Markus Söder: „Pośpiech przy wychodzeniu z lockdownu nikomu nie pomoże!”

3. marca rząd federalny chce omówić wraz z rządami krajów związkowych dalsze kroki w związku z pandemią koronawirusa. Podczas, gdy Badenia-Wirtembergia pracuje nad planem otwarcia różnych obszarów, premier Bawarii Söder ostrzega przed mutacjami.

Luzowanie obostrzeń z zachowaniem rozsądku

Na krótko przed następnym spotkaniem, premier Bawarii Markus Söder wzywa do otwarcia pewnych branż, „ale z zachowaniem rozsądku i ostrożności”. „Ze względu na mutacje, nie wolno pochopnie podejmować decyzji. Pośpiech przy wychodzeniu z lockdownu nikomu nie pomoże”.

Mając na uwadze plany otwarcia różnych obszarów, po kolei, krok po kroku, szef CSU powiedział, że trzeba uważać, „aby nie było tak, że jakaś konkretna data przesądza o kolejnych krokach”. Z punktu widzenia Södera, instrumentem kontrolnym powinny być liczby dotyczące zachorowalności.

Badenia-Wirtembergia skłania się do otwarcia niektórych branż

Badenia-Wirtembergia zaproponowała w dokumencie skierowanym do rządu federalnego, jak i do szefów rządów krajów związkowych, otwarcie części handlu detalicznego i gastronomii, a także muzeów – przy pomocy szybkich testów na koronawirusa.

Właściciele i osoby zarządzające obiektami „muszą dopilnować, aby wpuszczani byli tylko ci goście, którzy mogą przedstawić negatywny wynik testu” – czytamy w raporcie Ministerstwa autorstwa Winfrieda Kretschmanna, udostępnionym agencji prasowej dpa. „W pewnych obszarach i przy pewnych okazjach możemy odzyskać kawałek wolności, nie ryzykując przy tym bezpieczeństwa” – czytamy w dokumencie.

Zaszczepiono zbyt mało osób

Ekspert ds. Zdrowia, Karl Lauterbach, jest sceptyczny wobec planów ze Stuttgartu. „Pośpiech to duże ryzyko. Nie wiem jeszcze, jak miałoby to funkcjonować” – powiedział polityk SPD w radiu SWR. Nadal zaszczepionych jest zbyt mało osób starszych. Osoby w wieku od 65 do 80 lat, które są w grupie ryzyka, nadal pozostają bez ochrony. „Zbyt duże luzowanie obostrzeń jest teraz bardzo niebezpieczne, ponieważ trzecia fala już się rozpoczęła” – powiedział Lauterbach.

Lider grupy parlamentarnej SPD, Rolf Mützenich, opowiedział się za łagodnym luzowaniem lockdownu. „Luzowanie obostrzeń nie może być zbyt duże ani zbyt szybkie” – powiedział w radiu „Deutschlandfunk”. Najbliższe dni pokażą, co można otworzyć, a czego nie.

„Minister zapowiedzi”

Mützenich z zadowoleniem przyjął informację o cyfrowym świadectwie szczepień – to temat zapoczątkowany na szczycie UE. Mogłoby to w szczególności pomóc w ułatwieniu „zarządzania granicami” w przypadku osób dojeżdżających do pracy. Mützenich trzymał się swojej krytyki pod adresem ministra zdrowia Jensa Spahna (CDU), którego nazwał „ministrem zapowiedzi”. „Jeśli zapowiada coś trzy razy i nic dalej się nie dzieje to nie przychodzi mi do głowy inne określenie. Nazwałbym go „ministrem działania”, gdyby realizował to, co zapowiedział”.

Lider SPD Norbert Walter-Borjans apelował o szybkie złagodzenie obostrzeń ze względu na groźbę bankructwa. Jednak ochrona zdrowia jest najważniejsza. „Musimy jak najszybciej wyjść z lockdownu. Ale trzeba krok po kroku nadać kierunek luzowania obostrzeń”, powiedział w ZDF.

