Niemcy: Niemiecko-polski ekstremista wyznaczył nagrodę za zabicie Merkel i Scholza. SPD domaga się wyjaśnień

1

Groźby wobec niemieckich polityków ujawnione w Darknecie

W Niemczech narasta skandal wokół mężczyzny z Dortmundu, który – według śledczych – publikował w Darknecie listy osób „przeznaczonych do zabicia” oraz nawoływał do zamachów na niemieckich polityków. Na celowniku znalazły się m.in. była kanclerz Angela Merkel (CDU) oraz były kanclerz Olaf Scholz (SPD).

Podejrzany, łączony ze środowiskiem tzw. Reichsbürgerów (Ruchu Obywateli Rzeszy), miał również zachęcać do przekazywania kryptowalut jako nagrody za zabicie polityków. Śledczy zarzucają mu finansowanie terroryzmu oraz publikowanie instrukcji dotyczących popełnienia poważnych przestępstw zagrażających państwu.

SPD żąda odpowiedzi w sprawie zagrożenia ekstremizmem

Sprawa nabrała politycznego wymiaru. Frakcja SPD w landtagu Nadrenii Północnej-Westfalii złożyła tzw. pilne zapytanie do rządu landowego, domagając się szczegółowych wyjaśnień dotyczących działań podejrzanego oraz tego, jakie informacje posiadają służby bezpieczeństwa.

Zgodnie z dokumentem złożonym przez SPD, minister spraw wewnętrznych landu, Herbert Reul (CDU), ma przedstawić w czwartek w sejmiku krajowym szczegółowy raport na temat śledztwa i działań prewencyjnych wobec zagrożeń płynących ze środowisk ekstremistycznych.

Platforma w Darknecie z „listami śmierci” i instrukcjami budowy bomb

Według informacji prokuratury generalnej, 36-letni Martin S. prowadził własną platformę w Darknecie, na której publikował listy osób uznanych za „wrogów państwa”. Wśród potencjalnych ofiar znajdowały się znane postaci niemieckiej sceny politycznej – w tym Angela Merkel oraz Olaf Scholz.

Na stronie znajdowały się również tzw. „wyroki śmierci” spisane przez podejrzanego oraz szczegółowe instrukcje budowy ładunków wybuchowych. Jak ustalono, S. wykorzystywał kryptowaluty do gromadzenia środków, które następnie oferował jako „nagrody” za zabicie wybranych polityków.

Powiązania z ruchem Reichsbürgerów i aresztowanie

Martin S., posiadający zarówno obywatelstwo niemieckie, jak i polskie, jest – według śledczych – powiązany z ruchem Reichsbürgerów, czyli środowiskiem skrajnie prawicowym, które nie uznaje istnienia Republiki Federalnej Niemiec i odrzuca jej instytucje.

Podejrzany został już aresztowany i przebywa w areszcie śledczym. Prokuratura prowadzi przeciwko niemu dochodzenie w sprawie finansowania terroryzmu oraz publicznego nawoływania do przemocy wobec przedstawicieli państwa.

Władze pod presją – pytania o bezpieczeństwo i reakcję służb

Ujawnienie sprawy wywołało poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa polityków oraz skuteczności niemieckich służb w monitorowaniu ekstremistycznych treści w sieci. SPD domaga się nie tylko pełnej informacji o postępowaniu wobec Martina S., lecz także odpowiedzi, jak długo władze wiedziały o działalności jego platformy w Darknecie i czy podobne przypadki są wystarczająco wcześnie wykrywane.

W czwartek temat ma być oficjalnie omawiany podczas posiedzenia Komisji Spraw Wewnętrznych w landtagu w Düsseldorfie.

źródło: welt.de

Zniszczono tęczową ławkę w Düsseldorfie. Sprawcy pomalowali ją w barwy niemieckiej flagi

4

Akt wandalizmu zbiegł się z rocznicą Nocy Kryształowej – pogromów z 1938 roku, które zapoczątkowały prześladowania ludności żydowskiej w III Rzeszy.

Zniszczony symbol różnorodności i akceptacji

W Düsseldorfie doszło do aktu wandalizmu, który wstrząsnął mieszkańcami i lokalnymi politykami. W nocy z 8 na 9 listopada nieznani sprawcy zniszczyli „tęczową ławkę” w Rheinparku w dzielnicy Heerdt. Symbol różnorodności, miłości i akceptacji został pomalowany w barwy niemieckiej flagi.

Data zdarzenia budzi szczególne emocje – 9 listopada to dzień głęboko zakorzeniony w niemieckiej pamięci historycznej. Upamiętnia on zarówno dramatyczne wydarzenia Nocy Kryształowej z 1938 roku, będącej początkiem masowych prześladowań Żydów, jak i upadek Muru Berlińskiego w 1989 roku – symbol odzyskanej wolności.

Zniszczenie ławki właśnie tej nocy zostało odebrane przez mieszkańców i przedstawicieli lokalnych władz jako wyjątkowo bolesny i prowokacyjny gest, sprzeczny z wartościami, które ławka miała uosabiać.

„Jesteśmy wściekli i zasmuceni” – reakcja lokalnych polityków

Ławka została nie tylko pokryta farbą, ale również pozbawiona tabliczki pamiątkowej z dedykacją od rady dzielnicy. Politycy z lokalnych struktur SPD i Zielonych opublikowali wspólne oświadczenie, w którym nie kryją emocji:
„Jesteśmy smutni i wściekli zarazem. Symbol różnorodności, miłości i akceptacji został z premedytacją zniszczony – i to właśnie w dniu, który w historii Niemiec oznacza zarówno nadzieję i wolność, jak i nienawiść, wykluczenie i zniszczenie.”

W dalszej części oświadczenia podkreślono, że demokracja i człowieczeństwo nigdy nie mogą być uznawane za coś oczywistego. „To szczególnie gorzkie, gdy właśnie w takim dniu dochodzi do czynu, który depcze otwartość i wzajemny szacunek” – napisano.

Państwowa ochrona włącza się w śledztwo

Jak poinformowała policja w Düsseldorfie, sprawą zajmuje się już wydział ds. ochrony państwa (Staatsschutz), który bada potencjalne tło polityczne aktu wandalizmu.
Rzecznik policji przekazał, że nie ma jeszcze żadnych informacji o sprawcach ani o ewentualnej grupie osób odpowiedzialnych za zniszczenie ławki. „Do tej pory znany jest tylko ten jeden przypadek” – powiedział w rozmowie z dziennikiem NRZ.

