Wjazd do Brandenburgii: Od dzisiaj obowiązują nowe zasady kwarantanny!

Liczba zachorowań na koronawirusa w Polsce znów gwałtownie wzrasta, w związku z czym rząd Brandenburgii przedłużył w środę kwarantannę dla wjeżdżających. Przewidziano jednak wyjątki dla spodziewanych na wiosnę pracowników przy żniwach, jak również dla osób dojeżdżających do pracy na granicy.

Rząd Brandenburgii przedłużył, a w niektórych przypadkach zaostrzył przepisy kwarantanny dla pracowników przyjeżdżających do tego landu, poinformował w środę w Poczdamie rzecznik rządu Florian Engels. Zaktualizowane rozporządzenie wchodzi w życie w piątek i początkowo będzie obowiązywać do kwietnia włącznie.

Decydującym czynnikiem jest klasyfikacja kraju, z którego się wjeżdża. Instytut Roberta Kocha (RKI) wyróżnia tutaj cztery kategorie [rki.de]. Od mniej rygorystycznych do rygorystycznych:

  • Obszar bez ryzyka: bez ograniczeń. Dotyczy to jednak tylko bardzo niewielu krajów, takich jak Japonia, Australia czy Chiny.
  • Obszar ryzyka: występowanie co najmniej 50 nowych zakażeń na 100 000 mieszkańców w ciągu ostatnich siedmiu dni, plus inne aspekty, takie jak liczba przeprowadzonych badań.
  • Obszar wysokiego ryzyka: zachorowalność na poziomie co najmniej 200.
  • Obszar występowania nowych wariantów koronawirusa: kraje, w których występują szczególnie zakaźne mutacje wirusa Sars Cov 2, na przykład Republika Czeska, Słowacja, niektóre obszary Francji i Austrii, Wielka Brytania i Brazylia.

14 dni kwarantanny dla przybywających z obszarów występowania nowych wariantów wirusa

Dla osób przybywających z obszarów występowania nowych wariantów koronawirusa kwarantanna została przedłużona do 14 dni po przybyciu do Brandenburgii. W przeciwieństwie do osób przybywających z pozostałych obszarów (patrz wyżej), osoby te nie mogą skrócić okresu kwarantanny poprzez uzyskanie po kilku dniach negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. W przypadku obszarów ryzyka i obszarów wysokiego ryzyka kwarantanna kończy się najwcześniej po pięciu dniach od wjazdu, jeżeli organowi służby zdrowia zostanie przedstawiony test z wynikiem negatywnym.

Kwarantanna również dla „małego ruchu granicznego”

Każda osoba wjeżdżająca z obszaru o wysokiego ryzyka lub obszaru występowania nowych wariantów koronawirusa musi mieć w momencie wjazdu negatywny wynik testu, który nie może być starszy niż 48 godzin. W przypadku wjazdu z obszarów ryzyka wystarczy również badanie w ciągu 48 godzin od przybycia do Brandenburgii. Jeżeli jedynie przejeżdżacie przez Brandenburgię i macie inny cel podróży, musicie przedstawić test przy wjeździe tylko wtedy, gdy przyjeżdżacie z obszaru występowania nowych wariantów wirusa. W tym wypadku jesteście zobowiązani do jak najszybszego opuszczenia Brandenburgii.

Polska jest aktualnie uznawana za obszar ryzyka

Sąsiednia Polska jest obecnie uznawana za obszar ryzyka, a zasady kwarantanny dotyczą również tzw. małego ruchu granicznego: Bez względu na to, jak krótki okaże się wyjazd na zakupy do Polski, po powrocie należy pozostać w domu przez dziesięć dni. Ponadto zasadniczo obowiązuje następująca zasada: podróżni, którzy w ciągu ostatnich dziesięciu dni przebywali w strefie zagrożenia, przed wjazdem do kraju muszą wypełnić cyfrową rejestrację wjazdową [einreiseanmeldung.de]. Obecnie w Polsce siedmiodniowa zachorowalność wynosi 240 i rośnie – wiele wskazuje więc na to, że w najbliższych dniach Polska zostanie zaklasyfikowana jako obszar wysokiego ryzyka.

Zwolnienia dla osób dojeżdżających do pracy, studentów i uczniów

Rząd kraju związkowego Brandenburgia zdecydował się na kilka wyjątków, w zależności od klasyfikacji ryzyka kraju, z którego się wjeżdża. Osoby dojeżdżające do pracy na granicy i osoby dojeżdżające z zagranicy, tzn. osoby dojeżdżające do pracy mieszkające w Brandenburgii lub za granicą, mają prawo do przekraczania granicy w celu podjęcia pracy, nauki, szkolenia, opieki nad dziećmi i powrotu do miejsca zamieszkania przynajmniej raz w tygodniu. Do tego jednak potrzebne jest zaświadczenie od pracodawcy, szkoły lub uczelni.

