Niemcy wykluczają Rosję i Białoruś z obchodów 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej

2

Decyzja Bundestagu wzbudza międzynarodowe kontrowersje. Ukraina mówi o „zhańbieniu pamięci ofiar”.

Z okazji przypadającej w maju 2025 roku 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie, Bundestag zdecydował o wykluczeniu przedstawicieli Rosji i Białorusi z głównej uroczystości rocznicowej. Jak poinformowało biuro prasowe niemieckiego parlamentu, decyzja została podjęta w oparciu o ocenę rządu federalnego oraz rekomendację Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Według zaleceń resortu, skierowanych do władz landowych, samorządów i instytucji upamiętniających, należy powstrzymać się od zapraszania przedstawicieli Rosji i Białorusi na oficjalne obchody związane z końcem wojny. Obawy dotyczą przede wszystkim możliwości wykorzystania uroczystości przez Rosję do celów propagandowych w kontekście jej trwającej agresji na Ukrainę.

Kontrowersyjna obecność rosyjskiego ambasadora w Seelow

Mimo oficjalnego wykluczenia, dzień wcześniej doszło do incydentu, który wzbudził silne emocje. Ambasador Federacji Rosyjskiej Siergiej Nieczajew wziął udział w uroczystościach na Seelower Höhen, miejscu jednej z ostatnich wielkich bitew na froncie wschodnim w 1945 roku. Zginęło tam około 33 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, 16 tysięcy Niemców i 2 tysiące Polaków.

Władze powiatu Seelow zaznaczyły, że ambasador nie otrzymał oficjalnego zaproszenia — jedynie rozesłano ogólną informację o wydarzeniu. Wiceburmistrz miejscowości, pan Hanke, uznał pojawiające się żądania usunięcia dyplomaty z uroczystości za „absurdalne”.

Ukraiński ambasador reaguje: „To policzek dla ofiar”

Ukraina wyraziła zdecydowane oburzenie. Szczególne kontrowersje wywołał fakt, że rosyjski ambasador miał na sobie wstążkę św. Jerzego – uznawaną w Rosji za symbol zwycięstwa ZSRR nad hitlerowskimi Niemcami, ale coraz częściej odbieraną jako wyraz poparcia dla agresywnej polityki Władimira Putina.

Ukraiński ambasador w Niemczech, Ołeksij Makiejew, nazwał gest „jawnym znieważeniem pamięci ofiar — zarówno tych sprzed 80 lat, jak i współczesnych”. W rozmowie z agencją prasową dpa zaznaczył, że obecność dyplomaty w takim kontekście jest nie do przyjęcia.

Planowane obchody w Bundestagu

Oficjalne uroczystości w niemieckim parlamencie zaplanowane są na 8 maja. Zgodnie z zapowiedziami, udział wezmą między innymi nowo wybrany kanclerz Friedrich Merz (CDU), prezydent Bundesratu Anke Rehlinger (SPD) oraz prezes Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Stephan Harbarth.

Główną mowę rocznicową wygłosi prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Z kolei przewodnicząca Bundestagu Julia Klöckner (CDU) zamierza w swoim wystąpieniu skupić się na wpływie wojny na los kobiet oraz na wnioskach, jakie współczesny świat powinien wyciągnąć z tragedii lat 1939–1945.

Uroczystości także w Chemnitz

Kolejnym ważnym miejscem obchodów będzie Chemnitz – tegoroczna Europejska Stolica Kultury. Choć nie zaproszono oficjalnie żadnych przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, to również nie wydano formalnej decyzji o ich wykluczeniu.

Rzecznik prasowy miasta poinformował, że relacje z rosyjskimi partnerami — w tym z miastem partnerskim Wołgograd — od lat są w praktyce zawieszone. „Od dawna nie otrzymujemy odpowiedzi na próby nawiązania kontaktu” – przyznał.

źródło: deutschlandfunk.de

Niemcy: Była posłanka Zielonych nazywa transseksualność „chorobą psychiczną” i krytykuje dawną partię

2

Valerie Wilms ujawnia swoje doświadczenia i stanowczo sprzeciwia się obowiązującemu w Niemczech prawu o samostanowieniu płci. W książce i wywiadzie mówi otwarcie o swojej przeszłości i obecnych poglądach.

Valerie Wilms, była posłanka niemieckiej partii Zielonych (Die Grünen), była prawdopodobnie pierwszą osobą transpłciową w historii Bundestagu. Urodzona jako chłopiec, przez wiele lat nie ujawniała swojej tożsamości płciowej publicznie, chcąc być postrzegana wyłącznie jako kobieta i specjalistka ds. transportu. W latach 2009–2017 zasiadała w niemieckim parlamencie, nie odnosząc się nigdy otwarcie do swojej przeszłości. Dopiero teraz, mając 71 lat, zdecydowała się na coming out – za pośrednictwem autobiograficznej książki pt. „Meine zwei Leben. Als Junge geboren – als Frau im Bundestag” („Moje dwa życia. Urodzony jako chłopiec – jako kobieta w Bundestagu”), która ukaże się tuż po Wielkanocy.

