3 tysiące euro emerytury w Niemczech: jak to osiągnąć?

Czy w Niemczech można otrzymywać świadczenie emerytalne w wysokości 3.000 euro lub nawet wyższe? Jest to możliwe – ale niesamowicie trudne do osiągnięcia.

Tylko 0,6 proc. emerytów w Niemczech otrzymuje ponad 2.400 euro miesięcznie

W Niemczech emerytom trudno jest uzyskać świadczenie ustawowe w wysokości ponad 3.000 euro. Według obliczeń gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, tylko 50 emerytów w Niemczech otrzymuje ustawową emeryturę na takim poziomie.

Zapytane o to Niemieckie Ubezpieczenie Emerytalno-Rentowe (Deutsche Rentenversicherung) nie chciało potwierdzić tej informacji – podała gazeta. Z raportu rządu federalnego na temat ubezpieczeń emerytalnych wynika jedynie, że w 50 przypadkach jest bardzo prawdopodobne, iż wypłacane emerytury wynoszą ponad 3.000 euro. Oficjalnie zakres świadczeń z Niemieckiego Ubezpieczenia Emerytalno-Rentowego sięga maksymalnie 2.400 euro miesięcznie. Instytucja ubezpieczeniowa nie chce zdradzić, ile pieniędzy otrzymuje emeryt w Niemczech pobierający najwyższe świadczenia.

Potwierdzono jedynie, że obecnie tylko 0,6 proc. emerytów w Niemczech otrzymuje ponad 2.400 euro miesięcznie. To jeden na 160, a w kwocie tej nie są uwzględnione potrącenia z tytułu podatków i ubezpieczenia zdrowotnego.

Jak uzyskać emeryturę w wysokości 3.000 euro?

A jak oblicza się wysokość emerytury? Otóż w tym roku około 43.000 euro rocznego dochodu brutto – tyle wynosi przeciętne wynagrodzenie w Niemczech – to jedna jednostka rozrachunkowa (niem. Entgeltpunkt). Jest to obecnie równowartość około 36 euro w ramach świadczenia emerytalnego.

Składki są pobierane od maksymalnie 87.600 euro rocznego dochodu (czyli około 7.300 euro miesięcznie). W przypadku osiągnięcia takich dochodów, otrzymuje się ponad dwie jednostki rozrachunkowe (Entgeltpunkte) rocznie. Jeśli ktoś przez 45 lat zawsze zarabiał co najmniej tyle, ile wynosił górny limit dochodów, od którego pobierane były składki, uzbierał ponad 90 punktów, a tym samym zapracował na emeryturę w wysokości ponad 3.200 euro.

Prezes DRV Gundula Roßbach powiedziała niedawno w wywiadzie dla gazety „Münchner Merkur”, że ustawowe ubezpieczenie emerytalne jest niezawodnym zabezpieczeniem na starość. To, czy w indywidualnych przypadkach jest ono wystarczające, zależy każdorazowo od sytuacji w trzech filarach: ustawowym, zakładowym i prywatnym ubezpieczeniu emerytalnym. Aby każdy mógł uzyskać wgląd w te dane, od lata ma zacząć funkcjonować cyfrowy przegląd emerytur – Digitale Rentenübersicht. Wszyscy obywatele uzyskają wtedy łatwy dostęp do danych na temat swoich produktów emerytalnych, także za pośrednictwem urządzeń mobilnych, i będą mogli sprawdzić, jakiego poziomu świadczeń mogą oczekiwać na emeryturze.

Źródło: www.24hamburg.de

Uwaga kierowcy! W Holandii drastycznie wzrosły kary za korzystanie z telefonu podczas jazdy

0

Kierowcy przyłapani na korzystaniu z telefonu komórkowego podczas jazdy zapłacą w Niemczech mandat w wysokości 128,50 euro. W jednym z sąsiednich krajów kwota ta jest trzykrotnie wyższa.

Jeśli wybieracie się na urlop do Holandii lub choćby na szybkie zakupy w przygranicznym regionie tego kraju, zdecydowanie powinniście trzymać telefon komórkowy głęboko w kieszeni lub w torebce – przynajmniej w sytuacji, gdy to Wy prowadzicie samochód. Kraj sąsiadujący z Niemcami zaktualizował bowiem swój taryfikator mandatów i zaostrzył niektóre kary, na przykład za korzystanie z telefonu komórkowego.