Oburzenie i rozczarowanie wśród mieszkańców

Oprócz oficjalnych reakcji polityków, również mieszkańcy Düsseldorfu wyrażają oburzenie i smutek z powodu zniszczenia symbolu tolerancji.
W oświadczeniu SPD i Zielonych znalazły się również słowa krytyki wobec osób, które wyrażają radość z tego aktu:
„Przerażające jest to, że są ludzie, którzy potrafią cieszyć się z takiej dewastacji – jakby niszczenie było zwycięstwem. Kto odczuwa satysfakcję z nienawiści, pokazuje tylko własną ciasnotę umysłową. Ten, kto niszczy tęczową ławkę, nie okazuje miłości do ojczyzny, lecz postawę całkowicie sprzeczną z demokratycznymi wartościami naszego kraju.”

Nie pierwszy atak tego typu w Düsseldorfie

Jak przypomina NRZ, nie jest to pierwszy przypadek zniszczenia tęczowej ławki w mieście.
Latem 2023 roku, w dzielnicy Gerresheim, podobny incydent miał miejsce dwukrotnie w ciągu niespełna dwóch miesięcy. Wówczas ławki zostały pomalowane w barwy czarno-biało-czerwone, przypominające dawną flagę Cesarstwa Niemieckiego (tzw. Reichsflagge) – symbol często używany przez środowiska skrajnie prawicowe.

Za każdym razem służby miejskie z Gartenamtu (urząd zieleni miejskiej) błyskawicznie reagowały, usuwając uszkodzone elementy i przywracając ławki w nowych, tęczowych barwach.

Symbol, który dzieli – i łączy

Tęczowe ławki, ustawiane w wielu niemieckich miastach, mają przypominać o równości, tolerancji i szacunku wobec osób LGBT+. Dla wielu mieszkańców Düsseldorfu to ważny symbol otwartego społeczeństwa, jednak – jak pokazują kolejne akty wandalizmu – wciąż budzi on sprzeciw i nienawiść wśród części społeczeństwa.

Zniszczenie ławki w symboliczną noc 9 listopada jest dla lokalnej społeczności nie tylko aktem wandalizmu, ale także bolesnym przypomnieniem, że nienawiść i nietolerancja wciąż są obecne – nawet w miejscach, które mają być przestrzenią wspólnoty i pokoju.

źródło: nrz.de

Niemcy: 61-letni mężczyzna przez lata odurzał, gwałcił i nagrywał własną żonę

1

Wstrząsający proces w Akwizgranie

W Akwizgranie (Nadrenia Północna-Westfalia) rozpoczął się proces przeciwko 61-letniemu Fernando S., który przez wiele lat odurzał, gwałcił i filmował swoją żonę. Zgromadzone dowody wskazują, że nagrania przekazywał innym mężczyznom za pośrednictwem komunikatorów internetowych. Prokuratura nie ma wątpliwości – mężczyzna działał z premedytacją i w pełni świadomie.

Wieloletnie cierpienie ofiary

Z aktu oskarżenia wynika, że pochodzący z Hiszpanii Fernando S. między 2009 rokiem a wiosną 2024 roku regularnie podawał swojej żonie środki odurzające, po czym dopuszczał się wobec niej gwałtów. Przestępstwa te dokumentował, a następnie udostępniał nagrania innym mężczyznom w internecie.
Według informacji podanych przez „Aachener Zeitung”, w grupach na komunikatorze Telegram uczestniczyły tysiące użytkowników, którzy wymieniali się materiałami o charakterze gwałtu oraz oferowali własne partnerki innym mężczyznom do wykorzystania seksualnego.

Podobieństwo do francuskiej sprawy Gisele Pelicot

Sprawa z Akwizgranu przywodzi na myśl brutalną historię Gisele Pelicot z Francji. Kobieta przez blisko dziesięć lat była przez swojego męża odurzana i oddawana w ręce co najmniej 82 mężczyzn, którzy ją gwałcili.
Podobnie jak w tamtej sprawie, również w Niemczech chodzi o wieloletni, metodyczny proceder, który zdaniem śledczych był dokładnie zaplanowany i skrupulatnie ukrywany przed otoczeniem.

Akt oskarżenia: gwałty, przemoc i naruszenie prywatności

Fernando S., z zawodu woźny, przez ostatnie siedem lat pracował w szkole w Alsdorfie. Od lutego 2024 roku przebywa w areszcie tymczasowym.
Prokuratura zarzuca mu:

  • sześć przypadków gwałtu,
  • trzy przypadki przymusu seksualnego,
  • jedno ciężkie uszkodzenie ciała,
  • oraz trzydzieści przypadków naruszenia sfery prywatnej poprzez nielegalne nagrania.

Zgodnie z niemieckim kodeksem karnym, za tego typu przestępstwa grozi wieloletnie pozbawienie wolności.

Proces za zamkniętymi drzwiami

Na wniosek obrońcy oskarżonego, proces toczy się z wyłączeniem jawności. Oznacza to, że szczegóły zeznań i przebiegu rozprawy nie są ujawniane opinii publicznej.
Według ustaleń dziennika Bild, Fernando S. przyznał się za zamkniętymi drzwiami do większości zarzucanych mu czynów.

Proces przed Sądem Krajowym w Akwizgranie (Landgericht Aachen) będzie kontynuowany w kolejnych tygodniach. Śledczy zapowiadają dalsze badanie materiałów dowodowych, w tym nagrań i zapisów rozmów z komunikatorów internetowych.

źródło: bild.de

Niemcy: 30-letni Tunezyjczyk celowo potrącił swoją partnerkę samochodem. Kobieta walczy o życie

0

Dramat pod Grimma w Saksonii

W niemieckiej miejscowości Grimma (land Saksonia) doszło do wstrząsającego zdarzenia. 30-letni mężczyzna celowo wjechał samochodem w swoją partnerkę. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie przebywa w śpiączce. Sprawca został zatrzymany i osadzony w areszcie tymczasowym.

Nocny dramat na drodze między Großbardau a Bernbruch

Do tragedii doszło w niedzielę, tuż przed godziną 3:00 nad ranem, na drodze lokalnej pomiędzy miejscowościami Großbardau i Bernbruch, na południe od miasta Grimma w powiecie Lipsk.
Według ustaleń policji 32-letnia kobieta poruszała się pieszo poboczem, gdy jej partner – obywatel Tunezji – nadjechał z dużą prędkością swoim samochodem marki VW Polo i z impetem w nią uderzył. Siła zderzenia była ogromna – kobieta uderzyła głową w przednią szybę pojazdu i doznała bardzo poważnych obrażeń.

