Liczba rosyjskich wniosków o azyl w Niemczech gwałtownie rośnie

Trochę mniej niż 3000 osób z Rosji szukało w zeszłym roku ochrony w Niemczech. Teraz jednak, jak donoszą media, Urząd Rejestracji Cudzoziemców odnotowuje gwałtowny wzrost wniosków o azyl – ucieka zwłaszcza jedna grupa.

Coraz więcej obywateli z Rosji

Kiedy w lutym 2022 roku rozpoczął się atak Rosji na Ukrainę, wiele osób szukających ochrony przedostało się również do Niemiec. Zwłaszcza kobiety i dzieci z Ukrainy. Teraz, według raportu cyfrowego domu mediowego Table.Media, coraz więcej osób przybywa również z Rosji – zwłaszcza młodych mężczyzn.

Tylko w pierwszych trzech miesiącach tego roku o azyl w Niemczech wystąpiło podobno już 2381 obywateli Rosji. Tym samym po zaledwie kilku miesiącach liczba ta zbliżyła się do tej z całego ubiegłego roku, kiedy to odnotowano 2851 wniosków, podało Table.Media, powołując się na dane Federalnego Urzędu ds. Migracji (BAMF).

Według raportu, znaczący wzrost nastąpił zwłaszcza w grupie wiekowej 19- i 30-letnich mężczyzn i kobiet z Rosji. W pierwszych trzech miesiącach tego roku odsetek mężczyzn wśród ubiegających się o azyl był również wyższy niż w roku ubiegłym: w 2022 roku 59% wnioskodawców z Rosji stanowili mężczyźni. Od stycznia do końca marca 2023 roku było to 64%.

Przyjazd dezerterów?

Duży wzrost liczby młodych mężczyzn można przypisać „mobilizacji” Rosji w wojnie z Ukrainą. Dezerterzy, „którzy nie chcą brać udziału w wojnie Putina, mogą ubiegać się o azyl w Niemczech. Z reguły otrzymują oni ochronę międzynarodową” – powiedziała w rozmowie z Table.Media rzeczniczka Urzędu Federalnego. Ilu dezerterów jest wśród wnioskodawców, nie zostało jednak jeszcze ustalone.

Jesienią ubiegłego roku rosyjska armia zdecydowała się na częściowo chaotycznie zorganizowaną „częściową mobilizację”, aby zaciągnąć nowych żołnierzy do wojny na Ukrainie. Setki tysięcy młodych mężczyzn wtedy uciekło. Tymczasem Duma jeszcze bardziej przyspieszyła rekrutację. Wezwania do stawienia się w jednostce wojskowej nie muszą już być przekazywane osobiście, ale mogą być dostarczane elektronicznie. Istnieje więc obawa, że nowa metoda przygotowuje nową mobilizację do wojny.

Źródło: www.spiegel.de

Niemcy: poszukiwane cztery złodziejki – kto rozpoznaje te kobiety?

0

Niemiecka policja poszukuje czterech kobiet, które najprawdopodobniej włamywały się do mieszkań. Ich łupem padła biżuteria, pieniądze i zegarki.

Kto zna te kobiety?

Publikując zdjęcia z kamery monitoringu, wydział kryminalny prosi o pomoc w poszukiwaniu czterech podejrzanych o włamania kobiet. Jak wynika z komunikatu prasowego policji, cztery kobiety widoczne na zdjęciach miały wtargnąć do dwóch mieszkań w Grunewaldzie między 24 grudnia 2022 a 22 stycznia 2023 roku.

W mieszkaniach przeszukały pokoje i ukradły biżuterię, zegarki i pieniądze. Kwartet rzekomo próbował również uzyskać wejście do dwóch mieszkań w Wilmersdorfie, jednak bezskutecznie.

Wszelkie informacje od społeczeństwa są istotne

Śledczy szukają tych czterech kobiet i kierują apel do społeczeństwa: kto może udzielić informacji na temat tożsamości lub miejsca pobytu podejrzanych? Kto może udzielić innych informacji na temat włamań?

