Założyciel znanej niemieckiej firmy „Leifheit” okazuje się byłym oficerem SS!

2

Garmisch-Partenkirchen – Suszarka bębnowa, mop podłogowy lub termos. Miliony ludzi mają w domu produkty Leifheit. Przedsiębiorca z branży artykułów gospodarstwa domowego Günter Leifheit (1920-2009) był niemiecką legendą cudu gospodarczego.

Był także honorowym obywatelem swojego rodzinnego miasta Nassau (Nadrenia-Palatynat), laureatem państwowego Orderu Zasługi, milionerem wspierającym CDU i hojnym dobroczyńcą swojego dawnego drugiego domu w Garmisch-Partenkirchen (Bawaria).

Leifheit był członkiem Leibstandarte SS Adolf Hitler

Teraz wychodzi na jaw: Leifheit był zagorzałym wielbicielem nazistów, a nawet oficerem Leibstandarte SS Adolf Hitler. Ta paramilitarna organizacja, której członkowie składali „przysięgę Führera”, była odpowiedzialna za zbrodnie wojenne na froncie zachodnim i wschodnim. Członkowie Leibstandarte dokonali między innymi pierwszych masowych mordów na Żydach we Włoszech, o czym jako pierwsza doniosła „Süddeutsche Zeitung”.

Szok w Garmisch-Partenkirchen jest ogromny. Gazeta cytuje burmistrz Elisabeth Koch (CSU): „Wszyscy powinniśmy byli przeprowadzić dochodzenie”.

Leifheit zapisał gminie 57 milionów euro

W 2015 r. gmina Garmisch-Partenkirchen otrzymała 57 mln euro na projekty społeczne z majątku przedsiębiorcy. Pieniądze mają przynieść korzyści starszym, biednym obywatelom i osobom potrzebującym opieki – ale czy akceptowalne jest przyjmowanie pieniędzy od potencjalnego zbrodniarza wojennego?

„Był zagorzałym narodowym socjalistą”, stwierdził historyk Stefan Holler. Leifheit „wspierał zbrodniczy, antysemicki reżim wewnętrznie i zewnętrznie do końca i podniósł narodowosocjalistyczny system wartości do rangi moralnego kompasu”.

Lokalny radny CSU Anton Witting był zszokowany tą wiadomością, mówiąc BILD: „Leifheit nigdy nie był honorowym obywatelem naszego miasta i wątpię, czy kiedykolwiek nim zostanie”.

Portrety Leifheita prawdopodobnie zostaną usunięte

Najpierw jednak należy dokładnie przeanalizować historię patrona. Witting: „Nie możemy chować głowy w piasek. Wspólnie z Hollerem powołamy zespół historyków, który zajmie się tą sprawą.” Gmina Garmisch-Partenkirchen stoi przed dylematem. Część pieniędzy została już zainwestowana w centrum konferencyjne, w którym znajdują się zdjęcia upamiętniające patrona. „To, czy zdjęcia te pozostaną na wystawie, dopiero się okaże”, mówi Witting.

źródło: bild.de

Zatoka Lubecka: Ponad 200 osób poparzonych przez meduzy!

0

Do zdarzeń doszło przy pełnym słońcu i temperaturze około 30 stopni. Szczególnie dotknięci zostali kąpiący się w Scharbeutz i Timmendorfer Strand w powiecie Ostholstein. Ponad 200 kąpiących się potrzebowało pomocy Niemieckiego Towarzystwa Ratunkowego (DLRG) po kontakcie z ognistą meduzą. W tym roku w Bałtyku pojawia się coraz więcej meduz, co znacznie ogranicza przyjemność z pływania w Zatoce Lubeckiej.

Pianka do golenia pomaga zapewnić szybką ulgę

Tylko w sobotę Niemieckie Towarzystwo Ratujące Życie (DLRG) udzieliło pomocy ponad 220 rannym osobom, które miały kontakt z meduzami. Większość kąpiących się szybko poczuła ulgę po zastosowaniu kremu do golenia, który zneutralizował pieczenie i złagodził ból. Jednak do dwóch osób musiały zostać wezwane służby ratunkowe z powodu silnych reakcji alergicznych.

Wiatr wypycha meduzy z powrotem do morza

W niedzielę sytuacja wyraźnie się poprawiła, gdy zmiana kierunku wiatru wypędziła meduzy z powrotem do morza. Lukas Reuter z DLRG Haffkrug-Scharbeutz apeluje do rodziców, aby edukowali swoje dzieci na temat zagrożeń stwarzanych przez meduzy. Podkreśla również znaczenie flag plażowych, ponieważ czerwone flagi mogą również wskazywać na zwiększoną obecność meduz i należy je odpowiednio wziąć pod uwagę.

źródło: ndr.de

Prawie dwa lata więzienia dla działacza klimatycznego z „Ostatniego pokolenia”

1

„Ostatnie pokolenie” zwróciło na siebie uwagę blokadami dróg i kontrowersyjnymi kampaniami. Toczą się procesy w ich sprawie – i w jednej z nich zapadł już jasny wyrok.

Członek „Ostatniego pokolenia” został skazany na rok i dziesięć miesięcy więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Jak podaje „Last Generation”, sąd rejonowy Berlin-Tiergarten nałożył we wtorek 65-latkowi taki wyrok. Rzeczniczka sądu rejonowego potwierdziła we wtorek decyzję na wniosek rbb.

65-latek został skazany za udział w kilku protestach na rzecz większej ochrony klimatu w latach 2022 i 2023. Rzeczniczka sądu podała, że ​​wyrok skazujący został wydany na podstawie przymusu lub próby przymusu oraz oporu wobec funkcjonariuszy organów ścigania.

Według sądu rozpatrzono łącznie 40 spraw. Prokuratura wnosiła o wymierzenie mu łącznej kary dwóch lat i trzech miesięcy pozbawienia wolności. Obrońca wniósł o uniewinnienie.

„Ostatnia generacja”: Skazany podejmie działania przeciwko wyrokowi

Jak ogłoszono we wtorek, jest to najdłuższy jak dotąd wyrok więzienia dla grupy za udział w strajku. Rzeczniczka sądu stwierdziła, że ​​nie może potwierdzić tej informacji. „Nie ma statystyk, zwłaszcza takich, które rejestrowałyby wszystkie kary wydane przez wszystkie niemieckie sądy” – powiedziała.

