Międzynarodowa Agencja Energetyczna ostrzega przed niedoborem paliw w lecie

2

Szef Międzynarodowej Agencji Energetycznej (ang. International Energy Agency – IEA) Fatih Birol ostrzega przed niedoborem paliw w Europie w związku z napiętą sytuacją na rynkach ropy naftowej. W wywiadzie dla magazynu „Spiegel” powiedział, że tegoroczne lato może być bardzo trudne dla rynków ropy.

Chiny wprowadzają właśnie pierwsze zakazy eksportu chcąc chronić swoich konsumentów

„Kiedy w Europie i USA rozpocznie się główny sezon urlopowy, wzrośnie popyt na paliwa. Może wówczas dojść do niedoborów: na przykład oleju napędowego, benzyny lub nafty, zwłaszcza w Europie”. Birol stwierdził, że kraje europejskie są uzależnione nie tylko od importu ropy naftowej, ale także produktów ropopochodnych. Po czym dodał: „Niektóre kraje eksportujące, takie jak Chiny, wprowadzają właśnie pierwsze zakazy eksportu, ponieważ chcą chronić swoich konsumentów.”

Szef MAE uważa, że obecny kryzys energetyczny jest „o wiele większy” niż kryzys naftowy z lat 70-tych – i jego zdaniem będzie trwał dłużej. „Wtedy chodziło tylko o ropę” – powiedział Birol. „Teraz mamy równocześnie kryzys naftowy, kryzys gazowy i kryzys energetyczny”.

Birol wzywa niemiecki rząd do podjęcia dodatkowych działań

Birol uważa, że Niemcy powinny podjąć więcej działań w celu oszczędzania paliwa niż tylko wprowadzenie obowiązującego od środy 1 czerwca biletu za 9 euro na regionalne przewozy autobusowe i kolejowe. Jego zdaniem powinno się wprowadzić ograniczenia prędkości, przynajmniej do czasu zakończenia wojny na Ukrainie.

„To nie oznaczałoby przecież żadnej znaczącej zmiany w codziennym życiu ludzi. Trwa wojna, mamy kryzys energetyczny i powinniśmy się przygotować na jeszcze trudniejsze czasy. A zmniejszenie prędkości o kilka kilometrów na godzinę to tylko niewielki kompromis w porównaniu z cierpieniem ludzi na Ukrainie” – podkreślił szef MAE.

Źródło: www.t-online.de

Mężczyzna z Saksonii zaszczepił się przeciwko koronawirusowi najprawdopodobniej ponad sto razy

Pewien mężczyzna z Saksonii wielokrotnie zaszczepił się przeciwko COVID-19. W tym celu udał się nawet do Saksonii-Anhalt. Według wstępnych ustaleń przyjął ponad sto dawek szczepionki przeciwko koronawirusowi. Rzecznik prasowy prokuratury w Magdeburgu powiedział, że w sprawie toczy się śledztwo.

61-latek począwszy od lata 2021 roku wielokrotnie odwiedzał punkty szczepień w Saksonii. Jak donosi „Freie Presse”, zdarzało się, że mężczyzna otrzymywał trzy dawki szczepionki w ciągu jednego dnia. Według prokuratury w Lipsku, mieszkaniec Saksonii zaszczepił się przeciwko COVID-19 co najmniej 95 razy. Rzecznik prasowy powiedział, że nie ma jeszcze ostatecznych ustaleń odnośnie motywów działania mężczyzny. W międzyczasie sprawa została przekazana do Magdeburga, gdzie mieszka oskarżony.

Istnieje podejrzenie, że mężczyzna sprzedawał fałszywe certyfikaty covidowe

Mężczyznę zatrzymano w Eilenburgu w Saksonii na początku marca. Miał przy sobie czyste karty szczepień i karty wypisane na inne nazwiska. Prokurator generalny w Magdeburgu powiedział, że 61-latek jest oskarżony o wielokrotne oszustwa. Istnieje podejrzenie, że mężczyzna sprzedawał fałszywe certyfikaty covidowe.

