Plany rządu Niemiec: Premia pieniężna za późniejszą emeryturę

1

Każdy, kto na starość przepracuje co najmniej rok dłużej niż powinien, będzie mógł w przyszłości otrzymać „premię za odroczenie emerytury”. Zgodnie z planami rządu koalicyjnego kwota ta powinna zostać wypłacona za jednym zamachem, w momencie faktycznego rozpoczęcia emerytury. Tak wynika z dokumentu przedłożonego stołecznemu studiu ARD.

Süddeutsche Zeitung jako pierwszy poinformował, że każdy, kto odroczy rozpoczęcie emerytury i będzie zatrudniony przez co najmniej dwanaście miesięcy powyżej minimalnego czasu zatrudnienia, zostanie nagrodzony jednorazową wypłatą w wysokości płatności emerytalnych, których nie otrzymał w momencie późniejszego rozpoczęcia emerytury.

Możliwość oszczędzania przez trzy lata

Dopłata obowiązuje także dlatego, że zakład ubezpieczeń emerytalnych nie musiał w tym czasie opłacać składek na ubezpieczenie zdrowotne od emerytury. Obecnie wynosi to 8,15 proc. Współczynnik zależy od aktualnych stawek składek, a pracownicy mogą gromadzić składkę przez maksymalnie trzy lata. Obecne przepisy dotyczące nagradzania odroczeń emerytalnych dożywotnim dodatkiem do emerytury mają być kontynuowane.

Świadczenie ma obowiązywać od 2027 r.

Jest to „nowy rodzaj świadczenia z ustawowego ubezpieczenia emerytalnego”, zgodnie z dokumentem. Nowe rozporządzenie ma wejść w życie 1 stycznia 2027 r. Zakład ubezpieczeń ma czas, aby się do tego przygotować pod względem technicznym i organizacyjnym.

Federalny minister pracy Hubertus Heil (SPD) ogłosił na początku czerwca, że osoby po osiągnięciu wieku emerytalnego powinny otrzymywać świadczenia finansowe, jeśli będą kontynuować pracę. W sumie planowane są cztery środki mające na celu zwiększenie zachęt do pracy w wieku emerytalnym. Rząd ma podjąć decyzję w tej sprawie we wrześniu. Jednak niektóre z nich mają wejść w życie dopiero w 2027 r. W tym nowo planowana premia.

Krytyka ze strony związków zawodowych i pracodawców

Krytyka planów Heila pochodziła zarówno ze strony związków zawodowych, jak i pracodawców. W gazecie Süddeutsche Zeitung Anja Piel, przewodnicząca Niemieckiej Konfederacji Związków Zawodowych (DGB), nazwała plany „miliardowym chwytem na zabezpieczenie społeczne”. Planowane zachęty finansowe spowodowałyby efekt deadweight dla tych starszych osób, które zarabiają wystarczająco dużo i są zdrowe, podkreśliła Piel. „Wielu pracowników nie jest w stanie pracować dłużej, ponieważ warunki pracy są zbyt uciążliwe i po prostu nie są już zdolni tego robić ze względu na zdrowie.”

W gazecie Steffen Kampeter, dyrektor zarządzający Konfederacji Niemieckich Stowarzyszeń Pracodawców (BDA), wezwał do zniesienia wieku emerytalnego wynoszącego 63 lata. Usunięcie zachęt do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę byłoby „znacznie skuteczniejsze”. „Ludzie w wieku emerytalnym „zazwyczaj nie idą do pracy z powodów finansowych”. Ważniejsza jest radość z pracy, zainteresowanie pracą i kontakty towarzyskie z kolegami.

źródło: tagesschau.de

Ostrzeżenie przed upałami! W Berlinie i Brandenburgii spodziewana temperatura do 35 stopni

0

Obecne letnie upały nadal mocno trzymają w garści Berlin i Brandenburgię: Niemiecka Służba Meteorologiczna (DWD) prognozuje na dziś do 35 stopni. Na niebie pojawi się tylko kilka chmur, przez większość czasu będzie słonecznie. Nie przewiduje się żadnych opadów.

Czwartkowa noc będzie w większości bezchmurna. W ciągu dnia maksymalne temperatury od 32 do 35 stopni pobiją tegoroczny rekord temperatury w Berlinie i Brandenburgii. 10 lipca w południowej Brandenburgii zmierzono 34,8 stopnia. Jest całkiem możliwe, że DWD wyda oficjalne ostrzeżenie przed upałami na dzisiejszy dzień.

Ponadto, czwartek rozpocznie się słonecznie, ale później pojawi się coraz więcej chmur kłębiastych, a pogoda zacznie się zmieniać w piątek wieczorem: według prognoz, w niektórych regionach pojawią się pierwsze ulewy i burze. Podobnie będzie przez cały weekend. Temperaturom maksymalnym od 24 do 28 stopni towarzyszyć będą porywy wiatru i miejscami opady.

