Nowe zasady wjazdu do Niemiec od 1 sierpnia: Oto ile kosztują testy na koronawirusa w popularnych krajach urlopowych!

Jak informowaliśmy wcześniej, rząd Niemiec podjął decyzję o wprowadzeniu od 1 sierpnia obowiązkowych testów na koronawirusa dla wszystkich osób powracających z urlopów (dowiedz się jakie wyjątki obowiązują).

Oznacza to, że osoby powyżej dwunastego roku życia, które wracają do Niemiec i nie zostały w pełni zaszczepione lub nie są ozdrowieńcami, muszą przed wyjazdem do Niemiec zrobić test za granicą – na własny koszt. Na początku wystarczą szybkie testy.

Poniżej dowiecie się, ile w popularnych krajach urlopowych kosztują testy na koronawirusa.

Ceny testów na koronawirusa w innych krajach

▶︎ Dania: Na lotnisku w Kopenhadze szybki test kosztuje 33 euro za osobę, test PCR 140 euro.

▶︎ Francja: Jeszcze w lipcu testy na koronawirusa były bezpłatne nawet dla obcokrajowców, ale to już przeszłość. W rezultacie każdy, kto chce wykonać szybki test, będzie musiał zapłacić około 29 euro, w zależności od dostawcy, i 49 euro za test PCR. Uwaga: W wielu ośrodkach wykonujących testy PCR często trzeba czekać wiele dni na termin. Najlepiej zadzwonić z wyprzedzeniem, a nie tuż przed powrotem do Niemiec.

▶︎ Grecja: W tym kraju to państwo ustaliło ceny testów. Szybkie testy kosztują 20 euro, a testy PCR 60 euro.

▶︎ Izrael: Szybki test kosztuje 69 szekli (18 euro). Testy PCR kosztują 99 dolarów (około 83 euro) – a jeśli potrzebujecie ich naprawdę szybko, możecie zamówić zespół do testów PCR do domu lub hotelu za 149 dolarów (125 euro).

▶︎ Włochy: Ceny wahają się od 20 euro (Florencja, Piza) do 50 euro (Mediolan) za szybki test („tampone rapido”), w zależności od regionu, ale są również dostępne za darmo na stacjach kolejowych! Często jednak stacyjne ośrodki testowe zamykane są krótko po godzinie 13.00.

▶︎ Chorwacja: Szybkie testy kosztują zwykle 200 kun, czyli około 26,60 euro, testy PCR mogą kosztować około cztery razy więcej.

▶︎ Holandia: Tutaj nadal można się przebadać za darmo w centrum testowym!

▶︎ Austria: Mało który kraj testuje tak dużo jak Austria. W wielu miejscach testy są obowiązkowe od dwunastego roku życia, w Wiedniu nawet od szóstego roku życia. Ale: W oficjalnych państwowych centrach testowych („Österreich testet”), szybkie testy są również bezpłatne dla turystów.

▶︎ Polska: szybkie testy kosztują około 20 euro, testy PCR od 75 euro. U niektórych usługodawców cena może się różnić w zależności od języka, w którym ma być wydany wynik.

▶︎ Portugalia: W tym kraju o wysokiej zachorowalności nadal istnieją testy, których koszty pokrywa krajowy system opieki zdrowotnej. Ale nie na lotniskach! Na lotnisku w Faro, na przykład, szybki test kosztuje 30 euro. I uwaga dla wszystkich tych, którzy chcą się przetestować przed wyjazdem: Wizyty należy rezerwować z kilkudniowym wyprzedzeniem!

▶︎ Szwajcaria: ten kraj ma jedne z najdroższych testów. Szybki test kosztuje od 60 do 80 euro, test PCR nawet od 150 do 340 euro.