Gdy aresztowano mężczyznę na początku kwietnia, nic nie wskazywało na problemy zdrowotne spowodowane licznymi szczepieniami. Dietmar Baier, lekarz chorób zakaźnych z Chemnitz, członek Saksońskiej Komisji ds. Szczepień, powiedział wówczas, że mężczyzna nie musi się obawiać żadnych szkód na zdrowiu. Przyjęcie nawet tak dużej liczby dawek szczepionki nie powinno mu zaszkodzić. Substancja ulega szybkiemu rozkładowi w organizmie, a układ odpornościowy przystosowuje się do ciągłych szczepień przypominających i w pewnym momencie w ogóle przestaje na nie reagować.

Źródło: www.spiegel.de

Szef agencji pracy na temat imigracji: „Żaden Niemiec nie straci pracy przez napływ cudzoziemców”

2

„Niemcy potrzebują zagranicznej siły roboczej”, mówi szef agencji pracy, Detlef Scheele, na temat znaczenia imigrantów dla niemieckiego rynku pracy. Rząd Niemiec chce ułatwić migrantom dostęp do rynku pracy.

„Nie ma konkurencji między Niemcami a imigrantami”

Eksperci są pewni: Niemcy potrzebują imigrantów, aby w przyszłości firmy mogły nadal dysponować wystarczająco liczną wykwalifikowaną kadrą. Szef Federalnej Agencji Pracy, Detlef Scheele ostrzega, że potrzebne jest wyjaśnienie społeczeństwu powagi sytuacji, aby powiązania były zrozumiałe dla obywateli i aby stworzyć środowisko akceptacji dla migrantów. Aby przekonać obywateli, politycy muszą dokładnie wytłumaczyć, co robią, powiedział Scheele w wywiadzie dla Süddeutsche Zeitung.

„Żaden Niemiec nie straci pracy ze względu na napływ zagranicznych pracowników. Niemcy potrzebują ich wszystkich” – podsumował swój punkt widzenia Scheele. Dodał też, że w urzędach pracy mogą wystąpić „krótkoterminowe wąskie gardła w niektórych dużych miastach”, jeśli od 1 czerwca urzędy będą odpowiedzialne za uchodźców z Ukrainy. Konieczne jest okazanie zaświadczenia o legalnym pobycie w Niemczech. Do tej pory tylko 260 tys. z około 770 tys. Ukraińców posiada takie zaświadczenie.

Heil obiecuje łatwiejszy dostęp do niemieckiego rynku pracy

Federalny minister pracy Hubertus Heil obiecał, że integracja uchodźców z Ukrainy tym razem będzie inna niż podczas kryzysu uchodźczego siedem lat temu. „Myślę, że tym razem poradzimy sobie lepiej niż w 2015 roku” – powiedział minister w wywiadzie dla grupy medialnej Funke. Celem jest, aby procesy były „jak najbardziej kontrolowane”. Odniósł się do najnowszych rozwiązań. „Obejmując od 1 czerwca Ukraińców podstawowym zabezpieczeniem, ułatwiamy im integrację na rynku pracy.”

Półtora tygodnia temu Rada Federalna uchwaliła ustawę, która przewiduje m.in., że od 1 czerwca 2022 r. uchodźcom z Ukrainy mają przysługiwać świadczenia na podstawie księgi II i XII kodeksu socjalnego. Do tej pory grupa ta otrzymywała niższe świadczenia na podstawie ustawy o świadczeniach dla osób ubiegających się o azyl.

Wojenni uchodźcy z Ukrainy byliby wtedy traktowani na równi z osobami ubiegającymi się o status uchodźcy, „a my dajemy im możliwość pracy u nas” – powiedział Heil. To jest „kwestia zdrowego rozsądku”.

Minister dąży do reformy Ustawy o imigracji wykwalifikowanego personelu i chce ułatwić migrantom dostęp do niemieckiego rynku pracy. „Umożliwimy to osobom, które chcą z nami zostać i pracować na stałe” – powiedział Heil.

Polityka migracyjna musi zostać ogólnie „przeorganizowana”. Obecnie Heil pracuje z federalną minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser (SPD), nad dalszym rozwojem Ustawy o imigracji wykwalifikowanego personelu.

Francja i Wielka Brytania w czołówce

Badanie przeprowadzone przez firmę audytorską i konsultingową EY (Ernst & Young) również wskazuje na potrzebę reform w Niemczech. Najwyraźniej brak wykwalifikowanych pracowników jest jednym z powodów, dla których inwestorzy unikają Niemiec.