Źródło: www.tagesschau.de

Znane są wyniki sekcji zwłok Kasi Lenhardt: Brak oznak udziału osób trzecich

Kasia Lenhardt została znaleziona martwa ponad dwa tygodnie temu w Berlinie (pisaliśmy o tym tutaj). Niemiecka prokuratura poinformowała o wynikach sekcji zwłok byłej partnerki piłkarza Bayernu Monachium Jerome’a Boatenga. Sekcja nie wykazała żadnych dowodów na udział osób trzecich w tej tragedii. Głos w sprawie zabrał też lekarz medycyny sądowej prof. Michael Tsokos, który przeprowadzał sekcję.

Sekcja zwłok Kasi Lenhardt wyklucza udział osób trzecich

W związku ze śmiercią Lenhard, prokuratura w Berlinie wszczęła śledztwo. Zarządzono sekcję zwłok, co potwierdziła kilka dni temu prokuratura w rozmowie z niemieckim serwisem „Promiflash”.

Teraz prokuratura w Berlinie poinformowała na Twitterze o wynikach sekcji zwłok:

„Śledztwo w sprawie śmierci Kasi Lenhardt: Sekcja zwłok w Instytucie Medycyny Sądowej Charité w Berlinie nie wykazała oznak udziału osób trzecich. Dalsze informacje nie są możliwe” – brzmi wpis prokuratury:

źródło: Twitter

Meklemburgia-Pomorze Przednie zaostrza zasady przekraczania granicy z Polską

Z powodu wysokich wskaźników zachorowań Meklemburgia-Pomorze Przednie zaostrzyła obowiązek informowania o wyjazdach do i z Polski.

Jak podały w czwartek (25.02.2021) władze powiatu Pomorze Przednie-Greiswald, osoby wyjeżdżające do Polski po powrocie muszą nie tylko odbyć dwutygodniową kwaranntanę, lecz także zgłosić się do lokalnego urzędu ds. zdrowia. Jest to przewidziane w zmienionym rozporządzeniu w sprawie kwarantanny, które uznaje Polskę za obszar ryzyka. W przypadku naruszeń grozi kara grzywny. Z nieprzestrzeganie obowiązku kwarantanny wynosi ona od 500 do 2.500 euro.

Z kwarantanny zostaną zwolnieni pracownicy transgraniczni, posiadający odpowiednie dokumenty.

Szybkie testy dla polskich maturzystów

Ponadto Stowarzyszenie Wspólnota Samorządowa Pomerania w Löcknitz (Pomorze Przednie-Greifswald) ogłosiła, że dzięki specjalnemu programowi dofinansowania zostaną pokryte koszty szybkich testów na koronawirusa dla 19 polskich maturzystów z polsko-niemieckiego liceum w Löcknitz. Dzięki temu uczniowie będą mogli ponownie uczęszczać na zajęcia, a także zgodnie z planem przystąpić do egzaminów maturalnych.

Polscy obywatele i studenci już od dawna narzekali na wysokie koszty regularnych testów na koronawirusa, pozwalające na wjazd do Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Wskutek ich presji władze regionu zobowiązały się do stworzenia dwóch centrów testowych przy przejściach granicznych w Ahlbeck i Linken. Cena przeprowadzonego w nich szybkiego testu na koronawirusa nie będzie przekraczać 10 euro w przypadku pracowników transgranicznych.

Powiat Pomorze Przednie-Greifswald leży w całości przy granicy z Polską, która rozciąga się od wyspy Uznam do Pomellen przy autostradzie A11.

źródło: www.sueddeutsche.de, www.dw.com

W wieku 44-lat za stary na imprezę? Niemiecki Trybunał Federalny orzeknie, czy doszło do dyskryminacji ze względu na wiek

0

Nils Kratzer wygląda zbyt staro, by bawić się w letni wieczór na festiwalu „Isarrauschen” na Praterinsel w Monachium – tak zdecydowali ochroniarze, którzy odmówili wejścia na imprezę 44-latkowi i jego dwóm kolegom. Kratzer uznał to za akt dyskryminacji. Powołuje się on na ogólną ustawę o równym traktowaniu (niem. Allgemeine Gleichbehandlungsgesetz, AGG) i żąda 1.000 euro odszkodowania. Jego sprawa będzie rozpatrywana w czwartek przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości (niem. Bundesgerichtshof, BGH) w Karlsruhe. (sygn. akt VII ZR 78/20)

„Nigdy dotąd nikt nie powiedział mi prosto w twarz, że jestem za stary na festiwal” – tłumaczył przed procesem Kratzer. „Wręcz przeciwnie. W przeszłości jeździłem z przyjaciółmi na wiele festiwali w całym kraju, na których reprezentowane były wszystkie grupy wiekowe.” Spotyka się tam również osoby po 70. roku życia. Dodał, że gdy sam osiągnie taki wiek, chce nadal mieć możliwość dobrej zabawy z ludźmi w różnym wieku. Jego zdaniem interakcja między starymi i młodymi pozytywnie wpływa na wszystkie pokolenia.