„Biologicznie jestem i pozostanę mężczyzną”

W wywiadzie dla Berliner Zeitung Wilms wyraziła otwarcie swoje stanowisko w kwestii płci i tożsamości płciowej. Jej zdaniem, rozróżnienie na mężczyzn i kobiety opiera się na biologicznych faktach, a wszystkie inne podejścia nazwała „czystą socjologiczną mrzonką, pozbawioną naukowych podstaw”. Mimo przejścia procesu tranzycji, Wilms stwierdziła jednoznacznie:
– Rzeczywistość jest taka, że mamy dwa biologiczne rodzaje: mężczyznę i kobietę. Pomimo mojej tranzycji jestem i pozostanę biologicznie mężczyzną.

Zdecydowane „nie” dla ustawy o samostanowieniu

Była posłanka ostro skrytykowała tzw. Selbstbestimmungsgesetz – niemieckie prawo umożliwiające uproszczoną zmianę płci i imienia bez konieczności przechodzenia przez długotrwałe procedury medyczne i sądowe. Według niej ustawa ta może prowadzić do nadużyć:
– Mogłabym co roku zmieniać płeć, według zasady: dziś jestem kobietą, za rok mężczyzną, a potem osobą niebinarną.

Zdaniem Wilms, takie podejście osłabia społeczną akceptację dla osób transpłciowych. Apeluje o zdroworozsądkowe podejście do tematu, które uwzględniałoby biologię jako „obiektywną prawdę”. Krytykuje również twierdzenia, według których istnieje 70 lub więcej płci, uznając to za „absurdalne” i pozbawione podstaw.
– Ustawa o samostanowieniu powinna zostać uchylona – stwierdziła jednoznacznie.

„To choroba psychiczna”

Najbardziej kontrowersyjne okazały się słowa Wilms na temat samej transseksualności, którą określiła jako „chorobę psychiczną”. Przypomniała, że przez długie lata właśnie tak była ona klasyfikowana – co było warunkiem uzyskania refundacji leczenia przez państwową kasę chorych.
– Zmiana nazwy na „niezgodność płciowa” (Geschlechtsinkongruenz) była błędem. Ja nadal uważam transseksualność za zaburzenie psychiczne – podkreśliła.

Wilms zaznaczyła, że przed oficjalną zmianą płci konieczna powinna być szczegółowa, psychologiczna diagnoza.
– Te badania są nie tylko ważne. One są absolutnie niezbędne! – mówiła, dodając, że sama przeszła bardzo intensywny proces psychoterapeutyczny, który pomógł jej zrozumieć własną decyzję. Wyraziła również zaniepokojenie rosnącą dostępnością leków blokujących dojrzewanie, które jej zdaniem bywają przepisywane zbyt pochopnie.

Życie w ukryciu i droga do polityki

W autobiografii Wilms opowiada o swoim życiu, począwszy od narodzin w 1954 roku w Hanowerze. Już w okresie dojrzewania zauważyła, że „coś jest z nią inaczej”. Studiując inżynierię mechaniczną, prowadziła „sekretne życie”, w którym potajemnie nosiła kobiece ubrania. Dopiero podczas trwania małżeństwa i wychowywania dwójki dzieci zaczęła rozważać temat transseksualności na poważnie. W połowie lat 90. rozpoczęła terapię hormonalną i przeszła proces zmiany płci, który sfinalizowała w sądzie.

Do partii Zielonych wstąpiła w 2005 roku, a cztery lata później została posłanką Bundestagu z ramienia tego ugrupowania. Jak sama podkreśla, w trakcie kadencji nie chciała być postrzegana przez pryzmat swojej tożsamości płciowej – dlatego nigdy publicznie nie poruszała tego tematu. Skupiała się wyłącznie na pracy merytorycznej jako ekspertka ds. transportu.

Odejście z partii i oskarżenia o „sympatie z AfD”

Dziś Wilms nie jest już członkinią partii Zielonych. W rozmowie z Berliner Zeitung wyznała, że całkowicie zerwała z ugrupowaniem:
– Z Zielonymi definitywnie skończyłam – powiedziała. Zaznaczyła też, że była wyzywana przez niektórych dawnych kolegów z partii, którzy nazwali ją „nazistką”.
– To już za mną. Dziś jestem bezpartyjna i tak zostanie. Choć regularnie zarzuca mi się, że sympatyzuję z AfD – ale to nieprawda – dodała.

źródło: welt.de

Świąteczna fala wyjazdów sparaliżowała ruch – 240 kilometrów korków na autostradach w Nadrenii Północnej-Westfalii

0

Czwartek przed Wielkanocą przyniósł zatory na najważniejszych trasach regionu. ADAC ostrzega przed kolejnymi utrudnieniami

Kolonia/Düsseldorf – Przedświąteczny czwartek zamiast spokojnych wyjazdów rozpoczął w Nadrenii Północnej-Westfalii falę ogromnych utrudnień w ruchu drogowym. Tysiące podróżnych – zarówno urlopowiczów, jak i częściowo również codziennych dojeżdżających – utknęły na zakorkowanych autostradach.

