Niemcy: imigrantki z Ukrainy są dobrze wykształcone, ale tylko nieliczne pracują

2

Po inwazji rosyjskiej do Niemiec uciekło około miliona osób z Ukrainy. Pomimo wysokiego poziomu wykształcenia, jak dotąd tylko jeden na pięciu imigrantów w wieku produkcyjnym znalazł pracę.

Cztery na dziesięć osób to samotni rodzice bądź dzieci samotnych matek lub ojców. Tak wynika ze wstępnych danych statystycznych dotyczących migracji i wstępnych wyników mikrospisu opublikowanych w środę przez Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden.

15 proc. Ukrainek samotnie wychowuje dzieci

Według danych statystycznych, imigracja netto z Ukrainy do Niemiec w 2022 r. i pierwszej połowie 2023 r. wyniosła około 1,0 mln osób. Kobiety stanowiły 61 proc. osób przybyłych z kraju objętego wojną, a jeśli wziąć pod uwagę tylko osoby dorosłe, odsetek ten wynosił aż 69 proc. 15 proc. wszystkich kobiet samotnie wychowywało dzieci, a co czwarte dziecko było wychowywane tylko przez jednego rodzica. Oznacza to, że łącznie 40 proc. osób z Ukrainy żyło w rodzinach niepełnych. Dla porównania, w społeczeństwie niemieckim odsetek ten wynosił zaledwie 8 proc.

„Wysoki odsetek osób posiadających wykształcenie akademickie”

„Godny uwagi jest fakt, iż wysoki odsetek imigrantów z Ukrainy ma wykształcenie akademickie” – zauważyli statystycy. Wśród osób w wieku od 25 do 59 lat, 45 proc. miało wyższe wykształcenie zawodowe – w całej populacji Niemiec odsetek ten wynosił tylko 27 proc. Udział procentowy osób z wykształceniem akademickim był wyższy wśród kobiet (48 proc.) niż wśród mężczyzn (37 proc.).

Niska aktywność zawodowa imigrantów z Ukrainy

„Pomimo wysokiego poziomu kwalifikacji zawodowych, współczynnik aktywności zawodowej osób, które wyemigrowały z Ukrainy od początku 2022 r., był znacznie niższy niż w całej populacji” – stwierdzili statystycy. Wśród osób w wieku od 25 do 59 lat tylko 19 proc. imigrantów z Ukrainy było czynnych zawodowo. Wskaźnik zatrudnienia w całym niemieckim społeczeństwie w tej grupie wiekowej był ponad czterokrotnie wyższy i wynosił 85 proc.

Źródło: www.focus.de

„Ostatnie pokolenie” maluje sprayem choinki w całych Niemczech

6

Aktywiści klimatyczni z „Ostatniego Pokolenia” (niem. Letzte Generation) znów zaatakowali – tym razem choinki w całych Niemczech. Również w Berlinie przed siedzibą Bundesratu.

Ataki aktywistów w wielu niemieckich miastach

„Ostatnie pokolenie” pomalowało sprayem choinki w kilku niemieckich miastach. W środę aktywiści przemaszerowali między innymi przed budynkiem Bundesratu w Berlinie, rozpakowali gaśnice wypełnione farbą i spryskali pomarańczową farbą choinkę ustawioną przed ogrodzonym terenem.

Gazeta „Berliner Zeitung” opublikowała nagranie z tego „kolorowego ataku” na platformie X (dawniej Twitter). Policja potwierdziła incydent portalowi t-online. Inne drzewko w Berlinie, na Leipziger Platz, również zostało spryskane. Co najmniej cztery osoby należące do „Ostatniego Pokolenia” były na miejscu zdarzenia, powiedział rzecznik policji. Aktywiści trzymali w rękach transparenty, czekając na policję.

Podobne incydenty miały miejsce w środę w Oldenburgu, Kilonii, Lipsku, Rostocku, Norymberdze i Monachium. W Lipsku aktywiści pomalowali sprayem choinkę w pasażu handlowym, a w Kilonii choinkę ustawioną na centralnym placu Dreiecksplatz.