Kobieta w śpiączce, kierowca był pijany

Poszkodowana została natychmiast przetransportowana do szpitala, gdzie – jak poinformowała prokuratura w Lipsku – znajduje się obecnie w stanie śpiączki.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, przeprowadzili u kierowcy test na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik wykazał około dwa promile. Dokładny poziom alkoholu we krwi ma zostać ustalony w trakcie dalszego śledztwa.

Co ciekawe, jak poinformował rzecznik prokuratury w Lipsku, Ricardo Schulz, podejrzany sam wezwał służby ratunkowe po zdarzeniu.
– „Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zachowanie podejrzanego miało charakter umyślny” – oświadczył Schulz w rozmowie z dziennikiem Bild. – „Dokładne okoliczności zdarzenia, w tym prędkość, z jaką poruszał się kierowca, są obecnie przedmiotem intensywnych ustaleń śledczych” – dodał.

Policja zabezpieczyła liczne ślady

Na miejscu tragedii pracowali eksperci z wydziału kryminalnego, którzy zabezpieczyli rozległy materiał dowodowy, w tym ślady zderzenia i fragmenty pojazdu. Wszystkie zebrane dane będą teraz szczegółowo analizowane przez techników policyjnych.

Mężczyzna w areszcie tymczasowym

Sprawca został zatrzymany bezpośrednio po zdarzeniu, a już w niedzielę sąd wydał nakaz aresztowania. Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie śledczym.
Prokuratura zarzuca mu niebezpieczne ingerowanie w ruch drogowy zgodnie z § 315b niemieckiego kodeksu karnego (Strafgesetzbuch), ponieważ miał użyć samochodu jako broni przeciwko swojej partnerce.
Za takie przestępstwo grozi w Niemczech kara pozbawienia wolności od jednego roku do nawet dziesięciu lat, w zależności od stopnia winy i skutków czynu.

źródło: bild.de

Niemcy: Surowe wyroki dla Syryjczyków walczących po stronie IS – sąd w Monachium nie miał wątpliwości

1

Trzech byłych członków rebelii przeciwko reżimowi Asada usłyszało wyroki więzienia. Dwóch z nich uznano za winnych popełnienia zbrodni wojennych

Oberlandesgericht München (Wyższy Sąd Krajowy w Monachium) ogłosił wyroki w głośnym procesie dotyczącym trzech obywateli Syrii, którzy w czasie wojny domowej walczyli przeciwko reżimowi Baszara al-Asada. Dwóch z nich zostało uznanych za winnych popełnienia zbrodni wojennych, a wszyscy trzej – za udział lub kierowanie zagraniczną organizacją terrorystyczną.

Po 86 dniach procesu sąd orzekł kary więzienia w wymiarze czterech i pół roku, siedmiu lat oraz dziewięciu lat i dziesięciu miesięcy. Jak poinformował rzecznik sądu, wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Rebelia przeciw Asadowi i droga do terroryzmu

Według ustaleń sądu, skazani mężczyźni byli członkami zbrojnej grupy rebelianckiej „Liwa Jund al-Rahman” („Brygada Żołnierzy Miłosiernego”), która początkowo miała charakter świecki i walczyła z siłami rządowymi Syrii. Jednak już latem 2013 roku organizacja zaczęła przyjmować radykalne, islamistyczne poglądy, a w roku 2014 została włączona w struktury tzw. Państwa Islamskiego (IS).

Sąd ustalił, że główny oskarżony, na którym ciąży najwyższy wyrok, założył i dowodził tą organizacją. To on podejmował kluczowe decyzje militarne, określał ideologiczny kierunek działań i kontrolował zdobyte zasoby. Jak wykazało śledztwo, mężczyzna czerpał zyski z przejętego pola naftowego, wykorzystując dochody nie tylko na finansowanie oddziałów, ale także dla własnej rodziny.

Zbrodnie dokumentowane kamerą i publikowane w sieci

Drugi z oskarżonych, skazany na siedem lat więzienia, brał udział w akcjach bojowych, a także nagrał brutalny atak na szyicką wioskę, do którego doszło z rozkazu przywódcy grupy. Nagranie wykorzystano następnie do celów propagandowych – zostało opublikowane w Internecie, by rekrutować nowych członków i szerzyć terror.

Trzeci z mężczyzn, który również stanął przed sądem, dowodził kompanią w ramach tej samej organizacji i później również przyłączył się do struktur Państwa Islamskiego.

Sąd: „Nie ma prawa do zbrojnego oporu wobec regularnej armii”

W uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu sędziowskiego, Michael Höhne, podkreślił, że choć oskarżeni walczyli przeciwko dyktatorskiemu reżimowi, nie mogli tego robić z pogwałceniem prawa wojennego.

– Walka o wolność nie toczy się w próżni prawnej. Granica między walką a zbrodnią zostaje przekroczona w chwili, gdy giną niewinni cywile lub dochodzi do popełnienia zbrodni wojennych. W tym przypadku ta granica została wyraźnie przekroczona – powiedział sędzia Höhne.

Sąd podkreślił również, że nie istnieje prawo do zbrojnego oporu wobec regularnych sił zbrojnych państwa, nawet jeśli rząd tego państwa dopuszcza się represji wobec ludności.

Od wojny w Syrii do procesu w Niemczech

Po militarnej klęsce tzw. Państwa Islamskiego, wszyscy trzej skazani mężczyźni uciekli z Syrii do Niemiec, gdzie ubiegali się o ochronę międzynarodową. Śledczy zidentyfikowali ich dzięki współpracy z zagranicznymi organami ścigania oraz analizie materiałów wideo publikowanych w sieci.

Proces w Monachium był jednym z kolejnych przykładów stosowania przez niemieckie sądy zasady jurysdykcji uniwersalnej, która umożliwia ściganie zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, nawet jeśli zostały popełnione poza terytorium Niemiec.

Wyrok monachijskiego sądu stanowi kolejny ważny precedens w europejskim orzecznictwie dotyczącym konfliktu syryjskiego. Pokazuje on, że nawet osoby walczące przeciwko dyktaturze mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności, jeśli same dopuściły się brutalnych naruszeń prawa międzynarodowego.

źródło: tagesschau.de

Niemcy: Nowe przepisy, wyższe opłaty i zmiany dla kierowców od 2026 roku

2

Szereg nowości dla kierowców, podróżnych i osób dojeżdżających do pracy

Rok 2026 przyniesie w Niemczech liczne zmiany dla kierowców i podróżnych – od nowych przepisów środowiskowych, przez wyższe opłaty za emisję CO₂, aż po zmiany w podatkach, ubezpieczeniach i obowiązkach związanych z dokumentami. Część nowych regulacji oznacza wyższe koszty, ale nie zabraknie też pozytywnych zmian, zwłaszcza dla właścicieli i nabywców samochodów elektrycznych.