Grupą docelową byli młodzi ludzie w wieku 18-28 lat 

Jednak w tym konkretnym przypadku zarówno sąd rejonowy, jak i sąd krajowy w Monachium były w stanie zrozumieć decyzję organizatorów. Impreza plenerowa w sierpniu 2017 r. nie była przeznaczona dla szerokiej publiczności, ale dla osób w wieku od 18 do 28 lat. Według dyrektora zarządzającego nie było ogólnego zakazu wstępu dla osób powyżej określonego wieku. Przyznał, że sam ma 39 lat. Tym niemniej, pracownicy zostali poinstruowani odnośnie selekcjonowania gości.

W opinii sądów decydujące znaczenie miało również ograniczenie liczby uczestników do 1.500 osób. Dla powodzenia tak małej imprezy znaczącym kryterium była „jednorodna pod względem wieku i wyglądu publiczność”. Sędziowie z Monachium stwierdzili, że inaczej należałoby do tego podejść w przypadku większych wydarzeń, takich jak koncerty na stadionach piłkarskich czy festiwale muzyczne, w których uczestniczą dziesiątki tysięcy osób. Zakaz dyskryminacji zapisany w ogólnej ustawie o równym traktowaniu jest według nich ograniczony do usług masowych.

Ustawa antydyskryminacyjna (niem. Antidiskriminierungsgesetz, AGG) obowiązuje w Niemczech od 2006 roku. Od tego czasu organy ds. przeciwdziałania dyskryminacji otrzymały sześć zapytań od osób, które czuły się dyskryminowane ze względu na wiek przy wchodzeniu do dyskotek lub klubów. Zdecydowanie częściej zgłaszano przypadki dyskryminacji ze względu na płeć (73). Jeszcze więcej skarg (320) dotyczyło dyskryminacji ze względu na rasę lub pochodzenie etniczne. Rzecznik wyjaśnił, że w tym zakresie istnieje już stosunkowo obszerne orzecznictwo. Ponieważ jednak brakuje wytycznych dotyczących wykładni przepisów o dyskryminacji ze względu na wiek, sąd krajowy dopuścił możliwość odwołania się do Trybunału Federalnego.

Nie każde nierówne traktowanie jest dyskryminacją?

Sandra Warden, dyrektor zarządzający Niemieckiego Związku Hoteli i Restauracji (niem. Deutscher Hotel- und Gaststättenverband, Dehoga), wyjaśnia: „Nie każde nierówne traktowanie jest dyskryminacją.” Restaurator ma prawo do swobodnego decydowania o tym, kogo będzie gościł. W Niemczech szanuje się prawo gospodarza domu. Dlatego też goście, którzy nie spełniają wymogów dotyczących ubioru lub są pod wpływem alkoholu, mogą zostać odprawieni z kwitkiem. Chodzi tu również o zapewnienie bezpieczeństwa. Zdaniem Warden, nierówne traktowanie ze względu na wiek również może być uzasadnione. Jako przykład podaje imprezy Ü30, które są adresowane do określonych gości.

Według związku Allgemeiner Schutz- und Sicherheitsverband podstawą prawną działań ochroniarzy jest regulamin obiektu oraz umowa z organizatorem. Regulamin musi jasno określać, kto może wejść do środka. Ponadto powinno się sporządzać protokoły. Na ich podstawie można by porównać, czy innym osobom w starszym wieku również odmówiono wejścia. Takie incydenty należy dokumentować.

Kratzer twierdzi, że dochodzenie roszczeń pieniężnych ma działać odstraszająco na osoby dopuszczające się dyskryminacji. „Od prawie czterech lat dochodzę swoich praw w tym zakresie”, wyjaśnił. „Zainwestowałem w to pieniądze, które wielokrotnie przewyższają kwotę żądanego odszkodowania.”