Jak poinformował rzecznik ADAC Nordrhein, Thomas Müther, łączna długość zatorów na autostradach w czwartek po południu wyniosła aż 240 kilometrów. Choć liczba osób codziennie dojeżdżających do pracy była nieco niższa niż zazwyczaj, wielu mieszkańców regionu wyruszyło w podróż na Wielkanoc.

„Czwartki należą generalnie do dni z największym natężeniem ruchu drogowego. Przed świętami sytuacja ta tylko się pogarsza” – wyjaśnił ekspert.

Poprzedni weekend jeszcze gorszy – nawet 400 kilometrów korków

Nie był to pierwszy taki przypadek w tym okresie. Już w poprzedni piątek – na początku ferii wielkanocnych w regionie – odnotowano 350 do 400 kilometrów zatorów, co stanowiło jeden z najgorszych wyników w Niemczech według bazy danych ruchu drogowego ADAC.

Tradycyjne punkty krytyczne – korki w znanych miejscach

Zatory koncentrowały się – jak zwykle – wokół tzw. „wąskich gardeł” ruchu w NRW. Największe problemy wystąpiły na:

  • Kolner Ring (Obwodnica Kolonii) – największe ognisko korków w regionie,
  • Autobahn A46 – na odcinku między Düsseldorfem a Wuppertalem,
  • Autobahn A3 – między Kolonią a Oberhausen,
  • Autobahn A44 – na trasie z Akwizgranu w kierunku Mönchengladbach.

ADAC apeluje o zaplanowanie dodatkowego czasu

Eksperci radzą, by podróżni odpowiednio planowali swoje wyjazdy, uwzględniając możliwe opóźnienia. – „Jeśli ktoś zarezerwuje sobie odpowiedni zapas czasowy, będzie mniej zestresowany w przypadku nieuniknionych korków” – podkreślono.

Ponad 500 placów budowy pogarsza sytuację

Na trudną sytuację wpływa również fakt, że na autostradach w Nadrenii Północnej-Westfalii trwa obecnie ponad 500 robót drogowych. Częściowe lub całkowite zamknięcia pasów ruchu dodatkowo zwiększają ryzyko powstawania zatorów – nawet poza godzinami szczytu.

źródło: bild.de

Tragiczna śmierć 15-latka, który spadł z ósmego piętra wieżowca w Hamburgu – siedmiu Syryjczyków aresztowanych

6

Wstrząsające wydarzenia rozegrały się w Hamburgu, gdzie 15-letni chłopiec zginął po upadku z ósmego piętra wieżowca. Śledczy podejrzewają, że uciekał przed grupą napastników. Do aresztu trafiło już siedem osób – wszyscy to młodzi mężczyźni pochodzenia syryjskiego. Zarzuca się im wspólne działanie prowadzące do tragicznego finału.

Ucieczka zakończona śmiercią

Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w jednej z dzielnic Hamburga, przy ulicy Soltauer Ring. Jak poinformowała policja, około godziny 1:07 w nocy 15-letni chłopiec – według nieoficjalnych informacji pochodzący z Iraku – próbował uciec z mieszkania na ósmym piętrze wysokiego bloku, kiedy do lokalu siłą wtargnęła grupa młodych mężczyzn. Chłopiec wybiegł na balkon, gdzie próbował przedostać się na niżej położony balkon. Niestety, nie zdołał się utrzymać i spadł z dużej wysokości, ponosząc śmierć na miejscu.

Nowe zatrzymania – śledztwo obejmuje już siedem osób

W związku ze sprawą policja zatrzymała w środę trzech kolejnych podejrzanych. Są to obywatele Syrii w wieku 18, 19 i 24 lat. Wszyscy trafili do aresztu śledczego na podstawie decyzji sądu. Śledczy zarzucają im wspólnie dokonane usiłowanie niebezpiecznego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym.

Wcześniej, bezpośrednio po zdarzeniu, funkcjonariusze zatrzymali już pięciu innych podejrzanych. Wobec czterech z nich – również Syryjczyków w wieku od 16 do 20 lat – sąd wydał nakazy aresztowania. Piąta osoba, 22-letnia Irakijka, została zwolniona z braku wystarczających dowodów udziału w zdarzeniu.

Zatrzymania w Hamburgu i Bordesholm

Jak poinformowały lokalne media, aresztowania trzech ostatnich podejrzanych miały miejsce w środę wieczorem. Dwóch z nich – 18- i 24-latek – zatrzymano na terenie Hamburga. 19-latka odnaleziono i aresztowano w miejscowości Bordesholm, położonej w kraju związkowym Szlezwik-Holsztyn.

Śledztwo w toku, wiele pytań bez odpowiedzi

Sprawą zajmuje się hamburska policja kryminalna oraz prokuratura. Śledczy starają się ustalić dokładny przebieg wydarzeń oraz motywy działania napastników. W tej chwili nie wiadomo jeszcze, co było powodem brutalnego wtargnięcia do mieszkania i dlaczego ofiara była celem ataku.

