Dania przedłuża kontrole graniczne o sześć miesięcy – powodem nie jest już jednak pandemia COVID-19

0

Choć już za parę dni Dania zniesie kontrole graniczne zarządzone w związku z pandemią koronawirusa, to jednak w najbliższych miesiącach nie zrezygnuje całkowicie z kontrolowania osób wjeżdżających na jej terytorium. Jak wynika z pisma ministra sprawiedliwości Nicka Hækkerupa, duński rząd poinformował o tym w ubiegłym tygodniu komisarz UE ds. wewnętrznych Ylvę Johansson.

Tymczasowe kontrole graniczne zostaną przedłużone do 11 maja 2022 roku. W uzasadnieniu tej decyzji wskazano na utrzymujące się zagrożenie ze strony bojowników islamskich i zorganizowanych grup przestępczych. Jednocześnie Hækkerup poinformował Brukselę o tym, że kontrole graniczne przeprowadzane w związku z pandemią koronawirusa zostaną zniesione z dniem 25 października.

Kontrole mają być możliwie jak najbardziej ograniczone

Po 25 października kontrole graniczne będą skoncentrowane na niemiecko-duńskiej granicy lądowej, na regionie Øresund (granicy ze Szwecją) oraz na duńskich portach, z których odpływają promy do Niemiec i Szwecji. Hækkerup potwierdził, że zakres kontroli będzie możliwie jak najbardziej ograniczony.

Zasadniczo w strefie Schengen, do której należy 26 państw europejskich, zniesiono kontrole na granicach wewnętrznych. Jednak po kryzysie uchodźczym kraje takie jak Niemcy, Austria, Dania i Szwecja częściowo przywróciły kontrole. Od tego czasu niektóre kraje co sześć miesięcy przedłużają okres ich obowiązywania.

Źródło: www.spiegel.de

Gwałtowny wzrost liczby migrantów napływających do Niemiec z Białorusi przez Polskę. Niemiecy rozważają wprowadzenie kontroli granicznych

1

3.104 – tyle osób przekroczyło nielegalnie polsko-niemiecką granicę w październiku. Oznacza to, że każdego dnia bieżącego miesiąca w sposób niezgodny z prawem przedostaje się do Niemiec średnio ponad 160 uchodźców, w dużej mierze przemycanych do Europy przez białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę (67).

Możliwe przywrócenie kontroli granicznych

Od kilku miesięcy lawinowo rośnie liczba migrantów przechwyconych na granicy – alarmował w poniedziałek przewodniczący związku zawodowego policji federalnej Heiko Teggatz (48). W ujawnionym liście do Seehofera naciska on na „wprowadzenie tymczasowych kontroli na granicach z Polską”.

Jak donosi BILD, minister spraw wewnętrznych Seehofer chce w środę przedstawić ten temat na posiedzeniu rządu i doprowadzić do jak najszybszego podjęcia decyzji w tej sprawie. Seehofer już w ubiegłym tygodniu rozmawiał z kierownictwem policji federalnej o możliwości wprowadzenia kontroli granicznych.

W poniedziałkowym liście do polskiego ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego (56) zaproponował dodatkowo wspólne patrole wzdłuż granicy polsko-niemieckiej.

Ponad 3.000 nielegalnych wjazdów na terytorium Niemiec w październiku

BILD przedstawił konkretne dane liczbowe policji federalnej dotyczące przypadków nielegalnego przekroczenia granicy polsko-niemieckiej:

W Saksonii zatrzymano w październiku prawie 820 osób (stan na 17 października), które chciały bez zezwolenia przekroczyć granicę – tylko w ostatni weekend aż 135. „Zatrzymane w Saksonii osoby pochodzą przede wszystkim z Iraku, a także z Syrii, Jemenu i Iranu”, powiedział rzecznik Dyrekcji Policji Federalnej w Pirnie.

W Meklemburgii-Pomorzu Przednim w okresie od 1 do 18 października zatrzymano łącznie 456 nielegalnych imigrantów sprowadzonych przez Łukaszenkę.

