Czy kiedykolwiek wrócimy do życia sprzed pandemii? Niemiecki wirusolog Drosten ocenia sytuację

Czy kiedykolwiek będziemy żyć tak, jak przed pandemią koronawirusa? A jeśli tak, to kiedy? Wirusolog Christian Drosten postrzega wariant Omikron jako szansę na wejście w stan endemiczny. Warunkiem jest jednak odporność społeczeństwa. Liczy też na kolejny „kamień milowy” w walce z koronawirusem.

Czy wrócimy do życia sprzed pandemii?

Wirusolog Christian Drosten dostrzega „szansę” w łagodniejszej odmianie koronawirusa, jakim jest Omikron i daje nadzieję na życie, jak przed pandemią. Na pytanie, czy „kiedykolwiek będziemy żyć tak, jak przed pandemią”, naukowiec z berlińskiej organizacji Charité powiedział w wywiadzie dla „Tagesspiegel am Sonntag”: „Tak, jestem tego całkowicie pewien”.

W pewnych sytuacjach trzeba będzie nosić maski jeszcze przez kilka lat, co jest na pewno denerwujące. Ale będzie też „kilka korzyści”: wirus sprawił, że medycyna bardzo poszła do przodu. „Technologia mRNA to ogromny przełom, także w przypadku raka i innych chorób zakaźnych, wystarczy pomyśleć o grypie”.

„Wszyscy muszą przechorować koronawirusa, nie ma alternatywy”

Drosten powiedział, że prędzej czy później wszyscy będą musieli zarazić się Sars-Cov-2. „Tak, musimy przez to przejść, nie ma alternatywy” – uważa Drosten. „W dłuższej perspektywie nie możemy utrzymać ochrony immunologicznej całej populacji za pomocą szczepionki przypominającej co kilka miesięcy”. Musi to zrobić sam wirus. „Wirus musi się rozprzestrzeniać, ale przy założeniu szczepień ochronnych, które będą już mocno zakotwiczone w populacji ogólnej” – inaczej „zmarłoby zbyt wiele osób”. Lekkie zachorowanie i podstawa, jaką są szczepienia, przypomina jadący pociąg, na który wskakujecie. W pewnym momencie musicie po prostu na niego wskoczyć, bo inaczej nigdzie nie dojedziecie.”

Omikron jako szansa

Dobra wiadomość jest taka: w tej chwili wspomniany „pociąg” jedzie wolno, bo Omikron nie powoduje tak dużo ciężkich przypadków chorobowych. Drosten, zapytany, czy widzi w Omikronie szansę na wejście w stan endemiczny, powiedział: „Teraz byłaby to dobra okazja, przy założeniu wysokiej odporności społeczeństwa”. Zwłaszcza, że nikt nie może wykluczyć, że zachorowania znów nabiorą tempa.

Drosten powiedział, że odporność populacji wśród dorosłych rozwija się w dobrym kierunku: „Populacja buduje odporność i ją utrzymuje”. Niemcy są teraz na takim etapie, że już wkrótce będą mogli ogłosić zakończenie pandemii i przejść w fazę endemiczną.

„Ale ze względu na wysoki odsetek osób starszych w populacji, musimy to zrobić w Niemczech poprzez szczepienia. Inaczej zbyt wiele osób umarłoby z powodu zachorowania” – powiedział Drosten gazecie. Niemcy „przeszły już sporą część tej drogi dzięki szczepieniom”, ale teraz „musimy to skończyć, abyśmy mogli osiągnąć fazę endemiczną w ciągu 2022 r. i ogłosić koniec pandemii”.

Kolejnym kamieniem milowym w walce z koronawirusem jest „szczepionka żywa”

Drosten uważą „szczepionkę żywą” osłabionym wirusem lub jego nowoczesną odmianą jako „kolejny kamień milowy” w walce z koronawirusem. Szczepionka stosowana byłaby do nosa, aby wywołać odporność śluzówkową. To byłaby znacznie lepsza ochrona przed transmisją wirusa, byłby to kolejny kamień milowy w walce z COVID-19”.

Jednak przyszłej zimy wirusolog spodziewa się kolejnego gwałtownego wzrostu zachorowalności. „I prawdopodobnie będziemy musieli ponownie nosić maski w pomieszczeniach, ponieważ ochrona przed transmisją wirusa trochę spadnie i trzeba będzie chronić tę bardziej wrażliwą część populacji”.

