolg der konzertanten Aufführungen von Moniuszkos Opern steht nun eines der bedeutendsten Werke des polnischen Repertoires des 20. Jahrhunderts auf dem Programm: „König Roger” von Karol Szymanowski. „König Roger“ entstand aus Szymanowskis Faszination für die Antike, den Orient und die Philosophie Nietzsches – Inspirationen, die der Komponist während Reisen nach Sizilien und Nordafrika sammelte. Das Libretto, gemeinsam mit Jarosław Iwaszkiewicz verfasst, entstand in den turbulenten Zeiten nach dem Ersten Weltkrieg und ist eine spirituelle Reise in die Tiefen der menschlichen Seele. Die kontrastreiche Komposition vereint orientalische Melodien, christliche Liturgie und moderne musikalische Sprache. Mehr als eine Oper – ein mystisches Gleichnis über die Suche nach dem Göttlichen im Menschen, eingebettet in die farben- und duftgesättigte Atmosphäre des heißen sizilianischen Sommers. Eine musikalische Impression von Antike und Orient, ein hypnotisches Bild der Suche nach einer Wahrheit, die befreit. Begeben wir uns gemeinsam auf einen Weg durch sizilianische Gärten – offen für Emotionen, die zwischen erfahrbarer Realität und verborgener Sehnsucht schweben. Die Titelrolle übernimmt Szymon Mechliński, ein herausragender Bariton der jungen Generation, gefeiert auf renommierten Bühnen Europas und Amerikas. Die musikalische Leitung übernimmt Jacek Kaspszyk, einer der bedeutendsten polnischen Dirigenten an der Schwelle vom 20. zum 21. Jahrhundert. Die Solisten werden vom Posener Domchor sowie vom Chor und Orchester der Posener Oper begleitet. Der Abend wird von Frederik Hanssen moderiert.

Wir laden Sie zu einem der wichtigsten Ereignisse zur Förderung der polnischen Kultur im Jahr 2025 ein. „König Roger“ ist eine Oper über Freiheit, innere Wandlung und die Suche nach Harmonie – ein Werk, das Szymanowski selbst als seine größte Errungenschaft betrachtete.

Konzert unter der Schirmherrschaft des Botschafters der Republik Polen in Berlin. Die Veranstaltung wurde mit Unterstützung und in enger Zusammenarbeit mit dem Ministerium für Kultur und Nationales Erbe, dem Marschallamt der Woiwodschaft Großpolen, dem Adam-Mickiewicz-Institut, dem Polnischen Institut in Berlin, der Stiftung für Deutsch-Polnische Zusammenarbeit, der Konzertdirektion Prof. Victor Hohenfels sowie der Gruppe Bońkowscy realisiert.

Karol Szymanowski „König Roger”
Konzertante Opernaufführung

Wann: Mi. 12. November 2025, 19:00 Uhr
Wo: Berliner Philharmonie

Ticketverkauf: www.eventim.de

Besetzung
König Roger – Szymon Mechliński (Bariton)
Roksana – Ruslana Koval (Sopran)
Hirte – Andrzej Lampert (Tenor)
Edrisi – Piotr Kalina (Tenor)
Archiereios – Rafał Korpik (Bass)
Diakonissa – Anna Lubańska (Mezzosopran)
Dirigent: Jacek Kaspszyk
Chorleitung: Mariusz Otto
Chor und Orchester der Posener Oper
Posener Domchor unter der Leitung von Pfr. Szymon Bajon
Konzertmoderation: Frederik Hanssen („Der Tagesspiegel“)

Gefördert durch das Ministerium für Kultur und Nationales Erbe im Rahmen des Programms Inspirierende Kultur 2025–2026.

Ticketverkauf: www.eventim.de

Zaginiony mężczyzna z Essen odnaleziony martwy po ośmiu latach. Makabryczne odkrycie w garażu

0

W Essen po ośmiu latach rozwiązano zagadkę zaginięcia mężczyzny, którego los przez lata pozostawał nieznany. Policja poinformowała, że ciało ówczesnego zaginionego odnaleziono przypadkowo w jednym z garaży — w środku jego własnego samochodu.

Mężczyzna znaleziony przez przypadek

Do szokującego odkrycia doszło już pod koniec października, jednak szczegóły zdarzenia ujawniono dopiero teraz.
Kobieta, wykonując swoje obowiązki zawodowe, otworzyła jeden z wynajmowanych garaży w Essen. Wewnątrz zauważyła samochód, który wydał jej się podejrzany. Natychmiast zawiadomiła policję.

Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, znaleźli w pojeździe ludzkie szczątki na fotelu kierowcy.

Ofiarą był mężczyzna zaginiony od 2017 roku

Dzięki badaniu DNA udało się ustalić tożsamość zmarłego. Okazało się, że to Ralf K., mieszkaniec Essen, który zaginął w 2017 roku.
W tamtym czasie rodzina zgłosiła jego zaginięcie, a policja prowadziła intensywne poszukiwania. Jedną z hipotez branych pod uwagę było to, że mężczyzna mógł wynająć garaż, jednak ówczesne działania śledczych nie doprowadziły do żadnych konkretnych tropów.

Brak śladów przestępstwa

Według komunikatu policji, sekcja zwłok nie wykazała żadnych oznak działania osób trzecich.
Okoliczności jego śmierci nie zostały jednak w pełni wyjaśnione. Policja nie ujawnia, jak długo ciało znajdowało się w pojeździe ani w jakim stanie był samochód.

Osiem lat niewiedzy

Rodzina Ralfa K. przez osiem lat żyła w niepewności co do jego losu. Pomimo intensywnych działań poszukiwawczych, mężczyzny nie udało się odnaleźć, a jego sprawa została uznana za nierozwiązaną.

Dopiero przypadkowe otwarcie garażu pozwoliło rozwikłać zagadkę, która przez lata pozostawała bez odpowiedzi. Policja zakończyła śledztwo, uznając, że nie ma przesłanek do podejrzenia przestępstwa.

źródło: wdr.de

Spór o flagi w Kościele Ewangelickim. Tęcza tak, flaga Niemiec nie?

3

Podczas obrad Synodu Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (EKD), który odbywa się w Dreźnie, rozgorzała gorąca dyskusja dotycząca symboliki flag na budynkach kościelnych. Czy na świątyniach może powiewać tęczowa flaga, a jeśli tak — dlaczego nie miałoby być tam miejsca dla flagi narodowej? Temat ten, znany dotąd głównie z debat politycznych, tym razem trafił w sam środek wewnątrzkościelnych sporów.