Jeśli Polska pozostanie obszarem ryzyka, osoby dojeżdżające do pracy nie musiałyby przedstawiać negatywnego wyniku testu przy wjeździe do Brandenburgii. Jeśli zostanie jednak zaklasyfikowany jako obszar wysokiego ryzyka, obowiązek ten będzie wtedy dotyczył również Polaków. Dotyczy to również osób dojeżdżających z obszarów występowania nowych wariantów wirusa, np. z Czech lub Tyrolu w Austrii.

W zależności od grupy zawodowej istnieją jednak również wyjątki: pielęgniarki, lekarze i kierowcy ciężarówek, którzy przemieszczają się między obszarem ryzyka a Brandenburgią, nie muszą być poddawani badaniom przy wjeździe, ani kwarantannie – jeśli nie spędzili w Brandenburgii lub w obszarze ryzyka więcej niż 72 godziny.

Jeżeli pracownicy służby zdrowia pochodzą z obszaru wysokiego ryzyka, muszą w każdym przypadku przy wjeździe do Brandenburgii przedstawić negatywny wynik testu; pracownicy transportu towarowego są zwolnieni z teog obowiązku.

Wyjątki dotyczące wizyt rodzinnych

Osoby, które mają bliskich krewnych, zwłaszcza rodziców i dzieci, lub partnera życiowego za granicą, również doświadczają nieco mniej restrykcyjnych przepisów wjazdowych. Również w tym przypadku obowiązuje następująca zasada: nie można przebywać dłużej niż 72 godziny ani w obszarze ryzyka, z którego się wystartowało, ani w Republice Federalnej.

Jeśli zamierzacie zostać dłużej niż jeden dzień na terenie Brandenburgii, musicie wcześniej zarejestrować swój przyjazd online, aby władze sanitarne mogły śledzić ewentualne infekcje.

Jeśli wjeżdżacie z obszaru ryzyka, nie musicie przedstawiać wyników badań i przechodzić kwarantanny. Jeśli jednak kraj ten jest uznany za obszar wysokiego ryzyka, przy wjeździe wymagane jest świadectwo badania, ale kwarantanna również w tym wypadku wymagana. W przypadku pobytu dłuższego niż krytyczne 72 godziny, testy i kwarantanna są obowiązkowe, tak jak dla wszystkich innych wjeżdżających.

W przypadku obszarów występowania nowych wariantów koronawirusa obowiązują najsurowsze przepisy, tutaj należy zgłosić swój wjazd również po wizycie u rodziny, w każdym przypadku należy posiadać aktualny test negatywny i trzeba odbyć kwarantannę – niezależnie od tego, jak krótki był pobyt u krewnych lub partnerów życiowych.

Wyjątki dla pracowników sezonowych

Wydaje się, że Brandenburgia wyciągnęła wnioski z katastrofy, która miała miejsce wiosną ubiegłego roku – wówczas na szczeblu federalnym panował gniew polityczny w związku z przepisami dotyczącymi wjazdu dla pilnie potrzebnych pracowników sezonowych w rolnictwie. Bez ludzi z Polski i innych krajów Europy Wschodniej nie miałby kto pracować na brandenburskich polach i gospodarstwach podczas siewu, a przede wszystkim zbiorów. Zdaniem brandenburskich przedsiębiorców rolnych w tym roku wystarczy pracowników, ponieważ po Brexicie wielu Polaków nie będzie mogło już wyjechać do Wielkiej Brytanii.

Od piątku w kraju związkowym obowiązują wyjątki dla pracowników sezonowych, którzy pracują w Brandenburgii przez co najmniej trzy tygodnie. W każdym przypadku muszą oni zarejestrować swój przyjazd. Wymagany jest również negatywny wynik testu, ale jeśli pochodzą z obszaru ryzyka, wystarczy on do 48 godzin po wjeździe, tak jak we wszystkich innych przypadkach.

Obowiązek kwarantanny nie ma jednak dla nich oficjalnego zastosowania, niezależnie od tego, czy przybyli z obszaru ryzyka, obszaru wysokiego ryzyka lub obszaru występowania nowych wartianótw wirusa. Rząd Brandenburgii ujmuje to jednak w nieco zawiłych słowach, „jeśli w miejscu, w którym przebywają i pracują w ciągu pierwszych dziesięciu dni po ich przybyciu, podjęte zostaną związane z środki higieny i środki ostrożności w celu uniknięcia kontaktu poza grupą roboczą, porównywalne do kwarantanny”.

