Częściowy lockdown ma ograniczyć liczbę infekcji w listopadzie w Niemczech. W związku z tym w kraju zamykane są restauracje, kina i teatry. Rząd Niemiec chce jednak zrekompensować przedsiębiorcom utracone dochody.
Pakiet pomocowy dla niemieckich firm
Dla tysięcy firm to, co ogłosiła wczoraj wieczorem kanclerz Angela Merkel (CDU), było złą wiadomością. Restauracje będą w listopadzie zamknięte, a dozwolone będą tylko odbiór i dostawa. Hotele nie będą mogły przyjmować turystów. Ponadto zamknięte zostaną kina i teatry. Takie decyzje podjęły wspólnie rząd federalny i kraje związkowe.
Dziesiątki tysięcy firm straci dużą część swoich obrotów, a wielu firmom grozi nawet bankructwo. Aby temu zapobiec, rząd federalny obiecał kolejny pakiet pomocowy.
Państwo chce firmom zaproponować rekompensatę do 75% utraconej sprzedaży z listopada. Szczegóły mają zostać podane jeszcze dziś.
Kto dostanie pomoc finansową i ile?
To zależy od wielkości firmy. Mniejsze firmy odniosą większe korzyści niż większe. W szczególności firmy zatrudniające do 50 pracowników i osoby samozatrudnione mają otrzymać rekompensatę wynoszącą 75% strat ze sprzedaży.
W przypadku większych firm procenty są określane na podstawie informacji Niemieckiej Agencji Prasowej zgodnie z europejskimi wytycznymi dotyczącymi prawa pomocy państwa. Dlatego mogą się one różnić w zależności od konkretnego przypadku. Punktem wyjścia do porównania jest sprzedaż z tego samego miesiąca ubiegłego roku, czyli w tym przypadku z listopada 2019.
Czy pomoc państwa naprawdę może zapobiec bankructwom?
To zależy od danej firmy. Firmom, które zbankrutowałyby z powodu częściowego lockdownu w listopadzie, pieniądze z pewnością pomogą zniwelować utratę sprzedaży. Firmy, które miały problemy finansowe już przed listopadem, zbankrutują pomimo tej pomocy.
Co gorsza: od października niewypłacalne przedsiębiorstwa muszą ponownie ogłosić upadłość, jedynie dla zadłużonych firm do końca roku obowiązuje regulacja prawa upadłościowego, związana z koronawirusem, zwalniająca z tego obowiązku.
Według statystyk w 90% przypadków decydującym czynnikiem przy ogłaszaniu upadłości jest niewypłacalność. Dlatego eksperci i tak spodziewają się rychłej fali bankructw. W rzeczywistości jednak pizzeria czy knajpka pozostaną po prostu zamknięte na stałe – bez postępowania upadłościowego.
Gdzie dokładnie firmy mogą ubiegać się o pomoc ze strony państwa?
Nie zostało to jeszcze do końca ustalone. Jednak Federalne Ministerstwo Finansów i Federalne Ministerstwo Gospodarki chcą w tym tygodniu przedstawić szczegóły dotyczące nowej pomocy finansowej z tytułu koronawirusa.
O pomoc doraźną, którą rząd federalny zainicjował wiosną, można było się ubiegać w bankach inwestycyjnych lub izbach handlowych, w zależności od kraju związkowego. Podobnie może być tym razem.
Ile kosztuje to państwo?
Państwo liczy się z kosztami rzędu dziesięciu miliardów euro. Według informacji pochodzących z „Handelsblatt”, pieniądze mogłyby pochodzić z istniejącej puli na pomoc pomostową. Z przeznaczonych na to 25 miliardów euro, jak dotąd wydane zostało tylko około dwóch miliardów euro.
Dlatego kolejna pula uzupełniająca nie byłaby już konieczna. Już wiosną i latem rząd federalny zdecydował o dwóch nowych budżetach uzupełniających na pomoc w nagłych wypadkach związanych z koronawirusem i ogromny pakiet gospodarczy: w sumie Niemcy mają w tym roku ponad 200 miliardów euro nowego długu z powodu pandemii koronawirusa.
Co na to gospodarka?
Przede wszystkim słychać ze świata biznesu, że pomoc powinna być wypłacona szybko. „To w pełni uzasadnione, że rekompensata jest wypłacana, gdy nasza branża musi zostać zamknięta, tak aby ogólna gospodarka nie musiała przeżywać kolejnego lockdownu, a szkoły pozostały otwarte” – powiedziała Ingrid Hartges, dyrektor generalna Stowarzyszenia Hoteli i Gastronomii Dehoga, Niemieckiej Agencji Prasowej.
„Obecnie ważne jest, aby ta pomoc była dostępna szybko i bez zbędnej biurokracji – dla wszystkich firm z branży restauracyjnej, hotelarskiej i gastronomicznej”. Związek restauratorów gastronomicznych wezwał do większego wsparcia finansowego dla pracowników, którzy obecnie pracują w skróconym wymiarze czasu.
„Zapowiedziana pomoc finansowa w wysokości 10 miliardów euro na listopad powinna zostać wykorzystana również na rekompensatę strat płacowych pracowników, którzy są wysyłani do pracy w niepełnym wymiarze godzin” – powiedział prezes NGG Guido Zeitler dla gazet grupy medialnej Funke. Powiedział „Rheinische Post”: „Dla wielu firm z branży hotelarskiej nowo nałożony lockdown bez szybkiej, zdecydowanej pomocy finansowej może być równoznaczny z zakończeniem działalności”.
Źródło: www.t-online.de