Flagi w przestrzeni publicznej — spór, który dotarł także do Kościoła

W ostatnich miesiącach w Bundestagu oraz w kilku parlamentach landowych w Niemczech toczyły się intensywne dyskusje o tym, jakie flagi powinny być wywieszane na budynkach publicznych.
Bundestagspräsidentin Julia Klöckner (CDU) zadecydowała, że tęczowa flaga nie powinna powiewać na gmachu Reichstagu w Berlinie. Z kolei w Bawarskim Landtagu dopuszczono jej widoczność w czasie obchodów Christopher Street Day – święta społeczności LGBTQ+.

Debata o symbolice flag rozlała się jednak poza politykę. Teraz dotyczy również Kościoła Ewangelickiego w Niemczech, który zastanawia się, czy na budynkach parafialnych i kościelnych można oficjalnie eksponować tęczową flagę.

Kościelna tradycja z 1947 roku

Zgodnie z obowiązującym od 1947 roku rozporządzeniem, na budynkach należących do Kościoła Ewangelickiego może być wywieszana wyłącznie flaga kościelna – biała z fioletowym krzyżem, będąca symbolem wspólnoty ewangelickiej.
Ta zasada została wprowadzona wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, by zapobiec ponownemu wykorzystywaniu świątyń do celów politycznych, jak to miało miejsce w czasach narodowego socjalizmu.

Z biegiem lat przepisy te jednak przestały być restrykcyjnie przestrzegane. Wiele parafii coraz częściej decydowało się na wywieszanie tęczowych flag — zarówno jako symbolu pokoju, jak i solidarności ze społecznością LGBTQ+.

Nowa interpretacja symboliki?

Przewodnicząca Rady EKD, biskup Kirsten Fehrs, zwróciła uwagę, że zasady z 1947 roku od dawna nie są stosowane w praktyce i dlatego należałoby je formalnie znieść.
Jak podkreśliła, tęczowa flaga jest dla wielu wiernych symbolem różnorodności i otwartości, które — jej zdaniem — wpisują się w chrześcijańskie przesłanie o miłości i akceptacji bliźniego.
Fehrs zaznaczyła, że „regulacja z minionej epoki nie odpowiada już współczesnemu rozumieniu misji Kościoła” i że potrzebna jest bardziej elastyczna interpretacja symboliki.

Głos sprzeciwu i obawy o upolitycznienie Kościoła

Nie wszyscy w gronie Kościoła Ewangelickiego zgadzają się z tą propozycją.
Profesor Michael Germann z Uniwersytetu w Halle oraz Hans-Tjabert Conring, ekspert prawa kościelnego z Westfalii, zaproponowali alternatywne rozwiązanie. Ich zdaniem dotychczasowa regulacja nie powinna być zniesiona, lecz zastąpiona nowym prawem kościelnym, które jednoznacznie określałoby flagę z fioletowym krzyżem jako jedyny oficjalny symbol Kościoła.

Jednocześnie dopuszczano by możliwość używania innych flag – pod warunkiem, że służą one publicznemu wizerunkowi Kościoła i nie stoją w sprzeczności z jego duchowym przesłaniem.

Eksperci ostrzegają jednak, że brak jasnych wytycznych może prowadzić do sporów i prób upolitycznienia wspólnot religijnych, co w dłuższej perspektywie może zaszkodzić ich neutralności.

Tęcza tak, flaga Niemiec nie

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych punktów debaty jest kwestia flagi narodowej.
Anna-Nicole Heinrich, przewodnicząca Synodu EKD, już wcześniej jednoznacznie stwierdziła, że flaga Niemiec nie powinna być wywieszana na kościołach.
Jak uzasadniła, „każda flaga eksponowana na budynku sakralnym musi mieć związek z chrześcijańskim przesłaniem i duchową misją Kościoła”. Flaga państwowa – jej zdaniem – nie spełnia tego warunku.

To stanowisko wywołało mieszane reakcje. Część duchownych i wiernych uznała je za konsekwentne i zgodne z zasadą rozdziału Kościoła od państwa. Inni natomiast widzą w nim przejaw ideologicznej selektywności, wskazując, że Kościół otwarcie wspiera ruchy społeczno-polityczne, takie jak LGBTQ+, a jednocześnie odrzuca symbole narodowe.

Decyzja dopiero po zakończeniu obrad

Synod Kościoła Ewangelickiego w Niemczech obraduje w Dreźnie do środy.
Dopiero na zakończenie spotkania członkowie mają głosować nad propozycją zmian w przepisach dotyczących flag na budynkach kościelnych.
Bez względu na wynik głosowania, jedno jest pewne — dyskusja o symbolach w Kościele Ewangelickim ujawnia coraz głębszy podział między zwolennikami otwartej, nowoczesnej wspólnoty a obrońcami tradycji i neutralności światopoglądowej.

źródło: bild.de

Proces sprawcy zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu. Oskarżony przemawiał półtorej godziny, nie mówiąc nic o ofiarach

0

W Magdeburgu rozpoczął się proces Taleba al-Abdulmohsena, obywatela Arabii Saudyjskiej, który 20 grudnia 2024 roku wjechał wynajętym samochodem w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym, zabijając sześć osób i raniąc 338 kolejnych. Pierwszy dzień rozprawy upłynął pod znakiem emocjonalnych wystąpień, oskarżeń pod adresem polityków i służb oraz długiego, chaotycznego monologu oskarżonego, w którym nie padło ani jedno słowo o samej zbrodni.

Staatsanwalt Marco Reinl (li.) und Oberstaatsanwalt Matthias Böttcher (re.)

Najkrwawszy atak w historii Magdeburga

Zgodnie z aktem oskarżenia, al-Abdulmohsen – z zawodu psychiatra – wjechał wynajętym BMW X3 o mocy 340 koni mechanicznych w tłum odwiedzających jarmark bożonarodzeniowy w centrum Magdeburga. Według ustaleń prokuratury, działał z pełną premedytacją. Zabił sześć osób, w tym pięcioletnie dziecko, a setki innych ranił – niektóre ciężko.
Śledczy uznali, że mężczyzna działał z motywów osobistych i z zemsty. Wcześniej przegrał proces cywilny przed Wyższym Sądem Krajowym w Kolonii z członkami organizacji Säkulare Flüchtlingshilfe („Świecka Pomoc Uchodźcom”). Czuł się przez nich oszukany i upokorzony – uważał, że państwo niemieckie, sądy i policja chronią „nieuczciwych” działaczy. Z tego powodu, jak uznała prokuratura, zdecydował się na „akt zemsty na niemieckim społeczeństwie”.