▶︎ Hiszpania ma również jedne z najwyższych cen testów na koronawirusa w Europie! Szybkie testy kosztują od 30 do 50 euro, testy PCR od 75 do 150 euro. Według ADAC, tylko na Balearach obowiązuje górna granica cenowa 30 (antygen) lub 70 euro (PCR). Tylko osoby z objawami lub mające kontakt z osobą zakażoną mogą zostać poddane bezpłatnemu testowi w szpitalu.

▶︎ Węgry: Szybkie testy kosztują zwykle mniej niż 20 euro. Dla testu PCR państwo ustaliło limit cenowy na około 55 euro, ale u dostawcy Margitlab w Budapeszcie można go zrobić już za 40 euro.

▶︎ Turcja: Za szybki test na lotnisku należy zapłacić 250 lirów (25 euro). I, co ważne dla planowania czasu: wynik nie jest przekazywany elektronicznie dla osób nie będących obywatelami Turcji, muszą one czekać co najmniej 20 minut na wydrukowany odcinek.

źródło: Bild.de

Połowa wszystkich niezaszczepionych w Niemczech nie chce poddać się szczepieniu

Tylko mniej więcej co czwarta niezaszczepiona osoba w Niemczech chce się jeszcze zaszczepić przeciwko koronawirusowi. Taką informację podała gazeta „Bild am Sonntag”, powołując się na wyniki ankiety przeprowadzonej przez instytut badania opinii publicznej Insa. Jak się okazuje, 54 procent osób, które dotąd się nie zaszczepiły, nie chce poddać się szczepieniu, a 19 procent jeszcze nie podjęło decyzji w tej sprawie.

Część niemieckich polityków nie wyklucza wprowadzenia obostrzeń dla niezaszczepionych w przypadku pogorszenia sytuacji pandemicznej

67 procent osób, które nie chcą się zaszczepić, jako główny powód wskazały brak zaufania do szczepionek. Ekspert SPD ds. zdrowia Karl Lauterbach powiedział, że spodziewa się wprowadzenia obostrzeń dla tej grupy osób w niedalekiej przyszłości. „Jesienią, kiedy liczba nowych przypadków zakażeń bardzo wzrośnie, trzeba będzie wprowadzić szereg ograniczeń dla osób niezaszczepionych”. Może to oznaczać na przykład zakaz wstępu do restauracji, barów czy klubów, czyli zamkniętych pomieszczeń, w których istnieje duże ryzyko zakażenia.

Także Annalena Baerbock, kandydatka Partii Zielonych na kanclerza Niemiec, nie wyklucza ograniczeń dla osób niezaszczepionych. Jak powiedziała w wywiadzie dla dziennika „Tagesspiegel”, nie można wykluczyć tego, że osoby zaszczepione będą mogły więcej niż ci, którzy się nie zaszczepili, pomimo, że mieli taką możliwość. „Przecież nie może być tak, że wolności obywatelskie wszystkich są ograniczane, bo niektórzy nie chcą się szczepić”, dodała.

Seehofer przeciwny obowiązkowym szczepieniom

Federalny minister spraw wewnętrznych Seehofer skrytykował rozważania dotyczące obowiązku szczepień. „Szczepienia muszą pozostać dobrowolne dla wszystkich. Mówiliśmy tak od początku i musimy się tego trzymać. Uważam, że byłoby fatalnie, gdyby pracodawcy lub firmy ubezpieczeniowe dyskryminowały ludzi z powodu braku szczepień”, powiedział polityk. Seehofer uważa, że zamiast wywierania bezpośredniego lub pośredniego nacisku na tych, którzy odmawiają szczepień, należy skuteczniej do nich zachęcać, przekonując, że to jedyny sposób na wyjście z pandemii.

Jak podaje „Bild am Sonntag”, większość mieszkańców Niemiec opowiada się za wprowadzeniem ograniczeń dla osób niezaszczepionych w przypadku wzrostu liczby nowych zakażeń koronawirusem. 61 procent jest zdania, że osoby niezaszczepione nie powinny mieć wówczas wstępu na imprezy sportowe, 58 procent popiera zakaz wizyt w teatrach, kinach i muzeach, a 54 procent – w restauracjach.

