Trzy najczęstsze błędne przekonania na temat wariantu Omikron – jak jest naprawdę?

Omikron stał się już dominującym wariantem koronawirusa w Niemczech. Niektóre jego cechy odróżniają go od wcześniej dominującego wariantu Delta. Na temat wariantu Omikron krąży wiele błędnych opinii. A jakie są fakty?

Błąd 1: Przebieg choroby po zakażeniu wariantem Omikron koronawirusa jest niemal zawsze łagodny

Uwaga, to pułapka! Tak, jest dobra wiadomość jeśli chodzi o wariant Omikron: zakażenie nim często nie wywołuje tak silnych dolegliwości, jak w przypadku poprzednich wariantów. Jednak najnowsze badania pokazują, że w przypadku osób niezaszczepionych ryzyko ciężkiego przebiegu choroby jest tylko o około 25% mniejsze niż w przypadku zakażenia wariantem Delta. Oznacza to, że ci, którzy już wcześniej należeli do grup ryzyka z powodu zaawansowanego wieku lub przewlekłych chorób, w tym także otyłości – nadal do nich należą, tyle że ryzyko jest teraz nieco mniejsze.

U osób, które są po trzeciej dawce szczepionki, przebieg choroby raczej nie będzie ciężki, o ile nie należą one do grupy ryzyka.

Jednak bardzo ważne jest, by pamiętać, że kiedy Światowa Organizacja Zdrowia mówi o „łagodnym przebiegu”, ma na myśli coś innego niż my, gdy używamy tego terminu w języku potocznym. Ściśle rzecz biorąc, według WHO „łagodny” przebieg choroby obejmuje prawie wszystko, co jest się w stanie znieść pozostając w domu, włączając w to gorączkę, ból kończyn utrzymujący się przez kilka dni, duszności, jeśli nie jest wymagane podłączenie do respiratora.

Im dłuższy kontakt z osobą zakażoną, tym większe ryzyko wystąpienia poważnych objawów. Jeśli więc ktoś miał jedynie krótki kontakt z osobą zakażoną, był od niej oddalony lub miał założoną maseczkę, ma większe szanse na łagodny przebieg choroby w przypadku zakażenia.

Błąd 2: Teraz i tak nie można zapobiec infekcji, nawet jeśli jest się osobą zaszczepioną

To nie jest całkowicie nieprawdziwe! Z badań wynika bowiem, że nawet osoby zaszczepione prędzej czy później się zarażą. Ale też nie jest to całkiem słuszne! Albowiem dotyczy to przede wszystkim fazy, w której można zrezygnować ze wszystkich środków, ponieważ szpitale nie są już przeciążone, a na kwarantannie nie przebywa połowa społeczeństwa.

Do tego czasu – i to jest dobra wiadomość – każdy może chronić się przed Omikronem za pomocą tych samych środków, co w przypadku innych wariantów: poprawnie założone maseczki FFP2, dystans, wietrzenie pomieszczeń, unikanie dużych skupisk ludzi.

Gdyż wbrew temu, co zakładano jeszcze kilka tygodni temu, Omikron nie jest jako taki znacząco bardziej zakaźny niż jego poprzednicy. Rozprzestrzenia się on tak szybko głównie dlatego, że także osoby zaszczepione mogą go przenosić.

Ponadto, w przypadku Omikrona miano wirusa często wzrasta bardzo gwałtownie w krótkim czasie, więc wynik szybkiego testu może być nieważny już po kilku godzinach.

Błąd 3: Szczepionki nie są skuteczne na wariant Omikron, więc nie warto w ogóle wykonywać szczepień przypominających

To nieprawda! Wiadomo już, że szczepionka nadal zapewnia dobrą ochronę przed chorobą COVID-19, nawet w przypadku zakażenia wariantem Omikron. Ale tylko wtedy, gdy przyjęło się dawkę przypominającą.

Wbrew temu, co sądzono jeszcze kilka miesięcy temu, przyjęcie trzeciej dawki szczepionki przeciwko koronawirusowi nie jest jedynie szczepieniem przypominającym, dzięki któremu ponownie zwiększa się liczba przeciwciał w organizmie. Wykazano, że dopiero po przyjęciu trzeciej dawki jest się w w pełni zaszczepionym, tak jak ma to miejsce w przypadku szczepienia przeciwko polio lub tężcowi. To oznacza, że dzięki dawce przypominającej uzyskuje się efekt ochronny, którego nie było jeszcze dwa tygodnie po otrzymaniu drugiej dawki preparatu.

