Ekspert WHO: Koniec pandemii koronawirusa nastąpi za kilka miesięcy

W Niemczech obowiązuje kolejny lockdown. Strach przed mutacjami koronawirusa z Wielkiej Brytanii i RPA sprawił, że życie publiczne zostało w dużej mierze ograniczone. Na horyzoncie pojawił się jednak promyk nadziei. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) donosi bowiem o zmniejszającej się liczbie zakażeń koronawirusem na całym świecie.

Spadek liczby infekcji o połowę w ciągu sześciu tygodni

Liczba zakażeń koronawirusem w Niemczech od kilku tygodni utrzymuje się na stałym poziomie. Jednak aktualnie nie wiadomo jeszcze kiedy nastąpi ponowne otwarcie restauracji i sklepów detalicznych. Obawa przed trzecią falą, wywołaną przez nowe warianty wirusa Sars-CoV-2, jest w Niemczech zbyt wielka.

Z drugiej strony WHO donosi aktualnie o gwałtownym spadku liczby zakażeń koronawirusem na całym świecie. W ciągu zaledwie sześciu tygodni liczba zachorowań zmniejszyła się o ponad połowę (około 350 000 zakażeń dziennie), z dalszą tendencją spadkową. Po raz pierwszy od początku pandemii na całym świecie odnotowuje się spadek liczby zgonów na koronawiursa.

Rozwój ten jest zaskakujący, biorąc pod uwagę, że prawie wszystkie kraje zmagają się obecnie z mutacjami koronawirusa B.1.1.7 i B.1.351.

Ekspert WHO: koniec Covid-19 nastąpi za kilka miesięcy

Biorąc pod uwagę malejące liczby, lockdown w Niemczech może wydawać się przesadzony, jednak obecny rozwój napawa nadzieją i może przynieść ponowne otwarcie handlu detalicznego i gastronomii w przewidywalnej przyszłości.

Podczas gdy Niemcy powoli szukają drogi powrotnej do normalności i łagodzą małymi krokami obostrzenia, dyrektor regionalny WHO Hans Henri Kluge patrzy na całą sytuację bardziej spokojnie: W wywiadzie dla duńskiego radia Belg ogłosił, że pandemia skończy się za kilka miesięcy, że najgorsze już minęło. „Wciąż będzie istniał wirus, ale nie sądzę, by restrykcje były konieczne” – powiedział Kluge.

Niedawno w jednym z badań wyjaśniono, w jaki sposób może dojść do tego, że koronawirus może wkrótce stać się po prostu nieszkodliwą grypą. Ważną rolę odegrała w tym „częściowa odporność”.

Według Kluge, mutacje są normalne i nie spowodują, że koronawirus wymknie się spod kontroli. I patrząc na przypadki z różnych krajów, nie wydaje się, żeby się mylił: Zakażenia w krajach o wysokiej częstości występowania mutacji spadają równie gwałtownie, jak w regionach o niewielu przypadkach mutacji.

Sars-CoV-2 podobny do hiszpańskiej grypy? Mutacje mogą być początkiem końca

Hiszpańska grypa z lat 1918/19 (ponad 50 milionów zgonów) również osiągnęła szczyt podczas drugiej fali i załamała się stosunkowo szybko wkrótce po trzeciej.

Nigdy jednak wirus nie zniknął całkowicie. Do dnia dzisiejszego wirus H1N1 istnieje, ale w tak osłabionej formie, że ledwo można go odróżnić od zwykłej grypy. Można by wręcz powiedzieć, że mutacje są początkiem końca pandemii.

Tezę tę potwierdzają również nowe badania opublikowane w renomowanym czasopiśmie Science. Tam naukowcy z uniwersytetów w Atlancie i Pensylwanii przewidują, że koronawirus wkrótce będzie już tylko „endemiczny”, czyli występujący lokalnie. Globalna kampania szczepień ma przyspieszyć ten proces.

