Polska przedłużyła ograniczenia obowiązujące przy wjeździe do kraju do 25 czerwca

Polska przedłużyła ograniczenia obowiązujące przy wjeździe do kraju do piątku 25 czerwca 2021 r. włącznie – poinformowało w poniedziałek miasto Frankfurt nad Odrą. Już na początku maja Polska przedłużyła do 5 czerwca obowiązywanie przepisów dotyczących ruchu granicznego. Będą one teraz obowiązywać również po tej dacie.

W Polsce nadal obowiązuje kwarantanna

Wjazd do Polski bez kwarantanny jest nadal możliwy tylko dla osób w pełni zaszczepionych, tzw. „ozdrowieńców” lub osób, u których testy na obecność Covid-19 dały wynik negatywny. Osoby badane muszą przedstawić negatywny wynik testu, który nie może być starszy niż 48 godzin. Ponadto osoby przekraczające granicę w celach zawodowych nadal mogą wjeżdżać do Polski.

Powrót z Polski do Niemiec bez ograniczeń

Jak już wspominaliśmy na łamach Dojczland.info, od końca maja Polska nie jest już uznawana przez Niemcy za obszar ryzyka koronawirusa. Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w dalszym ciągu odradza jednak podróże turystyczne do Polski, które nie są niezbędne. Republika Federalna Niemiec nie wymaga już jednak testów czy kwarantanny po powrocie z Polski do Niemiec. Podróż powrotna z Polski do Niemiec nie jest więc objęta żadnymi ograniczeniami.

źródło: www.rbb24.de

Od czerwca istotne zmiany w kodeksie ruchu drogowego w Polsce!

0

Miasto Frankfurt nad Odrą zwróciło uwagę na to, że od początku czerwca 2021 roku obowiązują w Polsce nowe zasady ruchu drogowego. Zgodnie z nimi przy przekraczaniu jezdni na przejściach dla pieszych, piesi mają pierwszeństwo przed pojazdami. Nowością jest również zakaz korzystania ze smartfonów, tabletów lub podobnych urządzeń podczas przechodzenia przez jezdnię.

Zmiana ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym w Polsce

W terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h w ciągu dnia. Na drogach ekspresowych i autostradach odległość bezpieczeństwa wynosi „co najmniej połowę prędkościomierza w metrach”: przykładowo osoba jadąca z prędkością 50 km/h musi zachować odległość co najmniej 25 metrów od innych pojazdów.

źródło: www.rbb24.de

Czy wiek emerytalny w Niemczech zostanie podniesiony do 68 lat?

1

Na około trzy miesiące przed wyborami do Bundestagu, doradcy rządu federalnego zaproponowali reformę, której celem byłoby podniesienie wieku emerytalnego w Niemczech do 68 lat. W uzasadnieniu wskazano na zagrożenie narastającymi w szybkim tempie problemami z finansowaniem ustawowego systemu emerytalnego od 2025 roku. Zgodnie z obowiązującym prawem, wiek emerytalny w Niemczech będzie stopniowo (do 2029 roku) podwyższany z 65 do 67 lat.

Lewica chce bronić praw emerytów

Propozycja ta może sprawić, że kwestia emerytur stanie się jednym z głównych tematów debat przed wyborami do Bundestagu. A to dlatego, że wśród polityków SPD, Zielonych, Lewicy, jak również przedstawicieli związków zawodowych, stanowisko doradców rządu może spotkać się z negatywną reakcją.

Szefowa Partii Lewicy Susanne Hennig-Wellsow powiedziała, że jej partia będzie z pełną determinacją „bronić praw emerytów”. Jej zdaniem trzeba też zagwarantować emerytom, że ich świadczenia nie ulegną obniżeniu w związku z pandemią koronawirusa.

Powiązanie wieku emerytalnego z oczekiwaną długością życia

Wiek emerytalny nie może być na dłuższą metę oderwany od trendów w zakresie oczekiwanej długości życia – podkreślają eksperci. Stosunek długości życia spędzonego w pracy do długości życia spędzonego na emeryturze powinien pozostać stały. Według aktualnych prognoz dotyczących oczekiwanej dalszej długości trwania życia, przy zastosowaniu takiej zasady wiek emerytalny powinien wynieść 68 lat w 2042 roku –  powiedział Axel Börsch-Supan, dyrektor Instytutu Maxa Plancka ds. prawa socjalnego i polityki społecznej. Komitet doradczy podkreślił jednocześnie, że „jeśli średnia oczekiwana długość życia będzie się zmniejszać, również wiek emerytalny może ulec obniżeniu.”

