Jakie prawa mają ojcowie w przypadku rozstania z partnerką? Tak wygląda sytuacja w Niemczech

Jeśli po rozstaniu z partnerem matka dziecka celowo piętrzy przeszkody, ojcowie mają utrudnioną możliwość sprawowania opieki i kontaktów z dzieckiem. Jest to szczególnie problematyczne w przypadku par żyjących bez ślubu. Krytycy tego stanu rzeczy od lat walczą o poprawę sytuacji w Niemczech. Zmiany widać już w niektórych innych krajach europejskich.

Michael Friedrich (nazwisko zmienione przez redakcję) już sam nie wie, czy może jeszcze walczyć o swojego syna. 28-latek obawia się długiego, wyczerpującego sporu w sądzie, tego, że ucierpi na tym jego dziecko i wykończy psychicznie także jego samego.

Ostatni raz widział swojego obecnie trzyletniego syna rok temu, w Boże Narodzenie 2020 roku, kiedy to mógł krótko pobawić się z dzieckiem w domu byłej partnerki. Od tamtego czasu matka uniemożliwiła wszelki kontakt, mówi Michael Friedrich.

Mężczyzna rozstał się z partnerką gdy ta była w ciąży, wcześniej przez wiele lat wszystko układało się dobrze. Przed porodem wszystko się zmieniło i para się rozstała. 28-latek dowiedział się o narodzinach swojego syna dopiero po tygodniu. Po wielu rozmowach zapewniono mu możliwość kontaktu z dzieckiem raz w tygodniu – przez trzy godziny w ogrodzie rodziców matki. Na więcej nie pozwoliła. Teraz całkowicie zerwała kontakt – mówi ojciec 3-latka.

Jak wielu mężczyzn w Niemczech jest dotkniętych tym problemem?

Wielu mężczyzn w Niemczech przeżywa to samo, co Michael Friedrich. Rocznie toczy się około 56.000 spraw sądowych dotyczących prawa do kontaktów z dzieckiem. Po rozstaniu rodzice nie mogą się porozumieć co do tego, kto w jakim zakresie ma się opiekować wspólnymi dziećmi. Ponieważ w grę wchodzi często kilkoro dzieci, każdego roku toczą się spory sądowe dotyczące niemal 100.000 dzieci.

Ojcowie muszą też walczyć o uzyskanie prawa do opieki nad dzieckiem, by mogli podobnie jak biologiczna matka decydować na przykład o tym, na co zaszczepić dziecko, do jakiego przedszkola czy szkoły pójdzie i co będzie robiło w wolnym czasie.

Prawo do wspólnej opieki nad dzieckiem od momentu uznania ojcostwa jest uregulowane ustawowo w wielu krajach europejskich, ale nie w Niemczech. Walka o to trwa już od dłuższego czasu. „Domagamy się, aby wraz z uznaniem ojcostwa obojgu rodzicom przyznana była wspólna opieka nad dziećmi. Automatycznie od urodzenia, nawet jeśli rodzice nie są małżeństwem” – postuluje Markus Witt, członek zarządu i rzecznik stowarzyszenia Väteraufbruch für Kinder, w rozmowie z redakcją web.de.

W Niemczech z uznaniem ojcostwa związany jest jedynie obowiązek płacenia alimentów. „Ojcowie muszą płacić, ale to, czy mają wpływ na wychowanie lub jak często widują się z dziećmi, nie jest jasno określone. Jeżeli matka tego kontaktu nie chce, muszą iść do sądu” – krytykuje Witt.

Eksperci wzywają do nowelizacji przepisów dotyczących prawa do opieki nad dzieckiem

Trzy lata temu podjęto próbę zmiany sytuacji prawnej w Niemczech na korzyść ojców. W tym czasie eksperci w dziedzinie prawa rodzinnego i psychologowie doradzali Federalnemu Ministerstwu Sprawiedliwości, jak dostosować przepisy dotyczące prawa do opieki i kontaktów z dzieckiem do zmienionych realiów życia. Eksperci doszli również do wniosku, że ojcowie stanu wolnego, których ojcostwo jest prawnie uznane, powinni automatycznie od momentu narodzin dziecka mieć prawo do opieki nad nim, tak samo jak matka.

Rok później projekt ustawy został przedstawiony przez ówczesną minister sprawiedliwości Christine Lambrecht (SPD) – ale nadal nie było w nim mowy o tym, że ojcowie niebędący w związku małżeńskim będą mieli automatycznie przyznawane prawo do opieki nad dzieckiem. Jeśli więc biologiczna matka nie wyraża zgody na przyznanie ojcu prawa do opieki nad dzieckiem, ten musi nadal szukać pomocy prawnej.

Takiemu automatycznemu przyznawaniu prawa do opieki sprzeciwia się również niemieckie stowarzyszenie matek i ojców samotnie wychowujących dzieci (Verband alleinerziehender Mütter und Väter, VAMV). Wspólne sprawowanie opieki jest w najlepszym interesie dziecka, jeśli rodzice potrafią ze sobą dobrze współpracować. „Uważamy, że dobrze jest, gdy rodzice świadomie podejmują decyzję, że chcą wspólnie opiekować się dziećmi” – mówi przewodnicząca stowarzyszenia Daniela Jaspers. „Jeśli tak nie jest, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w grę wchodzą ważne powody przemawiające przeciwko wspólnej opiece, na przykład alkohol, przemoc lub to, że rodzice prawie się nie znają.”