Nie wiadomo jeszcze, czy przestrzeganie takich przepisów będzie można skutecznie monitorować we wspólnych mieszkaniach. W każdym razie, żniwiarze mogą opuszczać swoje kwatery tylko w celu wykonywania pracy.

źróło: www.rbb24.de

Polska i Węgry zaskarżyły do Trybunału Sprawiedliwości UE mechanizm powiązania wypłaty unijnych funduszy z kwestią praworządności

0

Polska i Węgry wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargi na mechanizm uzależniający wypłatę środków unijnych od przestrzegania zasad praworządności. Według rządu w Warszawie, sędziowie Trybunału w Luksemburgu powinni sprawdzić, czy nowy mechanizm pozwalający na obcięcie pieniędzy z UE w przypadku określonych naruszeń zasad państwa prawa jest dopuszczalny.

Polska i Węgry kwestionują zgodność nowego mechanizmu z prawem UE

„Uważamy, że tego rodzaju rozwiązania nie mają podstawy prawnej w Traktatach, ingerują w kompetencje państw członkowskich i naruszają prawo Unii Europejskiej. Wypłata środków z budżetu Unii powinna być uzależniona wyłącznie od spełnienia obiektywnych i konkretnych warunków, które jednoznacznie wynikają z przepisów prawa”, powiedział rzecznik polskiego rządu Piotr Müller.

„Nie możemy dopuścić do tego, by ten przepis UE, który poważnie narusza prawo UE, pozostał w mocy”, napisała na Facebooku węgierska minister sprawiedliwości Judit Varga.

Państwa członkowskie UE osiągnęły kompromis w sprawie mechanizmu sankcji, w wyniku którego nie będzie on na razie stosowany. W listopadzie ubiegłego roku Parlament UE uzgodnił z państwami członkowskimi możliwość obcięcia środków finansowych w przypadku niektórych naruszeń praworządności.

W grudniu udało się porozumieć w sprawie pakietu finansowego o wartości 1,8 biliona euro

Ponieważ Polska i Węgry blokowały planowany budżet, Niemcy wynegocjowały z oboma krajami kompromis. W jego wyniku ustalono, jakie możliwości obrony przed stosowaniem rozporządzenia mają Polska i Węgry.

Jedna z tych opcji przewiduje zbadanie rozporządzenia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Na szczycie UE w grudniu państwa członkowskie doszły do porozumienia w sprawie pakietu finansowego o wartości 1,8 biliona euro.

Źródło: www.zeit.de

Niemiecka policja zatrzymała Polaka, który próbował przekroczyć granicę ze sfałszowanym wynikiem testu na koronawirusa

W poniedziałek policja federalna zatrzymała podczas kontroli granicznej na autostradzie A93 kilku mężczyzn, którzy chcieli wjechać do Niemiec z ewidentnie sfałszowanymi wynikami testów na koronawirusa. W ostatnim czasie funkcjonariusze policji federalnej wielokrotnie zwracali uwagę na osoby, które chciały przekroczyć granicę z Bawarią bez ważnego badania, co od połowy lutego jest niedozwolone przy wjeździe do Niemiec z Tyrolu i Czech.

Polak tymczasowo aresztowany

Jeden z mężczyzn zatrzymanych w poniedziałek był obywatelem Polski. Podczas sprawdzania jego dokumentów funkcjonariusze policji federalnej zauważyli, że przekazał on dwa aktualne wyniki testów na koronawirusa. Zapytany o to 22-latek wyjaśnił, że dokumenty otrzymał od swojego pracodawcy. Następnie funkcjonariusze zapytali, czy rzeczywiście poddał się on testowi na koronawirusa. Młody człowiek odpowiedział twierdząco i potwierdził autentyczność swojego świadectwa badań. Opisał jednak procedurę jako oddanie próbki moczu. Następnie został poproszony o opuszczenie pojazdu i tymczasowo aresztowany. Z dostępnych ustaleń wynika, że przekazane zaświadczenia o wynikach testów na koronawirusa nie są autentyczne.

Aresztowano również dwóch Rumunów, którzy podróżowali pojazdem zarejestrowanym w Niemczech. Przedłożone przez nich wyniki testów na koronawirusa również okazały się falsyfikatami. Wszyscy trzej zostali oskarżeni o sfałszowanie świadectw zdrowia.