Niezbędne jest zdecydowane zwiększenie dotacji z budżetu federalnego

Wzywając do powiązania wieku emerytalnego ze średnią oczekiwaną dalszą długością trwania życia, komitet doradczy przedstawił propozycję, która od lat wzbudza emocje w debatach na temat systemu emerytalnego w Niemczech. Zdaniem zespołu ekspertów nie ma co liczyć na to, że „w dłuższej perspektywie uda się uniknąć wyższych składek i niższego poziomu emerytur”. Zdaniem doradców, aby móc utrzymać obecne poziomy składek i wysokości świadczeń emerytalnych, cały system ubezpieczeń emerytalnych musiałby być w dużym stopniu wsparty rosnącymi dotacjami z budżetu federalnego.

„Odbyłoby się to kosztem inwestycji w przyszłość, na przykład w edukację, infrastrukturę i ochronę klimatu, i naruszyłoby stabilność naszego systemu społecznego”, powiedział przewodniczący komitetu doradczego Klaus M. Schmidt.

Źródło: www.tagesschau.de

Mimo spadku liczby nowych zakażeń koronawirusem rząd Niemiec chce przedłużyć stan epidemii

Niemiecki rząd nadal uważa za konieczne przedłużenie okresu obowiązywania obostrzeń mających chronić przed rozprzestrzenianiem się pandemii COVID-19. Rzecznik rządu Steffen Seibert powiedział, że na razie nie wiadomo, jakie konkretnie działania będą podejmowane w sierpniu lub wrześniu, jakie środki „będą jeszcze wtedy konieczne”. Póki co jednak uznaje się, że w Niemczech nadal panuje pandemia.

Na mocy obecnie wiążących przepisów stan epidemii w Niemczech obowiązuje jeszcze do końca czerwca. Jego przedłużenie wymaga podjęcia stosownej uchwały przez Bundestag. Dotychczas stan epidemii był każdorazowo przedłużany o następne trzy miesiące. Wniosek koalicji, nad którym Bundestag ma głosować w najbliższy czwartek, przewiduje dalsze obowiązywanie stanu epidemii w Niemczech. Jak na razie w projekcie uchwały nie określono przedziału czasowego. Stan epidemii obowiązywałby zatem do końca września, chyba że Bundestag podjąłby wcześniej decyzję o uchyleniu ustawy.

„Hamulec bezpieczeństwa” prawdopodobnie przestanie obowiązywać z końcem czerwca

Seibert zwrócił uwagę na to, że podjęta przez Bundestag decyzja będzie miała przełożenie na wszystkie centralne regulacje mające na celu powstrzymanie pandemii koronawirusa, zarówno te uchwalane przez rząd federalny, jak i poszczególne kraje związkowe Niemiec. Chodzi o przepisy, których celem jest ochrona przed zakażeniami, a także te dotyczące szczepień, testów lub zasad wjazdu na terytorium kraju. „Mimo wszystkich pozytywnych zmian, z których się cieszymy, nie możemy jeszcze powiedzieć, że pandemia się skończyła” – powiedział rzecznik rządu. Dodał, że tak postrzega to również kanclerz Niemiec Angela Merkel, która także popiera przedłużenie okresu obowiązywania stanu epidemii. Na jak długo – o tym zdecyduje Bundestag.

W ubiegłym tygodniu grupa parlamentarna CDU/CSU opowiedziała się za przedłużeniem stanu epidemii o kolejne trzy miesiące. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele SPD. Z kolei FDP domaga się, by regulacja ta wygasła z końcem czerwca. Niezależnie od tego, rząd federalny chce, aby z końcem czerwca przestała obowiązywać ogólnokrajowa regulacja dotycząca „hamulca bezpieczeństwa”, przewidująca bardziej restrykcyjne przepisy dla regionów, w których wartość wskaźnik zachorowalności na koronawirusa przekracza 100.