Pewne ograniczenia dla niezaszczepionych już zostały wprowadzone. Od 1 sierpnia każdy, kto chce wjechać na terytorium Niemiec i ma ukończone dwanaście lat, musi przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa. Przepis ten nie ma zastosowania do osób w pełni zaszczepionych i ozdrowieńców.

Źródło: www.tagesspiegel.de

Pomimo zakazu demonstracji koronasceptycy wyszli na ulice Berlina. Doszło do ataków na policjantów

Mimo zakazu przeprowadzenia kilku demonstracji zwolenników ruchu „Querdenken” w Berlinie, w okolicy Olympischer Platz w dzielnicy Charlottenburg zgromadziły się setki osób, aby wyrazić swój sprzeciw wobec ograniczeń praw obywatelskich, wprowadzanych w związku z pandemią koronawirusa. Doszło do starć między protestującymi a policją. Wielu uczestników demonstracji zostało zatrzymanych.

Ataki na funkcjonariuszy: berlińska policja grozi użyciem armatek wodnych

Policjanci ostrzegli przez megafon, że użyją armatek wodnych, jeśli obecni nie rozejdą się. Na Länderallee doszło do ataków na interweniujących funkcjonariuszy. Demonstranci próbowali przerwać kordon policji i wyciągać funkcjonariuszy. Policja poinformowała o konieczności użycia gazu pieprzowego, pałek i siły fizycznej. Jak stwierdził rzecznik policji, była ona przygotowana na to, że będzie to wyczerpujący weekend.

Sąd zakazał dużych demonstracji

Berlińska policja wydała zakaz organizowania kilku demonstracji w miniony weekend, obawiając się naruszeń przepisów sanitarnych. Jedną z nich była demonstracja zaplanowana przez ruch „Querdenken 711” ze Stuttgartu, który zarejestrował 22.500 uczestników. Wyższy Sąd Administracyjny dla Berlina-Brandenburgii potwierdził zakaz w sobotę późnym wieczorem. Berlińska policja poinformowała na Twitterze, że udział w zakazanym zgromadzeniu jest wykroczeniem zagrożonym karą grzywny do 1.000 euro.

Schäuble ostro skrytykował zwolenników ruchu „Querdenken”

Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble nie szczędził słów krytyki pod adresem zwolenników ruchu „Querdenken”: „Jeśli praktycznie wszyscy eksperci na świecie twierdzą, że koronawirus jest niebezpieczny, a szczepienia pomagają, to kto tak naprawdę ma prawo powiedzieć: ale ja jestem mądrzejszy? Ten poziom arogancji jest dla mnie niemal nie do zniesienia” – powiedział Schäuble w wywiadzie dla „Neue Osnabrücker Zeitung”. Polityk CDU zaapelował, aby demonstrujący zapoznali się z wynikami badań naukowych i nie dawali się zwieść tanim sloganom.

Źródło: www.rtl.de

Wyrywkowe kontrole przy wjeździe do Niemiec: „Podróżni są dobrze przygotowani”

Od niedzieli wszystkie osoby powracające z zagranicy do Niemiec muszą przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa (z pewnymi wyjątkami, o których pisaliśmy tutaj). Policja federalna przeprowadza wyrywkowe kontrole – i jest zadowolona. Jak twierdzi, „wszystko przebiega sprawnie”, jak dotąd nie było żadnych problemów.

Rzecznik policji federalnej: „Wszystko przebiega bez zakłóceń”

Przywrócenie obowiązku okazania testu przy wjeździe do Niemiec ma na celu zapobieżenie dalszemu rozprzestrzenianiu się koronawirusa pod koniec wakacji letnich. Wszystkie osoby powyżej dwunastego roku życia muszą przedstawić negatywny wynik testu lub wykazać, że są zaszczepione lub że są ozdrowieńcami. Taki wymóg obowiązywał już w odniesieniu do wszystkich pasażerów linii lotniczych. Teraz dotyczy to wszystkich środków transportu, a więc zostały nim objęte także osoby podróżujące samochodem lub pociągiem.

