Niemcy: czy przełożony może narzucić pracownikowi termin odbioru czasu wolnego za nadgodziny?

Pewnie wielu z Was od czasu do czasu musi zostać dłużej w biurze i pracować po godzinach. W zasadzie zwykle nie stanowi to większego problemu – czas wolny za te nadgodziny możecie, a nawet powinniście odebrać w innym terminie. Jednakże, musicie przy tym pamiętać o kilku kwestiach.

Czy pracownicy w Niemczech mogą wziąć wolne za nadgodziny?

Tak – a nawet muszą to zrobić. Zgodnie z niemiecką ustawą o czasie pracy, pracownicy mogą pracować maksymalnie osiem godzin dziennie. Tylko w wyjątkowych przypadkach mogą oni pracować do dziesięciu godzin dziennie. Dlatego pracownikom jak najbardziej przysługuje prawo do rekompensaty za pracę w godzinach nadliczbowych.

Niemiecka ustawa nie precyzuje dokładnie tej kwestii. Jest to jednak zwykle uregulowane w układach zbiorowych lub umowach o pracę.

Często pracownicy mają prawo do odbioru czasu wolnego za nadgodziny (tzw. Freizeitausgleich). W niektórych przypadkach może im również zostać wypłacony dodatek za nadgodziny. Tak czy inaczej, ważne jest, aby poinformować szefa w odpowiednim czasie o przepracowanych nadgodzinach.

Czy pracownicy w Niemczech mogą sami decydować o tym, kiedy odbiorą czas wolny za nadgodziny?

Niestety nie. To przełożony może zdecydować, kiedy możecie wziąć wolne za nadgodziny. Innymi słowy, może on teoretycznie powiedzieć Wam dzisiaj, że jutro macie zostać w domu w ramach rekompensaty za pracę w nadgodzinach.

Jeśli zatem chcecie wziąć wolne za nadgodziny w konkretnym dniu, powinniście spotkać się ze swoim szefem i zapytać, czy jest to możliwe.

Kiedy nie przysługuje wolne za nadgodziny?

Zasadniczo macie prawo do odbioru czasu wolnego za pracę w godzinach nadliczbowych tylko wtedy, gdy Wasz szef wie o tym i toleruje fakt, że w ogóle macie nadgodziny.

Oznacza to, że nie możecie potajemnie wyrabiać nadgodzin i stawiać pracodawcy przed faktem dokonanym: w takim przypadku szef może nie udzielić Wam czasu wolnego za nadgodziny.

Pamiętajcie o tym, aby zawsze odnotować dni, w które musieliście zostać dłużej w pracy i ilość nadgodzin, chyba że w Waszej firmie istnieje elektroniczna rejestracja czasu pracy. Warto też, abyście odpowiednio wcześnie poinformowali pracodawcę o przepracowanych nadgodzinach. Dla pewności możecie też poprosić swojego szefa o podpisanie wykazu nadgodzin.

Co się dzieje w sytuacji, gdy pracownik odbierający wolne za pracę w godzinach nadliczbowych zachoruje?

Niestety, ale macie pecha. Inaczej niż w przypadku choroby podczas urlopu, nie przysługuje Wam prawo do odzyskania utraconych dni wolnych, jeśli zachorujecie w czasie wolnym od pracy będącym formą rekompensaty za nadgodziny.

Odbiór czasu wolnego czy dodatek do pensji za nadgodziny co jest lepsze?

Wiele umów o pracę lub układów zbiorowych pracy przewiduje możliwość odbioru czasu wolnego za nadgodziny. Jeśli nie jest to możliwe, można uzyskać ekwiwalent pieniężny.

Jednak to, które rozwiązanie jest lepsze, zależy od Waszej osobistej sytuacji. Eksperci z dziedziny prawa pracy radzą, abyście wzięli wolne w zamian za przepracowane nadgodziny. Dzięki temu będziecie mieli okazję odpocząć od pracy.

Niemcy: Nowe rozporządzenie w sprawie kaucji za butelki od 1 stycznia 2022 roku

14

Obowiązkowa kaucja obowiązuje w Niemczech od 2003 roku – ale z kilkoma wyjątkami. To stanie się już niebawem przeszłością: od stycznia 2022 r. konsumenci w Niemczech będą mogli bowiem otrzymać zwrot kaucji za prawie wszystkie napoje w jednorazowych butelkach wykonanych z PET, a także puszki.