Jaspers mówi też, że trudno dokonywać w tej kwestii porównań z innymi krajami. Konstrukcja prawna opieki nad dzieckiem może być tam zupełnie inna. W Niemczech przepisy dotyczące prawa do opieki nad dzieckiem regulują, jakie decyzje rodzice podejmują wspólnie, a jakie może podejmować samodzielnie jedno z nich – ale nie to, kto zajmuje się dzieckiem lub dziećmi i kto bierze na siebie odpowiedzialność za nie.

Co planuje rząd federalny

Wynik postępowania sądowego dotyczącego przyznania prawa do wspólnej opieki nad dzieckiem często zależy w Niemczech od przychylności sędziego, mówi Markus Witt, dodając, że w ostatnich latach sytuacja uległa poprawie. „Tylko w nielicznych przypadkach ojciec nie otrzymuje prawa do wspólnego sprawowania opieki nad dzieckiem, ponieważ sędzia żyje jeszcze w epoce kamienia łupanego” – mówi rzecznik stowarzyszenia ojców i dodaje, że zdarza się również, że takie prawo nie powinno być ojcu przyznane. Ale są też przypadki, w których to matka nie powinna sprawować opieki nad dzieckiem. „Ale tego się nie sprawdza. Jak do tej pory w sprawach spornych to zawsze ojciec musi iść do sądu.”

Czy nowy rząd federalny zmieni coś w tej kwestii, to dopiero się okaże. Biura prasowe partii wchodzących w jego skład powołują się na umowę koalicyjną, w której jest mowa również o planowanej nowelizacji prawa rodzinnego. Przewiduje ona, że w przypadku rodziców mieszkających razem bez ślubu, prawdopodobnie w przyszłości to matka będzie musiała udać się do sądu, jeśli sprzeciwi się wspólnemu sprawowaniu opieki nad dzieckiem, a nie ojciec. Natomiast w przypadku rodziców, którzy mieszkają osobno, niewiele się zmieni w porównaniu z obecnymi przepisami.

Prawo do opieki a prawo do kontaktów z dzieckiem

Prawo do opieki nad dzieckiem to jedno, a prawo do kontaktów z nim to drugie. Kwestia tego, jak często ojciec (lub matka, jeśli dziecko mieszka z ojcem) ma prawo widywać się z dzieckiem, również może zakończyć się sporem. W Niemczech zwykle jest tak, że dziecko mieszka na stałe z jednym z rodziców – zazwyczaj z matką – a drugi rodzic musi ustalić, jak często ma prawo widywać się z dzieckiem.

W nowej umowie koalicyjnej czytamy, że rząd chce ulepszyć poradnictwo w zakresie wychowywania dzieci, rozwodów i konfliktów rodzinnych i położyć nacisk na model opieki naprzemiennej oznaczający, że oboje rodzice mają po rozstaniu takie same prawa i obowiązki. Gdyby jedno z rodziców miało spędzać mniej czasu z dzieckiem, musiałoby to być uzasadnione dobrem dziecka.

Nie oznacza to jednak, że model opieki naprzemiennej powinien stać się zasadą przewodnią. Zapytany o to Philipp Geiger, zastępca rzecznika prasowego zarządu partii SPD, wyjaśnia, ze ustawa nie ma narzucać konkretnego modelu opieki, niezależnie od tego czy rodzice mieszkają razem czy osobno. W przypadkach, gdy rodzice, którzy się rozstali, nie mogą dojść do porozumienia w sprawie opieki nad wspólnymi dziećmi, spór powinien rozstrzygnąć sąd rodzinny uwzględniając indywidualne okoliczności sprawy i rozważając, co jest w najlepszym interesie dziecka.

Wychodzi więc na to, że nowy rząd federalny chce jedynie wzmocnić pozycję modelu opieki naprzemiennej w poradnictwie, ale nie w prawie. I do tego również Stowarzyszenie Samotnych Matek i Ojców podchodzi sceptycznie. Plan ulepszenia poradnictwa w zakresie wychowywania dzieci, rozwodów i konfliktów rodzinnych ocenia zasadniczo pozytywnie. Krytycznie odnosi się jednak do faktu, że mediator ma koncentrować się na modelu opieki naprzemiennej.

Dobre doradztwo powinno umożliwić rodzicom znalezienie najlepszego modelu dla ich dziecka, stwierdziła przewodnicząca VAMV: „Dlatego powinno się otwarcie informować rodziców o różnych wariantach utrzymywania kontaktu z dzieckiem, ich zaletach i wadach, tak aby rodzice mogli zdecydować, które rozwiązanie najlepiej sprawdzi się w przypadku ich dziecka i ich indywidualnej sytuacji życiowej. Model opieki naprzemiennej jest dobrym rozwiązaniem dla niektórych dzieci i rodziców, ale z pewnością nie dla wszystkich” – dodała.

Od modelu opieki zależy wysokość alimentów

W przypadku modelu opieki naprzemiennej nie chodzi tylko o prawa i obowiązki czy o czas, jaki rodzice spędzają z dziećmi. Chodzi też o pieniądze. Ponieważ dopóki nie ma modelu opieki naprzemiennej, ojcowie (lub matki), z którymi dzieci spędzają mniej czasu, płacą alimenty w pełnej wysokości – nawet wtedy, gdy opiekują się dziećmi przez 49% czasu.