Ściśle strzeżony proces w specjalnym budynku

Ze względu na skalę zbrodni i liczbę uczestników proces odbywa się w specjalnie wybudowanym gmachu tymczasowego sądu na Jerichower Platz w Magdeburgu. Obiekt ma 4700 metrów kwadratowych, a samą salę rozpraw – 2000 m². Koszt budowy wyniósł 4,5 miliona euro.
Na sali znajduje się 177 osób pokrzywdzonych występujących w charakterze oskarżycieli posiłkowych, dziesiątki ich pełnomocników oraz ponad stu dziennikarzy. Oskarżony, ze względów bezpieczeństwa, przez cały czas przebywa w przeszklonym boksie, pilnowany przez uzbrojonych strażników. Jego obrońcy kilkakrotnie wnioskowali o zniesienie tej formy izolacji, lecz sąd stanowczo odmówił.

Przewodniczącym składu orzekającego jest sędzia Dirk Sternberg, od ponad dekady kierujący wydziałem karnym Sądu Krajowego w Magdeburgu. W składzie zasiada trzech sędziów zawodowych i dwóch ławników. Oskarżenie reprezentują dwaj prokuratorzy, w tym Matthias Böttcher, który odczytał liczący ponad 30 stron akt oskarżenia.

Makabryczny przebieg ataku

Prokurator Böttcher szczegółowo przedstawił przebieg tragedii.
O godzinie 19:02, 20 grudnia 2024 roku, al-Abdulmohsen wjechał na teren jarmarku od strony Ernst-Reuter-Allee. Przyspieszył do 48 km/h, jadąc zygzakiem między stoiskami, by potrącić jak najwięcej osób. W ciągu zaledwie 64 sekund sześć osób straciło życie, a prawie 300 zostało rannych.
Wśród ofiar znalazły się kobiety, dzieci i osoby starsze. Jedna z kobiet w zaawansowanej ciąży straciła w wyniku uderzenia płyn owodniowy, co doprowadziło do przedwczesnego porodu.

Dziewięcioletni André Gleißner zginął na miejscu. Ojciec chłopca, Marco Gleißner, przybył na proces z Bawarii. W rozmowie z mediami powiedział:

„André był moim najmłodszym synem. Ból po jego stracie jest nie do opisania. Mam nadzieję, że sprawiedliwość zwycięży, a sprawca poniesie najwyższą karę”.

Monolog zamiast wyjaśnień

Po odczytaniu aktu oskarżenia sąd dał głos oskarżonemu. Al-Abdulmohsen zapowiedział, że będzie mówił „godzinami, a może i dniami”, po czym przez półtorej godziny wygłaszał dygresyjny, polityczno-filozoficzny monolog.
Rozpoczął od rozważań o Voltaire’ze, islamie i prawach kobiet w Arabii Saudyjskiej. Twierdził, że autor dramatu „Mahomet” miał rzekomo walczyć o prawa kobiet w jego ojczyźnie, a współczesne media „manipulują tym przesłaniem”. Oskarżony mówił też o prezydencie Francji Emmanuelu Macronie i o „nadużywaniu pojęcia oświecenia”, które – jak stwierdził – jest dziś „narzędziem do legitymizowania islamofobii”.

Sędzia kilkakrotnie przerywał jego wypowiedź, prosząc o powrót do tematu i przypominając, że proces dotyczy morderstwa sześciu osób.

Polityczne tyrady i oskarżenia

Zamiast wyjaśniać motywy i okoliczności swojej zbrodni, al-Abdulmohsen atakował niemieckie instytucje. Oskarżał policję w Magdeburgu o „fałszowanie dowodów” i „kłamstwa wobec opinii publicznej”, a byłą kanclerz Angelę Merkel – o „zdradę Niemiec”.
Twierdził, że wysyłał listy do minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser, lecz jego wiadomości miały rzekomo zostać zignorowane. Skarżył się również, że jego wcześniejsi prawnicy w Magdeburgu i Bernburgu „działali przeciwko niemu”, ukrywając istotne dokumenty.

Emocje i sprzeczne sygnały

W pewnym momencie al-Abdulmohsen niespodziewanie poprosił o wybaczenie rodzinę Państwa Gleißnerów, których dziewięcioletni syn zginął w zamachu. Z oczu oskarżonego popłynęły łzy, po czym zakrył twarz dłońmi i zamilkł.
Chwilę później jednak znów tonował emocje i przedstawiał się jako ofiara systemu. Mówił, że jest „psychoterapeutą”, który „chciał jedynie otworzyć debatę o wolności słowa i roli kobiet w islamie”. Sędzia Sternberg ponownie zwrócił mu uwagę, że takie wypowiedzi nie mają związku z zarzutami i wezwał go do zwięzłości.

Proces potrwa kilka miesięcy

Zgodnie z harmonogramem, proces przed Sądem Krajowym w Magdeburgu potrwa co najmniej do połowy marca 2026 roku. Zaplanowano 47 dni rozpraw, przesłuchanie 410 świadków, pięciu biegłych oraz analizę niemal 500 dokumentów i 33 dowodów rzeczowych.
Pierwsze zeznania świadków – pracowników wypożyczalni samochodów, z której pochodził pojazd użyty do zamachu – mają zostać wysłuchane w trzecim dniu procesu.

Al-Abdulmohsenowi grozi dożywotnie więzienie z możliwością orzeczenia szczególnej ciężkości winy oraz umieszczenia w zabezpieczającym zakładzie psychiatrycznym po odbyciu kary. Jest to najsurowsza sankcja przewidziana w niemieckim kodeksie karnym.

Bez słowa o ofiarach

Pierwszy dzień procesu potwierdził to, czego obawiały się rodziny poszkodowanych – że oskarżony nie okaże skruchy i będzie próbował wykorzystać rozprawę jako scenę dla własnych ideologicznych wystąpień.
Pomimo półtoragodzinnej wypowiedzi, Taleb al-Abdulmohsen nie odniósł się do swoich ofiar ani do samego dnia tragedii. Zamiast tego mówił o polityce, filozofii i domniemanych spiskach, twierdząc, że jest ofiarą „kłamstw władz i mediów”.

Proces został przerwany o godzinie 15:28 i ma zostać wznowiony dziś o 9:30.