Profesor Heiner Fangerau, dyrektor Instytutu Historii Medycyny na Uniwersytecie Heinricha Heinego w Düsseldorfie, również spodziewa się szybkiego zniknięcia koronawirusa: „Spodziewam się, że pandemia koronawirusa będzie przebiegała podobnie do hiszpańskiej grypy. Już wiosna 2021 roku powinna być zauważalnie bardziej normalna, latem wszystko powinno wrócić w dużej mierze do normy, a jesienią powinno być jeszcze lepiej” – powiedział profesor według NTV.

źródło: www.infranken.de

Düsseldorf wprowadza zakaz przebywania na starym mieście i nad Renem

Od tego weekendu na starym mieście w Düsseldorfie obowiązuje „zakaz przebywania” – nie wolno siadać ani stać. Jeden z mieszkańców miasta złożył w tej sprawie pilny wniosek, jednak bez powodzenia.

W Düsseldorfie wprowadzono zakaz przebywania na starym mieście i nad Renem

Jeden z mieszkańców złożył w sądzie administracyjnym nadzwyczajny wniosek przeciwko „zakazowi przebywania” na starym mieście i nad Renem. Właściwa izba odrzuciła go jednak w piątek, argumentując między innymi, że ochrona zdrowia ludności jest ważniejsza niż prywatne interesy obywateli.

Oprócz tego w Düsseldorfie zaostrzono również przepisy dotyczące masek. Stanowią one, że osoby uprawiające jogging nad brzegami Renu muszą w weekendy nosić maski.

Düsseldorf postawi 300 czerwonych tabliczek informujących o zakazie

W związku z wprowadzonym w Düsseldorfie zakazem nie można się już zatrzymywać, siadać ani kłaść na trawniku w określonej strefie. Przepisy te obowiązują również w soboty i niedziele. Zakaz ma obowiązywać do 14 marca. Administracja miasta rozpoczęła już stawianie 300 czerwonych tabliczek z napisem „Verweilverbotszone: Bitte gehen Sie weiter”:

Decyzja ta została podjęta po tym jak w miniony weekend dziesiątki tysięcy ludzi z powodu pięknej pogody wyległy na uliczki starego miasta, a w szczególności na promenadę nad Renem. Według miasta, minimalna odległość była wielokrotnie lekceważona. W tym samym czasie liczba nowych zakażeń koronawirusa ma tendencję wzrostową, podobnie jak odsetek osób, które zaraziły się bardziej zaraźliwą brytyjską odmianą wirusa. W czwartek w Düsseldorfie wskaźnik ten wynosił już 49 procent.

źródło: www.t-online.de

Meteorolog zapowiada powrót zimy do Niemiec

0

W wielu regionach Niemiec pojawiły się wiosenne temperatury. Jak zapowiadają niemieccy meteorolodzy zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa…

Temperatury w Niemczech wzrosły nawet o 30 stopni

Ciepły front znad Sahary wyrwał Niemcy z lodowatych rąk zimy. Temperatury wzrosły nawet o 30 stopni. Teraz zima może jednak powrócić z pełną mocą. W ciągu tygodnia temperatury mogą ponownie się zmienić o nawet 25 stopni. Tyle że tym razem w dół – już od środy i czwartku przyszłego tygodnia może pojawić się pierwsza fala zimna, ocenia niemiecki meteorolog Jan Schenk. Ekspert uważa, że na większych wysokościach mogą się pojawić opady śniegu.

Według Schenka, w pierwszy weekend marca do Niemiec może napłynąć arktyczne powietrze, przynosząc temperatury w ciągu dnia od minus 5 do minus 6 stopni Celsjusza. Inne modele pogodowe przewidują wprawdzie cieplejsze temperatury, ale tak czy inaczej powinno być mroźno.

źródło: www.focus.de

Markus Söder: „Pośpiech przy wychodzeniu z lockdownu nikomu nie pomoże!”