„Najtańszą opcją byłoby więc dla mnie niezajmowanie się w ogóle moim dzieckiem i płacenie tylko alimentów. Najdroższy wariant to taki, w którym opiekuję się moim dzieckiem w 49%, mam pokój dziecięcy, kupuję ubrania i jedzenie, a pomimo to muszę płacić alimenty w pełnej wysokości” – wyjaśnia Markus Witt ze stowarzyszenia Väteraufbruch für Kinder. „To jest całkowicie wypaczony system, coś musi się w tej kwestii zmienić. Prawo alimentacyjne powinno również stwarzać zachęty do wspólnej odpowiedzialności rodzicielskiej, a nie ją utrudniać.”

Rada doradcza Federalnego Ministerstwa Rodziny proponuje nowy system alimentacyjny

W umowie koalicyjnej nie ma nic konkretnego na ten temat. Rada doradcza Federalnego Ministerstwa Rodziny proponuje jednak model stopniowy. Alimenty mogłyby być płacone w pełnej wysokości przez osoby, które sprawują opiekę nad dzieckiem przez maksymalnie jedną trzecią czasu, następnie ich wysokość powinna się stopniowo zmniejszać, a gdy oboje rodzice w równym stopniu sprawują opiekę nad dziećmi, wówczas zastosowanie powinny mieć przepisy dotyczące modelu opieki naprzemiennej.

Jednak te modele stopniowe też nie wyeliminują sytuacji konfliktowych. Nawet rada doradcza ostrzega przed niebezpieczeństwem „matematyzacji”.

Markus Witt również przestrzega przed wprowadzeniem takiego systemu. Jego zdaniem doprowadziłoby to do większej liczby procesów sądowych dotyczących prawa do kontaktów i jeszcze bardziej obciążyłoby dzieci i rodziców. Potrzebny jest system, który motywuje do opieki, a nie tylko do otrzymywania większych pieniędzy.

Rola ojca się zmieniła

Rada doradcza Federalnego Ministerstwa Rodziny ma jasne zdanie w jednej kwestii: „Istnieje potrzeba daleko idącej reformy, aby ugruntować w naszym systemie prawnym model wspólnej opieki nad dziećmi.” Jedną z przyczyn jest to, że zmienił się obraz ojca. „Wielu ojcom coraz bardziej zależy na tym, by aktywnie angażować się w życie swoich dzieci.”

Michael Friedrich także chciałby w większym stopniu uczestniczyć w procesie wychowania swojego syna. Jest przekonany, że jako ojciec może lepiej wspierać rozwój niektórych umiejętności swojego dziecka. Jest to potwierdzone naukowo. Jeśli ojcowie nie uczestniczą w procesie wychowania, często nie pozostaje to bez wpływu na dzieci. Na przykład badania pokazują, że wśród dzieci, zwłaszcza chłopców, mających problemy z mówieniem, czy cierpiących na ADHD, przeważają osoby wychowujące się bez ojca.

Outing 125 pracowników Kościoła katolickiego w Niemczech

5

125 osób zatrudnionych w Kościele katolickim w Niemczech ujawniło się jako osoby LGBTIQ+. To księża, referenci, osoby pracujące w administracji i nauczyciele. Poprzez outing, ryzykują swoim miejscem pracy.

Wielki outing

Ta akcja jest bezprecedensowa. 125 osób zatrudnionych w Kościele katolickim w Niemczech ujawniło się jako osoby nieheteroseksualne i zażądało końca dyskryminacji. Wśród nich są księża, diakoni, katecheci, ale także pracownicy administracji kościelnej.

Osoby nieheteroseksualne lub osoby, które nie identyfikują się z tradycyjnym modelem kobiet i mężczyzn lub innymi normami społecznymi dotyczącymi płci i seksualności, określają siebie pojęciem „queer”. Osoby te sprzeciwiają się obowiązującej doktrynie Kościoła katolickiego, według której związki osób tej samej płci nie mogą „zgodnie z objawionymi planami Boga” zostać uznane. Doktryna ta odnosi się do tradycyjnego modelu mężczyzny i kobiety.

Należy zmienić kościelne prawo pracy

Autorzy manifestu domagają się zmiany kościelnego prawa pracy tak, aby orientacja seksualna i tożsamość płciowa nie były w przyszłości podstawą do zwolnienia z pracy. Ponadto z nauk kościelnych mają zostać usunięte zniesławiające wypowiedzi na temat płci i seksualności. Osobom ze środowiska LGBTIQ+ nie powinno się też dłużej odmawiać dostępu do sakramentów świętych i wszystkich obszarów zatrudnienia w Kościele. W marcu ubiegłego roku Watykan po raz kolejny dał jasno do zrozumienia, że związki homoseksualne nie są zgodne z „planami Boga”.

Proboszcz Bernd Moenkebuescher z Hamm, który już w 2021 roku był współinicjatorem nabożeństw z błogosławieństwem dla par homoseksualnych, powiedział niemieckiej agencji prasowej, że akcja została zainspirowana upublicznieniem swojej orientacji lub tożsamości seksualnej, dokonanym w ubiegłym roku przez 185 aktorów. Sygnatariusze ówczesnego manifestu, wśród nich Ulrich Matthes i Ulrike Folkerts krytykowali fakt, że wiele osób nie może otwarcie przyznać się do swojej odmienności, obawiając się nieprzyjemności zawodowych.