Według EY, jeśli chodzi o inwestycje zagraniczne, Niemcy mogą zostać w tyle za dwoma europejskimi liderami, Francją i Wielką Brytanią. Inwestorzy zagraniczni ogłosili w ubiegłym roku 841 projektów w Niemczech, co oznacza 10-procentowy spadek w stosunku do roku ubiegłego.

Z kolei europejski lider, Francja, poinformował o 1.222 projektach, co stanowiło znaczący wzrost o 24%. Wielka Brytania, kraj spoza UE, może się pochwalić 993 projektami inwestycyjnymi, co stanowi wzrost o 2%, jak podał EY.

„Niemcy obecnie wydają się być w niekorzystnej sytuacji jeśli chodzi o konkurencję wewnątrzeuropejską”, powiedział Henrik Ahlers, dyrektor generalny EY.

Z kolei wyjście Wielkiej Brytanii z UE, czyli tzw. Brexit, tylko nieznacznie zmniejszyło atrakcyjność Wielkiej Brytanii dla inwestorów zagranicznych. Z kolei Francja przeprowadziła w ostatnich latach ważne reformy i zyskała reputację atrakcyjnej lokalizacji inwestycyjnej.

Brak wykwalifikowanych pracowników zniechęca potencjalnych inwestorów

„Niemcy to niewątpliwie bardzo silna i konkurencyjna lokalizacja” – powiedział Ahlers. Nawiązał do nowej fabryki producenta samochodów elektrycznych – Tesla w Grünheide w Brandenburgii oraz zapowiadanej przez Intel fabryki chipów w Magdeburgu. Mówi się jednak, że Niemcy mają długie procedury administracyjne i procedury zatwierdzania oraz stosunkowo wysokie koszty energii.

Nie bez znaczenia jest również niedobór wykwalifikowanych pracowników. „W Niemczech obserwujemy prawie pełne zatrudnienie w poszczególnych regionach i sektorach – każdemu, kto chce się tu zadomowić, może być bardzo trudno znaleźć wystarczająco liczną wykwalifikowaną kadrę”, powiedział Ahlers. To odstrasza potencjalnych inwestorów.

Źródło: www.spiegel.de

Niemcy: 49 dzieci dziennie pada ofiarą przemocy seksualnej w internecie

0

Według ministra spraw wewnętrznych, Nancy Faeser, w 2021 r. średnio 49 dzieci dziennie padło ofiarą przemocy seksualnej w cyberprzestrzeni w Niemczech. Istnieje „pilna” potrzeba działania. Minister odrzuca jednak pomysł bezpodstawnego przeszukiwania zaszyfrowanych prywatnych czatów.

„Pilnie trzeba chronić dzieci przed nagorszą formą przestępczości”

Federalna minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser, dostrzega „pilną potrzebę działania” w walce z wykorzystywaniem seksualnym dzieci w internecie. Średnio 49 dzieci dziennie padło ofiarą przemocy seksualnej w Niemczech w zeszłym roku, powiedziała polityk SPD w raporcie z Berlina. Miała na myśli raport Federalnego Urzędu Kryminalnego, który ma zostać przedstawiony w poniedziałek. „Pilnie musimy chronić dzieci” żąda Faeser. Jest to „jedna z najgorszych form przestępczości”.

Minister powtórzyła swoje stanowisko w sprawie planów Komisji Europejskiej dotyczących drastycznego zaostrzenia nadzoru internetowego w walce z wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Powiedziała, że bezwzględność wobec tej „obrzydliwej formy przestępstwa” nie wyklucza ochrony prywatnych informacji. „Z mojego punktu widzenia nie jest konieczne, abyśmy wchodzili na prywatne czaty bez powodu”. Chodzi raczej o ogólnodostępne czaty, które nie są szyfrowane, oraz o platformy, na których udostępniane są zdjęcia.

„Chcemy się przyjrzeć czatom, ale nie chcemy zajmować się szyfrowaną, prywatną komunikacją” – podkreśliła Faeser. Zapowiedziała „zróżnicowane oświadczenie w sprawie dyrektywy UE”.

Platformy internetowe mają zostać zobowiązane do zgłaszania podejrzanych przypadków

Komisja Europejska chce, aby łatwiej było można złapać każdego, kto udostępnia w internecie zdjęcia i filmy zawierające wykorzystywanie seksualne dzieci. Zgodnie z projektem ustawy przedstawionym w połowie maja, firmy takie jak Google czy Facebook mogą zostać zobowiązane do korzystania z oprogramowania, umożliwiającego wyszukiwanie w swoich serwisach określonych obrazów. Ponadto ma zostać utworzone specjalne centrum UE, które będzie dostarczać odpowiednią technologię.