Źródło: www.rtl.de

Dr Christoph Specht o fali zakażeń wariantem Omikron: w ciągu najbliższych dwóch miesięcy wszyscy otrzymają pozytywny wynik testu na koronawirusa

Fala zakażeń wariantem Omikron przetacza się przez Niemcy. Eksperci podejrzewają, że zanim sytuacja się uspokoi, liczba zakażeń gwałtownie wzrośnie. Tego samego zdania jest dr Christoph Specht, lekarz pierwszego kontaktu i dziennikarz medyczny. W wywiadzie dla ntv stwierdził, że najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch miesięcy każdy w którymś momencie otrzyma pozytywny wynik testu. Wkrótce trzeba się będzie do tego przyzwyczaić. Prognoza Światowej Organizacji Zdrowia jest równie dramatyczna. WHO ostrzegła niedawno, że w ciągu dwóch miesięcy ponad połowa mieszkańców Europy może zostać zakażona wariantem Omikron.

Ze względu na ogromną liczbę zakażeń nie będzie już możliwe potwierdzenie każdej infekcji testem PCR, zakłada Specht. Przede wszystkim nie będzie już możliwe przetestowanie wszystkich, którzy mieli kontakt z osobą zakażoną.

Czołowy amerykański wirusolog Fauci: najbardziej ucierpią osoby niezaszczepione

Także Anthony Fauci, amerykański immunolog i doradca prezydenta, uważa, że niezwykle zaraźliwy wariant Omikron koronawirusa prędzej czy później „dopadnie” prawie wszystkich. W wywiadzie dla Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (Center for Strategic and International Studies, CSIS) powiedział, że zarażą się także osoby zaszczepione, ale większość z nich nie ucierpi tak mocno, nie będzie musiała iść do szpitala, nie będzie wśród nich tylu przypadków zgonów. Najbardziej poszkodowani będą ci, którzy wciąż nie są zaszczepieni, powiedział Fauci.

Źródło: www.rtl.de

Niemcy: osoby lepiej wykształcone częściej jeżdżą na rowerze

3

Zdaniem pewnego naukowca z Uniwersytetu w Kolonii osoby lepiej wykształcone częściej korzystają z roweru. W 2018 roku mieszkańcy niemieckich miast, którzy ukończyli szkołę średnią, jeździli na rowerze średnio 70 minut tygodniowo, a ci bez matury – tylko 42 minuty. Jeśli chodzi o mieszkańców wsi różnica nie była już tak duża, ale nawet tam osoby lepiej wykształcone częściej korzystały z roweru. Jeszcze w 1996 roku sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.

Dane oparte na informacjach udzielonych przez ponad 55.000 respondentów

Socjolog Ansgar Hudde z Uniwersytetu w Kolonii opublikował ostatnio w specjalistycznych czasopismach wyniki badań na ten temat. Opierały się one na reprezentatywnych danych z raportów Deutsches Mobilitätspanel (MOP) dotyczących lat 1996-2018 oraz opracowanego przez Federalne Ministerstwo Transportu dokumentu „Mobilität in Deutschland 2017”.

W statystykach ujęto w sumie około 800.000 podróży odbytych przez ponad 55.000 respondentów oraz użyte w tym celu środki transportu.

Aby sprawdzić, czy korelacja między wykształceniem a jazdą na rowerze nie jest przypadkiem tylko pozorna, Hudde uwzględnił w swoich analizach podstawowe informacje o ankietowanych. Chodzi o to, że ci, którzy pracują na zmiany, mogliby rzadziej jeździć na rowerze tylko dlatego, że w nocy jest to raczej mało przyjemne. Naukowiec podkreślił jednak, że nawet po uwzględnieniu w statystyce takich czynników, jak na przykład długość trasy, wiek, dochody i miejsce zamieszkania, różnice w wykształceniu nadal odgrywają rolę.

Osoby o niższym poziomie wykształcenia częściej wykorzystują samochód po to, by pokazać, że odniosły sukces zawodowy

Hudde stwierdził, że jeszcze w 1996 roku z roweru korzystały w podobnym stopniu osoby o różnym poziomie wykształcenia. Ale od tamtej pory wiele się zmieniło. W grupie osób z wyższym wykształceniem czas korzystania z tego środka transportu jest obecnie dwa razy dłuższy niż w 1996 roku. Nie bez znaczenia jest fakt, że z rowerem wiąże się teraz jasny przekaz. Na przykład na randce w ciemno można wiele o sobie powiedzieć, przyjeżdżając na rowerze – a nie w dużym SUV-ie.