Mężczyźni odpowiedzą za zarzut fałszerstwa

Ponieważ Rumun ma stałe miejsce zamieszkania w Niemczech, a Polak pracuje w transporcie towarów, po zakończeniu wszystkich czynności policyjnych wszyscy trzej otrzymali pozwolenie na dalszą podróż. Najpierw jednak musieli nadrobić zaległości w przeprowadzeniu testu na koronawirusa w stacji kontrolnej w pobliżu strefy serwisowej Inntal-Ost. Prawdopodobnie wkrótce będą musieli odpowiedzieć za zarzuty fałszerstwa.

Z powodu sfałszowanych wyników testów na koronawirusa już w miniony weekend na granicy niemiecko-czeskiej zatrzymano dwóch kierowców ciężarówek. Podczas kontroli wjazdowej na przejściu granicznym Selb/Asch, w sobotę rano 50-letni kierowca ciężarówki przedstawił wynik testu na koronawirusa. Mężczyzna przeredagował odręczną datę wydania z 1 marca na 5 marca, jak podała policja w niedzielę. 50-latek usłyszał zarzut podrabiania dokumentów i odmówiono mu wjazdu do Niemiec.

źródło: www.sueddeutsche.de

Koronawirus w Polsce: Zmiany w obostrzeniach w dwóch województwach

„Podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu dodatkowych obostrzeń w województwach mazowieckim i lubuskim” – oznajmił minister zdrowia Adam Niedzielski w czwartek na konferencji prasowej. Restrykcje obejmują m.in. zamknięcie centrów handlowych, kin, hoteli czy basenów. Takie same obostrzenia obowiązują już w woj. warmińsko-mazurskim, a od soboty będą obowiązywać w woj. pomorskim.

Nowe obostrzenia dla województw mazowieckiego i lubuskiego mają wejść w życie od poniedziałku 15 marca. Takie same restrykcje obowiązują już w woj. warmińsko-mazurskim, a od soboty 13 marca będą obowiązywać w woj. pomorskim.

Swoją działalność w województwach mazowieckim i lubuskim będą musiały zawiesić:

  • hotele (wyjątkiem są m.in. hotele robotnicze, a także noclegi świadczone w ramach podróży służbowych – dokładny katalog wyjątków wraz z wymaganym potwierdzeniem odbywania podróży służbowej w rozporządzeniu);
  • galerie handlowe – z wyjątkiem m.in.: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni, sklepów zoologicznych i z artykułami budowlanymi. W galeriach handlowych nadal będą mogły działać m.in. usługi fryzjerskie, optyczne, bankowe, pralnie;
  • teatry, muzea, galerie sztuki (możliwa jest jednak organizacja prób i ćwiczeń, a także wydarzeń online);
  • kina (zakaz projekcji filmów dotyczy również domów i ośrodków kultury);
  • stoki narciarskie;
  • kluby fitness i siłownie;
  • baseny (wyjątkiem są baseny w podmiotach wykonujących działalność leczniczą i dla członków kadry narodowej);
  • sauny, solaria, łaźnie tureckie, salony odchudzające, kasyna;
  • obiekty sportowe (mogą działać wyłącznie na potrzeby sportu zawodowego i bez udziału publiczności).

We wszystkich czterech wyżej wymienionych województwach restrykcje mają obowiązywać do 28 marca. Nauka w klasach I-III szkoły podstawowej od poniedziałku będzie odbywać się w trybie mieszanym – część uczniów będzie uczestniczyć w lekcjach zdalnie, a część stacjonarnie.

W województwach mazowieckim i lubuskim średnia dziennych zakażeń na 100 tys. mieszkańców wynosi ok. 47. Dla całego kraju ta średnia wynosi 37.

źródło: wiadomosci.onet.pl

Kolejna rozprawa w Monachium w sprawie dziecka, które zmarło z pragnienia. Oskarżona po dwóch latach przerywa milczenie

1

Przez prawie dwa lata milczała – teraz podejrzana o współpracę z Państwem Islamskim Jennifer W. po raz pierwszy wypowiedziała się na temat przerażających zarzutów, które jej postawiono. W osobistym oświadczeniu, odczytanym w środę przez jej adwokata przed Wyższym Sądem Krajowym w Monachium, opisała ona, jak jej ówczesny mąż związał liną pięcioletnią wówczas Ranię (kupioną i traktowaną jak niewolnicę) na podwórku ich domu w Faludży w Iraku w 2015 roku.

Oskarżona napisała: „Chciałam jej oczywiście natychmiast pomóc, ale nie wiedziałam jak”. Z opisu wydarzeń wynika, że zdawała sobie sprawę z tego, że robi się coraz goręcej, a słońce jest coraz mocniejsze.