Wszelkie informacje na temat podejrzanych lub włamań można przekazać do wydziału policji 2 (West) przy Charlottenburger Chaussee 75 w Spandau pod numerem telefonu (030) 4664 – 272118, lub w każdym innym komisariacie.

Źródło: www.t-online.de

Wypadek na basenie w Niemczech: Kobieta utknęła na zjeżdżalni, były pracownik skazany

2

Były pracownik basenu rekreacyjnego został uznany za winnego zaniedbania uszkodzenia ciała po nietypowym wypadku. Jedna kobieta utknęła w rurze zjeżdżalni, druga wjechała w nią.

Pracownik basenu winny zaniedbania

Kobieta utknęła niepostrzeżenie w zjeżdżalni na basenie rekreacyjnym Miramar w Weinheim, inna kobieta wpadła tam na nią. Z powodu tego incydentu, podczas którego ucierpiały dwie osoby, były pracownik basenu w Badenii-Wirtembergii musi teraz zapłacić grzywnę.

23-latek, który opierał się nakazowi kary, został uznany przez sąd okręgowy w Weinheim za winnego zaniedbania uszkodzenia ciała. Sędzina skazała go na 60 grzywien dziennych po dziesięć euro każda. W dniu wypadku, jej zdaniem, nie nadzorował należycie krętej zjeżdżalni.

Sąd uznał za udowodnione, że mężczyzna nie oglądał nagrań z kamery monitoringu. Tym samym nie zauważył, że 43-letnia wówczas kobieta utknęła w zjeżdżalni. Powinien był zauważyć, że kobieta nie wyłoniła się ponownie na dole. Weszła na zjeżdżalnię, ale potem nie zjechała na sam dół, tylko utknęła w środku.

Panika w rurze

Ponieważ pracownik tego nie zauważył, doszło do wypadku, w którym kolejna osoba zjechała właśnie w tę kobietę. Obie ucierpiały w wyniku tego zdarzenia, doznając siniaków, stłuczeń i zadrapań. Po kolizji obie kobiety zdołały opuścić zjeżdżalnię wyjściem awaryjnym. Szczególnie 45-latka do dziś odczuwa psychicznie skutki zdarzenia z listopada 2021 roku. Wtedy, gdy utknęła w zjeżdżalni, czuła paniczny strach. Wcześniej mówiła już, że próbowała zwrócić na siebie uwagę krzycząc i stukając.

Według SWR, pracownicy basenu rekreacyjnego wyjaśnili na rozprawie, że czujniki w zjeżdżalni uruchamiają alarm, jeśli ktoś nie opuści zjeżdżalni. Oskarżony twierdził, że ten alarm nie został uruchomiony, ale nie można było udowodnić usterki technicznej. Oskarżony w większości przyznał się do zarzutów i przeprosił, ale wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Źródło: www.spiegel.de

Niemiecki związek zawodowy policjantów spodziewa się wzrostu przestępczości po wprowadzeniu biletu za 49 euro

1

Niemiecki związek zawodowy policjantów (niem. Gewerkschaft der Polizei, GdP) przestrzega przed wzrostem przestępczości w autobusach i pociągach w związku z wprowadzeniem biletu za 49 euro. „Tam gdzie jest więcej ludzi, tam jest też więcej przestępstw” – powiedział w wywiadzie dla gazety „Rheinische Post” zastępca przewodniczącego GdP Alexander Poitz.

Po wprowadzeniu biletu za 49 euro może wzrosnąć liczba przypadków kradzieży, zniszczenia mienia i uszkodzenia ciała

Dlatego należy się spodziewać wzrostu przestępstw przeciwko mieniu, takich jak kradzieże, może też zwiększyć się liczba przypadków zniszczenia mienia i uszkodzenia ciała.

Poitz podkreślił, że w związku z powyższym należy wzmocnić współpracę pomiędzy ochroną przedsiębiorstw komunikacyjnych a policją. Deutsche Bahn i firmy zajmujące się transportem publicznym od wielu lat redukują personel. Nie pozostaje to bez wpływu na stan bezpieczeństwa, a także na poczucie bezpieczeństwa.