Das Tatfahrzeug

źródło: bild.de

Niemcy: Od 2026 roku wyższy Kinderfreibetrag – ważne zmiany podatkowe dla rodzin z dziećmi

2

Nowe przepisy przyniosą milionom rodzin realne korzyści finansowe

Od stycznia 2026 roku w Niemczech wejdą w życie znaczące zmiany podatkowe, które mają poprawić sytuację finansową rodzin wychowujących dzieci. Nowelizacja przepisów, przyjęta pod koniec 2024 roku przez Bundestag i Bundesrat w ramach tzw. Steuerfortentwicklungsgesetz, wprowadza wyższy Kinderfreibetrag – czyli ulgę podatkową z tytułu wychowywania dzieci.

Kinderfreibetrag stanowi jeden z kluczowych elementów niemieckiej polityki prorodzinnej. Jego celem jest uwzględnienie w systemie podatkowym kosztów utrzymania dzieci – podobnie jak podstawowa kwota wolna od podatku chroni dochód niezbędny do egzystencji samego podatnika. Dzięki temu rodzice płacą niższy podatek dochodowy niż osoby bezdzietne.

Kinderfreibetrag 2026 – nowe kwoty i struktura ulgi

Od 1 stycznia 2026 roku wysokość Kinderfreibetrag wzrośnie do 9 756 euro na każde dziecko – to o 156 euro więcej niż w 2025 roku. Na tę kwotę składają się dwa elementy:

  • 3 414 euro – tzw. sachlicher Kinderfreibetrag, czyli część odpowiadająca kosztom utrzymania dziecka,
  • 1 464 euroFreibetrag für Betreuungs-, Erziehungs- und Ausbildungsbedarf (BEA), czyli ulga z tytułu kosztów opieki, wychowania i edukacji.

Obie kwoty odnoszą się do jednego rodzica, więc małżeństwa rozliczające się wspólnie będą mogły odliczyć pełne 9 756 euro na dziecko od swojego dochodu podlegającego opodatkowaniu.

Wraz z tą zmianą wzrośnie również miesięczne Kindergeld (świadczenie rodzinne), które od 2026 roku wyniesie 259 euro – o cztery euro więcej niż w roku 2025.

Apel o dalsze zmiany – BEA wciąż zbyt niskie

Mimo ogólnego zadowolenia z decyzji o podniesieniu kwoty Kinderfreibetrag, organizacje rodzinne zwracają uwagę, że część dotycząca BEA pozostaje niezmieniona od kilku lat.
Niemiecki Związek Rodzin (Deutscher Familienverband) podkreśla, że realne koszty wychowania i edukacji dzieci rosną, a przepisy nie nadążają za tym wzrostem. W wydanym oświadczeniu organizacja zaznacza:
„Od rodziców słusznie oczekuje się, że będą aktywnie wspierać swoje dzieci w rozwoju i edukacji. Jest to obowiązek, ale też ogromne obciążenie finansowe. Wzrost tych wydatków musi znaleźć odzwierciedlenie w prawie podatkowym”.

Kinderfreibetrag do 25. roku życia – ale pod pewnymi warunkami

Zgodnie z obowiązującym Einkommensteuergesetz (§32), ulga przysługuje automatycznie wszystkim rodzicom dzieci poniżej 18. roku życia. Może być jednak utrzymana także po uzyskaniu przez dziecko pełnoletności – maksymalnie do ukończenia 25 lat, o ile spełnione są określone warunki.

Prawo do ulgi zachowują rodzice dzieci, które:

  • uczą się w szkole lub na uczelni,
  • odbywają szkolenie zawodowe,
  • są zarejestrowane jako poszukujące miejsca nauki zawodu,
  • uczestniczą w jednym z uznanych programów wolontariatu, np. Freiwilliges Soziales Jahr (FSJ), Bundesfreiwilligendienst (BFD) lub w wolontariacie rozwojowym.

Istnieje jednak istotne ograniczenie: jeśli dziecko pracuje więcej niż 20 godzin tygodniowo, rodzice tracą prawo do Kinderfreibetrag. Wyjątkiem są sytuacje, gdy dziecko wykonuje pracę w ramach pierwszej edukacji zawodowej lub studiów. Praca dorywcza w formie Minijob nie wpływa negatywnie na prawo do ulgi.

Ponadto dzieci w wieku od 18 do 21 lat pozostające bez pracy mogą być nadal uwzględnione w Kinderfreibetrag, o ile są zarejestrowane w urzędzie pracy jako poszukujące zatrudnienia.

Kto skorzysta najbardziej?

Z podwyższenia Kinderfreibetrag najbardziej skorzystają gospodarstwa domowe o średnich i wyższych dochodach. W ich przypadku im wyższy próg podatkowy, tym większa korzyść z odliczenia.

Rodziny o niższych dochodach częściej korzystają z bezpośrednich świadczeń w formie Kindergeld, które – wraz z ewentualnym dodatkiem na dziecko (Kinderzuschlag) – stanowi dla nich korzystniejszą opcję niż ulga podatkowa.

Niemieckie urzędy skarbowe przeprowadzają tzw. Günstigerprüfung – automatyczne porównanie, która forma wsparcia (Kindergeld czy Kinderfreibetrag) jest dla danej rodziny bardziej opłacalna. Dzięki temu rodzice nie muszą sami wybierać ani składać dodatkowych wniosków – otrzymują zawsze wariant korzystniejszy dla swojego budżetu.

źródło: hna.de

Niemcy: Rząd apeluje o przygotowanie się na sytuacje kryzysowe – nowy poradnik BBK dla obywateli

0

Federalny Urząd Ochrony Ludności i Pomocy w Katastrofach (BBK) opublikował zaktualizowany poradnik dotyczący przygotowań na wypadek sytuacji nadzwyczajnych. Nowa broszura zawiera praktyczne wskazówki, jak zachować się w razie kryzysu oraz jakie działania warto podjąć z wyprzedzeniem, by zapewnić sobie i bliskim bezpieczeństwo. Publikację można pobrać w formacie PDF lub zamówić w wersji drukowanej bezpośrednio w BBK.

Nowy poradnik BBK: jak reagować w sytuacji kryzysowej

Jak wyjaśnia ekspert prawa Tobias Klingelhöfer, dokument omawia potencjalne scenariusze zagrożeń – od pożarów, eksplozji i przerw w dostawach energii elektrycznej po awarie systemów grzewczych. Celem publikacji jest, aby obywatele w razie kryzysu nie działali w panice, lecz wiedzieli, jak postępować krok po kroku.