VII Senat ds. Cywilnych planuje ogłosić decyzję w tej sprawie 5 maja.

Źródło: www.n-tv.de

Niemcy: Lekarze z oddziałów intensywnej terapii apelują o przedłużenie lockdownu do kwietnia

Lekarze pracujący na oddziałach intensywnej terapii, w obawie przed nasileniem się trzeciej fali pandemii koronawirusa w Niemczech, wzywają do przedłużenia ogólnokrajowego lockdownu po 7 marca.

Gernot Marx, prezes Niemieckiego Interdyscyplinarnego Związku Medycyny Intensywnej i Ratunkowej (niem. Deutsche Interdisziplinäre Vereinigung für Intensiv- und Notfallmedizin, DIVI) , powiedział, że trzeba wytrzymać jeszcze trzy tygodnie do początku kwietnia, aby mieć więcej czasu na szczepienia, zwłaszcza osób należących do grup ryzyka.

Mutacje wirusa komplikują sytuację epidemiologiczną w Niemczech  

Według Divi, czynnikami decydującymi o obciążeniu oddziałów intensywnej terapii jest m.in. rozprzestrzenianie się bardziej zakaźnego brytyjskiego wariantu koronawirusa (B.1.1.7) oraz tempo szczepień osób powyżej 35. roku życia.

Według nowego modelu prognozowania Divi, który uwzględnia różne scenariusze, otwarcie w marcu może sprawić, że w najgorszym przypadku liczba ciężko chorych pacjentów z Covid-19 w szpitalach drastycznie wzrośnie.

Najczarniejszy scenariusz przewiduje, że przedwczesne poluzowanie obostrzeń doprowadzi do tego, że już w połowie maja na oddziałach intensywnej terapii będzie przebywać do 25.000 pacjentów z Covid 19. Jest to niezwykle wysoka liczba, która przeciążyłaby oddziały intensywnej terapii. W szczytowym momencie w styczniu takich pacjentów było 6.000, w tej chwili jest około 2.900, co odpowiada mniej więcej rekordowej liczbie z pierwszej fali pandemii, z którą Niemcy musieli się zmierzyć wiosną 2020 roku.

Lockdown w Niemczech powinien zostać przedłużony

Tylko wtedy, gdy lockdown zostanie utrzymany, możliwe będzie wyprzedzenie trzeciej fali dzięki szczepieniom, argumentują specjaliści od intensywnej terapii. Jak twierdzą, decydujące znaczenie dla dalszego rozwoju sytuacji epidemiologicznej będą miały trzy tygodnie pomiędzy 7 marca a 1 kwietnia. Jeszcze lepszy efekt dałoby przedłużenie lockdownu do 21 kwietnia.

Zalecana zmiana strategii – decydujące znaczenie powinna mieć wartość współczynnika R

Lekarze należący do związku Divi zalecili oparcie strategii wyjścia z lockdownu na wartości R. Do tej pory w centrum uwagi znajdował się wskaźnik zachorowalności, który mówi o liczbie zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu jednego tygodnia. Wartość R natomiast pokazuje, ile osób zdrowych zaraża średnio jedna zainfekowana osoba. Według Divi, nie powinna ona przekraczać poziomu 1,2.

Istnieje obawa, że bardziej zakaźny wariant wirusa utrudni obniżenie wartości R poniżej poziomu 1. A dopiero gdy przez dłuższy czas wynosi on poniżej 1, oznacza to, że epidemia wygasa.

Lekarze specjaliści w dziedzinie intensywnej terapii podkreślali skuteczność szczepionek, również tej firmy AstraZeneca. Ich zdaniem szczepienia są „kołem ratunkowym”, które pomoże w końcu wyjść z tego kryzysu.

Wyczerpany personel

Lekarzom nawołującym do przedłużenia lockdownu chodzi również o obciążenie personelu. Jak stwierdził Gernot Marx, nigdy dotąd nie spotkał się z sytuacją, w której tak wielu pracowników  było tak wyczerpanych psychicznie, fizycznie i emocjonalnie. „To nie są maszyny”, skwitował.