Zmiany dotyczące kaucji w Niemczech już od stycznia 2022 roku

W niemieckich supermarketach na początku 2022 roku nastąpi duża zmiana – wtedy obowiązek kaucji będzie dotyczył prawie wszystkich napojów w opakowaniach jednorazowych.

Obowiązek ten wszedł w życie w roku 2003 i dotyczy dużej liczby napojów w opakowaniach jednorazowych, które można kupić w supermarketach, sklepach z napojami lub kioskach. Należą do nich woda, napoje bezalkoholowe i piwo. Już w roku 2006 r. nastąpiła zmiana – od tego momentu wszyscy sprzedawcy detaliczni w Niemczech, którzy sprzedają oznakowane butelki i puszki jednokrotnego użytku, zostali zobowiązani przyjmować je z powrotem, nawet jeśli nie zostały one zakupione u nich. Wcześniej to zawartość butelek decydowała o tym, czy pobierano za nie kaucję, czy nie. Teraz zależy to od materiału, z jakiego wykonane jest opakowanie.

Butelki jednorazowe i wielokrotnego użytku – jaka jest różnica?

„Istnieją butelki z kaucją jednorazowe i wielokrotnego użytku”, wyjaśnia Gerhard Kotschik z Federalnej Agencji Ochrony Środowiska. Za butelki jednorazowe i puszki pobierana jest w Niemczech kaucja w wysokości 25 centów. Za butelki wielokrotnego użytku – nieważne, czy są plastikowe czy szklane – dostaje się zwykle 15 centów, za butelki po piwie jest to zwykle tylko 8 centów. Butelki wielokrotnego użytku są następnie czyszczone i ponownie napełniane. Według Kotschika, pojedyncza butelka wielokrotnego użytku może osiągnąć nawet 50 cykli zanim zostanie poddana recyklingowi. „Butelki wielokrotnego użytku wykonane z PET nie mają tylu cykli, co butelki szklane” – mówi ekspert ds. opakowań.

Z drugiej strony, butelki jednorazowe, takie jak te wykonane z PET, wchodzą do obiegu tylko raz, a następnie są poddawane bezpośrednio recyklingowi. „Do recyklingu PET potrzeba jednak mniej energii niż do recyklingu szkła” – wyjaśnia Kotschik. Ogólnie rzecz biorąc, produkcja butelek szklanych jest bardzo zasobochłonna. „Ale w przypadku butelek wielokrotnego użytku nie ma to większego znaczenia, ponieważ taka butelka jest używana wiele razy”.

Dlaczego na niektórych butelkach nie ma w Niemczech kaucji?

„Obowiązkowa kaucja weszła w Niemczech w życie wiele lat temu” – wyjaśnia Kotschik. W segmencie opakowań istniało jednak wiele wyjątków, np. w przypadku wina, wina musującego, napojów spirytusowych, mleka, soków owocowych lub warzywnych. „Wyjątki zostaną zniesione od przyszłego roku” – mówi ekspert. Od 1 stycznia 2022 r. wszystkie butelki PET i puszki będą podlegały w Niemczech kaucji. Dla mleka i mieszanych napojów mlecznych do 1.1.2024 roku będzie obowiązywał jednak okres przejściowy. Szczegółowo reguluje to ustawa o opakowaniach, § 31.

Czy sklepy, które sprzedają butelki zwrotne, muszą również przyjmować puste opakowania?

„Właściwie tak, choć trzeba rozróżniać butelki jednorazowe i wielokrotnego użytku” – mówi ekspert ds. opakowań. W sklepach o powierzchni większej niż 200 metrów kwadratowych należy przyjąć wszystkie opakowania po napojach jednorazowych z materiału, który jest również w nich oferowany. Kotschik wyjaśnia: „Jeśli sprzedajesz tylko puszki, musisz przyjąć tylko puszki”. Z kolei przyjmowanie butelek wielokrotnego użytku nie jest uregulowane w ustawie o opakowaniach. Z reguły można je oddać tam, gdzie są one również sprzedawane. Butelki wielokrotnego użytku lub skyrznki, których sklep nie posiada w swoim asortymencie, zazwyczaj nie są przyjmowane. „W końcu ta butelka też musi wrócić do rozlewni”.

