Berlin: aktywiści klimatyczni planują „wiosenną rebelię”. Obywatele muszą przygotować się na utrudnienia

6

Aktywiści klimatyczni planują zorganizować w najbliższych dniach protesty w Berlinie, aby skłonić rządzących do intensyfikacji działań na rzecz walki z globalnym ociepleniem. Obywatele powinni się przygotować na utrudnienia. Grupa „Extinction Rebellion”, w skrócie XR, postanowiła zorganizować obóz w Invalidenpark w berlińskiej dzielnicy Mitte oraz demonstracje w różnych miejscach w czwartek, sobotę i niedzielę. Ponadto planowane są akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa, które nie zostaną ogłoszone publicznie.

Blokada miasta ma skłonić rząd do działania

W przyszłym tygodniu, począwszy od środy 19 kwietnia, w jej ślady pójdzie grupa „Letzte Generation”. Organizacja zapowiada na swojej stronie internetowej, że jej członkowie przyjadą do Berlina i zablokują miasto, aby skłonić rząd do działania.

Obie grupy działają niezależnie od siebie, ale mają podobne cele. „Extinction Rebellion” twierdzi, że poprzez „wiosenną rebelię” chce zwrócić uwagę na zanikanie gatunków. „Letzte Generation” domaga się ponadto ograniczenia prędkości na autostradach do 100 km/h oraz nowej odsłony programu 9-Euro-Ticket.

W ostatnich miesiącach zwłaszcza organizacja „Letzte Generation” jest obiektem krytyki ze strony kierowców i polityków

Obie grupy opowiadają się też za podobnymi formami działania, które same uważają za pokojowe. Grupa „Letzte Generation” organizuje głównie blokady drogowe, podczas których aktywiści przyklejają się do jezdni. „Extinction Rebellion” zaprasza do „kreatywnych akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego”.

W ostatnich miesiącach zwłaszcza organizacja „Letzte Generation” ściąga na siebie gniew zablokowanych kierowców i brak zrozumienia ze strony polityków; słowa krytyki pod jej adresem padły nawet ze strony polityków Partii Zielonych i członków ruchu społecznego „Fridays for Future”. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (niem. Bundesamt für Verfassungsschutz, BfV) nie uważa grupy za ekstremistyczną.

Źródło: www.welt.de

Badenia-Wirtembergia: 29-latek znalazł złoto w remontowanym mieszkaniu. Policja rozwiązała zagadkę skarbu o wartości 135 tysięcy euro

2

Kilka dni po odkryciu skarbu w mieszkaniu w Heidelbergu, w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia, policja odnalazła jego właściciela. Jest nim 90-letni mężczyzna, który mieszka w domu opieki – poinformowała w środę komenda policji w Mannheim. Mężczyzna przed laty ukrył tam złoto, a potem o tym zapomniał.

Kiedy jego mieszkanie, które obecnie stoi puste, było remontowane, w kanale wywiewnym znajdującym się w kuchni natrafiono na sztabki złota i monety. Znalazca przekazał je policji w Wielki Piątek. Złoto jest warte ponad 135 tysięcy euro.

Czy 29-latek otrzyma nagrodę za znalezienie złota?

To, czy 29-latek otrzyma znaleźne, musi zostać zweryfikowane pod względem prawnym – wyjaśniła policja. Młody mężczyzna znalazł złoto podczas porządkowania mieszkania w Heidelbergu. Uczciwy znalazca w piątek wieczorem udał się na posterunek policji w Heidelbergu, gdzie przekazał znalezisko.

Teoretycznie 29-latek może liczyć na znaleźne w wysokości kilku tysięcy euro. Zgodnie z ogólnymi zasadami dotyczącymi rzeczy znalezionych, być może nawet mógłby zatrzymać skarb w całości, gdyby po sześciu miesiącach nie udało się ustalić jego właściciela.

Źródło: web.de

35 razy dźgnął żonę nożem: niemiecki sąd skazał Marokańczyka na jedenaście lat więzienia za morderstwo

1

Sąd krajowy w mieście Stralsund, w niemieckim kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie, skazał 43-letniego mężczyznę na jedenaście lat więzienia za zamordowanie żony. Do zdarzenia doszło dokładnie sześć miesięcy temu. Sędzia przewodniczący stwierdził, że działał on pod wpływem zazdrości, a więc z niskich pobudek. Na wymiar kary wpłynął fakt, że „odebrał on swoim dzieciom matkę”. Sąd uznał za udowodnione, że 12 października w schronisku dla osób ubiegających się o azyl, znajdującym się w miejscowości Barth w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, pochodzący z Maroka mężczyzna aż 35 razy ugodził kobietę nożem kuchennym.