Surowsze normy Euro 7: ograniczenia dla emisji i zużycia opon

Wraz z wejściem w życie normy Euro 7 wprowadzone zostaną szczegółowe przepisy dotyczące emisji z hamulców i zużycia opon. Dla samochodów elektrycznych graniczna wartość emisji pyłu hamulcowego (drobne cząsteczki uwalniane w trakcie hamowania) wyniesie 3 miligramy na kilometr, natomiast dla pojazdów z silnikami spalinowymi – 7 mg/km. Od 1 stycznia 2035 roku wszystkie pojazdy zostaną objęte jednolitym limitem 3 mg/km.

W przypadku ścierania opon normy określą zasady pomiaru i kontroli, jednak konkretne wartości graniczne wciąż pozostają do ustalenia.

Trwałość akumulatorów: obowiązkowe standardy dla aut elektrycznych

Nowe przepisy po raz pierwszy określą minimalne wymogi dotyczące żywotności baterii w samochodach elektrycznych. Akumulatory w pojazdach typu BEV i PHEV po pięciu latach lub przebiegu 100 000 km będą musiały zachować co najmniej 80% swojej pierwotnej pojemności. Po ośmiu latach lub 160 000 km poziom ten nie może spaść poniżej 72%.

Wyższy podatek węglowy: zmiany przy tankowaniu

W 2026 roku Niemcy przejdą z systemu stałych stawek podatku węglowego na mechanizm aukcyjny w ramach krajowego systemu handlu emisjami (nEHS). Cena za tonę CO₂ będzie mieścić się w przedziale 55–65 euro. Dodatkowo przewidziano możliwość sprzedaży certyfikatów po stałej cenie 68 euro.

W praktyce oznacza to, że jeśli cena utrzyma się na poziomie 55 euro, koszt paliwa pozostanie bez zmian. Jednak wzrost do 65 euro przełoży się na podwyżkę o około 2,8 centa na litrze benzyny i 3,2 centa na litrze diesla (z VAT).

Wyższa ulga dla dojeżdżających do pracy

Od 1 stycznia 2026 roku tzw. Pendlerpauschale – ulga podatkowa dla dojeżdżających – wzrośnie i wyniesie 38 centów za każdy kilometr drogi do pracy, licząc od pierwszego kilometra. Dotychczas stawka ta obowiązywała dopiero od 21. kilometra.

Nowe zasady dla samochodów służbowych i amortyzacji

Dla w pełni elektrycznych samochodów służbowych zakupionych po 1 lipca 2025 roku próg cenowy objęty niższym podatkiem (0,25% wartości miesięcznie) zostanie podniesiony do 100 000 euro. Dodatkowo przewidziano możliwość przyspieszonej amortyzacji dla aut elektrycznych nabytych między 30 czerwca 2025 a 1 stycznia 2028 roku.

Zmiany w ubezpieczeniach komunikacyjnych

Nowe klasy typów pojazdów

Od 2026 roku około 5,9 mln kierowców zapłaci więcej za swoje polisy z powodu wyższej klasyfikacji typów pojazdów, natomiast 4,5 mln może liczyć na obniżki. W sumie zmiany obejmą około 33 000 modeli aut. Klasyfikacja zależy od statystyk szkód danego modelu – dlatego nawet kierowcy bezkolizyjni mogą zapłacić więcej.

Nowe klasy regionalne

Również miejsce zamieszkania będzie miało większe znaczenie. W 51 powiatach kierowcy zapłacą mniej, w 48 – więcej. W 314 regionach klasy pozostaną bez zmian.

Modernizacja systemu eCall – obowiązek LTE/5G

Od 1 stycznia 2026 roku wszystkie nowo homologowane modele samochodów osobowych i lekkich dostawczych będą musiały być wyposażone w system automatycznego wezwania pomocy (eCall) działający w technologii LTE lub 5G. W 2027 roku system ten stanie się obowiązkowy dla wszystkich nowo rejestrowanych aut.

Wymiana starych praw jazdy – termin do 19 stycznia 2026

Posiadacze plastikowych praw jazdy wydanych w latach 1999–2001 muszą je wymienić na nowe unijne dokumenty najpóźniej do 19 stycznia 2026 roku. Niedotrzymanie terminu skutkuje mandatem w wysokości 10 euro. Choć stary dokument formalnie zachowuje ważność, może powodować problemy za granicą lub przy wynajmie samochodu.

Badanie techniczne: czas na wymianę niebieskiej plakietki

W 2026 roku właściciele pojazdów z niebieską plakietką TÜV będą zobowiązani do wykonania nowego przeglądu technicznego. Po pozytywnej kontroli na tablicę trafi brązowa naklejka, której ważność upływa w 2028 roku.

Obowiązkowe tachografy dla lekkich pojazdów w ruchu międzynarodowym

Od 1 lipca 2026 roku inteligentne tachografy (Gen2V2) staną się obowiązkowe w samochodach dostawczych o masie od 2,5 do 3,5 tony, jeśli uczestniczą one w transporcie międzynarodowym. Urządzenia te będą automatycznie rejestrować przekraczanie granic. Zwolnienia obejmą pojazdy wykorzystywane wyłącznie do krajowych przewozów niekomercyjnych.

Zwolnienie z podatku drogowego dla aut elektrycznych – przedłużone

Rząd federalny planuje przedłużenie zwolnienia z podatku Kfz-Steuer dla pojazdów elektrycznych. Obecnie obejmuje ono auta zarejestrowane do końca 2025 roku. Nowelizacja ustawy przewiduje rozszerzenie ulgi na pojazdy zarejestrowane lub przerobione na elektryczne do 31 grudnia 2030 roku, z maksymalnym okresem zwolnienia do końca 2035 roku.

Nowe przepisy dla podróżujących po Europie

Austria

Od 2026 roku austriackie miasta będą mogły kontrolować zakazy wjazdu przy użyciu kamer, również w odniesieniu do zagranicznych tablic rejestracyjnych. W przypadku nieautoryzowanego wjazdu grożą mandaty, a za brak udzielenia tzw. Lenkerauskunft (informacji o kierowcy) kara może wynieść nawet 2180 euro.

Chorwacja

Jesienią 2026 roku kraj przejdzie na cyfrowy system poboru opłat autostradowych. Kierowcy będą musieli korzystać z elektronicznych winiet lub urządzeń pokładowych, a opłaty będą naliczane w zależności od przebytej odległości.