Jak podkreśla Klingelhöfer, sytuacje kryzysowe nie muszą być skutkiem wojny – mogą wynikać również z cyberataków, aktów sabotażu lub klęsk żywiołowych. W dobie coraz częstszych cyberzagrożeń każda forma zakłócenia infrastruktury jest możliwa. Dlatego – jak zaznacza – świadomi i przygotowani obywatele pomagają zapobiegać chaosowi. Broszura szczegółowo opisuje, jakie działania należy podjąć w różnych przypadkach oraz jak już teraz przygotować się na ewentualny kryzys.

„Małe kroki zwiększają bezpieczeństwo całego społeczeństwa”

Prezydent BBK, Ralph Tiesler, podkreślił, że światowa sytuacja polityczna i gospodarcza budzi niepokój wielu obywateli.

„Nowy poradnik ma dać wsparcie i poczucie orientacji tam, gdzie ludzie czują niepewność. Zachęcam, aby każde gospodarstwo domowe w Niemczech miało ten poradnik – w formie drukowanej lub cyfrowej – pod ręką i znało jego treść” – powiedział Tiesler.

Dodał, że publikacja zawiera wiele prostych, praktycznych wskazówek, które można łatwo wdrożyć.

„Te liczne małe kroki sprawiają, że nie jesteśmy bezradni wobec kryzysów, lecz potrafimy działać. To daje poczucie bezpieczeństwa w codziennym życiu i wzmacnia odporność całego społeczeństwa” – podkreślił szef BBK.

Co konkretnie zaleca poradnik?

Jednym z kluczowych elementów przygotowań jest utworzenie domowego zapasu żywności i niezbędnych artykułów.
Klingelhöfer przypomina, że nie chodzi wyłącznie o wodę i jedzenie, ale także o leki, środki opatrunkowe i artykuły higieniczne.

Dla ułatwienia planowania można skorzystać z „kalkulatora zapasów” udostępnionego przez Federalne Ministerstwo Rolnictwa, Żywności i Rozwoju Wsi (BMLEH).
BBK zaleca, by w domu znajdował się zapas na co najmniej trzy dni, a w idealnej sytuacji – na dziesięć dni.

W skład takiego zestawu powinny wchodzić m.in.:

  • woda pitna,
  • produkty zbożowe (makaron, chleb, ryż),
  • konserwy warzywne i owocowe,
  • rośliny strączkowe, orzechy, tłuszcze i oleje,
  • mięso, ryby, produkty mleczne i jajka.

Z uwagi na trwałość szczególnie polecane są suszone produkty – np. mleko i jajka w proszku – oraz te, które nie wymagają gotowania.
Nie wolno też zapominać o żywności dla niemowląt i zwierząt domowych, jeśli są członkami gospodarstwa.

Źródła informacji i aplikacje ostrzegawcze

Drugim istotnym filarem przygotowań jest dostęp do wiarygodnych informacji.
BBK rekomenduje korzystanie z aplikacji ostrzegawczej NINA, dostępnej zarówno dla użytkowników systemu Android, jak i iOS. Aplikacja wysyła powiadomienia o zagrożeniach w danym regionie – od klęsk żywiołowych po ataki terrorystyczne.

Jednak – jak przypomina Klingelhöfer – w przypadku awarii Internetu lub sieci komórkowej, np. wskutek cyberataku, warto mieć także alternatywne sposoby komunikacji.
Dlatego zaleca się:

  • przechowywanie papierowej listy kontaktów do najbliższych,
  • posiadanie powerbanku do ładowania telefonu w razie braku prądu,
  • wyposażenie się w świece, zapałki lub mały palnik gazowy,
  • a także radio na baterie, które umożliwi śledzenie komunikatów podczas przerwy w dostawie energii.

Jak rozpoznać prawdziwe ostrzeżenia i uniknąć fałszywych informacji

BBK poświęca znaczną część broszury tematowi rzetelnych źródeł informacji i walki z dezinformacją.
Szczególną uwagę zwrócono na fałszywe wiadomości w mediach społecznościowych, które często wywołują panikę lub znieczulają społeczeństwo na rzeczywiste zagrożenia.

Poradnik instruuje, jak rozpoznać wiarygodne komunikaty. Do sprawdzonych źródeł należą:

  • oficjalne ostrzeżenia rządowe,
  • system Cell Broadcast (automatyczne komunikaty SMS),
  • publiczne media,
  • syreny alarmowe,
  • komunikaty megafonowe oraz tablice informacyjne, np. na dworcach.

Wskazówki dla osób szczególnie narażonych

Broszura uwzględnia również potrzeby osób z niepełnosprawnościami, rodziców z małymi dziećmi oraz tych, którzy zmagają się z lękiem przed przyszłością.
Zawiera praktyczne porady dotyczące włączania dzieci w rozmowy o bezpieczeństwie i podaje kontakt do organizacji oferujących wsparcie psychologiczne, w tym telefon zaufania – 0800 111 0 111.

Przygotowanie daje spokój i poczucie kontroli

Nowy poradnik BBK stanowi kompleksowy przewodnik po działaniach, które każdy obywatel Niemiec może wdrożyć już dziś. Dzięki temu, jak podkreślają autorzy, społeczeństwo staje się bardziej odporne na kryzysy – od awarii sieci energetycznej po sytuacje nadzwyczajne na skalę krajową.

„Kto jest przygotowany, nie traci głowy w obliczu kryzysu – lecz działa. A to właśnie działanie daje nam bezpieczeństwo i spokój” – podsumował Ralph Tiesler.

źródło: nrwz.de

Niemcy: Nadciąga pierwszy zimowy atak – śnieg możliwy nawet na nizinach

0

Modele pogodowe zapowiadają wczesny zimowy przełom

Według najnowszych prognoz meteorologicznych, Niemcy mogą już w najbliższych dniach doświadczyć pierwszego poważnego ataku zimy. Z danych europejskiego modelu pogodowego wynika, że w drugiej połowie listopada dojdzie do wyraźnej zmiany w układzie barycznym: zamiast spokojnej, lekko chłodnej pogody wysokociśnieniowej pojawi się dynamiczny układ niżowy z zachodu i północy.

Taka sytuacja sprzyja zmiennym frontom atmosferycznym, częstym opadom deszczu, przelotnym burzom oraz napływowi zimnych mas powietrza pochodzenia polarnego. W konsekwencji spodziewany jest spadek temperatur i obniżenie granicy opadów śniegu, początkowo w rejonach górskich i podgórskich, a przy intensywniejszych opadach również na obszarach nizinnych.