Nie jest też jasne, czy ofiara znała wcześniej swoich prześladowców oraz jaka była rola poszczególnych podejrzanych w całym zdarzeniu. Śledztwo jest na wczesnym etapie, ale jego skala oraz liczba zatrzymanych wskazują na wyjątkową powagę sprawy.

Podsumowanie

Śmierć 15-letniego chłopca w Hamburgu poruszyła opinię publiczną i wywołała liczne pytania o bezpieczeństwo młodzieży w dużych miastach. Zatrzymania siedmiu młodych mężczyzn syryjskiego pochodzenia i dramatyczne okoliczności ucieczki ofiary z mieszkania wskazują na możliwość brutalnego aktu przemocy, który zakończył się tragicznie. Policja apeluje do świadków o zgłaszanie się z informacjami, które mogą pomóc w pełnym wyjaśnieniu sprawy.

źródło: bild.de

Brutalny atak nożownika przed supermarketem w Saksonii – dwie osoby ciężko ranne

0

Wstrząsające wydarzenia rozegrały się w czwartek wieczorem w Rochlitz (Saksonia), gdzie 23-letni mężczyzna zaatakował nożem dwie osoby przed sklepem sieci ALDI. Napadnięta została 59-letnia kobieta oraz 18-letni młody mężczyzna, który ruszył jej na pomoc. Oboje z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala. Motywy sprawcy pozostają nieznane.

Tragiczny finał codziennych zakupów

Do dramatycznych scen doszło w czwartek, 9 kwietnia, około godziny 18:45 na parkingu przed supermarketem ALDI w niemieckim Rochlitz. Jak poinformowała rzeczniczka policji Sara Mourão, 23-letni obywatel Niemiec zaatakował nożem kobietę, która właśnie opuszczała sklep. 59-latka doznała poważnych obrażeń.

Zdarzenie widziała świadek, która w tym czasie pakowała zakupy do samochodu na parkingu. Natychmiast zaczęła krzyczeć i wzywać pomoc.

Młody bohater raniony podczas ratowania ofiary

Na wołanie o pomoc zareagował 18-letni pracownik pobliskiego sklepu. Wykazał się niezwykłą odwagą i pobiegł na miejsce zdarzenia, by pomóc rannej kobiecie. Niestety, sprawca zaatakował również jego, zadając mu ciężkie rany kłute.

Świadkowie unieszkodliwil napastnika

Dzięki zdecydowanej reakcji przechodniów, którzy wezwali policję i obezwładnili napastnika jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy, być może udało się zapobiec jeszcze większej tragedii. 23-latek został zatrzymany przez patrol policji krótko po zdarzeniu.

Sprawca był wcześniej znany personelowi sklepu

Zgodnie z ustaleniami policji, napastnik już wcześniej tego samego dnia próbował wejść do sklepu, mimo że miał wydany zakaz wstępu. Został wówczas poproszony przez pracownicę o opuszczenie placówki i ją opuścił. Jednak po kilku godzinach wrócił i usiadł w pobliżu wejścia do marketu, gdzie czekał na dogodny moment do ataku.

Ofiary w szpitalu, motywy nieznane

Oboje poszkodowani – 59-letnia kobieta oraz 18-letni mężczyzna – zostali przetransportowani do szpitala z ciężkimi ranami kłutymi. Lekarze walczą o ich zdrowie. Jak dotąd nie wiadomo, co skłoniło sprawcę do tej brutalnej napaści.

Policja prowadzi intensywne śledztwo w celu wyjaśnienia motywów ataku, a także przeszłości sprawcy. Rzeczniczka Mourão podkreśliła, że sytuacja była wyjątkowo niebezpieczna i tylko dzięki szybkiej reakcji świadków udało się uniknąć jeszcze większej tragedii.

Podsumowanie

Tragiczny incydent w Rochlitz przypomina, jak nieprzewidywalne mogą być zagrożenia nawet w pozornie bezpiecznych, codziennych sytuacjach. Bohaterska postawa młodego mężczyzny oraz reakcja przypadkowych świadków zasługują na najwyższe uznanie. Niemiecka opinia publiczna oczekuje teraz odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do tak dramatycznego ataku i czy można było mu zapobiec.

źródło: bild.de

Trwają śledztwa przeciwko kilku Afgańczykom, którzy przylecieli w środę do Niemiec

1

W środę na lotnisku Leipzig/Halle wylądował czarterowy samolot z 138 osobami z Afganistanu, którym wcześniej przyznano zgodę na przyjazd do Niemiec. Choć wszystkie osoby miały przejść szczegółową kontrolę bezpieczeństwa jeszcze przed wylotem z Pakistanu, niemiecka policja federalna wszczęła postępowania wobec kilku z nich z powodu nieprawidłowości w dokumentach.