Włochy

Wenecja wprowadzi w 2026 roku opłatę za wstęp do miasta w 60 wybranych dniach w roku. Rezerwacji należy dokonać wcześniej przez oficjalny portal cda.ve.it, a brak biletu może skutkować wysoką, nawet trzycyfrową karą.

Niderlandy

Od 1 stycznia 2026 roku noclegi w hotelach i pensjonatach zostaną objęte 21-procentowym podatkiem VAT. Warto wcześniej sprawdzić, czy rezerwacja obejmuje cenę brutto, czy też dopłatę „plus podatek”.

To zestawienie pokazuje, że 2026 rok przyniesie niemieckim kierowcom wiele zmian – zarówno technologicznych, jak i finansowych. Dostosowanie się do nowych przepisów może wymagać uwagi i przygotowania, zwłaszcza w przypadku aut służbowych, podróży zagranicznych i pojazdów elektrycznych.

źródło: stern.de

Magdeburg wstrzymuje zgodę na organizację jarmarku bożonarodzeniowego. Festiwal świąteczny zagrożony po krytyce planu bezpieczeństwa

2

Rok po tragicznym zamachu – urzędnicy odmawiają zgody na imprezę z powodu zastrzeżeń do zabezpieczeń

Tegoroczny jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu stanął pod znakiem zapytania. Miasto nie otrzymało zgody na organizację wydarzenia z powodu zastrzeżeń do przedstawionego planu bezpieczeństwa. Decyzja zapadła zaledwie kilka godzin po rozpoczęciu procesu przeciwko sprawcy ubiegłorocznego zamachu na ten sam jarmark.

Jak poinformowały władze Magdeburga, Landesverwaltungsamt (Urząd Administracji Krajowej) przesłał miastu oficjalne pismo, w którym niemal rok po tragedii skrytykował przygotowany plan ochrony imprezy. Dokument liczący siedem stron, do którego dotarła agencja dpa, zawiera szczegółowe uwagi dotyczące m.in. zabezpieczenia dróg dojazdowych oraz liczby i kompetencji ochroniarzy. W piśmie stwierdzono wprost, że przy obecnym kształcie planu nie ma możliwości wydania zgody na organizację wydarzenia.

Burmistrz Magdeburga: „To państwo odpowiada za ochronę przed terroryzmem”

O decyzji urzędu poinformowała w poniedziałek wieczorem burmistrz Magdeburga, Simone Borris (bezpartyjna), podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta. Jak podkreśliła, konsekwencje tej decyzji mogą być bardzo poważne, dlatego uznała za swój obowiązek natychmiast poinformować radnych.

Jednocześnie Borris ostro skrytykowała stanowisko władz landowych, wskazując, że organizator – Magdeburger Weihnachtsmarkt GmbH – był gotów uwzględnić wiele uwag dotyczących bezpieczeństwa, jednak część wymogów uznał za przesadne i niewykonalne.

„Wszyscy eksperci są zgodni, że konkretna ochrona antyterrorystyczna jest zadaniem państwa, a nie prywatnego organizatora jarmarku” – zaznaczyła burmistrz po zakończeniu sesji.

Według niej nawet policja potwierdziła na piśmie, że zapobieganie zamachom i ściganie sprawców przestępstw to obowiązek organów państwowych, nie prywatnych podmiotów.

„Pomimo odmiennej interpretacji przepisów, jaką prezentuje nasze miasto, jesteśmy zobowiązani do podporządkowania się decyzji urzędu. W obecnej sytuacji nie możemy wydać zgody na organizację jarmarku” – oświadczyła Borris.

Dodała jednak, że ma nadzieję, iż dzięki współpracy wszystkich stron „uda się jeszcze uratować tegoroczny jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu”.

Rok po zamachu: proces sprawcy i wciąż żywe emocje

Przypomnijmy – niemal rok temu napastnik wjechał wynajętym samochodem o mocy 340 KM w tłum odwiedzających magdeburski jarmark bożonarodzeniowy. W wyniku ataku zginęło sześć osób, a ponad 300 zostało rannych, w tym wiele ciężko.

W poniedziałek w Magdeburgu rozpoczął się proces przeciwko 51-letniemu obywatelowi Arabii Saudyjskiej, oskarżonemu o zabójstwo sześciu osób i usiłowanie zabójstwa kolejnych 338. Prokuratura zarzuca mu działanie z pobudek terrorystycznych.

Kolejne jarmarki świąteczne w Niemczech również zagrożone

Zaostrzone wymogi bezpieczeństwa po ubiegłorocznych atakach już teraz doprowadziły do odwołania kilku jarmarków w Niemczech.

W miejscowości Overath (Nadrenia Północna-Westfalia) tradycyjny jarmark organizowany wokół kościoła św. Walburgi w tym roku się nie odbędzie. Organizujące go lokalne stowarzyszenie poinformowało, że nie jest w stanie pokryć kosztów nowych zabezpieczeń – chodzi m.in. o blokady antyterrorystyczne i dodatkowe patrole ochrony.

Podobna sytuacja ma miejsce w Kerpen (również NRW), gdzie – jak podał Kölner Stadt-Anzeiger – z powodu rosnących kosztów bezpieczeństwa odwołano jarmark na Stiftsplatz.

Świąteczna tradycja pod presją

Decyzja władz Magdeburga pokazuje, że równowaga między bezpieczeństwem a utrzymaniem tradycji staje się w Niemczech coraz trudniejsza do osiągnięcia. Choć jarmarki bożonarodzeniowe od dekad są symbolem niemieckiego okresu adwentowego, rosnące wymogi ochronne i obawy przed kolejnymi atakami stawiają ich przyszłość pod znakiem zapytania.

Władze Magdeburga podkreślają, że zrobią wszystko, by mimo przeszkód umożliwić mieszkańcom i turystom wspólne świętowanie, jednak ostateczna decyzja będzie zależeć od kompromisu między miastem a władzami.

źródło: welt.de

Kolejna grupa Afgańczyków z pozwoleniem na wjazd w drodze do Niemiec

2

Jedenasty lot z Islamabadu do Hanoweru – w Pakistanie wciąż czeka 1900 osób

Kolejna grupa szczególnie narażonych Afgańczyków, którzy uzyskali zgodę na przyjazd do Niemiec, opuściła Pakistan i jest w drodze do Hanoweru. Jak poinformowała agencja prasowa dpa, z lotniska w Islamabadzie wyruszyło jedenastu obywateli Afganistanu, którzy podróżują liniowym rejsem przez Stambuł do Niemiec. Jest to piąty tego typu lot od czasu zmiany rządu w Berlinie.