Według opublikowanych w środę obliczeń dokonanych przez Instytut Roberta Kocha (IRK), ponad połowa ludzi w Niemczech w wieku powyżej 15 lat została przypisana do grupy ryzyka, której grozi ciężki przebieg choroby Covid-19. Decydujące znaczenie miał tu przede wszystkim wiek (powyżej 65 lat) oraz pewne istniejące wcześniej schorzenia.

Źródło: www.tagesschau.de

Berlin zakazuje działalności stowarzyszenia salafitów i przeprowadza naloty na należące do niego nieruchomości

0

Berliński senator ds. wewnętrznych Andreas Geisel (SPD) zakazał działalności salafickiego stowarzyszenia „Jama’atu Berlin”, znanego również jako „Tauhid Berlin”. Poinformował o tym w czwartek rano na Twitterze senacki resort spraw wewnętrznych i sportu.

Przeszukano 26 nieruchomości

Funkcjonariusze z Berlina i Brandenburgii przeszukali w sumie 26 nieruchomości. Majątek stowarzyszenia zostanie zajęty i skonfiskowany. Celem nalotów było również zabezpieczenie dowodów na zakazaną działalność stowarzyszenia.

Według rzecznika prasowego, w akcji wzięło udział ponad 800 funkcjonariuszy. Przeszukania przeprowadzono m.in. w Märkisches Viertel w Reinickendorf, w Moabit i w Neukölln. W akcję zaangażowane były oddziały specjalne (SEK) oraz policja federalna.

Grupa skierowana jest przeciwko porządkowi konstytucyjnemu

Zdaniem administracji berlińskiego senatu, grupa jest skierowana przeciwko porządkowi konstytucyjnemu i idei porozumienia międzynarodowego. Stowarzyszenie opowiada się za zbrojnym dżihadem i atakami na ludność cywilną, propaguje kult męczeństwa, który zwiększa gotowość do przeprowadzania ataków, oraz promuje ideologię dżihadystycznej bojówki „Państwo Islamskie” (IS).

Ponadto „Jama’atu Berlin” odrzuca zasady demokracji i praworządności zawarte w ustawie zasadniczej. Zamiast tego ta obecnie zakazana grupa dąży do wprowadzenia porządku, w którym jedynym słusznym prawem jest prawo szariatu.

Internetowa obecność grupy została zamknięta

Według raportu „Tagesspiegel”, zakaz działalności organizacji salafickiej opiera się na prawie o stowarzyszeniach. Internetowa obecność grupy została zamknięta. „Jama’atu Berlin” jest miejscem spotkań salafitów, którzy znali się już z cieszącego się złą sławą meczetu Fussilet w Berlinie, czytamy w raporcie. To właśnie tam zamachowiec z berlińskiego jarmarku bożonarodzeniowego, Anis Amri, pielęgnował swoje kontakty na scenie islamistycznej.

Zakaz działalności „uderza we właściwe osoby

Berliński sekretarz spraw wewnętrznych Torsten Akmann powiedział, że jest przekonany, iż zakaz działalności stowarzyszenia „uderza we właściwe osoby”. Zdelegalizowana grupa ideologicznie nawiązuje do IS. „W dodatku są to straszni antysemici, którzy nawołują do śmierci Żydów – cieszę się, że dzięki zakazowi możemy ukrócić ich publiczną działalność przez internet oraz na ulicach i placach naszego miasta”.

Stowarzyszenie nie miało własnego meczetu

Według informacji agencji informacyjnej dpa, stowarzyszenie nie prowadziło własnego meczetu. Członkowie prawdopodobnie spotykali się w prywatnych pomieszczeniach. Urząd Ochrony Konstytucji w Berlinie już jakiś czas temu informował o tendencji, że radykalni salafici coraz częściej nie spotykają się już w meczetach, lecz w prywatnych mieszkaniach.

źródło: www.spiegel.de

Francja zaostrza przepisy dotyczące wjazdu dla podróżnych z Niemiec

Jak donoszą francuskie media, południowoafrykańska odmiana koronawirusa rozprzestrzenia się w departamencie Moselle na granicy francusko-niemieckiej. W związku z tym, rząd francji postanowił wprowadzić obowiązek przedłożenia negatywnego wyniku testu na koronawirusa dla wjazdów prywatnych.