źródło: www.myhomebook.de

Pierwszy niemiecki uniwersytet wyklucza niezaszczepionych studentów

Na wielu niemieckich uniwersytetach nieszczepieni studenci mogą uczęszczać na wykłady tylko wtedy, gdy mają negatywny wynik testu.

Teraz Uniwersytet Friedrich-Alexander w Erlangen-Nuremberg wprowadzi w poniedziałek jako pierwszy uniwersytet w Niemczech zasadę 2G – i nie będzie już wpuszczał nieszczepionych studentów do sal wykładowych.

W poniedziałek rozpocznie się tygodniowa faza przejściowa z 3G na 2G: tylko zaszczepieni lub wyleczeni studenci będą mogli uczęszczać na wykłady. Dla osób nieszczepionych planowane jest tzw. nauczanie hybrydowe.

Oznacza to, że będą oni musieli śledzić wykłady i seminaria za pośrednictwem nagrań lub transmisji online. Uczelnia planuje intensywne kontrole zaświadczeń o szczepieniach i rekonwalescencji.

Dla nieszczepionych studentów wykluczenie z wykładów oznacza drastyczne ograniczenie ich codziennego życia uniwersyteckiego: będą oni mogli jedynie odwiedzać bibliotekę i sale naukowe oraz zdawać egzaminy.

źródło: www.bild.de

Szef niemieckiej firmy oferuje 5000 euro premii każdemu pracownikowi, który się zaszczepi

Turyngia od miesięcy rejestruje najmniej szczepień przeciwko koronawirusowi. Do tej pory w tym kraju związkowym zaszczepiło się 61 procent obywateli. Przedsiębiorca Udo Böttcher postanowił temu zaradzić: „Oferuję moim pracownikom 5000 euro za szczepienie!”.

Niemiecki przedsiębiorca oferuje 5000 euro za zaszczepienie się

Böttcher jest szefem internetowej firmy wysyłkowej Böttcher AG z Jeny, jednego z największych przedsiębiorstw handlu elektronicznego w Niemczech (obrót: 500 mln euro). Teraz mężczyzna chce wnieść swój własny wkład w walkę z pandemią.

Przedsiębiorca tłumaczy, iż „przede wszystkim jest to inwestycja w zdrowie naszych pracowników”. Wysoki wskaźnik szczepień zwiększa ochronę jednostki. Jednocześnie minimalizuje się ryzyko nieobecności z powodu choroby lub kwarantanny. Böttcher podkreśla jednak, że decyzja o szczepieniu pozostaje w gestii każdego człowieka.

2,7 mln euro premii, jeśli wszyscy pracownicy się zaszczepią

Każdy z 550 pracowników, który udowodni, że został w pełni zaszczepiony do stycznia, otrzyma premię. Według Böttchera jest to odpowiedni instrument, oprócz edukacji, aby poinformować się i rozważyć szczpienie. „Cieszymy się z każdego, kto w końcu zdecyduje się zaszczepić”.

Jeśli wszyscy pracownicy wezmą udział w akcji, firma z Jeny zapłaci ponad 2,7 mln euro. Członek Zarządu Danilo Frasiak: „Oczywiście, to jest kwota, która ma znaczenie. Jest to jednak wartość, którą można wyliczyć. Ale jeśli stracimy dużą część naszej siły roboczej, ryzyko jest znacznie większe”.

Ostatnie miesiące były stresujące dla wszystkich, szczególnie dla tych, którzy musieli zrekompensować nieobecności. Frasiak: „Chcemy uniknąć takiej sytuacji”.

Czy model z Jeny stanie się wzorem dla innych?

Frasiak: „Ludzie potrzebują zachęty. To, że to działa, zaobserwowano również w przypadku akcji szczepień za Bratwursta”.

źródło: bild.de

Niemcy: Od soboty szybkie testy na koronawirusa znów darmowe dla wszystkich!

Od jutra, w sobotę, bezpłatne szybkie testy na koronawirusa będą znów dostępne dla wszystkich w Niemczech. Tak wynika z ogłoszonego w piątek rozporządzenia federalnego ministra zdrowia Jensa Spahna (41, CDU).

