„Jeden pokój do wynajęcia, tylko dla kobiet!” Takim ogłoszeniem na jednym z portali, chemik Erwin F. (58) miał werbować młode kobiety jako podnajemców – tylko po to, by zmusić je do prostytucji, a nawet seksu.
Pokój za seks?
Prokuratura w Monachium oskarża mężczyznę o gwałt i szczególnie okrutną przymusową prostytucję. Podobno przyjął on do swojego mieszkania w Monachium w Milbertshofen trzy kobiety w wieku 15, 17 i 28 lat i tam dopuścił się wymienionych wyżej czynów. Oskarżony jest również 43-letni mężczyzna, który miał korzystać z usług współlokatorek Erwina.
„Nie zrobiłem tego, nikogo nie zmusiłem!”
„Nie zrobiłem tego!” – stwierdził we wtorek oskarżony w sądzie. Stanowczo zaprzeczył gwałtom. „To kompletne kłamstwo!” Podobnie zarzut przymusowej prostytucji. „Nikogo do niczego nie zmuszałem”.
Według prokuratury, oskarżony zmusił uzależnioną od narkotyków 28-letnią współlokatorkę do uprawiania seksu, ponieważ nie była w stanie zapłacić czynszu (50 euro dziennie). Aby nie stracić mieszkania, „zezwoliła na kontakty seksualne”. Według prokuratury zmusił ją również do prostytuowania się w pokoju.
Erwin F. poznał za pośrednictwem swojej sublokatorki dwie inne ofiary w wieku15 i 17 lat. Umieścił ogłoszenia jednej z dziewcząt na portalu dla prostytutek. Erwin F. umawiał jej spotkania „do pięciu w ciągu kilku godzin, łącznie z dziesięcioma różnymi osobami” – w swoim samochodzie lub w domu.
Mówi się również, że molestował 17-letnią ofiarę. „To nieprawda” – powiedział oskarżony w sądzie. Jednak przyznał się do stręczycielstwa: „Popełniłem błąd, jakoś tak w to wpadłem, jestem głupi. Ale nigdy nie chciałem się w ten sposób wzbogacić”. Mężczyzna zatrzymywał dla siebie połowę dochodu -na wyżywienie i zakwaterowanie. Jak tłumaczy: „Sprzątałem, prałem i gotowałem”.
W styczniu zapadnie wyrok w tej sprawie
Adwokat Erwina F., Philip Müller, z monachijskiej kancelarii prawnej Stevens & Partner, wyjaśnił, że rzekomo poszkodowane strony również wcześniej zajmowały się prostytucją „w niepewnych warunkach”, a także miały bliski kontakt ze społecznością narkotykową. ”Mój klient nigdy nie wywierał presji ani nacisku, nie było kontaktów seksualnych z kobietami. Zaproponował jedynie, że zabierze je z ulicy”. Ewentualnie można mówić tutaj o stręczycielstwie. Wyrok w tej sprawie ma zapaść dopiero w styczniu.
Źródło: www.bild.de