Otóż mandat za złamanie zakazu używania smartfona za kierownicą samochodu wynosi obecnie 380 euro, co oznacza, że jest trzykrotnie wyższy niż w Niemczech. Z kolei każdy rowerzysta przyłapany w Holandii na korzystaniu z telefonu komórkowego podczas jazdy musi zapłacić 150 euro.

Dla porównania, w Niemczech za to wykroczenie grozi mandat w wysokości co najmniej 128,50 euro w przypadku kierujących samochodami i 83,50 euro w przypadku rowerzystów. Kwota ta wzrasta, jeśli uczestnik ruchu drogowego korzystający z telefonu podczas jazdy stworzył zagrożenie dla osób trzecich lub gdy coś zostało uszkodzone. Dodatkowo w takiej sytuacji kierowca otrzymuje jeden punkt karny.

Oto jakie kary obowiązują za korzystanie z telefonu podczas jazdy w wybranych krajach europejskich:

Polska: 120 euro

Czechy: od 40 euro

Austria: od 50 euro

Szwajcaria: 100 euro

Francja: 135 euro

Belgia: od 110 euro

Holandia: 380 Euro

Luksemburg: 75 euro

Najlepiej zapłacić mandat na miejscu

Wielu kierowców szybko sięga po smartfona, aby odebrać rzekomo ważny telefon, znaleźć drogę na Google Maps lub szybko odpowiedzieć na wiadomość WhatsApp. Jeśli użytkownik drogi zostanie przyłapany na gorącym uczynku przez policję w Holandii, to warto zapłacić mandat na miejscu. Jest to spowodowane tym, że za nieuregulowanie należności za mandat otrzymany w Holandii jest się ściganym również w Niemczech, a wtedy grożą dopłaty.

Niemiecki automobilklub ADAC radzi: „Należności z tytułu niezapłaconych mandatów mogą być ściągane nie tylko w Holandii, ale także w Niemczech w ciągu trzech lat. Jeśli uzgodniono płatność w ratach, okres przedawnienia w wykonywaniu sankcji wynosi cztery lata.”

Źródło: www.t-online.de

Nagie zdjęcie w zamian za 50 tys. euro – polityk Zielonych był szantażowany

2

Szef urzędu dzielnicy Hamburg-Nord był szantażowany. Sprawcy grozili, że opublikują jego nagie zdjęcie. Polityk Zielonych nie przystał jednak na szantaż i odmówił zapłaty.

Żądanie okupu przyszło w Wielkanoc

Szef urzędu dzielnicy Hamburg-Nord, Michael Werner-Boelz (Zieloni), padł najwyraźniej ofiarą przestępstwa. Przestępcy próbowali wyłudzić od niego 50 tys. euro, grożąc opublikowaniem jego nagiego zdjęcia. 56-latek potwierdził incydent gazecie „Bild”.

Według doniesień, kobieta skontaktowała się z Wernerem-Boelzem za pośrednictwem Facebooka i podała się za Francuzkę mieszkającą w dzielnicy Bramfeld w Hamburgu. Przez kilka tygodni rozmawiali na czacie i wymieniali się nagimi zdjęciami. Kiedy kierownik urzędu dzielnicy zrozumiał swój błąd i próbował usunąć zdjęcie, było już za późno – w Wielką Sobotę przyszło bowiem żądanie okupu.

Jak informuje dalej „Bild”, sprawcy opublikowali nagie zdjęcie polityka na stronie internetowej w Europie Wschodniej. Śledczy próbują obecnie zamknąć tę stronę.

Szantaż nazywany „sextortion” jest przestępstwem

Ten rodzaj przestępstwa znany jest w kręgach specjalistycznych jako „sextortion” i jest częścią przestępczości zorganizowanej w skali międzynarodowej. Sprawcy zakładają, że ofiary ze wstydu nie zgłoszą się na policję i zamiast tego zapłacą żądaną kwotę. Werner-Boelz jednak odmówił i powiadomił władze.

Jak podaje „Bild”, śledztwo jest w toku i zaangażowane są w nie zarówno LKA 13, jak i Interpol. Werner-Boelz zyskał ogólnokrajową uwagę dzięki swojemu żądaniu zaprzestania budowy domów jednorodzinnych. Na podstawie swoich doświadczeń polityk Zielonych radzi teraz innym ofiarom, by nie milczały i zgłaszały sprawców na policję.