3. marca rząd federalny chce omówić wraz z rządami krajów związkowych dalsze kroki w związku z pandemią koronawirusa. Podczas, gdy Badenia-Wirtembergia pracuje nad planem otwarcia różnych obszarów, premier Bawarii Söder ostrzega przed mutacjami.

Luzowanie obostrzeń z zachowaniem rozsądku

Na krótko przed następnym spotkaniem, premier Bawarii Markus Söder wzywa do otwarcia pewnych branż, „ale z zachowaniem rozsądku i ostrożności”. „Ze względu na mutacje, nie wolno pochopnie podejmować decyzji. Pośpiech przy wychodzeniu z lockdownu nikomu nie pomoże”.

Mając na uwadze plany otwarcia różnych obszarów, po kolei, krok po kroku, szef CSU powiedział, że trzeba uważać, „aby nie było tak, że jakaś konkretna data przesądza o kolejnych krokach”. Z punktu widzenia Södera, instrumentem kontrolnym powinny być liczby dotyczące zachorowalności.

Badenia-Wirtembergia skłania się do otwarcia niektórych branż

Badenia-Wirtembergia zaproponowała w dokumencie skierowanym do rządu federalnego, jak i do szefów rządów krajów związkowych, otwarcie części handlu detalicznego i gastronomii, a także muzeów – przy pomocy szybkich testów na koronawirusa.

Właściciele i osoby zarządzające obiektami „muszą dopilnować, aby wpuszczani byli tylko ci goście, którzy mogą przedstawić negatywny wynik testu” – czytamy w raporcie Ministerstwa autorstwa Winfrieda Kretschmanna, udostępnionym agencji prasowej dpa. „W pewnych obszarach i przy pewnych okazjach możemy odzyskać kawałek wolności, nie ryzykując przy tym bezpieczeństwa” – czytamy w dokumencie.

Zaszczepiono zbyt mało osób

Ekspert ds. Zdrowia, Karl Lauterbach, jest sceptyczny wobec planów ze Stuttgartu. „Pośpiech to duże ryzyko. Nie wiem jeszcze, jak miałoby to funkcjonować” – powiedział polityk SPD w radiu SWR. Nadal zaszczepionych jest zbyt mało osób starszych. Osoby w wieku od 65 do 80 lat, które są w grupie ryzyka, nadal pozostają bez ochrony. „Zbyt duże luzowanie obostrzeń jest teraz bardzo niebezpieczne, ponieważ trzecia fala już się rozpoczęła” – powiedział Lauterbach.

Lider grupy parlamentarnej SPD, Rolf Mützenich, opowiedział się za łagodnym luzowaniem lockdownu. „Luzowanie obostrzeń nie może być zbyt duże ani zbyt szybkie” – powiedział w radiu „Deutschlandfunk”. Najbliższe dni pokażą, co można otworzyć, a czego nie.

„Minister zapowiedzi”

Mützenich z zadowoleniem przyjął informację o cyfrowym świadectwie szczepień – to temat zapoczątkowany na szczycie UE. Mogłoby to w szczególności pomóc w ułatwieniu „zarządzania granicami” w przypadku osób dojeżdżających do pracy. Mützenich trzymał się swojej krytyki pod adresem ministra zdrowia Jensa Spahna (CDU), którego nazwał „ministrem zapowiedzi”. „Jeśli zapowiada coś trzy razy i nic dalej się nie dzieje to nie przychodzi mi do głowy inne określenie. Nazwałbym go „ministrem działania”, gdyby realizował to, co zapowiedział”.

Lider SPD Norbert Walter-Borjans apelował o szybkie złagodzenie obostrzeń ze względu na groźbę bankructwa. Jednak ochrona zdrowia jest najważniejsza. „Musimy jak najszybciej wyjść z lockdownu. Ale trzeba krok po kroku nadać kierunek luzowania obostrzeń”, powiedział w ZDF.

