RELACJA: 23 euro i 4 h stania w kolejce po szybki test na granicy we Frankfurcie nad Odrą

Od 21 marca wjazd do Brandenburgii podlega obowiązkowemu badaniu na obecność koronawirusa. Wiele osób dojeżdżających do pracy, zamiast pojawić się w pracy, utknęło w kolejce na stacjach testowych na koronawirusa, takich jak we Frankfurcie nad Odrą i Słubicach. Ludzie są zdezorientowani i wściekli – także z powodu nierozwiązanej kwestii kosztów.

23 euro lub 100 złotych za test na koronawirusa

Kolejka do namiotu testowego ustawionego na ulicy Słubice, sięgała w poniedziałek rano niekiedy aż do frankfurckiej szkoły muzycznej. Oczekujący na testy dowiedzieli się od osób w białych kombinezonach ochronnych, pracowników namiotu testowego, że za obowiązujący od niedzieli szybki test muszą zapłacić – 23 euro lub 100 złotych. Potwierdza to podejrzenia, które krążyły na portalach społecznościowych w weekend.

„Jechaliśmy z Zielonej Góry na darmo”

Grupa kobiet z Zielonej Góry otrzymuje wynik testu około 10:40 – po czterech i pół godzinach. Ich zmiana w centrum logistycznym firmy Ingram w Großbeeren miała rozpocząć się o 8 rano, ale ją odwołały. „Jak tak dalej pójdzie, to mogę zapomnieć o tej pracy” – mówi jeden z nich.

Mimo że z jej pracy w Niemczech opłacane jest ubezpieczenie społeczne, musiała zapłacić za test, który od niedzieli jest obowiązkowy. Jej pracodawca nie oferuje testów, mówi. Podobne odczucia ma młoda mieszkanka Frankfurtu na Odrą, której dziecko uczęszcza do słubickiego żłobka. Zostawiła dziecko w domu, lecz zamierza je zabrać do żłobka następnego dnia. Ale dzień później jej test znów wygaśnie.

Zapowiedzi z Poczdamu bez pokrycia – testy opłacają testowani!

Brandenburskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych od piątku zapowiadało w mediach, że koszty badań zostaną pokryte, ale rzeczywistość jak na razie jest inna. Polsko-niemiecki usługodawca Brandmed pobiera opłaty za testy, zapowiadane rozporządzenie o testach kraju związkowego nadal się nie pojawiło. 46 euro za dwa testy tygodniowo to nie jest mało, zwłaszcza dla osób zarabiających minimalną stawkę. I nie wszyscy z nich pracują w pełnym wymiarze godzin.

„Jestem naprawdę zły. Ludzie są oszukiwani”, mówi Ronny Rasche, który skontaktował się z moz.de. Niemiec mieszka w Słubicach i pracuje w Eisenhüttenstadt dla dostawcy Arceloru. Odwołał nocną zmianę z niedzieli na poniedziałek po tym, jak przez dwie godziny bezskutecznie czekał w kolejce do namiotu testowego w Słubicach. Teraz myśli o tym, gdzie się przebadać, żeby we wtorek być w pracy na czas. Zarówno w Słubicach, jak i we Frankfurcie kolejki są niemiłosiernie długie. O godzinie 12.00 stacja badawcza przy moście miejskim zrobiła dwugodzinną przerwę. W tym momencie wielu stało w kolejce jeszcze od rana.

Ciszej i w ukryciu – miejsce testowe na A12

Rano w miejscu testów na starym placu przy A12 jest nieco spokojniej. Nie widać go z autostrady. Zwykły zielony kontener jest punktem rozpoznawczym dla osób dojeżdżających do pracy, z których wiele pracuje w centrach logistycznych w stolicy. Adam, ostatni w kolejce, przyjechał tu z mostu miejskiego – z perspektywą czekania tylko dwie godziny. Sam test trwa pięć minut. Tłum bardzo powoli przemieszcza się w stronę wejścia. Ludzie stoją razem, rozmawiając i paląc, z niewielkimi odległościami między sobą.

Adam mówi: „W pracy muszę być o 13:00”. Oznacza to, że musi wyjść do pracy około 10 rano, zawsze kiedy test straci ważność po 48 godzinach. Mówi, że rozumie środki ochronne, ale wzywa do utworzenia większej liczby stacji testowych.

Długi czas oczekiwania przed wejściem do kontenera na węźle autostradowym na autostradzie A12 koło Frankfurtu nad Odrą. 

Testy obowiązkowe mogą być również przeprowadzane w miejscu pracy lub w innych miejscach przeprowadzania testów

Inne miejsca we Frankfurcie, w których osoby dojeżdżające z zagranicy mogą zrobić obowiązkowy test, to miejskie centrum testowe w Messering oraz M-Apotheke w Südring-Center. W Messering testowane są bezpłatnie tylko osoby mieszkające we Frankfurcie.