Skazany podejmie działania przeciwko wyrokowi – oznajmiło „Ostatnie pokolenie”. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Następnie sąd tradycyjnie uzasadni swoją decyzję na piśmie. Według rzeczniczki sądu może to potrwać tygodnie lub miesiące.

źródło: tagesschau.de

Niemcy: Alkohol powinien być bezwzględnie zakazany do 18 roku życia, a TikTok do 12 rż

1

Wywiad – Polityk SPD Burkhard Blienert ma ambitny program walki z narkotykami i uzależnieniami: zakaz reklamy zakładów sportowych, picie alkoholu wyłącznie od 18. roku życia oraz blokowanie Tiktok dla dzieci. Tylko jeśli chodzi o konopie indyjskie, jest niezwykle powściągliwy.

Młodzi ludzie spędzają średnio ponad dwie godziny dziennie przed ekranem, grając w gry komputerowe. Czy to cię martwi?

BLIENERT: Oczywiście, że to za dużo. Ale nie każda minuta spędzona w Internecie jest zła. Musimy rozróżnić lekcje online w szkole lub w domu od streamowania i gier.

Jak można temu przeciwdziałać?

BLIENERT: Musimy przeprowadzić szeroką debatę na temat tego, kiedy gry komputerowe i streaming zamieniają się w uzależnienie. Przejścia są tu płynne – nawet jeśli chodzi o pytanie, czy to hazard. Niektóre gry są do tego przeznaczone. Musimy tu działać, w przeciwnym razie nie będziemy już w stanie wyłapać ewentualnych zachowań uzależniających wśród młodych ludzi.

Czy znasz jakieś przykłady tego?

BLIENERT: Platforma Tiktok z pewnością niesie ze sobą ryzyko. Dziecko nie może decydować, w jaki sposób wchodzić w interakcję z treściami i ikonami generowanymi przez sztuczną inteligencję, które kierują je do ciągłego korzystania z Tiktok.

Czy opowiadasz się za zakazem korzystania z Tiktok dla dzieci?

BLIENERT: Ogólny zakaz jest dla mnie zbyt daleko idący. U dzieci możemy dość dobrze opisać etapy rozwoju na przestrzeni lat. Tiktok musi być zabroniony dla dzieci do dwunastego roku życia. Tylko wtedy młodzi ludzie będą mogli lepiej ocenić, jak rozsądnie korzystać z mediów społecznościowych, co jest dla nich dobre, a co nie. TikTok musi być obciążony ograniczeniami technicznymi w zależności od wieku do 18 lat, aby wykluczyć niebezpieczne elementy. Musimy bardzo uważnie przyglądać się, kiedy gloryfikuje się narkotyki lub przemoc. W mediach społecznościowych nie powinno być Dzikiego Zachodu. Należy to natychmiast usunąć i zakazać. Musimy także zwracać szczególną uwagę, gdy gry są programowane w taki sposób, aby dzieci i młodzież nie mogły się ich pozbyć lub z trudem się ich pozbyć, ani też nie przepuściły w trakcie zabawy wszystkich swoich pieniędzy.

Dzieci są również narażone na ciągłe nadawanie w innych miejscach. Dostawcy zakładów online coraz częściej reklamują się wokół transmisji piłkarskich. Czy powinno tak pozostać?

BLIENERT: Zakłady online i reklamy są wszechobecne – aż do ostatniej minuty przed rozpoczęciem meczu. Wystarczy kliknąć w baner reklamowy. Jeśli chodzi o reklamę, nie ma ograniczeń wiekowych ani zakazów reklamowych. Rozsądne byłoby zezwolenie na reklamowanie zakładów sportowych w Internecie dopiero po godzinie 23:00. W ten sposób osiągamy trzy rzeczy: uniemożliwiamy dzieciom i młodym ludziom traktowanie zakładów sportowych jako czegoś normalnego, zapobiegamy rozwijaniu się uzależniających zachowań związanych z zakładami bukmacherskimi i w ostatecznym rozrachunku, marnowaniu kieszonkowego na hazard.

Reklama odgrywa również dużą rolę w przypadku innych produktów, które mogą uzależniać. Czy ogólnie rzecz biorąc, musimy to przemyśleć?

BLIENERT: Reklama produktów uzależniających jest generalnie szkodliwa, niezależnie od tego, czy jest to tytoń, alkohol , cukier czy inna substancja.

Czy i tutaj zakazy mają sens?

BLIENERT: Zakazy mają sens w niektórych miejscach. Ale nie chodzi o zakazanie tego, ale o lepszą ochronę dzieci, młodzieży i osób z problemami uzależnień. Niestety, w przypadku wszystkich z nich reklama sprzyja konsumpcji. Jeśli chodzi o tytoń i alkohol, mamy jeszcze kilka luk: w miejscu sprzedaży, czyli na przykład w supermarkecie czy na stacjach benzynowych.

Dlaczego nie jest to realizowane?

BLIENERT: W ciągu ostatnich trzech lat koalicja wypracowała pewną dynamikę, którą wyznaczają także kryzysy zewnętrzne, takie jak wojna na Ukrainie. Skupiono się na innych środkach. Teraz to głównie wina FDP, że nie robimy postępów.

Czy tego żałujesz?

BLIENERT: Jestem bardzo niezadowolony, że nie poczyniliśmy jeszcze żadnych postępów. Według niemal wszystkich ekspertów na całym świecie zaprzestanie reklamowania produktów uzależniających jest najskuteczniejszą ze wszystkich profilaktyką i jedną z niewielu, która nie kosztuje nas ani centa. Inne kraje wyprzedzają nas pod tym względem. Na przykład Francja, Wielka Brytania, Holandia czy Australia.

Do następnych wyborów zostało niewiele czasu.

BLIENERT: Zgadza się. Ale jeśli jest wola, może to nastąpić bardzo szybko. Dobrym przykładem jest kontrola narkotyków, czyli badanie substancji pod kątem skażenia innymi, bardziej niebezpiecznymi substancjami. Wdrożyliśmy to w ciągu zaledwie kilku tygodni.

Picie w towarzystwie jest możliwe od 14 roku życia. Co na ten temat mówi komisarz ds. narkotyków?