Podano już niemal 55 milionów dawek szczepionki

W ostatnich tygodniach liczba nowych zakażeń koronawirusem w Niemczech znacznie spadła. Jak ogłosił dziś Instytut Roberta Kocha (IRK), podano już 54,9 mln dawek szczepionki przeciwko COVID-19. 38 milionów ludzi (45,7%) otrzymało przynajmniej jedną dawkę preparatu, a 17,7 milionów osób (21,3%) jest już całkowicie zaszczepionych przeciwko koronawirusowi. Z informacji podanych przez Instytut Roberta Kocha wynika, że w niedzielę podano 273.355 dawek szczepionki.

Od dzisiaj szczepienia rozpoczynają tysiące lekarzy medycyny pracy. Również od dziś nastąpiło w Niemczech zniesienie priorytetów szczepień. Jednak nadal nie jest dostępna wystarczająca ilość dawek dla wszystkich osób wyrażających chęć poddania się szczepieniu. Wielu obywateli może więc być rozczarowanych tym, że pomimo rezygnacji z priorytetów szczepień będą musieli poczekać kolejnych kilka tygodni na termin wizyty w centrum szczepień czy w gabinecie lekarza rodzinnego.

Wskaźnik zapadalności na COVID-19 w Niemczech wynosi obecnie 24,3

Dziś rano IRK poinformował o 1.117 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem. Tydzień temu odnotowano 1.978 zakażeń. Wskaźnik zachorowalności na COVID-19 dla całych Niemiec, liczony jako liczba zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu 7 dni, wynosi aktualnie 24,3 (dzień wcześniej: 24,7; poprzedni tydzień: 35,1).

IRK zwrócił jednak uwagę na fakt, że dane mogą nie w pełni odzwierciedlać rzeczywistą sytuację pandemiczną ze względu na czwartkowe święto Bożego Ciała. W dni świąteczne liczba wykonywanych testów jest znacząco mniejsza, stąd liczba odnotowanych przypadków zakażeń może być zaniżona.

Z danych IRK wynika, że w ciągu ostatniej doby w Niemczech odnotowano 22 nowe przypadki zgonów w związku z zakażeniem koronawirusem. Tydzień temu zgłoszono 36 ofiar śmiertelnych COVID-19.

Źródło: www.tagesschau.de

Nawet 220 000 euro za odcinek! Oto ile zarabiają aktorzy popularnego niemieckiego serialu „Tatort”

0

Należą do najbardziej utytułowanych śledczych telewizyjnych w kraju. Nikt nie skazuje więcej przestępców, nikt nie ma wyższej oglądalności. Nic dziwnego, że pensje komisarzy „Tatortu” też są najwyższe.

BILD opublikował szacunkowe dochody aktorów „Tatort”

Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez bild.de, na szczycie listy płac znajduje się Maria Furtwängler (54), która od 2002 roku prowadzi śledztwa jako Charlotte Lindholm. Furtwängler ma dostawać około 220.000 euro za odcinek.

Na drugim miejscu wśród najlepiej zarabiających aktorów znajdują się dwaj komisarze z Münster, Jan Josef Liefers (56, „Profesor Boerne”) i Axel Prahl (61, „Frank Thiel”), a także Ulrich Tukur (63, „Felix Murot”), który od 2010 roku jako urzędnik policji kryminalnej w Hesji musi rozwiązywać najbardziej absurdalne sprawy. Otrzymują oni po 120.000 euro za odcinek.

Niewiele mniej zarabia Axel Milberg (64, który gra komisarza Borowskiego. Występujący w serialu od 2003 roku Milberg zarabia około 115.000 euro za odcinek.

Wotan Wilke Möhring (54) nie znalazł się na podium najlepiej zarabiających aktorów „Tatort”. Jako Thorsten Falke od 2013 roku prowadzi śledztwa w północnych Niemczech i każdy odicnek ma inkasować około 90 tys. euro.

Ulrike Folkerts (60 lat) jest najdłużej pracującym detektywem „Tatort” i prowadzi śledztwa w Ludwigshafen od 1989 roku. Ma ona zarabiać około 85.000 euro za odcinek.