Osoby o niższym poziomie wykształcenia częściej wykorzystują samochód po to, by pokazać, że odniosły sukces zawodowy. Osoby lepiej wykształcone są mniej narażone na ryzyko bycia postrzeganymi jako biedne lub nie odnoszące sukcesów.

„Kiedy pani profesor przyjeżdża na uczelnię rowerem, nikt nie myśli: „Och, nie stać jej na samochód”. Zamiast tego ludzie myślą: „Fajnie, jest świadoma ekologicznie.”” Innym przykładem jest Cem Özdemir, który w grudniu w nowo utworzonym rządzie Olafa Scholza objął stanowisko ministra rolnictwa i polityki żywnościowej i na ceremonię zaprzysiężenia przyjechał rowerem. „Wszyscy wiedzą, że mógłby jeździć Mercedesem klasy S” – powiedział Hudde. „Ale jemu chodzi o przekaz. I jest on zrozumiały.”

Źródło: www.tagesspiegel.de

Instytut Roberta Kocha: zaświadczenie o statusie ozdrowieńca ważne tylko przez trzy miesiące

Do tej pory w Niemczech osoby, które przeszły COVID-19, przez 180 dni uznawane były za ozdrowieńców. Instytut Roberta Kocha opublikował jednak nowe wytyczne dotyczące zaświadczenia o statusie ozdrowieńca, obowiązujące od 15 stycznia. Teraz będzie ono ważne jedynie przez trzy miesiące, a nie sześć. Po tym czasie zalecane jest szczepienie przypominające. Za ozdrowieńca uznaje się osobę, która jest w stanie przedstawić pozytywny wynik testu PCR sprzed co najmniej 28 dni.

Zmiana jest kontrowersyjna – na Twitterze pojawiły się komentarze przeciwników obostrzeń pandemicznych, którzy pisali, że osoby niezaszczepione będą teraz po kilku miesiącach „wykluczane z życia społecznego”. Ich zdaniem w ten sposób Instytut Roberta Kocha chciał zwiększyć presję na osoby niezaszczepione.

W Niemczech 75 procent populacji otrzymało pierwszą dawkę szczepionki, 72,6 procent jest już po drugiej dawce. Według stanu na dzień 16 stycznia 46,6 procent społeczeństwa przyjęło również przypominającą dawkę szczepionki. Od początku pandemii koronawirusem zaraziło się prawie osiem milionów obywateli.

Źródło: www.t-online.de

Fala zakażeń wariantem Omikron w Niemczech: Lauterbach ostrzega, Drosten rozbudza nadzieję

Liczba zakażeń koronawirusem w Niemczech gwałtownie rośnie, szpitale się zapełniają. Minister zdrowia Lauterbach obawia się wielu zgonów. Z kolei wirusolog Drosten widzi powody do optymizmu.

Nowy rekord zachorowań w Niemczech

Federalny minister zdrowia Karl Lauterbach ostrzega przed dużą liczbą zgonów i przeciążeniem szpitali w związku z falą zakażeń wariantem Omikron. „Czekają nas w Niemczech bardzo trudne tygodnie” – powiedział polityk SPD w wywiadzie dla gazety „Bild am Sonntag”. „Nie powinniśmy czuć się bezpiecznie patrząc na spadającą obecnie liczbę hospitalizacji, zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii”.

Zdaniem polityka SPD sytuacja w klinikach wkrótce znów się pogorszy. W tej chwili chorują głównie ludzie młodsi, którzy spotykają się z wieloma osobami. Gdy zarażą się starsi, liczba hospitalizacji znów wzrośnie. „W zależności od rozwoju sytuacji może wówczas zabraknąć miejsc nie tylko na oddziałach intensywnej terapii, ale także na zwykłych oddziałach. Istnieje groźba zamknięcia całych oddziałów” – powiedział Lauterbach.

Instytut Roberta Kocha poinformował w niedzielę rano o kolejnym szczycie zachorowań w Niemczech. Liczba nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców w ciągu tygodnia wyniosła 515,7. Dzień wcześniej wskaźnik kształtował się na poziomie 497,1. Urzędy ds. zdrowia w Niemczech zgłosiły do Instytutu Roberta Kocha w sumie 52.504 dobowych zakażeń koronawirusem. Tydzień temu odnotowano 36.552 nowych zakażeń.