BLIENERT: Nie wierzę w picie w towarzystwie od 14 roku życia. Alkohol to trucizna komórkowa, która działa już od pierwszej kropli. Podkreśla to również Światowa Organizacja Zdrowia. Nie ma bezpiecznego spożycia alkoholu. Oczywiście alkohol ma szczególnie silny wpływ na młodzież, która wciąż rozwija się fizycznie. Udowodniono, że uszkadza mózg.

Co sugerujesz?

BLIENERT: Spożywanie alkoholu powinno być dozwolone dopiero od 18. roku życia, po osiągnięciu pełnoletności. Ta granica wiekowa ma już zastosowanie do wyrobów tytoniowych. Byłby to ogromny postęp dla zdrowia i rozwoju młodych ludzi. Uważam, że to bardzo dobrze, że ministrowie zdrowia wszystkich krajów przynajmniej dyskutują teraz o rygorystycznym wymogu „od 16 roku życia”. Warto było rozpocząć dyskusję.

Walczą z uzależnieniem od alkoholu, tytoniu czy gier komputerowych. Dlaczego nie krzyczeliście, kiedy koalicja zatwierdziła używanie marihuany?

BLIENERT: Zezwalając na legalną uprawę konopi indyjskich w domu i w klubach, rząd federalny nie wypuścił narkotyku, ale raczej zdekryminalizował jego spożycie. Do tej pory marihuana była ogólnie zakazana, a mimo to narkotyk ten był ostatnio regularnie używany przez około 4,5 miliona osób w Niemczech. Prohibicja nie zadziałała, zwłaszcza że marihuana z czarnego rynku stawała się coraz potężniejsza i bardziej ryzykowna. Musieliśmy pilnie podjąć działania, aby odeprzeć czarny rynek i ograniczyć ryzyko związane z już mającą miejsce konsumpcją. Zrobiliśmy to. Udało nam się też wreszcie szczerze i otwarcie porozmawiać o uzależnieniach i narkotykach. Wyprowadziliśmy zażywanie narkotyków z obszaru tabu.

Nowe prawo przyniesie korzyści osobom palącym i handlarzom, ponieważ w niektórych stanach federalnych nie jest wymagany dowód pochodzenia konopi indyjskich. Czy po takim kroku komisarz ds. narkotyków nie powinien podać się do dymisji?

BLIENERT: Powtórzę: nie chodziło o wypuszczenie narkotyków, ale o dekryminalizację dorosłych używających konopi indyjskich. Nie widzę w tym nic złego. A handel konopiami indyjskimi pozostaje nielegalny. I nie wszystko, co jest dozwolone, powinno być zrobione lub jest całkowicie zdrowe.

Stowarzyszenia pediatrów i psychiatrów pilnie ostrzegają przed wypuszczaniem na rynek konopi indyjskich. Czy oni nie mają pojęcia?

BLIENERT: Rozmawiałem z tymi stowarzyszeniami. Ty masz inną perspektywę. Chcą, żeby dzieci i młodzież nie konsumowały. Całkowicie to podzielam. Dlatego obowiązuje nas ścisła zasada „od 18 roku życia”. Dużo inwestujemy także w profilaktykę. W przeciwieństwie do pediatrów muszę się również martwić faktem, że 4,5 miliona osób w wieku 18, 25 lub 50 lat zażywa konopie indyjskie. A skojarzeniom muszę zaprzeczyć w jeszcze jednym punkcie: to nie zakazy najskuteczniej odstraszają młodych ludzi od ryzykownej konsumpcji, ale raczej zupełnie inne czynniki: a mianowicie ich własny punkt widzenia, umiejętność rozwiązywania problemów, postawa otoczenia. Inaczej żaden młody człowiek do tej pory nie paliłby trawki…

Czy konopie indyjskie są nieszkodliwym narkotykiem?

BLIENERT: Konopie indyjskie, podobnie jak alkohol i tytoń, to narkotyk, który wyraźnie szkodzi zdrowiu ludzi. Mogę jedynie przestrzec przed konsumpcją. Ale nie mogę przymykać oczu na rzeczywistość, zakaz nie zahamował wzrostu konsumpcji. W końcu mówimy o czterech i pół milionach osób, które paliły trawkę nielegalnie. Szkodzisz sobie, a nie innym. Podobnie jak w przypadku alkoholu i tytoniu, które są równie szkodliwe, dorośli powinni sami podjąć decyzję.

Czy kiedykolwiek paliłeś zioło?

BLIENERT: Nie, nie zrobiłem tego. Ja też bardzo obszernie rozmawiałem na ten temat z moimi dziećmi.

źródło: rp-online.de

Niemcy: Policjanci zastrzelili napastnika z nożem – „Wybiegł na ulicę jakby oszalał”

5

Policjanci zostali zaalarmowani we wtorek około godziny 14:45 w Moers (NRW) w związku z atakiem Niemca i groźbami wobec przechodniów w dzielnicy mieszkalnej przy ulicy Im Schommer.

Człowiek z nożem ucieka po czynie

Sprawca uciekł na pobliską ścieżkę, gdzie według informacji został znaleziony przez policjantów. Mężczyzna wyszedł z domu z dwoma nożami kuchennymi.

Kiedy zbliżył się do służb, którzy następnie wyciągnęli broń i zaczęli rozmawiać z mężczyzną. Sąsiadka powiedziała, że policjanci kilkakrotnie krzyczeli: „Odłóż nóż!” Napastnik pobiegł w ich stronę. W końcu dwóch funkcjonariuszy strzeliło do nożownika.

Czy kłótnia z rowerzystą była przyczyną?

Pomimo natychmiastowej pomocy, napastnik z nożem zmarł na drodze. Rzecznik policji: „Według naszej aktualnej wiedzy, nie ma dowodów na to, że ten człowiek kogoś skrzywdził”. Było to zdarzenie z udziałem rowerzysty. Kilku sąsiadów zgłosiło, że 26-latek podszedł do mężczyzny, który zadzwonił na policję.

Noże były niebezpieczną bronią

Kucharz Łukasz Małek jest sąsiadem napastnika. 38-latek opisuje: „Biegł po ulicy z dwoma nożami kuchennymi w ręku, krzycząc coś w stylu: „Na gliny! Na gliny! Na gliny!”