Dwaj monachijscy śledczy Miroslav Nemec (66, „Ivo Batic”) i Udo Wachtveitl (62, „Franz Leitmayr”) z serialem są związani od 1991 roku, ale ich honoraria są niższe niż konkurentów: około 75 000 euro za odcinek.

Tylko wiedeński duet Adele Neuhauser (62 lata, „Bibi Fellner”) i Harald Krassnitzer (60 lat, „Moritz Eisner”) zarabiają jeszcze mniej. Za swoje telewizyjne dochodzenia kryminalne mają otrzymać po 70 tys. euro za odcinek.

ARD nie komentuje treści umów

Wszystkie wynagrodzenia są dosyć pokaźne, ale czy kwoty te są uzasadnione? Rzecznik ARD na pytanie BILD odpowiedział: „Nie komentujemy treści umów”.

Przy okazji, kto zastanawia się, dlaczego Til Schweiger (57) grający w serialu Nicka Tschillera nie pojawia się w zestawieniu: podobno ma zupełnie inny kontrakt, bo między innymi współprodukuje też swoje odcinki.

źródło: www.bild.de

Niemcy płacą za prąd najwięcej w całej Europie!

2

Podczas, gdy energia elektryczna ogólnie w Europie tanieje, jej cena w Niemczech nadal rośnie. Podatki, opłaty i dopłaty stanowią około połowę kosztów ponoszonych przez użytkowników.

Niemcy ponownie przodują pod względem cen energii elektrycznej w Europie. W 2019 r. Niemcy przejęły pozycję Danii, jako kraj o najwyższych cenach energii elektrycznej w Europie, a w 2020 r. koszty ponownie wzrosły. Tak wynika z danych Federalnego Urzędu Statystycznego, które gazety grupy medialnej Funke otrzymały na wniosek Lewicy.

Ceny w Europie spadają

Małe gospodarstwa domowe, zużywające 1200 kilowatogodzin energii elektrycznej, musiały w zeszłym roku zapłacić 34,30 centa za kilowatogodzinę. W 2019 roku było to 33,49 centów. Dla większych gospodarstw domowych z rocznym zużyciem 3500 kilowatogodzin też jest drożej. Jak wynika z danych, takie gospodarstwa płaciły średnio 30,43 centa za kilowatogodzinę – natomiast w zeszłym roku 29,83 centa.

Według statystyków, ceny energii elektrycznej spadły w ubiegłym roku w Europie, jak piszą gazety: w strefie euro o 0,53 centa do 22,47 centa za kilowatogodzinę. A w 27 krajach Unii Europejskiej o 0,51 centa do 21,26 centa.

Krytyka podatku od energii elektrycznej

„Niemcy są europejskim mistrzem, jeśli chodzi o ceny energii elektrycznej. Są one niedopuszczalnie wysokie i muszą znacznie spaść” – powiedział Dietmar Bartsch, przewodniczący Lewicy, gazetom z grupy Funke. Domagał się zniesienia podatku od energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i gruntownej reformy opłaty EEG (niem. EEG-Umlage, czyli opłata na wsparcie odnawialnych źródeł energii). „Elektryczność i energia nie mogą stać się dobrami luksusowymi”.

Według Federalnego Stowarzyszenia Gospodarki Energetycznej i Wodnej (niem. Bundesverband der Energie- und Wasserwirtschaft, w skrócie bdew), na cenę energii elektrycznej składają się podatki, opłaty i różnego rodzaju dopłaty, których udział wynosi około 51% ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Udział opłat sieciowych wynosi 25%, natomiast opłata za dystrybucję stanowi 24%.

Źródło: www.tagesschau.de

Nowy skandal z maseczkami w Niemczech? Jens Spahn w ogniu krytyki

Niemiecki minister zdrowia Jens Spahn znalazł się w ogniu krytyki po doniesieniach medialnych na temat postępowania z maseczkami rzekomo gorszej jakości. Zgodnie z planami Ministerstwa Zdrowia, maseczki, które nie zostały dokładnie skontrolowane pod kątem spełniania wymagań, miały ponoć trafić do osób niepełnosprawnych lub bezdomnych.