„Przeprowadzane są wyrywkowe kontrole. Staramy się jednak sprawdzić możliwie jak najwięcej osób wjeżdżających do kraju”, powiedział Holger Uhlitzsch, rzecznik policji federalnej w Pirnie, odnosząc się do kontroli przeprowadzanych na przejściach granicznych między Saksonią a Polską i Czechami. Kontrole koncentrują się na autostradach i drogach federalnych, a także na trasie kolejowej Praga-Berlin. Rzecznik policji federalnej wyjaśnił jednocześnie, że w przypadku naruszeń, zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia będzie przekazywane właściwym organom. Nikt nie zostałby więc odesłany z powrotem, nie otrzymałby też od razu grzywny.

W Nadrenii-Palatynacie i w Saarze kontrole przeprowadzane są w promieniu do 30 kilometrów po stronie niemieckiej, jak poinformował rzecznik policji federalnej w Koblencji. Również w Bawarii, na przejściach granicznych z Austrią i Czechami, funkcjonariusze sprawdzają, czy podróżni przestrzegają nowych zasad wjazdu. Na granicy niemiecko-austriackiej w Kiefersfelden pierwsze kontrole przebiegły bez problemów. Jak stwierdziła rzeczniczka policji federalnej: „Podróżni są dobrze przygotowani”. Podobnie było również w Selb w północnej Bawarii na granicy z Czechami. „Wszystko przebiega bez zakłóceń” – powiedział rzecznik policji federalnej.

Za naruszenia grożą wysokie grzywny

Minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann zaapelował do osób powracających z urlopów o przestrzeganie nowych przepisów. Federalny Minister Spraw Wewnętrznych Horst Seehofer ostrzegł w wywiadzie dla gazety „Bild am Sonntag”, że za naruszenie przepisów grożą dotkliwe kary finansowe.

Bez problemów rozpoczęły się również kontrole na północy na granicach lądowych między Polską a Meklemburgią-Pomorzem Przednim oraz między Danią a Szlezwikiem-Holsztynem. Do wczesnego popołudnia podczas wyrywkowych kontroli nie odnotowano żadnych naruszeń, o czym poinformowała rzeczniczka Dyrekcji Policji Federalnej w Bad Bramstedt. Przeprowadzane są również wyrywkowe kontrole w portach. Szlezwik-Holsztyn oraz Meklemburgia-Pomorze Przednie jako pierwsze landy w Niemczech rozpoczną w poniedziałek nowy rok szkolny.

W przypadku przebywania na obszarach, gdzie występują nowe, budzące obawy warianty koronawirusa, należy obowiązkowo przedstawić wynik testu na COVID-19. Oznacza to, że nawet osoby zaszczepione i wyleczone muszą przedstawić dowód wykonania testu. Ponadto, od niedzieli istnieją tylko dwie zamiast trzech kategorii klasyfikacji obszarów na świecie o wyższym ryzyku infekcji: obszary wysokiego ryzyka oraz te, na których występują nowe, budzące obawy warianty koronawirusa. Do tej drugiej kategorii Instytut Roberta Kocha zalicza obecnie jedynie Brazylię i Urugwaj.

Źródło: www.n-tv.de

Zatrważająca statystyka: Każdego dnia w Niemczech mają miejsce średnio dwa gwałty zbiorowe

6

Każdego dnia w Niemczech średnio dwie dziewczyny lub kobiety są gwałcone zbiorowo przez mężczyzn! Tak wynika z odpowiedzi Federalnego Urzędzu Policji Kryminalnej (Bundeskriminalamt). Zgodnie z nią w zeszłym roku naliczono 704 przypadki gwałtów zbiorowych.

Dla porównania: w 2019 r. było ich 710, w 2018 r. tylko minimalnie mniej (659).