Referentka musiała ukrywać swój związek z dziewczyną

Oczywiście w znacznie większym stopniu dotyczy to Kościoła katolickiego, powiedział Mönkebüscher: „Referentka, która chciała poślubić swoją dziewczynę, straciła pracę”. Potwierdza to Monika Schmelter z Lüdinghausen w Münsterland. Utrzymywała związek z obecną żoną w tajemnicy przez 40 lat, ponieważ sama pracowała dla Caritas, a jej partnerka była nauczycielką religii. Obie musiały pokonywać duże odległości do swojej pracy, tylko po to, aby nikt ich nie nakrył, powiedziała Schmelter w wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej. Kiedy ta tajemnica końcu wyciekła, a ona zwierzyła się swojemu szefowi, powiedział: „Jeśli zachowasz to w tajemnicy, możesz zachować swoją posadę. Ale gdybyś to upubliczniła w miejscu pracy, doprowadziłoby to do zwolnienia.”

Inicjatywa, która teraz chce zmobilizować społeczeństwo przeciwko takim naciskom ze strony Kościoła, nosi nazwę „OutInChurch. Dla Kościoła bez lęku”. Wzywa wszystkie osoby LGBTIQ+, które są zatrudnione w instytucjach kościelnych lub pracują dla nich charytatywnie, do przyłączenia się do inicjatywy. Do biskupów skierowany jest apel, aby publicznie zadeklarowali swoje poparcie dla manifestu. LGBTIQ+ oznacza Lesbian, Gay, Bisexual, Trans, Inter i Queer, a znak plusa oznacza inne tożsamości i płcie.

Manifest stwierdza między innymi, że w świetle nauki nie ma już miejsca na obraźliwe stwierdzenia Kościoła dotyczące na przykład związków osób tej samej płci. Stwierdzenia takie nie mogą już być akceptowane. „Taka dyskryminacja jest zdradą Ewangelii” – piszą. Kościół musi wyrazić, „że osoby LGBTIQ+, niezależnie od tego, czy żyją samotnie, czy w związku, są przez Boga błogosławione”.

Wsparcie ze strony ruchu reformatorskiego Maria 2.0

Ruch reformatorski Maria 2.0 okazał solidarność z inicjatywą. Reforma kościelnego prawa pracy i rewizja nauczania Kościoła są „absolutnie konieczne, ponieważ Kościół katolicki, ze swoim dyskryminującym nastawieniem do osób „queer” na całym świecie, działa w sposób nieodpowiedzialny, jeśli chodzi o poszanowanie praw człowieka”. To, że w 2022 roku w Niemczech trzeba nadal dużo odwagi, aby się ujawnić, to skandal.

Film dokumentalny na ten temat pod tytułem „Jak Bóg nas stworzył” zostanie wyemitowany w programie ARD dzisiaj o 22:25. W nim niektórzy uczestnicy inicjatywy po raz pierwszy pojawiają się przed kamerą. Opowiadają o „zabawie w chowanego”, która często trwa latami i o strachu przed ujawnieniem się.

Źródło: www.t-online.de

Strzały z karabinu na uniwersytecie w Heidelbergu! Sprawca nie żyje, kilka osób ciężko rannych

2

W sali wykładowej na Uniwersytecie w Heidelbergu (Badenia-Wirtembergia) nieznany dotąd mężczyzna otworzył ogień w jednej z sal wykładowych. Napastnik ranił cztery osoby, w tym jedna znajduje się w stanie krytycznym. Potem skierował broń na siebie. Jak przekazała niemiecka policja, sprawca nie żyje:

Według aktualnych informacji, sprawca strzelał z karabinu w trakcie trwania wykładu. Następnie uciekł na zewnątrz.

Krótko po godzinie 15:00 policja wydała komunikat: „Zakładamy, że był to jeden sprawca. W tej chwili nie ma już żadnego zagrożenia” – powiedział rzecznik policji.

Według informacji Niemieckiej Agencji Prasowej (dpa), sprawcą był jeden ze studentów. Śledczy stwierdzili, że nie miał on żadnych motywów politycznych ani religijnych. Podobno miał przy sobie kilka karabinów.

Miejsce zbrodni w Neuenheimer Feld, gdzie znajduje się większość wydziałów naukowych i część szpitala uniwersyteckiego w Heidelbergu, zostało otoczone kordonem policji na dużej powierzchni. Policja jest nadal na miejscu z siłami specjalnymi i kontynuuje przeszukiwanie terenu.

źródło: www.bild.de

W poniedziałek kolejne spotkanie kanclerza Niemiec z premierami landów w sprawie walki z pandemią. Oto co będzie przedmiotem rozmów

Kolejna fala pandemii coraz bardziej daje o sobie znać. W wielu regionach Niemiec odnotowuje się duże liczby zakażeń i zgonów, szpitale znów są przeciążone. Powodem tego jest szybkie rozprzestrzenianie się wariantu Omikron. Już ponad 73 procent obywateli Niemiec otrzymało ponad jedną dawkę szczepionki. Mimo to liczba nowych zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców w ciągu 7 dni po raz pierwszy od początku pandemii przekroczyła ostatnio poziom 800.