„Osoby te pochodzą przede wszystkim z Iraku, a także z Iranu, Syrii i Jemenu”, powiedział dziennikowi BILD rzecznik policji federalnej w Bad Bramstedt.

Rzeczywista liczba przypadków nielegalnego przekroczenia granicy polsko-niemieckiej może być dużo wyższa

W Brandenburgii, kraju związkowym o najdłuższej granicy z Polską, odnotowano w październiku 1.828 przypadków nielegalnego przekroczenia granicy (stan na 18 października). Również w tym przypadku „osoby te pochodzą przede wszystkim z Iraku, a także z Syrii, Iranu i Jemenu” – poinformowała właściwa Dyrekcja Policji Federalnej w Berlinie.

Od początku roku na granicy polsko-niemieckiej w Brandenburgii miały miejsce łącznie 3.302 przypadki nielegalnego przekroczenia granicy. Nieujawniona liczba przypadków jest zapewne znacznie wyższa.

Źródło: www.bild.de

Celnicy skonfiskowali na lotnisku w Monachium 1,2 tony khatu!

1

Przesyłka pochodziła z Dubaju, zaadresowana była do USA i została zarejestrowana jako „dekoracja stołu” – niemieccy celnicy skonfiskowali 1,2 tony narkotyku khat na lotnisku w Monachium.

Khat jest w Niemczech zabroniony ze względu na właściwości odurzające

Urzędnicy celni skonfiskowali na lotnisku w Monachium około 1,2 tony narkotyku o nazwie khat. Po polsku jest to czuwaliczka jadalna – naturalny odpowiednik amfetaminy. Liście i końcówki gałązek, mające działanie odurzające, są w Niemczech zabronione.

Towar został zapakowany w czwartek jako przesyłka frachtowa i zarejestrowany jako „dekoracja stołu”, jak poinformował we wtorek główny urząd celny w Monachium. „To największa ilość skonfiskowanego khatu od czasu powstania lotniska w Monachium” – powiedział rzecznik Thomas Meister.

Trwają ustalenia nadawcy i odbiorcy

Paczka pochodziła z Dubaju i miała dotrzeć do Stanów Zjednoczonych. Trwają teraz ustalenia nadawcy i odbiorcy przesyłki.

Źródło: www.spiegel.de

Benzyna tańsza nawet o 44 centy – Niemcy ruszyli po paliwo do Czech!

0

Inflacja nie odpuszcza! Żywność, prąd, gaz, benzyna, usługi fryzjerskie – tej jesieni ceny w Niemczech tylko rosną i rosną! Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku są wyższe o 4,1 procent. Po raz pierwszy od grudnia 1993 roku wskaźnik inflacji przekroczył granicę czterech procent.

1,779 euro za litr benzyny w Niemczech – 1,34 euro w Czechach

Dzisiaj aby zatankować benzynę, trzeba stać w kolejce, a różnica w cenie wynosi 43,9 centa… O co chodzi? Otóż wielu Niemców wykorzystało miniony weekend na wycieczkę do Czech – po tańsze paliwo. Podczas gdy w niedzielę rano w Dreźnie litr benzyny Super kosztował 1,779 euro, w oddalonym o około 40 kilometrów czeskim mieście Chlumec za litr tego samego paliwa trzeba było zapłacić zaledwie 1,34 euro, czyli o 43,9 centów mniej. Tankując do pełna można było zaoszczędzić nawet 20-30 euro!

W niedzielę na każdej stacji benzynowej w strefie przygranicznej dało się zauważyć niemieckie samochody, wiele z tablicami rejestracyjnymi z Drezna lub Saskiej Szwajcarii. Kierowcy nie tylko napełniali baki, ale także kanistry. „W tej chwili ceny paliw w Niemczech to katastrofa. Mi do baku wchodzi 55 litrów. W ten sposób w Czechach oszczędzam około 20 euro” – powiedział jeden z kierowców.