Śledztwa wobec części przybyłych – podejrzenia fałszerstw

Według informacji uzyskanych przez Niemiecką Agencję Prasową (dpa) ze źródeł z kręgów bezpieczeństwa, wobec kilku z przybyłych Afgańczyków prowadzone są postępowania związane z podejrzeniem użycia sfałszowanych lub przerobionych dokumentów. Potwierdził to również rzecznik niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w rozmowie z dziennikiem „Bild”.

„Możemy potwierdzić, że osoby szczególnie zagrożone, które wczoraj przyleciały z Pakistanu, przeszły kontrolę graniczną i wobec niektórych z nich wszczęto postępowania wyjaśniające” – przekazał rzecznik resortu.

Weryfikacja jeszcze przed odlotem – mimo to pojawiły się wątpliwości

Zgodnie z obowiązującą procedurą, funkcjonariusze niemieckiej policji federalnej dokonują wstępnej kontroli jeszcze w kraju wyjazdu, w tym przypadku w Pakistanie. W ramach tej procedury tzw. doradcy ds. dokumentów i wiz mają obowiązek odnotowywać wszelkie nieprawidłowości, które mogą budzić podejrzenia w kontekście legalności dokumentów.

Mimo tych wcześniejszych kontroli, po przylocie do Niemiec na lotnisku w Lipsku przeprowadzono kolejną weryfikację tożsamości i autentyczności dokumentów. Niektóre przypadki wzbudziły na tyle poważne wątpliwości, że uruchomiono odpowiednie procedury dochodzeniowe.

Kto przyleciał? Wśród uchodźców kobiety, dzieci, nauczycielki i prawniczki

Samolot przetransportował 138 Afgańczyków z udzieloną wcześniej zgodą na przyjazd do Niemiec. Wśród pasażerów znalazło się 45 dzieci i młodzieży, 76 kobiet oraz 62 mężczyzn.

Zgodnie z informacjami Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wszyscy przybyli to osoby prześladowane przez talibów, w tym osoby publiczne z czasów sprzed przejęcia władzy przez talibów w sierpniu 2021 roku. W grupie znaleźli się m.in. była rzeczniczka urzędu prezydenckiego, nauczycielki oraz prawniczki, które wcześniej angażowały się w działania na rzecz państwa prawa i praw człowieka w Afganistanie.

„Wszyscy pasażerowie zostali dokładnie sprawdzeni. W żadnym przypadku nie było wątpliwości co do ich tożsamości – bezpieczeństwo ma absolutny priorytet” – oświadczyła rzeczniczka MSZ.

Możliwość przyjęcia mimo wątpliwości

Jak przekazały źródła z kręgów bezpieczeństwa, fakt wszczęcia dochodzenia nie oznacza automatycznie, że dana osoba nie zostanie przyjęta na terytorium Niemiec. W przypadku podejrzeń dotyczących dokumentów, tożsamość może zostać potwierdzona także innymi metodami – np. badaniami DNA, fotografiami, świadectwami szkolnymi, paszportami szczepień czy relacjami z przesłuchań.

Jednocześnie wiadomo, że sześć osób zostało wykreślonych z listy lotu jeszcze przed wylotem z Pakistanu z powodu poważnych zastrzeżeń co do wiarygodności przedstawionej dokumentacji.

Zmiana kursu politycznego – koniec programów humanitarnych?

Niemcy realizują obecnie kilka programów dobrowolnego przyjmowania afgańskich uchodźców, m.in. byłych współpracowników Bundeswehry i organizacji niemieckich działających w Afganistanie. Jednak przyszła koalicja rządząca (CDU, CSU i SPD) planuje stopniowe wygaszanie tego typu inicjatyw.

Jak podkreślił rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, obecne przyloty dotyczą jedynie osób, którym już wcześniej przyznano zgodę na przyjazd. Nowe wnioski o przyjęcie nie będą obecnie rozpatrywane.

Podsumowanie

Przylot grupy 138 afgańskich uchodźców do Lipska, mimo wcześniejszych kontroli, ujawnił nieprawidłowości w dokumentach kilku osób. Choć weryfikacja bezpieczeństwa była wieloetapowa, niemiecka policja federalna prowadzi dochodzenia, aby potwierdzić autentyczność danych. Sprawa ponownie otwiera debatę o skuteczności procedur azylowych i kierunku niemieckiej polityki migracyjnej.

źródło: lvz.de

Niemcy: Znaczny wzrost liczby chętnych do służby w Bundeswehrze – o niemal 20 procent więcej podań w 2024 roku

1

W obliczu pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa w Europie i rosnącego zagrożenia ze strony Rosji, Bundeswehra odnotowuje wyraźny wzrost zainteresowania służbą wojskową. Liczba złożonych aplikacji wzrosła w 2024 roku o ponad 18 procent w porównaniu z rokiem poprzednim.