Czy Niemcy czeka powtórka z zimy 2010 roku?

Synoptycy zwracają uwagę na interesujące podobieństwa do wyjątkowo śnieżnej zimy z 2010 roku, jednak – jak podkreślają – taki scenariusz jest obecnie mało prawdopodobny. W tamtym roku utrzymywał się przez wiele tygodni silnie ujemny indeks NAO (North Atlantic Oscillation), który sprzyjał długotrwałemu napływowi chłodnego powietrza z północy i wschodu Europy. Dodatkowo obecne były stabilne układy wyżowe od Grenlandii po Skandynawię, blokujące ciepłe masy powietrza znad Atlantyku.

W tym roku prognozy wskazują raczej na zwiększoną zmienność i krótsze epizody chłodu, choć nie można wykluczyć kilku dni z intensywnymi opadami śniegu. Szansa na powtórzenie scenariusza z 2010 roku, czyli długotrwałej i mroźnej zimy, jest szacowana na zaledwie 10–20 procent.

Wczesny śnieg i zmienne warunki – co oznaczają dla zimy?

Meteorolodzy tłumaczą, że wczesne pojawienie się śniegu i mrozu nie musi oznaczać wyjątkowo surowej zimy, ale zwiększa prawdopodobieństwo dłuższych okresów chłodu. Zasypane śniegiem powierzchnie i wychłodzona gleba działają jak naturalny magazyn zimna, dzięki czemu kolejne napływy chłodnego powietrza mogą utrzymywać się dłużej.

Do przedłużonych zimowych epizodów mogą przyczynić się również takie czynniki jak osłabienie stratosferycznego wiru polarnego, okresowe blokady Atlantyku oraz dominacja północno-zachodniego lub północnego kierunku cyrkulacji powietrza.

Prognozy na koniec listopada i grudzień

Najbardziej prawdopodobny scenariusz dla drugiej połowy listopada to zmienny, przedzimowy charakter pogody – okresy chłodu z przelotnym śniegiem i przymrozkami będą przeplatać się z napływami łagodniejszego, atlantyckiego powietrza. W wielu regionach Niemiec może więc dojść do pierwszych zimowych epizodów, zwłaszcza w nocy i na wyżej położonych terenach.

Synoptycy studzą jednak nadzieje na trwałą zimę: białe Święta Bożego Narodzenia są możliwe, ale nie stanowią scenariusza bazowego. Jak podkreślają eksperci, osoby liczące na powtórkę z 2010 roku powinny szczególnie obserwować wskaźniki takie jak NAO, siła polarnego wiru, blokady nad północnym Atlantykiem oraz rozkład śniegu w Eurazji – to one zadecydują o ostatecznym obliczu tegorocznej zimy w Niemczech.

źródło: merkur.de

Niemcy: Tanie oferty, wolny internet – jak dyskonty wprowadzają klientów w błąd przy ofertach telefonicznych?

1

Obietnice kontra rzeczywistość

Kolorowe reklamy obiecują zawrotną prędkość internetu – dane mają płynąć niczym bolid Formuły 1. W praktyce jednak użytkownicy wielu tanich taryf telefonicznych w Niemczech surfują z prędkością porównywalną raczej do traktora jadącego wiejską drogą.

Według aktualnej analizy portalu porównawczego Verivox, operatorzy deklarują swoim klientom średnio 145 megabitów na sekundę, tymczasem rzeczywista prędkość wynosi przeciętnie zaledwie 70 Mbit/s. Różnica jest więc znacząca, a najbardziej odczuwają ją osoby szukające okazji cenowych, czyli klienci tzw. dyskontowych dostawców usług komórkowych.

Dyskonty znacznie wolniejsze od dużych operatorów

Użytkownicy ofert firm takich jak Drillisch czy klarmobil surfują wyraźnie wolniej niż klienci dużych sieci. Około połowa tanich taryf ogranicza prędkość transmisji danych do maksymalnie 50 Mbit/s. Dla porównania – operatorzy tacy jak Telekom, Vodafone, O2 czy 1&1 oferują na papierze nawet 300 Mbit/s, czyli sześciokrotnie więcej.

Analiza 225 taryf obejmujących zarówno operatorów sieci, jak i dostawców usług oraz dyskonty (oferty postpaid dla klientów prywatnych, w tym taryfy młodzieżowe) pokazuje wyraźny podział rynku.

Deklarowana prędkość internetuLiczba ofertUdział procentowy
5 Mbit/s20,89%
15 Mbit/s52,22%
21,6/25 Mbit/s52,22%
50 Mbit/s11551,11%
100/150 Mbit/s156,67%
300 Mbit/s8336,89%
Średnia prędkość145,14 Mbit/s

Mimo wysokich obietnic marketingowych, dane Verivoxu pokazują, że rzeczywiste prędkości są znacznie niższe. Dokładne określenie rozbieżności między deklaracjami a realnymi wynikami jest jednak trudne, ponieważ wpływa na nie wiele czynników.

Dlaczego dyskonty ograniczają prędkość internetu?

Ekspert ds. ochrony konsumentów Jörg Schamberg tłumaczy:

„Na faktyczną prędkość surfowania wpływa wiele elementów – przede wszystkim wydajność urządzenia końcowego, przepustowość sieci w danym miejscu oraz liczba użytkowników aktywnych w tej samej komórce sieciowej.”

Jak podkreśla, spadki prędkości są szczególnie widoczne podczas dużych wydarzeń, gdy tysiące osób jednocześnie korzystają z internetu w jednym miejscu. Wówczas sieć ulega przeciążeniu – wideo się zacina, a wiadomości nie chcą się wysyłać.

Innymi słowy: jeśli wielu użytkowników tanich taryf surfuje w tym samym czasie i miejscu, sieć bardzo szybko osiąga swoje granice możliwości.

Nowe modele taryf: zamiast limitu danych – limit prędkości

Coraz więcej operatorów w Niemczech wprowadza nowe modele abonamentowe, w których nie ogranicza się już ilości przesyłanych danych, lecz maksymalną prędkość internetu.

Przykładem jest O2, które oferuje tzw. „nielimitowany pakiet danych” za około 20 euro miesięcznie, jednak z prędkością zredukowaną do 15 Mbit/s. Jeszcze bardziej restrykcyjne są niektóre taryfy Freenet, w których prędkość spada do zaledwie 5 Mbit/s – poziomu znanego z dawno wyłączonej technologii UMTS.