Co drugi gwałciciel nie jest Niemcem

Co drugi podejrzany nie miał niemieckiego obywatelstwa. Mężczyźni często pochodzili z krajów islamskich takich jak Afganistan, Syria, Irak.

W szczególności Afgańczycy są nieproporcjonalnie reprezentowani w tej niechlubnej statystyce – w porównaniu z ich niewielkim udziałem w populacji. W 2018 roku 6 proc. podejrzanych stanowili Afgańczycy. W ogólnej liczbie ludności stanowią oni jednak tylko 0,3 procent.

Większość z nich popełniła przestępstwo w czasie, gdy trwała jeszcze procedura przyznawania im statusu uchodźcy.

Również uchodźcy byli sprawcami w Leer. Trzech migrantów z Syrii i Iraku zgwałciło i znęcało się nad 16-letnią dziewczyną.

„Trzeba w końcu nazwać rzeczy po imieniu”

Raz po raz wychodzą na jaw okrutne napaści na kobiety. Problem jednak w tym, że nic z tego nie wynika.

Działaczka na rzecz praw kobiet Necla Kelek (63) domaga się, byśmy w końcu nazwali rzeczy po imieniu: „Badania migracyjne muszą zadać pytanie, jak to się dzieje, że młoda dziewczyna staje się ofiarą mężczyzn, którzy pochodzą z innej kultury”. Jak dotąd nikt z tym nic nie robi.

Kryminolog Christian Pfeiffer (77) dostrzega wśród sprawców zawsze te same cechy charakterystyczne: „sfrustrowani młodzi mężczyźni, którzy nie potrafią sobie poradzić”. Pochodzą one z kultury męskiej dominacji, żyją tu w roli outsiderów.

„Zdają sobie sprawę, że trudno im zdobyć dziewczyny”. Nie mogą tu znaleźć partnera ze swojej kultury, bo tylko kilka kobiet uciekło.

Konsekwencje: Frustracja, agresja – a w najgorszym wypadku niewiarygodna przemoc.

źródło: www.bild.de

Tokio 2020: Polska sztafeta 4x400m zdobyła złoty medal!

0

Polska sztafeta mieszana 4×400 m zdobyła złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio! Genialny występ polskich lekkoatletów, którzy w składzie: Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic, Karol Zalewski i Kajetan Duszyński poprawili swój własny rekord Europy, ustanowiony zaledwie dzień wcześniej. Jednocześnie jest to również najlepszy rezultat w historii igrzysk olimpijskich. Biało-czerwona drużyna przekroczyła linię mety z czasem 3:09.87 i pokonała reprezentacje Dominikany (drugie miejsce) oraz USA (miejsce trzecie).

Wcześniej (28.07.) Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Sajdak i Katarzyna Zillmann wywalczyły srebrny medal w olimpijskim finale wioślarskich czwórek podwójnych.

GRATULACJE dla naszych sportowców!

Policjant z Saksonii o kontrolach związanych z koronawirusem: „Nie zostałem policjantem, aby szpiegować obywateli”

W wewnętrznej ankiecie przeprowadzonej przez Saksoński Instytut Badań nad Policją i Bezpieczeństwem, tysiące policjantów dało upust swojemu gniewowi z powodu działań niemieckiego rządu związanych z koronawirusem.

„Nie zostałem policjantem, żeby szpiegować ludzi albo dowiedzieć się, czy trzy babcie w parku pochodzą z dwóch czy trzech gospodarstw domowych” – powiedział jeden z funkcjonariuszy w opracowaniu opublikowanym przez policję Saksonii („Służba policyjna w czasach kryzysu”, niem. „Polizeidienst in Krisenzeiten“). „W tym celu powinno się zatrudnić byłych pracowników Stasi!”