Dotyczy to zwłaszcza wariantu Omikron, mimo że preparat, przy pomocy którego wykonuje się szczepienia przypominające, nie został jeszcze dostosowany do tej mutacji. Ryzyko hospitalizacji jest o połowę mniejsze niż u osób, które przyjęły dwie dawki szczepionki. Ponadto osoby po trzeciej dawce w mniejszym stopniu przenoszą wirusa na siebie nawzajem, nawet w rodzinie, co wykazały badania przeprowadzone w Anglii.

Źródło: www.ndr.de

Niemcy: z powodu pandemii koronawirusa termin wymiany prawa jazdy przedłużony o pół roku

1

Kierowcy w Niemczech mają mieć więcej czasu na wymianę starych praw jazdy. Pierwszy termin – dla osób urodzonych między 1953 a 1958 rokiem – tak naprawdę upłynąłby już w najbliższą środę. Naruszenia obowiązku wymiany nie będą jednak na razie karane ze względu na obecną sytuację pandemiczną. Tak zdecydowała Konferencja Ministrów Spraw Wewnętrznych Niemiec pod przewodnictwem ministra spraw wewnętrznych Bawarii Joachima Herrmanna (CSU). Decyzja została ogłoszona w poniedziałek przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Bawarii.

Termin wymiany przedłużony do lipca

Termin wymiany ma zostać przedłużony o pół roku (nowy deadline to 19 lipca 2022 roku). Dotyczy on wszystkich kierowców urodzonych między 1953 a 1958 rokiem, posiadających stare papierowe dokumenty wydane do dnia 31 grudnia 1998 roku.

Nie będą nakładane mandaty

Bawaria niezwłocznie przedłoży w Bundesracie wniosek o zmianę rozporządzenia o prawach jazdy, zapowiedział Herrmann. Do czasu wejścia w życie znowelizowanych przepisów policja nie ma nakładać mandatu przewidzianego za to wykroczenie w wysokości dziesięciu euro. „W międzyczasie jednak wszyscy, których to dotyczy, powinni jak najszybciej zająć się wymianą dokumentu” – powiedział Herrmann. Trzeba liczyć się z kilkutygodniowym okresem oczekiwania na wydanie nowego prawa jazdy.

Unijne prawo jazdy jest uważane za odporne na fałszerstwa

Do 2033 roku w Niemczech trzeba będzie wymienić około 43 milionów praw jazdy. Wynika to z regulacji unijnych. W przyszłości prawa jazdy mają być odporne na fałszerstwa i jednolite w całej Unii Europejskiej. Ponadto wszystkie prawa jazdy mają być rejestrowane w bazie danych, aby uniknąć nadużyć.

Z powodu pandemii trudniej o termin w wydziale komunikacji

Niemiecki automobilklub ADAC wyjaśnił, że ministrowie spraw wewnętrznych krajów związkowych zareagowali w ten sposób na dłuższe terminy oczekiwania w urzędach spowodowane rosnącą liczbą przypadków zakażeń koronawirusem. Dzięki tej decyzji posiadacze starych praw jazdy, którzy zobowiązani są do ich wymiany w tym roku, mogą przez najbliższe miesiące poruszać się po drogach nie obawiając się mandatu za to, że nie wymienili na czas starego dokumentu.

Jednak niezależnie od tego powinni oni jak najszybciej skorzystać z przedłużenia terminu i umówić termin wizyty w wydziale komunikacji (Führerscheinstelle).

Terminy dla kolejnych roczników 

Aby procedura wymiany poszła sprawnie i nie wszyscy jednocześnie udali się do wydziału komunikacji, czas na wymianę papierowych dokumentów zróżnicowany jest według daty urodzenia. Do 19 stycznia 2023 roku wymiany będą musieli dokonać kierowcy urodzeni w latach 1959-1964. Ostatni termin to 19 stycznia 2033 roku. Dotyczy on kierowców urodzonych przed 1953 rokiem – a także praw jazdy wydanych w okresie od 2012 roku do 18 stycznia 2013 roku. Prawa jazdy wydane po tej dacie są już zgodne z nowymi wymogami UE.