W prywatnie prowadzonym centrum testowym w Südring-Center każdy może się poddać testowi; według administracji miasta koszt jednego testu wynosi 35 euro. Mieszkańcy Frankfurtu mogą poddać się badaniu bezpłatnie. W obu centrach testowych zalecane jest umówienie się na wizytę w aptece M pod numerem: 0171 5214540.

Ministerstwo wyjaśnia: Pokrycie kosztów w przypadku jednego szybkiego testu tygodniowo

W międzyczasie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Brandenburgii podało w komunikacie prasowym: W przypadku osób dojeżdżających do granicy konieczne są dwa negatywne wyniki testu na koronawirusa w tygodniu. Dla osób dojeżdżających do pracy, które są zatrudnione w Brandenburgii i podlegają składkom na ubezpieczenie społeczne oraz mogą to udowodnić aktualnym zaświadczeniem od pracodawcy, „koszty przynajmniej jednego szybkiego testu na koronawirusa w tygodniu zostaną pokryte” w publicznych centrach testowych.

Osoby dojeżdżające do pracy, które pracują w innym kraju związkowym są uznawane za osoby tranzytowe i nie potrzebują dowodu badania przy wjeździe. W jaki sposób zasada ta zostanie wprowadzona w życie na szczeblu lokalnym, dopiero się okaże.

Test można wykonać również w drodze do pracy, a nawet w samym miejscu pracy, ale nie samemu – informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Aby móc wjechać do Brandenburgii bez badania, należy posiadać zaświadczenie od pracodawcy lub zleceniodawcy. Podróżni informowali o sporadycznych kontrolach policji federalnej na przyczółku we Frankfurcie. Kierowcy, którzy nie mogli okazać dowodu badania, byli odsyłani do Polski.

W przypadku wszystkich wjazdów, które nie są objęte przepisami dotyczącymi osób dojeżdżających do granicy, oprócz obowiązkowego negatywnego wyniku szybkiego testu obowiązuje obowiązek kwarantanny.

źródło: www.moz.de, Dojczland.info

NRW dostosowuje rozporządzenie o ochronie przed koronawirusem – koniec z wyjątkami!

Po tym, jak Wyższy Sąd Administracyjny Nadrenii Północnej-Westfalii tymczasowo zawiesił ograniczenia w handlu detalicznym, kraj związkowy Nadrenia Północna-Westfalia zareagował natychmiast. Ograniczenia te nie były zgodne z zasadą równego traktowania – stwierdzili początkowo sędziowie w swojej decyzji. Po ogłoszeniu decyzji, właściwe Ministerstwo Pracy, Zdrowia i Spraw Socjalnych landu Nadrenia Północna-Westfalia natychmiast dostosowało w poniedziałek rozporządzenie o ochronie przed koronawirusem.

Brak limitu klientów na metr kwadratowy, odpadają rezerwacje terminów

„Oznacza to, że w całym sektorze handlu detalicznego w Nadrenii Północnej-Westfalii nie obowiązuje od teraz limit klientów na metr kwadratowy i nie obowiązuje już wymóg umawiania się na spotkania” – stwierdzili początkowo sędziowie w swojej decyzji.

Decyzja Wyższego Sądu Administracyjnego w Münster była pewnym zaskoczeniem, ponieważ podobne pilne wnioski w innych krajach związkowych były do tej pory odrzucane. Na przykład pilny wniosek detalicznego sprzedawcy mody Breuninger w Badenii-Wirtembergii został odrzucony przez Sąd Administracyjny w Mannheim. W przeciwieństwie do sędziów z Nadrenii Północnej-Westfalii, sędziowie z Mannheim stwierdzili, że ograniczenia w zakresie kontroli zakażeń są nadal proporcjonalne.

Stara wersja rozporządzenia ochrony przed koronawirusem naruszała zasadę równego traktowania

Sędziowie 13. posiedzenia Senatu przyznali, że kraj związkowy miał wprawdzie prawo do pewnej swobody w walce z pandemią, która obejmowała także wprowadzanie ograniczeń w handlu detalicznym. Stwierdzili oni również, że złagodzenie przepisów może ewentualnie prowadzić do nierównego traktowania w różnych obszarach. Jednakże swoboda ta została przekroczona, kiedy pozwolono księgarniom, sklepom papierniczym i centrom ogrodniczym na prowadzenie działalności z całym asortymentem produktów w uproszczonych warunkach (większa liczba klientów, bez konieczności umawiania się na spotkania) bez podania przyczyny – a pozostałej części handlu detalicznego nie.