„Zmierzamy w kierunku katastrofy z pełną prędkością”

Ataki na choinki nie są niczym nowym: w zeszłym roku „Ostatnie Pokolenie” odcięło wierzchołek choinki przed Bramą Brandenburską w Berlinie. Dwóch aktywistów wjechało na podnośniku na szczyt choinki, na wysokość 15 metrów, podjęło akcję odcięcia wierzchołka, a następnie rozwinęło transparent.

Z okazji tegorocznej akcji, „Ostatnie Pokolenie” poinformowało na platformie X: „Pośród migających światełek, błyszczących dekoracji i świątecznej atmosfery, łatwo o tym zapomnieć, ale pędzimy w kierunku katastrofy na pełnych obrotach, a nasze rządy podczas konferencji klimatycznej w Dubaju żałośnie nie potrafią zaciągnąć hamulca bezpieczeństwa”.

Źródło: www.t-online.de

Polityka migracyjna CDU: stowarzyszenia islamskie krytykują nowy program polityczny partii

2

Stowarzyszenia islamskie skrytykowały fragmenty dotyczące muzułmanów zawarte w projekcie nowego  programu politycznego CDU. Przewodniczący Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech Aiman Mazyek oskarżył CDU o to, że sformułowaniem „Muzułmanie, którzy podzielają nasze wartości, należą do Niemiec”, partia próbuje zdobyć głosy wyborców o bardziej prawicowych poglądach, a tym samym przejąć część elektoratu partii AfD. Jednak zdaniem Mazyeka, doświadczenie pokazuje, że wyborcy ostatecznie i tak głosują na oryginał.

W projekcie nowego programu politycznego CDU znalazło się stwierdzenie: „Szariat nie należy do Niemiec”

Także Rada Islamska w Niemczech skrytykowała wspomniany fragment programu: „Takie dyskusje są wykluczające i wprowadzają zamęt” – powiedział w wywiadzie dla tygodnika Stern jej przewodniczący Burhan Kesici. „Takie stwierdzenia utrudniają muzułmanom identyfikację z Niemcami.”

W projekcie nowego programu politycznego CDU, przedstawionego w poniedziałek 11 grudnia, znalazły się następujące stwierdzenia: „Szariat nie należy do Niemiec.”, a także „Muzułmanie, którzy podzielają nasze wartości, należą do Niemiec.” W ten sposób CDU dystansuje się od słów byłego prezydenta federalnego Christiana Wulffa (CDU), który w 2010 r. powiedział, że islam należy teraz także do Niemiec.

W projekcie opracowanym przez Unię Chrześcijańsko-Demokratyczną podkreślono również aspekt przywiązania do „kultury dominującej” w Niemczech, czyli kultury reprezentowanej przez większość obywateli. Jej cechy charakterystyczne to poszanowanie godności każdego człowieka, praw podstawowych i praw człowieka, zasad państwa prawa, szacunek i tolerancja, a także uznanie prawa do istnienia państwa Izrael.

„Utrzymanie spójności społecznej”

Minister pracy i zdrowia Nadrenii Północnej-Westfalii Karl-Josef Laumann (CDU) tłumaczył te działania koniecznością utrzymania spójności społecznej. Na antenie stacji radiowej WDR 5 powiedział, że wymaga ono dobrej polityki społecznej, ale także wartości. „Tylko ci, którzy opowiadają się za naszą kulturą dominującą, mogą się zintegrować i stać się obywatelami Niemiec” – powiedział. Dodał, że osoby, które chcą mieszkać w Niemczech, muszą respektować podstawowe wartości tego kraju, opowiadać się za poszanowaniem godności ludzkiej, tolerancją, demokracją i wolnością.

Laumann podkreślił, że muzułmanie są „ważną częścią naszego kraju, naszego społeczeństwa”. Wielu z nich podziela wartości zgodne z duchem niemieckiej ustawy zasadniczej. Ale polityczny islam, który głosi zasady stojące w sprzeczności z tym aktem prawnym, nie pozwoli na utrzymanie spójności społecznej.