Policja nie potwierdziła, jakie noże miał przy sobie. Rzecznik: „Nie możemy tego dokładnie powiedzieć, ale na pewno nie były to małe noże do obierania, ale noże, które według służb specjalnych mogą zagrażać życiu”.

Narastająca liczba incydentów

Według sąsiada sprawcy, to nie pierwszy incydent: „Mężczyzna mieszka tu od dwóch lat, częściej był w szpitalu psychiatrycznym. Od dwóch tygodni jego wybuchy nasilają się, prawdopodobnie z powodu nieobecności jego opiekunki”.

Jakieś dwa miesiące temu miała miejsce akcja policyjna. Małek: „Rodzina parkowała tutaj na ulicy. Mój sąsiad wyważył drzwi samochodu, za którymi siedziała 9-letnia dziewczynka. To wywołało wielką akcję policyjną z kilkoma radiowozami”. Według wstępnych ustaleń policji, sprawca zachowywał się podejrzanie w okolicy, ale do tej pory nikogo nie zaatakował.

Śledczy wciąż są na miejscu, badają miejsce zbrodni. Policja w Duisburgu przejęła śledztwo i na polecenie prokuratury powołała wydział zabójstw. Broń służbowa i kamery funkcjonariuszy biorących udział w zdarzeniu są obecnie sprawdzane.

Kolejny napastnik z nożem zastrzelony

Dzień wcześniej policjanci postrzelili mężczyznę z nożem w Radeberg (Saksonia).

Z kolei w ubiegły piątek na festiwalu w Solingen zamachowiec Issa al Hasan (26 lat) zabił nożem trzy osoby i ranił osiem innych. Terrorystyczna bojówka Państwa Islamskiego (IS) przyznała się do czynu zatrzymanego Syryjczyka.

źródło: bild.de

Niemcy: Czy cena prądu będzie zależna od warunków pogodowych?

3

Aby zminimalizować emisję CO₂, a tym samym zmniejszyć wkład Niemiec w zmiany klimatu, gospodarstwa domowe i przemysł muszą zużywać więcej ekologicznej energii. Przemysł jest odpowiedzialny za 23 procent gazów cieplarnianych emitowanych w Niemczech. Dlatego też Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu (BMWK) zleciło Federalnej Agencji Sieci (BNetzA) opracowanie planów reformy opłat sieciowych. Dokument konsultacyjny BNetzA, wywołał teraz niepokój w Radzie Gospodarczej, która jest bliska CDU, jak donosi Die Welt. W liście do rządu federalnego, który został również uzyskany przez Berliner Zeitung, mówi się o „niszczycielskim” planie Roberta Habecka.

Rada Gospodarcza CDU ostrzega przed odpływem przemysłu – BMWK kontratakuje

Plan przewiduje: Gdy tylko w sieci będzie mało energii wiatrowej i słonecznej, opłaty sieciowe mają zostać zwiększone, innymi słowy, energia elektryczna stanie się droższa. Celem jest, aby przemysł zwiększył produkcję, gdy tylko więcej zielonej energii elektrycznej przepłynie przez sieć. W swoim liście Rada Gospodarcza CDU ostrzega przed konsekwencjami, jeśli „całodobowa produkcja nie będzie już możliwa lub będzie możliwa tylko przy bardzo wysokich kosztach energii elektrycznej”. Sygnatariusze listu podkreślają, że coraz więcej firm już planuje nowe energochłonne zakłady za granicą.

Rzecznik Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Energii (BMWK) odpowiedział na zapytanie Berliner Zeitung: „Zasadniczo chodzi o to, kiedy zakup energii elektrycznej jest subsydiowany przez niższe opłaty sieciowe, a kiedy nie” – tj. nie o dostawę energii elektrycznej, która byłaby również gwarantowana przez cały czas w przyszłości. „BNetzA omówi teraz szczegółowo te kwestie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami” – powiedział rzecznik. Celem jest otrzymanie informacji zwrotnej od branży do 18 września na temat potencjalnego wpływu na biznes. Więc cała ta panika na nic?

Stowarzyszenie chemiczne wyjaśnia: „Nie możemy włączać i wyłączać naszych fabryk jak kuchenki”.

Co oznaczałoby powiedzenie branży, gdy tylko świeci słońce i szaleją podmuchy wiatru: „Dalej, włącz maszyny, teraz jest tanio, teraz warto”? W przypadku energochłonnych firm, takich jak parki chemiczne, byłoby to bardzo trudne, mówi Wolfgang Große Entrup, dyrektor zarządzający Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Chemicznego.

„Nie można po prostu włączać i wyłączać zakładu chemicznego jak kuchenki. Elastyczność musi zawsze pozostać dobrowolna”. Na przykład zatrzymanie produkcji z powodu wysokich kosztów energii może mieć wpływ na procesy chemiczne i ostatecznie osłabić produkt. „Dlatego też energia pobierana z magazynów musi być odpowiednio wynagradzana” – mówi Große Entrup.

Zasadniczo z zadowoleniem przyjmuje plany BMWK dotyczące mechanizmu zdolności produkcyjnych, tj. większej elastyczności. „Jednak elastyczna produkcja w zależności od warunków pogodowych ma bardzo ograniczony sens techniczny i ekonomiczny”. Branża motoryzacyjna również zwróciła na to uwagę. Podobnie jak przemysł chemiczny, Volkswagen, BMW, Mercedes i spółka również cierpią z powodu wysokich kosztów energii elektrycznej. Rzecznik VDA: „Produkcja baterii nie może zostać zakłócona”.

Rzecznik Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA) napisał do Berliner Zeitung w odpowiedzi na zapytanie: „Ceny energii elektrycznej w Niemczech już nie są konkurencyjne – ten środek (propozycja BNetzA) grozi, że lokalizacja stanie się jeszcze mniej atrakcyjna”.

Czy zatem wiodący niemiecki przemysł może zostać zmuszony do ucieczki?