„Ponieważ wszystkie sklepy mogą być otwarte zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, kryterium, czy asortyment towarów jest podstawowym wymogiem, nie może już uzasadniać lepszej pozycji bez dalszego postępowania” – stwierdzili sędziowie w swoim orzeczeniu.

Senat jednak wyraźnie zaznaczył w swojej decyzji, że kraj związkowy NRW może w krótkim czasie wydać nowe rozporządzenie, które nie zawiera niedopuszczalnych różnic. Senat nie podzielił zasadniczych zastrzeżeń Media Markt co do proporcjonalności ograniczeń w handlu detalicznym. W szczególności ograniczenie praw podstawowych sprzedawców detalicznych było prawdopodobnie uzasadnione ze względu na poważne konsekwencje, jakie ponowny niekontrolowany wzrost liczby nowych zakażeń miałby dla życia i zdrowia wielu osób.

Ministerstwo NRW wydaje dostosowane rozporządzenie w sprawie ochrony przed koronawirusem

W związku z tym właściwe Ministerstwo Pracy, Zdrowia i Spraw Społecznych szybko zareagowało w poniedziałek i natychmiast wydało dostosowane rozporządzenie o ochronie przed koronawirusem.

Minister Karl-Josef Laumann oznajmił: „Rząd krajowy konsekwentnie realizuje wymagania sądu. Oznacza to, że ze względu na zasadę równości, rozwiązania dotyczące umawiania terminów wizyt znajdą od teraz również zastosowanie dla sklepów z artykułami papierniczymi, księgarni i centrów ogrodniczych. Co ważne, sąd zasadniczo potwierdził proporcjonalność naszych środków”.

Oznacza to, że rozporządzenie o ochronie przed koronawirusem będzie ponownie obowiązywało we wszystkich punktach sprzedaży detalicznej. „W szczególności chodzi o ograniczenia w sklepach, które od 8 marca mogą być otwierane tylko z umawianiem się na spotkania („click and meet”) i limitem osób – jeden klient na 40 m kw. powierzchni sprzedaży” – podało ministerstwo.

Wszystko inne zostanie ustalone po dzisiejszej konferencji prezesów ministerstw, dodał Laumann.

źródło: www.rtl.de

Zdecydowana większość Niemców przeciwna zaostrzeniu lockdownu

Pomimo nadal gwałtownie rosnącej liczby zakażeń koronawirusem, zdecydowana większość Niemców jest przeciwna zaostrzeniu lockdownu. W sondażu przeprowadzonym przez instytut badania opinii publicznej YouGov na zlecenie Niemieckiej Agencji Prasowej, na krótko przed poniedziałkową konferencją z udziałem przedstawicieli rządu federalnego i władz poszczególnych krajów związkowych w sprawie walki z pandemią, tylko 30 procent Niemców opowiedziało się za ponownym zaostrzeniem restrykcji dotyczących kontaktów międzyludzkich.

15% ankietowanych za całkowitym zniesieniem obostrzeń

23 procent opowiada się za utrzymaniem regulacji obowiązujących do 28 marca, a 22 procent jest nawet za ich złagodzeniem. 15 procent opowiada się za zniesieniem wszelkich ograniczeń. 10 procent nie ma zdania na ten temat.

Reprezentatywny sondaż na grupie 2.059 osób przeprowadzono od wtorku do czwartku. Twardy lockdown, w ramach którego zamknięto wiele sklepów, restauracji, hoteli, obiektów sportowych i instytucji kulturalnych, trwa już od ponad trzech miesięcy. Kanclerz Angela Merkel (CDU) i premierzy krajów związkowych uzgodnili 3 marca strategię otwarcia opartą na danych dotyczących liczby nowych zakażeń. Od tego czasu jednak wskaźniki zachorowań poszybowały w górę. Na zaplanowanym na najbliższy poniedziałek spotkaniu Merkel z premierami poszczególnych krajów związkowych omówiona zostanie strategia dalszych działań w obliczu pandemii, która będzie obowiązywać od 28 marca.

52 procent za otwarciem pod pewnymi warunkami

Oczekuje się, że przedyskutowana zostanie między innymi sytuacja branży hotelarsko-gastronomicznej, która do tej pory nie była w ogóle brana pod uwagę w strategii otwarcia. Za tydzień w większości niemieckich krajów związkowych rozpoczną się ferie wielkanocne, a ciężko doświadczona przez pandemię branża domaga się jasnych zasad. Według YouGov, większość (52%) respondentów opowiada się za tym, aby hotele i inne obiekty noclegowe mogły być ponownie otwarte pod pewnymi warunkami, takimi jak przestrzeganie zasad higieny czy zachowywanie bezpiecznych odległości. 14 procent opowiada się nawet za otwarciem bez stawiania jakichkolwiek warunków. Tylko 25 procent respondentów uważa, że hotele powinny pozostać zamknięte w czasie ferii świątecznych w okresie Wielkanocy. Dziewięć procent nie ma zdania na ten temat.