źródło: tagesspiegel.de

Niemcy: Protest aktywistów klimatycznych na A27 – 4 osoby ranne w wypadku

1

W wyniku całkowitego zamknięcia drogi w związku z akcją protestacyjną aktywistów klimatycznych, na końcu korka między Langwedel i Achim-Ost doszło do zderzenia. Trzy pojazdy zostały uszkodzone, niektóre z nich znacznie. Według policji, cztery osoby odniosły niewielkie obrażenia. Z powodu wypadku autostrada została ponownie zamknięta.

Według raportu, 70-letnia kobieta za późno zauważyła koniec korka i zderzyła się z 41-letnią kobietą prowadzącą BMW. Samochód seniorki przewrócił się i uderzył w inny pojazd. Policja szacuje szkody na około 50 000 euro.

Sąd administracyjny zezwala na protest

Aktywiści klimatyczni początkowo zarejestrowali akcję jako spotkanie z odpowiedzialnymi władzami w Achim. Chcieli opuścić się na linie nad autostradą A27 tuż przed węzłem Bremen w kierunku Bremy, gdy ruch nie był jeszcze wstrzymany, aby zademonstrować zmianę w ruchu drogowym. Po tym, jak władze zakazały tej akcji, demonstranci skierowali sprawę do sądu administracyjnego w Stade.

Tamtejsi sędziowie orzekli, że akcja protestacyjna może się odbyć – pod warunkiem, że autostrada zostanie zamknięta. Obszar między węzłami „Bremer Kreuz” i „Achim Nord” w obu kierunkach został zamknięty na ponad godzinę. Okres protestu został początkowo określony na 12 do 13. Jednak Wyższy Sąd Administracyjny Dolnej Saksonii w Lüneburgu skrócił dozwolony czas trwania. W związku z tym akcja rozpoczęła się o 12, ale musiała zostać zakończona o 12:30.

„Utrudnienia nie wpłyną na bezpieczeństwo”

Według policji akcja objęła pięciokilometrowy odcinek w pobliżu skrzyżowania Bremer Kreuz. Aktywiści zeszli z mostu nad autostradą A27 w południe i rozwiesili kilka plakatów. Według rzeczniczki policji na moście znajdowało się sześć osób.

Sąd administracyjny w Stade stwierdził, że utrudnienia w ruchu w krótkim okresie czasu nie wpłyną nadmiernie na bezpieczeństwo i łatwość ruchu – nawet biorąc pod uwagę konieczne częściowe zamknięcie węzła autostradowego w Bremie.

Związek zawodowy policjantów ostro krytykuje

Niemiecki Związek Zawodowy Policji (DPolG) w Bremie ostro skrytykował decyzję sądu. „Sztuczny korek na autostradzie, nawet jeśli obowiązuje ograniczenie prędkości, zawsze stanowi duże ryzyko” – powiedział przewodniczący regionalny Bernard Soika. Niemal codziennie doświadcza się wypadków na końcach korków, które często kończą się śmiercią.

Przewodniczący związku ostrzegł przed prowokowaniem wielu takich sytuacji w przyszłości, a tym samym narażaniem życia ludzi. Nie tylko podróżni, ale także policjanci byli szczególnie narażeni na ryzyko podczas rejestrowania i zabezpieczania wypadków. Z punktu widzenia związku, taka akcja powinna zostać przeniesiona do miasta.

Aktywiści protestują przeciwko sprawie sądowej

Według aktywistów, obecnym powodem akcji jest postępowanie karne w sprawie podobnej sytuacji nad autostradą A27 podczas konferencji ministrów transportu w 2021 r. Oczekuje się wyroku w postępowaniu przed sądem rejonowym Achim. „Przy okazji kolejnej rozprawy sądowej chcemy teraz pokazać, że takie działania są konieczne i uzasadnione”. Tak powiedział jeden z uczestników zgromadzenia zgodnie z komunikatem prasowym. „Ruch samochodowy, który jest szkodliwy dla klimatu i środowiska, jest śmiertelny i szkodliwy dla wielu ludzi i zwierząt każdego dnia”.

źródło: butenunbinnen.de

Przez rzadki znak drogowy, 1325 kierowców w ciągu 72 minut zostało złapanych fotoradarem na A3

1

1325 użytkowników dróg wkrótce otrzyma nieprzyjemną pocztę od policji we Frankfurcie. Sprawcy wykroczeń drogowych zebrali łącznie 119 250 euro mandatów – w rekordowym czasie zaledwie 72 minut. Powodem był rzadko spotykany znak drogowy. W połowie sierpnia dzienne roboty drogowe na autostradzie A3 zostały zabezpieczone „czerwonym X”. „W oficjalnym żargonie jest to również określane jako stały znak świetlny” – ujawnia Tom Louven, prawnik zajmujący się prawem drogowym.