Rzecznik VDA z zadowoleniem przyjął większą elastyczność w stosowaniu cen energii elektrycznej. Jednocześnie stowarzyszenie podkreśliło znaczenie stałej produkcji baterii. Oczywiście giganci motoryzacyjni, którzy budują niskoemisyjne samochody elektryczne, nie powinni również płacić wyższych cen energii elektrycznej za ich produkcję. Ale czy taki musi być plan? Karsten Neuhoff, szef działu polityki klimatycznej w Niemieckim Instytucie Badań Gospodarczych (DIW) w Berlinie, twierdzi, że nie. „Błędne jest przekonanie, że elastyczne wykorzystanie energii elektrycznej można osiągnąć jedynie poprzez dostosowanie produkcji”. Wręcz przeciwnie: podobnie jak Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Chemicznego, DIW oczekuje, że większość elastyczności energii elektrycznej zostanie osiągnięta poprzez inwestycje w opcje magazynowania ciepła i energii elektrycznej, a także hybrydowe koncepcje dostaw energii. A więc zdrowe połączenie wszystkiego? Według Neuhoffa konieczne jest dostosowanie struktur opłat sieciowych do systemu energii odnawialnej, ale nie ograniczanie produkcji w Niemczech.

Niemiecka Federacja Energii Odnawialnej (BEE) z zadowoleniem przyjmuje reformę opłat sieciowych

Niemiecka Federacja Energii Odnawialnej (BEE) również z zadowoleniem przyjmuje większą elastyczność cen energii elektrycznej. Jednak w wywiadzie dla Berliner Zeitung prezes Simone Peter skrytykowała termin przedstawienia tej propozycji. „Okres konsultacji jest trudny ze względu na przerwę letnią”. Według Peter konieczne jest dostosowanie zachęt do nowych wymogów systemowych. Dla przedsiębiorstw energochłonnych (parki chemiczne, fabryki baterii), które musiałyby płacić wyższe ceny energii elektrycznej w przypadku zmiany opłat sieciowych, opłata (sekcja 19 (2) StromNEV) nadal miałaby zastosowanie. To pozwoliłoby im uniknąć około miliarda euro opłat sieciowych. Czy zatem plan BNetzA nie uderzyłby tak mocno w przemysł wysokoemisyjny? Propozycja BNetzA nadal wydaje się być bardzo niejasna. Nie jest jeszcze do końca jasne, w jaki sposób ma zostać osiągnięta równowaga między zachętami a ograniczeniami.

Oczywiste jest, że więcej energii odnawialnej należy wykorzystywać także w przemyśle. Zdaniem ekspertów zwłaszcza przemysł chemiczny i stalowy prędzej czy później będzie musiał przejść z gazu na ekologiczny wodór. Stowarzyszenie Stali chce nawet, aby ta transformacja miała charakter proaktywny. Do produkcji wodoru niezbędna jest jednak energia elektryczna. Ponieważ Niemcy nie mają nawet sieci dystrybucji wodoru, nie sposób przewidzieć, z jakiego rodzaju energii elektrycznej będzie on pochodził. Jest jeszcze wiele do zrobienia.

źrodło: berliner-zeitung.de

Po ataku w Solingen zapowiedziano wzmożone kontrole podczas Oktoberfest

2

Koncepcja bezpieczeństwa monachijskiego Oktoberfest, który rozpocznie się za niecałe cztery tygodnie, ma zostać ponownie zweryfikowana. Burmistrz Monachium Dieter Reiter (SPD) i szef Oktoberfest Clemens Baumgärtner (CSU) mówią o tym zgodnie. „Oczywiście przyjrzeliśmy się wydarzeniom w Solingen i sprawdzimy, czy jest coś do dostosowania w odniesieniu do koncepcji bezpieczeństwa na Oktoberfest” – powiedział szef Oktoberfest, Baumgärtner. Już w BR mówił o „zintensyfikowaniu” personelu do kontroli. Burmistrz Reiter wyjaśnił, że bardziej intensywne kontrole oznaczałyby również dłuższy czas oczekiwania na wstęp do Wiesn. „Chociaż szef ds. gospodarczych Monachium nie wierzy, że miasto będzie musiało „wymyślać koło na nowo” z powodu Solingen, ponieważ różne scenariusze ataków zostały już uwzględnione w koncepcji bezpieczeństwa, „byłoby zaniedbaniem nie przeanalizować wszystkiego ponownie teraz”. Torby będą jeszcze dokładniej przeszukiwane pod kątem noży, które i tak są zakazane na Oktoberfest.

Szef Wiesn: Atakujący tacy jak ten w Solingen zostaną wcześnie zauważeni

Koncepcja bezpieczeństwa jako całość jest już bardzo przemyślana, podkreśla Baumgärtner. Jego zdaniem napastnik taki jak ten w Solingen zostałby zauważony na Oktoberfest już na wczesnym etapie. W końcu 50 kamer wideo jest zainstalowanych na terenie, a inne w namiotach. Jeśli ktoś porusza się w sposób rzucający się w oczy lub „wykonuje pewne ruchy rękami”, to „zostanie to zauważone”. Mówi się, że cały scenariusz ewentualnego ataku nożownika został już uwzględniony w koncepcji bezpieczeństwa. Szczegóły nie zostały jednak ujawnione.

Na Wiesn i innych regularnych imprezach tego typu zazwyczaj istnieją bardzo dobre, dojrzałe koncepcje bezpieczeństwa. Tak twierdzi minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann (CSU) dla Bayerischer Rundfunk. „To coś zupełnie innego niż organizowanie specjalnego festiwalu z okazji rocznicy miasta, takiego jak ten w Solingen”, podkreślił Herrmann. Taki „wyjątkowy festiwal” nie wymaga tak wysokiego poziomu bezpieczeństwa.

Herrmann odniósł się do specjalnych środków ostrożności podjętych w celu ochrony gości Wiesn na Theresienwiese. Są tam zainstalowane na stałe pachołki chroniące przed ciężarówkami i surowy zakaz noszenia noży oraz kontrole toreb dla wszystkich odwiedzających.

Apel do rządu federalnego: szybko deportować odrzucone osoby

Burmistrz Dieter Reiter zwraca również uwagę na różne środki, które zostały już podjęte w przeszłości w celu zwiększenia bezpieczeństwa odwiedzających. „Teren jest otoczony ogrodzeniem, obowiązuje zakaz noszenia noży i szklanych butelek, plecaki nie są dozwolone”. ”

W dzisiejszej rozmowie z Herrmannem Reiter omówił także obecną sytuację w Monachium i ogólnie w Bawarii po ataku w Solingen. „Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zminimalizować zagrożenie dla ludzi w naszym kraju”, powiedział w późniejszym oświadczeniu. „Obejmuje to również deportację odrzuconych osób ubiegających się o azyl tak szybko, jak to możliwe i egzekwowanie obowiązujących przepisów”. W związku z tym burmistrz zaapelował do rządu federalnego o „jak najszybsze odsyłanie osób, które nie mają perspektyw na pozostanie w swoich krajach”. Ponadto policja i służby wywiadowcze pilnie potrzebują niezbędnych uprawnień i możliwości kadrowych, aby z wyprzedzeniem rozpoznawać potencjalnych sprawców”.