Szczyt w sprawie COVID-19: oto jakie decyzje chce podjąć w poniedziałek kanclerz Scholz

W poniedziałek odbędzie się kolejne spotkanie, w którym uczestniczyć będzie kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premierzy poszczególnych krajów związkowych. Według projektu udostępnionego mediom mają na nim zapaść decyzje w następujących sprawach:

  • Dalsze obowiązywanie obostrzeń pandemicznych: według doniesień prasowych na razie nie przewiduje się luzowania aktualnie obowiązujących obostrzeń. „Kanclerz federalny i szefowie rządów krajów związkowych są zgodni co do tego, że obecnie funkcjonujące przepisy dotyczące kontaktów społecznych i imprez nadal będą obowiązywać” – tak wynika z projektu uchwały, jak podaje „Tagesspiegel”.
  • „Perspektywa otwarcia”: doniesienia na temat projektu uchwały pojawiły się w niedzielę po południu także w serwisach „Die Welt” i „Business Insider”. Zgodnie z informacjami zawartymi w dokumencie rząd federalny i kraje związkowe zapowiedziały, że „perspektywy otwarcia” pojawią się wtedy, gdy będzie można wykluczyć przeciążenie infrastruktury krytycznej w szerokim znaczeniu tego słowa, a w szczególności systemu opieki zdrowotnej.
  • Dostęp do testów PCR: uczestnicy poniedziałkowego spotkania mają też poruszyć kwestię priorytetowego traktowania pacjentów z grupy wysokiego ryzyka i osób zagrożonych ciężkim przebiegiem choroby, jak również pracowników służby zdrowia i pracowników opieki w zakresie dostępu do testów PCR, których nie ma w wystarczającej ilości. W przyszłości w przypadku wszystkich innych osób do wykrywania infekcji mają być stosowane wyłącznie szybkie testy na koronawirusa.
  • Obowiązek szczepień: kolejnym tematem spotkania na szczycie ma być wprowadzenie przymusowych szczepień dla pracowników sektora zdrowia i opieki, jak i powszechnego obowiązku szczepień. Stephan Weil (SPD) i Hendrik Wüst (CDU), szefowie landów Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii, wezwali do szybkiego wprowadzenia powszechnego obowiązku szczepień. W środę po południu Bundestag w Berlinie po raz pierwszy będzie debatował na ten temat.

Źródło: www.t-online.de

Kanclerz Scholz opowiada się przeciwko luzowaniu obostrzeń

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest przekonany, że większość posłów Bundestagu zagłosuje za wprowadzeniem obowiązkowych szczepień przeciwko koronawirusowi. Powołuje się przy tym m.in. na sondaże, z których wynika, że około dwie trzecie Niemców poparłoby takie obowiązkowe szczepienia. W wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung” wyraził przekonanie, że posłowie nie będą na to obojętni.

Nie udało się osiągnąć w Niemczech poziomu wyszczepialności wystarczającego do zapewnienia ochrony całej populacji

Scholz przypomniał, że on sam jakiś czas temu wykluczał wprowadzenie obowiązkowych szczepień. Ale zaraz dodał: „Jeśli jednak sytuacja ulega zmianie, na przykład z powodu mutacji wirusa, musimy dostosować nasze środki. Nie wolno nam znaleźć się w sytuacji, w której nie robimy czegoś, co konieczne, ponieważ odrzuciliśmy to przed kilkoma miesiącami ze względu na inny stan faktyczny.”

Scholz powiedział, że od dawna żywił nadzieję, że nawet bez obowiązku szczepień uda się osiągnąć taką wyszczepialność, która będzie wystarczająca do zapewnienia ochrony całej populacji. W tym celu konieczne byłoby osiągnięcie poziomu 90 procent zaszczepionych pierwszą dawką. Obecnie w Niemczech wskaźnik ten wynosi 75 procent.

Jesienią powróci problem zwiększonej ilości zakażeń

„Wszyscy odczuwamy tę różnicę” – mówi Scholz: „Znów musieliśmy ustanowić daleko idące ograniczenia w kontaktach, znów musieliśmy zadbać o to, aby szpitale zachowały wystarczającą ilość wolnych miejsc do leczenia zakażonych pacjentów.”

Dlatego jest przekonany, że bez wprowadzenia w Niemczech obowiązku szczepień nie uda się zwiększyć wyszczepialności do poziomu, który jest konieczny, aby móc wyjść z pandemii. Nawet poprawa sytuacji jeśli chodzi o liczbę nowych zakażeń, której można się spodziewać na wiosnę, nie zmieni jego zdaniem tego stanu rzeczy. Jak stwierdził, potem znowu przyjdzie jesień i problem powróci. Dlatego tak ważne jest, aby wzrósł odsetek osób zaszczepionych.

Scholz przeciwny łagodzeniu obostrzeń, Söder skłonny to rozważyć 

Na poniedziałek zaplanowano spotkanie przedstawicieli rządu federalnego i poszczególnych krajów związkowych w formie wideokonferencji, aby przedyskutować dalszą strategię działań w związku z trwającą pandemią COVID-19. Scholz opowiedział się przeciwko złagodzeniu aktualnie obowiązujących obostrzeń. Z kolei premier Bawarii Markus Söder proponuje rozważenie tego. W wywiadzie dla „Augsburger Allgemeine” podkreślił, że decydującym kryterium jest obciążenie szpitali. Środki wprowadzone w związku z falą zakażeń wariantem Delta nie mogą być w jego opinii przeniesione 1:1 w sytuacji pojawienia się nowej mutacji wirusa SARS-CoV-2. Jego zdaniem w kulturze, sporcie i pracy z młodzieżą powinno być znów możliwe „większe uczestnictwo”.