Marokańczyk zamierzał zabić żonę i według świadków tuż po dokonanym przestępstwie powiedział: „Jestem mężczyzną. Musiałem to zrobić”. Według sędziego na zaostrzenie kary wpłynął fakt, że bezpośrednio po dokonaniu zbrodni mężczyzna za pomocą telefonu komórkowego zrobił ofierze zdjęcia i nagrał filmy, a następnie przesłał je, twierdząc – wbrew faktom – że przyłapał ją z innym mężczyzną. Relacje małżeńskie już od pewnego czasu były napięte z powodu zażywania przez mężczyznę narkotyków i alkoholu. Ponadto chciał on mieć żonę tylko dla siebie.

Przed popełnieniem zbrodni sprawca zażył narkotyki

Sąd nie wymierzył kary dożywotniego pozbawienia wolności – choć zasadniczo to taką właśnie karę przewiduje niemiecki kodeks karny za morderstwo – ponieważ nie można było wykluczyć znacznego ograniczenia jego zdolności do pokierowania swoim postępowaniem w chwili popełniania zbrodni. Mężczyzna spożywał wcześniej alkohol i kokainę. Za okoliczności łagodzące sąd uznał przyznanie się mężczyzny do winy już na początku procesu i jego skruchę. Sąd nakazał umieszczenie mężczyzny w ośrodku odwykowym. Wcześniej musi odbyć karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności.

Prokuratura domagała się kary 13 lat więzienia za morderstwo, obrona – sześciu lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Według obrońcy, skazany chce jeszcze rozważyć możliwość wniesienia odwołania od wyroku.

Źródło: www.n-tv.de

Napad na transport pieniędzy w Lubece: Sprawcy ukradli sześciocyfrową sumę

2

Policja z Lubeki poinformowała, że przed siedzibą dużej piekarni w Lubece doszło do napadu na transport z pieniędzmi. Miejsce przestępstwa znajduje się w Hutmacherring – strefie przemysłowej w zachodniej części Lubeki. Jeden ze sprawców miał broń palną.

Napad na transport z gotówką w Lubece

Do zbrojnego napadu doszło w środę na krótko przed wpół do jedenastej. Według policji, pracownik firmy zajmującej się przewozem gotówki został zaatakowany przed siedzibą dużej piekarni. Trzech podejrzanych uciekło z miejsca zdarzenia białym vanem. W międzyczasie funkcjonariuszom udało się odnaleźć pierwszy pojazd w pobliżu miejsca przestępstwa.

Pierwszy pojazd, którym uciekli rabusie znaleziono na polnej drodze w pobliżu Lubeki

Policja intensywnie poszukuje sprawców

Ze wstępnych ustaleń wynika, że pracownik firmy transportującej gotówkę był w trakcie opróżniania sejfu. Sprawcy zaatakowali go i pogrozili mu bronią. Zabrali pokrzywdzonemu broń palną i ukradli gotówkę. Według śledczych chodzi o sześciocyfrową sumę.

Wszyscy trzej mężczyźni byli podczas napadu zamaskowani. Według śledczych, podejrzani podróżują obecnie furgonetką Citroen należącą do wypożyczalni samochodów AVIS. Do wieczora sprawcy nie zostali złapani, jak podaje policja. Aby znaleźć trio, policja rozpoczęła poszukiwania nie tylko w Szlezwiku-Holsztynie, ale także w Dolnej Saksonii, Hamburgu i Meklemburgii-Pomorzu Zachodnim. Do tego celu wykorzystano również śmigłowce i drony.

Policja ostrzegaja przed zbliżaniem się do podejrzanych osób lub rozmawianiem z nimi. Każdy, kto może udzielić informacji, powinien natychmiast skontaktować się z policją.

źródło: ndr.de

Odzież robocza: co może nakazać szef na gruncie niemieckiego prawa pracy?