Policjanci w Saksonii nie do końca zadowoleni z podjętych przez rząd działań

Saksoński Instytut Badań nad Policją i Bezpieczeństwem na potrzeby badania przepytał 2323 funkcjonariuszy. Oto wynik ankiety:

► Co trzeci policjant (31%) uważa, że środki podjęte w ramach walki z koronawirusem są zbyt daleko idące.

► Do 57% czuło się źle wyposażonych podczas lockdownów (m.in. brak masek i rękawic).

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Saksonii wściekłe z powodu publikacji wyników badania

Według informacji BILD, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Saksonii jest wściekłe z powodu przeprowadzonego badania (103 strony), które nie zostało przez nie zlecone i wolałoby zachować je w tajemnicy. Jednak jego własny instytut policji opublikował teraz jego wyniki.

W rzeczywistości wiele fragmentów opracowania jest bardzo wrażliwych dla polityków i szefów policji. Na przykład autorzy ostrzegają, że „interwencje” wobec obywateli mogą „zachwiać zaufaniem społecznym do policji” i „pogłębić istniejącą nieufność”. Niektórzy funkcjonariusze otwarcie krytykowali „ich zdaniem nierzadko wątpliwe konstytucyjnie” przepisy koronawirusowe.

„Przepisy są często zbyt niejasne”

W badaniu funkcjonariusze skarżą się również, że przepisy są „często zbyt niejasne”. Jeden z oficerów policji skarży się, że „większość społeczeństwa” postrzegała przepisy „jako nieproporcjonalne”.

Jeśli w najbliższym czasie dojdzie do nowego lockdownu, Niemcy nie muszą się jednak obawiać strajkujących policjantów, uspokaja autor badania Christoph Meißelbach. Jego zdaniem „osobiste nastawienie” do działań w walce z koronawirusem „nie musi mieć wpływu na wykonywanie obowiązków służbowych”.

Oprócz tego minister spraw wewnętrznych Saksonii Roland Wöller (51, CDU) podkreślił, że „policja zawsze wypełniała swoje zadania w zakresie przestrzegania środków ochronnych w walce z koronawirusem”.

źródło: www.bild.de

Niemcy: Nie otrzymał zapłaty, więc zniszczył budynek, który zbudował! (WIDEO)

4

W Schwarzwaldzie przedsiębiorca budowlany umyślnie uszkodził koparką nowy kompleks budynków z około 30 mieszkaniami. Szacuje się, że szkody wyniosły około pół miliona euro, jak poinformowała w czwartek policja.

Powodem zniszczenia budynku w Blumbergu (dzielnica Schwarzwald-Baar) było rzekomo niesłuszne wstrzymanie płatności przez zleceniodawcę. Prawdopodobnie z powodu „frustracji”, jak powiedział rzecznik policji, 47-letni mężczyzna w środę wieczorem zerwał koparką kilka balkonów i zniszczył części fasady budynku.

Uszkodzone zostały również garaże, na których stały butle z gazem. Policja otoczyła teren kordonem, ponieważ uszkodzone kontenery mogły stwarzać zagrożenie wybuchem: „W budynku nie było żadnych ludzi, ale akcja przyciągnęła około 50 gapiów”.

Po orgii zniszczenia przedsiębiorca wsiadł do swojego samochodu i odjechał. Wkrótce potem zgłosił się na policję. Zostanie mu teraz postawiony zarzut uszkodzenia mienia, powiedział rzecznik policji.

źródło: www.tagesspiegel.de

Rząd Niemiec zniesie bezpłatne szybkie testy antygenowe na koronawirusa

Na krótko przed końcem swojej kadencji CDU/CSU i SPD chcą zlikwidować bezpłatne szybkie testy antygenowe na koronawirusa. Argumentuje się to tym, że wszyscy Niemcy mieliby do września możliwość zaszczepienia dwa razy!

Oznacza to, że najpóźniej na przełomie września i października nieszczepieni obywatele będą musieli sami płacić za testy wykonywane w punktach testowych. Testy te są wymagane podczas wizyt w kinach albo restauracjach (w zależności od współczynnika zachorowań w danym regionie). Zostało to już zasadniczo uzgodnione, poinformował BILD powołując się na źródła rządowe.