Źródło: www.welt.de

Berlińska prokuratura postawiła zarzuty sześciu aktywistom klimatycznym w związku z atakiem na Bramę Brandenburską

0

Aktywiści klimatyczni z grupy „Ostatnie Pokolenie”, którzy pomalowali farbą w sprayu Bramę Brandenburską, będą musieli stanąć przed sądem. Prawie trzy miesiące po pierwszej akcji berlińska prokuratura postawiła zarzuty sześciu aktywistom. Są oni oskarżeni o wspólne powszechnie szkodliwe zniszczenie mienia, a trzech mężczyzn i jedna kobieta są ponadto oskarżeni o stawianie oporu podczas aresztowania.

Spółka Berliner Immobilienmanagement GmbH (BIM) oszacowała całkowitą wartość szkód na 115 tys. euro

Oskarżonym zarzuca się, że dnia 17 września pomalowali pomarańczową farbą w sprayu wszystkie sześć kolumn Bramy Brandenburskiej. Około dwa miesiące później członkowie grupy „Ostatnie Pokolenie” ponownie zdewastowali zabytkową berlińską budowlę. Jej czyszczenie okazało się bardzo czasochłonne. Prace zostały zakończone dopiero na początku grudnia. Spółka Berliner Immobilienmanagement GmbH (BIM) oszacowała całkowitą wartość szkód na 115 tys. euro.

Według prokuratury, w związku z akcją grupy „Ostatnie Pokolenie” wszczęto w sumie 14 postępowań przeciwko podejrzanym. Dochodzenia wciąż trwają.

Na razie nie wiadomo, kiedy rozpocznie się proces w sądzie rejonowym w berlińskiej dzielnicy Tiergarten. Teraz akt oskarżenia zostanie poddany ocenie sądu. Jeżeli zostanie on dopuszczony, sąd wyznaczy termin pierwszej rozprawy.

Źródło: www.zeit.de

Oszustwo podatkowe w Niemczech – Andrea Tandler, czyli „milionerka od masek”, zawarła ugodę z sądem

0

Andrea Tandler jest oskarżona o uchylanie się od płacenia podatków w wysokości 23,5 miliona euro po tym, jak pośredniczyła w sprzedaży masek ochronnych na koronawirusa. Teraz grozi jej kara pozbawienia wolności na ponad cztery lata.

Ugoda z sądem

Punkt zwrotny w procesie przeciwko Andrei Tandler: córka polityka, oskarżona o uchylanie się od płacenia podatków na łączną kwotę ponad dwudziestu milionów euro zawarła ugodę z sądem.

Zgodnie z umową, może ona spodziewać się kary pozbawienia wolności w wymiarze co najmniej czterech lat i trzech miesięcy (maksymalnie czterech lat i dziewięciu miesięcy) – jeśli przyzna się do winy i spłaci wszystkie swoje długi podatkowe. Według Laurenta Lafleura, rzecznika Wyższego Sądu Okręgowego w Monachium, jeśli Tandler w pełni przyzna się do winy i spłaci wszystkie swoje długi podatkowe, zarzut uchylania się od płacenia podatku od darowizn może zostać tymczasowo wycofany.

Porozumienie zostało osiągnięte podczas rozmów w zeszłym tygodniu. Gazeta „Süddeutsche Zeitung” już wcześniej o tym informowała.

Sąd dał współoskarżonemu Dariusowi N. perspektywę łącznej kary pozbawienia wolności od 3 lat 6 miesięcy do 4 lat. Zarzuca się Tandler, że zebrała ponad 48 milionów euro prowizji od transakcji dotyczących masek ochronnych na koronawirusa, a następnie uniknęła zapłacenia 23,5 miliona euro podatków. W trzech przypadkach chodzi o uchylanie się od płacenia podatków, ale zarzut to także oszustwa związane z dotacjami.

Oskarżeni przyznali się do winy

Oboje oskarżeni w dużej mierze przyznali się we wtorek do stawianych im zarzutów uchylania się od płacenia podatków. Ponadto obydwoje ogłosili, że naprawią wyrządzone szkody. Andrea Tandler wcześniej zaprzeczyła oskarżeniom o umyślne uchylanie się od płacenia podatków, ale przyznała się do błędów i przeoczeń. Tandler jest córką byłego sekretarza generalnego CSU, Gerolda Tandlera.