Władze w Bawarii „bardzo czujne”

Minister Spraw Wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann (CSU) powiedział, że władze Bawarii są w pogotowiu – również z powodu Oktoberfest. Chociaż nie ma stuprocentowego bezpieczeństwa, nie ma szczególnej sytuacji zagrożenia i nie ma oznak konkretnego zagrożenia, Herrmann powiedział, że „abstrakcyjna sytuacja zagrożenia islamskim terroryzmem jest bardzo wysoka”.

Według Herrmanna wszystkie bawarskie siły policyjne są zatem „bardzo czujne” i „wyczulone”. „Nasza komenda główna policji ściśle monitoruje środki ochronne podjęte w odniesieniu do obiektów i wydarzeń. W razie potrzeby zwiększy je, na przykład poprzez zwiększenie obecności policji”.

Kontrole toreb w Mühldorf – zakaz noży na publicznych festiwalach

Miasto Mühldorf am Inn również było zszokowane i oszołomione atakiem na festiwalu miejskim w Solingen. Na kilka dni przed rozpoczęciem tradycyjnego festiwalu folklorystycznego, w odpowiedzi na zapytanie BR wyjaśniło, że służby bezpieczeństwa będą w tym roku w większym stopniu obecne na festiwalu i będą również przeprowadzać kontrole toreb. Od zeszłego roku Mühldorf posiada również nadzór wideo nad całym terenem targowym. Koncepcja bezpieczeństwa obejmuje 60 stron ze wszystkimi możliwymi scenariuszami i nie wymaga ulepszeń.

Burmistrz Michael Hetzl wyjaśnił: „Głęboko ubolewamy nad nikczemnym atakiem w Solingen, myślami jesteśmy z ofiarami i ich rodzinami. Możemy zapewnić odwiedzających nasz festiwal folklorystyczny, że robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zagwarantować bezpieczeństwo pod każdym względem. Oczywiście w wolnym społeczeństwie nigdy nie ma stuprocentowego bezpieczeństwa. Z tego właśnie powodu Mühldorf nie pozwoli, by brutalni przestępcy pozbawili możliwości świętowania i czerpania z tego radości”.

Lato i jesień to szczyt sezonu festiwali ludowych w Bawarii. Norymberga świętuje obecnie swój jesienny festiwal, Bamberg – Sandkerwa, Augsburg – Plärrer, a w czwartek w Abensbergu rozpocznie się Gillamoos. Według ministra spraw wewnętrznych Herrmanna, na tych festiwalach, a także na monachijskim Oktoberfest, który rozpocznie się 21 września, zabronione jest posiadanie jakiejkolwiek broni – w tym noży.

źródło: br.de

Niemcy: Debata na temat uchodźców. Były biathlonista skarży się na brak wolności słowa

3

W niedzielę, 1 września, odbędą się pierwsze wybory krajowe na wschodzie, obserwowane w całym kraju. Głosowanie odbędzie się w Turyngii i Saksonii. Pytanie, dlaczego tak wiele osób krytycznie podchodzi do demokracji, jest coraz częściej zadawane zarówno w Turyngii. Co kieruje sceptykami – i do czego dążą? Jak to się stało, że demokracja zaszła tak daleko?

Dziennikarka Jessy Wellmer jest prezenterką „Tagesthemen” od jesieni 2023 roku. Bada różnice między Wschodem a Zachodem w swojej książce „Die neue Entfremdung” („Nowa alienacja”). Przygląda się temu na krótko przed ważnymi wyborami na Wschodzie w filmie dokumentalnym ARD „Czy niszczymy naszą demokrację?” w poszukiwaniu odpowiedzi.

Niemcy są niezadowoleni z tego jak działa demokracja

Infratest Dimap zlecił przeprowadzenie ankiety specjalnie na potrzeby filmu, aby rzucić światło na postawy i opinie Niemców na temat demokracji. Wyniki są odkrywcze. Na przykład 46 procent respondentów jest „mniej lub wcale zadowolonych” ze „sposobu, w jaki demokracja działa w Niemczech”. W Niemczech Wschodnich liczba niezadowolonych jest jeszcze wyższa i wynosi 55 procent.

Były starosta Saksonii Środkowej, Dirk Neubauer, również obawia się o demokrację. Polityk zrezygnował ze stanowiska, ponieważ nie może dłużej tolerować gróźb i wrogości ze strony prawicowych ekstremistów. „Niewiarygodna nienawiść, która rośnie – jest na skalę trudną do zniesienia”.

„To nie jest zaproszenie do dialogu, to jest zaproszenie do egzekucji”

W wywiadzie dla Jessy Wellmer, Dirk Neubauer powiedział: „To nie jest tak, że ktoś codziennie do mnie pisze, że chce mnie skrzywdzić. To wszystko jest bardzo przyjazne. Te e-maile sugerują, że chcemy się komunikować, a kiedy zobaczysz zdjęcia z wydarzenia, zobaczysz mnie w więziennych ubraniach”. Neubauer mówi jasno: „To nie jest zaproszenie do dialogu, to jest zaproszenie do egzekucji”.

Bardzo utrudniono mu zaangażowanie się w politykę. Właśnie dlatego Neubauer uważa, że tak ważne jest, aby stanąć w obronie demokracji. „Moim zdaniem nadszedł czas, abyśmy zrozumieli, że zależy to od każdej jednostki” – podkreśla. Demokracja jest „niezbędna dla przetrwania nas wszystkich”, ostrzega rodowity Saksończyk. „Jeśli nadal będziemy otwierać wrota dla nacjonalistycznych dążeń, skończymy w ruinie”.