Nie planuje się zamykania szkół ani lockdownu

Według danych Niemieckiego Stowarzyszenia Szpitali (DKG – Deutsche Krankenhausgesellschaft) szpitale już odczuwają pierwsze skutki fali zakażeń wariantem Omikron. Zauważalny jest wzrost liczby przyjęć pacjentów chorych na COVID-19. „Już teraz widzimy ten wzrost na zwykłych oddziałach w niektórych regionach, na przykład w Bremie, Berlinie, Hamburgu i Szlezwiku-Holsztynie” – powiedział w wywiadzie dla dziennika „Augsburger Allgemeine” przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Szpitali Gerald Gaß. „W przeciwieństwie do poprzednich fal, w nadchodzących tygodniach pacjenci będą zapewne częściej trafiać na zwykłe oddziały, ponieważ prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu choroby w przypadku zakażenia wariantem Omikron jest mniejsze” – wyjaśnia.

Według Lauterbacha decyzja o tym, czy obecne obostrzenia są wystarczające, zapadnie na najbliższej konferencji premierów zaplanowanej na 24 stycznia. Sprzeciwia się jednak zamykaniu szkół czy wprowadzaniu lockdownu. Preferuje inne podejście: chce, by szczepienia przypominające dawały obywatelom jeszcze większe korzyści.

Pandemia COVID-19 wkrótce zmieni się w endemię?

Z kolei wirusolog Christian Drosten widzi w wariancie Omikron, który charakteryzuje się łagodniejszym przebiegiem choroby, szansę na to, że pandemię zastąpi endemia. Wirusolog powiedział w wywiadzie dla „Tagesspiegel am Sonntag”: „Byłaby teraz na to szansa, pod warunkiem masowej odporności”. Drosten powiedział, że wszyscy ludzie prędzej czy później będą musieli zarazić się Sars-CoV-2. „Na dłuższą metę nie możemy ciągle uodparniać całej populacji co kilka miesięcy poprzez szczepienia przypominające”. To właśnie musi zrobić wirus, powiedział. Jego zdaniem wirus musi się rozprzestrzeniać, ale w sytuacji gdy zdecydowana większość populacji jest zaszczepiona – w przeciwnym razie „zmarłoby zbyt wielu ludzi”.

Zapytany, czy „kiedykolwiek będziemy żyć tak, jak przed pandemią”, wirusolog z kliniki Charite odpowiedział: „Tak, absolutnie. Jestem tego całkowicie pewien.” Dodał, że wprawdzie przez kilka kolejnych lat w niektórych sytuacjach nadal trzeba będzie nosić maseczki, co będzie denerwujące. Ale będzie też „kilka korzyści”: wirus przyczynił się do rozwoju medycyny. „Technologia mRNA jest ogromnym przełomem, także jeśli chodzi o raka i inne choroby zakaźne, choćby takie jak grypa” – stwierdził Drosten.

Źródło: www.spiegel.de

Trzy porady dotyczące kariery, których lepiej nie słuchać

Przyjaciele, rodzina i „wszystkowiedzący” znajomi często udzielają wskazówek dotyczących kariery, które uważają za doskonałe rady. Ale dobre intencje to nie wszystko. Wiele z tych wskazówek to mity albo twierdzenia, które dawno temu się zdezaktualizowały. Dlatego jeśli kiedykolwiek otrzymacie jedną z poniższych porad dotyczących kariery – lepiej nie słuchajcie!

1) „Rób to, co kochasz – wtedy osiągniesz sukces!”

Koncepcja jest jasna: jeśli będziecie z pasją wykonywać swoją wymarzoną pracę, zawsze będziecie lepsi od innych, którzy po prostu robią to, co im się każe. Ale wymarzona praca nie zawsze jest dobrze płatna albo nie zawsze macie odpowiednie zdolności, by móc ją wykonywać. Między chęcią a możliwością zrobienia czegoś jest często spora przepaść.

Dlatego zawsze dobrze się zastanówcie, czy to, co chcielibyście robić, odpowiada także Waszym uzdolnieniom i umiejętnościom i czy ta praca jest dla Was opłacalna finansowo. Trzeba przecież opłacić czynsz – a nie da się żyć powietrzem i pasją zawodową.