Scholz i Söder naciskają na zniesienie bezpłatnych testów na koronawirusa

Naciska na to zwłaszcza minister finansów i kandydat SPD na kanclerza Olaf Scholz (63, SPD). Również szef rządu Bawarii Markus Söder (54, CSU) chce jak najszybciej znieść bezpłatne testy.

Scholz powiedział, że ze względu na postęp w szczepieniach, od jesieni nie będzie już prawa do tego, aby testy niezbędne dla prywatnej przyjemności były opłacane „przez ogół społeczeństwa”.

Rząd może zaoszczędzić miliardy euro!

Faktem jest, że może to zaoszczędzić federalnemu skarbowi państwa miliardy! Według danych Federalnego Urzędu Ubezpieczeń Społecznych, tylko w okresie od kwietnia do końca lipca za bezpłatne testy na koronawirusa wystawiono rachunki na kwotę 3,4 miliarda euro!

Obejmuje to na przykład testy zlecane w domach starców, ale zdecydowana większość kosztów przypada na testy obywatelskie.

Thorsten Frei (47, CDU), zastępca lidera grupy parlamentarnej CDU/CSU, powiedział BILD: „Dla dzieci i młodzieży, które nie mogą być szczepione, musimy nadal udostępniać bezpłatne testy. Wszyscy inni powinni ponosić koszty zrobionych na własne życzenie testów”. To „nie jest zmuszanie do szczepień tylnymi drzwiami”, ale kwestia sprawiedliwości.

źródło: www.bild.de

Niemcy: poważny wypadek autokaru na A13 – jest wielu rannych!

0

W dniu dzisiejszym doszło do wypadku autokaru między Staakow a Freiwalde (Brandenburgia). Jak potwierdził w wywiadzie dla BILD, Torsten Wendt, rzecznik departamentu policji w tym regionie, autokar miał właśnie skręcić o gozinie 09.48 na parking Kahlberg, kiedy doszło do wypadku.

Autokar z nieznanego powodu przewrócił się na bok

Chodzi o mniejszy autokar, który jechał do Berlina. Zjechał z pasa w prawo, około 50 metrów za wjazdem na parking i „przewrócił się na bok” – kontynuował Wendt. Przyczyna wypadku jest nadal całkowicie niejasna. RBB doniósł o tym jako pierwszy. Najprawdopodobniej autokar wjechał na barierkę i w rezultacie się przewrócił.

Autokar– Temsa MD9 z 34 miejscami – przewoził 19 osób, w tym dwóch kierowców. Według Ralpha Meiera, również rzecznika południowego departamentu policji, dwaj niemieccy kierowcy odnieśli poważne obrażenia. Jest też inna poważnie ranna osoba, której tożsamość nie została jeszcze ostatecznie ustalona. Tę osobę przewieziono do szpitala helikopterem ratunkowym.

Wielka akcja ratunkowa

Według rzecznika policji, kolejne sześć osób trafiło do szpitala w stanie ciężkim. Dziesięć lekko rannych osób znajduje się pod opieką ratowników na miejscu w namiotach.

W akcji ratunkowej uczestniczy 6 helikopterów, 30 pojazdów ratowniczych i 12 lekarzy pogotowia ratunkowego. Ponadto przyjechała straż pożarna z 22 pojazdami. Autostrada była początkowo całkowicie zamknięta w obu kierunkach, później droga w kierunku Drezna mogła zostać ponownie otwarta.

Jak powiedział Ralph Meier w wywiadzie dla BILD, autokar był w drodze z Belgradu przez Berlin do Sztokholmu, więc w środku było wielu międzynarodowych pasażerów – dwóch Izraelczyków, jeden Szwed, sześciu Niemców i siedmiu Serbów.

Źródło: www.bild.de