Debata o uchodźcach: Lesser może „zrozumieć, że niektórzy ludzie są całkowicie zirytowani”

Podobnego zdania jest były biathlonista Erik Lesser. „Gdyby partia AfD wygrała, naprawdę obawiałbym się o siebie na arenie sportowej”, mówi urodzony w Turyngii sportowiec, wyjaśniając, że obawia się o demokrację. Ma jednak również obawy dotyczące wolności słowa. Lesser uważa, że jest ona szczególnie zagrożona w związku z polityką wobec uchodźców. „Jeśli ktoś potrzebuje pomocy, to niech przyjedzie – pomożemy mu bezpiecznie żyć. Ale jeśli nie obchodzi go zaangażowanie się w społeczeństwo lub zaakceptowanie społeczeństwa, to mówię: tam są drzwi, możesz stąd spieprzać”.

Lesser wzywa do „przywrócenia tematu w centrum uwagi mediów” – ale Jessy Wellmer przerywa mu. „To się dzieje cały czas”, zaprzecza swojemu rozmówcy. „Jest to omawiane w różny sposób we wszystkich rodzajach gazet, są komentarze w każdym kierunku, we wszystkich aspektach. Jakoś nie dociera do mnie, jak ludzie mogą myśleć, że nie wolno im wyrażać swojej opinii. To dzieje się wszędzie!” Sportowiec widzi to inaczej: „W kwestii uchodźców przez ostatnie kilka lat można było odnieść wrażenie, że wiele rzeczy nie zostało powiedzianych” – mówi. „A kiedy ludzie powiedzieli: Cóż, powinni się stąd wynieść, jeśli nie chcą się integrować – wtedy pojawia się niezgoda.

Rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie są całkowicie zirytowani”. Szczególnie wyborcy AfD wydają się podzielać to nastawienie. „Czy możesz wyrażać swoje poglądy i opinie w Niemczech bez ponoszenia z tego powodu poważnych osobistych niedogodności?” to jedno z pytań zadanych przez nadawcę w ramach ankiety dotyczącej demokracji. W całej populacji 59 procent uważa, że wolność słowa funkcjonuje; 37 procent nie zgadza się z tym pytaniem. Z drugiej strony, wśród ankietowanych wyborców AfD 79 procent uważa, że w tym kraju nie można już wyrażać własnych opinii bez konsekwencji.

Dieter Nuhr: „Nigdy nie twierdziłem, że nie można już nic powiedzieć”.

„Wolność słowa jest ogólnie bardzo dobrze funkcjonująca w Niemczech, ponieważ nie ma żadnych konsekwencji, przynajmniej nie ze strony państwa”, kontrowersyjny artysta kabaretowy Dieter Nuhr wyjaśnia w filmie dokumentalnym. Kiedyś twierdził w wywiadzie, że ludzie są „uciszani”. W rozmowie z Jessy Wellmer wycofał się z tego stwierdzenia: „Nigdy nie twierdziłem, że nie można już nic powiedzieć”. Skrytykował jedynie „klimat opinii” i brak „chęci zaakceptowania tego, że ktoś myśli inaczej”. To już zostało utracone”.

Dieter Nuhr uważa, że demokracja jest zagrożona w dwóch aspektach: Po prawej stronie widzi „wciąż niewiarygodną nietolerancję”, a także „straszną wolę bycia nienaukowym”. Natomiast po lewej stronie jest „źle, ponieważ jest bardzo dominująca w niektórych obszarach społeczeństwa”.

Według respondentów badania ARD, potencjalne zagrożenie leży głównie po prawej stronie. 30 procent uważa „prawicowy ekstremizm i prawicowy populizm” za „obecnie największe zagrożenie dla demokracji w Niemczech”. Kolejne 18 procent uważa „niewłaściwą politykę i oderwanie polityków” za zagrożenie. Dziewięć procent uważa migrację za największe zagrożenie dla demokracji.

źródło: express.de

Atak w Solingen: W ten sposób Issa al H. oszukał władze w procedurze azylowej

1

Podejrzany o zamach w Solingen złożył fałszywe zeznania w postępowaniu azylowym. Według informacji WDR i NDR, 26-letni Syryjczyk Issa al H. powoływał się na krewnego w Niemczech. Miał być on powodem jego wjazdu, podała w poniedziałek ARD. Jednak nigdy nie zidentyfikowano takiej osoby.

Mężczyzna stwierdził, że jego powodem ubiegania się o azyl było to, że groziła mu służba wojskowa w Syrii, a także kara, ponieważ chciał jej uniknąć poprzez ucieczkę. Jednak 26-latek podał również powody, które nie miały znaczenia dla postępowania, takie jak chęć utrzymania rodziny w Syrii z dochodów uzyskanych w Niemczech.

Solingen: DNA Issy al H. znalezione na narzędziu zbrodni

Issa al H. jest oskarżony o pchnięcie nożem gości festiwalu miejskiego w Solingen w piątek wieczorem. W wyniku tego czynu zginęło dwóch mężczyzn i jedna kobieta, a kolejne osiem osób zostało rannych, niektóre z nich poważnie. Issa al H. został aresztowany w sobotę wieczorem, po tym jak sam oddał się w ręce władz.

Według raportu Der Spiegel, DNA 26-latka zostało znalezione na narzędziu zbrodni. Magazyn powołał się na poufny dokument policyjny. Do odpowiedzialności za zbrodnię przyznała się dżihadystyczna organizacja Państwo Islamskie (IS).

Issa al H. przyjechał do Niemiec w 2022 r. i złożył wniosek o azyl w Bielefeld. Wcześniej był jednak zarejestrowany jako uchodźca w Bułgarii. Jednak ewentualny transfer z Niemiec do Bułgarii zgodnie z unijnymi przepisami dublińskimi nie powiódł się.

źródło: berliner-zeitung.de

Solingen: Atak nożem napędza kampanię wyborczą w Niemczech

5

1 września w Saksonii i Turyngii odbędą się wybory do nowych parlamentów. W obu krajach związkowych antyimigracyjna i w niektórych przypadkach prawicowo-ekstremistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) może stać się najsilniejszą grupą parlamentarną. Sondaże szacują jej wynik na około 30 procent. Jest całkiem możliwe, że śmiertelny atak nożownika w Solingen (Nadrenia Północna-Westfalia) da partii dalszy impuls do działania. W końcu apele AfD o znacznie bardziej restrykcyjną politykę imigracyjną od lat odnoszą sukcesy – nawet bardziej na wschodzie niż na zachodzie.