Według Federalnego Ministerstwa Transportu po upływie wyznaczonych terminów wymiany stare prawo jazdy traci ważność. Dodatkowo nakładany jest mandat w wysokości dziesięciu euro. Jak podaje ADAC, wymiana kosztuje 25 euro.

Źródło: www.t-online.de

Obowiązek szczepień w niemieckiej opiece zdrowotnej – od połowy marca grożą upomnienia

Sytuacja robi się niewygodna dla niezaszczepionych pracowników w sektorze zdrowia i opieki w Niemczech. Najpóźniej do 15 marca muszą oni udowodnić, że zostali zaszczepieni lub przechorowali COVID-19 i należą do grona ozdrowieńców. Każdy, kto odmówi przedstawienia takiego dowodu, poniesie poważne konsekwencje. Jednak wypowiedzenie stosunku pracy jest ostatecznością.

Najpierw upomnienie – zwolnienie to ostateczność

Pracownicy gabinetów lekarskich, którzy nie są w stanie przedstawić dowodu szczepienia lub powrotu do zdrowia po wejściu w życie obowiązkowych szczepień przeciw koronawirusowi, mogą spodziewać się w pierwszej kolejności upomnienia, a ostatecznie nawet zwolnienia z pracy. Wynika to z arkusza informacyjnego Niemieckiego Stowarzyszenia Lekarzy Rodzinnych, o czym najpierw informowała Niemiecka Sieć Redakcyjna.

Obowiązek szczepień przewiduje, że pracownicy placówek opieki zdrowotnej, takich jak gabinety lekarskie, szpitale i domy opieki muszą do 15 marca udowodnić, że zostali w pełni zaszczepieni lub są ozdrowieńcami. Ma to na celu lepszą ochronę pacjentów i osób wymagających opieki przed zachorowaniem na koronawirusa. Jeśli pracownicy odmówią przedstawienia takiego dowodu, wydział zdrowia może zabronić im wejścia do gabinetu lekarskiego lub pracy w nim, zgodnie z informacją na stronie internetowej Stowarzyszenia Lekarzy Rodzinnych. „W takich przypadkach pracownicy ci zasadniczo nie powinni mieć już prawa do wynagrodzenia”.

Jeśli pracownik odmówi przedstawienia dowodu szczepienia lub rekonwalescencji lub zaświadczenia stwierdzającego, że szczepienie nie jest wskazane ze względów medycznych, może zostać nawet zwolniony z pracy, lecz takie rozwiązanie traktowane jest jako ostateczność – wyjaśnia stowarzyszenie. „Zgodnie z zasadą proporcjonalności najpierw należy wydać upomnienie”.

Obowiązek szczepienia spoczywa również na dozorcach

Obowiązek zaszczepienia dotyczy nie tylko personelu medycznego w gabinetach, ale także wszystkich pozostałych pracowników takich jak personel sprzątający, dozorcy, personel zajmujący się transportem czy pracownicy kuchni. Każdy, kto nie może złożyć zaświadczenia do 15 marca, nie może być zatrudniony. Właściciel gabinetu musi niezwłocznie poinformować o tym wydział zdrowia. Pracownicy, którzy pomimo wezwania ze strony wydziału zdrowia nie przedstawią dowodu w rozsądnym terminie, mogą liczyć się z grzywną w wysokości do 2.500 euro.

Większość jest zaszczepiona

Jednak Niemieckie Stowarzyszenie Lekarzy Rodzinnych zakłada, że problem będzie dotyczył niewielu pracowników. „Zdecydowana większość lekarzy ogólnych i personelu przychodni poddała się wcześnie zaszczepieniu – zarówno w celu ochrony samego siebie przed chorobą, jak i, oczywiście, w celu ochrony pacjentów” – powiedział przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Lekarzy Rodzinnych, Ulrich Weigeldt, w wywiadzie dla RND. „Dlatego liczba osób, dla których nowe przepisy dotyczące obowiązkowych szczepień okażą się uciążliwe, będzie raczej niewielka”.