Wzrost liczby kradzieży dało się zaobserwować także po wprowadzeniu biletu za 9 euro

Poitz podkreślił ponadto, że „pasażerowie autobusów i pociągów nie mogą być w sytuacjach konfliktowych pozostawieni sami sobie”. Jego zdaniem wprowadzeniu Deutschlandticket z dniem 1 maja tego roku powinny towarzyszyć „działania prewencyjne, takie jak na przykład kolejne szeroko zakrojone kampanie przeciwko przemocy”.

Ekspertka ds. polityki wewnętrznej grupy parlamentarnej CDU/CSU Andrea Lindholz powiedziała gazecie, że ona również spodziewa się wzrostu liczby kradzieży w autobusach i pociągach po wprowadzeniu biletu za 49 euro. „Im więcej pasażerów, tym bardziej atrakcyjny staje się transport publiczny także dla złodziei. Można to było zaobserwować już w przypadku biletu za 9 euro”.

Może częściej dochodzić do sprzeczek i rękoczynów

Lindholz przestrzegła, że zwłaszcza w sytuacji gdy pociągi i autobusy są przepełnione, zwiększa się ryzyko potyczek słownych, może dochodzić do rękoczynów. Potrzebna jest zatem koncepcja bezpieczeństwa uzgodniona przez wszystkie zainteresowane strony, począwszy od odpowiedniego przygotowania pociągów i autobusów, poprzez kampanie prewencyjne, aż po stosowne do sytuacji zwiększenie liczby pracowników ochrony.

Deutschlandticket zostanie wprowadzony w maju i będzie można z niego korzystać w transporcie lokalnym i regionalnym w całych Niemczech. Bilet będzie kosztował 49 euro miesięcznie. Deutsche Bahn (DB) oczekuje, że z nowego biletu będzie w przyszłości korzystał co piąty mieszkaniec Niemiec.

Źródło: www.welt.de

Proces po kradzieży stulecia w Niemczech. Sześciu Polaków, którzy wynieśli ze skarbca 6,4 mln euro, będzie sądził sąd w Polsce

1

Sześć osób ze Zgorzelca i okolic prokuratura oskarżyła o kradzież przeszło 6 mln euro z urzędu celnego w Emmerich na północy Niemiec. Proces o „kradzież stulecia” zacznie się w maju przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze.

Do kradzieży w urzędzie celnym w Emmerich na północy Niemiec doszło 1 listopada 2020 r. Sprawcy przebili się do skarbca przez ścianę z piwnicy sąsiedniego domu. Jak wynika z naszych ustaleń, liczyli najwyżej na pół miliona euro. Znaleźli 6,4 mln euro.

I chociaż do przestępstwa doszło w Niemczech, to proces będzie się toczył w Polsce. Strona niemiecka przekazała polskiej prokuraturze ściganie tej sprawy, bo – jak wynika z ustaleń śledztwa – u nas powstał pomysł zorganizowania kradzieży, u nas powstała przestępcza szajka i wreszcie w Polsce policji udało się namierzyć i zatrzymać – zdaniem śledczych – wszystkich zamieszanych w tę sprawę.

Kradzież stulecia w Emmerich am Rhein. Wszystko zaplanował celnik

O tym, że to w Zgorzelcu zaplanowano niemiecki „skok stulecia”, „Wyborcza” usłyszała pierwszy raz w lutym 2021 r. od znanego dolnośląskiego gangstera. Szczegóły, które wtedy opowiedział, dziś się potwierdziły. Przede wszystkim to, że kradzież wymyślił niemiecki celnik, Polak pochodzący ze Zgorzelca.

Jak się później okazało, to Dawid L. p1racował w centrali niemieckiej służby celnej. Odpowiadał za remonty. To on miał się dowiedzieć, że w Emmerich am Rhein, małym miasteczku niedaleko granicy niemiecko-holenderskiej, przechowywane są spore pieniądze, a skarbiec jest słabo zabezpieczony. Nie było kamer ani instalacji alarmowej. To on miał wpaść na pomysł, żeby ukraść gotówkę.