Czy w Niemczech szef ma prawo wymagać od pracowników noszenia określonej odzieży roboczej? Jeśli pracujecie np. jako policjant, strażak, lekarz, żołnierz, pilot, czy steward, to odpowiedź jest prosta: tak, w przypadku tych zawodów obowiązuje odpowiedni uniform. Kwestia ta jest uregulowana w ustawie, układzie zbiorowym lub porozumieniu zakładowym. Ale czy szef ma też prawo wymagać od pracowników biurowych lub sprzedawców w sklepie, aby ubierali się w określony sposób? W tym artykule wyjaśnimy, co szef może narzucić pracownikom w kwestii odzieży roboczej, kto ponosi koszty jej zakupu i na co należy zwrócić uwagę…

Odzież robocza: co należy przez to rozumieć?

Odzież robocza jest ogólnie definiowana jako każda odzież, która jest noszona podczas pracy. Tak więc nawet spodnie dresowe noszone przez osobę pracującą z domu mogą mieścić się w tej definicji.

Jednak najczęściej terminu tego używa się w sytuacji, gdy pracodawca oczekuje od swoich pracowników noszenia określonego ubrania. Odzież robocza (służbowa) jest zatem ubraniem, które musi być noszone w godzinach pracy na polecenie szefa, np. aby zapewnić jednolity i profesjonalny wygląd personelu.

Ochronna odzież robocza

Szczególnym rodzajem ubioru roboczego jest odzież ochronna. Kwestia ta jest wyraźnie uregulowana w niemieckiej ustawie o bezpieczeństwie i higienie pracy (Arbeitsschutzgesetz) oraz w rozporządzeniu w sprawie bezpieczeństwa i ochrony zdrowia podczas stosowania środków ochrony osobistej w pracy (Verordnung über Sicherheit und Gesundheitsschutz bei der Benutzung persönlicher Schutzausrüstung bei der Arbeit, PSA-Benutzungsverordnung). Ma ona chronić przed zagrożeniami i gwarantować integralność fizyczną. Pracownicy wykonujący zawód, w którym nakazuje się noszenie odzieży ochronnej, są do tego zobowiązani. W przeciwnym razie grożą im kary pieniężne, upomnienie, a nawet zwolnienie z pracy.

Z kolei pracodawca musi zadbać o to, aby pracownik mógł nosić ochronną odzież roboczą i musi to udowodnić na żądanie właściwego organu.

Czy w Niemczech szef ma prawo wymagać noszenia określonego ubioru służbowego?

Każdy pracownik ma swój gust i chce się ubierać zgodnie z własnymi upodobaniami. Pojawia się więc pytanie: czy szef może nakazać pracownikom noszenie określonego ubrania? Otóż prawo pracodawcy do wydawania poleceń pracownikom pozwala mu nie tylko na stawianie wymagań dotyczących zakresu pracy, ale także na ustalanie zasad dotyczących ubioru personelu.

Zwykle ma to na celu zapewnienie jednolitego wyglądu. Firmy przywiązują do tego dużą wagę zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzi kontakt z klientem. Kwestia odzieży służbowej jest uregulowana w układzie zbiorowym, umowie o pracę lub porozumieniu zakładowym. W tym ostatnim przypadku rada zakładowa ma prawo do współdecydowania (§ 87 ust. 1 niemieckiej ustawy o ustroju przedsiębiorstw [Betriebsverfassungsgesetz, BetrVG]).

Kiedy pracodawca nie ma prawa niczego narzucać w kwestii ubioru?

Jeśli w umowie o pracę istnieje przepis nakazujący stosowanie określonej odzieży roboczej, musicie go przestrzegać. Jest to wówczas jeden z Waszych obowiązków wynikających z umowy i należy się z niego wywiązywać – w końcu wyraziliście na to zgodę. Ponadto, jeśli pracodawca ma uzasadniony interes w tym, aby wymagać noszenia określonej odzieży służbowej, może to zrobić na podstawie prawa pracodawcy do wydawania poleceń pracownikom (niem. Direktionsrecht). Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, w których personel ma kontakt z klientem, a więc wtedy, gdy należy zadbać o jednolity i poważny wygląd.