Źródło: www.t-online.de

Niemcy: Szef klubu filmował nieletnie piłkarki nago pod prysznicem

0

Członek zarządu klubu sportowego w Dreźnie ukrył kamerę, by filmować nieletnie piłkarki biorące prysznic. Sprawca przez lata pozostawał bezkarny. Teraz został skazany.

Sprawcą okazał się członek zarządu klubu sportowego

Sprawa wywołała wielką niepewność w klubie 1. FFC Fortuna Dresden. W 2017 roku nieletnie piłkarki odkryły działającą kamerę pod prysznicem. Dziewięć zawodniczek, wszystkie poniżej 17 roku życia, zostało sfilmowanych przez urządzenie, stojąc nago pod prysznicem.

Dopiero kilka miesięcy temu złapano sprawcę: był nim były członek zarządu Ulf W., który w tamtym czasie odpowiadał za administrację w klubie piłki nożnej kobiet i robił zdjęcia dla klubu. Był on już też obiektem śledztwa w innej sprawie, według gazety „Bild” chodziło o pornografię dziecięcą. W trakcie przeszukania w 2022 roku Ulf W. musiał dostarczyć odciski palców i próbkę DNA. Okazało się to strzałem w dziesiątkę – stwierdzono wtedy jednoznacznie, że zarekwirowaną w 2017 roku kamerę można było mu jednoznacznie przypisać.

Wysokość grzywny została zmniejszona

W czwartek Ulf W. stanął przed sądem rejonowym w Dreźnie. Nie przyjął nakazu zapłaty 9 tys. euro. Przed sądem sprzedawca detaliczny powiedział: „Bardzo za wszystko przepraszam. Mam ogromne długi, nie jestem w stanie tego spłacić”. Udało mu się, gdyż według „Tag24” grzywna została zmniejszona do 5.400 euro. Jeśli nie zapłaci, musi spędzić 120 dni w więzieniu.

Śledztwo w sprawie pornografii dziecięcej wciąż trwa

W relacji z wyroku portal zacytował byłą trenerkę: „Po incydencie zawsze obłudnie pytał, czy wiadomo coś nowego w sprawie”. Około rok później Ulf W. zrezygnował ze stanowiska. „Może się przestraszył” – powiedział w wywiadzie dla „Tag24” inny członek klubu.

Dla Ulfa W. jednak konflikt z wymiarem sprawiedliwości jeszcze się nie skończył. Śledztwa w sprawie pornografii dziecięcej wciąż trwają.

Źródło: www.t-online.de

Wypadek na autostradzie w pobliżu Trewiru: Ciężarówka toczyła się przez kilka kilometrów bez kierowcy

0

Kierowca ciężarówki zauważył problemy z hamulcami i zatrzymał się na twardym poboczu. Tam jednak ciężarówka „niespodziewanie” ruszyła. Podczas tej kilkukilometrowej „wycieczki” bez kierowcy pojazdu, dwóch policjantów zostało rannych.

Problemy techniczne z hamulcami

Ciężarówka toczyła się po autostradzie w pobliżu Trewiru przez kilka kilometrów bez kierowcy. Kilkakrotnie uderzyła w lewe i prawe bariery ochronne – aż w końcu zderzyła się z samochodem patrolowym zaparkowanym na moście Biewerbachtal. Dwaj funkcjonariusze znajdujący się w samochodzie zostali lekko ranni w wyniku kolizji, jak podała komenda policji w Trewirze.

Według rzecznika policji, kierowca ciężarówki miał późnym wieczorem w czwartek problemy techniczne z systemem hamowania, które próbował naprawić na twardym poboczu autostrady. Jak wynika z oświadczenia, kierowca wysiadł z kabiny, by sprawdzić ciężarówkę – wtedy pojazd zaczął się „nieprzewidywalnie” poruszać.

Trzy osoby w szpitalu

Policjanci znajdujący się w swoim samochodzie zostali lekko ranni, gdy uderzyła w nich ciężarówka. Funkcjonariusze próbowali zamknąć most dla ruchu z naprzeciwka z powodu zbliżającego się ciężkiego transportu. Kierowca ciężarówki również został ranny. Mówi się, że wyskoczył z ciężarówki, gdy ta zaczęła się poruszać. Cała trójka została zabrana do szpitala na obserwację.