Źródło: www.n-tv.de

Wirusolog Stöhr pełen optymizmu: „Zbliża się koniec pandemii”

Siedmiodniowa zapadalność na koronawirusa w Niemczech osiągnęła najwyższy poziom od początku pandemii. Według Instytutu Roberta Kocha wartość ta wzrosła w poniedziałek 17 stycznia do 528,2. Mimo to liczba pacjentów z COVID-19 przebywających na oddziałach intensywnej terapii stale się zmniejsza. Dla wirusologa Klausa Stöhra jest to powód do optymizmu. W wywiadzie dla ntv stwierdził: „Zbliża się koniec pandemii”.

Zakażenie po szczepieniu sposobem na wyjście z pandemii?

Niemniej jednak eksperci ostrzegają przed ekstremalną liczbą nowych przypadków zakażeń w nadchodzących tygodniach. Na przykład Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła ostatnio, że w ciągu dwóch miesięcy ponad połowa ludności Europy może być zakażona wariantem Omikron koronawirusa. „I to może być droga wyjścia z pandemii dla wszystkich, a zwłaszcza dla tych szczególnie narażonych: zaszczepić się i dzięki temu być potem lepiej chronionym w przypadku nieuniknionej infekcji” – komentuje Stöhr prognozę WHO w wywiadzie dla ntv. Dodał, że od początku pandemii było jasne, że z czasem wszyscy się zarażą.

Ważną rolę odgrywa w tym szczepienie przeciwko koronawirusowi. Zdaniem wirusologa dzięki szczepieniu, a następnie przebytej infekcji, uzyska się długotrwałą odporność. Szczepienie przypominające jesienią byłoby wówczas zalecane już tylko dla najbardziej zagrożonych grup.

Lauterbach: Omikron nie oznacza końca pandemii

Mimo to eksperci tacy jak federalny minister zdrowia Karl Lauterbauch ostrzegają przed zakażeniem, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby niezaszczepione. „Osoba niezaszczepiona, który zarazi się teraz wariantem Omikron, będzie w niewielkim stopniu chroniona przed innymi wariantami jesienią” – ostrzegł polityk w niedzielę na Twitterze.

Źródło: www.rtl.de

Czy kiedykolwiek wrócimy do życia sprzed pandemii? Niemiecki wirusolog Drosten ocenia sytuację

Czy kiedykolwiek będziemy żyć tak, jak przed pandemią koronawirusa? A jeśli tak, to kiedy? Wirusolog Christian Drosten postrzega wariant Omikron jako szansę na wejście w stan endemiczny. Warunkiem jest jednak odporność społeczeństwa. Liczy też na kolejny „kamień milowy” w walce z koronawirusem.

Czy wrócimy do życia sprzed pandemii?

Wirusolog Christian Drosten dostrzega „szansę” w łagodniejszej odmianie koronawirusa, jakim jest Omikron i daje nadzieję na życie, jak przed pandemią. Na pytanie, czy „kiedykolwiek będziemy żyć tak, jak przed pandemią”, naukowiec z berlińskiej organizacji Charité powiedział w wywiadzie dla „Tagesspiegel am Sonntag”: „Tak, jestem tego całkowicie pewien”.

W pewnych sytuacjach trzeba będzie nosić maski jeszcze przez kilka lat, co jest na pewno denerwujące. Ale będzie też „kilka korzyści”: wirus sprawił, że medycyna bardzo poszła do przodu. „Technologia mRNA to ogromny przełom, także w przypadku raka i innych chorób zakaźnych, wystarczy pomyśleć o grypie”.

„Wszyscy muszą przechorować koronawirusa, nie ma alternatywy”

Drosten powiedział, że prędzej czy później wszyscy będą musieli zarazić się Sars-Cov-2. „Tak, musimy przez to przejść, nie ma alternatywy” – uważa Drosten. „W dłuższej perspektywie nie możemy utrzymać ochrony immunologicznej całej populacji za pomocą szczepionki przypominającej co kilka miesięcy”. Musi to zrobić sam wirus. „Wirus musi się rozprzestrzeniać, ale przy założeniu szczepień ochronnych, które będą już mocno zakotwiczone w populacji ogólnej” – inaczej „zmarłoby zbyt wiele osób”. Lekkie zachorowanie i podstawa, jaką są szczepienia, przypomina jadący pociąg, na który wskakujecie. W pewnym momencie musicie po prostu na niego wskoczyć, bo inaczej nigdzie nie dojedziecie.”