Nawet 40 minut oczekiwania w kolejce do tankowania

Na stacji benzynowej Ono w miejscowości Chlumec pomimo 11 dostępnych dystrybutorów ustawiła się ogromna kolejka po paliwo, na zatankowanie trzeba było poczekać około 40 minut. Ale dla wielu Niemców nie był to koniec taniej wycieczki, a to dlatego, że sznycel z kluskami można zjeść w tutejszej restauracji za około 190 koron (7,50 euro). Piwo kosztuje 1,80 euro, a karton papierosów średnio 40 euro. „W ostatnich dwóch tygodniach przyjeżdża tu coraz więcej Niemców. Odnotowaliśmy wzrost o około 30 procent”, mówi kelnerka Tereza Palečná z restauracji „Orion” w Petrovicach.

Źródło: www.bz-berlin.de

W Niemczech brakuje nawet 80 000 kierowców ciężarówek!

6

Kiedy Udo Lautenschlager wsiada za kierownicę swojej ciężarówki, aby przewieźć kontenery z Regensburga do Landau an der Isar w Bawarii, odczuwa przyjemność z pracy. 60-latek jest zawodowym kierowcą, a praca jest jednocześnie jego pasją. Jednak jego zdaniem przyszłość rysuje się w czarnych barwach: Lautenschlager obawia się, że – podobnie jak w Wielkiej Brytanii – Niemcom grożą puste półki w supermarketach i zamknięte stacje benzynowe.

„Prędzej czy później, w ciągu najbliższych pięciu lat, stanie się to również w Niemczech. Bo społeczeństwo nas nie akceptuje” – mówi. Uważa się, że ciężarówki zanieczyszczają środowisko, a kierowcom nie okazuje się szacunku, na jaki zasługują, skarży się Lautenschlager. To właśnie w tym złym wizerunku upatruje głównej przyczyny braku chętnych do pracy w tym zawodzie.


Praca w Niemczech? Sprawdź aktualne oferty pracy: praca.dojczland.info!


W Niemczech brakuje nawet 80 000 kierowców ciężarówek

Obecnie w Niemczech w sektorze tym brakuje kilkudziesięciu tysięcy pracowników: według szacunków różnych stowarzyszeń zawodowych, związków zawodowych i izb – od 45 000 do 80 000. Z analizy Federalnego Ministerstwa Transportu wynika, że pod koniec dekady może w Niemczech brakować nawet ponad 185 000 kierowców ciężarówek. Co roku około 30 000 pracowników odchodzi na emeryturę, a jednocześnie szkoli się tylko około 17 000 nowych kierowców.

Związki zawodowe i izby w dużej mierze zgadzają się co do tego, dlaczego tak mało osób chce podjąć pracę w zawodzie kierowcy ciężarówki: często zarabiają poniżej średniej krajowej, a pracują w nieregularnych godzinach i ogólnie rzecz biorąc w trudnych warunkach.

Bez kierowców z zagranicy ani rusz

To wszystko sprawia, że branża ta jest tak silnie uzależniona od pracowników z innych krajów europejskich. To dlatego podczas pandemii koronawirusa sytuacja w regionie przygranicznym we wschodniej Bawarii tak bardzo przypominała tę panującą obecnie w Wielkiej Brytanii, gdzie dochodzi do tego, że półki sklepowe świecą pustkami.

Tutejsze firmy transportowe zatrudniały do 60 procent personelu z sąsiednich Czech. Kiedy w czasie pandemii zamknięto czeską granicę, nawet dla osób codziennie dojeżdżających do pracy, Lorenz nie był pewien, czy kierowcy ciężarówek będą mogli stawić się w pracy. „Ponieważ znam łańcuchy logistyczne i wiem, która firma przewozowa pracuje dla którego detalisty, prawdę mówiąc zacząłem już myśleć o tym, by zrobić zakupy na zapas” – opowiada zawodowy kierowca.

Niskie płace, trudne warunki pracy

Ponad trzy czwarte wszystkich kierowców ciężarówek w Niemczech jest słabo opłacanych. Według związku zawodowego ver.di, osoby stawiające pierwsze kroki w tym zawodzie otrzymują średnio mniej niż 1.900 euro miesięcznie. Podwyżki płac są trudne do zrealizowania, ponieważ w branży logistycznej toczy się prawdziwa wojna cenowa.