Policja szacuje szkody na około 250 tysięcy euro. Na czas prac naprawczych autostrada A64 była przez krótki czas całkowicie zamknięta, a następnie jeden pas ruchu został zamknięty na około trzy godziny. Po konsultacji z prokuraturą zlecono ocenę techniczną ciężarówki.

Źródło: www.spiegel.de

Ani Aldi, ani Lidl: ta sieć handlowa oferuje klientom w Niemczech najlepszy stosunek jakości do ceny

0

Ostatnie badanie przeprowadzone przez firmę badawczą i analityczną YouGov przyniosło zaskakujące wyniki dla konsumentów w Niemczech. Okazuje się bowiem, że najtańszym sprzedawcą detalicznym w Niemczech nie jest ani Aldi, ani Lidl.

W lutym firma YouGov, działająca w branży badań rynku, sondaży i analizy danych, opublikowała wyniki swojego aktualnego rankingu 2023 dotyczącego stosunku ceny do jakości, który przygotowała we współpracy z gazetą „Handelsblatt”. Wynik jest zaskakujący: ani Aldi, ani Lidl nie zajęły pierwszego miejsca. Zamiast tego w czołówce rankingu znalazła się sieć drogerii dm.

Najlepszy wynik w rankingu 2023 dotyczącym stosunku ceny do jakości: dm przed Aldi i Lidlem

Sieć drogerii dm uzyskała najlepszy wynik – 56 pkt w skali od -100 do 100 pkt. Tuż za nią uplasował się Aldi z 54,9 pkt, a na trzecim miejscu w rankingu znalazł się dostawca usług płatniczych PayPal (54,5 pkt). Po raz pierwszy od 2020 roku Aldi nie figuruje na szczycie rankingu cenowego. Jego konkurent, sieć sklepów Lidl, zwycięzca w latach 2017, 2018 i 2019, w tegorocznym badaniu zajął dopiero czwarte miejsce.

Na szóstym miejscu w zestawieniu widnieje marka własna firmy dm – Balea (50,7 pkt.), a ponadto w pierwszej dziesiątce znalazły się także sieci takie jak Deichmann, Rossmann i Amazon. Uderzające jest to, że żaden z dużych niemieckich supermarketów, takich jak Rewe czy Edeka, nie znalazł się w czołówce rankingu.

Ponad 900.000 ankiet online: dm osiąga najlepsze wyniki

Wyniki „Preis-Leistungs-Ranking 2023” oparte są na ponad 900.000 ankiet online wypełnionych w okresie od stycznia do grudnia 2022 roku. Obejmowały one 32 kategorie produktów, w tym bankowość i ubezpieczenia, wypoczynek i rozrywkę, handel detaliczny itp. Respondenci mogli ocenić maksymalnie 30 marek w ramach danej kategorii. Na podstawie pozyskanych danych stworzono ranking dotyczący stosunku ceny do jakości.

Źródło: web.de

Rosja niemal zupełnie straciła na znaczeniu jako partner handlowy Niemiec

5

Swego czasu Rosja była jednym z ważniejszych partnerów handlowych Niemiec. Z powodu inwazji na Ukrainę kraj ten spadł z 11. na 46. miejsce wśród największych dostawców towarów.

Od czasu rozpoczęcia rosyjskiego ataku na Ukrainę 24 lutego 2022 roku znaczenie Rosji dla niemieckiego handlu zagranicznego drastycznie spadło. Import z Rosji spadł w lutym tego roku o 91 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku – podał Federalny Urząd Statystyczny. Wartość towarów importowanych z Rosji wyniosła zaledwie 300 mln euro, podczas gdy jeszcze w lutym 2022 roku było to 3,7 mld euro.

Niemcy praktycznie nie importują już energii z Rosji

Od nieco ponad roku niemiecki rząd pracuje nad zmniejszeniem zależności od Rosji jako dostawcy energii. W lutym tego roku Niemcy sprowadziły ropę i gaz ziemny o łącznej wartości 6 mld euro. Jak poinformował teraz Federalny Urząd Statystyczny, import rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego spadł do zaledwie 4,2 mln euro.

Dla porównania: zaledwie rok wcześniej wartość importu sięgała 2,2 mld euro, co oznacza spadek o prawie 100 proc. Drastycznie spadł także import koksu i produktów rafinacji ropy naftowej oraz węgla – odpowiednio do 30 i 26 mln euro.