2) „Koniecznie musisz pójść na studia.”

Jasne, w przypadku niektórych zawodów konieczne jest ukończenie studiów. Szczególnie jeśli chodzi o nauki przyrodnicze, takie jak biologia czy farmacja, często potrzebny jest nawet doktorat, by dostać pracę w tej dziedzinie.

Ale aby zarobić naprawdę dobre pieniądze, często wystarczy kształcenie zawodowe (niem. Ausbildung).

Co więcej, po jego ukończeniu ma się o wiele większe doświadczenie zawodowe niż maturzysta, który po długiej nauce w szkole idzie jeszcze na studia. Wiele firm z pewnością to doceni.

3) „Powinieneś przepracować w firmie co najmniej rok, zanim złożysz wypowiedzenie.”

Wielu pracowników ma obawy przed zbyt szybkim odejściem z firmy, uważając, że nie robi to dobrego wrażenia na osobach czytających ich CV. Ale czy naprawdę tak jest? W niektórych przypadkach to założenie może być słuszne, gdyż wielu potencjalnych przełożonych może obawiać się, że ten pracownik równie szybko opuści ich firmę.

Ale jeśli nie jesteście zadowoleni z nowej pracy i jesteście absolutnie przekonani, że nie chcecie być dłużej zatrudnieni w tej firmie, powinniście definitywnie złożyć wypowiedzenie. Przecież pozostawanie w niej to tylko niepotrzebna strata czasu. W końcu nasze społeczeństwo szybko się zmienia i mało kto pracuje przez całe życie w jednym i tym samym przedsiębiorstwie. Pracodawcy i rekruterzy są tego świadomi. Eksperci zalecają nawet, by nie pracować zbyt długo w jednej firmie, ale zmieniać pracę co dwa lata.

Źródło: www.wa.de

Telemarketing w Niemczech – więcej skarg dotyczących niechcianych ofert telefonicznych niż kiedykolwiek wcześniej

1

Jeszcze nigdy w Niemczech nie było tyle skarg dotyczących niechcianych ofert telefonicznych co w zeszłym roku. Dla firm, na które złożono już doniesienia, połączenia z zastrzeżonych numerów mogą stać się teraz jeszcze droższe.

W Niemczech padł rekord jesli chodzi o ilość skarg dotyczących niechcianej reklamy telefonicznej

Skargi na niechciane połączenia telemarketingowe osiągnęły w zeszłym roku nowy rekord. Federalna Agencja Sieci otrzymała 79.702 skarg dotyczących nielegalnej reklamy telefonicznej. To o około 26% więcej niż w roku ubiegłym, jak poinformował urząd w Bonn. Niechciane rozmowy reklamowe dotyczyły głównie ubezpieczeń, produktów finansowych i kontraktów energetycznych. Reklamy loterii i prenumerat czasopism również irytowały konsumentów.

Federalna Agencja Sieci bada skargi i może również nakładać grzywny na firmy reklamowe. W ubiegłym roku firmy musiały zapłacić łącznie 1,4 mln euro grzywien. W przyszłości kary te mogą być jeszcze surowsze, ponieważ w grudniu ubiegłego roku zwiększono zakres grzywien w przypadku numerów zastrzeżonych: zamiast dotychczasowej maksymalnej grzywny w wysokości 10.000 euro można teraz nakładać grzywny w wysokości do 300.000 euro.

Brak wyraźnego trendu

Reklama telefoniczna jest dozwolona tylko za uprzednią zgodą konsumentów. Numer musi być widoczny. Jochen Homann, szef Federalnej Agencji ds. Sieci, powiedział: „Nadal podejmujemy działania przeciwko firmom, które zajmują się niechcianą reklamą telefoniczną”. Sprawcy są ścigani „wszelkimi dostępnymi nam środkami”. Połączenia reklamowe z zastrzeżonych numerów są „niedopuszczalne”. Federalna Agencja ds. Sieci poinformowała, że to właśnie połączenia z numerów zastrzeżonych były szczególnie popularne w zeszłym roku. Zauważono również, że niektóre firmy telemarketingowe zmieniają numery telefonu i używają różnych.

W minionym roku urząd odnotował znacznie więcej skarg na niechcianą reklamę telefoniczną. Tendencja nie jest jednak jednoznaczna, ponieważ wcześniej miał miejsce spadek. Nie można wiarygodnie określić, jak duży jest problem, ponieważ skargi są jedyną wskazówką dla Federalnej Agencji ds. Sieci.