Ponadto wielu kierowców działa pod presją czasu. Często nie są w stanie w sposób legalny sprostać napiętym harmonogramom. Dlatego też nagminnie lekceważą okresy odpoczynku, a nawet manipulują tachografami. Główny inspektor policji Harald Beigel zna wiele takich przypadków z codziennej pracy. „Nierzadko zdarza się, że kierowcy ciężarówek sami zgłaszają się do kontroli, ponieważ otrzymali od swojego pracodawcy polecenie, aby jechać dłużej niż jest to dozwolone” – tłumaczy Beigel.

Związek zawodowy ver.di uważa, że rozwiązanie problemu niedoboru kierowców ciężarówek wymaga przede wszystkim podniesienia ich wynagrodzeń.

Źródło: www.tagesschau.de

Po 19 miesiącach jest szansa na odwołanie stanu wyjątkowego w Niemczech

Na ten dzień czekały miliony Niemców. Jak podaje BILD, w poniedziałek po południu federalny minister zdrowia Jens Spahn (41, CDU) powiedział na konferencji ministrów zdrowia krajów związkowych, że w związku z poprawą sytuacji pandemicznej planowane jest odwołanie stanu wyjątkowego, który przez wiele miesięcy był podstawą dla wprowadzanych obostrzeń.

Stan wyjątkowy w Niemczech trwa już niemal 19 miesięcy

Niemcy czekają na to od marca 2020 roku – kiedy to Bundestag po raz pierwszy ogłosił stan zagrożenia epidemicznego. Teraz wszystko wskazuje na to, że jeśli Bundestag zaakceptuje zapowiadane zmiany, stan wyjątkowy wygaśnie pod koniec listopada. Po zapowiedzi Spahna z poniedziałku jest mało prawdopodobne, by niemiecki parlament miał po raz kolejny zdecydować się na jego przedłużenie.

Według relacji uczestników poniedziałkowej konferencji, Spahn powiedział ministrom poszczególnych krajów związkowych Niemiec, że Instytut Roberta Kocha klasyfikuje obecnie zagrożenie dla osób zaszczepionych jako umiarkowane. Biorąc pod uwagę odsetek osób zaszczepionych w Niemczech, odwołanie stanu wyjątkowego mogłoby nastąpić 25 listopada.

Powrót do normalności możliwy wiosną przyszłego roku

Jednocześnie Spahn zaznaczył, że w pomieszczeniach zamkniętych nadal konieczne będzie stosowanie zasady 3G oraz zachowywanie dystansu, przestrzeganie zasad higieny i zakrywanie ust i nosa.

Spahn dodał: „Przechodzimy zatem ze stanu wyjątkowego w stan szczególnej ostrożności. Z dzisiejszej perspektywy powrót do normalności będzie możliwy dopiero wiosną przyszłego roku.”

Źródło: www.bild.de

Znów rośnie liczba wniosków o azyl w Niemczech – jest ich już ponad 100 tysięcy

4

W bieżącym roku liczba wniosków o azyl w Niemczech ponownie wzrosła. Z danych statystycznych Federalnego Urzędu do spraw Emigrantów i Uchodźców (niem. Bundesamt für Migration und Flüchtlinge, Bamf) wynika, że do końca września wpłynęło do niego 100.278 wniosków o udzielenie azylu złożonych po raz pierwszy. To o 35,2 procent więcej niż w tym samym okresie roku poprzedniego, na co jednak duży wpływ miała pandemia koronawirusa: zamknięte granice i w dużym stopniu wstrzymany ruch lotniczy. W latach 2016-2020 liczba wniosków systematycznie spadała.

Wśród osób składających wniosek po raz pierwszy, około 19,5 procent stanowiły dzieci poniżej pierwszego roku życia urodzone w Niemczech. Z danych Federalnego Urzędu do spraw Emigrantów i Uchodźców wynika też,  że liczba wniosków złożonych ponownie wzrosła o 162 procent do 31.454. Oznacza to, że od stycznia do września Bamf przyjął łącznie 131.732 wnioski o azyl (+ 52,9 procent).