Obecnie na wyjazd z Pakistanu oczekuje jeszcze około 1900 Afgańczyków, którzy posiadają niemiecką zgodę na przyjazd. Wcześniej do Niemiec dotarły już cztery grupy szczególnie zagrożonych osób, objętych różnymi niemieckimi programami relokacyjnymi. Wszystkie loty kończyły się w Hanowerze, skąd nowo przybyli byli rozdzielani pomiędzy poszczególne kraje związkowe.

Część z tych osób wywalczyła prawo do wizy przed sądem, po tym jak ich wnioski o ewakuację z Afganistanu nie zostały wcześniej rozpatrzone. Jeszcze za czasów rządów koalicji SPD–Zieloni–FDP (tzw. Ampelkoalition), Afgańczyków objętych programami humanitarnymi przewożono czarterowymi samolotami.

Program relokacyjny dla zagrożonych Afgańczyków został wstrzymany

W maju obecna, czarno-czerwona koalicja rządowa złożona z CDU, CSU i SPD zawiesiła program przyjmowania szczególnie zagrożonych Afgańczyków. Ochroną objęci mieli być nie tylko byli współpracownicy Niemiec (tzw. Ortskräfte), lecz także osoby narażone na represje ze strony talibów, m.in. prawnicy, dziennikarze i obrońcy praw człowieka.

Wśród osób, które otrzymały pozwolenie na wjazd do Niemiec, znajduje się:

  • około 220 byłych współpracowników Niemiec i ich krewnych,
  • około 60 osób z tzw. listy praw człowieka,
  • blisko 600 osób z programu pomostowego (Überbrückungsprogramm),
  • około 1000 osób z federalnego programu przyjęć dla Afganistanu (Bundesaufnahmeprogramm).

Kontrowersje wokół rządowej propozycji finansowej

Nowy rząd federalny, zgodnie z zapisami swojego umowy koalicyjnej, zapowiedział zakończenie dobrowolnych programów przyjmowania uchodźców „w możliwie największym zakresie” i rezygnację z tworzenia nowych. Jednocześnie zaoferował części oczekujących rekompensatę finansową w zamian za rezygnację z procedury wjazdu do Niemiec.

Propozycja ta spotkała się z falą krytyki ze strony samych zainteresowanych. W liście skierowanym do kanclerza Friedricha Merza (CDU) afgańscy adresaci wyrazili głębokie oburzenie:

„Wielu z nas współpracowało z Niemcami, poświęcając cenne lata swojego życia u ich boku. Byliśmy ważnymi sojusznikami, towarzyszami broni, współpracownikami i przyjaciółmi” – napisali autorzy listu, do którego dotarła agencja dpa.
„Głęboko nas rani, gdy ktoś próbuje przekupić nas pieniędzmi, byśmy sprzedali swoje bezpieczeństwo – a niektórzy z nas także życie.”

Wciąż niepewna przyszłość oczekujących

Mimo kilku przeprowadzonych lotów i ograniczonych możliwości wjazdu, sytuacja tysięcy Afgańczyków pozostaje niepewna. Część z nich od miesięcy przebywa w Pakistanie, gdzie warunki bytowe są trudne, a ich status prawny – nieuregulowany.

Choć niemiecki rząd tłumaczy decyzję o wstrzymaniu programu koniecznością uporządkowania procedur i ograniczenia ryzyka nadużyć, organizacje humanitarne oraz środowiska prawnicze alarmują, że zwlekanie z ewakuacją może kosztować ludzkie życie.

źródło: zeit.de

Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na koncertowe wykonanie „Króla Rogera” do Filharmonii Berlińskiej

0

Posłuchaj Szymanowskiego! Między światłem a cieniem. Operowe misterium w sercu Berlina

Bilety: www.eventim.de

Od przeszło stu lat Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu szczyci się mianem wiodącej sceny operowej w Europie, która podąża za współczesnymi trendami teatralnymi i świadomie kreuje artystyczne potrzeby widzów. Wnętrze historycznego gmachu Teatru, zwieńczonego charakterystyczną figurą pegaza (projekt budynku autorstwa Maxa Littmanna), w ostatnim czasie przeszło generalny remont w zakresie mechaniki sceny, oświetlenia, elektroakustyki oraz bezpieczeństwa. Zmiany, które przyniosła trwająca przeszło dwa lata modernizacja, są kolosalne. Warto wspomnieć, że poznański Teatr jest pierwszą operą na świecie, która może się pochwalić immersyjnym systemem dźwięku przestrzennego L’Acoustic L-Isa 360 Hyperreal ze wspomagającym akustykę systemem Ambiance.

Siłą wydarzeń realizowanych przez Teatr Wielki jest wykonawstwo na najwyższym poziomie oraz nowatorskie inscenizacje. W bogatym zbiorze nagród, którymi wyróżniono poznańską scenę, znajduje się ta najważniejsza: International Opera Awards, przyznana dwukrotnie w kategorii „dzieło odkryte na nowo”. „Operowego Oscara”, jak powszechnie nazywana jest IOA, otrzymały spektakle „Paria” (2021) oraz „Jawnuta” (2023). To nie przypadek, że oba wyróżnienia doceniają Teatr Wielki za realizowanie tytułów Moniuszki. Nagrody te potwierdzają słuszność kierunku, który dyrektor Teatru, Renata Borowska-Juszczyńska, konsekwentnie realizuje od czasu objęcia stanowiska, promując spuściznę Stanisława Moniuszki poprzez podkreślanie jej uniwersalnego charakteru.

Poznański Teatr jest otwarty na każdego widza. Ze swoimi projektami dociera do różnych grup społecznych, a także do widzów o szczególnych potrzebach – odbiorców z niepełnosprawnością słuchu i wzroku, grup społecznych często wykluczanych i pomijanych w procesie tworzenia i odbioru sztuki. Szeroko rozumiana otwartość oraz inkluzywność – to wyróżnia poznańskiej Operę.

Poznań w Berlinie, czyli opera w filharmonii

Możliwość realizacji wydarzeń w ramach współpracy z instytucjami kultury w Polsce i za granicą to inspirująca konfrontacja z nową publicznością, a także szeroko rozumiana integracja środowiska muzycznego i wymiana doświadczeń.