Na początku pandemii koronawirusa w 2020 r. Tandler pośredniczyła w zawieraniu umów z różnymi władzami federalnymi i krajowymi dla szwajcarskiego dostawcy masek. W tym celu wypłacono jej prowizję w wysokości prawie 50 milionów euro. Prokuratura zarzuca Andrei Tandler i Dariusowi N., że nie zapłacili prawidłowego podatku od prowizji, a tym samym narazili się na odpowiedzialność karną.

Źródło: www.spiegel.de

Opóźnione pociągi, wielu niezadowolonych klientów – mimo to zarząd Deutsche Bahn otrzyma milionowe premie

1

Członkowie zarządu Deutsche Bahn (DB) mają otrzymać premie w łącznej wysokości prawie pięciu milionów euro. Tak wynika z informacji opublikowanych w poniedziałek przez NDR, WDR i „Süddeutsche Zeitung”. Premie mają trafić do szefostwa niemieckiego przedsiębiorstwa kolejowego pomimo tego, że nie udało się osiągnąć celów dotyczących satysfakcji klientów i punktualności pociągów.

W sumie dziewięć milionów euro dla zarządu DB za 2022 r.

Według doniesień medialnych, wspomniana kwota dotyczy wynagrodzenia za 2022 r. Premie nie zostały wówczas wypłacone, ponieważ spółka DB skorzystała z hamulca cen energii elektrycznej. Zgodnie z obowiązującym w Niemczech prawem, dopóki przedsiębiorstwa korzystają z hamulca cen, nie mogą wypłacać premii. Wygaśnie on jednak z końcem tego roku, dzięki czemu wypłata premii za 2022 r. znów będzie możliwa.

Jak podaje portal „Zeit Online”, szefostwo niemieckiego przedsiębiorstwa kolejowego otrzymało w 2022 r. pensje zasadnicze w wysokości czterech milionów euro. Wraz z premiami stanowiącymi dodatkowy składnik wynagrodzenia uzależniony od wyników, daje to w sumie dziewięć milionów euro dla zarządu za 2022 r.

Ten trik umożliwia wypłacenie wysokich premii

Warunkiem przyznania premii w DB jest osiągnięcie wyznaczonych celów. Z doniesień medialnych wynika, że Deutsche Bahn nie udało się zrealizować dwóch podstawowych celów: tych dotyczących punktualności pociągów i poziomu zadowolenia klientów. Na przykład w transporcie dalekobieżnym celem była satysfakcja na poziomie 81%, a wskaźnik zadowolenia wyniósł tylko 74,8%. Również w transporcie regionalnym nie udało się osiągnąć założonego celu 72% usatysfakcjonowanych klientów. Odnotowany wskaźnik dla tego kryterium to 70,1%.

Także jeśli chodzi o punktualność pociągów, tak źle nie było już od dawna. Jednak określony sposób kalkulacji i tak umożliwił przyznanie wysokich premii. Otóż dzięki lepszym wynikom w innych obszarach „udało się” wykazać, że summa summarum premie się należą.

Wyższe premie za osiągnięcie wyznaczonych celów

Spółka osiągnęła cele w zakresie satysfakcji pracowników i w kategorii „kobiety na stanowiskach kierowniczych”. Premia za zrealizowanie tych celów została jednak zwiększona o 175% – odpowiada to bonusom w wysokości około 1,6 mln euro dla szefostwa Deutsche Bahn.

Kolejny cel, który DB podobno zrealizował w stopniu większym niż zakładano: ograniczenie emisji CO2. Przykładowo, przewodniczący zarządu Richard Lutz ma za to otrzymać około 440 tys. euro.

Źródło: www.prosieben.de

Berlin: bójka w szkole w Neukölln – dyrektorka ma złamaną rękę

0

W jednej z berlińskich szkół doszło do niebezpiecznego incydentu. Najpierw pokłóciło się czterech nastolatków, potem użyto gazu drażniącego, a na koniec 49 osób zostało rannych. W szkole w Neukölln błaha kłótnia między nastolatkami przerodziła się w tak poważną awanturę, że dyrektorka szkoły trafiła do szpitala.