Większość wnioskujących o azyl w Niemczech pochodzi z Syrii

Większość osób ubiegających się o azyl w Niemczech, które złożyły wniosek po raz pierwszy, także i w tym roku pochodziła z Syrii, Afganistanu i Iraku. 40.472 takie wnioski wpłynęły od uchodźców z Syrii (+ 57,1 proc.), 8.531 od szukających schronienia Irakijczyków (+ 22,2 proc.). Wyjątkowo mocno wzrosła liczba wnioskodawców z Afganistanu – do końca września Bamf zarejestrował łącznie 15.045 nowych wniosków (+ 138 proc.).

W sierpniu władzę w Afganistanie przejęli talibowie. Jednak już wcześniej sytuacja panująca w tym kraju była uważana za bardzo niestabilną. W całym roku 2020 Federalny Urząd do spraw Emigrantów i Uchodźców odnotował 9.901 wniosków o udzielenie azylu złożonych przez Afgańczyków po raz pierwszy. Liczba ta jest znacznie niższa niż na przykład w roku 2016, kiedy to według statystyk Bamf wpłynęło ponad 127.000 wniosków złożonych przez Afgańczyków.

Wzrost liczby wniosków o azyl w całej UE

Wzrost w tym zakresie odnotował również Europejski Urząd Wsparcia w dziedzinie Azylu (European Asylum Support Office, EASO). Liczba osób ubiegających się o azyl niemalże powróciła do poziomu sprzed pandemii koronawirusa. W samym tylko sierpniu państwa UE zarejestrowały około 56.000 wniosków o ochronę międzynarodową, powiedziała w niedzielę dyrektor EASO Nina Gregori w wywiadzie udzielonym gazetom grupy medialnej Funke.

Z jej słów wynika, że sierpień jest trzecim miesiącem znaczącego wzrostu liczby wniosków o azyl. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest gwałtowny przyrost zgłoszeń z Afganistanu. W sierpniu obywatele tego kraju złożyli w UE rekordową liczbę 10.000 wniosków o azyl, co oznacza wzrost o 38 procent w porównaniu z poprzednim miesiącem.

Źródło: www.t-online.de

Początek ferii jesiennych w Dolnej Saksonii: kierowcy i pasażerowie linii lotniczych muszą uzbroić się w cierpliwość

0

W związku z rozpoczynającym się okresem ferii jesiennych w Dolnej Saksonii, w sobotę rano na lotnisku w Hanowerze znów tworzyły się długie kolejki. Rzecznik policji federalnej powiedział jednak, że odprawa przebiegała „znacznie spokojniej niż w poprzednich tygodniach”. Zarządzający lotniskiem oraz policja federalna już wcześniej zapowiadali, że pasażerowie muszą nastawić się na długi czas oczekiwania.

Kolejki tworzyły się już w ubiegłych tygodniach. Według policji federalnej, główną przyczyną były braki kadrowe w firmie ochroniarskiej, z którą lotnisko ma podpisaną umowę. Policja poinformowała, że w sobotę pracowników było już znacznie więcej. Mimo to niektórzy podróżni donosili o konieczności kilkugodzinnego oczekiwania na odprawę. Jednak wielu z nich było na to przygotowanych i przybyło na lotnisko z odpowiednim wyprzedzeniem.

Wzmożony ruch na drogach

W sobotę w Dolnej Saksonii wzmożony ruch panował również na drogach. Na autostradzie A7 między Hanowerem a Hamburgiem oraz na A1 między Bremą a Hamburgiem tworzyły się wielokilometrowe korki. W okolicach Hamburga kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość – zwłaszcza ci, którzy udawali się w kierunku północnym. Na odcinku między Hittfeld a Norderelbe na A1 utworzył się korek o długości 16 kilometrów. Z kolei na autostradzie A7 na odcinku pomiędzy Fleestedt a Elbtunnel kierowcy musieli czekać w 14-kilometrowym korku.