Z drugiej strony, istnieją prawa osobiste pracowników. Personel, który nie ma kontaktu z klientami i innymi osobami spoza firmy, ma większą swobodę w doborze stroju. Jeżeli ubiór nie wpływa na osiągane wyniki lub środowisko pracy, trudno jest pracodawcy wskazać uzasadniony interes w narzucaniu określonej odzieży roboczej.

Typowe zawody, w których używa się w Niemczech ochronnej odzieży roboczej

Rzecz jasna sytuacja wygląda inaczej w przypadku zawodów, w których w grę wchodzi bezpieczeństwo pracowników w miejscu pracy. W tych zawodach trzeba nosić określoną odzież ochronną, aby zapobiec urazom i przestrzegać zasad higieny:

Zawody w branży budowlanej

Osoby pracujące na budowie są narażone na wiele niebezpieczeństw. Z tego powodu są one zobowiązane do noszenia określonej ochronnej odzieży roboczej. Zalicza się do niej na przykład:

  • maski ochronne
  • rękawice
  • kaski ochronne
  • buty ochronne

Straż pożarna, służby ratunkowe

Osoby, którzy pracują jako strażacy lub ratownicy, są narażone na liczne niebezpieczeństwa. Dlatego w tych zawodach obowiązuje ochronna odzież robocza. Zalicza się do niej na przykład:

  • maski ochronne
  • kombinezony ochronne
  • buty gumowe
  • rękawice ochronne
  • buty ochronne
  • kaski z ochraniaczem na szyję

Zawody w sektorze ochrony zdrowia

Jeśli ktoś pracuje w branży medycznej i ma do czynienia z chorymi pacjentami, musi podczas pracy chronić nie tylko pacjentów, ale i siebie. Jednym ze sposobów jest noszenie odzieży, dzięki której łatwo zadbać o sterylną czystość. Oprócz tego w niektórych miejscach wymagane są również rękawice i maseczki ochronne. Oto typowe elementy ubioru pracowników służby zdrowia:

  • osłona oczu
  • obuwie robocze
  • rękawice
  • kitle
  • czepki medyczne
  • maseczki ochronne

Zawody związane z rzemiosłem

W niektórych zawodach rzemieślniczych noszony jest kombinezon roboczy (często w kolorze niebieskim). Jest trudnopalny i chroni monterów, mechaników samochodowych i innych rzemieślników przed urazami. Typowa odzież ochronna w rzemiośle to:

  • maski ochronne
  • buty gumowe
  • ochraniacze na uszy
  • rękawice
  • kombinezony ochronne
  • okulary ochronne
  • buty ochronne

Kto musi w Niemczech pokryć koszty zakupu odzieży roboczej?

Specjalna odzież robocza może być droga. To, czy pracodawca musi partycypować w kosztach, zależy od rodzaju odzieży roboczej. Pracodawca musi zapewnić wymaganą odzież ochronną i sam za nią zapłacić. Pracownicy nie muszą ponosić tych kosztów. Natomiast każdy, kto chce dobrowolnie nosić odzież ochronną, mimo że nie ma takiego obowiązku, musi ją zakupić we własnym zakresie.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku odzieży roboczej, która ma zapewnić odpowiednią prezencję. Pracodawca może zapewnić jednolite stroje (np. w branży gastronomicznej, aby cały zespół był ubrany tak samo). Jeśli tego nie uczyni, to pracownik jest odpowiedzialny za przestrzeganie odpowiedniego dress code’u w miejscu pracy.

Czy można odliczyć od podatku koszty zakupu odzieży służbowej?

Jeśli ubrania są wykorzystywane wyłącznie do celów służbowych, można je odliczyć od podatku jako koszty uzyskania przychodu. Odzież robocza w tym znaczeniu to na przykład kitel lekarski, toga sędziowska, czy ubranie szefa kuchni, które nosi tylko w restauracji. Jeśli odzież jest wykorzystywana wyłącznie do celów służbowych, można również odliczyć od podatku koszty czyszczenia. Nie ma jednak regulacji prawnej w tym zakresie. Ostatecznie to urząd skarbowy decyduje o tym, czy uznać koszty czyszczenia, czy też nie.