W ten sposób rząd federalny ponownie wprowadza na szeroką skalę ofertę „testów obywatelskich”, która przed miesiącem została poważnie ograniczona.

Oznacza to, że każdy będzie miał znów prawo do szybkiego testu przeprowadzonego przez przeszkolony personel co najmniej raz w tygodniu – również niezależnie od tego czy jest się zaszczepionym lub posiada status rekonwalescenta.

Na mocy decyzji kanclerz Angeli Merkel (67, CDU) i premierów krajów związkowych oferta „testów obywatelskich”, finansowana od marca przez rząd federalny, została 11 października w dużej mierze wycofana. Wówczas jako powód podano, że stałe przejmowanie kosztów przez podatników miało się zakończyć z powodu dostępności szczepień dla wszystkich.

Teraz, w obliczu gwałtownego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem w Niemczech, istniejące ośrodki badawcze mogą kontynuować swoją pracę.

źródło: bild.de, dojczland.info

Ponad 100 zarzutów karnych na rozpoczęciu karnawału w Kolonii

1

Tysiące ludzi świętowało 11 listopada początek karnawału w Kolonii – z dużą ilością alkoholu i zgodnie z zasadą 2G. Porządku pilnowała duża liczba funkcjonariuszy. W trakcie trwania imprezy postawiono ponad 100 zarzutów karnych.

Liczba popełnionych przestępstw nie odbiega od tych z minionych lat

W Kolonii na rozpoczęciu sezonu karnawałowego postawiono około 110 zarzutów karnych. „Mieliśmy do czynienia z różnymi sytuacjami – napaść, kieszonkowcy, zniszczenie mienia, stawianie oporu” – powiedział w piątek rano rzecznik policji. W pojedynczych przypadkach chodziło też o „drobne przestępstwa seksualne”.

Według wstępnych wyników do aresztu policyjnego trafiły 32 osoby – większość z nich była pijana. Rzecznik poinformował, że trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane. Liczby są podobne, jak w ubiegłych latach. Porządku pilnowało około 1.000 funkcjonariuszy.

Impreza przebiegła spokojnie

W strefach imprezowych na Starym Mieście w Kolonii i na Zülpicher Straße obowiązywała zasada 2G. Oznacza to, że dostęp do tego obszaru miały tylko osoby zaszczepione i ozdrowieńcy. Później, w czwartek wieczorem, wraz z zakończeniem programu scenicznego, punkt ciężkości przesunął się nieco bardziej lokalnie. „To była ogólnie spokojna noc” – podkreślił rzecznik policji.

Źródło: www.t-online.de

Monachium chce przyjąć uchodźców koczujących na granicy białorusko-polskiej

12

Pogarsza się sytuacja na granicy białorusko-polskiej. Coraz więcej ludzi tam „utknęło” – nie mogą iść dalej, ale nie mogą też wrócić. Monachium nie chce na to biernie patrzeć, ale ma związane ręce.

Sytuacja wymyka się spod kontroli

Podczas gdy premier Bawarii, Markus Söder, ostrzegał niemiecką Agencję Prasową przed niekontrolowaną imigracją do Niemiec i Europy w związku z dramatyczną sytuacją na  zewnętrznej granicy UE w Polsce, stolica Bawarii zgodziła się przyjąć uchodźców.

Monachium potępia rodzaj traktowania i wynikającą z niego sytuację uchodźców na Białorusi na granicy z Polską, jak wynika z komunikatu prasowego miasta. „Wiele osób uciekających, musi obecnie znosić nieludzkie warunki na pograniczu polsko-białoruskim i pozostaje uwięzionych na ziemi niczyjej bez odpowiedniej opieki medycznej i żywności” – krytykuje Verena Dietl, burmistrz Monachium.

Ostrzega, że wraz ze zbliżającą się zimą, sytuacja się pogorszy. „Nie możemy dłużej patrzeć na to, jak ci ludzie pozostają na granicach UE bez perspektyw i w niepewności, a nawet umierają z głodu i na skutek chorób” – dodaje Dietl.

Monachium nie może działać w pojedynkę

Unia Europejska nie może nadal stać bezczynnie i patrzeć. Dietl podkreśla, że dla stolicy Bawarii ratowanie ludzkiego życia i stworzenie „bezpiecznej przystani” ma najwyższy priorytet.