Tak niska przepustowość uniemożliwia oglądanie filmów w jakości HD, a nawet zwykłe streamowanie może być utrudnione.

Komu wystarczą tanie taryfy?

Prędkość do 50 Mbit/s – dostępna w wielu budżetowych ofertach – w zupełności wystarcza do korzystania z komunikatorów (np. WhatsApp), przeglądania stron internetowych czy prowadzenia zwykłych wideorozmów.

Jednak użytkownicy, którzy często streamują filmy w wysokiej jakości, wysyłają duże pliki lub grają online, szybko odczują ograniczenia tanich pakietów. W ich przypadku wybór tańszej oferty może okazać się pozorną oszczędnością.

Wniosek: przed podpisaniem umowy sprawdzaj prędkość

Eksperci apelują, by przy wyborze oferty nie kierować się wyłącznie ceną czy hasłem „nielimitowany internet”, lecz zwracać uwagę przede wszystkim na realne ograniczenia prędkości transferu danych.

W Niemczech wiele tzw. dyskontowych taryf kusi atrakcyjną ceną, ale w praktyce wiąże się z wyraźnym spowolnieniem internetu.

źródło: bild.de

Niemcy: Sąd uznał e-zwolnienie bez konsultacji lekarskiej za oszustwo. Pracownik stracił pracę

0

Sąd pracy w Hamm wydał precedensowy wyrok

W Niemczech zapadł ważny wyrok, który może mieć daleko idące konsekwencje dla pracowników korzystających z internetowych zwolnień lekarskich. Krajowy Sąd Pracy w Hamm (Landesarbeitsgericht Hamm, sygn. akt: 14 SLa 145/25) orzekł, że osoba, która przedstawia zaświadczenie o niezdolności do pracy wystawione bez faktycznego kontaktu z lekarzem, dopuszcza się świadomego wprowadzenia pracodawcy w błąd. Taki czyn stanowi poważne naruszenie zaufania i może skutkować natychmiastowym zwolnieniem z pracy bez wcześniejszego upomnienia.

Zwolnienie lekarskie tylko na podstawie ankiety

Sprawa dotyczyła pracownika, który przedłożył swojemu pracodawcy zaświadczenie o chorobie wystawione wyłącznie na podstawie wypełnionego online formularza. Nie odbyła się żadna rozmowa z lekarzem – ani telefoniczna, ani w formie wideokonsultacji. Mimo to dokument wyglądał jak standardowe zwolnienie lekarskie.

Dla sądu było to jednoznaczne. W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że pracownik „świadomie i niezgodnie z prawdą podał, iż niezdolność do pracy została stwierdzona przez lekarza”, podczas gdy w rzeczywistości taka konsultacja w ogóle się nie odbyła.

Utrata zaufania i natychmiastowe zwolnienie

Zdaniem sądu, takie działanie stanowi poważne naruszenie zaufania, które jest fundamentem relacji pracodawcy z pracownikiem. Pracodawca musi mieć pewność, że przedstawiane zwolnienia lekarskie są autentyczne, szczególnie że z mocy prawa nie może on samodzielnie weryfikować stanu zdrowia zatrudnionych osób ani żądać szczegółów medycznych.

W związku z tym sąd uznał, że w omawianej sytuacji nie było konieczności wcześniejszego udzielenia upomnienia – naruszenie obowiązków pracowniczych było na tyle poważne, że natychmiastowe rozwiązanie umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym było w pełni uzasadnione.

Sygnał dla wszystkich pracowników

Wyrok z Hamm ma charakter precedensowy i ostrzegawczy. Jak podkreślono, zwolnienia lekarskie uzyskane drogą cyfrową są dopuszczalne tylko wtedy, gdy rzeczywiście doszło do kontaktu z lekarzem – czy to poprzez rozmowę wideo, telefoniczną konsultację, czy też czat.

Jeśli taki kontakt nie ma miejsca, dokument traci swoją ważność i może zostać uznany za próbę oszustwa, a jego przedłożenie pracodawcy – za powód do natychmiastowego rozwiązania umowy.

Nowa rzeczywistość cyfrowa wymaga ostrożności

Wraz z rosnącą popularnością telemedycyny i platform oferujących szybkie zwolnienia online, wyrok sądu w Hamm stanowi ważne przypomnienie: digitalizacja nie zwalnia z obowiązku zachowania rzetelności i uczciwości.

Każdy pracownik w Niemczech powinien upewnić się, że jego e-zwolnienie zostało wystawione po rzeczywistej konsultacji z lekarzem. W przeciwnym razie może nie tylko stracić prawo do wynagrodzenia chorobowego, lecz także – jak pokazał ten przypadek – również swoją pracę.

źródło: bild.de

Niemcy: Rząd rozważa wysokie premie za dobrowolny powrót uchodźców. Ile naprawdę kosztuje państwo migracja?

2

Polityczny zwrot w Niemczech: powrót do twardszej polityki migracyjnej

Kanclerz Friedrich Merz (CDU) zapowiedział znaczące ograniczenie liczby uchodźców w Niemczech. W centrum uwagi znajdują się Syrijczycy, ponieważ wojna domowa w ich kraju oficjalnie dobiegła końca. Merz chce rozpocząć proces powrotów do Syrii, a przewodniczący frakcji CDU/CSU w Bundestagu, Jens Spahn, zapowiedział w rozmowie z ARD, że syryjscy uchodźcy powinni „stopniowo opuszczać Niemcy”.

Rząd jednak zdaje sobie sprawę, że same deportacje nie wystarczą. Dlatego coraz głośniej mówi się o systemie zachęt finansowych dla osób, które zdecydują się na dobrowolny powrót do ojczyzny – wzorem duńskiego programu, w którym powracający Syryjczycy otrzymują nawet 27 tysięcy euro.

Pieniądze zamiast deportacji? Kontrowersyjna propozycja rządu

W tym tygodniu niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaproponowało nowy model zachęt finansowych również dla uchodźców afgańskich. Około 600 Afgańczyków przebywających w Pakistanie, którzy posiadają już decyzję o przyjęciu do Niemiec, otrzymało ofertę: do 12,5 tysiąca euro w zamian za rezygnację z przyjazdu i powrót do Afganistanu lub wyjazd do innego kraju.

Reakcja była jednoznaczna – oburzenie. W liście skierowanym do rządu federalnego afgańscy uchodźcy napisali:

„Nie uciekliśmy przed biedą, lecz przed przemocą i śmiercią.”