Słowa krytyki ze strony pozostałych partii

Sekretarz generalny SPD Lars Klingbeil powiedział w sobotę w Berlinie, że jest „zszokowany” doniesieniami „Spiegla”: „To musi być natychmiast wyjaśnione, (…) jeżeli to jest prawda (…), to muszą być wyciągnięte konsekwencje w Ministerstwie Zdrowia.” To, co się tam wydarzyło, jest „nieludzkie”, stwierdził. Szef parlamentarnej frakcji Lewicy, Jan Korte, powiedział: „A więc mamy kolejny skandal z maseczkami i znowu brak dymisji lub jakichkolwiek konsekwencji.” Słowa krytyki pod adresem Spahna padły również ze strony FDP i Partii Zielonych.

„Der Spiegel” doniósł, że wiosną 2020 roku, w związku z wielkim niedoborem maseczek ochronnych po wybuchu pandemii, niemiecki rząd zamówił miliony maseczek z Chin, które nie zostały przebadane pod kątem spełniania określonych wymagań. Częściowo zostały one skontrolowane w TÜV Nord przy zastosowaniu procedury, w której pominięto niektóre etapy testowania. Nie sprawdzono, co się stanie z maseczkami, gdy zostaną wystawione na działanie temperatury wynoszącej 70 stopni przez 24 godziny i gdy będą noszone przez 20 minut. Ponadto w przypadku maseczek, które zostały sprowadzone do Niemiec na podstawie specjalnego zezwolenia, początkowo sprawdzono jedynie dokumenty, ale same maseczki już nie.

Maseczki miały trafić do bezdomnych i niepełnosprawnych

„Der Spiegel” poinformował, powołując się na wymianę korespondencji między Thomasem Steffenem i Björnem Böhningiem, że Ministerstwo Zdrowia prowadziło negocjacje z Ministerstwem Pracy, które odpowiada za bezpieczeństwo i higienę pracy, w sprawie wykorzystania maseczek. Resort zdrowia planował rozdać takie maseczki osobom bezdomnym, niepełnosprawnym i osobom na zasiłkach. Ale Ministerstwo Pracy pod kierownictwem SPD odmówiło wydania na to zgody.

„Jeśli chodzi o bezpłatne rozdawanie lub dostarczanie maseczek do organizacji zajmujących się pomocą bezdomnym i niepełnosprawnym, celem podstawowym była zawsze jak najlepsza ochrona mieszkających tam obywateli i pracowników” – podkreśliło w sobotę w Berlinie biuro prasowe Federalnego Ministerstwa Zdrowia.

Niemieckie Ministerstwo Zdrowia nie zgadza się z zarzutami

Według gazety „Der Spiegel”, teraz maseczki mają być przechowywane w państwowej rezerwie ochrony zdrowia. Po upływie terminu ważności mają one zostać zniszczone. Ministerstwo zaprzeczyło tym doniesieniom: „Rząd federalny nie podjął decyzji o zniszczeniu zapasu towarów.” Maski nabyte przez rząd federalny, które w pełni nadają się do użytku w celu ochrony przed zakażeniami, zostały przekazane do nowej rezerwy państwowej. Jak podkreślono, Ministerstwo zwracało uwagę na jakość zamawianych towarów w czasie sytuacji nadzwyczajnej do której doszło w 2020 r. Wadliwe maseczki nie zostały opłacone przez ministerstwo.

Wiceprzewodniczący frakcji FDP Michael Theurer zażądał od frakcji koalicyjnych, aby nie dopuściły do tego, by wadliwe maski były przechowywane w państwowej rezerwie ochrony zdrowia. Według ekspertki ds. zdrowia z ramienia Zielonych, Marii Klein-Schmeink, Spahn powinien ponieść odpowiedzialność, gdyby okazało się, że do osób niepełnosprawnych i pokrzywdzonych przez los miały trafiać maseczki gorszej jakości. Jeśli to się potwierdzi, byłoby to „nie do pogodzenia” z jego urzędem.

Źródło: www.rp-online.de

2.440 nowych zakażeń koronawirusem w Niemczech: wskaźnik zapadalności już poniżej 25!