Dyrektorka próbowała interweniować

Kilkadziesiąt osób zostało rannych w bójce między uczniami, nauczycielami i policjantami w szkole w Berlinie-Neukölln. 52-letnia dyrektorka szkoły, która próbowała rozdzielić awanturującą się młodzież, została popchnięta i złamała rękę. Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano, poinformowała o tym we wtorek policja.

Zaatakowani zostali również inni nauczyciele i policjanci. Uczniowie rozpylili nawet gaz pieprzowy, w wyniku czego łącznie 49 dzieci, nastolatków i nauczycieli odniosło obrażenia i zostało opatrzonych przez ratowników medycznych. Według policji, powód eskalacji konfliktu był raczej banalny, nie chodziło o politykę.

Około godziny 10.30 w szkole średniej przy Efeuweg wybuchła bójka między dwoma 14-latkami i 15-letnim uczniem z jednej strony, a dwoma innymi chłopcami z drugiej. Jeden z uczniów rozpylił gaz drażniący, ale sam wpadł w chmurę gazu, przeciwnik złapał spray i zaatakował nim drugą grupę. Inny 15-latek przyłączył się i awantura wymknęła się spod kontroli.

Niebezpieczne uszkodzenie ciała

Dwóch nauczycieli, którzy interweniowali, również zostało spryskanych. Jak już wspomniano, dyrektorka szkoły odniosła tak poważne obrażenia, że została później przewieziona do szpitala. Kilku wezwanych na miejsce funkcjonariuszy policji nieco uspokoiło sytuację, ale chwilę później zostali zaatakowani przez 21-letniego brata ucznia ciosem pięścią. Policjanci ostatecznie obezwładnili brata, który obrażał ich i im groził.

Wszczęto kilka postępowań przygotowawczych w sprawie niebezpiecznego uszkodzenia ciała i spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Wszystkie zaangażowane osoby zostały przekazane opiekunom prawnym, po ustaleniu ich danych osobowych.

Źródło: www.welt.de

CDU odchodzi od polityki bezgranicznej tolerancji wobec islamu uprawianej przez Angelę Merkel

5

Przez wiele lat w szeregach CDU dało się zauważyć bezgraniczną tolerancję wobec islamu. „Islam należy do Niemiec” – w czasach Angeli Merkel to zdanie powtarzało wielu wysokich rangą polityków, w tym sama kanclerz i przewodnicząca CDU, prezydent federalny Christian Wulff i Wolfgang Schäuble jako minister spraw wewnętrznych.

CDU dystansuje się od poglądów Merkel odnośnie islamu

Teraz Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna pod przewodnictwem Friedricha Merza najwyraźniej zamierza zerwać z zasadami, którymi kierowała się Angela Merkel – donosi dziennik Bild. W projekcie nowego programu politycznego, przedstawionego w poniedziałek 11 grudnia, znalazło się następujące stwierdzenie: „Muzułmanie, którzy podzielają nasze wartości, należą do Niemiec.” Oraz: „Szariat nie należy do Niemiec.”

Według gazety Bild, CDU chce podkreślić, co nie należy do Republiki Federalnej Niemiec. Chodzi o prawo islamskie, szariat i muzułmanów, którzy nie podzielają obowiązujących w tym kraju podstawowych wartości demokratycznych i idei wolnościowych.

Merkel powiedziała w 2015 roku: „Islam należy do nas, ponieważ mamy tu miliony muzułmanów.” Trzy lata później wyjaśniła, że w międzyczasie w Niemczech zamieszkały miliony muzułmanów. Dodała, że ci ludzie również należą do Niemiec, podobnie jak ich religia, a więc także islam.

Program polityczny CDU: „Szariat nie należy do Niemiec”

Przedstawiając nowy program polityczny, partia opozycyjna najwyraźniej chce jasno powiedzieć, że ludzie nie należą już automatycznie do Niemiec tylko dlatego, że tu mieszkają. Według gazety Bild, w poniedziałek kierownictwo CDU po raz pierwszy dyskutowało w szerokim gronie nad wstępną wersją programu. Zostanie on najpierw przedstawiony prezydium CDU, a następnie zarządowi.