Z ustaleń śledztwa wynika, że zaczął szukać wspólników w rodzinnym Zgorzelcu. Zdobył potrzebne do akcji informacje, wśród nich plany i zdjęcia skarbca w Emmerich. Na czele złodziejskiej szajki – zdaniem prokuratury – stanął znany w zgorzeleckim półświatku Rafał C. ps. „Cadra”.

Kradzież stulecia w Emmerich am Rhein. Łup – 6,4 mln euro

Początkowo akcję zaplanowano na noc z 24 na 25 października 2020 r. Ale okazało się, że w jednym z biur ktoś dłużej siedział w pracy i mieszkańcy Zgorzelca wrócili do Polski, przekładając „operację” o kilka dni. Na pobliskim kempingu, po holenderskiej stronie granicy, zostawili dwa auta z narzędziami.

W nocy z soboty 31 października na niedzielę 1 listopada przystąpili do działania. Trzech mężczyzn weszło do piwnicy, kolejnych dwóch pilnowało, czy w okolicy jest spokojnie. Przez całą noc przy pomocy wiertarki rdzeniowej przewiercali ścianę. Przed południem 1 listopada odjechali z Emmerich i przejechali na holenderski kemping.

Łup załadowali do dwóch busów, które zapakowali na lawety – i tak przejechali do Polski. Byli przekonani, że niemiecka policja nie zwróci uwagi na lawetowane samochody, tylko będzie szukać złodziei uciekających busem ze skradzionymi pieniędzmi.

W ciągu kilku miesięcy historia o ich akcji rozeszła się po dolnośląskim półświatku. Zaczęły krążyć opowieści, że przestępcy pokłócili się o podział łupu. Inicjator całego przedsięwzięcia miał zostać oszukany i próbował odzyskać należną mu część skradzionej gotówki. Rzekomo miał się dogadywać ze znanymi gangsterami. Było kwestią czasu, kiedy o wszystkim dowie się policja. I rzeczywiście na trop tej historii wpadli policjanci z dolnośląskiego zarządu CBŚP. W ubiegłym roku zaczęły się zatrzymania. Niestety – póki co – śledczym nie udało się odzyskać łupu.

19 maja zaplanowana jest pierwsza rozprawa przed jeleniogórskim sądem.

źródło: wyborcza.pl

W nielegalnym wyścigu samochodowym zginęło dwoje dzieci: sąd w Hanowerze skazał oskarżonych na karę sześciu i czterech lat pozbawienia wolności

0

Po śmierci dwójki małych dzieci w lutym 2022 roku w następstwie nielegalnego wyścigu samochodowego, główna oskarżona została skazana przez sąd krajowy w Hanowerze na sześć lat więzienia. Jej przeciwnik w nielegalnym wyścigu otrzymał karę czterech lat pozbawienia wolności.

Oskarżeni jechali na jednopasmowej drodze z prędkością około 180 km/h, mimo ograniczenia do 70 km/h

Pierwotnie kobieta i mężczyzna zostali oskarżeni odpowiednio o morderstwo i współudział w morderstwie. „Nie zakładamy, że mieli zamiar zabić” – powiedział sędzia przewodniczący Martin Grote. Oboje oskarżeni zostali więc skazani za nielegalny wyścig samochodowy, w wyniku którego doszło do śmierci. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Sąd uznał za udowodnione, że 40-latkowie w pobliżu miasta Barsinghausen w Dolnej Saksonii pędzili obok siebie z prędkością nawet 180 km/h. Na jednopasmowej drodze, którą jechali, obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km/h. Na zakręcie kobieta straciła panowanie nad samochodem, który zderzył się z nadjeżdżającymi pojazdami.

Rodzice jako oskarżyciele posiłkowi

Samochód, którym podróżowała czteroosobowa rodzina, został wyrzucony na pole. Zginęło dwoje dzieci w wieku 2 i 6 lat, podróżujących na tylnym siedzeniu. Miały prawidłowo zapięte pasy bezpieczeństwa. Rodzice zabitych braci wystąpili w procesie przeciwko Polce i Niemcowi jako oskarżyciele posiłkowi.