Jeśli chcecie odliczyć od podatku koszty czyszczenia, możecie to zrobić za pomocą stawki ryczałtowej. Jeśli oddajecie rzeczy do pralni chemicznej, możecie przedstawić paragony przy kolejnym rozliczeniu podatkowym. Sprawa jest bardziej skomplikowana, jeśli pranie wykonuje się samodzielnie w domu i nie korzysta się z ryczałtu. W tym przypadku szacuje się koszty proporcjonalne, w zależności od liczby osób w gospodarstwie domowym i sposobu prania.

Niemcy: Policja skonfiskowała pieczone nietoperze

0

31-letni mężczyzna próbował dostarczyć z Belgii do Niemiec pieczone nietoperze i nieschłodzone ryby. Podczas kontroli policja federalna odkryła towar. Mężczyzna nie posiadał dokumentów tożsamości, a pojazd, którym się poruszał, nie miał dopuszczenia do ruchu.

Próba przewozu pieczonych nietoperzy z Belgii do Niemiec

Podczas kontroli samochodu dostawczego w pobliżu granicy z Belgią, policja z Aachen skonfiskowała pieczone nietoperze i prawie tonę nieschłodzonych ryb. 31-letni mężczyzna przywiózł towar z Belgii do Niemiec – poinformowały w środę władze.

Ryby i nietoperze zostały zarekwirowane na polecenie właściwego urzędu weterynaryjnego. Ponadto, z przekazanych informacji wynika, że policja federalna zabezpieczyła również samochód z powodu braku dokumentów potwierdzających dopuszczenie do ruchu i braku ubezpieczenia.

Mężczyzna jest obywatelem Wybrzeża Kości Słoniowej

31-letniemu kierowcy, który podróżował bez dokumentów tożsamości i prawa jazdy, postawiono zarzuty w związku z wykroczeniem drogowym oraz nieuprawnionym wjazdem do kraju. Czeka go również postępowanie w sprawie wykroczenia administracyjnego za różne naruszenia przepisów dotyczących higieny żywności. Odpowiedzialny urząd bada obecnie, czy z powodu pieczonych nietoperzy nie naruszył on również ustawy o ochronie zagrożonych gatunków.

We wtorek oskarżony został postawiony przed sądem rejonowym w Aachen. Tu również zdecydowano o umieszczeniu go w areszcie prewencyjnym w celu przekazania go władzom włoskim – poinformowały władze federalne. Według policji, mężczyzna jest obywatelem Wybrzeża Kości Słoniowej.

Źródło: www.welt.de

Dwie makabryczne zbrodnie na dzieciach wstrząsnęły Niemcami w czasie Wielkanocy

0

W Ulm siedmioletnia dziewczynka została zadźgana na śmierć. Odpowiedzialny za to jest jej ojczym, który według policji sam zadzwonił po służby. Jest to już druga zbrodnia z tak młodymi ofiarami, która wstrząsnęła Badenią-Wirtembergią w ten wielkanocny weekend.

Mężczyzna zabił siedmioletnią córkę partnerki i sam zadzwonił po służby

Dwa przestępstwa skierowane przeciwko dzieciom w południowo-zachodniej części Niemiec wywołały przerażenie podczas weekendu wielkanocnego. W obu przypadkach przestępstwa wydają się mieć podłoże w konfliktach rodzinnych. W Ulm 40-letni mężczyzna zabił siedmioletnią dziewczynkę, według obecnych dochodzeń, córkę partnerki. Powiedział to rzecznik policji potwierdzając doniesienia „focus online”. Rzecznik nie mógł jeszcze podać żadnych informacji na temat szczegółów zbrodni. Początkowo władze śledcze poinformowały, że mężczyzna zabił w poniedziałek swoją córkę.

Natomiast w niedzielę wielkanocną, w Hockenheim koło Heidelbergu, dwoje rodzeństwa w wieku siedmiu i dziewięciu lat zostało znalezionych martwych w mieszkaniu. Obie sprawy są nadal zagadkowe. W Ulm władze poinformowały wieczorem, że mężczyzna skontaktował się w poniedziałek wielkanocny z policją za pomocą telefonu alarmowego i oświadczył, że zabił dziewczynkę w rejonie obiektu szkolnego w dzielnicy Wiblingen. Został tam następnie zatrzymany przez funkcjonariuszy. Motywy zbrodni pozostają niejasne, śledztwo prowadzi wydział dochodzeń kryminalnych. Według policji był to „czyn w obrębie rodziny”. „Z punktu widzenia policji nie było więc zagrożenia dla ludności” – kontynuowano w oświadczeniu.