Do tej pory było dobrze. Jednak zalew grzywien nałożonych na 1325 kierowców poruszających się nieprawidłowo w ciągu nieco ponad godziny sugeruje, że nie wszyscy są zaznajomieni z „czerwonym X”. Wspomnianym użytkownikom dróg grozi teraz kara w wysokości 90 euro (każdy) i jeden punkt.

Jak zachować się w sytuacji „spotkania z czerwonym X”?

Co oznacza „czerwony X” i jak zachować się prawidłowo? „Jest on zwykle używany na drogach z kilkoma pasami ruchu”, wyjaśnia Louven. „Gdy na panelu wyświetlacza nad jezdnią ukazuje się czerwony „X”, użytkownikowi drogi zabrania się kontynuowania jazdy oznaczonym pasem. Podobnie jak na czerwonym świetle”.

W ten sposób chronione są strefy niebezpieczne i roboty drogowe lub regulowany jest przepływ ruchu w ruchu podmiejskim. „Jeśli nie możesz zmienić pasa ruchu z powodu kolejki itp., musisz się zatrzymać” – wyjaśnia Louven.

Jeśli zignorowanie znaku spowoduje również zagrożenie lub uszkodzenie mienia, mandat wzrasta do 200 lub 240 euro, a także dwóch punktów i miesięcznego zakazu prowadzenia pojazdów. To wysoka kara jak na przepis ruchu drogowego, który nie wszyscy znają. Prawdopodobnie podejrzewa to także frankfurcka policja autostradowa, która ma nawet odpowiednie powiedzenie: „Czerwony X mówi mi „nix!”

„Wielokrotnie używamy powyższego sloganu, aby ostrzec przed lekceważeniem czerwonego X i będziemy (…) nadal konsekwentnie ścigać te wykroczenia”. Nadchodząca fala mandatów prawdopodobnie przyczyni się również do rozpowszechnienia wiedzy na temat „czerwonego X”.

źródło: bild.de

„Aktualna sytuacja w Niemczech jest zagrażająca życiu”, mówi ekspert ds. islamizmu

5

Jens Spahn (CDU), zastępca przewodniczącego grupy parlamentarnej CDU/CSU, określił atak nożownika w Solingen jako „punkt krytyczny”. Poparł swojego lidera partii w jego apelu o zamknięcie granic Niemiec dla osób bez pozwolenia na wjazd. „Jesteśmy w sytuacji kryzysowej. W tym momencie powinniśmy zawiesić prawo UE i powiedzieć: Na naszej granicy sprawy nie mogą dalej się rozwijać”, skomentował polityk CDU w programie ZDF „Markus Lanz”.

Europejski system azylowy jest dysfunkcyjny

Wraz z atakiem islamistów, w wyniku którego w zeszłym tygodniu zginęły trzy osoby, debata przybrała „jakościowy” obrót. „Wszyscy czujemy, że jest to punkt zwrotny, także pod względem akceptacji”, powiedział były minister zdrowia. Europejski system azylowy jest dysfunkcyjny. „To nie działa”. W Niemczech procedury są przeprowadzane do „ostatniego paragrafu”, a ostatecznie kraj i społeczeństwo są przytłoczone. „Zaczyna się w każdym przedszkolu, w każdej szkole, na rynku mieszkaniowym. Jako suwerenne, narodowe państwo musimy być w stanie powiedzieć: tak daleko sięga granica dla ludzi (…), którzy nie mają do tego prawa”.

Zamknięcie niemieckich granic zwiększyłoby presję na UE do działania

Lider partii CDU Friedrich Merz wezwał do ogłoszenia „narodowego stanu wyjątkowego” w razie potrzeby, z powodu nielegalnej migracji, po wtorkowych rozmowach z kanclerzem federalnym Olafem Scholzem. CDU wzywa teraz do wstrzymania przyjmowania osób z Afganistanu i Syrii. Wezwanie to pojawiło się cztery dni po ataku nożownika w Solingen i na kilka dni przed niedzielnymi wyborami krajowymi w Saksonii i Turyngii.