„Spodziewałem się co najmniej dziesięciu lat” – powiedział ojciec. „Oni wyjdą po sześciu latach i będą znów mogli bawić się ze swoimi dziećmi, ja straciłem dzieci na całe życie”. Jego żona wybuchła płaczem. Ustawowy zakres kary za nielegalne wyścigi samochodowe ze skutkiem śmiertelnym wynosi w Niemczech od jednego do dziesięciu lat.

Oto co zeznali oskarżeni

Na rozprawie oskarżona zaprzeczyła, jakoby ścigała się ze współoskarżonym. „Nie miałam zamiaru z nikim rywalizować” – powiedziała. Tłumaczyła, że drugi kierowca, którego nie znała, przyspieszył wbrew jej przewidywaniom, gdy ta chciała zakończyć manewr wyprzedzania. W tym momencie podjęła złą decyzję. Bała się hamować na zakręcie. Kobieta została zatrzymana w Polsce we wrześniu ubiegłego roku.

Jeśli chodzi o drugiego kierowcę, to jego oświadczenie zostało odczytane przez jego obrońców. Wynika z niego, że na prostym odcinku drogi słuchał muzyki i myślał o swojej rodzinie. Zauważył samochód kobiety dopiero wtedy, gdy maska pojawiła się po jego lewej stronie. Wtedy przyhamował, aby zrobić miejsce wyprzedzającemu pojazdowi.

Źródło: www.spiegel.de

Śnieg aż do maja? Do Niemiec na chwilę przyjdzie lato, po czym nastąpi załamanie pogody

0

Przed nami kolejny tydzień z dość zmienną pogodą. W najbliższych dniach Niemcy dostaną się pod wpływ wyżu znad Skandynawii, ale wiosna nie rozgości się jeszcze na dobre. Zrobi się cieplej tylko na jakiś czas, a potem mieszkańców Niemiec czeka duży spadek temperatury. W nocy nadal będzie mroźnie, a w ostatnim tygodniu kwietnia może nawet padać śnieg z deszczem. Na drogach może być ślisko. Jak to ujął meteorolog Dominik Jung, dyrektor zarządzający serwisu pogodowego Q.met, w wypowiedzi dla portalu wetter.net, w tym roku wiosna po prostu się nie rozkręca.

Jedna z najchłodniejszych i najbardziej mokrych wiosen od lat

W najbliższych dniach nadal będzie pochmurno, lokalnie pojawią się opady deszczu. W środę na wschodzie kraju może nawet popadać śnieg. Z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia od dawna – biały puch niemal do początku maja.

Meteorolog Dominik Jung dodał, że tegoroczna wiosna jest jedną z najchłodniejszych i najbardziej mokrych od lat. Zima 2022/23 była wprawdzie bardzo łagodna, ale wiosna jakoś nie chce się rozkręcić. Nawet ostatni tydzień kwietnia będzie chłodny. Póki co nie widać szans na długotrwałe ciepło i słońce. Do tego w tym tygodniu w Niemczech pogodę popsuje układ niskiego ciśnienia, który przyniesienie zachmurzenie i opady deszczu.

Oto prognoza pogody dla Niemiec na najbliższe dni

Wtorek: od 11 do 16 stopni Celsjusza, pogoda w kratkę, mało słońca, przelotne opady deszczu

Środa: od 6 do 13 stopni Celsjusza, mieszanka pogodowa: dużo chmur, trochę chwil ze słońcem i przelotne opady deszczu, na wschodzie Niemiec może spaść śnieg z deszczem

Czwartek: od 9 do 15 stopni Celsjusza, duże zachmurzenie, częste przelotne opady deszczu

Piątek: od 13 do 19 stopni Celsjusza, zmienna pogoda, gdzieniegdzie przelotne opady deszczu

Sobota: od 13 do 25 stopni Celsjusza, przyjemna pogoda, w miarę upływu dnia pojawią się przelotne opady deszczu i burze w zachodniej części kraju

Niedziela: od 10 do 16 stopni Celsjusza, ochłodzenie, przelotne opady deszczu i krótkotrwałe burze

Poniedziałek: od 6 do 11 stopni Celsjusza, słońce na przemian z chmurami, miejscami przelotne opady deszczu

Wtorek: od 5 do 11 stopni Celsjusza, duże zachmurzenie i opady deszczu, na wyżej położonych obszarach śnieg lub deszcz ze śniegiem

Czy w maju będzie lepiej?