Rekordowy wzrost liczby kandydatów do niemieckich sił zbrojnych

Jak donosi „Neue Osnabrücker Zeitung”, powołując się na dane Personalamtu Bundeswehry (Urzędu ds. Kadr), w 2024 roku odnotowano około 52 100 zgłoszeń do służby wojskowej. To znaczący wzrost w porównaniu z rokiem 2023, kiedy to wpłynęło 43 200 aplikacji. Oznacza to wzrost o 18,5 procent w skali roku.

Ten wyraźny przyrost zainteresowania może mieć związek z rosnącym napięciem geopolitycznym oraz zwiększoną debatą publiczną na temat bezpieczeństwa narodowego.

Więcej kandydatów – więcej sprawdzeń bezpieczeństwa

Wraz ze wzrostem liczby kandydatów zwiększyła się również liczba tzw. background checków, czyli sprawdzeń bezpieczeństwa przeprowadzanych przez Militärischer Abschirmdienst – wojskowy kontrwywiad. W 2024 roku złożono aż 67 900 wniosków o przeprowadzenie takiej weryfikacji.

Tego rodzaju kontrole mają na celu dokładne sprawdzenie przeszłości kandydatów, by zapewnić, że przyszli żołnierze Bundeswehry nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa wewnętrznego armii.

Wzrost zainteresowania a stan niemieckiej armii

Stan niemieckich sił zbrojnych stał się jednym z kluczowych tematów debaty publicznej i politycznej w Niemczech, zwłaszcza w kontekście zagrożenia ze strony Rosji i zmieniającej się sytuacji w Europie. Bundeswehra od lat zmaga się z niedoborami kadrowymi i problemami w zakresie modernizacji wyposażenia, co budzi obawy co do jej gotowości bojowej.

Rosnąca liczba ochotników może być pozytywnym sygnałem, lecz jednocześnie pojawiają się głosy, że sama liczba podań to za mało – konieczna jest również gruntowna reforma systemu szkoleniowego oraz modernizacja sprzętu.

Debata o powrocie do obowiązkowej służby wojskowej

W związku z rosnącym napięciem geopolitycznym i obawami o bezpieczeństwo narodowe, w Niemczech toczy się również dyskusja na temat możliwego przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. Ostatnio coraz częściej pojawiają się głosy poparcia dla modelu opartego na dobrowolnym naborze, wzorowanego na rozwiązaniach obowiązujących m.in. w Szwecji.

Bundeswehra i rząd federalny rozważają obecnie różne warianty wzmocnienia potencjału obronnego kraju, w tym właśnie zwiększenie liczby żołnierzy poprzez bardziej elastyczne i atrakcyjne formy służby.

źródło: zeit.de

Niemcy: Somalijczyk śmiertelnie zranił mężczyznę i zniknął – mimo wyroku nie może zostać deportowany

1

Sprawa z Halstenbek wstrząsnęła opinią publiczną. 51-letni Somalijczyk, skazany wcześniej za przemoc, po śmiertelnym ugodzeniu nożem 29-latka zniknął z ośrodka dla osób przeznaczonych do deportacji. Mimo planów wydalenia z kraju – jest nieuchwytny.

Tragiczna kłótnia w ośrodku w Halstenbek – jeden z mężczyzn nie przeżył

Do tragedii doszło 14 grudnia 2024 roku w ośrodku zakwaterowania zbiorowego w Halstenbek, w landzie Szlezwik-Holsztyn. Dwaj mężczyźni – 29- i 51-latek – wdali się w kłótnię, która zakończyła się śmiertelnym ugodzeniem nożem.

Z ustaleń policji wynika, że młodszy z mężczyzn jako pierwszy zaatakował nożem starszego, który również miał przy sobie broń. W wyniku starcia 29-latek został ugodzony w lewą stronę jamy brzusznej. Pomimo podjęcia natychmiastowych działań ratunkowych, zmarł w drodze do szpitala.

Rzecznik policji Björn Gustke wyjaśnił, że na miejscu nie można było wykluczyć działania w obronie koniecznej, co mogło wpłynąć na dalsze postępowanie.

Podejrzany – znany organom ścigania recydywista

Zatrzymany w związku ze zdarzeniem 51-letni obywatel Somalii, Mohammed A.-K., był już wcześniej notowany przez niemieckie służby. W 2023 roku miał dopuścić się dwóch przypadków uszkodzenia ciała. Jednak to nie one przyczyniły się do jego natychmiastowego aresztowania.

Die Polizei sucht nach dem Somalier Mohammed A.-K.

Podczas ustalania tożsamości zatrzymanego okazało się, że ciążyła na nim jeszcze kara pozbawienia wolności za napaść słowną i fizyczną. 21 listopada 2021 roku w pociągu do Hamburga zwyzywał kobietę i zwrócił się do niej słowami „Fuck you”, a następnie wylał na nią piwo z butelki. Za to przestępstwo został skazany i osadzony w zakładzie karnym.

Karę więzienia odbywał aż do 10 lutego 2025 roku. Po jej zakończeniu został zakwalifikowany do deportacji.