Dyskusja na temat skuteczności takich rozwiązań dopiero się rozpoczyna. Aby ocenić sens wypłacania wysokich premii, trzeba przeanalizować pełny obraz: liczbę deportacji, koszty utrzymania uchodźców i ich poziom integracji zawodowej.

Ilu Syryjczyków wraca, a ilu wciąż przybywa?

Od zakończenia działań wojennych w Syrii około miliona uchodźców wróciło do ojczyzny. Jednak z Niemiec powroty mają charakter marginalny.

Z ponad 947 000 Syryjczyków przebywających obecnie w Niemczech, od stycznia do października 2025 roku zaledwie 2869 osób zdecydowało się na powrót, korzystając z rządowego wsparcia (pokrycie kosztów podróży i 1000 euro na osobę, maksymalnie 4000 euro na rodzinę).

W tym samym czasie 20 735 Syryjczyków złożyło w Niemczech nowe wnioski o azyl – siedem razy więcej, niż liczba osób, które wyjechały w ramach programu dobrowolnych powrotów.

Deportacje do Syrii: wciąż niemożliwe

Od 2012 roku, kiedy wprowadzono zakaz deportacji do Syrii ze względu na panujący tam reżim i ryzyko dla życia uchodźców, nie przeprowadzono żadnego przymusowego powrotu.

Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt (CSU) prowadzi obecnie rozmowy z nowymi władzami w Damaszku na temat możliwego wznowienia deportacji, przede wszystkim osób karanych i uznanych za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.

Dobrowolne powroty zamiast przymusu

Według danych rządowych, od stycznia do września 2025 roku z Niemiec odesłano jedynie 17 651 osób, którym odmówiono azylu. Tymczasem aż 225 506 migrantów (stan na czerwiec 2025 r.) jest zobowiązanych do opuszczenia kraju.

Z tej liczby 82 procent posiada tymczasowe pozwolenie na pobyt, które uniemożliwia deportację z powodów humanitarnych, zdrowotnych lub formalnych (np. brak dokumentów tożsamości).

Program dobrowolnych powrotów, mimo finansowego wsparcia, przyniósł skromne rezultaty – w 2025 roku skorzystało z niego 12 262 osób.

Niemcy płacą mniej niż inne kraje

W porównaniu z innymi państwami Europy, niemiecki system wsparcia dla powracających uchodźców jest mało atrakcyjny finansowo. Obecnie oferuje 1000 euro na osobę, podczas gdy Dania wypłaca do 27 000 euro dorosłym Syryjczykom decydującym się na powrót.

Niektórzy politycy CDU sugerują, by wzorować się na Danii.

„Duński model mógłby być przykładem dla Niemiec” – powiedział Jürgen Hardt (CDU), rzecznik ds. polityki zagranicznej frakcji Unii, w rozmowie z Bild.

Ekspert ds. migracji dr Martin Fieder z Uniwersytetu Wiedeńskiego zaproponował alternatywne rozwiązanie:

„Pomoc finansowa mogłaby być wypłacana pod warunkiem, że uchodźcy podejmą pracę przy odbudowie swoich krajów. Niemcy mogłyby współfinansować ich wynagrodzenie – to bardziej sensowne niż jednorazowe premie.”

Jak dotąd jednak efekty podobnych inicjatyw są ograniczone. W Danii z programu wysokich świadczeń skorzystało od stycznia do lipca 2025 roku zaledwie 120 Syryjczyków.

Koszty migracji dla niemieckiego budżetu

Utrzymanie i integracja uchodźców to wciąż ogromne obciążenie finansowe. Wydatki związane z migracją w budżecie federalnym wzrosły od 2014 roku o ponad 40 procent, osiągając w 2024 roku 28,4 miliarda euro.

Również kraje związkowe wydają coraz więcej – 6,7 miliarda euro na świadczenia dla osób ubiegających się o azyl, co oznacza wzrost o 179 procent w porównaniu z 2014 rokiem.

Czy uchodźcy wspierają niemiecką gospodarkę?

Według dr. Wido Geis-Thöne z Instytutu Gospodarki Niemieckiej, migracja z Syrii i Afganistanu nie przyniosła dotąd wyraźnych korzyści ekonomicznych.

„Wielu uchodźców przybyło bez kwalifikacji zawodowych, a ich integracja na rynku pracy przebiega bardzo powoli” – podkreśla ekspert.

Obecnie 480 000 osób otrzymuje świadczenie obywatelskie (Bürgergeld), natomiast 299 730 Syryjczyków ma pracę – z czego 249 000 w pełnym wymiarze (objętych ubezpieczeniem społecznym), a reszta w formie minijob.

Ukraińcy: największa grupa uchodźców w Niemczech

Od początku rosyjskiej inwazji w 2022 roku do Niemiec przybyło ponad 1,3 miliona Ukraińców, co czyni ich najliczniejszą grupą spośród 3,3 miliona osób pod ochroną.

W przeciwieństwie do innych uchodźców, nie przechodzą oni procedury azylowej – mogą natychmiast podejmować pracę lub pobierać świadczenia socjalne.

W lipcu 2025 roku 672 511 Ukraińców otrzymywało Bürgergeld lub inne formy zabezpieczenia socjalnego, a 352 000 osób pracowało – w tym 298 200 na pełen etat, co stanowi trzykrotny wzrost w ciągu dwóch lat.

Według Yulii Kosyakovej z Instytutu Badań nad Rynkiem Pracy i Zatrudnieniem, poprawa sytuacji jest wynikiem ukończenia kursów językowych i integracyjnych, a także wzrostu liczby mężczyzn przybywających do Niemiec, którzy szybciej znajdują zatrudnienie – m.in. w budownictwie i logistyce.

Nowe kierunki migracji i zaostrzone kontrole

Na koniec 2024 roku w Niemczech mieszkało 975 060 Syryjczyków (64% mężczyzn, średnia wieku: 28 lat) oraz 348 000 Afgańczyków (65% mężczyzn).

Liczba nowych wniosków o azyl – nie licząc Ukraińców – spada trzeci rok z rzędu. W 2023 roku było to 329 120 osób, a do października 2025 roku – 97 277.

Według ekspertów, to efekt zaostrzenia kontroli granicznych i odmowy automatycznego przyznawania azylu.

„Niemcy dały jasny sygnał: azyl nie jest już gwarantowany. Odwrót od polityki otwartych drzwi działa odstraszająco” – ocenia dr Fieder.

źródło: bild.de