Ponad tysiąc wyłączonych numerów telefonów

Politycy z niepokojem przyjęli informację o dużej liczbie skarg. Poseł FDP, Reinhard Houben, zwrócił uwagę, że często dzwoniono na numery stacjonarne, które są w książce telefonicznej: „To duży problem dla osób starszych, które nadal często korzystają z telefonów stacjonarnych”. Zaapelował do agencji sieciowej o podjęcie ostrych działań przeciwko takim firmom. Możliwości, jakie daje zaostrzone prawo, „powinny również doprowadzić w tym roku do znacznie wyższych kar, jeśli natrętne firmy reklamowe po prostu będą dalej działać jak dotychczas”.

Federalna Agencja ds. Sieci zarejestrowała również coraz większą liczbę skarg dotyczących fałszywych SMS-ów i tak zwanego oszustwa typu „smishing”. Celem „smishingu” jest nakłonienie konsumentów do kliknięcia łącza, a następnie nieświadomego pobrania złośliwego oprogramowania. Federalna Agencja ds. Sieci natychmiast zareagowała i wyłączyła 1.110 numerów z powodu nadużyć.

Źródło: www.tagesschau.de

Protesty przed szpitalem uniwersyteckim w Dreźnie – studenci medycyny sprzeciwiają się demonstracjom koronawirusowym

3

Studenci medycyny zgromadzili się w czwartek przed Szpitalem Uniwersyteckim w Dreźnie, który miał być celem protestu przeciwko restrykcjom koronawirusowym. Studenci ustawili się w białych fartuchach przed szpitalem. Mieli tablice z napisami: „Impfen statt Schimpfen“ i „Keine Macht den Rücksichtslosen”.

Szeroko zakrojona akcja policji

W akcji udział wzięło łącznie 1.083 funkcjonariuszy saksońskiej policji prewencyjnej, służb ratunkowych z Turyngii i policji federalnej. 200 funkcjonariuszy zostało rozmieszczonych w okolicy szpitala, w celu zabezpieczenia go. Użyto również dwóch armatek wodnych i trału przeciwminowego.

Przepisy są dla wszystkich takie same

Od czwartkowego wieczoru na portalach społecznościowych pojawiło się wiele zbulwersowanych głosów, że policja spisała również dane osobowe studentów i otoczyła kontrdemonstratorów na Blasewitzer Straße, między innymi, aby ustalić ich dane osobowe. W sumie spisano tożsamość 22 uczestników akcji protestacyjnej.

Jednak według informacji gazety BILD, berlińska policja egzekwowała jedynie przepisy ustawy dot. restrykcji koronawirusowych, ponieważ czasami gromadziły się grupy studenckie liczące ponad dziesięć osób. A to jest zabronione zgodnie z przepisami obowiązującymi w Saksonii. Policja w Dreźnie zdementowała medialne doniesienia, jakoby służbom ratunkowym przeszkadzały m.in. białe fartuchy lekarskie noszone przez studentów i że w ten sposób złamali zakaz noszenia mundurów.

Reporterzy gazety BILD zauważyli, że policjanci zwracali studentom w fartuchach uwagę na zasadę 10 osób. Była też sytuacja, w której berlińscy funkcjonariusze otoczyli studentów medycyny. Służby omówiły przebieg swoich działań z szefem sekcji.

Wnioski? Przepisy to przepisy, reguła 10 osób musi zostać zachowana bez względu na cel spotkania. Należy przestrzegać zarządzenia saksońskiego, dane osobowe studentów mogą zostać spisane. Osoby poszkodowane mają możliwość wyrażenia swojej opinii na ten temat drogą sądową.

Sytuacja pod kontrolą

Do protestu przeciw restrykcjom covidowym wezwano za pośrednictwem portali społecznościowych. Sytuacja pozostała w dużej mierze spokojna.

„Udało nam się uniemożliwić zaplanowany większy spacer” – jak poinformowała policja. „Ciągle zmieniamy pozycję naszych służb i pozostajemy mobilni, aby zapobiec większym nielegalnym przemarszom”.

Funkcjonariusze przez głośniki informowali o rozporządzeniu w sprawie koronawirusa. Zgodnie z przepisami, obecnie dozwolone są tylko demonstracje z maksymalnie dziesięcioma uczestnikami.