Martwe rodzeństwo w Hockenheim

Władze nie ujawniły początkowo żadnych dalszych informacji ze względu na dobro śledztwa. W przypadku martwego rodzeństwa w Hockenheim śledczy zatrzymali na miejscu zdarzenia 43-letnią kobietę pod zarzutem zabójstwa. Kobieta była podobno matką znalezionych dzieci – podał dziennik „Bild”, powołując się na starszego prokuratora z  Mannheim, Andreasa Grossmanna. Według niego, kobieta sama poinformowała o swoim czynie policję.

Szczegóły dotyczące motywu tej rodzinnej tragedii i przebiegu wydarzeń są nadal badane. Śledczy mówią jak na razie tylko o „członku rodziny”. Ciała dzieci zostały znalezione w mieszkaniu. Wtorek może jednak przynieść nowe spostrzeżenia w tej sprawie. Ciała rodzeństwa mają być wtedy poddane sekcji zwłok, co śledczy zapowiedzieli w weekend. Ponadto prokuratura w Mannheim oraz wydział ds. przestępstw oddziału dochodzeń kryminalnych w Mannheim podjęły dalsze postępowanie przeciwko 43-latce. W sprawę zaangażowano także Centralny Wydział Kryminalistyczny Dyrekcji Policji Kryminalnej w Heidelbergu oraz Instytut Medycyny Sądowej Uniwersytetu w Heidelbergu.

Źródło: www.n-tv.de

Premier Grecji: Uchodźcy uciekają do Niemiec po „hojne zasiłki”

4

Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis (55 l.) mówi w ekskluzywnym wywiadzie dla BILDa, że jego zdaniem europejska polityka migracyjna nie może funkcjonować bez murów i ogrodzeń na granicach zewnętrznych.

Premier Grecji chce dotacji z UE na budowę muru na granicy

Mitsotakis, który chce zostać ponownie wybrany na premiera 21 maja, powiedział reporterom niemieckiego BILDa: „Z powodu muru i naszej ogólnej polityki migracyjnej, mniej nielegalnych migrantów przybywa do Grecji, a tym samym do Europy. Jeśli spojrzeć na liczby bezwzględne, potwierdzają one to, co mówię. W 2015 roku 75 procent nielegalnych uchodźców, którzy przybyli do Europy, przeszło przez Grecję. Teraz jest to mniej niż 10 procent”.

Grek kontynuuje: „Mur utrudnia. Nie może jednak zatrzymać wszystkich. Ale po co jest granica, jeśli nie można jej chronić? Moim zdaniem mur jest niezbędnym instrumentem dla granicy lądowej. I moim zdaniem jest integralną częścią kompleksowej polityki migracyjnej”.

Istnieje już mur między Grecją a Turcją, na. rzece Evros, ale Grecja chce go rozbudować i prosi o dotacje z Unii Europejskiej.

Mitsotakis przypomniał, że na początku jego kadencji w 2019 roku doszło do zamieszek na granicy z Turcją, gdy tysiące uchodźców chciało przekroczyć granicę, a władze tureckie ich nie powstrzymały.

Mitsotakis: „Mieliśmy do czynienia ze zorganizowaną inwazją nielegalnych imigrantów w Grecji, na terytorium europejskim, sześć miesięcy po objęciu przeze mnie urzędu. Turcja była pierwszym krajem, który wykorzystał migrację jako broń do celów geopolitycznych. W tym czasie całe kierownictwo Unii Europejskiej przybyło na granicę grecko-turecką i oklaskiwało nas, gdy broniliśmy granicy”.

Premier powiedział, że to „niesprawiedliwe”, że Grecja musi sama płacić za budowę muru.

Mitsotakis: „Jesteśmy państwem na linii frontu. Stoimy w obliczu znacznej presji migracyjnej. Oczekujemy pomocy od Unii Europejskiej. (…) Będę lobbował w Unii Europejskiej o maksymalne wsparcie. Jeśli nie będzie to możliwe, zbudujemy ogrodzenie ze środków krajowych. Jest to kosztowne, ale wykonalne dla takiego kraju jak Grecja”.