Ahmad Mansour: Obecna sytuacja „zagraża życiu”

Spahn powiedział, że ludzie od lat mówią, co nie jest możliwe. „Mówimy ludziom (…), że suwerennie wybrani członkowie parlamentu nie mogą nawet decydować, ponieważ wszystko zostało zalegalizowane. Moim zdaniem (…) stopniowo prowadzi to do ogromnej frustracji, rozczarowania, oddzielenia odpowiedzialności politycznej od możliwości decydowania o czymś”. Jest to również powód utraty zaufania do partii o ugruntowanej pozycji. „Dlatego uważam, że naprawdę musimy nacisnąć przycisk zatrzymania awaryjnego tego systemu i zacząć wszystko od nowa”. Ekspert ds. islamizmu Ahmad Mansour ostrzegł również w programie przed niebezpieczeństwami związanymi z niekontrolowaną migracją do Niemiec. „Obecna sytuacja zagraża życiu”, powiedział psycholog. Nie jest możliwe rozróżnienie między ludźmi szukającymi ochrony a islamistami, którzy przybywają do kraju specjalnie w celu przeprowadzenia ataków. „Cała debata rodzi również pytanie: kto tak naprawdę chroni Niemców, kto chroni migrantów, którzy uciekają przed islamizmem i przybywają do Europy?”.

„Pojawiła się zwycięska mentalność”

Tylko część osób ubiegających się o azyl może zostać zintegrowana. „Reszta jest fizycznie w Niemczech, ale nigdy nie dotarła tam emocjonalnie. To jest dokładnie ta grupa, z której rekrutują się islamiści (…)”, ostrzegł Mansour. Nie pomagamy nikomu, jeśli przyjmujemy ich i porzucamy w Niemczech. „Atak terrorystyczny na Izrael przeprowadzony przez islamistyczny Hamas 7 października 2023 r. stanowił punkt zwrotny”. „7 października to dzień, w którym islamiści na całym świecie poczuli: Wow, możemy wiele zrobić. Pojawiła się zwycięska mentalność” – powiedział Mansour. Pokazuje to również zachowanie Huti w Jemenie czy Hezbollahu w Libanie. „To, co dzieje się w mediach społecznościowych od 7 października, to tsunami”. To właśnie tam następuje radykalizacja. Każdy, kto jako 16-latek chce dowiedzieć się czegoś o Strefie Gazy w Internecie, trafia do struktur islamistycznych. „Wykorzystują one całą tę sytuację do oddalania ludzi od głównego nurtu społeczeństwa oraz do radykalizacji i rekrutacji”, ostrzegł.

Kontynuował: „Jesteśmy na początku fali (…). Nawet jeśli wojna w Gazie zakończy się jutro, straciliśmy tak wielu ludzi w Niemczech, nie dotarliśmy do tak wielu osób, że islamistom będzie bardzo łatwo rekrutować”. Jest tak wielu islamistów, którzy codziennie walczą o młodych ludzi – „a my, demokraci, robimy o wiele za mało”. Islamizm to nie tylko kwestia uchodźców. „To kwestia, która stała się częścią kultury młodzieżowej”. Terroryzm to tylko wierzchołek góry lodowej.

źródło: welt.de

Założyciel znanej niemieckiej firmy „Leifheit” okazuje się byłym oficerem SS!

2

Garmisch-Partenkirchen – Suszarka bębnowa, mop podłogowy lub termos. Miliony ludzi mają w domu produkty Leifheit. Przedsiębiorca z branży artykułów gospodarstwa domowego Günter Leifheit (1920-2009) był niemiecką legendą cudu gospodarczego.

Był także honorowym obywatelem swojego rodzinnego miasta Nassau (Nadrenia-Palatynat), laureatem państwowego Orderu Zasługi, milionerem wspierającym CDU i hojnym dobroczyńcą swojego dawnego drugiego domu w Garmisch-Partenkirchen (Bawaria).

Leifheit był członkiem Leibstandarte SS Adolf Hitler

Teraz wychodzi na jaw: Leifheit był zagorzałym wielbicielem nazistów, a nawet oficerem Leibstandarte SS Adolf Hitler. Ta paramilitarna organizacja, której członkowie składali „przysięgę Führera”, była odpowiedzialna za zbrodnie wojenne na froncie zachodnim i wschodnim. Członkowie Leibstandarte dokonali między innymi pierwszych masowych mordów na Żydach we Włoszech, o czym jako pierwsza doniosła „Süddeutsche Zeitung”.

Szok w Garmisch-Partenkirchen jest ogromny. Gazeta cytuje burmistrz Elisabeth Koch (CSU): „Wszyscy powinniśmy byli przeprowadzić dochodzenie”.

Leifheit zapisał gminie 57 milionów euro

W 2015 r. gmina Garmisch-Partenkirchen otrzymała 57 mln euro na projekty społeczne z majątku przedsiębiorcy. Pieniądze mają przynieść korzyści starszym, biednym obywatelom i osobom potrzebującym opieki – ale czy akceptowalne jest przyjmowanie pieniędzy od potencjalnego zbrodniarza wojennego?