Około trzy czwarte respondentów chciałoby, aby otwarte były restauracje, ogródki piwne, puby i kawiarnie. 32 procent twierdzi, że w okresie Wielkanocy należy umożliwić ponowne przyjmowanie gości tylko na świeżym powietrzu, z zastrzeżeniem spełnienia określonych warunków. Kolejne 34 procent opowiada się za otwarciem również pomieszczeń zamkniętych. 11 procent chce pozwolić restauratorom na otwieranie lokali bez żadnych ograniczeń. Tylko 16 procent twierdzi, że restauracje i puby powinny pozostać zamknięte.

Zwolennicy AfD najbardziej krytyczni wobec restrykcji

Merkel już przygotowuje społeczeństwo na zaostrzenie lockdownu. W piątek powołała się na uzgodniony przez rząd federalny i władze poszczególnych landów Niemiec „hamulec bezpieczeństwa”, który miał być stosowany w momencie odnotowania 100 nowych zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu siedmiu dni. „I niestety będziemy musieli sięgnąć po ten hamulec bezpieczeństwa”, powiedziała polityk CDU. W niedzielę rano wskaźnik zachorowalności wyniósł 103,9. Dzień wcześniej wynosił 99,9.

Poparcie dla zaostrzenia restrykcji jest szczególnie silne wśród wyborców Partii Zielonych (47%). Za nimi plasują się zwolennicy Partii Lewicy (37%), SPD (35%) i CDU/CSU (31%). Wyjątkowo sceptyczni wobec zaostrzenia przepisów są wyborcy FDP (tylko 26% za) i AfD (tylko 25% za).

Źródło: www.welt.de

Sąd w Münster: Handel detaliczny w Nadrenii Północnej-Westfalii może być otwarty bez ograniczeń

AKTUALIZACJA: Kraj związkowy Nadrenia Północna-Westfalia zaktualizował rozporządzenie o ochronie przed koronawirusem!

Wyższy Sąd Administracyjny kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia unieważnił wiele ograniczeń związanych z koronawirusem w handlu detalicznym dla NRW. W chwili obecnej, nie będzie już limitu dla klientów na metr kwadratowy w całym sektorze detalicznym w najbardziej zaludnionym kraju związkowym i wymóg rezerwacji terminów zostanie również zniesiony, oznajmił rzecznik sądu w Münster.

Sąd stwierdził, że ograniczenia w ich obecnej formie, naruszają konstytucyjną zasadę równego traktowania. Sąd podkreślił, że w walce z pandemią istnieje pole manewru ze strony prawodawcy oraz dopuszczalne są stopniowe rozluźnienia. Kraj związkowy mógł zatem co do zasady utrzymać przepisy dotyczące sklepów takich jak handel detaliczny żywnością i ograniczyć liczbę klientów dla innych firm.

Jednakże kraj związkowy przekroczył swój zakres, gdzie nie było oczywistych powodów do dalszego zróżnicowania traktowania. Konkretnie chodzi o księgarnie, sklepy papiernicze i markety ogrodnicze, które mogą teraz działać na uproszczonych warunkach, czyli bez rezerwacji terminów. Z drugiej strony mamy sklepy z ubraniami czy markety elektroniczne, których te rozluźnienia nie dotyczą. Pozew przed sądem w Münster złożyła jedna z filii Media Markt.

W swojej decyzji Senat wyraźnie zaznaczył jednak, że kraj związkowy może teraz w krótkim czasie uchwalić nowe rozporządzenie, które nie zawiera niedopuszczalnych różnic. Senat nie podzielił wątpliwości Media Markt dotyczących proporcjonalności ograniczeń w sprzedaży detalicznej. W szczególności ograniczenie praw podstawowych detalistów może być uzasadnione ze względu na poważne konsekwencje, jakie dalszy niekontrolowany wzrost nowych zakażeń miałby dla życia i zdrowia wielu osób.