Źródło: www.tagesschau.de

Znane są wyniki sekcji zwłok Kasi Lenhardt: Brak oznak udziału osób trzecich

Kasia Lenhardt została znaleziona martwa ponad dwa tygodnie temu w Berlinie (pisaliśmy o tym tutaj). Niemiecka prokuratura poinformowała o wynikach sekcji zwłok byłej partnerki piłkarza Bayernu Monachium Jerome’a Boatenga. Sekcja nie wykazała żadnych dowodów na udział osób trzecich w tej tragedii. Głos w sprawie zabrał też lekarz medycyny sądowej prof. Michael Tsokos, który przeprowadzał sekcję.

Sekcja zwłok Kasi Lenhardt wyklucza udział osób trzecich

W związku ze śmiercią Lenhard, prokuratura w Berlinie wszczęła śledztwo. Zarządzono sekcję zwłok, co potwierdziła kilka dni temu prokuratura w rozmowie z niemieckim serwisem „Promiflash”.

Teraz prokuratura w Berlinie poinformowała na Twitterze o wynikach sekcji zwłok:

„Śledztwo w sprawie śmierci Kasi Lenhardt: Sekcja zwłok w Instytucie Medycyny Sądowej Charité w Berlinie nie wykazała oznak udziału osób trzecich. Dalsze informacje nie są możliwe” – brzmi wpis prokuratury:

źródło: Twitter

Meklemburgia-Pomorze Przednie zaostrza zasady przekraczania granicy z Polską

Z powodu wysokich wskaźników zachorowań Meklemburgia-Pomorze Przednie zaostrzyła obowiązek informowania o wyjazdach do i z Polski.

Jak podały w czwartek (25.02.2021) władze powiatu Pomorze Przednie-Greiswald, osoby wyjeżdżające do Polski po powrocie muszą nie tylko odbyć dwutygodniową kwaranntanę, lecz także zgłosić się do lokalnego urzędu ds. zdrowia. Jest to przewidziane w zmienionym rozporządzeniu w sprawie kwarantanny, które uznaje Polskę za obszar ryzyka. W przypadku naruszeń grozi kara grzywny. Z nieprzestrzeganie obowiązku kwarantanny wynosi ona od 500 do 2.500 euro.

Z kwarantanny zostaną zwolnieni pracownicy transgraniczni, posiadający odpowiednie dokumenty.

Szybkie testy dla polskich maturzystów

Ponadto Stowarzyszenie Wspólnota Samorządowa Pomerania w Löcknitz (Pomorze Przednie-Greifswald) ogłosiła, że dzięki specjalnemu programowi dofinansowania zostaną pokryte koszty szybkich testów na koronawirusa dla 19 polskich maturzystów z polsko-niemieckiego liceum w Löcknitz. Dzięki temu uczniowie będą mogli ponownie uczęszczać na zajęcia, a także zgodnie z planem przystąpić do egzaminów maturalnych.

Polscy obywatele i studenci już od dawna narzekali na wysokie koszty regularnych testów na koronawirusa, pozwalające na wjazd do Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Wskutek ich presji władze regionu zobowiązały się do stworzenia dwóch centrów testowych przy przejściach granicznych w Ahlbeck i Linken. Cena przeprowadzonego w nich szybkiego testu na koronawirusa nie będzie przekraczać 10 euro w przypadku pracowników transgranicznych.

Powiat Pomorze Przednie-Greifswald leży w całości przy granicy z Polską, która rozciąga się od wyspy Uznam do Pomellen przy autostradzie A11.