„Był zagorzałym narodowym socjalistą”, stwierdził historyk Stefan Holler. Leifheit „wspierał zbrodniczy, antysemicki reżim wewnętrznie i zewnętrznie do końca i podniósł narodowosocjalistyczny system wartości do rangi moralnego kompasu”.

Lokalny radny CSU Anton Witting był zszokowany tą wiadomością, mówiąc BILD: „Leifheit nigdy nie był honorowym obywatelem naszego miasta i wątpię, czy kiedykolwiek nim zostanie”.

Portrety Leifheita prawdopodobnie zostaną usunięte

Najpierw jednak należy dokładnie przeanalizować historię patrona. Witting: „Nie możemy chować głowy w piasek. Wspólnie z Hollerem powołamy zespół historyków, który zajmie się tą sprawą.” Gmina Garmisch-Partenkirchen stoi przed dylematem. Część pieniędzy została już zainwestowana w centrum konferencyjne, w którym znajdują się zdjęcia upamiętniające patrona. „To, czy zdjęcia te pozostaną na wystawie, dopiero się okaże”, mówi Witting.

źródło: bild.de

Zatoka Lubecka: Ponad 200 osób poparzonych przez meduzy!

0

Do zdarzeń doszło przy pełnym słońcu i temperaturze około 30 stopni. Szczególnie dotknięci zostali kąpiący się w Scharbeutz i Timmendorfer Strand w powiecie Ostholstein. Ponad 200 kąpiących się potrzebowało pomocy Niemieckiego Towarzystwa Ratunkowego (DLRG) po kontakcie z ognistą meduzą. W tym roku w Bałtyku pojawia się coraz więcej meduz, co znacznie ogranicza przyjemność z pływania w Zatoce Lubeckiej.

Pianka do golenia pomaga zapewnić szybką ulgę

Tylko w sobotę Niemieckie Towarzystwo Ratujące Życie (DLRG) udzieliło pomocy ponad 220 rannym osobom, które miały kontakt z meduzami. Większość kąpiących się szybko poczuła ulgę po zastosowaniu kremu do golenia, który zneutralizował pieczenie i złagodził ból. Jednak do dwóch osób musiały zostać wezwane służby ratunkowe z powodu silnych reakcji alergicznych.

Wiatr wypycha meduzy z powrotem do morza

W niedzielę sytuacja wyraźnie się poprawiła, gdy zmiana kierunku wiatru wypędziła meduzy z powrotem do morza. Lukas Reuter z DLRG Haffkrug-Scharbeutz apeluje do rodziców, aby edukowali swoje dzieci na temat zagrożeń stwarzanych przez meduzy. Podkreśla również znaczenie flag plażowych, ponieważ czerwone flagi mogą również wskazywać na zwiększoną obecność meduz i należy je odpowiednio wziąć pod uwagę.

źródło: ndr.de

Prawie dwa lata więzienia dla działacza klimatycznego z „Ostatniego pokolenia”

1

„Ostatnie pokolenie” zwróciło na siebie uwagę blokadami dróg i kontrowersyjnymi kampaniami. Toczą się procesy w ich sprawie – i w jednej z nich zapadł już jasny wyrok.

Członek „Ostatniego pokolenia” został skazany na rok i dziesięć miesięcy więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Jak podaje „Last Generation”, sąd rejonowy Berlin-Tiergarten nałożył we wtorek 65-latkowi taki wyrok. Rzeczniczka sądu rejonowego potwierdziła we wtorek decyzję na wniosek rbb.

65-latek został skazany za udział w kilku protestach na rzecz większej ochrony klimatu w latach 2022 i 2023. Rzeczniczka sądu podała, że ​​wyrok skazujący został wydany na podstawie przymusu lub próby przymusu oraz oporu wobec funkcjonariuszy organów ścigania.

Według sądu rozpatrzono łącznie 40 spraw. Prokuratura wnosiła o wymierzenie mu łącznej kary dwóch lat i trzech miesięcy pozbawienia wolności. Obrońca wniósł o uniewinnienie.

„Ostatnia generacja”: Skazany podejmie działania przeciwko wyrokowi

Jak ogłoszono we wtorek, jest to najdłuższy jak dotąd wyrok więzienia dla grupy za udział w strajku. Rzeczniczka sądu stwierdziła, że ​​nie może potwierdzić tej informacji. „Nie ma statystyk, zwłaszcza takich, które rejestrowałyby wszystkie kary wydane przez wszystkie niemieckie sądy” – powiedziała.

Skazany podejmie działania przeciwko wyrokowi – oznajmiło „Ostatnie pokolenie”. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Następnie sąd tradycyjnie uzasadni swoją decyzję na piśmie. Według rzeczniczki sądu może to potrwać tygodnie lub miesiące.