Źródło: www.prosieben.de

Polacy oskarżeni o zamordowanie czteroletniego Fabiana skazani na dożywocie

1

Zakończył się proces w sprawie okrutnej śmierci czteroletniego Fabiana z Barsinghausen w Dolnej Saksonii. Matka chłopca i jej partner zostali skazani na dożywocie za morderstwo. Sąd krajowy w Hanowerze orzekł w poniedziałek, że stopień ich winy jest szczególnie wysoki (niem. besondere Schwere der Schuld). Jest zatem bardzo mało prawdopodobne, że 29-letnia Polka i jej 34-letni partner mający polsko-niemieckie korzenie wyjdą z więzienia już po 15 latach.

Fabian zmarł 12 lub 13 stycznia po tym, jak 34-latek zadał mu liczne obrażenia tłuczkiem do mięsa

Przez wiele miesięcy dziecko było m.in. bite tłuczkiem do mięsa i paskiem, a także wielokrotnie zamykane na noc w komórce bez ubrania. Fabian i jego o dwa lata starsza siostra byli również pozbawiani jedzenia i picia, nie pozwalano im też pójść do toalety. Musieli godzinami klęczeć na twardej podłodze z podniesionymi rękami. Tak sędzia przewodnicząca opisywała w uzasadnieniu wyroku tortury, których doświadczyły dzieci.

Fabian zmarł 12 lub 13 stycznia po tym, jak 34-latek zadał mu liczne obrażenia tłuczkiem do mięsa. Według świadków, skrajnie wychudzony chłopiec już wcześniej był tak osłabiony, że trzeba było go nieść.

Wzajemne podżeganie

Według prokuratury, para postanowiła znęcać się nad chłopcem i jego starszą o dwa lata siostrą, wzajemnie się przy tym kontrolując, a nawet podżegając do wyrządzania dzieciom krzywdy. 34-latek widział w chłopcu „konkurenta, który przeszkadzał mu w jego planach życiowych i w związku”. Matka chciała nadal być z partnerem, co nie byłoby możliwe na dłuższą metę ze względu na Fabiana.

Z informacji podanych przez prokuraturę wynika, że 4-letni chłopiec, który doznał obrażeń ciała zagrażających jego życiu, został położony w pokoju siostry, pozostawiony „na pewną śmierć”. Oskarżeni przyznali się do wielu zarzutów – także dlatego, że historie czatów i przesyłane zdjęcia chłopca świadczyły o uzgodnieniach dotyczących aktów brutalnej przemocy.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny

Obrona 34-latka domagała się skazania go jedynie za brutalne znęcanie się nad podopiecznymi i pozbawienie ich wolności. Wniosła o wymierzenie mu kary do dziesięciu lat więzienia. Adwokat matki wnioskował o to, by jego klientka została skazana na maksymalnie dwanaście lat pozbawienia wolności.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Źródło: www.spiegel.de

Braki kadrowe w sieciach Lidl, Aldi i innych: dyskonty w Niemczech podejmują działania przeciwko niedoborom personelu

4

W wielu dyskontach w Niemczech poważnym problemem są braki kadrowe, zwłaszcza jeśli chodzi o personel sprzątający. Przyczyną mogą być niskie płace i wysokie świadczenia socjalne.

Na wielu drzwiach wejściowych dyskontów takich jak Lidl, Norma, Netto Marken-Discount, a miejscami także Aldi Nord, można znaleźć ogłoszenia o pracę. Według magazynu Focus, wiele firm sprzątających w Niemczech ma obecnie problemy ze znalezieniem pracowników, a nawet rozwiązuje długoterminowe umowy. Dlatego dyskonty postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i starają się znaleźć zmotywowanych pracowników, którzy nie ulegną pokusie pobierania tzw. dochodu obywatelskiego (niem. Bürgergeld).

Niedobór pracowników w sektorze handlu detalicznego w Niemczech – problem jest naprawdę duży

W sektorze handlu detalicznego w Niemczech brakuje wykwalifikowanych pracowników i osób zmieniających branżę, a wiele miejsc pracy dla uczących się zawodu nie jest w pełni obsadzonych od lat. Według magazynu Focus, coraz trudniej jest znaleźć pracowników, szczególnie w dużych miastach. Kierownik jednego ze sklepów Aldi Süd w pobliżu Würzburga powiedział: „W tym roku jeden pracownik przeszedł na emeryturę, a trzech zrezygnowało z pracy”. Wdrożenie nowych pracowników jest bardzo czasochłonne, a dodatkowo młodsi ludzie często po pewnym czasie składają wypowiedzenie.