Niemiecki eksport do Rosji wyższy niż import

Gwałtownie spadł również eksport niemieckich towarów do Rosji. W lutym 2023 roku wyniósł on 0,8 mld euro, co oznacza spadek o ponad 60 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Wartość eksportowanych towarów była więc o 0,5 mld euro wyższa od wartości produktów importowanych z Rosji.

„Była to pierwsza miesięczna nadwyżka eksportu w handlu z Rosją od grudnia 2020 roku” – podkreślił Federalny Urząd Statystyczny. Jeszcze w lutym 2022 r. odnotowano nadwyżkę importu w wysokości 1,6 mld euro.

Źródło: www.tagesschau.de

Gwałtowny wzrost czynszów w niemieckich metropoliach. Sytuacja jest dramatyczna!

4

Początek roku przyniósł dalszy wzrost cen na rynku mieszkań czynszowych w Niemczech. W całym kraju kwoty czynszu podawane w ogłoszeniach w okresie od stycznia do marca były o 7,4 proc. wyższe niż w poprzednim roku dla mieszkań z rynku wtórnego i o 7,7 proc. wyższe w przypadku nowo wybudowanych mieszkań na wynajem – informuje portal ImmoScout24. Bywa, że faktycznie uzgodniona opłata za najem różni się od tej podanej w ogłoszeniu. Zdarza się to jednak rzadziej niż w przypadku zakupu mieszkań czy domów.

Sytuacja dla osób poszukujących mieszkań jest szczególnie trudna w siedmiu największych metropoliach. Oprócz gwałtownie rosnących czynszów, popyt, a tym samym konkurencja w poszukiwaniu mieszkania na wynajem, jest tu szczególnie duża. W efekcie ludzie coraz częściej rozglądają się za nowym miejscem do zamieszkania także na przedmieściach większych miast.

Bezprecedensowe wzrosty cen w dużych aglomeracjach

Jak powiedziała dyrektor zarządzająca ImmoScout24 Gesa Crockford, bezprecedensowe wzrosty w ciągu pierwszego kwartału w obszarze nowo wybudowanych mieszkań czynszowych odnotowano w Berlinie i Stuttgarcie (około 8 i 9 proc.). W ciągu roku podawane w ogłoszeniach kwoty czynszu wzrosły niekiedy w przypadku mieszkań z drugiej ręki o 12 proc., a w przypadku nowych mieszkań nawet o 20 proc.

W Berlinie w ogłoszeniach dotyczących mieszkań z rynku wtórnego czynsz kształtuje się na poziomie 12,56 euro za metr kwadratowy, podczas gdy Monachium jest zdecydowanie najdroższe – tam wynosi on 18,44 euro. Średnia krajowa to 8,01 euro. W przypadku nowo wybudowanych mieszkań na wynajem trzeba sięgnąć głębiej do kieszeni: w skali całych Niemiec kształtuje się on na poziomie 11,01 euro za metr kwadratowy, w Berlinie wynosi 17,64 euro, a w Monachium 22,30 euro.

Najdrożej w Monachium

Tymczasem rynek sprzedaży nieruchomości w Niemczech nieco się odradza po tym, jak pod koniec 2022 roku odnotowano spadki cen sięgające nawet dziesięciu procent. W skali ogólnokrajowej ceny ofertowe mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym były w pierwszym kwartale o 2,3 proc. wyższe niż w poprzednim kwartale. Średnia cena ofertowa dla mieszkań własnościowych z drugiej ręki wyniosła 2.778 euro za metr kwadratowy, a w przypadku nowego budownictwa – 3.992 euro.

Również w tym przypadku Monachium jest zdecydowanie najdroższym miastem – tu ceny kształtują się na poziomie odpowiednio 7.346 euro i 9.443 euro za metr kwadratowy. Crockford nie spodziewa się w nadchodzącym czasie spadku cen nieruchomości na sprzedaż w niemieckich metropoliach.