Scholz natomiast obstaje przy tym, że zmiana kursu nie jest konieczna. Ze względu na szybkie rozprzestrzenianie się wariantu Omikron liczba nowych zakażeń w Niemczech jest najwyższa od początku pandemii. Nie znalazło to jednak jeszcze odzwierciedlenia w ponownym wzroście obciążenia szpitalnych oddziałów intensywnej opieki medycznej.

Źródło: www.spiegel.de

Znów tysiące ludzi protestowały w Niemczech przeciwko obostrzeniom pandemicznym

Tysiące ludzi w Niemczech ponownie wyszły w sobotę na ulice, aby zaprotestować przeciwko obostrzeniom pandemicznym i planowanym obowiązkowym szczepieniom. W wielu miejscach przeciwstawili się im kontrdemonstranci. Protesty przebiegały w dużej mierze spokojnie. W Erfurcie policja użyła gazu pieprzowego, aby zapobiec kontynuacji przemarszu protestujących przeciwko restrykcjom wprowadzonym w związku z pandemią koronawirusa w kierunku parlamentu krajowego. W Stuttgarcie demonstranci protestowali przed budynkiem Südwestrundfunk (SWR), niemieckiego regionalnego publicznego nadawcy radiowo-telewizyjnego, obsługującego landy Nadrenia-Palatynat i Badenia-Wirtembergia, przeciwko relacjonowaniu przez media kwestii związanych z pandemią koronawirusa.

Według szacunków policji ponad 7,5 tys. przeciwników obostrzeń pandemicznych przemaszerowało w sobotę przez centrum Düsseldorfu. We Freiburgu około 5,5 tys. protestujących spotkało się z około 2 tys. kontrdemonstrantów. Krytycy środków podejmowanych przez polityków w celu przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się pandemii wyszli na ulice także w innych miastach, takich jak np. Hamburg, Schwerin, Offenbach, Chemnitz, Lipsk, Drezno, Regensburg i Ansbach.

Krytyka ze strony Niemieckiego Stowarzyszenia Dziennikarzy

Niemieckie Stowarzyszenie Dziennikarzy (Deutscher Journalisten-Verband, DJV) zarzuciło demonstrantom, że nie rozumieją zasady wolności prasy. Ci, którzy krzyczą „kłamliwe media” i twierdzą, że SWR i inni nadawcy informują o tym, co im się każe, są w błędzie, oświadczyło w sobotę stowarzyszenie dziennikarzy z Badenii-Wirtembergii.

Polityk Zielonych okazuje zrozumienie

Według polityka Partii Zielonych Omida Nouripoura, część koronasceptyków można „odzyskać” rozmawiając z nimi i przekonując. Nouripour powiedział w wywiadzie dla Niemieckiej Agencji Prasowej, że część osób jest po prostu zdezorientowana.

Spotyka się z przeciwnikami szczepień na COVID-19 i ma takie osoby w kręgu swoich znajomych. Zauważył w osobistych rozmowach, „że ich indywidualne doświadczenia spowodowały spadek zaufania do instytucji”. Inaczej należy jego zdaniem oceniać na przykład ludzi ze środowisk skrajnie prawicowych, którzy zasadniczo kwestionują ustrój demokratyczny – raczej nie ma szans, że uda się ich przekonać do zmiany poglądów w kwestiach związanych z pandemią.

Minister sprawiedliwości Dolnej Saksonii Barbara Havliza (CDU) powiedziała agencji dpa w Hanowerze: „Wielu uczestników sprzeciwia się wszystkiemu co państwo im nakazuje i zwraca się przeciwko temu.” W demonstracjach dostrzega „niepokojącą formę rozczarowania demokracją i państwem.”

Źródło: www.t-online.de

Rząd Niemiec jeszcze w roku 2022 wprowadzi dodatek na dzieci dla osób pobierających Hartz 4

2

Ubóstwo wśród dzieci jest problemem również w Niemczech. Rząd Niemiec chce się z tym zmierzyć i zapowiedział wprowadzenie dodatku na dziecko. Dodatek na dziecko ma na celu zapewnienie ulgi finansowej do czasu wprowadzenia podstawowego zabezpieczenia finansowego na dzieci (Kindergrundsicherung).

Zastrzyk finansowy dla rodzin otrzymujących Hartz 4

Osoby, które otrzymują Hartz IV i mają dzieci, otrzymują dla nich również odpowiednią stawkę standardową. Dzieci w wieku do pięciu lat otrzymują 285 euro, w wieku od sześciu do 13 lat 311 euro, a dzieci w wieku od 14 do 17 lat 376 euro miesięcznie. Wątpliwości budzi jednak to, w jakim stopniu pieniądze te są przeznaczane dla dzieci. Dlatego aktualnie rządząca w Niemczech koalicja chce wprowadzić dodatkowy zastrzyk finansowy, aby przeciwdziałać ubóstwu wśród dzieci.

Dodatek na dziecko: ministerstwa już negocjują

Według informacji z zainteresowanych ministerstw, federalna minister ds. rodziny Anne Spiegel (Zieloni), federalny minister pracy Hubertus Heil (SPD) i minister finansów Christian Lindner (FDP) negocjują obecnie wysokość dodatku na dziecko.

Ministerstwo ds. Rodziny zaproponowało natychmiastową dotację w wysokości 25 euro dla rodzin o niskich dochodach. Obecnie trwają jeszcze negocjacje między ministerstwami. Jednak według informacji Ministerstwo Pracy ma się sprzeciwić tej propozycji i zażądać niższego dodatku. Nie wiadomo jeszcze, jak na debatę zareaguje Ministerstwo Finansów.