Oskarżona o morderstwo przez zaniechanie

Oskarżona stwierdziła, że próbowała nakłonić męża, aby przyprowadził dziecko z powrotem do domu. Ale on stał się agresywny i powiedział, że to nie jej sprawa. Uznał, że dziecko powinno nauczyć się „słuchać”. Wielokrotnie prosiła go, aby wpuścił dziewczynkę z powrotem do środka. W międzyczasie sprzątała i kilkakrotnie doglądała dziecka. Była „zszokowana, jak szybko pogorszył się jej stan”.

Dopiero gdy dziewczynka upadła, podbiegł do niej i ją rozwiązał. Ponieważ nie dawała oznak życia, wybiegł z nią z domu i pojechał do szpitala. „Byłam w szoku”, napisała w oświadczeniu oskarżona. Kobieta opisywała dalej, że płakała i nie mogła spać. Gdy jej mąż wrócił, nie powiedział jej, że Rania umarła.

Krótko po tym wydarzeniu, małżeństwo udało się do Turcji. Stamtąd Jennifer W. została deportowana do Niemiec, a podczas kolejnej próby opuszczenia kraju została aresztowana i ostatecznie postawiono jej zarzuty.

Ówczesny mąż oskarżonej stanął przed sądem we Frankfurcie

29-letnia kobieta z Lohne w Dolnej Saksonii jest oskarżona o morderstwo przez zaniechanie. Zarzuca się jej, że bezczynnie przyglądała się, jak dziecko umiera z pragnienia. Prokuratorzy federalni oskarżają ją ponadto o przynależność do organizacji terrorystycznej za granicą i zbrodnie wojenne.

Ówczesny mąż kobiety jest również oskarżony o morderstwo i jest sądzony w oddzielnym procesie we Frankfurcie.

Źródło: www.faz.net

„Upskirting” na Majorce – Niemiec dostał 10 letni zakaz wjazdu do Hiszpanii

52-letni mężczyzna z Niemiec filmował potajemnie spod spódnicy nieletnią dziewczynkę. Został za to skazany przez hiszpański sąd – ma zakaz wjazdu do Hiszpanii przez dziesięć lat.

Wyrok: 10-letni zakaz wjazdu do Hiszpanii

52-letni Niemiec potajemnie filmował nieletnią spod spódnicy na hiszpańskiej, wakacyjnej wyspie Majorka – z drastycznymi konsekwencjami: mężczyźnie nie wolno już podróżować do Hiszpanii przez następne dziesięć lat. Powód: „upskirting”.

Sędzia w Palmie początkowo skazał Niemca na dwa i pół roku więzienia, poinformowała w środę regionalna gazeta „Diario de Mallorca” i inne media, powołując się na wymiar sprawiedliwości hiszpańskiej wyspy. Wyrok został następnie zamieniony na dziesięcioletni zakaz wjazdu do kraju. Oskarżony wziął udział w obradach za pośrednictwem wideokonferencji, z Niemiec i przyjął wyrok.

Do opisywanego zdarzenia doszło nieco dawniej: pracownicy ochrony centrum handlowego w stolicy Majorki przyłapali mężczyznę we wrześniu 2019 roku, kiedy potajemnie filmował 14-letnią dziewczynę telefonem komórkowym pod spódnicą. Kiedy został aresztowany przez policję, oświadczył, że jest YouTuberem i publikuje nagrania kobiet i dziewcząt, które zostały potajemnie sfilmowane w internecie. Mężczyzna został zatrzymany przez policję w Palmie na dwa dni, ale pozwolono mu wrócić do domu przed rozpoczęciem procesu.

Grzywna w wysokości 4.860 euro

Prokurator zażądał czterech lat pozbawienia wolności dla Niemca. Mężczyzna musi również zapłacić grzywnę w wysokości 4.860 euro, a młodej ofierze odszkodowanie w wysokości 1.000 euro.

Policja nie była w stanie zidentyfikować innych ofiar mężczyzny, który podczas aresztowania pokazał funkcjonariuszom swoje najnowsze nagrania z Majorki. Rzecznik sądowy nie potrafił dokładnie określić, z jakiej miejscowości w Niemczech pochodzi ten mężczyzna, czy mieszkał na Majorce w czasie popełnienia przestępstwa, czy przebywał tam tylko jako turysta.

Jeszcze do niedawna potajemne filmowanie lub robienie zdjęć pod spódnicą (tzw. Upskirting) lub dekoltu, z reguły nie było w Niemczech przestępstwem. Bundesrat zatwierdził jednak we wrześniu zaostrzenie przepisów. Za tworzenie takich nagrań i ich dystrybucję grozi teraz do dwóch lat więzienia.