90 procent obłożenia na wybrzeżu

Utrzymuje się ożywienie w branży turystycznej w Dolnej Saksonii. Ośrodki wypoczynkowe na wybrzeżu należące do stowarzyszenia turystycznego Die Nordsee odnotowują dużą liczbę rezerwacji: w okresie ferii jesiennych w Dolnej Saksonii obłożenie jest na poziomie 90 procent. Trudno już znaleźć wolne miejsca noclegowe w Norderney, nawet jeśli chodzi o terminy listopadowe. Również na wyspie Wangerooge prawie wszystkie kwatery są zarezerwowane.

Pustać Lüneburska przyciąga amatorów pieszych wędrówek

Trudno o zakwaterowanie w regionie Lüneburger Heide. „Spośród 1.500 obiektów, 60-70 ma jeszcze ostatnie wolne łóżka”, powiedział Ulrich von dem Bruch, dyrektor zarządzający Lüneburger Heide GmbH. Moda na turystykę pieszą wciąż się utrzymuje. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się Harburger Berge w pobliżu Hamburga oraz Lüßwald w gminie Südheide w powiecie Celle ze względu na piękne jesienne kolory tutejszych lasów.

Rezerwacja na ostatnią chwilę? Znajdzie się jeszcze miejsce noclegowe w górach Harz

Sporo osób zdecydowało się również na urlop w górach Harz. Ci, którzy dopiero teraz myślą o wyjeździe, mogą jeszcze znaleźć wolne pokoje, choć niewykluczone, że będą musieli dostosować się, jeśli chodzi o rodzaj i miejsce zakwaterowania.

Źródło: www.ndr.de

Walka z pandemią w okresie jesienno-zimowym: Badenia-Wirtembergia zapowiada zaostrzenie kontroli w restauracjach

Nastała chłodniejsza pora roku, a co za tym idzie – coraz więcej osób spotyka się już nie na świeżym powietrzu, ale w pomieszczeniach zamkniętych. Dotyczy to także gastronomii. Ze względu na wciąż trwającą pandemię koronawirusa, Badenia-Wirtembergia zapowiada wzmożone kontrole w restauracjach, pubach i kawiarniach.

Restauratorzy w Badenii-Wirtembergii muszą liczyć się z inspekcjami pod koniec tygodnia

Pracownicy lokalnych urzędów policji mają w najbliższy czwartek i piątek (21 i 22 października) kontrolować przestrzeganie obostrzeń pandemicznych w lokalach gastronomicznych na terenie całego kraju związkowego. Niekiedy wspierać ich będą funkcjonariusze policji krajowej. Ministerstwo Spraw Społecznych i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych chcą w ten sposób przypomnieć o potrzebie przestrzegania przepisów ustanowionych w związku z pandemią COVID-19.

Minister zdrowia wyjaśnił w opublikowanym w niedzielę komunikacie prasowym, że akcja ma na celu zwrócenie uwagi mieszkańców landu na to, że nadal konieczne jest respektowanie obowiązujących obostrzeń. „Musimy zadbać o to, aby restauratorzy rzeczywiście sprawdzali zaświadczenia o szczepieniu lub przebytej chorobie i aby zbierali dane kontaktowe. Tylko w ten sposób uda nam się bezpiecznie przetrwać jesień i zimę. Ci, którzy przestrzegają zasad, nie mają się czego obawiać” – stwierdził polityk.

2G czy 3G? Restauratorzy mogą wybrać

W obecnej sytuacji – gdy na oddziałach intensywnej terapii w Badenii-Wirtembergii przebywa mniej niż 250 pacjentów z COVID-19, a wskaźnik hospitalizacji wynosi poniżej 8,0 – we wnętrzach lokali gastronomicznych zasadniczo obowiązuje zasada 3G: mogą w nich przebywać osoby zaszczepione, ozdrowieńcy i osoby z negatywnym wynikiem testu na koronawirusa, z tym że muszą mieć założone maseczki. Oczywiście zasłanianie ust i nosa nie obowiązuje podczas spożywania jedzenia i picia. Nowe rozporządzenie, które weszło w życie 15 października, przewiduje możliwość wprowadzenia zasady 2G. Restauratorzy mogą ograniczyć dostęp do swoich lokali tylko do osób zaszczepionych i ozdrowieńców. W takim przypadku wymóg noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych nie obowiązuje.