Zniknął z ośrodka – niemieckie władze bezradne

Po wyjściu z więzienia Mohammed A.-K. został przeniesiony do ośrodka dla osób zobowiązanych do opuszczenia kraju, znajdującego się w miejscowości Boostedt. Tam miał oczekiwać na deportację. Jednak wkrótce po przybyciu – zniknął. Do dziś pozostaje nieuchwytny.

Jak potwierdziła prokuratura w Hamburgu, mężczyzna po odbyciu kary oddalił się z miejsca pobytu i nie jest znane jego aktualne miejsce zamieszkania. Niemieckie służby utraciły z nim kontakt, mimo że był przeznaczony do wydalenia z kraju.

Tysiące Somalijczyków objętych obowiązkiem opuszczenia Niemiec

Zgodnie z danymi Centralnego Rejestru Cudzoziemców, na dzień 28 lutego 2025 roku w Niemczech przebywało łącznie 3657 obywateli Somalii, wobec których orzeczono obowiązek opuszczenia terytorium RFN. Z tej liczby 3311 osób posiadało tzw. Duldung, czyli czasowe wstrzymanie deportacji z powodów humanitarnych lub proceduralnych, a 346 osób przebywało w kraju nielegalnie, bez żadnego zabezpieczenia prawnego.

W całym 2024 roku Niemcy przeprowadziły zaledwie dwanaście deportacji do Somalii, co – w obliczu tysięcy zaległych spraw – pokazuje skalę problemu.

Rząd milczy, społeczeństwo zaniepokojone

Dziennik BILD, który ujawnił sprawę, zwrócił się do Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z pytaniem o realizację porozumienia o readmisji zawartego przez kanclerza Olafa Scholza z władzami Somalii. Do chwili publikacji nie otrzymał jednak odpowiedzi. Również właściwy urząd ds. cudzoziemców w landzie Szlezwik-Holsztyn odmówił komentarza, powołując się na przepisy o ochronie danych osobowych.

W kuluarach lokalnej administracji sprawa traktowana jest jako przykład niewydolności systemu i nieskuteczności w egzekwowaniu prawa. Coraz częściej pojawiają się głosy, że przestępcy wykorzystują luki w procedurach, aby unikać odpowiedzialności i pozostać w kraju mimo nakazu deportacji.

Podsumowanie: sprawa, która wzbudza kontrowersje i pytania o skuteczność państwa prawa

Sprawa Mohammeda A.-K. uwidacznia poważne problemy w funkcjonowaniu systemu migracyjnego i egzekucji wyroków w Niemczech. Choć mężczyzna był karany i przeznaczony do deportacji, zdołał zniknąć bez śladu i wciąż przebywa na terytorium kraju – wbrew obowiązującemu prawu. Tym samym staje się symbolem nie tylko indywidualnego dramatu, ale także systemowego kryzysu zaufania do instytucji państwowych.

źródło: bild.de

Niemcy: Atak gazem pieprzowym w supermarkecie – 17 osób rannych, sprawca już wcześniej był poszukiwany

2

Do niebezpiecznego incydentu doszło w miejscowości Weißenfels w kraju związkowym Saksonia-Anhalt. 33-letni mężczyzna rozpylił gaz drażniący w jednym z dyskontów, powodując obrażenia u kilkunastu osób. Policja ujawniła, że był już wcześniej poszukiwany na podstawie trzech nakazów aresztowania.

Atak w sklepie – 17 poszkodowanych, w tym klienci i pracownicy

W środę w Weißenfels, mieście położonym w powiecie Burgenland w Saksonii-Anhalt, doszło do alarmującego zdarzenia z użyciem gazu drażniącego. 33-letni mężczyzna, przebywający w jednym z dyskontów, został zauważony przez pracowników sklepu, gdy wielokrotnie otwierał swój plecak w sposób wzbudzający podejrzenia.

Gdy personel poprosił go o okazanie zawartości torby, mężczyzna nagle rozpylił w powietrzu środek drażniący – najprawdopodobniej gaz pieprzowy lub inny typowy dla samoobrony spray. Substancja błyskawicznie rozprzestrzeniła się po pomieszczeniu, wywołując u 17 osób – zarówno klientów, jak i pracowników sklepu – dolegliwości ze strony układu oddechowego.

Sprawca zatrzymany – poszukiwany od dawna

Policja natychmiast zareagowała na zgłoszenie i zatrzymała sprawcę na miejscu zdarzenia. Jak się okazało, 33-letni napastnik był już wcześniej znany służbom. Co więcej – przeciwko niemu wydano aż trzy aktywne nakazy aresztowania. Szczegóły dotyczące tych zarzutów nie zostały dotąd oficjalnie podane do publicznej wiadomości.

Obecnie trwa dochodzenie w sprawie motywów działania podejrzanego oraz dokładnego przebiegu zdarzenia. Policja nie wyklucza, że mężczyzna mógł działać z premedytacją.

Skutki ataku – problemy zdrowotne i stres wśród klientów

Rozpylenie gazu w zamkniętym pomieszczeniu spowodowało natychmiastową reakcję wielu obecnych. Poszkodowani skarżyli się na pieczenie oczu, trudności z oddychaniem oraz duszności. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które udzieliło pomocy osobom wymagającym interwencji medycznej.