źródło: tagesschau.de

Niemcy: Alkohol powinien być bezwzględnie zakazany do 18 roku życia, a TikTok do 12 rż

1

Wywiad – Polityk SPD Burkhard Blienert ma ambitny program walki z narkotykami i uzależnieniami: zakaz reklamy zakładów sportowych, picie alkoholu wyłącznie od 18. roku życia oraz blokowanie Tiktok dla dzieci. Tylko jeśli chodzi o konopie indyjskie, jest niezwykle powściągliwy.

Młodzi ludzie spędzają średnio ponad dwie godziny dziennie przed ekranem, grając w gry komputerowe. Czy to cię martwi?

BLIENERT: Oczywiście, że to za dużo. Ale nie każda minuta spędzona w Internecie jest zła. Musimy rozróżnić lekcje online w szkole lub w domu od streamowania i gier.

Jak można temu przeciwdziałać?

BLIENERT: Musimy przeprowadzić szeroką debatę na temat tego, kiedy gry komputerowe i streaming zamieniają się w uzależnienie. Przejścia są tu płynne – nawet jeśli chodzi o pytanie, czy to hazard. Niektóre gry są do tego przeznaczone. Musimy tu działać, w przeciwnym razie nie będziemy już w stanie wyłapać ewentualnych zachowań uzależniających wśród młodych ludzi.

Czy znasz jakieś przykłady tego?

BLIENERT: Platforma Tiktok z pewnością niesie ze sobą ryzyko. Dziecko nie może decydować, w jaki sposób wchodzić w interakcję z treściami i ikonami generowanymi przez sztuczną inteligencję, które kierują je do ciągłego korzystania z Tiktok.

Czy opowiadasz się za zakazem korzystania z Tiktok dla dzieci?

BLIENERT: Ogólny zakaz jest dla mnie zbyt daleko idący. U dzieci możemy dość dobrze opisać etapy rozwoju na przestrzeni lat. Tiktok musi być zabroniony dla dzieci do dwunastego roku życia. Tylko wtedy młodzi ludzie będą mogli lepiej ocenić, jak rozsądnie korzystać z mediów społecznościowych, co jest dla nich dobre, a co nie. TikTok musi być obciążony ograniczeniami technicznymi w zależności od wieku do 18 lat, aby wykluczyć niebezpieczne elementy. Musimy bardzo uważnie przyglądać się, kiedy gloryfikuje się narkotyki lub przemoc. W mediach społecznościowych nie powinno być Dzikiego Zachodu. Należy to natychmiast usunąć i zakazać. Musimy także zwracać szczególną uwagę, gdy gry są programowane w taki sposób, aby dzieci i młodzież nie mogły się ich pozbyć lub z trudem się ich pozbyć, ani też nie przepuściły w trakcie zabawy wszystkich swoich pieniędzy.

Dzieci są również narażone na ciągłe nadawanie w innych miejscach. Dostawcy zakładów online coraz częściej reklamują się wokół transmisji piłkarskich. Czy powinno tak pozostać?

BLIENERT: Zakłady online i reklamy są wszechobecne – aż do ostatniej minuty przed rozpoczęciem meczu. Wystarczy kliknąć w baner reklamowy. Jeśli chodzi o reklamę, nie ma ograniczeń wiekowych ani zakazów reklamowych. Rozsądne byłoby zezwolenie na reklamowanie zakładów sportowych w Internecie dopiero po godzinie 23:00. W ten sposób osiągamy trzy rzeczy: uniemożliwiamy dzieciom i młodym ludziom traktowanie zakładów sportowych jako czegoś normalnego, zapobiegamy rozwijaniu się uzależniających zachowań związanych z zakładami bukmacherskimi i w ostatecznym rozrachunku, marnowaniu kieszonkowego na hazard.

Reklama odgrywa również dużą rolę w przypadku innych produktów, które mogą uzależniać. Czy ogólnie rzecz biorąc, musimy to przemyśleć?

BLIENERT: Reklama produktów uzależniających jest generalnie szkodliwa, niezależnie od tego, czy jest to tytoń, alkohol , cukier czy inna substancja.

Czy i tutaj zakazy mają sens?

BLIENERT: Zakazy mają sens w niektórych miejscach. Ale nie chodzi o zakazanie tego, ale o lepszą ochronę dzieci, młodzieży i osób z problemami uzależnień. Niestety, w przypadku wszystkich z nich reklama sprzyja konsumpcji. Jeśli chodzi o tytoń i alkohol, mamy jeszcze kilka luk: w miejscu sprzedaży, czyli na przykład w supermarkecie czy na stacjach benzynowych.