źródło: www.sueddeutsche.de, www.dw.com

W wieku 44-lat za stary na imprezę? Niemiecki Trybunał Federalny orzeknie, czy doszło do dyskryminacji ze względu na wiek

0

Nils Kratzer wygląda zbyt staro, by bawić się w letni wieczór na festiwalu „Isarrauschen” na Praterinsel w Monachium – tak zdecydowali ochroniarze, którzy odmówili wejścia na imprezę 44-latkowi i jego dwóm kolegom. Kratzer uznał to za akt dyskryminacji. Powołuje się on na ogólną ustawę o równym traktowaniu (niem. Allgemeine Gleichbehandlungsgesetz, AGG) i żąda 1.000 euro odszkodowania. Jego sprawa będzie rozpatrywana w czwartek przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości (niem. Bundesgerichtshof, BGH) w Karlsruhe. (sygn. akt VII ZR 78/20)

„Nigdy dotąd nikt nie powiedział mi prosto w twarz, że jestem za stary na festiwal” – tłumaczył przed procesem Kratzer. „Wręcz przeciwnie. W przeszłości jeździłem z przyjaciółmi na wiele festiwali w całym kraju, na których reprezentowane były wszystkie grupy wiekowe.” Spotyka się tam również osoby po 70. roku życia. Dodał, że gdy sam osiągnie taki wiek, chce nadal mieć możliwość dobrej zabawy z ludźmi w różnym wieku. Jego zdaniem interakcja między starymi i młodymi pozytywnie wpływa na wszystkie pokolenia.

Grupą docelową byli młodzi ludzie w wieku 18-28 lat 

Jednak w tym konkretnym przypadku zarówno sąd rejonowy, jak i sąd krajowy w Monachium były w stanie zrozumieć decyzję organizatorów. Impreza plenerowa w sierpniu 2017 r. nie była przeznaczona dla szerokiej publiczności, ale dla osób w wieku od 18 do 28 lat. Według dyrektora zarządzającego nie było ogólnego zakazu wstępu dla osób powyżej określonego wieku. Przyznał, że sam ma 39 lat. Tym niemniej, pracownicy zostali poinstruowani odnośnie selekcjonowania gości.

W opinii sądów decydujące znaczenie miało również ograniczenie liczby uczestników do 1.500 osób. Dla powodzenia tak małej imprezy znaczącym kryterium była „jednorodna pod względem wieku i wyglądu publiczność”. Sędziowie z Monachium stwierdzili, że inaczej należałoby do tego podejść w przypadku większych wydarzeń, takich jak koncerty na stadionach piłkarskich czy festiwale muzyczne, w których uczestniczą dziesiątki tysięcy osób. Zakaz dyskryminacji zapisany w ogólnej ustawie o równym traktowaniu jest według nich ograniczony do usług masowych.

Ustawa antydyskryminacyjna (niem. Antidiskriminierungsgesetz, AGG) obowiązuje w Niemczech od 2006 roku. Od tego czasu organy ds. przeciwdziałania dyskryminacji otrzymały sześć zapytań od osób, które czuły się dyskryminowane ze względu na wiek przy wchodzeniu do dyskotek lub klubów. Zdecydowanie częściej zgłaszano przypadki dyskryminacji ze względu na płeć (73). Jeszcze więcej skarg (320) dotyczyło dyskryminacji ze względu na rasę lub pochodzenie etniczne. Rzecznik wyjaśnił, że w tym zakresie istnieje już stosunkowo obszerne orzecznictwo. Ponieważ jednak brakuje wytycznych dotyczących wykładni przepisów o dyskryminacji ze względu na wiek, sąd krajowy dopuścił możliwość odwołania się do Trybunału Federalnego.

Nie każde nierówne traktowanie jest dyskryminacją?

Sandra Warden, dyrektor zarządzający Niemieckiego Związku Hoteli i Restauracji (niem. Deutscher Hotel- und Gaststättenverband, Dehoga), wyjaśnia: „Nie każde nierówne traktowanie jest dyskryminacją.” Restaurator ma prawo do swobodnego decydowania o tym, kogo będzie gościł. W Niemczech szanuje się prawo gospodarza domu. Dlatego też goście, którzy nie spełniają wymogów dotyczących ubioru lub są pod wpływem alkoholu, mogą zostać odprawieni z kwitkiem. Chodzi tu również o zapewnienie bezpieczeństwa. Zdaniem Warden, nierówne traktowanie ze względu na wiek również może być uzasadnione. Jako przykład podaje imprezy Ü30, które są adresowane do określonych gości.