Po podejrzanym akcie terroryzmu popełnionym przez Syryjczyka Issę Al H., debata na temat deportacji uchodźców kryminalnych jest w pełnym rozkwicie. Liderka AfD Alice Weidel wezwała w niemieckiej telewizji publicznej (ZDF) do „natychmiastowego wstrzymania imigracji, przyjmowania i naturalizacji na co najmniej pięć lat”. Na długo przed morderstwem w Solingen mówiła już w Bundestagu o „dotowanych nożownikach”.

Nie tylko AfD wzywa do radykalnych środków

Chrześcijańscy Demokraci (CDU) również wzywają do szybkich i konkretnych konsekwencji. Lider partii Friedrich Merz wezwał socjaldemokratycznego kanclerza Olafa Scholza (SPD) krótko po ataku nożownika w Solingen do „współpracy z nami w celu szybkiego i bezzwłocznego podjęcia decyzji, które będą konsekwentnie zmierzać do zapobiegania kolejnym atakom terrorystycznym, takim jak ten z ostatniego piątku w naszym kraju”. „Nie przyjmiemy więcej uchodźców z tych krajów”, żąda Merz. Każdy, kto podróżuje z Niemiec do swojego kraju jako uchodźca, natychmiast straci prawo pobytu w Niemczech”. Sekretarz generalny SPD Kevin Kühnert natychmiast odrzucił to żądanie w telewizji Das Erste (ARD): „Wiele propozycji Merza nie zadziała, ponieważ są sprzeczne z Ustawą Zasadniczą. Dotyczy to na przykład indywidualnego prawa do azylu.

Rząd federalny planuje zaostrzyć przepisy dotyczące broni

Jednocześnie Kühnert zasugerował, że rządząca koalicja SPD, Zielonych i Wolnych Demokratów (FDP) chce podjąć kroki w celu zwalczania terroryzmu. „Rząd pracuje również nad rozwiązaniami dla Syrii i Afganistanu w zakresie deportacji poważnych przestępców. Obecnie robimy postępy w kwestii przepisów dotyczących broni i zakazów noszenia noży, w tym we wspólnych rozmowach w ramach rządu federalnego”.

Kühnert ostrzega jednak również przed generalizowaniem i pozostawieniem tego na zaostrzeniu prawa. „Mamy do czynienia z radykalizacją młodych mężczyzn, w szczególności samotnych przestępców. Jest to zjawisko, na którym musimy się teraz skupić. Musimy przyjrzeć się szerzącym nienawiść, zwłaszcza w Internecie. Musimy przyjrzeć się temu, jak dochodzi do radykalizacji, w naszym społeczeństwie jest wiele wiedzy specjalistycznej”.

Główny kandydat CDU za „fundamentalną zmianą w polityce azylowej”

Główny kandydat CDU w nadchodzących wyborach landowych w Turyngii, Mario Voigt, nadał inny ton. Wzywa on do utworzenia ośrodków repatriacyjnych dla osób, którym odmówiono azylu i które muszą opuścić Niemcy. Ośrodki te mają zapobiegać ukrywaniu się przed deportacją. „Potrzebujemy fundamentalnej zmiany w polityce azylowej” – powiedział Voigt agencji informacyjnej Reuters.

Tymczasem kanclerz federalny Scholz zapowiedział szybkie konsekwencje. Po wizycie w Solingen obiecał szybkie zaostrzenie przepisów dotyczących broni. „Wszystko, co jest w naszej mocy, w ramach naszych możliwości, musi zostać zrobione”. Ponadto należy zbadać, czy konieczne są nowe przepisy w celu przyspieszenia deportacji osób, którym odmówiono azylu.

Kanclerz Scholz wzywa do rozwagi

Był „zły” i „wściekły”, powiedział Scholz po akcie terroryzmu. Kanclerz wezwał jednak również do zachowania spokoju. Jego gniew był skierowany na islamistów, którzy zagrażają pokojowemu współistnieniu chrześcijan, żydów i muzułmanów. „Jesteśmy krajem, który trzyma się razem. I nie pozwolimy, aby ta spójność została zniszczona przez złych przestępców, którzy dążą do najgorszych przekonań. Podejmiemy działania przeciwko nim z całą surowością i energią i nie ustaniemy w ich ściganiu”.

FDP, która do tej pory była niechętna zaostrzeniu prawa, teraz również sygnalizuje gotowość do kompromisu. Federalny minister sprawiedliwości Marco Buschmann zapowiedział, że rząd przeprowadzi konsultacje. Bundestag, który ma przerwę wakacyjną do początku września, prawdopodobnie zajmie się konsekwencjami ataku nożownika w najbliższym czasie. CDU domaga się zwołania specjalnego posiedzenia Komisji Spraw Wewnętrznych. Miałaby na nim zostać przesłuchana m.in. odpowiedzialna za bezpieczeństwo federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD).

Podejrzany sprawca powinien zostać deportowany do Bułgarii

Dlaczego podejrzany o zabójstwo był w stanie ukryć się po odrzuceniu jego wniosku o azyl? To jedno z pytań, na które wciąż nie ma odpowiedzi. Plan zakładał deportację Issy Al H. do Bułgarii w 2023 roku. Mówi się, że rok wcześniej udał się stamtąd do Niemiec. Teraz Syryjczyk oddał się w ręce władz.

W nakazie aresztowania wydanym przez Prokuraturę Federalną, Al H. jest oskarżony o podzielanie ideologii zagranicznej organizacji terrorystycznej „Państwo Islamskie” (IS). „Opierając się na swoich radykalnych islamistycznych przekonaniach, postanowił zabić jak najwięcej osób na festiwalu miejskim w Solingen w dniu 23 sierpnia 2024 r. Skupiał się na osobach, które uważał za niewierne”.

Pełnomocnik rządu ds. ofiar obiecują pomoc

W ataku nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych, w tym niektóre poważnie. Pascal Kober, pełnomocnik rządu federalnego ds. ofiar, oraz jego koleżanka Barbara Havliza z Nadrenii Północnej-Westfalii również opiekują się nimi i ich rodzinami. Postaramy się pomóc, jak tylko będziemy mogli”, obiecują w komunikacie prasowym. „Wspólnie zorganizują pomoc psychologiczną, praktyczną i finansową tam, gdzie będzie to konieczne”.

źródło: dw.com