Krytyka projektu pochodzi od osób zajmujących się ochroną danych osobowych oraz od kilku posłów UE. Niemiecki minister ds. cyfrowych, Volker Wissing (FDP), powiedział niedawno, że ogólna kontrola czatu jest niedopuszczalna. „Potrzebujemy chronionej przestrzeni do prywatnej komunikacji” – wyjaśnił swoje stanowisko.

Źródło: www.tagesschau.de

Małpia ospa: niemiecki minister zdrowia zapowiada pierwszą dostawę szczepionki

5

Niemiecki minister zdrowia Karl Lauterbach liczy na to, że pierwsze 40 tysięcy dawek szczepionki przeciwko małpiej ospie zostanie dostarczonych już w pierwszych dwóch tygodniach czerwca. W późniejszym terminie ma nastąpić dostawa kolejnych 200 tysięcy dawek – poinformował polityk SPD w niedzielę w programie ARD „Bericht aus Berlin”. Zaznaczył, że umowa w tej sprawie została już podpisana, teraz ministerstwo czeka na odpowiedź ze strony firmy biotechnologicznej. „Zakładam jednak, że już wkrótce będziemy mieli tę szczepionkę” – powiedział Lauterbach.

Lauterbach: pojawiające się przypadki wirusa małpiej ospy nie są początkiem nowej pandemii, ale wymagają odpowiedniej reakcji

Minister po raz kolejny podkreślił, że nie spodziewa się nowej pandemii wywołanej tym wirusem. „Nie sądzę, aby małpia ospa stanowiła zagrożenie w sensie pandemii” – powiedział Lauterbach. Jednocześnie jednak dodał, że należy ograniczyć rozprzestrzenianie się tej choroby.

Lauterbach już na początku zeszłego tygodnia ogłosił, że zamówionych zostało 40 tysięcy dawek szczepionki przeciwko ospie. Szczepionka o nazwie Imvanex została dopuszczona w Stanach Zjednoczonych do stosowania przeciwko małpiej ospie. Niemiecki minister zdrowia wyjaśnił, że chodzi o to, aby przygotować się na wypadek konieczności zaszczepienia osób, które miały bliski kontakt z zakażonymi tym wirusem.

Źródło: www.welt.de

Niemcy: spodziewany wzrost cen w transporcie lokalnym

1

Zrzeszenie niemieckich firm transportowych spodziewa się, że po wygaśnięciu biletu za 9 euro, bilety na komunikację lokalną będą drożeć. W przeciwnym razie firmy musiałyby ograniczyć ofertę.

Droższe bilety lub ograniczona oferta

Po wygaśnięciu biletu za 9 euro pod koniec sierpnia, ceny biletów na lokalny transport publiczny mogą wzrosnąć. Powodem tego jest brak wypłat świadczeń wyrównawczych od rządu federalnego, m.in. za wyższe ceny paliw – powiedział w wywiadzie dla niemieckiej sieci redakcyjnej (RND), Ingo Wortmann, prezes Związku Niemieckich Przedsiębiorstw Transportowych (VDV).

„W perspektywie średnioterminowej będziemy musieli przerzucić brakujące środki na ceny biletów lub ograniczyć ofertę” – podkreślił Wortmann. „Ceny biletów będą więc nadal rosły – może nie od razu 1 września, ale w kolejnych miesiącach. Niestety znajdziemy się wtedy w sytuacji, że osoby, które już i tak są obciążone wieloma wydatkami, będą musiały zapłacić więcej za swoje przejazdy”.

Cena jest drugorzędna

Wortmann nie zakłada, że wiele osób na stałe przesiądzie się do autobusów i pociągów. Jednak jak dodaje, bilet ocenia całkiem pozytywnie. Ale nie ma zbyt wielkich oczekiwań. „Wszystkie dotychczasowe doświadczenia, szczególnie jeśli chodzi o tani transport publiczny pokazują, że w pierwszej kolejności to oferta musi być atrakcyjna, cena jest drugorzędna”.