Osoby dojeżdżające do pracy będą na razie zwolnione z tego wymogu, jeśli przekraczają granicę w celach zawodowych, ale będą zachęcane do pracy w domu. Restrykcje będą obowiązywały od 1 marca i na ten moment jedynie na obszarze przygranicznym w departamencie Moselle. Francuskie ministerstwa zapowiedziały, że mogą zostać wznowione intensywniejsze kontrole po obu stronach granicy.

Podczas gdy w Niemczech sklepy są zamknięte, a szkoły ostrożnie wznawiają działalność, rząd francuski chce, aby te pozostały nadal otwarte – mimo że średnia liczba zachorowań w ciągu siedmiu dni w całym kraju wynosi około 200 na 100 000 osób, czyli ponad trzy razy więcej niż w Niemczech. W departamencie Moselle liczba ta wzrosła nawet do ponad 300.

Premier Kraju Saary Tobias Hans (CDU) i premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer (SPD) lobbowali w rządzie federalnym, aby na razie nie zamykano granic z Francją.

„Testy są kluczem”: parlamentarzyści przedstawili koncepcję utrzymania otwartych granic

Przed szczytem przywódców UE w czwartek po południu francusko-niemieccy parlamentarzyści przedstawili strategię, która pozwoliłaby utrzymać otwarte granice. „Przejścia graniczne nie mogą być zamykane” – czytamy w tekście, pod którym podpisał się także współprzewodniczący francusko-niemieckiego zgromadzenia parlamentarnego Andreas Jung (CDU), a także deputowani z CDU/CSU, SPD, FDP i Zielonych.

Politycy zaproponowali między innymi utworzenie wspólnych ośrodków testowych na całym pograniczu francusko-niemieckim i lepszego śledzenia kontaktów z koronawirusem, na przykład poprzez dwujęzyczny personel w urzędach zdrowia.

W regionie przygranicznym wielu pamięta aż za dobrze wiosnę 2020 r. „Rok temu opuszczono szlabany, zamknięto przejścia graniczne”, powiedział polityk CDU Jung. „Dlatego na przykład pielęgniarka musiała korzystać z długich objazdów w drodze do pracy. W dodatku rodziny nie mogły się już odwiedzać. Trzeba temu zapobiegać, testy są kluczem.”

źródło: www.spiegel.de

Koronawirus w Niemczech: Markus Söder apeluje o „specjalne przywileje” dla osób zaszczepionych!

Czy osoby zaszczepione na koronawirusa będą miały jakieś specjalne prawa? Za takim rozwiązaniem opowiada się premier Bawarii Markus Söder.

Już wkrótce specjalne prawa dla zaszczepionych?

Premier Bawarii Markus Söder (CSU) jest otwarty na przywileje dla osób zaszczepionych przeciwko koronawirusowi. Jak powiedział w bawarskiej telewizji w środę wieczorem: „Na dłuższą metę trzeba się zastanowić nad „specjalnymi przywilejami” dla osób zaszczepionych. W tej chwili jest jednak na to jeszcze za wcześnie, ponieważ zaszczepiono zbyt mało osób. „Na dłuższą metę nie może być tak, że jeśli zaszczepi się bardzo dużo osób – a inni nie – to dla wszystkich będą takie same ograniczenia” – powiedział Söder.

Szczepionka, której nikt nie chce

Söder apelował wcześniej o zmianę kolejności szczepień: „Musimy ponownie bardzo mądrze rozważyć kolejność szczepień. Szczerze mówiąc, już w ciągu najbliższych kilku tygodni, patrząc na to, ile dawek szczepionki Astrazeneca pozostało niewykorzystanych” – powiedział Söder we wtorek wieczorem gazecie „Bild” w trakcie wywiadu online. „To naprawdę absurdalne, że mamy szczepionkę, której nikt nie chce”.

Problem ze szczepionkami Astrazeneca

Söder dodaje: „To dość irytujące, cała ta historia z Astrazenecą. Ludzie mają wrażenie, że szczepionka nie jest skuteczna, więc mnóstwo dawek się marnuje”. Ze względu na ograniczenia wiekowe, szczepionka brytyjsko-szwedzkiej firmy farmaceutycznej jest teraz podawana również nauczycielom. „Ale to prawdopodobnie nie wystarczy.”

„Moim największym marzeniem byłaby dodatkowa szczepionka dla dzieci i młodzieży” – dodaje Söder. „Wtedy moglibyśmy zaszczepić wszystkich w szkołach i po kilku tygodniach znów mielibyśmy absolutną wolność”.