Źródło: www.t-online.de

Policja w Niemczech ostrzega przed fałszywymi powiadomieniami SMS o przesyłkach

0

W czasach pandemii wiele osób robi zakupy przez internet. Niestety, fakt ten wykorzystują oszuści. Policja w Kolonii ostrzega przed SMS-ami, które pozornie zawierają powiadomienie o przesyłce: „Ihr Paket wurde verschickt. Bitte überprüfen und akzeptieren Sie es.” Wiadomość zawiera informację o wysłaniu przesyłki i prośbę o weryfikację i zatwierdzenie. Policja przestrzega, że każdy, kto kliknie na podany link, pobierze złośliwe oprogramowanie, które umożliwia szpiegowanie i zdalną kontrolę nad smartfonem.

Przestępcy wykorzystują wiadomości SMS do pozyskania wrażliwych danych osobowych

W Kolonii i Leverkusen od połowy stycznia wpłynęło 45 doniesień o tym przestępstwie. „Smishing” to nazwa nadana metodzie, jaką posługują się hakerzy, którzy wykorzystują wiadomości tekstowe do pozyskiwania wrażliwych danych osobowych. „Osoby, które kliknęły na link, informują o tym, że zostało pobrane oprogramowanie, a wkrótce potem z różnych numerów telefonów wysłano w ciągu dnia kilkaset SMS-ów, z których wszystkie zawierały tę samą wiadomość”, informuje Krajowy Urząd Kryminalny Dolnej Saksonii. Odnotowano również zwiększoną liczbę przypadków „smishingu”.

W międzyczasie pojawiły się kolejne wersje SMS-a. Zawierają one informację o dostarczeniu paczki („Das Paket wurde zugestellt…”). W obiegu są już także inne wersje językowe.

Policja radzi, aby:

  • pod żadnym pozorem nie klikać na linki,
  • złożyć u swojego operatora komórkowego wniosek o ustanowienie specjalnej blokady (tzw. Drittanbietersperre), aby uchronić się przed płatnościami na rzecz innych firm, które są doliczane do rachunku za telefon komórkowy,
  • nie instalować żadnych nieznanych aplikacji i wyłączyć automatyczne instalowanie aplikacji w ustawieniach telefonu komórkowego,
  • osoby, które kliknęły w link i w ten sposób pobrały złośliwe oprogramowanie, przełączyły telefon w tryb samolotowy, poinformowały o przestępstwie swojego operatora komórkowego i spróbowały odinstalować niechcianą aplikację w trybie awaryjnym. Może być konieczne przywrócenie ustawień fabrycznych telefonu.

Według policji, do tej pory znane są tylko przypadki osób poszkodowanych korzystających z systemu operacyjnego Android. Jednak zdaniem ekspertów ds. zapobiegania przestępczości, jest tylko kwestią czasu to, że oszuści wyspecjalizują się również w innych systemach operacyjnych.

Uwaga na podejrzane e-maile. To może być phishing!

Krajowy Urząd Kryminalny Nadrenii Północnej-Westfalii informuje ponadto, że obecnie w obiegu znajdują się również phishingowe e-maile. W wiadomościach tych oszuści podszywają się pod usługodawców świadczących usługi przez internet, np. banki i kasy oszczędnościowe, oferując pomoc wyłącznie telefonicznie lub za pośrednictwem poczty elektronicznej. Klienci za pośrednictwem e-maila proszeni są o podanie swoich danych, w szczególności o wpisanie haseł lub innych wrażliwych danych na stronach internetowych, które wyglądają łudząco podobnie do autentycznych. W rzeczywistości dane te są wprowadzane na fałszywej stronie internetowej, a sprawcy uzyskują w ten sposób wszystkie niezbędne informacje, które mogą następnie wykorzystać do dalszych działań przestępczych.

Policja przypomina, że instytucje finansowe nie wymagają podawania poufnych danych za pośrednictwem poczty elektronicznej, telefonu lub poczty. W razie wątpliwości należy zawsze skontaktować się w tej sprawie ze swoim bankiem.

Źródło: www.rp-online.de

Szef Instytutu Roberta Kocha zdradził, kiedy będą mogły zostać zniesione wszystkie obostrzenia

Rok po ogłoszeniu przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) pandemii, Instytut Roberta Kocha jest przekonany, że w Niemczech rozpoczęła się już trzecia fala koronawirusa.

„Mamy tego bardzo wyraźne oznaki: W Niemczech trzecia fala już się rozpoczęła”, powiedział przewodniczący Instytutu Roberta Kocha (IRK) Lothar Wieler w wywiadzie dla Stowarzyszenia Dziennikarzy ONZ (ACANU) w Genewie. „Jestem bardzo zaniepokojony.” Dodał, że mimo szczepień nadal pilnie potrzebne jest ścisłe stosowanie środków ochronnych, takich jak noszenie maski i zachowanie dystansu.