Wokół szpitala uniwersyteckiego gromadziły się grupy do 50 osób. Zostali oni poproszeni przez policję, aby ruszyli dalej. Dane osobowe niektórych uczestników zostały spisane.

„Później policjanci znaleźli też kilka grup na terenie miasta, w tym przy Fetscherstraße, Stübellallee, Georgplatz i Pirnaischer Platz. Kiedy na miejsce przybyli funkcjonariusze, grupy częściowo się rozdzieliły, potem jednak szybko odnalazły się z powrotem – powiedział w czwartek wieczorem rzecznik policji Marko Laske.

W trakcie operacji ustalono tożsamość ponad 200 osób i wszczęto przeciwko nim postępowanie o wykroczenie administracyjne za naruszenie saksońskiego rozporządzenia dotyczącego koronawirusa. Postawiono również trzy zarzuty karne za zniewagę i trzy za stawianie oporu wobec funkcjonariuszy organów ścigania.

Kretschmer dziękuje studentom za podjęcie działań przeciwko protestom koronawirusowym

Premier Saksonii Michael Kretschmer (CDU) podziękował studentom. „Jasne i ważne przesłanie studentów @Medizin_TUD” – napisał w piątek polityk CDU na swoim Twitterze, a następnie dodał: „Dziękuję!”. Opublikował również zdjęcie z czwartkowej akcji. Uczestnicy trzymają na nim transparent z napisem: „Saksonio, zaszczep się”.

Źródło: www.bild.de

„Pflexit” trwa – 40 procent pracowników opieki w Niemczech rozważa odejście z zawodu

8

Według najnowszych badań wielu pracowników opieki w Niemczech chce odejść z zawodu. 40 procent ankietowanych rozważa rezygnację z zajmowania się osobami starszymi.

Bernadette Klapper, przewodnicząca niemieckiego stowarzyszenia zawodowego Deutscher Berufsverband für Pflegeberufe (DBfK), podczas prezentacji badań zainicjowanych przez wydawnictwo Vincentz Network powiedziała: „To jest alarmujące. Potrzebujemy zmian w opiece nad osobami starszymi.”

Stowarzyszenie zawodowe i Vincentz Network przeprowadziły ankietę z udziałem 700 pracowników zajmujących się opieką nad osobami starszymi. Według Klapper 96 procent respondentów stwierdziło, że ich zdaniem politycy nie rozumieją ich sytuacji.

Eksperci uważają prywatyzację za błąd

Ponad połowa ankietowanych stwierdziła ponadto, że wykonywana przez nich praca ma również wpływ na ich życie prywatne, powiedziała redaktor naczelna Vincentz Network Miriam von Bardeleben podczas prezentacji wyników badania.

Profesor Hermann Brandenburg z Wyższej Szkoły Filozoficzno-Teologicznej w Vallendarze koło Koblencji zaapelował do władz gminnych, by nie pozostawiały domów opieki samym sobie. Uważa za błąd tak daleko idące przekształcenie tego sektora w sektor prywatny w latach dziewięćdziesiątych i uważa za konieczną zmianę tego stanu rzeczy. Podkreślił, że nie tyle chodzi tu o małe prywatne domy opieki, co o te międzynarodowe sieci, które w międzyczasie pojawiły się na niemieckim rynku, które nastawione są wyłącznie na zysk.

Napływ coraz większej liczby pracowników z zagranicy nie jest rozwiązaniem

Brandenburg skrytykował też próbę rozwiązania problemu niedoboru wykwalifikowanych pracowników poprzez rekrutację coraz większej liczby opiekunów z zagranicy. Jak stwierdził, zasmuca go to, że Niemcy nie są w stanie zapewnić odpowiedniej, profesjonalnej opieki dla osób w podeszłym wieku i umierających. Potrzebna jest „wizja dobrego życia w domu opieki”, której brakuje politykom – dodał profesor.

W badaniu 59 procent respondentów stwierdziło, że wyższe płace zwiększyłyby atrakcyjność zawodu i pomogłyby zatrzymać wykwalifikowanych pracowników. Znacznie więcej jednak uważa, że ważniejszy jest wyższy poziom zatrudnienia, dobre kształcenie zawodowe i podnoszenie swoich kompetencji.

Wydawnictwo Vincentz Network podało, że według obliczeń ekspertów do 2030 roku w Niemczech będzie brakowało około 500.000 pracowników opieki.