Związek handlowy OWL wykazuje powściągliwość

Związek handlowy OWL na zapytanie ze strony mediów, wykazał powściągliwość. Nie można wykluczyć, że kraj związkowy NRW zarządzi w najbliższej przyszłości nowe przepisy, jak twierdzi związek handlowy OWL. Dyrektor generalny Thomas Kunz nie spodziewa się, że decyzja sądu spowoduje dziś gwałtowny napływ klientów w sektorze handlu detalicznego. Ostatecznie jednak powiedział, że „trudno to przewidzieć”. Przecież cała ta sytuacja jest nowa także dla nas. Radzi on właścicielom sklepów, aby w związku z decyzją sądu nie „rezygnowali natychmiast ze wszystkich dotychczasowych działań”, tym bardziej, że po dzisiejszych rozmowach na szczycie i tak spodziewane są zaostrzenia obostrzeń, twierdzi Kunz.

„Potrzebujemy już dziś nowego rozporządzenia o ochronie przed koronawirusem, które wyeliminuje błędy rządu krajowego” – żąda przewodniczący frakcji SPD w parlamencie krajowym w Düsseldorfie, Thomas Kutschaty. W przeciwnym razie „grozi nam chaos w naszych sklepach” – powiedział Kutschaty. SPD będzie wnioskowała o przeprowadzenie na ten temat dyskusji w parlamencie krajowym.

źródło: www.nw.de

Konflikt interesów? Pracodawca męża Jensa Spahna sprzedawał maski niemieckiemu ministerstwu zdrowia

Firma Burda GmbH dostarczyła 570.000 masek FFP2 dla niemieckiego ministerstwa zdrowia, którego szefem jest Jens Spahn. Jego mąż Daniel Funke pracuje w firmie jako kierownik berlińskiego biura.

570 000 masek zamówionych w firmie, w której pracuje mąż Spahna

Na początku pandemii koronawirusa Federalne Ministerstwo Zdrowia w Niemczech zamówiło 570.000 masek ochronnych w Burda GmbH – firmie, w której stołecznym biurem kieruje mąż ministra zdrowia Niemiec Jensa Spahna (CDU), Daniel Funke. Wynika to z raportu ministerstwa, który został przesłany do Komisji Budżetu i Zdrowia Bundestagu i który jest dostępny dla redakcji Tagesspiegel. Pierwszy doniósł o tym „Spiegel”.

Wpraawdzi zamówienie zrealizowane przez firmę Burda stanowi jedynie niewielką część całkowitej kwoty wymienionej w dokumentach. Jednakże Burda jest przede wszystkim firmą medialną, a nie producentem czy dostawcą środków ochrony indywidualnej.

Burda podkreśla, że Funke nie był zaangażowany w transakcję, ani nie wypłacono żadnej prowizji

Według rzecznika firmy Burda, firma będąca własnością Burdy działała jako pośrednik, a maski ochronne były przekazywane po kosztach. Rzecznik prasowy powiedział Tagesspiegel: „Zarząd Hubert Burda Media zaoferował pomoc ministerstwu zdrowia w zamówieniu masek w kwietniu 2020 roku, kiedy rząd federalny pilnie szukał masek ochronnych”. Daniel Funke „w żadnym momencie nie był poinformowany ani zaangażowany” w transakcję. Nie wypłacono również żadnej prowizji.

Ministerstwo zdrowia w Niemczech oświadczyło, że umowa z Burda GmbH została zawarta i rozliczona po otrzymaniu oferty w ramach standardowej procedury po normalnych cenach rynkowych.

Burda: „Nie zarobiliśmy ani centa na kontrakcie z ministerstwem zdrowia”

Lista dostawców, o której mowa w raporcie, nie zawiera umów, „które zostały zawarte przez federalne urzędy zamówień publicznych”. Z drugiej strony, nie wymienia się cen, które zapłacono. Są to informacje niejawne: koszty zostały „zdeponowane w tajnej kancelarii Bundestagu w celach informacyjnych”.

Ceny wymienionych dostawców według raportu „znacznie się różniły”. Powodem tego były „oprócz aktualnego popytu także czynniki wpływające, takie jak wielkość dostaw, terminy dostaw, jakość, uwzględnione usługi logistyczne oraz inne czynniki, jak np. konieczność wcześniejszego finansowania przez rząd federalny przy udokumentowanej zdolności kredytowej partnera umowy, referencje osób trzecich lub własne doświadczenia z partnerami umowy”.

Na liście znalazło się 31 firm. Ilości dostaw są bardzo zróżnicowane. Na przykład Areal Invest XXXI Grundstücksgesellschaft z Berlina, założona w kwietniu 2019 roku, dostarczyła 19 999 999 masek ochronnych FFP-2, podczas gdy Lipsticks GmbH z Dachau dostarczyła tylko 245 000.

Rzecznik firmy Burda Phillip Wolff powiedział, że jego firma „nie zarobiła ani centa” na kontrakcie z ministerstwem. Jedynym celem umowy było wsparcie Republiki Federalnej Niemiec w zaopatrzeniu w środki ochrony indywidualnej. W kwietniu zarząd Burdy zaoferował ministerstwu pomoc w zaopatrzeniu w środki ochrony indywidualnej.