W 2019 roku Teatr Wielki w Poznaniu zaprezentował w Filharmonii Berlińskiej „Halkę”. Wydarzenie miało być początkiem cyklu corocznych prezentacji oper Moniuszki w słynnej sali koncertowej. Ze względu na pandemię Teatr zmuszony był przesunąć realizację kolejnego projektu w czasie i do Berlina powrócił w roku 2023. Koncertowa prezentacja „Parii”, ostatniej i najrzadziej wykonywanej opery wzbudziła entuzjazm, zarówno u publiczności, jak i niemieckich krytyków. W 2024 roku Teatr wykonał w słynnej sali koncertowej „Straszny dwór” – ikoniczne dzieło polskiej opery, które zachwyca ciekawą instrumentacją, wartkim librettem i bogactwem harmonii. Owacja na stojąco to najlepsza recenzja tego wieczoru.

Po sukcesach koncertowych prezentacji oper Moniuszki czas na jedno z najważniejszych dzieł XX-wiecznego polskiego repertuaru – „Król Roger” Karola Szymanowskiego. Dzieło powstało z fascynacji Szymanowskiego antykiem, Orientem i filozofią Nietzschego – inspiracji, które kompozytor zebrał podczas podróży na Sycylię i do Afryki Północnej. Libretto, napisane wspólnie z Jarosławem Iwaszkiewiczem, powstało w burzliwych czasach po I wojnie światowej i jest duchową podróżą w głąb ludzkiej duszy. Pełna kontrastów kompozycja łączy orientalne melodie, chrześcijańską liturgię i nowoczesny język muzyczny. To więcej niż opera – to mistyczna opowieść o poszukiwaniu boskości w ludzkiej naturze, zanurzona w krajobrazie kuszącej kolorami i zapachem gorącego powietrza Sycylii. To muzyczna impresja na temat antyku i orientu, hipnotyzujący obraz poszukiwania prawdy, która wyzwala. Przejdźmy wspólnie sycylijskie ogrody i otwórzmy na emocje balansujące na styku tego, czego doświadczamy i najskrytszych pragnień. Partię tytułową wykona Szymon Mechliński, znakomity baryton młodego pokolenia, oklaskiwany na prestiżowych scenach Europy i Ameryki. Kierownictwo muzyczne objął Jacek Kaspszyk, jeden z najwybitniejszych polskich dyrygentów przełomu XX i XXI wieku. Solistom towarzyszyć będzie Poznański Chór Katedralny, Chór i Orkiestra Teatru. Wieczór poprowadzi Frederik Hanssen.

Zapraszamy na jedno z najważniejszych wydarzeń promujących polską kulturę w 2025 roku. „Król Roger” to opera o wolności, wewnętrznej przemianie i poszukiwaniu harmonii – dzieło, które sam Szymanowski uważał za swoje największe osiągnięcie.

„Król Roger” – Karol Szymanowski
Gdzie: Filharmonia Berlińska
Kiedy: środa, 12 listopada 2025, godz. 19:00
Bilety: www.eventim.de

Wykonawcy
Szymon Mechliński – Król Roger
Ruslana Koval – Roksana
Andrzej Lampert – Pasterz
Piotr Kalina – Edrisi
Rafał Korpik – Archiereios
Anna Lubańska – Diakonissa
Jacek Kaspszyk – dyrygent
Chór i Orkiestra Teatru Wielkiego w Poznaniu
Poznański Chór Katedralny pod dyr. ks. Szymona Bajona
prowadzenie koncertu Frederik Hanssen („Der Tagesspiegel”)

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Kultura inspirująca 2025-2026.

Bilety: www.eventim.de

DE

Hören Sie Szymanowski! Zwischen Licht und Schatten. Ein Opernmysterium im Herzen Berlins. Die Posener Oper lädt Sie zu einer konzertanten Aufführung von „König Roger” in der Berliner Philharmonie ein.

Ein Operntheater mit Geschichte – eine Institution für das 21. Jahrhundert

Seit über hundert Jahren rühmt sich Stanislaw Moniuszko Großes Theater in Posen als führende Opernbühne Europas, die den zeitgenössischen Theater-Trends folgt und die künstlerischen Bedürfnisse des Publikums bewusst gestaltet. Das Innere des historischen Gebäudes hat kürzlich eine umfassende Renovierung im Bereich der Bühnenmechanik, Beleuchtung, Elektroakustik und Sicherheit erfahren. Die Veränderungen, die die zweijährige Modernisierung mit sich brachte, sind enorm. Es ist erwähnenswert, dass das Posener Theater die erste Oper weltweit ist, die sich mit dem immersiven L’Acoustic L-Isa 360 Hyperreal-Soundsystem rühmen kann, das durch ein akustisches Ambiance-System unterstützt wird.

Die Stärke der Veranstaltungen der Posener Oper liegt in der erstklassigen Aufführung und innovativen Inszenierungen. In der umfangreichen Sammlung von Auszeichnungen, mit denen die Posener Bühne geehrt wurde, befindet sich die wichtigste: der International Opera Award, der zweimal in der Kategorie „Wiederentdecktes Werk“ verliehen wurde. Die „Opern-Oscars”, wie die IOA allgemein genannt wird, wurden für die Aufführungen von „Paria” (2021) und „Jawnuta” (2023) verliehen. Es ist kein Zufall, dass die beiden Auszeichnungen die Posener Oper für die Aufführung von Moniuszko-Titeln würdigen. Diese Auszeichnungen bestätigen die Richtung, die die Direktorin des Theaters, Renata Borowska-Juszczyńska, seit ihrem Amtsantritt konsequent verfolgt, indem sie das Erbe von Stanislaw Moniuszko durch Betonung seines universellen Charakters fördert.

Das Posener Theater ist für jedes Publikum offen. Mit seinen Projekten erreicht es Zuschauer mit besonderen Bedürfnissen, die oft im Prozess der Kunstentstehung und -rezeption ausgeschlossen sind. Offenheit und Inklusivität sind die Kennzeichen der Posener Oper.

Posen in Berlin, oder Oper in der Philharmonie

Die Möglichkeit, Veranstaltungen in Zusammenarbeit mit Kulturinstitutionen in Polen und im Ausland durchzuführen, bietet eine inspirierende Konfrontation mit einem neuen Publikum sowie eine weitreichende Integration der Musikgemeinschaft und den Austausch von Erfahrungen.