„Dlatego po raz kolejny proponujemy przyjąć w Monachium szybko i bez zbędnej biurokracji osoby, które koczują na obszarze przygranicznym i zapewnić im dostęp do odpowiednich procedur azylowych tutaj na miejscu”.

W swoim komunikacie miasto proponuje przyjęcie uchodźców w ramach humanitarnych programów na poziomie regionalnym i państwowym. Możliwe jest również przyjęcie uchodźców do przeprowadzenia procedury azylowej w Niemczech. Miasto Monachium nie ma jednak obecnie podstaw prawnych do realizacji swojego projektu. „W tym celu konieczne jest przydzielenie do Monachium ludzi przez wyższe władze”.

Źródło: www.t-online.de

Scholz zapowiada na przyszły tydzień konferencję z udziałem premierów poszczególnych landów poświęconą sytuacji pandemicznej w Niemczech

W związku z dramatyczną sytuacją pandemiczną w Niemczech, Olaf Scholz zapowiedział na przyszły tydzień konferencję poświęconą tej kwestii, w której wezmą udział premierzy poszczególnych krajów związkowych. W swoim czwartkowym wystąpieniu w Bundestagu p.o. wicekanclerza zgodził się w tej sprawie z kanclerz Angelą Merkel (CDU).

Konferencja ma się odbyć w przyszły czwartek

Scholz ogłosił, że potrzebna jest dyskusja w gronie przedstawicieli rządu federalnego i premierów landów. Merkel, która już wcześniej zdecydowanie opowiadała się za zorganizowaniem takiej konferencji, również weźmie udział w rozmowach zaplanowanych na najbliższy tydzień.

Do spotkania ma dojść w przyszły czwartek. Poinformował o tym na Twitterze przewodniczący konferencji premierów krajów związkowych, szef rządu Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrik Wüst (CDU). Zapytany o to rzecznik rządu w Düsseldorfie potwierdził ten termin.

Jednocześnie Scholz zapowiedział, że planowane zmiany w niemieckiej ustawie o ochronie przed zakażeniami powinny umożliwić krajom związkowym podejmowanie decyzji uwzględniających sytuację pandemiczną panującą w poszczególnych regionach.

Scholz zapowiedział również, że zamierza podjąć odpowiednie działania, aby przygotować Niemcy na nadejście kolejnej zimy w cieniu pandemii. „Wirus wciąż jest wśród nas i zagraża zdrowiu obywateli” – podkreślił. Nadal jest więc jego zdaniem potrzebny reżim sanitarny i wymóg noszenia maseczek.

Scholz apeluje o szczepienie się

Scholz opowiedział się również za „wielką wspólną kampanią” na rzecz zwiększenia liczby szczepień. Jak powiedział, odsetek zaszczepionych mieszkańców Niemiec jest nadal zbyt niski. Zaapelował do obywateli: „Szczepcie się! To ważne dla Waszego zdrowia i ważne dla naszego kraju.”

Powiedział, że trzeba zrobić wszystko, „aby miliony obywateli otrzymały przypominającą dawkę szczepionki – to jest zadanie na najbliższe tygodnie i miesiące”. Dodał, że w tym celu należy skontaktować się z osobami, których to dotyczy. Można to robić za pośrednictwem lekarzy rodzinnych, mobilnych zespołów i centrów szczepień. Szpitale mają otrzymać środki finansowe niezbędne do sprostania trudnej sytuacji pandemicznej. Scholz zapowiedział również przywrócenie bezpłatnych testów na koronawirusa.

Wyraził też opinię, że w miejscu pracy powinno się wprowadzić zasadę 3G, zakładającą dostęp tylko dla osób zaszczepionych, ozdrowieńców i przebadanych pod kątem koronawirusa. Pozytywnie odniósł się również do koncepcji wprowadzenia zasady 2G w całych Niemczech na przykład w restauracjach i na imprezach. Poparł to, że coraz więcej krajów związkowych wprowadza taki wariant. Jednocześnie zaznaczył, że ważne jest, aby później kontrolować przestrzeganie tych przepisów.