Źródło: www.welt.de

Policja w Hamburgu zakazuje demonstracji przeciwników szczepień – ale zezwala na kontrdemonstrację

Policja w Hamburgu zakazała zaplanowanej na sobotę demonstracji przeciwników szczepień i obostrzeń pandemicznych. Taka decyzja zapadła w związku z gwałtownym wzrostem liczby nowych zakażeń koronawirusem, aby zapobiegać dalszemu rozprzestrzenianiu się pandemii. Poinformował o tym w czwartek rzecznik policji Holger Vehren. Ponieważ duża część ze spodziewanych około 11-15 tysięcy uczestników – tyle osób pojawiło się na demonstracji w miniony weekend – to przeciwnicy szczepień, władze obawiają się, że nie będą oni przestrzegać obowiązujących przepisów mających na celu zapobieganie zakażeniom.

Organizatorzy podjęli kroki prawne przeciwko zakazowi demonstracji

Niemiecki urząd ds. zdrowia, z którym policja uzgodniła tę decyzję, doszedł do wniosku, że w obecnych okolicznościach zgromadzenia są dopuszczalne tylko wtedy, gdy wszyscy uczestnicy noszą maseczki. Uznano, że na podobnych zgromadzeniach w przeszłości tak nie było i dlatego trudno oczekiwać, że tym razem będzie inaczej. Rzecznik policji powiedział też, że osoba, która zarejestrowała zgromadzenie, nie wykazała chęci współpracy i dała jasno do zrozumienia, że chce by zgromadzenie przebiegło dokładnie w taki sam sposób, jak w poprzednich tygodniach, nie inaczej. Z kolei zaplanowana na sobotę kontrdemonstracja będzie mogła się odbyć. „Zakładamy, że jej uczestnicy będą mieli założone maseczki” – stwierdził Vehren.

Niemiecka Agencja Prasowa doniosła, że osoba, która rejestrowała zgromadzenie podjęła już kroki prawne przeciwko decyzji o zakazie. Rzecznik sądu powiedział agencji dpa, że pilny wniosek w tej sprawie został złożony w sądzie administracyjnym w czwartek po południu.

Opozycja krytykuje zakaz demonstracji

Opozycja w radzie miejskiej krytycznie ocenia ten zakaz. Wiceprzewodnicząca grupy parlamentarnej CDU Anke Frieling uważa, że decyzja o zakazie jest kontrowersyjna: „Oczywiście, obowiązujące przepisy muszą być przestrzegane, zwłaszcza w szczytowej fazie pandemii. Ale odwoływanie na krótko przed demonstracji zapowiedzianej na najbliższą sobotę, po tym jak przez wiele miesięcy zezwalało się na podobne lub inne demonstracje, może być co najmniej kwestionowane.”

Deniz Celik z Partii Lewicy nazwał zakaz demonstracji „całkowicie nieproporcjonalnym”. Potrzebna jest raczej rzeczowa krytyka stanowiska przeciwników szczepień i obostrzeń, dodał lewicowy polityk Keyvan Taheri. „Takie autorytarne metody jak zakazy zgromadzeń są złą odpowiedzią na konflikty społeczne”. Dlatego też Lewica poparła wezwanie do kontrdemonstracji.

Krytykę wyrazili także politycy z AfD Hamburg. „Wolność zgromadzeń jest jednym z naszych najważniejszych demokratycznych praw. Zakaz demonstracji jest oburzający, skandaliczny i nieproporcjonalny” – napisano w oświadczeniu.

W piątek demonstracje na rzecz ochrony klimatu

W piątek ulicami przemaszerują aktywiści inicjatywy na rzecz klimatu „Fridays for Future”, którzy zapowiedzieli kilka demonstracji w północnych Niemczech. W Hamburgu w akcję mają się też włączyć rowerzyści.

Działania te skierowane są m.in. przeciwko planom Komisji Europejskiej, która chce przynajmniej częściowo zaklasyfikować gaz ziemny i energię jądrową jako „zielone” źródła energii i tym samym wspierać je finansowo. Niemiecki rząd musi jednoznacznie odrzucić propozycję Komisji Europejskiej – zażądała rzeczniczka Darya Sotoodeh. Demonstracje mają się odbyć m.in. w Düsseldorfie, Frankfurcie, Getyndze, Kolonii i Fryburgu.

Źródło: www.welt.de