Hartz IV: Co ma się zmienić w kwestii podstawowego zabezpieczenia finansowego na dzieci?

Z jednorazowego dodatku ma skorzystać około 2,7 mln dzieci i młodzieży. Anne Spiegel ogłosiła to w momencie objęcia urzędu. W dalszej kolejności rząd koalicji chce wprowadzić zapowiadany w umowie koalicyjnej podstawowe zabezpieczenie finansowe na dzieci. „Chcemy wydobyć więcej dzieci z ubóstwa, a czyniąc to, koncentrujemy się również w szczególności na cyfryzacji i odbiurokratyzowaniu”.

Rząd chce więc pozbyć się biurokratycznych przeszkód, aby pieniądze mogły dotrzeć do dzieci bez większego wysiłku. Ile wyniesie kwota tego świadczenia? W umowie koalicyjnej mówi się o dwóch elementach. Z jednej strony gwarantowana kwota niezależna od dochodów, która ma być taka sama dla wszystkich dzieci i młodzieży, a z drugiej strony dodatkowa kwota zależna od dochodów rodziców. Wysokość kwoty, jaką otrzyma każde dziecko, będzie się zatem różnić w zależności od przypadku.

źródło: www.merkur.de

Niemcy podwyższą płacę minimalną do 12€/h jeszcze w tym roku!

0

Miliony pracowników w Niemczech o niskich dochodach zarobią w tym roku więcej pieniędzy. Rząd federalny uzgodnił podwyższenie ustawowej płacy minimalnej do 12 euro za godzinę jeszcze tego roku. Wynika to z projektu ustawy, który jest dostępny dla RTL/ntv. Aktualnie praca minimalna w Niemczech wynosi 9,82 euro brutto za godzinę.

Zgodnie z projektem ustawy, wyższa płaca minimalna wejdzie w życie 1 października 2022 r. Skorzysta z niej ok. 6,2 mln obywateli. „To jest kwestia sprawiedliwości i szacunku” – powiedział federalny minister pracy Hubertus Heil w swoim pierwszym oświadczeniu w piątek wieczorem w programie „RTL Aktuell”.

Heil: Płaca minimalna nie kosztuje miejsc pracy

W wywiadzie dla RTL-Aktuell, Heil odrzucił obawy, że wyższa płaca minimalna może doprowadzić do utraty miejsc pracy. Jego zdaniem, płaca minimalna nie tylko nie zaszkodzi rynkowi pracy, ale jest wręcz kwestią ekonomicznego uzasadnienia. „Wyższe płace, zwłaszcza w tym obszarze, to także silniejsza siła nabywcza”. Heil nie spodziewa się również wzrostu cen konsumpcyjnych. Inflacja jest obecnie napędzana głównie przez wysokie koszty energii, powiedział. „To na razie nie ma nic wspólnego z płacą minimalną”.

Płaca minimalna powinna lepiej zabezpieczać środki do życia

W projekcie ustawy Heila czytamy, że od czasu jej wprowadzenia w 2015 roku z ustawowej płacy minimalnej skorzystało około czterech milionów osób. W wyniku tego nie doszło do utraty miejsc pracy, nie ucierpiała też konkurencyjność przedsiębiorstw. Ponadto rządząca aktualnie w Niemczech koalicja wskazuje na inne kraje: „W porównaniu z innymi krajami europejskimi niemiecka płaca minimalna jest poniżej średniej”.

W obliczu rosnących kosztów życia i mieszkania rząd federalny obawia się, że obecna płaca minimalna nie zapewnia odpowiedniego utrzymania dla pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze godzin. Nawet praca w sektorze niskich płac powinna być wystarczająca dla pracowników pełnoetatowych, aby mogli uczestniczyć w życiu społecznym i chronić się przed ubóstwem na starość.

Zwłaszcza SPD i Zieloni obiecywali podczas kampanii wyborczej do Bundestagu podwyżkę do 12 euro. Kanclerz Olaf Scholz zawsze opisywał ten projekt jako jeden z najważniejszych.

Niemieccy pracodawcy grożą pozwami

Dotychczas za ustalanie poziomu płacy minimalnej odpowiedzialna była tzw. komisja ds. płacy minimalnej. Przedstawiciele pracodawców i pracowników podejmują decyzje w komisji niezależnie od polityków. Obecny rząd federalny obecnie omija tę procedurę w drodze wyjątku, aby znacznie podnieść płacę minimalną w jednym kroku. W projekcie ustawy czytamy: „Wraz z jednorazowym podwyższeniem płacy minimalnej do 12 euro brutto za godzinę pracy, instrument ten będzie dalej rozwijany, tak aby w przyszłości przy ustalaniu wysokości płacy minimalnej w większym stopniu uwzględniany był aspekt partycypacji społecznej”. W przyszłości komisja ponownie ma decydować o wysokości płacy minimalnej.

Związki pracodawców krytykują, że polityka po raz pierwszy samodzielnie zmienia płacę minimalną. Podkreślają, że autonomia w negocjacjach zbiorowych jest zapisana w ustawie zasadniczej. Niemieccy pracodawcy grożą pozwami przeciwko tej ustawie.