Ci, którzy czekają na stale ciepłą i piękną wiosenną pogodę, będą musieli na razie uzbroić się w cierpliwość. Być może taka aura nadejdzie w maju. Piąty miesiąc roku ma być znacznie cieplejszy niż zwykle, ale też dość mokry. Zanosi się na sporo przelotnych opadów deszczu i burz.

Źródło: de.nachrichten.yahoo.com

Niemcy: wiele piekarni musiało się zamknąć

1

Wzrost cen energii i surowców jest obciążeniem dla wielu piekarni. W ubiegłym roku w całych Niemczech zniknęło z rynku łącznie 780 piekarni. Ogólna liczba przedsiębiorstw maleje.

Więcej piekarni ubywa niż przybywa

W ubiegłym roku więcej piekarni zniknęło niż przybyło nowych. Nieco ponad 9600 piekarni było zarejestrowanych w tzw. rejestrze rzemiosła na koniec 2022 roku, podało dziś Centralne Stowarzyszenie Niemieckiego Handlu Piekarskiego. Było to o około 3,6% mniej niż w roku ubiegłym. Dla porównania: w 2014 roku w Niemczech było jeszcze około 12.600 przedsiębiorstw – prawie 3.000 więcej niż obecnie.

W ubiegłym roku z rynku zniknęło 780 firm piekarniczych. W tym samym okresie powstały tylko 422 nowe przedsiębiorstwa. Było to i tak nieco więcej niż w roku 2021, w czasie pandemii koronawirusa – wtedy przybyło tylko 380 nowych przedsiębiorstw.

Stowarzyszenie apeluje o zmniejszenie biurokracji

Prezes stowarzyszenia, Michael Wippler, powiedział, że szczególnie młodzi przedsiębiorcy biorą życie w swoje ręce i z ufnością patrzą w przyszłość, mimo trudnych warunków minionego roku. Jednak utrzymujący się kryzys energetyczny i wzrost kosztów surowców nadal obciążają przedsiębiorstwa. „Przede wszystkim należy poprawić polityczne warunki ramowe, a wysoko w programie jest pilnie potrzebna redukcja biurokracji”.

W tym miesiącu Centralne Stowarzyszenie Niemieckiego Handlu Piekarskiego ponownie wezwało do zmniejszenia biurokracji. „W rozmowach z przedsiębiorcami coraz częściej słyszymy, że powstałe w ostatnich latach obciążenia biurokratyczne są przytłaczające i są postrzegane jako już nie do przyjęcia. Na naszym oddolnym poziomie pojawiają się teraz apele o zmniejszenie obecnych przepisów o 30%, aby móc pracować ekonomicznie” – mówi Wippler.

Według danych stowarzyszenia, w ubiegłym roku branża osiągnęła obroty w wysokości około 16,27 mld euro. Było to o 9,4% więcej niż w roku poprzednim. Wzrost ten wynikał jednak głównie z ogólnego wzrostu cen.

Źródło: www.tagesschau.de

Niemcy: Lewica chce wprowadzenia do ustawy opcji zamiany mieszkań dla seniorów i rodzin

0

W Niemczech z powodu wysokich czynszów wiele osób pozostaje w mieszkaniach, które już im nie do końca odpowiadają. Partia Lewicy chce to teraz zmienić.

Wstyd dla Niemiec

W związku z badaniem dotyczącym niedoboru mieszkań dla seniorów, które zostanie przedstawione w poniedziałek po południu, Lewica domaga się znacznie większych pieniędzy na mieszkania socjalne i nowych zasad w prawie najmu. „Zapowiadany brak mieszkań dla seniorów jest alarmujący i wstydliwy dla bogatego kraju” – powiedziała w rozmowie z t-online, Caren Lay, rzeczniczka ds. polityki mieszkaniowej z ramienia Lewicy – „Tu mści się bezczynna polityka mieszkaniowa i zła polityka emerytalna”.