Omikron jako szansa

Dobra wiadomość jest taka: w tej chwili wspomniany „pociąg” jedzie wolno, bo Omikron nie powoduje tak dużo ciężkich przypadków chorobowych. Drosten, zapytany, czy widzi w Omikronie szansę na wejście w stan endemiczny, powiedział: „Teraz byłaby to dobra okazja, przy założeniu wysokiej odporności społeczeństwa”. Zwłaszcza, że nikt nie może wykluczyć, że zachorowania znów nabiorą tempa.

Drosten powiedział, że odporność populacji wśród dorosłych rozwija się w dobrym kierunku: „Populacja buduje odporność i ją utrzymuje”. Niemcy są teraz na takim etapie, że już wkrótce będą mogli ogłosić zakończenie pandemii i przejść w fazę endemiczną.

„Ale ze względu na wysoki odsetek osób starszych w populacji, musimy to zrobić w Niemczech poprzez szczepienia. Inaczej zbyt wiele osób umarłoby z powodu zachorowania” – powiedział Drosten gazecie. Niemcy „przeszły już sporą część tej drogi dzięki szczepieniom”, ale teraz „musimy to skończyć, abyśmy mogli osiągnąć fazę endemiczną w ciągu 2022 r. i ogłosić koniec pandemii”.

Kolejnym kamieniem milowym w walce z koronawirusem jest „szczepionka żywa”

Drosten uważą „szczepionkę żywą” osłabionym wirusem lub jego nowoczesną odmianą jako „kolejny kamień milowy” w walce z koronawirusem. Szczepionka stosowana byłaby do nosa, aby wywołać odporność śluzówkową. To byłaby znacznie lepsza ochrona przed transmisją wirusa, byłby to kolejny kamień milowy w walce z COVID-19”.

Jednak przyszłej zimy wirusolog spodziewa się kolejnego gwałtownego wzrostu zachorowalności. „I prawdopodobnie będziemy musieli ponownie nosić maski w pomieszczeniach, ponieważ ochrona przed transmisją wirusa trochę spadnie i trzeba będzie chronić tę bardziej wrażliwą część populacji”.

Źródło: www.rtl.de

Dr Christoph Specht o fali zakażeń wariantem Omikron: w ciągu najbliższych dwóch miesięcy wszyscy otrzymają pozytywny wynik testu na koronawirusa

Fala zakażeń wariantem Omikron przetacza się przez Niemcy. Eksperci podejrzewają, że zanim sytuacja się uspokoi, liczba zakażeń gwałtownie wzrośnie. Tego samego zdania jest dr Christoph Specht, lekarz pierwszego kontaktu i dziennikarz medyczny. W wywiadzie dla ntv stwierdził, że najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch miesięcy każdy w którymś momencie otrzyma pozytywny wynik testu. Wkrótce trzeba się będzie do tego przyzwyczaić. Prognoza Światowej Organizacji Zdrowia jest równie dramatyczna. WHO ostrzegła niedawno, że w ciągu dwóch miesięcy ponad połowa mieszkańców Europy może zostać zakażona wariantem Omikron.

Ze względu na ogromną liczbę zakażeń nie będzie już możliwe potwierdzenie każdej infekcji testem PCR, zakłada Specht. Przede wszystkim nie będzie już możliwe przetestowanie wszystkich, którzy mieli kontakt z osobą zakażoną.

Czołowy amerykański wirusolog Fauci: najbardziej ucierpią osoby niezaszczepione

Także Anthony Fauci, amerykański immunolog i doradca prezydenta, uważa, że niezwykle zaraźliwy wariant Omikron koronawirusa prędzej czy później „dopadnie” prawie wszystkich. W wywiadzie dla Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (Center for Strategic and International Studies, CSIS) powiedział, że zarażą się także osoby zaszczepione, ale większość z nich nie ucierpi tak mocno, nie będzie musiała iść do szpitala, nie będzie wśród nich tylu przypadków zgonów. Najbardziej poszkodowani będą ci, którzy wciąż nie są zaszczepieni, powiedział Fauci.