W czwartek rano IRK poinformował o 14,356 nowych pozytywnych wynikach testów na koronawirusa w ciągu jednego dnia. To o 2444 przypadki więcej niż tydzień temu w czwartek. Siedmiodniowa zapadalność wzrosła w porównaniu z poprzednim dniem do 69,1 z 65,4, co wskazuje, ile osób na 100 000 populacji zachorowało na koronawirusa w ciągu ostatnich siedmiu dni.

Według nowych danych, w związku z koronawirusem zmarło następnych 321 osób. Tym samym łączna liczba zgłoszonych zgonów w ciągu 24 godzin wzrosła do 72 810. Do tej pory ponad 2,53 mln osób uzyskało pozytywny wynik testu na obecność wirusa.

Wtedy będą mogły zostać zniesione obostrzenia

Kampania szczepień jest wyścigiem z mutującym wirusem, powiedział Wieler. Dodał, że meta jest w zasięgu wzroku: jeśli nie będzie żadnych przerw z powodu przestojów w produkcji lub innych powodów, 80 procent populacji może być odporne na wirusa do jesieni. „Jeśli tak się stanie, to wszystkie obostrzenia będą mogły zostać zniesione” – powiedział Wieler. Spodziewa się, że po pierwszych turach szczepień będą potrzebne drugie dawki – jednak na razie nie wiadomo w jakich odstępach czasu.

WHO zmartwione nierównomierną dystrybucją szczepionek

Największym zmartwieniem WHO jest nierównomierna dystrybucja szczepionek. Jeśli wirus rozprzestrzeni się bez kontroli w niektórych regionach świata, może zmutować i jego warianty mogą ponownie stać się zagrożeniem dla całego świata, ostrzega szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. Ponieważ bogate kraje zawarły bezpośrednie umowy z firmami produkującymi szczepionki, na rynku dostępnych jest mniej dawek w ramach solidarnej inicjatywy szczepień Covax.

Na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO) w Genewie w środę, żądanie ponad 100 krajów, aby tymczasowo zawiesić patenty na szczepionki koronawirusa w celu zwiększenia produkcji, nie powiodło się w ósmej próbie. Zamożne kraje i przemysł farmaceutyczny twierdzą, że wszystkie moce produkcyjne są już wykorzystywane dzięki umowom licencyjnym. Ambasador Indii nie zgodził się z tym. Jednak bogate kraje nadal blokują ten ruch, a kolejne rozmowy mają się odbyć w połowie kwietnia.

źródło: www.bild.de

Austria, Czechy i Słowacja apelują o zniesienie kontroli granicznych wprowadzonych przez Niemcy w związku z mutacjami koronawirusa

Austria, Czechy i Słowacja we wspólnym liście do przewodniczącego Bundestagu Wolfganga Schäublego wzywają do zaprzestania kontroli granicznych wprowadzonych przez Niemcy. W dokumencie, który w środę trafił także do członków komisji spraw wewnętrznych Bundestagu, napisano, że konsekwencje tych działań „stoją w sprzeczności z naszym wspólnym celem, jakim jest zapobieganie dalszym stratom ekonomicznym spowodowanym przez pandemię”. Jako przykład podano tranzyt ciężarówek, który jest utrudniony ze względu na krótkie terminy i ograniczenia w ważności testów na koronawirusa, które muszą przedkładać kierowcy przy przekraczaniu granicy z Niemcami.

Zapewne powołując się na przepisy obowiązujące na granicy między Niemcami a francuską Mozelą, przewodniczący austriackiej Rady Narodowej Wolfgang Sobotka, przewodniczący czeskiej Izby Poselskiej Radek Vondracek i przewodniczący słowackiej Rady Narodowej Boris Kollar napisali: „Chcielibyśmy również zakwestionować porównywalność tych środków z tymi, które obowiązują w innych niemieckich regionach przygranicznych”.

W połowie lutego rząd federalny ogłosił Czechy, Słowację i dużą część Tyrolu obszarami o szczególnie wysokim ryzyku związanym z mutacjami wirusa. Stamtąd, jak również z innych obszarów, na których rozprzestrzeniają się bardziej zakaźne i – według wstępnych badań – częściej przyczyniające się do ciężkiego przebiegu Covid-19 warianty koronawirusa, mogą wjeżdżać do Niemiec tylko obywatele RFN i cudzoziemcy posiadający miejsce zamieszkania i pozwolenie na pobyt w Niemczech. Wyjątkiem są kierowcy ciężarówek i pracownicy transgraniczni. Muszą oni przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa, nie starszy niż 48 godzin.