Rząd federalny pozostał do tej pory „w dużej mierze bezczynny” w kwestii polityki mieszkaniowej, skrytykowała Lay. Nazywa ona „skandalem” fakt, że w ubiegłym roku utracono 27.000 mieszkań socjalnych.

Wiedeń jako wzór

Caren Lay wzywa do nowego początku w budownictwie socjalnym „na wzór wiedeński”. Wymagałoby to znacznie większych nakładów finansowych. „Zamiast obecnego finansowania w wysokości niespełna 3 mld euro rocznie, potrzeba co najmniej 15 mld euro, by stworzyć mieszkania dla nisko i średnio zarabiających”.

W ustawie o najmie Lay chce też wprowadzić nową opcję zamiany mieszkań między seniorami a młodymi rodzinami. „Wtedy seniorzy mogliby przenieść się do mniejszego mieszkania, nie płacąc zbyt wysokiego czynszu”. W ten sposób chce rozwiązać główny problem na rynku wynajmu – czynsze są wysokie, wiele osób pozostaje z tego powodu w swoich mieszkaniach, nawet jeśli w rzeczywistości są one dla nich zbyt duże lub zbyt małe.

W poniedziałek Instytut Pestel przedstawi badanie dotyczące niedoboru mieszkań w Niemczech. W opracowaniu naukowcy dochodzą do wniosku, że w ciągu najbliższych piętnastu lat znacznie wzrośnie udział seniorów, którzy będą skazani na pomoc od państwa.

Źródło: www.t-online.de

Aktywiści klimatyczni planują masowe protesty w Berlinie – od 19 kwietnia mieszkańcy muszą liczyć się z korkami

2

Aktywiści z grupy „Letzte Generation” planują duże protesty w Berlinie, które mają rozpocząć się w środę 19 kwietnia. Akcja może doprowadzić do paraliżu miasta. W przeszłości aktywiści próbowali zwiększyć presję na rząd w walce ze zmianami klimatu przede wszystkim poprzez organizowanie blokad. W tym celu przyklejali się do ruchliwych dróg, powodując duże utrudnienia w ruchu.

19 kwietnia to planowana data rozpoczęcia protestów w stolicy Niemiec

Na chwilę obecną niewiele wiadomo o tym, jak dokładnie będą wyglądały protesty w Berlinie zaplanowane na 19 kwietnia. Przypuszczalnie aktywiści z grupy „Letzte Generation” podadzą więcej informacji na ten temat we wtorek, podczas zapowiedzianej konferencji prasowej.

Póki co organizacja podaje, że w środę w berlińskiej dzielnicy rządowej zbierze się ponad 785 protestujących, aby „w sposób pokojowy przeciwstawić się destrukcyjnemu kursowi rządu federalnego”.

Policja powiedziała portalowi informacyjnemu „t-online.de”, że dotychczas nie zgłoszono zgromadzenia na dzień 19 kwietnia w Berlinie. Niemniej jednak policja „przygotowuje się na kilka scenariuszy”.

Mieszkańcy Berlina powinni być przygotowani na blokady także w dniach 20 i 21 kwietnia

Jednak do prawdziwego paraliżu miasta może dojść w tygodniu rozpoczynającym się w poniedziałek 24 kwietnia. Na stronie internetowej grupy „Letzte Generation” zapowiedziano na te dni jeszcze więcej blokad: „W tygodniach od 24 do 28 kwietnia i od 1 do 5 maja postaramy się zablokować jak najwięcej ulic”.

Kierowcy muszą się liczyć z korkami i zablokowanymi drogami także w czwartek 20 kwietnia i w piątek 21 kwietnia. Organizacja „Letzte Generation” wzywa bowiem do blokad ulic w stolicy Niemiec także w te dwa dni bieżącego miesiąca.

Źródło: www.maz-online.de