Dostawą zajęła się platforma modowo-zamówieniowa Zilingo, która ma siedzibę w Singapurze i w której Burda ma udziały. Powiedział, że za maski FFP-2 płacono 1,70 USD za sztukę. „Burda sprzedała maski po kosztach produkcji” powiedział Wolff.

Spór z firmą Emix trwa nadal

Raport omawia również kontrowersyjny stosunek umowny między niemieckim ministerstwem zdrowia a szwajcarską firmą EMIX, w ramach którego lobbystka Andrea Tandler osobiście nawiązała kontakt z Jensem Spahnem. W marcu i kwietniu 2020 roku z EMIX zostały zawarte cztery umowy, czytamy w raporcie. „Kontrakty zostały zawarte, ponieważ po przeglądzie przeprowadzonym przez kierownika pododdziału odpowiedzialnego za kwestie jakości w ministerstwie zdrowia, EMIX był jednym z niewielu dostawców, który był w stanie dostarczyć duże ilości masek niezawodnie, w krótkim czasie, na czas i w solidnej jakości na początku pandemii. Ponadto, EMIX był jednym z niewielu dostawców skłonnych do prefinansowania na zasadzie rolling basis (ostatnia płatność finansuje następną dostawę)”.

Ze względu na te zalety, jak mówi raport, rząd federalny zdecydował się wówczas na zakup 210 milionów masek chirurgicznych od EMIX za 60 centów za sztukę, 150 milionów masek FFP-2 za średnio 5,58 euro i 44 milionów rękawiczek jednorazowych za 9 centów za sztukę.

W tamtym czasie ceny te „mieściły się w normalnym przedziale rynkowym”. Po początkowych dobrych doświadczeniach z firmą, rząd federalny musiał zdać sobie sprawę po pierwszej dostawie w marcu, że „maski dostarczone przez EMIX nie odpowiadały już konsekwentnie jakości określonej w umowie”. W dniu 18 maja zawarto porozumienie wyjaśniające w sprawie zmniejszenia umownej ilości dostawy.

Jednak należne dostawy nie dotarły w całości w terminie do 30 lipca, jak twierdzi ministerstwo zdrowia. „Sporne między stronami jest to, czy mimo niedotrzymania terminu nadal istnieje roszczenie o dostawy zaległych ilości”. Chodzi o 7,5 miliona masek FFP-2/KN95 i 6,3 miliona masek chirurgicznych, o łącznej wartości brutto około 52 milionów euro. „Strony są obecnie w trakcie negocjacji”.

źródło: www.tagesspiegel.de

Ogromna kolejka przed namiotem testowym na koronawirusa w Słubicach

Każdy, kto wjeżdża do Niemiec z Polski, musi teraz wykazać się negatywnym wynikiem testu. Wielu dojeżdżających do pracy już w niedzielę poddało się testom.

Kolejka do testu na koronawirusa w Słubicach

W przygranicznych Słubicach wiele osób ustawiło się w niedzielę w kolejce do testu na koronawirusa w namiocie testowym na parkingu Galerii Prima. Każdy, kto wjeżdża do Niemiec z Polski, musi teraz wykazać się negatywnym wynikiem testu. Kolejne dwie stacje testowe zostały otwarte o 7 rano w poniedziałek na moście miejskim i na starym przygranicznym placu przy A12. Oba prowadzone są przez słubickie centrum zdrowia Brandmed.

źródło: www.moz.de, Dojczland.info

Brandenburgia uruchamia trzy mobilne stacje kontrolne na granicy z Polską. Darmowe testy również dla Polaków

Polska została zakwalifikowana przez Niemcy jako obszar wysokiego ryzyka (czytaj więcej), a Brandenburgia reaguje na to poprzez uruchomienie dodatkowych punktów testowych w obszarze przygranicznym.

Po tym, jak rząd niemiecki ogłosił sąsiednią Polskę obszarem wysokiego ryzyka z powodu dużej liczby nowych przypadków zakażeń koronawirusem, Brandenburgia uruchomiła w poniedziałek na granicy trzy mobilne stacje badawcze. Stacje rozpoczęły działalność o godz. 7 rano we Frankfurcie nad Odrą, na autostradzie A12 i w Guben (Sprewa-Nysa), o czym informował w niedzielę rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Martin Burmeister. Dla osób dojeżdżających do pracy, co najmniej raz w tygodniu jeden szybki test na koronawirusa ma być bezpłatny.