Źródło: www.rtl.de

Niemcy: osoby lepiej wykształcone częściej jeżdżą na rowerze

3

Zdaniem pewnego naukowca z Uniwersytetu w Kolonii osoby lepiej wykształcone częściej korzystają z roweru. W 2018 roku mieszkańcy niemieckich miast, którzy ukończyli szkołę średnią, jeździli na rowerze średnio 70 minut tygodniowo, a ci bez matury – tylko 42 minuty. Jeśli chodzi o mieszkańców wsi różnica nie była już tak duża, ale nawet tam osoby lepiej wykształcone częściej korzystały z roweru. Jeszcze w 1996 roku sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.

Dane oparte na informacjach udzielonych przez ponad 55.000 respondentów

Socjolog Ansgar Hudde z Uniwersytetu w Kolonii opublikował ostatnio w specjalistycznych czasopismach wyniki badań na ten temat. Opierały się one na reprezentatywnych danych z raportów Deutsches Mobilitätspanel (MOP) dotyczących lat 1996-2018 oraz opracowanego przez Federalne Ministerstwo Transportu dokumentu „Mobilität in Deutschland 2017”.

W statystykach ujęto w sumie około 800.000 podróży odbytych przez ponad 55.000 respondentów oraz użyte w tym celu środki transportu.

Aby sprawdzić, czy korelacja między wykształceniem a jazdą na rowerze nie jest przypadkiem tylko pozorna, Hudde uwzględnił w swoich analizach podstawowe informacje o ankietowanych. Chodzi o to, że ci, którzy pracują na zmiany, mogliby rzadziej jeździć na rowerze tylko dlatego, że w nocy jest to raczej mało przyjemne. Naukowiec podkreślił jednak, że nawet po uwzględnieniu w statystyce takich czynników, jak na przykład długość trasy, wiek, dochody i miejsce zamieszkania, różnice w wykształceniu nadal odgrywają rolę.

Osoby o niższym poziomie wykształcenia częściej wykorzystują samochód po to, by pokazać, że odniosły sukces zawodowy

Hudde stwierdził, że jeszcze w 1996 roku z roweru korzystały w podobnym stopniu osoby o różnym poziomie wykształcenia. Ale od tamtej pory wiele się zmieniło. W grupie osób z wyższym wykształceniem czas korzystania z tego środka transportu jest obecnie dwa razy dłuższy niż w 1996 roku. Nie bez znaczenia jest fakt, że z rowerem wiąże się teraz jasny przekaz. Na przykład na randce w ciemno można wiele o sobie powiedzieć, przyjeżdżając na rowerze – a nie w dużym SUV-ie.

Osoby o niższym poziomie wykształcenia częściej wykorzystują samochód po to, by pokazać, że odniosły sukces zawodowy. Osoby lepiej wykształcone są mniej narażone na ryzyko bycia postrzeganymi jako biedne lub nie odnoszące sukcesów.

„Kiedy pani profesor przyjeżdża na uczelnię rowerem, nikt nie myśli: „Och, nie stać jej na samochód”. Zamiast tego ludzie myślą: „Fajnie, jest świadoma ekologicznie.”” Innym przykładem jest Cem Özdemir, który w grudniu w nowo utworzonym rządzie Olafa Scholza objął stanowisko ministra rolnictwa i polityki żywnościowej i na ceremonię zaprzysiężenia przyjechał rowerem. „Wszyscy wiedzą, że mógłby jeździć Mercedesem klasy S” – powiedział Hudde. „Ale jemu chodzi o przekaz. I jest on zrozumiały.”

Źródło: www.tagesspiegel.de

Instytut Roberta Kocha: zaświadczenie o statusie ozdrowieńca ważne tylko przez trzy miesiące

Do tej pory w Niemczech osoby, które przeszły COVID-19, przez 180 dni uznawane były za ozdrowieńców. Instytut Roberta Kocha opublikował jednak nowe wytyczne dotyczące zaświadczenia o statusie ozdrowieńca, obowiązujące od 15 stycznia. Teraz będzie ono ważne jedynie przez trzy miesiące, a nie sześć. Po tym czasie zalecane jest szczepienie przypominające. Za ozdrowieńca uznaje się osobę, która jest w stanie przedstawić pozytywny wynik testu PCR sprzed co najmniej 28 dni.