Z biletem miesięcznym za 9 euro pasażerowie mogą korzystać z lokalnego transportu publicznego na terenie całych Niemiec w czerwcu, lipcu i sierpniu. Bilety są częścią pakietu pomocowego koalicji, wprowadzonego ze względu na wysokie ceny energii i mają być również zachętą do dalszego korzystania z transportu publicznego.

Jaka może być atmosfera w pociągach?

Oferta może doprowadzić do zróżnicowanych nastrojów w środkach transportu – powiedział Wortmann. „Nie chcę mówić o chaosie, ale będzie dużo przepełnionych pociągów i autobusów”. Dotyczy to w szczególności niektórych połączeń do miejsc wypoczynku, takich jak Sylt, wybrzeże Morza Bałtyckiego, Górnej Bawarii czy Chiemgau. „Gdy pociągi są przepełnione, z pewnością istnieje ryzyko napiętej atmosfery wśród podróżnych”. „W absolutnie skrajnych przypadkach” możliwe są także ataki na pracowników.

Źródło: www.tagesschau.de

Niemieccy producenci szparagów skarżą się na mały popyt

2

Eckhard Kuhl wciąż nie może uwierzyć w to, że na jego polu w powiecie Elbe-Elster w Brandenburgii wciąż rosną niezebrane szparagi, których w ostatnich tygodniach nie chciał kupić żaden klient. Z załamaniem na rynku szparagów boryka się obecnie wielu producentów w Niemczech. „To sprawia, że serce krwawi” – skarży się rolnik z Brandenburgii. Te wyjątkowe warzywa powinny przecież trafić do konsumentów, a zamiast tego marnują się na polach.

Zbiory mniejsze o ponad połowę

Kuhl zebrał tylko trzy i pół tony szparagów z hektara, podczas gdy mógł zebrać osiem. To oznacza ponad 50-procentową stratę. Wyłączył z użytkowania już 25 z 60 hektarów swojego gospodarstwa. Przekłada się to również na poziom zatrudnienia: zamiast 100 pracowników sezonowych, których zwykle zatrudnia, w tym roku w jego gospodarstwie pracuje tylko 60 osób.

Od swoich klientów wie, że czują się niepewnie. Obawiają się o to, jak bardzo wzrosną rachunki za mieszkanie, koszty eksploatacyjne itp. Wolą więc ograniczać zbędne wydatki. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że w tym roku znacznie mniej osób jest skłonnych wydawać pieniądze na swoje ulubione warzywa.

Kilka kryzysów naraz

Przedstawiciele tej branży potwierdzają tę tendencję. Phillip Haverkamp ze stowarzyszenia Handelsverband Berlin Brandenburg mówi o wyjątkowo złych nastrojach konsumentów. Jego zdaniem wynika to z faktu, że mamy do czynienia z kilkoma kryzysami równocześnie. Najwyraźniej długotrwała pandemia koronawirusa, a teraz wojna na Ukrainie, odebrały Niemcom apetyt na ekskluzywne przyjemności.

„Naprawdę zwracam teraz baczną uwagę na ceny” – potwierdza Rita Trotzke. Jest stałą klientką sklepu prowadzonego na terenie gospodarstwa rolnego Jakobs-Hof w Beelitz. Gmina położona na południowy wschód od Poczdamu jest jednym z najbardziej znanych regionów uprawy szparagów w Niemczech. A jednak nawet tutaj klienci wydają się bardziej powściągliwi niż w przeszłości. Rzadziej decydują się na kupno tych szlachetnych warzyw, na przykład tylko w weekendy.

Konkurencja cenowa z zagranicy

Producenci szparagów z niepokojem obserwują ten spadek popytu, ponieważ ceny znajdują się pod większą niż dotychczas presją. „Szparagi są najtańsze od pięciu lat” – wyjaśnia rolnik Jürgen Jakobs, który jest również prezesem stowarzyszenia Verein Beelitzer Spargel e.V. Na początku sezonu najlepsze szparagi kosztowały 16,90 euro za kilogram, ale w międzyczasie ich cena spadła do 11,90 euro. Najtańszy produkt kosztuje 3,50 euro. „W supermarkecie świeże szparagi są jeszcze tańsze” – mówi Jakobs.

Jest to również spowodowane konkurencją z zagranicy. Hiszpania i Grecja już dawno dostrzegły, że Niemcy są interesującym rynkiem zbytu. Także producenci z sąsiednich krajów, takich jak Polska, wchodzą na rynek z tanimi szparagami. To wojna cenowa, której niemieccy producenci szparagów nie są w stanie wygrać.