Dlaczego nie jest to realizowane?

BLIENERT: W ciągu ostatnich trzech lat koalicja wypracowała pewną dynamikę, którą wyznaczają także kryzysy zewnętrzne, takie jak wojna na Ukrainie. Skupiono się na innych środkach. Teraz to głównie wina FDP, że nie robimy postępów.

Czy tego żałujesz?

BLIENERT: Jestem bardzo niezadowolony, że nie poczyniliśmy jeszcze żadnych postępów. Według niemal wszystkich ekspertów na całym świecie zaprzestanie reklamowania produktów uzależniających jest najskuteczniejszą ze wszystkich profilaktyką i jedną z niewielu, która nie kosztuje nas ani centa. Inne kraje wyprzedzają nas pod tym względem. Na przykład Francja, Wielka Brytania, Holandia czy Australia.

Do następnych wyborów zostało niewiele czasu.

BLIENERT: Zgadza się. Ale jeśli jest wola, może to nastąpić bardzo szybko. Dobrym przykładem jest kontrola narkotyków, czyli badanie substancji pod kątem skażenia innymi, bardziej niebezpiecznymi substancjami. Wdrożyliśmy to w ciągu zaledwie kilku tygodni.

Picie w towarzystwie jest możliwe od 14 roku życia. Co na ten temat mówi komisarz ds. narkotyków?

BLIENERT: Nie wierzę w picie w towarzystwie od 14 roku życia. Alkohol to trucizna komórkowa, która działa już od pierwszej kropli. Podkreśla to również Światowa Organizacja Zdrowia. Nie ma bezpiecznego spożycia alkoholu. Oczywiście alkohol ma szczególnie silny wpływ na młodzież, która wciąż rozwija się fizycznie. Udowodniono, że uszkadza mózg.

Co sugerujesz?

BLIENERT: Spożywanie alkoholu powinno być dozwolone dopiero od 18. roku życia, po osiągnięciu pełnoletności. Ta granica wiekowa ma już zastosowanie do wyrobów tytoniowych. Byłby to ogromny postęp dla zdrowia i rozwoju młodych ludzi. Uważam, że to bardzo dobrze, że ministrowie zdrowia wszystkich krajów przynajmniej dyskutują teraz o rygorystycznym wymogu „od 16 roku życia”. Warto było rozpocząć dyskusję.

Walczą z uzależnieniem od alkoholu, tytoniu czy gier komputerowych. Dlaczego nie krzyczeliście, kiedy koalicja zatwierdziła używanie marihuany?

BLIENERT: Zezwalając na legalną uprawę konopi indyjskich w domu i w klubach, rząd federalny nie wypuścił narkotyku, ale raczej zdekryminalizował jego spożycie. Do tej pory marihuana była ogólnie zakazana, a mimo to narkotyk ten był ostatnio regularnie używany przez około 4,5 miliona osób w Niemczech. Prohibicja nie zadziałała, zwłaszcza że marihuana z czarnego rynku stawała się coraz potężniejsza i bardziej ryzykowna. Musieliśmy pilnie podjąć działania, aby odeprzeć czarny rynek i ograniczyć ryzyko związane z już mającą miejsce konsumpcją. Zrobiliśmy to. Udało nam się też wreszcie szczerze i otwarcie porozmawiać o uzależnieniach i narkotykach. Wyprowadziliśmy zażywanie narkotyków z obszaru tabu.

Nowe prawo przyniesie korzyści osobom palącym i handlarzom, ponieważ w niektórych stanach federalnych nie jest wymagany dowód pochodzenia konopi indyjskich. Czy po takim kroku komisarz ds. narkotyków nie powinien podać się do dymisji?

BLIENERT: Powtórzę: nie chodziło o wypuszczenie narkotyków, ale o dekryminalizację dorosłych używających konopi indyjskich. Nie widzę w tym nic złego. A handel konopiami indyjskimi pozostaje nielegalny. I nie wszystko, co jest dozwolone, powinno być zrobione lub jest całkowicie zdrowe.

Stowarzyszenia pediatrów i psychiatrów pilnie ostrzegają przed wypuszczaniem na rynek konopi indyjskich. Czy oni nie mają pojęcia?

BLIENERT: Rozmawiałem z tymi stowarzyszeniami. Ty masz inną perspektywę. Chcą, żeby dzieci i młodzież nie konsumowały. Całkowicie to podzielam. Dlatego obowiązuje nas ścisła zasada „od 18 roku życia”. Dużo inwestujemy także w profilaktykę. W przeciwieństwie do pediatrów muszę się również martwić faktem, że 4,5 miliona osób w wieku 18, 25 lub 50 lat zażywa konopie indyjskie. A skojarzeniom muszę zaprzeczyć w jeszcze jednym punkcie: to nie zakazy najskuteczniej odstraszają młodych ludzi od ryzykownej konsumpcji, ale raczej zupełnie inne czynniki: a mianowicie ich własny punkt widzenia, umiejętność rozwiązywania problemów, postawa otoczenia. Inaczej żaden młody człowiek do tej pory nie paliłby trawki…

Czy konopie indyjskie są nieszkodliwym narkotykiem?