Źródło: www.t-online.de

Niemcy: Komisarz ds. turystyki uważa, że podróże zagraniczne będą latem znowu możliwe

Wielu obywateli Niemiec tęskni za słońcem, piaskiem i morzem. Komisarz ds. turystyki rządu federalnego jest przekonany: dalekie podróże zagraniczne będą latem znowu możliwe – jednak z pewnymi ograniczeniami.

Nie można zatrzymać ludzi w domu

Komisarz ds. turystyki rządu federalnego Thomas Bareiß spodziewa się, że letnie wakacje za granicą będą możliwe bez żadnych problemów, pomimo pandemii koronawirusa. „Mam nadzieję, że większość Niemców zostanie zaszczepiona do lata i będzie mogła wyjechać za granicę” – powiedział przedstawiciel CDU gazecie „Bild”.

Nie widzi on powodu, dla którego wczasowicze nie mieliby mieć możliwości podróżowania na wyspy Morza Śródziemnego, jeśli na przykład wskaźnik zapadalności wynosiłby poniżej 35. Według Bareißa rząd nie powinien niepotrzebnie utrudniać podróży. „Nie możemy zatrzymać ludzi na stałe w domu” – mówi.

W regionach wakacyjnych zapadalność jest często niższa niż w Niemczech

Wyspy śródziemnomorskie są popularnymi miejscami wakacyjnymi dla Niemców. Są to na przykład hiszpańskie Baleary z wyspą Majorka. Na Balearach siedmiodniowa zapadalność wynosi obecnie mniej niż 50 zakażeń na 100.000 mieszkańców. Oznacza to, że wyspy są mniej dotknięte koronawirusem niż Niemcy: w Niemczech siedmiodniowa zapadalność w czwartek rano wyniosła 61,7.

Dla Instytutu Roberta Kocha, wskaźnik 50 ma kluczowe znaczenie dla decyzji, czy dany obszar jest klasyfikowany jako obszar ryzyka. Od połowy sierpnia ubiegłego roku w Hiszpanii, a tym samym również na Balearach, obowiązuje ostrzeżenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie podróżowania. W przypadku podróżnych powracających do Niemiec z obszarów ryzyka, obowiązkowe jest wykonanie testu na koronawirusa.

„Certyfikaty szczepień”

To, czy i jak będzie można podróżować latem 2021 r., będzie także tematem dzisiejszej wideokonferencji przedstawicieli rządów państw Unii Europejskiej. Poruszane będą między innymi kwestie „certyfikatów szczepień”. Posiadając takie certyfikaty, osoby zaszczepione mogłyby podróżować wcześniej niż osoby niezaszczepione, ponieważ ryzyko zarażenia innych jest tu minimalne. Badanie przeprowadzone w Izraelu w tym tygodniu wykazało, że szczepionka firmy Biontech/Pfizer zapobiega przenoszeniu koronawirusa na innych o prawie 90%.

Źródło: www.spiegel.de

Angela Merkel: „Zaszczepię się, kiedy nadejdzie moja kolej”

Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie chce się szczepić, dopóki nie przyjdzie na nią kolej. Kanclerz podkreśliła, że stnieją grupy ludności, które pilniej potrzebują szczepień. Kanclerz Angela Merkel oczekuje, że kampania szczepień w Niemczech nabierze tempa.

7,5 do 9,5 mln dawek szczepionki tygodniowo

„Aktualnie rozmawiamy o tym, jak logistycznie umożliwić podanie 7,5 do 9,5 mln dawek szczepionki w ciągu tygodnia” – oznajmiła kanclerz w wywiadzie dla gazety Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ). Merkel powiedziała, że centra szczepień nie będą w stanie same tego zrobić i że potrzebni będzie trzeba zaangażować lekarzy prowadzących prywatne praktyki. W Niemczech przeprowadzono już ponad pięć milionów szczepień, a prawie dwa miliony osób otrzymało już drugą dawkę.