Zmiana jest kontrowersyjna – na Twitterze pojawiły się komentarze przeciwników obostrzeń pandemicznych, którzy pisali, że osoby niezaszczepione będą teraz po kilku miesiącach „wykluczane z życia społecznego”. Ich zdaniem w ten sposób Instytut Roberta Kocha chciał zwiększyć presję na osoby niezaszczepione.

W Niemczech 75 procent populacji otrzymało pierwszą dawkę szczepionki, 72,6 procent jest już po drugiej dawce. Według stanu na dzień 16 stycznia 46,6 procent społeczeństwa przyjęło również przypominającą dawkę szczepionki. Od początku pandemii koronawirusem zaraziło się prawie osiem milionów obywateli.

Źródło: www.t-online.de

Fala zakażeń wariantem Omikron w Niemczech: Lauterbach ostrzega, Drosten rozbudza nadzieję

Liczba zakażeń koronawirusem w Niemczech gwałtownie rośnie, szpitale się zapełniają. Minister zdrowia Lauterbach obawia się wielu zgonów. Z kolei wirusolog Drosten widzi powody do optymizmu.

Nowy rekord zachorowań w Niemczech

Federalny minister zdrowia Karl Lauterbach ostrzega przed dużą liczbą zgonów i przeciążeniem szpitali w związku z falą zakażeń wariantem Omikron. „Czekają nas w Niemczech bardzo trudne tygodnie” – powiedział polityk SPD w wywiadzie dla gazety „Bild am Sonntag”. „Nie powinniśmy czuć się bezpiecznie patrząc na spadającą obecnie liczbę hospitalizacji, zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii”.

Zdaniem polityka SPD sytuacja w klinikach wkrótce znów się pogorszy. W tej chwili chorują głównie ludzie młodsi, którzy spotykają się z wieloma osobami. Gdy zarażą się starsi, liczba hospitalizacji znów wzrośnie. „W zależności od rozwoju sytuacji może wówczas zabraknąć miejsc nie tylko na oddziałach intensywnej terapii, ale także na zwykłych oddziałach. Istnieje groźba zamknięcia całych oddziałów” – powiedział Lauterbach.

Instytut Roberta Kocha poinformował w niedzielę rano o kolejnym szczycie zachorowań w Niemczech. Liczba nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców w ciągu tygodnia wyniosła 515,7. Dzień wcześniej wskaźnik kształtował się na poziomie 497,1. Urzędy ds. zdrowia w Niemczech zgłosiły do Instytutu Roberta Kocha w sumie 52.504 dobowych zakażeń koronawirusem. Tydzień temu odnotowano 36.552 nowych zakażeń.

Nie planuje się zamykania szkół ani lockdownu

Według danych Niemieckiego Stowarzyszenia Szpitali (DKG – Deutsche Krankenhausgesellschaft) szpitale już odczuwają pierwsze skutki fali zakażeń wariantem Omikron. Zauważalny jest wzrost liczby przyjęć pacjentów chorych na COVID-19. „Już teraz widzimy ten wzrost na zwykłych oddziałach w niektórych regionach, na przykład w Bremie, Berlinie, Hamburgu i Szlezwiku-Holsztynie” – powiedział w wywiadzie dla dziennika „Augsburger Allgemeine” przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Szpitali Gerald Gaß. „W przeciwieństwie do poprzednich fal, w nadchodzących tygodniach pacjenci będą zapewne częściej trafiać na zwykłe oddziały, ponieważ prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu choroby w przypadku zakażenia wariantem Omikron jest mniejsze” – wyjaśnia.

Według Lauterbacha decyzja o tym, czy obecne obostrzenia są wystarczające, zapadnie na najbliższej konferencji premierów zaplanowanej na 24 stycznia. Sprzeciwia się jednak zamykaniu szkół czy wprowadzaniu lockdownu. Preferuje inne podejście: chce, by szczepienia przypominające dawały obywatelom jeszcze większe korzyści.

Pandemia COVID-19 wkrótce zmieni się w endemię?