Źródło: www.welt.de

Obławy w Hamburgu i Berlinie: aresztowano 5 osób podejrzanych o wyłudzenie dotacji przyznawanych w związku z pandemią koronawirusa

W czasie kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa, państwo niemieckie stara się chronić osoby samozatrudnione i małe firmy przed bankructwem, udzielając im wsparcia finansowego. Niektórzy wykorzystali tę sytuację – najwyraźniej również na dużą skalę w Berlinie i Hamburgu. Z powodu podejrzeń o wyłudzenie milionów euro dotacji, śledczy w tych miastach przeprowadzili szeroko zakrojone obławy policyjne.

W obławach wzięło udział 140 policjantów

Podczas przeprowadzonych w środę akcji wykonano pięć nakazów aresztowania i przeszukano 18 nieruchomości, o czym poinformowała policja i prokuratura w Hamburgu. Podejrzanym zarzuca się, że ubiegali się o pomoc publiczną w wysokości prawie 6,4 mln euro dla fikcyjnych firm, które istniały tylko na papierze. W obławach uczestniczyło około 140 policjantów.

Prowadzone śledztwa dotyczą łącznie 15 oskarżonych, z których pięciu uważa się za głównych podejrzanych. Czterem z nich zarzuca się, że w okresie od stycznia do września tego roku stworzyli sieć firm, które w ogóle nie prowadziły działalności gospodarczej. Piąty główny podejrzany miał składać wnioski w ich imieniu jako osoba trzecia dokonująca weryfikacji, którą mógł być np. prawnik lub doradca podatkowy.

Chcąc szybko pomóc firmom, ułatwiono zadanie przestępcom

Główni oskarżeni trafili do aresztu śledczego. Według funkcjonariuszy jest to jak dotąd największe dochodzenie prowadzone w Hamburgu w sprawie oszustw związanych z przyznawaniem środków pomocowych w czasie pandemii koronawirusa. W całych Niemczech prokuratorzy prowadzili ostatnio tysiące dochodzeń w związku z podejrzeniami wyłudzeń dotacji publicznych.

W niektórych krajach związkowych władze niechcący de facto ułatwiły zadanie przestępcom, chcąc szybko i bez zbędnej biurokracji pomóc przedsiębiorstwom i osobom pracującym na własny rachunek. Na przykład w Nadrenii Północnej-Westfalii zrezygnowano ze szczegółowego rozpatrywania wniosków. Firmy od razu otrzymały maksymalną kwotę, a dopiero później domagano się zwrotu nadpłaconych środków.

Zajęto majątek o wartości półtora miliona euro

W obecnej sprawie prowadzonej przez śledczych z Hamburga i Berlina niektórzy z oskarżonych mieli w różnym stopniu uczestniczyć w oszustwie, na przykład fałszując dokumenty lub działając jako dyrektorzy fikcyjnych spółek. Podczas obław skonfiskowano m.in. dziesięć kartonów z dokumentami i liczne nośniki danych.

Ponadto zajęto majątek o wartości prawie półtora miliona euro, w tym m.in. mieszkania własnościowe, samochód i motocykl, 25 kont bankowych, a także luksusowe zegarki i torebki.

Źródło: www.spiegel.de

Wyrok w Lubece: siedem lat więzienia dla mężczyzny, który zastrzelił włamywacza

3

58-latek z Lubeki, który zastrzelił włamywacza, został skazany na siedem lat więzienia. Ława przysięgłych sądu krajowego w Lubece uznała za udowodnione, że pod koniec grudnia 2020 roku właściciel willi zabił 38-letniego wówczas włamywacza oddając w jego kierunku trzy strzały.

Sędzia przewodniczący Christian Singelmann powiedział, że w tym przypadku można mówić o swego rodzaju samosądzie.

Prokuratura żądała 9 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności, obrona – wyroku w zawieszeniu

Na początku procesu oskarżony przyznał się do tego, że strzelał do uciekającego intruza i jego towarzysza. Jednak 58-letni Niemiec tłumaczył się za pośrednictwem swojego obrońcy, że chciał w ten sposób jedynie zmusić włamywaczy do ucieczki.

Prokuratura i oskarżyciel posiłkowy domagali się dla emerytowanego żołnierza zawodowego i aktywnego strzelca sportowego 9 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności. Obrona uznając czyn za nieumyślne spowodowanie śmierci domagała się wyroku w zawieszeniu.

Źródło: www.spiegel.de