Według związku Allgemeiner Schutz- und Sicherheitsverband podstawą prawną działań ochroniarzy jest regulamin obiektu oraz umowa z organizatorem. Regulamin musi jasno określać, kto może wejść do środka. Ponadto powinno się sporządzać protokoły. Na ich podstawie można by porównać, czy innym osobom w starszym wieku również odmówiono wejścia. Takie incydenty należy dokumentować.

Kratzer twierdzi, że dochodzenie roszczeń pieniężnych ma działać odstraszająco na osoby dopuszczające się dyskryminacji. „Od prawie czterech lat dochodzę swoich praw w tym zakresie”, wyjaśnił. „Zainwestowałem w to pieniądze, które wielokrotnie przewyższają kwotę żądanego odszkodowania.”

VII Senat ds. Cywilnych planuje ogłosić decyzję w tej sprawie 5 maja.

Źródło: www.n-tv.de

Niemcy: Lekarze z oddziałów intensywnej terapii apelują o przedłużenie lockdownu do kwietnia

Lekarze pracujący na oddziałach intensywnej terapii, w obawie przed nasileniem się trzeciej fali pandemii koronawirusa w Niemczech, wzywają do przedłużenia ogólnokrajowego lockdownu po 7 marca.

Gernot Marx, prezes Niemieckiego Interdyscyplinarnego Związku Medycyny Intensywnej i Ratunkowej (niem. Deutsche Interdisziplinäre Vereinigung für Intensiv- und Notfallmedizin, DIVI) , powiedział, że trzeba wytrzymać jeszcze trzy tygodnie do początku kwietnia, aby mieć więcej czasu na szczepienia, zwłaszcza osób należących do grup ryzyka.

Mutacje wirusa komplikują sytuację epidemiologiczną w Niemczech  

Według Divi, czynnikami decydującymi o obciążeniu oddziałów intensywnej terapii jest m.in. rozprzestrzenianie się bardziej zakaźnego brytyjskiego wariantu koronawirusa (B.1.1.7) oraz tempo szczepień osób powyżej 35. roku życia.

Według nowego modelu prognozowania Divi, który uwzględnia różne scenariusze, otwarcie w marcu może sprawić, że w najgorszym przypadku liczba ciężko chorych pacjentów z Covid-19 w szpitalach drastycznie wzrośnie.

Najczarniejszy scenariusz przewiduje, że przedwczesne poluzowanie obostrzeń doprowadzi do tego, że już w połowie maja na oddziałach intensywnej terapii będzie przebywać do 25.000 pacjentów z Covid 19. Jest to niezwykle wysoka liczba, która przeciążyłaby oddziały intensywnej terapii. W szczytowym momencie w styczniu takich pacjentów było 6.000, w tej chwili jest około 2.900, co odpowiada mniej więcej rekordowej liczbie z pierwszej fali pandemii, z którą Niemcy musieli się zmierzyć wiosną 2020 roku.

Lockdown w Niemczech powinien zostać przedłużony

Tylko wtedy, gdy lockdown zostanie utrzymany, możliwe będzie wyprzedzenie trzeciej fali dzięki szczepieniom, argumentują specjaliści od intensywnej terapii. Jak twierdzą, decydujące znaczenie dla dalszego rozwoju sytuacji epidemiologicznej będą miały trzy tygodnie pomiędzy 7 marca a 1 kwietnia. Jeszcze lepszy efekt dałoby przedłużenie lockdownu do 21 kwietnia.