źródło: www.rtl.de

Niemcy zmieniły przepisy dotyczące szczepionki Johnson&Johnson. Jedna dawka to za mało

Pojedyncza dawka szczepionki Johnson&Johnson to za mało. Niemcy zmieniły swoje przepisy. Osoby, które przyjęły preparat jednodawkowy utraciły status w pełni zaszczepionych. Według szacunków dotyczy to około 3 milionów Niemców, ale też jadących za granice Polaków.

Osoby zaszczepione jedną dawką J&J tracą status w pełni zaszczepionych

We wtorek Federalne Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że osoby, które do tej pory zaszczepiły się jedną dawką szczepionki firmy Johnson & Johnsonj, będą uznawane w Niemczech za w pełni zaszczepione tylko wtedy, gdy po pierwszym szczepieniu Johnson & Johnson nastąpi drugie szczepienie – w miarę możliwości szczepionką mRNA, taką jak szczepionki firmy Biontech/Pfizer lub Moderna. Pełna ochrona jest w Niemczech konieczna, aby przykładowo spełnić warunki obowiązujące w ramach zasady 2G (geimpft, genesen).

Trzecie szczepienie jako dawka przypominająca

Powiat Osnabrück poinformował: „Nowe przepisy oznaczają jednak również, że osoby, które zostały pierwotnie zaszczepione szczepionką Johnson & Johnson, po drugim szczepieniu nie są już uważane za zaszczepione dawką przypominającą i uzyskują ten status dopiero przy trzecim szczepieniu. Ponieważ jednak wiele osób dotkniętych koronawirusem musi teraz czekać do trzeciego szczepienia, aż upłynie trzymiesięczny okres, który z medycznego punktu widzenia jest konieczny dla uzyskania jak największej ochrony, nie mogą one również natychmiast się zaszczepić”.

Powiat wezwał więc państwo do przynajmniej zmiany rozporządzenia, aby ci, którzy otrzymali dwie szczepionki – najpierw Johnson & Johnson, a następnie inną szczepionkę – nadal byli uważani za zaszczepionych dawką przypominającą, dopóki nie będą mogli otrzymać trzeciej szczepionki po upływie trzech miesięcy.

Obecnie w niektórych krajach związkowych osoby zaszczepione po raz pierwszy szczepionką firmy Johnson & Johnson są uznawane za zaszczepione dawką przypominającą po jednym dodatkowym szczepieniu dla celów przepisów 2G-plus, które zezwalają na dostęp tylko osobom zaszczepionym i wyleczonym, które oprócz tego mogą przedłożyć negatywny wynik testu na COVID-19 lub otrzymały szczepionkę uzupełniającą.

źródło: www.sat1regional.de

Ministrowie zdrowia w Niemczech zdecydowali: Nowe przepisy dotyczące testów na koronawirusa!

Ministrowie zdrowia krajów związkowych w Niemczech spotkali się dzisiaj, aby zdecydować o kolejnych krokach w walce z pandemią koronawirusa. Jak ustalono, w przyszłości nie wszystkie osoby, które uzyskały wynik pozytywny szybkiego testu na koronawirusa, otrzymają test PCR!

Możliwości niemieckich laboratoriów są ograniczone

Możliwości laboratoriów są ograniczone, powiedziała minister zdrowia Saksonii-Anhalt Petra Grimm-Benne (SPD) w Magdeburgu po konferencji. Konieczne jest, aby personel szpitali, gabinetów lekarskich i domów opieki, a także pacjenci z grupy wysokiego ryzyka i osoby zagrożone ciężkim przebiegiem choroby, nadal poddawali się testom PCR. „To właśnie tam powinien być utrzymany dostęp do testów PCR”. W przypadku wszystkich innych osób, u których nie występują objawy, a wynik testu antygenowego jest dodatni, należy odstąpić od potwierdzenia metodą PCR. Zamiast tego zaleca się ponowne badanie drugim nadzorowanym testem antygenowym. Szefowie departamentów opowiedzieli się również za rezygnacją z testu PCR w przypadku czerwonego wskaźnika w aplikacji ostrzegawczej Corona i poleganie w zamian na „wysokiej jakości testach antygenowych”.

Ministrowie zdrowia za obowiązkowymi szczepieniami

Oprócz tego ministrowie zdrowia krajów związkowych opowiedzieli się za obowiązkowymi szczepieniami – z wyjątkiem Bremy. Aktualnie należy opracować jasne wytyczne dotyczące wdrażania i okresów przejściowych. Ma to stanowić pierwszy krok w kierunku wprowadzenia powszechnego obowiązku szczepień, o którym ich zdaniem należy zadecydować jak najszybciej.

Lauterbach przedstawił nowe fakty i liczby

Minister zdrowia Niemiec Lauterbach przedstawił oprócz tego nowe fakty i liczby:

► Oczekuje się, że szczyt aktualnej fali zostanie osiągniety 15 lutego; przy maksymalnym obciążeniu 5000 łóżek intensywnej opieki medycznej i 400 000 przypadków dziennie.

► Nie powinno się dążyć do zaostrzania obostrzeń, ale również nie powinno dochodzić do ich rozluźnienia.

► Obecny skrócony trzymiesięczny status rekonwalescenta jest raczej zbyt długi niż za krótki.

► Omikron jest o 85% mniej niebezpieczny niż Delta.

► Według badań przeprowadzonych w Izraelu, współczynnik ochronny czwartej szczepionki w domach opieki wynosi tylko 60 procent.

źródło: www.bild.de