BLIENERT: Konopie indyjskie, podobnie jak alkohol i tytoń, to narkotyk, który wyraźnie szkodzi zdrowiu ludzi. Mogę jedynie przestrzec przed konsumpcją. Ale nie mogę przymykać oczu na rzeczywistość, zakaz nie zahamował wzrostu konsumpcji. W końcu mówimy o czterech i pół milionach osób, które paliły trawkę nielegalnie. Szkodzisz sobie, a nie innym. Podobnie jak w przypadku alkoholu i tytoniu, które są równie szkodliwe, dorośli powinni sami podjąć decyzję.

Czy kiedykolwiek paliłeś zioło?

BLIENERT: Nie, nie zrobiłem tego. Ja też bardzo obszernie rozmawiałem na ten temat z moimi dziećmi.

źródło: rp-online.de

Niemcy: Policjanci zastrzelili napastnika z nożem – „Wybiegł na ulicę jakby oszalał”

5

Policjanci zostali zaalarmowani we wtorek około godziny 14:45 w Moers (NRW) w związku z atakiem Niemca i groźbami wobec przechodniów w dzielnicy mieszkalnej przy ulicy Im Schommer.

Człowiek z nożem ucieka po czynie

Sprawca uciekł na pobliską ścieżkę, gdzie według informacji został znaleziony przez policjantów. Mężczyzna wyszedł z domu z dwoma nożami kuchennymi.

Kiedy zbliżył się do służb, którzy następnie wyciągnęli broń i zaczęli rozmawiać z mężczyzną. Sąsiadka powiedziała, że policjanci kilkakrotnie krzyczeli: „Odłóż nóż!” Napastnik pobiegł w ich stronę. W końcu dwóch funkcjonariuszy strzeliło do nożownika.

Czy kłótnia z rowerzystą była przyczyną?

Pomimo natychmiastowej pomocy, napastnik z nożem zmarł na drodze. Rzecznik policji: „Według naszej aktualnej wiedzy, nie ma dowodów na to, że ten człowiek kogoś skrzywdził”. Było to zdarzenie z udziałem rowerzysty. Kilku sąsiadów zgłosiło, że 26-latek podszedł do mężczyzny, który zadzwonił na policję.

Noże były niebezpieczną bronią

Kucharz Łukasz Małek jest sąsiadem napastnika. 38-latek opisuje: „Biegł po ulicy z dwoma nożami kuchennymi w ręku, krzycząc coś w stylu: „Na gliny! Na gliny! Na gliny!”

Policja nie potwierdziła, jakie noże miał przy sobie. Rzecznik: „Nie możemy tego dokładnie powiedzieć, ale na pewno nie były to małe noże do obierania, ale noże, które według służb specjalnych mogą zagrażać życiu”.

Narastająca liczba incydentów

Według sąsiada sprawcy, to nie pierwszy incydent: „Mężczyzna mieszka tu od dwóch lat, częściej był w szpitalu psychiatrycznym. Od dwóch tygodni jego wybuchy nasilają się, prawdopodobnie z powodu nieobecności jego opiekunki”.

Jakieś dwa miesiące temu miała miejsce akcja policyjna. Małek: „Rodzina parkowała tutaj na ulicy. Mój sąsiad wyważył drzwi samochodu, za którymi siedziała 9-letnia dziewczynka. To wywołało wielką akcję policyjną z kilkoma radiowozami”. Według wstępnych ustaleń policji, sprawca zachowywał się podejrzanie w okolicy, ale do tej pory nikogo nie zaatakował.

Śledczy wciąż są na miejscu, badają miejsce zbrodni. Policja w Duisburgu przejęła śledztwo i na polecenie prokuratury powołała wydział zabójstw. Broń służbowa i kamery funkcjonariuszy biorących udział w zdarzeniu są obecnie sprawdzane.

Kolejny napastnik z nożem zastrzelony

Dzień wcześniej policjanci postrzelili mężczyznę z nożem w Radeberg (Saksonia).

Z kolei w ubiegły piątek na festiwalu w Solingen zamachowiec Issa al Hasan (26 lat) zabił nożem trzy osoby i ranił osiem innych. Terrorystyczna bojówka Państwa Islamskiego (IS) przyznała się do czynu zatrzymanego Syryjczyka.

źródło: bild.de