Platter (ÖVP): „To musi się skończyć”

Rząd federalny zakwalifikował później również francuską Mozelę jako obszar o szczególnie wysokim ryzyku związanym z mutacjami wirusa. Wiąże się to z bardziej rygorystycznymi przepisami odnośnie obowiązku przedłożenia wyniku testu na koronawirusa przez osoby wjeżdżające na terytorium Niemiec oraz zakazem korzystania z transportu publicznego, choć z wyjątkami. Nie zarządzono żadnych kontroli stacjonarnych.

Dlatego Tyrol naciska na zniesienie niemieckich kontroli granicznych z Austrią. „To musi się skończyć”, zażądał w środę w Landtagu w Innsbrucku austriacki polityk i samorządowiec Günther Platter (ÖVP). Powiedział, że udało się znacznie zmniejszyć liczbę przypadków zachorowań na południowoafrykańską odmianę koronawirusa, w związku z czym kontrole nie są już uzasadnione. Ponadto, według wielu ekspertów, środki te i tak nie są zgodne z regulacjami unijnymi.

W tyrolskim powiecie Schwaz, gdzie wariant południowoafrykański występował szczególnie często, w czwartek mają się rozpocząć szczepienia. Przygotowano już w tym celu 100.000 dawek szczepionki.

Strasser: „Kontrole graniczne są ogromnym obciążeniem dla ludzi”

W Austrii odnotowano wzrost liczby nowych zakażeń od czasu otwarcia wszystkich sklepów na początku lutego. Spodziewano się znaczącego pogorszenia sytuacji, tak się jednak nie stało. Przed tygodniem prognozowano, że liczba nowych przypadków zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu 7 dni wyniesie 228, zamiast tego w środę było ich około 185. Również sytuacja w szpitalach, a zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii, jest w dużej mierze stabilna, pomimo dominującej obecnie, bardziej zakaźnej brytyjskiej odmiany wirusa.

„Kontrole graniczne są ogromnym obciążeniem dla ludzi i przedsiębiorstw w regionie”, powiedział polityk FDP ds. wewnętrznych Benjamin Strasser. Powiedział, że należy je zlikwidować i zastąpić bardziej wymagającą strategią w zakresie testowania w odniesieniu do pracowników transgranicznych i firm logistycznych, uzgodnioną z innymi państwami europejskimi.

Według rzecznika Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, najpóźniej w przyszłym tygodniu zostanie podjęta decyzja odnośnie tego, czy kontrole na granicy z Czechami i Tyrolem zostaną przedłużone na okres po 17 marca.

Źródło: www.t-online.de

Merkel: „Przed nami jeszcze trzy, cztery trudne miesiące”

Według kanclerz Angeli Merkel, sytuacja związana z koronawirusem w Niemczech pozostanie napięta do lata. „Przed nami jeszcze trzy, cztery trudne miesiące: marzec, kwiecień, maj, czerwiec” – powiedziała Merkel w publicznej rozmowie z pracownikami telefonów zaufania. Po tym czasie efekty szczepień staną się widoczne, powiedziała Merkel. „Potem będzie znacznie lepiej, ale teraz każdy dzień jest ciężki. Widać to na twarzach wszystkich”. Wiosna ułatwia niektóre rzeczy, powiedziała kanclerz, ale także sprawia, że ludzie bardziej odczuwają ograniczenia.

„Nie wiem też, co jeszcze zrobi ten wirus i czy będą na przykład kolejne mutacje”

Polityczne podejście do kryzysu jest naznaczone niepewnością, powiedziała Merkel. Kanclerz podkreśliła, że szczególnie trudna jest nieprzewidywalność sytuacji. Jako przykład podała wielki kryzys finansowy i bankowy, który miał miejsce kilka lat temu. Wtedy było jasne, że należy naprawić jego przyczyny, czyli ponownie dostarczyć pieniądze bankom, które znalazły się w trudnej sytuacji. Dla porównania, w pandemii wiele kwestii jest niejasnych, wytłumaczyłą Merkel. „Nie wiem też, co jeszcze zrobi ten wirus i czy będą na przykład kolejne mutacje”.

W trwającej około półtorej godziny rozmowie pracownicy poradni telefonicznych, mailowych i czatowych opowiedzieli Merkel o swoich doświadczeniach. Kilku uczestników stwierdziło na przykład, że podczas pandemii trudniej jest znaleźć pomoc. Kilku rozmówców Merkel mówiło też o swoich obawach, że po kryzysie dojdzie do cięć w sektorze socjalnym.

źródło: www.sueddeutsche.de