Źródło: www.spiegel.de

Wyłączenie elektrowni jądrowych to „zasadniczy błąd”: premier Bawarii Markus Söder przedstawia własną propozycję

3

Markus Söder nadal stawia na energetykę jądrową: premier Bawarii i lider partii CSU opowiedział się za dalszym korzystaniem z energii jądrowej w Niemczech po wyborach do Bundestagu w 2025 roku, oczywiście pod warunkiem, że wygra je CDU/CSU. Tak zadeklarował w wywiadzie dla magazynu „Focus”. Wcześniej popierał jedynie tymczasowe przedłużenie okresu funkcjonowania ostatnich elektrowni jądrowych w Niemczech w związku z kryzysem energetycznym. Niegdyś Söder popierał odejście od energii jądrowej, ale – jak wyjaśnił – „teraz jest inny czas”. Premier Bawarii wyraźnie zadeklarował, że jeśli CDU/CSU wygra następne wybory do Bundestagu, celem będzie przedłużenie korzystania z energii jądrowej.

Söder: „zasadniczy błąd”, ideologia ważniejsza niż zdrowy rozsądek

Zdaniem Södera podstawowym błędem jest przedkładanie ideologii nad zdrowy rozsądek. Z pragmatycznych powodów rezygnacja z energii jądrowej nie ma w tym momencie sensu – uważa polityk CSU. W jego opinii Niemcy potrzebują niedrogiego i niezawodnego prądu bez emisji CO2. To wszystko zapewnia energia jądrowa. Dopóki trwa kryzys, a przejście na alternatywne źródła energii nie jest jeszcze całkowicie zorganizowane, lepiej jest nadal stawiać na energię jądrową zamiast na węgiel. Elektrownie węglowe powodowałyby bowiem tyle emisji CO₂, co jedna trzecia wszystkich samochodów osobowych w Niemczech.

Söder zarzucił rządowi federalnemu stosowanie podwójnych standardów, odnosząc się do kwestii importu energii elektrycznej wytworzonej przez elektrownie jądrowe z Francji i Czech. Söder zasugerował, że elektrownie, z których korzystano do tej pory, powinny nadal działać, a te, które zostały wyłączone krótko przedtem, powinny być utrzymywane w rezerwie. Jego zdaniem tak powinno być aż do zakończenia kryzysu energetycznego, najdłużej do końca dekady. Polityka klimatyczna koalicji sygnalizacji świetlnej „szkodzi ochronie klimatu, naszej gospodarce i naszemu dobrobytowi” – przekonywał Söder. Dlatego też polityk domaga się nie tylko dalszego funkcjonowania trzech ostatnich elektrowni jądrowych, ale także utrzymywania w rezerwie trzech kolejnych.

FDP nazywa rezygnację z energii jądrowej „błędem” Zieloni i SPD obstają przy podjętej decyzji

Opinie partii na temat rezygnacji z energii jądrowej diametralnie się różnią. Na przykład wiceprzewodniczący FDP Wolfgang Kubicki, odnosząc się do planu wyłączenia w dniu 15 kwietnia ostatnich elektrowni jądrowych w Niemczech, mówi o „dramatycznym błędzie i bolesnych konsekwencjach ekologicznych”. Z kolei minister środowiska z ramienia Partii Zielonych Steffi Lemke mówi o „dobrej decyzji, która przynosi ulgę”. Pokazuje ona, „że nie chcemy dalej korzystać z tej wysoce ryzykownej technologii, nawet w obliczu problemów z zaopatrzeniem w energię”. Zdaniem Lemke Niemcy będą dzięki temu bezpieczniejsze.

„Jest decyzja i ona obowiązuje” – podkreślił w środę w Berlinie także jeden z urzędników ministerstwa środowiska, którym kieruje Lemke. „Elektrownia jądrowa to nie altana, którą można dziś lub być może jutro odbudować; to bardzo złożony proces”. Również partia, z której wywodzi sie kanclerz Niemiec, tj. SPD, obstaje przy odejściu od energii jądrowej: „Decyzja w sprawie rezygnacji z energii jądrowej z dniem 15 kwietnia już zapadła. Kanclerz wielokrotnie to podkreślał” – powiedziała w środę w Berlinie Christiane Hoffmann, zastępczyni rzecznika rządu.

Źródło: www.merkur.de

Niemcy: Wyższe płace dla pracowników zbiorów i aż 20 euro za kilogram szparagów

3

W Niemczech rozpoczął się sezon szparagowy 2023. Koszty rolników gwałtownie wzrosły, głównie z powodu wyższej płacy minimalnej. Pozostaje więc pytanie: ile są skłonni zapłacić konsumenci?