Konsekwencje niedoboru personelu są bardzo dotkliwe: nadgodziny dla długoletnich pracowników, wysoki wskaźnik zachorowań i niższa wydajność. Jak informuje rzecznik Rewe: „Nasze zapotrzebowanie na pracowników do naszych sklepów rośnie z roku na rok, podczas gdy aplikacji na stanowiska w sprzedaży jest coraz mniej”.

Ochrona przed nadgodzinami: dyskonty podejmują działania przeciwko niedoborom personelu

Jak donosi FOCUS online, „poszczególne przedsiębiorstwa regionalne większych dyskontów zmieniają podejście”. Od kilku miesięcy ich pracownicy nie muszą już samodzielnie obsługiwać maszyn czyszczących i urządzeń do zamiatania. Zamiast tego dyskonty zatrudniają dodatkowych pracowników, których zadaniem jest zadbanie o czystość hali sprzedaży.

Konkursy na stanowiska związane z wykonywaniem niezbyt lubianych i czasochłonnych czynności, takich jak wykładanie towaru i sprzątanie, są teraz rozpisywane oddzielnie, by chronić pracowników przed nadgodzinami i zatrzymać ich w firmie, zwiększyć wydajność i obniżyć wysoki wskaźnik zachorowań. Kierownik sklepu Lidl z okolic Monachium powiedział w rozmowie z FOCUS online: „W ten sposób odciążamy naszych pracowników, którzy mają naprawdę ciężko w związku z brakami kadrowymi”.

Dyskonty w Niemczech pilnie poszukują personelu sprzątającego

Liczba ogłoszeń o pracę pokazuje, jak poważny jest to problem dla sprzedawców detalicznych. Według magazynu Focus, Lidl poszukuje około 410 osób do sprzątania w samej Badenii-Wirtembergii, a w Bawarii jest aż 160 wakatów. Kandydaci nie muszą mieć żadnego doświadczenia, za to wymagane jest szybkie tempo i wydajność pracy, elastyczność czasowa i niezawodność.

Praca osoby sprzątającej jest również opłacalna z finansowego punktu widzenia, ponieważ w supermarketach Aldi Süd, Netto i Norma można zarobić do 14,50 euro za godzinę. Dodatkowo pracownicy otrzymują m.in. dodatki urlopowe i świąteczne oraz 30 dni urlopu. Wadą jest to, że pracownicy często są kierowani do kilku sklepów i muszą uwzględniać czas dojazdu do tych lokalizacji.

Ostatnio Lidl wypłacił swoim pracownikom specjalną premię o wartości 500 euro.

Dyskonty cierpią na niedobór pracowników –  czy to z powodu dochodu obywatelskiego?

Ale czy w Niemczech praca na stanowisku osoby do sprzątania naprawdę się opłaca? Według ankiety przeprowadzonej przez „Bundesinnungsverband des Gebäudereiniger-Handwerks” (BIV), około 30 procent z 2.500 firm zrzeszonych w tej organizacji byłoby w stanie wyobrazić sobie rzucenie pracy w zamian za Bürgergeld. I nie bez powodu.

Według przykładu podanego przez magazyn Focus, sprzątaczka w dyskoncie zarabia około 2.240 euro brutto. Zakładając, że jest to osoba samotna mieszkająca w kawalerce, „po odliczeniu wszystkich składek na ubezpieczenie emerytalne, pielęgnacyjne, zdrowotne i społeczne pozostałoby około 1.680 euro”. Tymczasem jako osoba uprawniona do tzw. dochodu obywatelskiego i dopłat do czynszu, ogrzewania, abonamentu radiowo-telewizyjnego i energii elektrycznej, otrzymywałaby od państwa niecałe 1.300 euro – i to bez konieczności podejmowania pracy.

Zasadniczo różnica między niektórymi wynagrodzeniami a całkowitą kwotą dotacji państwowych jest znikoma.

Źródło: www.echo24.de