Źródło: www.swr.de

Kryzys energetyczny w Niemczech: prąd, gaz i paliwo wkrótce dostępne tylko dla bogatych?

16

Niemcy czeka najdroższa zima od dziesięcioleci! Ceny energii elektrycznej, gazu, ropy i paliw poszybowały w górę do nowych rekordowych poziomów.

Skąd ta fala podwyżek cen?

Eksperci mówią o trudnej sytuacji na światowych rynkach:

► Susze w Ameryce Południowej powodują wysychanie elektrowni wodnych. Tę lukę musi wypełnić gaz. Popyt rośnie, a wraz z nim ceny.

► Po ulewnych deszczach zalane zostały ogromne kopalnie węgla w Chinach. Import rośnie, aby zaopatrzyć Azję w energię w okresie boomu po koronawirusie (wzrost o 5,6 procent). Powoduje to wzrost światowych cen węgla (+ 310 procent), ropy (+ 99 procent) i gazu (+ 122 procent).

► Kraje należące do OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) i Rosja postanowiły nie zwiększać produkcji ropy naftowej. W tym samym czasie huragany w Zatoce Meksykańskiej tymczasowo ograniczyły produkcję.

W skutek tych wydarzeń cena ropy w USA wzrosła do siedmioletniego maksimum. Olej napędowy i benzyna są droższe niż kiedykolwiek wcześniej!

Niemcy mają jeszcze jeden problem …

Dla Niemiec istnieje jeszcze jeden problem, mówi Claudia Kemfert, ekspert ds. energii w Niemieckim Instytucie Badań Gospodarczych (DIW): „Jest nim nasza zależność od paliw kopalnych, zwłaszcza importu gazu z Rosji”.

W rzeczywistości Niemcy muszą importować prawie 90 procent swojego zużycia gazu. Z tego ponad połowa (55 proc.) pochodzi z rosyjskich rurociągów (z Norwegii 30 proc., z Holandii 13 proc.). Holendrzy ograniczyli swoją produkcję. Polityka gazowa Kremla czyni niemiecką gospodarkę tym bardziej podatną na szantaż. Kemfert: „Zamiast pompować więcej przez rurociągi po lukratywnych cenach, Rosja ogranicza swoje dostawy do niezbędnego minimum – oczywiście nie z powodów ekonomicznych, ale politycznych”.

Celem Władimira Putina jest doprowadzenie do wydania przez UE pozwolenia na budowę nowego gazociągu Nord Stream 2, aby jeszcze bardziej uzależnić się od rosyjskiego gazu poprzez długoterminowe umowy na dostawy.

Spirala cen paliw kopalnych powoduje również wzrost cen energii elektrycznej do rekordów wszech czasów. We wrześniu jedna megawatogodzina energii elektrycznej przy obciążeniu podstawowym, zakupiona przez dostawców energii elektrycznej na przyszły rok, kosztowała po raz pierwszy ponad 100 euro (w ubiegłym roku około 40 euro)!

Niemcy starają się ograniczać podwyżki cen

Jako hamulec bezpieczeństwa rząd Niemiec ograniczył już dopłatę EEG na rzecz promowania zielonej energii elektrycznej (ok. 21 procent ceny prądu) poprzez federalną dotację w wysokości 3,25 mld euro. Niemniej jednak, zdaniem analityków, ceny energii elektrycznej będą na razie rosły.

Nawet takie obniżki podatków od energii elektrycznej i od wartości dodanej, jak te uchwalone w Hiszpanii i we Włoszech, z trudem dotrą do konsumenta, obawia się ekspert DIW Kemfert: „Niższe podatki od energii nie gwarantują spadku cen. Z reguły przedsiębiorstwa użyteczności publicznej po prostu zwiększają swoją marżę zysku”.

źródło: www.bild.de