Bezpłatne szybkie testy także dla Polaków

Obywatele polscy, którzy są zatrudnieni w Niemczech na podstawie ubezpieczenia społecznego, otrzymają również przynajmniej jeden test bezpłatnie za okazaniem odpowiedniego dowodu, powiedział Burmeister. Według Urzędu Kanclerskiego, osoby dojeżdżające do pracy muszą być poddawane testom dwa razy w tygodniu. Można to jednak robić również w firmach. Zasady te dotyczą również studentów i osób odwiedzających krewnych.

W przypadku wszystkich innych wejść, oprócz obowiązkowego negatywnego wyniku szybkiego testu, obowiązkowa jest kwarantanna. Stacjonarne kontrole na granicy nie są planowane, powiedział Burmeister. Możliwe są jednak wyrywkowe kontrole po przekroczeniu granicy.

źródło: www.moz.de, Dojczland.info

W poniedziałek w Niemczech spotkanie na szczycie: prawdopodobne przedłużenie lockdownu do kwietnia oraz obowiązkowe testy i kwarantanna dla podróżnych

Na jutrzejszej konferencji z udziałem premierów poszczególnych krajów związkowych Niemiec i kanclerz Angeli Merkel prawdopodobnie zapadnie decyzja o kolejnym przedłużeniu lockdownu. Tak wynika z projektu uchwały, w którym jednak nie określono na razie dokładnej daty jego zakończenia. Projekt musi jeszcze zostać uzgodniony z poszczególnymi krajami związkowymi. W poniedziałek kanclerz Angela Merkel (CDU) i premierzy niemieckich landów podejmą decyzje odnośnie tego, jak dalej postępować w obliczu trzeciej fali pandemii koronawirusa. Dokument został opracowany przez kraje związkowe, w których rządzi SPD. Helge Braun, szef Urzędu Kanclerza Federalnego, wyjaśnił w niedzielę na Twitterze, że nie pochodzi on z urzędu kanclerskiego.

Nacisk na masowe testowanie na obecność wirusa SARS-Cov-2

Projekt nie przewiduje ogólnych nowych etapów otwarcia – odnosi się raczej do „ponownego silnego wzrostu liczby zakażeń i wzrostu wykładniczego”. Jednocześnie mówi o tym, że powinno się umożliwić poszczególnym landom i regionom otwieranie niektórych obszarów życia publicznego w ścisłym reżimie sanitarnym i przy wykorzystaniu strategii testowania na szeroką skalę oraz aplikacji umożliwiających śledzenie kontaktów.

W projekcie rozważa się również umożliwienie obywatelom wyjazdów urlopowych na terenie ich własnego kraju związkowego. Warunkiem wstępnym byłoby „przestrzeganie obowiązujących ograniczeń kontaktów między ludźmi, ścisłych wymogów higienicznych oraz realizacja strategii przeprowadzania testów”. Ten fragment projektu wymaga jeszcze uzgodnień pomiędzy rządem federalnym a rządami poszczególnych krajów związkowych.

Testy i kwarantanna dla podróżnych wracających z urlopów za granicą

Ponadto w projekcie przewidziano obowiązek poddania się testom i kwarantannie przez wszystkie osoby odbywające podróże zagraniczne, a więc również przez urlopowiczów wypoczywających na Majorce. Ma to być niezależne od wskaźnika zachorowalności na Covid-19 w kraju pobytu.

Kancelaria Niemiec proponuje ponadto „specjalny program federalny” dla turystyki i branż pokrewnych, który wykraczałby poza istniejące programy pomocowe. Ten specjalny program mógłby zostać uruchomiony, jeżeli sytuacja epidemiologiczna nie pozwoli na otwarcie w okresie wielkanocnym.

Źródło: www.rp-online.de

Ważne informacje dla zatrudnionych z Polski, którzy pracują w Saksonii

Niemcy w dniu 19.03.2021 zaklasyfikowały Polskę jako obszar o wysokiej zachorowalności (tzw. „obszar wysokiego ryzyka”). Tym samym zmieniają się warunki dla zatrudnionych wjeżdżających do pracy do Niemiec. Zmiany obowiązują od dnia 20.03.2021, godz. 24:00. O szczegółach możecie przeczytać tutaj – dojczland.info.

Dwa testy tygodniowo dla pracowników przygranicznych w Saksonii

Zgodnie z rozporządzeniem rządu federalnego w sprawie wjazdów, już w momencie wjazdu należy posiadać test, który nie może być starszy niż 48 godzin. Ważny jest moment wykonania wymazu, a nie przekazania wyniku. W SAKSONII należy wykonywać dwa testy tygodniowo, można również wykonać test bezpośrednio po wjeździe, ale przed podjęciem pracy.