Duży zbyt we własnej restauracji

Małym promykiem nadziei po okresie obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa jest dla niektórych gospodarstw, w których uprawia się szparagi, ich własna oferta gastronomiczna. W należącej do Jürgena Jakobsa restauracji szparagi cieszą się obecnie dużym zainteresowaniem. Po dwóch trudnych latach, w których działalność lokalu była znacząco utrudniona, w tym roku restaurację odwiedza bardzo dużo gości.

Połowa tegorocznego sezonu na szparagi już za nami. Zbiory potrwają do 24 czerwca.

Źródło: www.tagesschau.de

Bawaria: wielki karambol na autostradzie A9, 17 osób rannych

1

17 osób rannych, szkody materialne szacowane na 200.000 euro i wielogodzinne zamknięcie autostrady A9: w niedzielę po południu w Górnej Frankonii doszło do wielkiego karambolu. W przypadku dwóch ofiar wypadku nie można wykluczyć zagrożenia życia.

Karambol z udziałem dziesięciu samochodów

W wyniku wypadku, do którego doszło w pobliżu Gefrees w powiecie Bayreuth, kilka samochodów zostało całkowicie zniszczonych. Wciąż nie wiadomo, dlaczego doszło do zderzenia pojazdów.

Oto co udało się ustalić: około godz. 15:00 71-letni mężczyzna kierujący Mercedesem uderzył od tyłu w samochód marki Hyundai. Rzecznik policji poinformował, że według wstępnych ustaleń samochód jechał z prędkością ponad 200 kilometrów na godzinę w kierunku Berlina. Póki co śledczy mogą jedynie spekulować, dlaczego mężczyzna przeoczył spowolnienie ruchu – na odcinku między miejscowościami Gefrees i Münchberg prowadzone są obecnie duże roboty drogowe, w związku z czym kierowcy muszą ograniczyć tam prędkość.

Obaj kierowcy stracili panowanie nad samochodami. Doszło do kolizji z kilkoma innymi autami – w sumie w wypadku uczestniczyło najprawdopodobniej dziesięć pojazdów. Jeden z samochodów się zapalił, ale na szczęście pasażerowie zdołali wydostać się z płonącego pojazdu.

Zagrożenie życia dwóch uczestników kolizji

Łącznie 17 osób, w tym kilkoro dzieci, odniosło lekkie obrażenia. Na miejsce licznie przybyli ratownicy, którzy zajęli się poszkodowanymi. Sprawca wypadku i jego żona doznali poważnych obrażeń. „Według lekarza pogotowia ratunkowego obecnego na miejscu zdarzenia, nie można wykluczyć zagrożenia życia” – informuje policja.

Ogromne są również szkody materialne. Jak informuje komenda policji z Górnej Frankonii, ich wartość szacuje się obecnie na około 200.000 euro. Na autostradę A9 w pobliżu Gefrees wysłano eksperta, który miał za zadanie zrekonstruować przebieg wydarzeń. Policyjny helikopter wykonał zdjęcia z powietrza.

W bardzo krótkim czasie na autostradzie A9 w kierunku Berlina na odcinku ponad dziesięciu kilometrów utworzył się ogromny korek. Ponieważ nie było wiadomo, kiedy droga zostanie odblokowana, dlatego przekierowano ruch samochodowy w pobliżu miasta Gefrees – poinformowała policja wczesnym wieczorem w niedzielę. Duże utrudnienia wystąpiły także na drodze prowadzącej w kierunku Norymbergi.

Źródło: www.nordbayern.de

Szef Instytutu Roberta Kocha naciska w sprawie nowej ustawy o ochronie przed zakażeniami

Obostrzenia covidowe w Niemczech zostały w dużej mierze zniesione, a dla wielu obywateli Niemiec jest to pierwsze lato od początku pandemii, które jest niemal pozbawione ograniczeń, jakie towarzyszyły nam w pandemicznej rzeczywistości. Jednak wirusolodzy i politycy nieustannie podkreślają, że niebezpieczeństwo nie zostało jeszcze zażegnane. Nie dość, że koronawirus nadal krąży, to jeszcze wzrasta zagrożenie nowymi wirusami – mówi szef Instytutu Roberta Kocha Lothar Wieler w wywiadzie dla „Bayerischer Rundfunk”.