Grecki premier powiedział, że ma obowiązek wobec swoich obywateli „chronić moje terytorium i upewnić się, że nigdy więcej nie znajdziemy się w sytuacji, w której każdy może wejść bez względu na zasady obowiązujące w moim kraju”.

Mitsotakis: To dlatego uchodźcy chcą przyjechać do Niemiec

W ciągu ostatnich miesięcy Mitsotakis wielokrotnie zwracał uwagę Brukseli na problem i domagał się pomocy. Jak dotąd bez powodzenia, bo kraje takie jak Niemcy również sprzeciwiają się budowie muru z pomocą funduszy unijnych.

Mitsotakis: „Na spotkaniu Rady Europejskiej użyłem kiedyś sformułowania jednego z twoich kolegów, Toma Friedmana, który jest komentatorem 'New York Timesa’, i powiedział: 'To, czego potrzebujemy, to wielki mur z wielkimi drzwiami’. Wielki mur to pewność, że chronimy nasze granice, a wielkie drzwi to hojna, legalna polityka przyjmowania do naszej europejskiej rodziny albo uchodźców, albo migrantów ekonomicznych – bo potrzebujemy także zasobów ludzkich, by wspierać nasz wzrost gospodarczy”.

Odnosząc się do Niemiec, Mitsotakis powiedział, że uchodźcy nie zadowalają się azylem w Grecji, ale próbują przedostać się dalej na zachód, w szczególności do Niemiec. Grecki polityk powiedział, że jest to zrozumiałe, „że potencjalni uchodźcy gonią za bardziej hojnymi świadczeniami”.

Mitsotakis: „Jeśli ktoś otrzymuje azyl w Grecji, to chcę, żeby ci ludzie rzeczywiście zostali w Grecji. I jeśli chcą budować swoje życie w Grecji, to my ich u siebie przyjmujemy. Czy jesteśmy w stanie zaoferować takie same usługi jak Niemcy? Nie. Nie jesteśmy tak bogaci jak Niemcy. I nie mogę zaoferować uchodźcom w Grecji więcej niż oferuję greckim obywatelom. Myślę, że każdy może to zrozumieć”.

„Gonitwa za azylem”

Mitsotakis zażądał jednocześnie, by w przyszłości wszędzie w Europie obowiązywały te same zasady przyznawania azylu. Mitsotakis: „Musimy mieć te same zasady przyznawania azylu w całej Europie, tak aby gonitwa za azylem w bogatych krajach Europy Zachodniej stała się mniej popularną praktyką”.

Mitsotakis bronił się przed zarzutami, że grecka straż przybrzeżna prowadzi akcje skierowane przeciwko uchodźcom: „Nie przeprowadzamy takich akcji. Ale przechwytujemy ludzi na morzu. Jestem tego świadomy i mocno wierzymy, że odbywa się to w ramach przepisów UE. Jdnocześnie uratowaliśmy na morzu tysiące ludzi, którym groziło utonięcie. Chcę to powiedzieć bardzo jasno i wyjaśnić to również państwa widzom: Im mniej ludzi jest na morzu, tym mniejsze jest ryzyko utonięcia tych ludzi”.

W sprawie ostatnich zarzutów organizacji pozarządowych dotyczących rabowania uchodźców na dużą skalę przez grecką straż przybrzeżną, Mitsotakis powiedział: „Widziałem również te zarzuty. To, co mogę powiedzieć, to że nie byliśmy w stanie udokumentować ani jednego incydentu, w którym faktycznie miało to miejsce”.

źródło: bild.de

Niemieckie Ministerstwo Sprawiedliwości chce skuteczniej walczyć z przemocą w internecie

0

Osoby, które nagminnie atakują innych w internecie, mogą wkrótce spotkać się z surowszymi konsekwencjami, takimi jak na przykład zablokowanie konta w mediach społecznościowych. Poinformował o tym niemiecki publiczny nadawca radiowo-telewizyjny ARD, powołując się na dokument Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczący kluczowych założeń „ustawy przeciwko cyberprzemocy”.