Im Jahr 2019 präsentierte die Posener Oper in der Berliner Philharmonie „Halka”. Die Veranstaltung sollte der Beginn einer jährlichen Reihe von Aufführungen von Moniuszko-Opern in dem berühmten Konzertsaal sein. Aufgrund der Pandemie musste das Theater die Umsetzung des nächsten Projekts verschieben und kehrte 2023 nach Berlin zurück. Die Konzertaufführung von „Paria”, der letzten und selten aufgeführten Oper, erregte Begeisterung sowohl beim Publikum als auch bei den Kritikern.
Im Jahr 2024 führte die Posener Oper in dem berühmten Konzertsaal „Das Gespensterschloss“ – ein ikonisches Werk der polnischen Opernliteratur– auf, das mit seiner interessanten Instrumentation, dem lebhaften Libretto und dem Reichtum an Harmonien begeistert. Stehende Ovationen waren die beste Rezension dieses Abends.

Die Posener Oper lädt zum vierten Mal in die Berliner Philharmonie ein. Nach dem großen Erfolg der konzertanten Aufführungen von Moniuszkos Opern steht nun eines der bedeutendsten Werke des polnischen Repertoires des 20. Jahrhunderts auf dem Programm: „König Roger” von Karol Szymanowski. „König Roger“ entstand aus Szymanowskis Faszination für die Antike, den Orient und die Philosophie Nietzsches – Inspirationen, die der Komponist während Reisen nach Sizilien und Nordafrika sammelte. Das Libretto, gemeinsam mit Jarosław Iwaszkiewicz verfasst, entstand in den turbulenten Zeiten nach dem Ersten Weltkrieg und ist eine spirituelle Reise in die Tiefen der menschlichen Seele. Die kontrastreiche Komposition vereint orientalische Melodien, christliche Liturgie und moderne musikalische Sprache. Mehr als eine Oper – ein mystisches Gleichnis über die Suche nach dem Göttlichen im Menschen, eingebettet in die farben- und duftgesättigte Atmosphäre des heißen sizilianischen Sommers. Eine musikalische Impression von Antike und Orient, ein hypnotisches Bild der Suche nach einer Wahrheit, die befreit. Begeben wir uns gemeinsam auf einen Weg durch sizilianische Gärten – offen für Emotionen, die zwischen erfahrbarer Realität und verborgener Sehnsucht schweben. Die Titelrolle übernimmt Szymon Mechliński, ein herausragender Bariton der jungen Generation, gefeiert auf renommierten Bühnen Europas und Amerikas. Die musikalische Leitung übernimmt Jacek Kaspszyk, einer der bedeutendsten polnischen Dirigenten an der Schwelle vom 20. zum 21. Jahrhundert. Die Solisten werden vom Posener Domchor sowie vom Chor und Orchester der Posener Oper begleitet. Der Abend wird von Frederik Hanssen moderiert.

Wir laden Sie zu einem der wichtigsten Ereignisse zur Förderung der polnischen Kultur im Jahr 2025 ein. „König Roger“ ist eine Oper über Freiheit, innere Wandlung und die Suche nach Harmonie – ein Werk, das Szymanowski selbst als seine größte Errungenschaft betrachtete.

Konzert unter der Schirmherrschaft des Botschafters der Republik Polen in Berlin. Die Veranstaltung wurde mit Unterstützung und in enger Zusammenarbeit mit dem Ministerium für Kultur und Nationales Erbe, dem Marschallamt der Woiwodschaft Großpolen, dem Adam-Mickiewicz-Institut, dem Polnischen Institut in Berlin, der Stiftung für Deutsch-Polnische Zusammenarbeit, der Konzertdirektion Prof. Victor Hohenfels sowie der Gruppe Bońkowscy realisiert.

Karol Szymanowski „König Roger”
Konzertante Opernaufführung

Wann: Mi. 12. November 2025, 19:00 Uhr
Wo: Berliner Philharmonie

Ticketverkauf: www.eventim.de

Besetzung
König Roger – Szymon Mechliński (Bariton)
Roksana – Ruslana Koval (Sopran)
Hirte – Andrzej Lampert (Tenor)
Edrisi – Piotr Kalina (Tenor)
Archiereios – Rafał Korpik (Bass)
Diakonissa – Anna Lubańska (Mezzosopran)
Dirigent: Jacek Kaspszyk
Chorleitung: Mariusz Otto
Chor und Orchester der Posener Oper
Posener Domchor unter der Leitung von Pfr. Szymon Bajon
Konzertmoderation: Frederik Hanssen („Der Tagesspiegel“)

Gefördert durch das Ministerium für Kultur und Nationales Erbe im Rahmen des Programms Inspirierende Kultur 2025–2026.

Ticketverkauf: www.eventim.de

Zaginiony mężczyzna z Essen odnaleziony martwy po ośmiu latach. Makabryczne odkrycie w garażu

0

W Essen po ośmiu latach rozwiązano zagadkę zaginięcia mężczyzny, którego los przez lata pozostawał nieznany. Policja poinformowała, że ciało ówczesnego zaginionego odnaleziono przypadkowo w jednym z garaży — w środku jego własnego samochodu.

Mężczyzna znaleziony przez przypadek

Do szokującego odkrycia doszło już pod koniec października, jednak szczegóły zdarzenia ujawniono dopiero teraz.
Kobieta, wykonując swoje obowiązki zawodowe, otworzyła jeden z wynajmowanych garaży w Essen. Wewnątrz zauważyła samochód, który wydał jej się podejrzany. Natychmiast zawiadomiła policję.

Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, znaleźli w pojeździe ludzkie szczątki na fotelu kierowcy.

Ofiarą był mężczyzna zaginiony od 2017 roku

Dzięki badaniu DNA udało się ustalić tożsamość zmarłego. Okazało się, że to Ralf K., mieszkaniec Essen, który zaginął w 2017 roku.
W tamtym czasie rodzina zgłosiła jego zaginięcie, a policja prowadziła intensywne poszukiwania. Jedną z hipotez branych pod uwagę było to, że mężczyzna mógł wynająć garaż, jednak ówczesne działania śledczych nie doprowadziły do żadnych konkretnych tropów.

Brak śladów przestępstwa

Według komunikatu policji, sekcja zwłok nie wykazała żadnych oznak działania osób trzecich.
Okoliczności jego śmierci nie zostały jednak w pełni wyjaśnione. Policja nie ujawnia, jak długo ciało znajdowało się w pojeździe ani w jakim stanie był samochód.

Osiem lat niewiedzy

Rodzina Ralfa K. przez osiem lat żyła w niepewności co do jego losu. Pomimo intensywnych działań poszukiwawczych, mężczyzny nie udało się odnaleźć, a jego sprawa została uznana za nierozwiązaną.

Dopiero przypadkowe otwarcie garażu pozwoliło rozwikłać zagadkę, która przez lata pozostawała bez odpowiedzi. Policja zakończyła śledztwo, uznając, że nie ma przesłanek do podejrzenia przestępstwa.

źródło: wdr.de