Na szczęście obrażenia nie okazały się ciężkie, jednak zdarzenie wywołało ogromny niepokój wśród klientów oraz lokalnej społeczności. Wielu świadków przeżyło silny stres, a część z nich była w szoku.

Dochodzenie w toku, supermarket czasowo zamknięty

Policja kontynuuje śledztwo i analizuje nagrania z monitoringu sklepowego, które mają pomóc w odtworzeniu pełnego przebiegu zdarzenia. Supermarket, w którym doszło do incydentu, został czasowo zamknięty na potrzeby działań operacyjnych i dezynfekcji pomieszczeń.

Władze apelują do świadków zdarzenia o kontakt i przekazanie ewentualnych dodatkowych informacji, które mogłyby pomóc w wyjaśnieniu sprawy.

Podsumowanie: groźny incydent w sercu Niemiec

Atak w Weißenfels pokazuje, jak łatwo dostępne środki samoobrony mogą zostać użyte w sposób nieodpowiedzialny lub celowo szkodliwy. Sprawca, który był już poszukiwany przez organy ścigania, dopuścił się czynu zagrażającego zdrowiu wielu osób. Zdarzenie to rodzi pytania o skuteczność kontroli osób poszukiwanych i bezpieczeństwo w przestrzeniach publicznych, takich jak sklepy.

Niemieckie służby zapowiadają wyciągnięcie surowych konsekwencji wobec sprawcy, a także dokładną analizę przypadku w kontekście prewencji podobnych incydentów w przyszłości.

źródło: bild.de

Nowy trend w designie: Drzwi loftowe – industrialna elegancja w nowoczesnym wydaniu

0

Drzwi loftowe zyskują coraz większą popularność w świecie aranżacji wnętrz – przyciągają uwagę swoją minimalistyczną formą i industrialnym charakterem. Choć są jednym z najbardziej pożądanych elementów nowoczesnych przestrzeni, ich produkcja nie należy do najprostszych. Każdy egzemplarz powstaje z ze  spawanych  ręcznie stalowych profili, co czyni je nie tylko wyjątkowymi, ale i bardziej czasochłonnymi w realizacji. To właśnie dbałość o detale i rzemieślnicza jakość sprawiają, że drzwi loftowe stają się czymś więcej niż tylko funkcjonalnym elementem – są prawdziwą ozdobą wnętrza.

Dlaczego stają się tak popularne?

  1. Uniwersalność
    Drzwi loftowe pasują do wielu stylów – od nowoczesnych po skandynawskie i eklektyczne. Dostępne w różnych wariantach (przesuwne, pivotowe, dwuskrzydłowe, szklane ściany loftowe), łatwo je dopasować do każdego wnętrza.
  2. Więcej światła i przestrzeni
    Szklane skrzydła wprowadzają do wnętrz naturalne światło i optycznie je powiększają. Mleczne szkło zapewnia prywatność, nie przytłaczając przestrzeni.
  3. Nowoczesny styl
    Czarne ramy i prosta forma to idealne połączenie elegancji i industrialnego charakteru – dla miłośników minimalistycznych, ale wyrazistych detali.
  4. Solidność i praktyczność
    Drzwi wykonane są z trwałych materiałów – stali i szkła hartowanego. Modele przesuwne świetnie sprawdzają się tam, gdzie liczy się każdy centymetr.

Gdzie zastosować drzwi loftowe?

  • Między salonem a kuchnią – zapewniają oddzielenie strefy gotowania bez rezygnowania z otwartości przestrzeni.
  • W domowym biurze – pozwalają na wydzielenie miejsca pracy z jednoczesnym zachowaniem światła dziennego.
  • W sypialni – jako nowoczesne wejście do garderoby lub łazienki en suite.
  • W lokalach usługowych i biurach – podkreślają profesjonalny, designerski charakter wnętrza.
  • Ścianki szkalne loftowe – doskonałe do oddzielenia stref w domu, np. wejścia do mieszkania, jadalni od salonu z TV czy przestrzeni do pracy. Lżejsze wizualnie niż tradycyjne ściany, łatwe w montażu i często tańsze niż konstrukcje z karton-gipsu. Dodatkowo przepuszczają światło, co optycznie powiększa wnętrze i czyni je bardziej funkcjonalnym.

Gdzie kupić drzwi loftowe?

W Niemczech dystrybucją drzwi loftowych zajmuje się firma Floft.de  specjalizująca się w wysokiej jakości rozwiązaniach loftowych. Produkcja odbywa się w Poznaniu, z dbałością o każdy detal. Firma oferuje dostawę i montaż na terenie całych Niemiec, zapewniając kompleksową obsługę klienta. W ofercie znajdują się zarówno klasyczne drzwi przesuwne, jak i nowoczesne modele pivotowe – idealne do nowoczesnych i stylowych wnętrz.

www.floft.de