Zalecana zmiana strategii – decydujące znaczenie powinna mieć wartość współczynnika R

Lekarze należący do związku Divi zalecili oparcie strategii wyjścia z lockdownu na wartości R. Do tej pory w centrum uwagi znajdował się wskaźnik zachorowalności, który mówi o liczbie zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu jednego tygodnia. Wartość R natomiast pokazuje, ile osób zdrowych zaraża średnio jedna zainfekowana osoba. Według Divi, nie powinna ona przekraczać poziomu 1,2.

Istnieje obawa, że bardziej zakaźny wariant wirusa utrudni obniżenie wartości R poniżej poziomu 1. A dopiero gdy przez dłuższy czas wynosi on poniżej 1, oznacza to, że epidemia wygasa.

Lekarze specjaliści w dziedzinie intensywnej terapii podkreślali skuteczność szczepionek, również tej firmy AstraZeneca. Ich zdaniem szczepienia są „kołem ratunkowym”, które pomoże w końcu wyjść z tego kryzysu.

Wyczerpany personel

Lekarzom nawołującym do przedłużenia lockdownu chodzi również o obciążenie personelu. Jak stwierdził Gernot Marx, nigdy dotąd nie spotkał się z sytuacją, w której tak wielu pracowników  było tak wyczerpanych psychicznie, fizycznie i emocjonalnie. „To nie są maszyny”, skwitował.

Według opublikowanych w środę obliczeń dokonanych przez Instytut Roberta Kocha (IRK), ponad połowa ludzi w Niemczech w wieku powyżej 15 lat została przypisana do grupy ryzyka, której grozi ciężki przebieg choroby Covid-19. Decydujące znaczenie miał tu przede wszystkim wiek (powyżej 65 lat) oraz pewne istniejące wcześniej schorzenia.

Źródło: www.tagesschau.de

Berlin zakazuje działalności stowarzyszenia salafitów i przeprowadza naloty na należące do niego nieruchomości

0

Berliński senator ds. wewnętrznych Andreas Geisel (SPD) zakazał działalności salafickiego stowarzyszenia „Jama’atu Berlin”, znanego również jako „Tauhid Berlin”. Poinformował o tym w czwartek rano na Twitterze senacki resort spraw wewnętrznych i sportu.

Przeszukano 26 nieruchomości

Funkcjonariusze z Berlina i Brandenburgii przeszukali w sumie 26 nieruchomości. Majątek stowarzyszenia zostanie zajęty i skonfiskowany. Celem nalotów było również zabezpieczenie dowodów na zakazaną działalność stowarzyszenia.

Według rzecznika prasowego, w akcji wzięło udział ponad 800 funkcjonariuszy. Przeszukania przeprowadzono m.in. w Märkisches Viertel w Reinickendorf, w Moabit i w Neukölln. W akcję zaangażowane były oddziały specjalne (SEK) oraz policja federalna.

Grupa skierowana jest przeciwko porządkowi konstytucyjnemu

Zdaniem administracji berlińskiego senatu, grupa jest skierowana przeciwko porządkowi konstytucyjnemu i idei porozumienia międzynarodowego. Stowarzyszenie opowiada się za zbrojnym dżihadem i atakami na ludność cywilną, propaguje kult męczeństwa, który zwiększa gotowość do przeprowadzania ataków, oraz promuje ideologię dżihadystycznej bojówki „Państwo Islamskie” (IS).

Ponadto „Jama’atu Berlin” odrzuca zasady demokracji i praworządności zawarte w ustawie zasadniczej. Zamiast tego ta obecnie zakazana grupa dąży do wprowadzenia porządku, w którym jedynym słusznym prawem jest prawo szariatu.

Internetowa obecność grupy została zamknięta

Według raportu „Tagesspiegel”, zakaz działalności organizacji salafickiej opiera się na prawie o stowarzyszeniach. Internetowa obecność grupy została zamknięta. „Jama’atu Berlin” jest miejscem spotkań salafitów, którzy znali się już z cieszącego się złą sławą meczetu Fussilet w Berlinie, czytamy w raporcie. To właśnie tam zamachowiec z berlińskiego jarmarku bożonarodzeniowego, Anis Amri, pielęgnował swoje kontakty na scenie islamistycznej.