Instytut Roberta Kocha (IRK) poinformował w niedzielę o 2.440 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem. Dla porównania, tydzień temu odnotowano 3.852 nowe zakażenia COVID-19. Wskaźnik zachorowalności, liczony jako liczba nowych zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu 7 dni, wyniósł w niedzielę rano dla całych Niemiec 24,7 (dzień wcześniej: 26,3, poprzedni tydzień: 35,2). Podczas gdy jeszcze w sobotę Hildburghausen w Turyngii był jedynym powiatem ze wskaźnikiem zapadalności powyżej progu 100, w niedzielę we wszystkich niemieckich powiatach i miastach na prawach powiatu znajdował się on na poziomie poniżej 90. Najlepsza sytuacja panuje w Meklemburgii-Pomorzu Przednim (wskaźnik zachorowalności na COVID-19 wyniósł tu 8,4), najtrudniejsza w Turyngii (wskaźnik zapadalności na poziomie 30).

IRK zwrócił jednak uwagę na fakt, że dane mogą nie w pełni odzwierciedlać rzeczywistą sytuację pandemiczną ze względu na czwartkowe święto Bożego Ciała. W dni świąteczne liczba wykonywanych testów jest znacząco mniejsza, stąd liczba odnotowanych przypadków zakażeń może być zaniżona.

W niedzielę odnotowano 74 nowe przypadki zgonów w ciągu ostatniej doby w Niemczech. Tydzień temu zgłoszono 56 ofiar śmiertelnych COVID-19.

Poprawa sytuacji na oddziałach intensywnej terapii

Zdaniem Niemieckiego Interdyscyplinarnego Stowarzyszenia Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej (DIVI), sytuacja w szpitalach poprawiła się. Zmniejszył się odsetek hospitalizowanych pacjentów z COVID-19 na oddziałach intensywnej terapii.

Zdecydowana większość obywateli zachowuje się w sposób bardzo zdyscyplinowany, a trwająca akcja szczepień i federalny hamulec bezpieczeństwa przynoszą efekty. Jednak zdaniem DIVI jesienią liczba zakażeń może znowu wzrosnąć, jeżeli wiele osób przestanie przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Czwarta fala jest możliwa, a wraz z nią ryzyko wielu ciężkich przebiegów choroby i zgonów.

Już ponad 3,7 mln potwierdzonych zakażeń koronawirusem w Niemczech

IRK odnotował 3.700.367 potwierdzonych zakażeń Sars-CoV-2 w Niemczech od początku pandemii, ale rzeczywista liczba jest prawdopodobnie znacznie wyższa, ponieważ wiele zakażeń pozostaje niewykrytych.

Wyzdrowiało 3.538.000 osób, natomiast 89.222 osoby zmarły z powodu zakażenia wirusem Sars-CoV-2 lub z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami.

Ogólnokrajowy wskaźnik R, zwany również współczynnikiem reprodukcji wirusa, liczony jako średnia z 7 dni, wyniósł w sobotę wieczorem 0,84 (poprzedniego dnia 0,88). Oznacza to, że statystycznie rzecz biorąc 100 osób zarażonych koronawirusem zaraża 84 inne osoby. Wskaźnik R odzwierciedla sytuację pandemiczną sprzed 8-16 dni. Jeśli przez dłuższy okres utrzymuje się poniżej 1 – liczba infekcji maleje; jeśli jest stale wyższy niż 1 – pandemia przybiera na sile.

Źródło: www.faz.net

Aktorka Eva Herzig traci pracę z powodu odmowy zaszczepienia się przeciwko COVID-19

Eva Herzig od około trzech lat występuje w serii filmów ARD „Steirerkrimi”. Jednak pracodawca postanowił zakończyć współpracę z aktorką. Powód: Herzig nie chce się zaszczepić przeciwko koronawirusowi.

Informacje o skutkach ubocznych zniechęciły Evę Herzig do szczepień

Coraz więcej osób w Niemczech poddaje się szczepieniom, aby przyczynić się do powstrzymania pandemii koronawirusa. Jednak 48-letnia aktorka Eva Herzig, która od 2018 roku wciela się w rolę śledczej w „Steirerkrimi”, nie jest jedną z nich. Nie chce się zaszczepić, gdyż – jak tłumaczy – szczepionka nie jest jeszcze według niej wystarczająco przebadana.