Początek sezonu na szparagi

W Gut Kuhlendahl w Velbert koło Wuppertalu rozpoczął się sezon szparagowy. Od rana pomocnicy z Europy Wschodniej zbierają tam to popularne warzywo. Szparagi dojrzewają pod termoforami, ilości są jeszcze niewielkie, ale to może się wkrótce zmienić dzięki rosnącym temperaturom, mówi rolnik Peter Wiemer: „Temperatury są powoli takie, że szparagi czują się komfortowo i rosną. To oznacza, że w najbliższych tygodniach prawdopodobnie zbierzemy ich więcej”.

1 kilogram kosztuje obecnie w jego sklepie rolniczym do 17,50 euro, w zależności od jakości. Dość wysoka cena, uważa klientka Anja Stotz, ale mimo to jest skłonna ją zapłacić. „Sezon na szparagi jest krótki, bardzo lubimy je jeść, więc jesteśmy w stanie to znieść”. A gdzie indziej szparagi kosztują jeszcze więcej – 20 lub nawet 21 euro za kilogram.

Od października 12 euro za godzinę

Szparagi są również sprzedawane u rolnika Heinera Lövenicha w Düren. U niego również kilogram kosztuje obecnie do 17 euro. Właściwie to zbyt mało, aby pokryć jego koszty produkcji, jak sam przyznaje. Te znacznie wzrosły w porównaniu z sezonem 2022, ponieważ 1 października podniesiono płacę minimalną do dwunastu euro za godzinę.

Lövenich wydaje teraz o 20% więcej na płace swoich polskich i rumuńskich pracowników, pomagających przy zbiorach. Nie wie jeszcze, czy będzie w stanie zarobić na te dodatkowe koszty. „Myślę, że ceny nie wzrosną tak bardzo, jak powinny. Bo klienci indywidualni, ale i supermarkety nie są skłonni tyle płacić. To jest coś, co mnie przeraża”.

Włoskie szparagi kosztują o połowę mniej

Obawy Lövenicha nie są bezpodstawne. Zaopatruje on hurtownie i supermarkety i od dawna konkuruje tu z produktami zagranicznymi. „Całkiem niedawno zadzwoniłem do wieloletniego klienta, aby powiedzieć mu, że zbieramy szparagi już przed Wielkanocą i czy chciałby je kupić”. Klient powiedział, że nie, zamówił już bowiem włoskie szparagi, które kosztują o połowę mniej.

Według Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników, 80% szparagów sprzedawanych w Niemczech jest uprawianych tutaj – więcej niż jakiekolwiek inne warzywo. Ale globalizacja dotarła również do sektora szparagów, mówi Joachim Rukwied, prezes stowarzyszenia: „W krajach, w których płaca minimalna jest znacznie niższa niż u nas, rolnicy mogą oferować swoje produkty również po niższych cenach.” Dlatego jego stowarzyszenie wzywa do wprowadzenia jednolitej płacy minimalnej w UE, powiedział. „Potrzebujemy równych szans w całej Europie”, wyjaśnia Rukwied.

Wielkość produkcji spada

Statystycznie rzecz biorąc, Niemiec je średnio około 1,5 kilograma szparagów rocznie. Od 2017 do 2020 roku ilość ta wynosiła jeszcze 1,7 kilograma. Rolnik Lövenich uważnie obserwuje rozwój sytuacji na rynku i już zmniejszył ilości produkcji zielonych szparagów, na przykład dlatego, że nie mógł konkurować z hiszpańskim produktem pod względem ceny. Obecnie uprawia również mniej białych szparagów niż kiedyś. Nie on jedyny. „To jest logiczna konsekwencja. Nie możemy uprawiać czegoś, na czym później nie zarobimy”.

Rolnik Peter Wiemer z Velbert czerpie nadzieję z wielkanocnego biznesu, który jak mówi, zaczął się dobrze. Rok temu, krótko po wybuchu wojny na Ukrainie, nastroje zakupowe wśród klientów były bardziej stonowane. Ma nadzieję, że uda mu się przekonać jakością. „Wszyscy chcemy płacy minimalnej. Wraz z nią wzrosną koszty produkcji, więc produkty też zdrożeją.” O tym, czy jego życzenie się spełni, będzie mógł powiedzieć po zakończeniu sezonu szparagowego. Tradycyjnie trwa on do 24 czerwca.

Źródło: www.tagesschau.de