Z kolei wirusolog Christian Drosten widzi w wariancie Omikron, który charakteryzuje się łagodniejszym przebiegiem choroby, szansę na to, że pandemię zastąpi endemia. Wirusolog powiedział w wywiadzie dla „Tagesspiegel am Sonntag”: „Byłaby teraz na to szansa, pod warunkiem masowej odporności”. Drosten powiedział, że wszyscy ludzie prędzej czy później będą musieli zarazić się Sars-CoV-2. „Na dłuższą metę nie możemy ciągle uodparniać całej populacji co kilka miesięcy poprzez szczepienia przypominające”. To właśnie musi zrobić wirus, powiedział. Jego zdaniem wirus musi się rozprzestrzeniać, ale w sytuacji gdy zdecydowana większość populacji jest zaszczepiona – w przeciwnym razie „zmarłoby zbyt wielu ludzi”.

Zapytany, czy „kiedykolwiek będziemy żyć tak, jak przed pandemią”, wirusolog z kliniki Charite odpowiedział: „Tak, absolutnie. Jestem tego całkowicie pewien.” Dodał, że wprawdzie przez kilka kolejnych lat w niektórych sytuacjach nadal trzeba będzie nosić maseczki, co będzie denerwujące. Ale będzie też „kilka korzyści”: wirus przyczynił się do rozwoju medycyny. „Technologia mRNA jest ogromnym przełomem, także jeśli chodzi o raka i inne choroby zakaźne, choćby takie jak grypa” – stwierdził Drosten.

Źródło: www.spiegel.de

Trzy porady dotyczące kariery, których lepiej nie słuchać

Przyjaciele, rodzina i „wszystkowiedzący” znajomi często udzielają wskazówek dotyczących kariery, które uważają za doskonałe rady. Ale dobre intencje to nie wszystko. Wiele z tych wskazówek to mity albo twierdzenia, które dawno temu się zdezaktualizowały. Dlatego jeśli kiedykolwiek otrzymacie jedną z poniższych porad dotyczących kariery – lepiej nie słuchajcie!

1) „Rób to, co kochasz – wtedy osiągniesz sukces!”

Koncepcja jest jasna: jeśli będziecie z pasją wykonywać swoją wymarzoną pracę, zawsze będziecie lepsi od innych, którzy po prostu robią to, co im się każe. Ale wymarzona praca nie zawsze jest dobrze płatna albo nie zawsze macie odpowiednie zdolności, by móc ją wykonywać. Między chęcią a możliwością zrobienia czegoś jest często spora przepaść.

Dlatego zawsze dobrze się zastanówcie, czy to, co chcielibyście robić, odpowiada także Waszym uzdolnieniom i umiejętnościom i czy ta praca jest dla Was opłacalna finansowo. Trzeba przecież opłacić czynsz – a nie da się żyć powietrzem i pasją zawodową.

2) „Koniecznie musisz pójść na studia.”

Jasne, w przypadku niektórych zawodów konieczne jest ukończenie studiów. Szczególnie jeśli chodzi o nauki przyrodnicze, takie jak biologia czy farmacja, często potrzebny jest nawet doktorat, by dostać pracę w tej dziedzinie.

Ale aby zarobić naprawdę dobre pieniądze, często wystarczy kształcenie zawodowe (niem. Ausbildung).

Co więcej, po jego ukończeniu ma się o wiele większe doświadczenie zawodowe niż maturzysta, który po długiej nauce w szkole idzie jeszcze na studia. Wiele firm z pewnością to doceni.

3) „Powinieneś przepracować w firmie co najmniej rok, zanim złożysz wypowiedzenie.”

Wielu pracowników ma obawy przed zbyt szybkim odejściem z firmy, uważając, że nie robi to dobrego wrażenia na osobach czytających ich CV. Ale czy naprawdę tak jest? W niektórych przypadkach to założenie może być słuszne, gdyż wielu potencjalnych przełożonych może obawiać się, że ten pracownik równie szybko opuści ich firmę.

Ale jeśli nie jesteście zadowoleni z nowej pracy i jesteście absolutnie przekonani, że nie chcecie być dłużej zatrudnieni w tej firmie, powinniście definitywnie złożyć wypowiedzenie. Przecież pozostawanie w niej to tylko niepotrzebna strata czasu. W końcu nasze społeczeństwo szybko się zmienia i mało kto pracuje przez całe życie w jednym i tym samym przedsiębiorstwie. Pracodawcy i rekruterzy są tego świadomi. Eksperci zalecają nawet, by nie pracować zbyt długo w jednej firmie, ale zmieniać pracę co dwa lata.

Źródło: www.wa.de