Zablokowanie konta będzie musiało być zgodne z zasadą proporcjonalności

Osoby dotknięte „poważnymi naruszeniami dóbr osobistych” mają „pod pewnymi warunkami” uzyskać możliwość domagania się na drodze sądowej zablokowania konta takiego użytkownika. Projekt skierowany jest przeciwko osobom, które „notorycznie naruszają prawo w przestrzeni cyfrowej” i ma pomóc zwłaszcza w sytuacjach, gdy nie wiadomo, kto kryje się za danym profilem w mediach społecznościowych. Takie zablokowanie konta będzie musiało być zgodne z zasadą proporcjonalności i mogłoby do niego dojść tylko wtedy, gdy wszystkie inne możliwości – jak na przykład usunięcie postu – są niewystarczające oraz gdy istnieje „ryzyko ponownego naruszenia”. Właściciel konta powinien zostać poinformowany przez daną platformę o tym, że wystąpiono z wnioskiem o jego zablokowanie, i powinien mieć możliwość zajęcia stanowiska w tej sprawie.

Ponadto, zgodnie z projektem, profil będzie mógł być zablokowany tylko „na rozsądny okres czasu”. W dokumencie Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości zakłada się również ograniczenie przeszkód prawnych dla osób, które chcą poznać tożsamość autora nienawistnych wpisów. W przyszłości – na mocy postanowienia sądu – trzeba będzie na przykład przekazywać dane takie jak adres IP, i także komunikatory internetowe oraz przedsiębiorstwa telekomunikacyjne będą zobowiązane do ustalenia, do kogo można przypisać dany adres IP.

Źródło: www.hasepost.de

Niemcy: co dziesiąta osoba czynna zawodowo jest uzależniona od pracy

0

Według najnowszych badań, aż 10 proc. czynnych zawodowo mieszkańców Niemiec jest uzależnionych od pracy. Osoby dotknięte tym problemem nie tylko pracują bardzo długo i szybko, ale także mają poczucie winy gdy biorą wolne i często nie są w stanie zrelaksować się po pracy. W rezultacie cierpią na problemy zdrowotne znacznie częściej niż inni pracownicy.

Badanie zostało sfinansowane przez Fundację im. Hansa Böcklera (niem. Hans-Böckler-Stiftung), prowadzoną przez największą w Niemczech federację związków zawodowych DGB. Naukowcy z Federalnego Instytutu Kształcenia Zawodowego (niem. Bundesinstitut für Berufsbildung, w skrócie BIBB) oraz Uniwersytetu Technicznego w Brunszwiku (niem. Technische Universität Braunschweig) przeanalizowali reprezentatywne dane uzyskane od ponad 8 tysięcy czynnych zawodowo mieszkańców Niemiec na temat ich zachowania w pracy i samopoczucia. Wykorzystane dane zostały zebrane w 2017 i 2018 roku.

Uzależnienie od pracy to zjawisko szczególnie częste wśród kadry kierowniczej

Jak wynika z badania, problem ten szczególnie często dotyka kadrę kierowniczą. Pozyskane dane wskazują, że w grupie tej aż 12,4 proc. stanowią osoby uzależnione od pracy, podczas gdy wśród pozostałych pracowników odsetek ten wynosi zaledwie 8,7 proc. Im wyższy szczebel zarządzania, tym większe uzależnienie od pracy.

Analiza danych wykazała, że 9,8 proc. osób aktywnych zawodowo w Niemczech jest uzależnionych od pracy, kolejne 33 proc. pracuje za dużo, lecz nie można ich uznać za pracoholików. Z kolei większość – około 55 proc. – zatrudnionych „spokojnie” realizuje swoje obowiązki zawodowe.

Pracoholizm szkodzi zdrowiu

Badacze uznali, że zatrudnieni mają obsesję na punkcie pracy, gdy zgadzają się z takimi stwierdzeniami jak: „To dla mnie ważne, aby ciężko pracować, nawet jeśli nie lubię tego, co robię”, „Trudno mi się zrelaksować, gdy nie pracuję” lub „Mam wyrzuty sumienia, gdy biorę wolne”.

Badania pokazują, że uzależnienie od pracy jest szkodliwe dla zdrowia. Pracoholicy znacznie częściej niż inni cierpią na dolegliwości fizyczne lub psychosomatyczne, ale rzadziej szukają pomocy medycznej. Możliwe długofalowe konsekwencje pracoholizmu to zwiększone ryzyko wypalenia zawodowego lub nastrojów depresyjnych – dolegliwości psychicznych, które mogą prowadzić do długotrwałych nieobecności w pracy.

Źródło: www.t-online.de