Aktorka stwierdziła, że przeczytała dużo doniesień o szkodliwości szczepionek, stąd jej niechęć do poddania się szczepieniu. Według Instytutu Roberta Kocha, choć szczepionki mają także skutki uboczne, to zazwyczaj są one niegroźne i niewspółmierne do korzyści płynących ze szczepienia.

Producent tłumaczy, że na planie przebywa stale około 50 osób, za które ponosi odpowiedzialność

Eva Herzig powiedziała, że decyzja o odmowie poddania się szczepieniu nie była łatwa. Również dlatego, że przez to nie pojawi się już w odcinkach „Steirerkrimi”, które będą kręcone jesienią. Aktorka samotnie wychowuje dwójkę dzieci, a podjęta decyzja pozbawia ją dochodu ze współpracy przy tej produkcji. „Ale nie mogę i nie chcę się ugiąć. Dlatego nie dam się zaszczepić, niezależnie od tego, co mi grozi” – podkreśliła Herzig.

Producent – firma Allegro Film – tak tłumaczy decyzję o zerwaniu współpracy: „W przypadku produkcji takiej jak 'Steirerkrimis’ na planie przez cały czas przebywa około 50 osób, za które my jako producent ponosimy odpowiedzialność. Niewątpliwie jednym z naszych priorytetów jest unikanie wszystkiego, co mogłoby zagrozić zdrowiu pracowników.”

Produkcja serii filmów „Steirerkrimi” jest realizowana w Austrii. W Niemczech nie ma obowiązku szczepień. W związku z tym pracodawca nie może zmusić swoich pracowników do poddania się szczepieniom. Jeżeli jednak pracownik naraża pracodawcę na ryzyko, to może się zdarzyć, że nie będzie mógł być dłużej zatrudniony jako osoba niezaszczepiona, a tym samym utraci prawo do wynagrodzenia za pracę. Jeżeli brak szczepienia uniemożliwi mu wykonywanie zawodu, będzie mu groziło zwolnienie z pracy.

Źródło: www.t-online.de

Wybory do Landtagu w Saksonii-Anhalt: Czy AfD wygra z CDU?

W Saksonii-Anhalt 1,8 miliona uprawnionych do głosowania wybierze dzisiaj swój nowy rząd. Po raz pierwszy prawicowo-populistyczna partia AfD może stać się numerem jeden. Partia ta jest uważana za szczególnie radykalną: w grupie parlamentarnej AfD pracują neonaziści, a kandydat do parlamentu krajowego brał udział w skrajnie prawicowym marszu z pochodniami.

Mimo to w ostatnim sondażu przed wyborami AfD konkuruje z CDU jak równy z równym: Partia premiera Reinera Haseloffa (67, CDU) prowadzi w sondażu INSA dla BILD tylko 27 do 26 procent.

Wygrana AfD może mieć zły wpływ na niemiecki przemysł

Jeśli AfD rzeczywiście stanie się największą siłą, nie tylko Niemcy, ale cały świat skieruje wzrok na Saksonię-Anhalt. Prezes Federalnego Stowarzyszenia Przemysłu Niemieckiego Siegfried Russwurm (57) wyraża swoje obawy: „Naród eksportowy, jakim są Niemcy, żyje ze swojego kosmopolityzmu, różnorodności i barwności. Nasz rynek pracy zależy od tego, czy ludzie z innych krajów chętnie będą tu pracować. Jeśli AfD wygra wybory, będzie to złe dla reputacji Niemiec na świecie i złe dla niemieckiego przemysłu.”

ZDF widzi CDU przed AfD

Nie jest jednak jeszcze jasne, jak silna będzie AfD. Ankieterzy ZDF widzą wyraźną przewagę CDU z 30 procentami nad AfD z 23 procentami.

W sumie w wyborach startują 22 partie, a w wyborach bierze udział 449 kandydatów. Około 2240 lokali wyborczych jest otwartych do godziny 18.00. Obowiązują zasady koronawirusowe, w tym obowiązek noszenia maski.

źródło: www.bild.de