Dwa powody, dla których wiele szczepionek nie zostało jeszcze wykorzystanych

Istnieją dwa powody, dla których znaczna liczba istniejących szczepionek nie została jeszcze podana, wyjaśniła kanclerz: „Wiele dawek szczepionki BioNTech jest odkładanych do drugiego szczepienia. Ponadto, obecnie istnieje problem z akceptacją szczepionki AstraZeneca.” Obecnie nie ma możliwości wyboru szczepionki, poinformowała Merkel. „Dopóki szczepionek jest tak mało, jak na ten moment, nie można wybierać, którą chce się być zaszczepionym” – podkreśliła Merkel.

Angela Merkel zaszczepi się, kiedy przyjdzie na nią kolej

Kanclerz dodała, że nie chce się szczepić, dopóki nie przyjdzie na nią kolej, zgodnie z hierarchią ważności zalecaną przez Stałą Komisję ds. Szczepień. „Uważam, że słuszne jest zaproszenie do szczepienia w pierwszej kolejności grup ludności, oprócz osób szczególnie wrażliwych i starszych, które nie są w stanie zachować dystansu w swoim zawodzie”. Kanclerz wyraźnie zaznaczyła, że sama jest w stanie zachować na codzień dystans, w przeciwieństwie do innych grup zawodowych. „Nauczyciel przedszkola, nauczyciel szkoły podstawowej nie może tego zrobić” – powiedziała – „To są ludzie, którzy powinni dostać to przed kimś takim jak ja”.

Nie będzie ulg dla zaszczepionych

Angela Merkel nadal odrzuca szczególne traktowanie osób zaszczepionych szczepionką przeciwko koronawirusowi. Powiedziała jednak, że w miarę postępu kampanii szczepień może być konieczna ponowna ocena tej kwestii. „Kiedy zaproponujemy szczepienia wystarczającej liczbie osób, a niektóre z nich nie będą chciały się zaszczepić, trzeba będzie rozważyć, czy w pewnych miejscach nie powinno się otworzyć drzwi i umożliwić wejście tylko dla osób zaszczepionych” – powiedziała Merkel. „Ale jeszcze nie jesteśmy w tym punkcie”. Ponadto należy najpierw wyraźnie wyjaśnić, że osoby zaszczepione nie zarażają się.

Merkel jest przeciwna obowiązkowym szczepieniom

Merkel jest przekonana o gotowości Niemców do szczepień. „Nie jest wcale źle – i chęć otrzymania szczepienia wciąż rośnie. W każdym razie nie ma powodu do pesymizmu”. Kanclerz powtórzyła, że jest przeciwna obowiązkowym szczepieniom: „Odradzam to. Zobowiązaliśmy się, że nie będzie obowiązkowych szczepień. Nie sądzę, aby było to konieczne, biorąc pod uwagę ogólnie wysoką gotowość do szczepień”. Z drugiej strony, kanclerz dopuszcza ewentualna zmianę w kolejności szczepień. Merkel powiedziała, że im więcej szczepionek będzie dostępnych, tym bardziej elastyczne będzie można ustalić priorytety.

Aktualnie obowiązująca kolejność szczepień nie jest ostateczna, powiedział rzecznik rządu Steffen Seibert. Dodał, że fakt, że pracownicy opieki dziennej i nauczyciele w szkołach podstawowych otrzymają szczepienia wcześniej świadczy o tym, że istnieje elastyczność, jeśli jest to konieczne.

Darmowe szybkie testy na koronawirusa od marca?

Kanclerz ogłosiła również wprowadzenie systemu kompleksowych szybkich testów na koronawirusa w nadchodzącym miesiącu, co pozwoliłoby na dalsze kroki luzowania obostrzeń. „Inteligentna strategia otwarcia jest nierozerwalnie związana z kompleksowymi szybkimi testami, jak to było, jako bezpłatne testy”, powiedziała FAZ.

System bezpłatnego testowania powinien zacząć działać już w marcu, powiedziała kanclerz. Aby to się udało, trzeba będzie wyjaśnić otwarte kwestie i przedyskutować całą procedurę z premierami 3 marca, powiedział kanclerz. „Jak długo potrwa potem wdrożenie takiego systemu, nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć. W zasadzie szybki test może wykazać, że ktoś nie jest zarażony dokładnie w tym dniu, lub odwrotnie, że ktoś, mimo że jeszcze nie ma objawów, jest już zarażony i zaraża”. Wszystkie osoby z objawami i tak powinny zostać poddane badaniu PCR.

źródło: www.tagesschau.de