Winne są zmiany klimatyczne, przeludnienie i wkraczanie człowieka na tereny zamieszkałe przez różne gatunki zwierząt. W ten sposób wirusy, które wcześniej były bardzo ograniczone lub wręcz nieznane, mogą się szybko rozprzestrzeniać. Dlatego politycy muszą pilnie zająć się tym zagrożeniem – zaapelował szef Instytutu Roberta Kocha. Jego zdaniem należy w tym celu jak najszybciej przygotować nową ustawę o ochronie przed zakażeniami.

Jesienna fala koronawirusa: szef Instytutu Roberta Kocha chce szybkiego uchwalenia nowej ustawy o ochronie przed zakażeniami

Wieler obawia się, że jesienią pojawi się kolejna fala koronawirusa, a jego zdanie podziela wielu ekspertów. Również federalny minister zdrowia zapowiada wprowadzenie przepisów, które w razie potrzeby umożliwią szybkie powstrzymanie jesiennej fali zakażeń. Karl Lauterbach chciałby, aby zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych istniała możliwość ochrony ludności poprzez wprowadzenie obowiązku zakrywania ust i nosa. Polityk SPD poinformował, że trwają już prace nad nową ustawą o ochronie przed zakażeniami.

Lauterbach również obawia się wzrostu ilości zakażeń koronawirusem po lecie

Aktualnie obowiązująca ustawa traci moc z dniem 23 września, po tym terminie trzeba będzie stworzyć nowe możliwości ochrony przed pandemią. Również ministrowie zdrowia poszczególnych krajów związkowych wezwali niedawno do podjęcia działań przygotowawczych na wypadek ewentualnej jesiennej fali zakażeń. „Nie możemy dać się zwieść malejącej obecnie liczbie zakażeń” – powiedziała w połowie maja Petra Grimm-Benne, przewodnicząca Konferencji Ministrów Zdrowia, szefowa resortu w Saksonii-Anhalt, po wideokonferencji z federalnym ministrem zdrowia Karlem Lauterbachem.

Szef Światowego Towarzystwa Medycznego apeluje o to, aby w razie potrzeby istniała nawet możliwość wprowadzenia lockdownu

Szef Światowego Towarzystwa Medycznego Ulrich Montgomery także z obawą patrzy na sezon jesienny. Wezwał do podjęcia jeszcze surowszych środków niż Lauterbach. Montgomery chce, aby wdrożono plan walki z koronawirusem, w którym przewidziana będzie nawet możliwość wprowadzenia nowych lockdownów. W wywiadzie dla „Neue Osnabrücker Zeitung” powiedział: „Minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD) musi tak dostosować ustawę o ochronie przed zakażeniami, aby w momencie, gdy sytuacja stanie się poważna, można było wprowadzić w całych Niemczech jednolite środki powstrzymujące rozprzestrzenianie się wirusa”. Jak twierdzi Montgomery, w wielu częściach świata już wzrasta liczba zakażeń koronawirusem, i jest to nieuniknione również w Niemczech, gdy temperatury znów spadną.

Źródło: www.merkur.de

Niemcy: Śmierć 18-latki na festynie w Emden. Młoda kobieta wpadła pod karuzelę

0

W sobotę wieczorem na festynie w Emden doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęła 18-letnia pracownica firmy wystawiającej karuzele. Rzecznik miejscowej policji powiedział, że doszło do „wypadku przy pracy, w którym śmierć poniosła jedna osoba”.

Według informacji podanych przez niemieckiego BILDa, kobieta schyliła się, aby podnieść okulary jednego z pasażerów i wpadła pod karuzelę. „Młoda kobieta wpadła między ziemię a karuzelę” – wyjaśnił rzecznik policji. Kobieta została przewieziona do szpitala z obrażeniami zagrażającymi życiu. Lekarze nie byli w stanie jej uratować. Zmarła w nocy.

zdemontowane elementy karuzeli, na której doszło do tragicznego wypadku

Policja i prokuratura nie chciały początkowo udzielać dalszych informacji, powołując się na toczące się śledztwo. Wkrótce po wypadku rodzina, która wystawia atrakcje na festynach zdemontowała karuzelę.

Matjesfest trwa od czwartku (26 maja) i miał trwać do dzisiejszej niedzieli.

źródło: bild.de