Zakaz działalności „uderza we właściwe osoby

Berliński sekretarz spraw wewnętrznych Torsten Akmann powiedział, że jest przekonany, iż zakaz działalności stowarzyszenia „uderza we właściwe osoby”. Zdelegalizowana grupa ideologicznie nawiązuje do IS. „W dodatku są to straszni antysemici, którzy nawołują do śmierci Żydów – cieszę się, że dzięki zakazowi możemy ukrócić ich publiczną działalność przez internet oraz na ulicach i placach naszego miasta”.

Stowarzyszenie nie miało własnego meczetu

Według informacji agencji informacyjnej dpa, stowarzyszenie nie prowadziło własnego meczetu. Członkowie prawdopodobnie spotykali się w prywatnych pomieszczeniach. Urząd Ochrony Konstytucji w Berlinie już jakiś czas temu informował o tendencji, że radykalni salafici coraz częściej nie spotykają się już w meczetach, lecz w prywatnych mieszkaniach.

źródło: www.spiegel.de

Francja zaostrza przepisy dotyczące wjazdu dla podróżnych z Niemiec

Jak donoszą francuskie media, południowoafrykańska odmiana koronawirusa rozprzestrzenia się w departamencie Moselle na granicy francusko-niemieckiej. W związku z tym, rząd francji postanowił wprowadzić obowiązek przedłożenia negatywnego wyniku testu na koronawirusa dla wjazdów prywatnych.

Osoby dojeżdżające do pracy będą na razie zwolnione z tego wymogu, jeśli przekraczają granicę w celach zawodowych, ale będą zachęcane do pracy w domu. Restrykcje będą obowiązywały od 1 marca i na ten moment jedynie na obszarze przygranicznym w departamencie Moselle. Francuskie ministerstwa zapowiedziały, że mogą zostać wznowione intensywniejsze kontrole po obu stronach granicy.

Podczas gdy w Niemczech sklepy są zamknięte, a szkoły ostrożnie wznawiają działalność, rząd francuski chce, aby te pozostały nadal otwarte – mimo że średnia liczba zachorowań w ciągu siedmiu dni w całym kraju wynosi około 200 na 100 000 osób, czyli ponad trzy razy więcej niż w Niemczech. W departamencie Moselle liczba ta wzrosła nawet do ponad 300.

Premier Kraju Saary Tobias Hans (CDU) i premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer (SPD) lobbowali w rządzie federalnym, aby na razie nie zamykano granic z Francją.

„Testy są kluczem”: parlamentarzyści przedstawili koncepcję utrzymania otwartych granic

Przed szczytem przywódców UE w czwartek po południu francusko-niemieccy parlamentarzyści przedstawili strategię, która pozwoliłaby utrzymać otwarte granice. „Przejścia graniczne nie mogą być zamykane” – czytamy w tekście, pod którym podpisał się także współprzewodniczący francusko-niemieckiego zgromadzenia parlamentarnego Andreas Jung (CDU), a także deputowani z CDU/CSU, SPD, FDP i Zielonych.

Politycy zaproponowali między innymi utworzenie wspólnych ośrodków testowych na całym pograniczu francusko-niemieckim i lepszego śledzenia kontaktów z koronawirusem, na przykład poprzez dwujęzyczny personel w urzędach zdrowia.

W regionie przygranicznym wielu pamięta aż za dobrze wiosnę 2020 r. „Rok temu opuszczono szlabany, zamknięto przejścia graniczne”, powiedział polityk CDU Jung. „Dlatego na przykład pielęgniarka musiała korzystać z długich objazdów w drodze do pracy. W dodatku rodziny nie mogły się już odwiedzać. Trzeba temu zapobiegać, testy są kluczem.”

źródło: www.spiegel.de