Zwróć się do swego pracodawcy, czy sam przeprowadza testy w zakładzie, czy też zorganizuje dla Ciebie możliwość wykonania testu i pokryje koszty. Twój pracodawca może wystąpić do władz Saksonii o dofinansowanie w wysokości 10 euro na test. Niestety nie jest możliwe złożenie samemu takiego wniosku o dofinansowanie.

Nie ma zamkniętych granic z Polską i nadal obowiązują wyjątki od obowiązku kwarantanny w Saksonii. Dowiaduj się regularnie.

Co powinnaś/powinieneś mieć przy sobie: umowę o pracę, negatywny wynik testu, cyfrową deklarację wjazdu (jeśli wymagana).

Obowiązkowa kwarantanna w Saksonii

Jeżeli w ciągu ostatnich 10 dni nie byłaś/byłeś na obszarze ryzyka, to możesz wjeżdżać bez ograniczeń. Bez kwarantanny i bez przedkładania negatywnego testu na COVID-19.

Jeżeli w ciągu ostatnich 10 dni byłaś/byłeś na obszarze ryzyka, to z reguły istnieje obowiązek kwarantanny. Bez kwarantanny wjechać możesz tylko wtedy, gdy należysz do określonej grupy osób i nie masz objawów choroby. Pracownicy przygraniczni są taką grupą osób. Pracownicy przygraniczni mogą wjeżdżać do Saksonii bez kwarantanny, jeżeli nie mają żadnych objawów. Obowiązuje to również wtedy, gdy mieszkasz na obszarze ryzyka.

Jeżeli w ciągu ostatnich 10 dni byłaś/byłeś na obszarze występowania wariantów wirusa, to obowiązują odrębne regulacje i praktycznie brak jest wyjątków od obowiązku kwarantanny.

Uwaga: Nawet jeżeli kwalifikujesz się do jednego z wyjątków od obowiązku kwarantanny, może dotyczyć Cię obowiązek rejestracji przyjazdu oraz obowiązek przedłożenia testu na COVID-19.

Obszary ryzyka: Obszary ryzyka, obszary o wysokiej zachorowalności oraz obszary występowania wariantów wirusa znajdziesz na stronie RKI: www.rki.de.

Ważne uwagi: Granice nie są zamknięte. Należy przestrzegać obowiązujących przepisów dotyczących odstępów i noszenia maski. Uprasza się o podejmowanie tylko niezbędnych podróży. Należy przestrzegać zasad bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładach.

źródło: sachsen.dgb.de, dojczland.info

Niemcy: Nawet do 25 stopni Celsjusza pod koniec marca? Jest szansa na ciepłą Wielkanoc!

0

Mimo kalendarzowego początku wiosny, który miał miejsce w sobotę (20.03.), pogoda na zewnątrz na to nie wskazuje.

Niedługo ma się to jednak zmienić: Zgodnie z przewidywaniami meteorologów na przełomie marca i kwietnia mają pojawić się wyższe temperatury. Oprócz tego pierwsze prognozy na kwiecień dają nam nawet nikłą nadzieję na odrobinę lata.

Niedziela w chmurach

Jak z pewnością możecie sami zauważyć, niedziela jest zdominowana przez chmury. Miejscami przyniosą one opady deszczu, w wyższych partiach również śniegu lub deszczu ze śniegiem. W poniedziałek i wtorek temperatura na zachodzie Niemiec wzrośnie do 11 lub 12 stopni. Nadal będą przeważały chmury i mgła. To zmieni się jednak w środę. Wtedy pojawi się słońce i zaczną wzrastać temperatury. Miejscami możliwe będą możliwe nawet 15 lub 16 stopni, a na górnym Renie do 17 stopni.

Niższe temperatury jeszcze na początku tygodnia

Niższe temperatury utrzymają się jeszcze w poniedziałek i wtorek. Przyczyną jest przesunięcie wyżu Margarethe. Ten znajdował się przez tydzień nad Wyspami Brytyjskimi, co skutkowało piękną pogodą nad Szkocją i Anglią. W Niemczech natomiast pogoda była lekko zmienna. Gdzieniegdzie pojawiły się nawet płatki śniegu.

Do 26 stopni w Wielkim Tygodniu?

W ostatni weekend marca sytuacja pogodowa będzie mieszana, ale przeważnie pozostanie dość łagodna lub ciepła. Spadek temperatur do poziomu obserwowanego w tym tygodniu jest mało prawdopodobny. Tendencja pogodowa dla Wielkiego Tygodnia wykazuje jeszcze wyższe wartości. Wysokie ciśnienie ustabilizuje się i przyniesie ciepłe powietrze z obszaru Morza Śródziemnego do Niemiec. W związku z tym będą możliwe temperatury nawet do 25 lub 26 stopni.

źródło: www.daswetter.com