Aktywiści klimatyczni zablokowali Karlsplatz w Monachium

2

Aktywiści „Ostatniego pokolenia” zablokowali Karlsplatz (Stachus) w Monachium. Podobne akcje spowodowały również zakłócenia w ruchu drogowym w Berlinie.

„Ostatnie pokolenie” protestuje w Monachium

Aktywiści „Ostatniego pokolenia” ponownie przykleili się do ulicy w Monachium podczas protestu klimatycznego i zablokowali ruch. Według rzecznika policji, w poniedziałek na drodze przy Karlsplatz (Stachus) przyklejając się do ulicy protestowało dziewięć osób. Byli ubrani w kamizelki odblaskowe i trzymali transparenty, aby zwrócić uwagę na swoje żądania. Ruch został przekierowany, utrudnienia były „umiarkowane”.

„Ostatnie pokolenie” zapowiadało dalsze i wzmożone akcje protestacyjne od tego tygodnia. Jak powiedział w poniedziałek rzecznik policji, miasto Monachium po ogłoszeniu przez grupę aktywistów informacji o zgromadzeniu, wydało zawiadomienie o zasadach, jakich należy przestrzegać. Przyklejając się do ulicy, aktywiści naruszyli jednak te warunki. Obecnie nie ma planów rozwiązania protestu.

W ostatnich tygodniach aktywiści blokowali już drogi, uszkadzali dzieła sztuki i paraliżowali ruch lotniczy na lotnisku w Berlinie. W Bawarii niektórzy aktywiści trafili do więzienia niejako „profilaktycznie”, ponieważ zapowiadali dalsze zakłócenia. Grupa domaga się m.in. ograniczenia prędkości do 100 kilometrów na godzinę na autostradach oraz biletu kolejowego w cenie dziewięciu euro na terenie całych Niemiec.

Blokady w Berlinie

Również w Berlinie protestujący kontynuowali swoje blokady i na początku tygodnia ponownie spowodowali utrudnienia w ruchu w godzinach szczytu. Najpierw policja zarejestrowała akcję protestacyjną przed głównym dworcem kolejowym przy Invalidenstraße z udziałem siedmiu osób. Pięć z nich przykleiło się do jezdni, jak powiedziała rzeczniczka policji.

Kolejne akcje miały miejsce przy Wilhelmstraße, róg Hallesches Ufer i Potsdamer Straße oraz na rogu Varian-Fry-Straße. Według policji, protestowało tam czterech aktywistów. Berlińskie centrum informacji drogowej mówiło o kolejnej akcji protestacyjnej na B1 w rejonie Tiergarten w pobliżu Stresemannstraße, która spowodowała korki.

Źródło: www.spiegel.de

Saksonia-Anhalt: czy w tym tygodniu zostaną zniesione wszystkie obostrzenia pandemiczne?

Jeszcze do środy 7 grudnia w Saksonii-Anhalt obowiązują pewne obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią COVID-19. A co będzie później? Według informacji podanych na portalu mdr.de, w rządzie premiera Reinera Haseloffa (CDU) nie ma porozumienia odnośnie nowego rozporządzenia w tej sprawie. To oznaczałoby, że od 8 grudnia w tym kraju związkowym nie obowiązywałyby już żadne obostrzenia pandemiczne.

FDP za zniesieniem obowiązku noszenia maseczek

Najpierw frakcja CDU opowiedziała się przeciwko kolejnej regulacji i za zniesieniem obowiązku noszenia maseczek. Teraz pojawił się także projekt wniosku grupy parlamentarnej FDP w sprawie zniesienia obowiązku izolacji oraz noszenia maseczek.

Brak komentarza ze strony rządu

Na razie rząd landu Saksonia-Anhalt nie podjął decyzji w sprawie dalszej walki z COVID-19. Obecnie dyskutowane są dwa warianty: albo obecne rozporządzenie wygaśnie 7 grudnia, albo konferencja ministrów zdrowia zdecyduje o uchyleniu przepisów covidowych z końcem roku i wtedy tak samo postąpi Saksonia-Anhalt.

Oczekuje się, że decyzja w tej sprawie zapadnie we wtorek. Póki co rzeczniczka kancelarii nie chciała komentować sprawy.

Krytyka ze strony Zielonych i Lewicy

Partie Lewicy i Zielonych w Saksonii-Anhalt przestrzegły przed zniesieniem obostrzeń covidowych już w tym tygodniu. Frakcja Zielonych podkreśliła w poniedziałek, że pandemia jeszcze się nie skończyła. Zdaniem polityków tej partii rezygnacja ze środków ochronnych już teraz byłaby fatalną decyzją. Wobec dużych ilości zakażeń w okresie zimowym, propozycja ta jest według nich niezrozumiała.

W podobnym tonie wypowiedzieli się posłowie Lewicy. W opinii polityków tej partii doprowadziłoby to do nadmiernego obciążenia systemu opieki zdrowotnej. Nicole von Angern, rzeczniczka Partii Lewicy ds. polityki zdrowotnej przypomniała ponadto, że aktualnie odnotowuje się duże ilości zakażeń wirusem RSV wśród dzieci.

Wydano już 18 regulacji w walce z COVID-19

Pierwsze rozporządzenie w sprawie środków mających na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się nowego koronawirusa SARS-CoV-2 w Saksonii-Anhalt zostało wydane w marcu 2020 roku. Od tego czasu wydano siedemnaście kolejnych rozporządzeń w tej sprawie.

Źródło: www.mdr.de

Niemcy: wózek sklepowy przewrócił się i zabił na 13-miesięczne dziecko

0

13-miesięczna dziewczynka została śmiertelnie ranna w wypadku w sklepie budowlanym pod Hanowerem. Wózek sklepowy załadowany płytami gipsowymi stracił równowagę, przewrócił się i przygniótł dziecko.

Tragedia w Garbsen

13-miesięczna dziewczynka została tak ciężko ranna przez przewracający się wózek sklepowy, że wkrótce potem zmarła. Jak poinformowała w niedzielę policja, wózek sklepowy w markecie z artykułami budowlanymi w Garbsen był załadowany płytami gipsowymi i stracił równowagę. Dziecko stało obok wózka, gdy ten się przewrócił. Do nieszczęścia doszło w sobotę.

Dziewczynka była w markecie budowlanym z rodzicami. Na początku próbowali ją reanimować ratownicy, potem dziecko zostało przetransportowane helikopterem do szpitala, gdzie chwilę później zmarło.

Na razie nie wiadomo, dlaczego wózek się przewrócił

Świadkami wypadku byli rodzice, a także inni klienci i pracownicy marketu budowlanego. Na miejscu wszyscy zostali otoczeni opieką psychologów. Rzeczniczka policji powiedziała, że również policjantom, którzy byli na miejscu zdarzenia, zaoferowano pomoc psychologiczną.

Śledczy zabezpieczyli ślady na terenie marketu budowlanego. Początkowo nie było jasne, dlaczego wózek sklepowy został tak mocno przechylony, że aż się przewrócił. W niedzielę nie było jeszcze wiadomo, czy zostanie przeprowadzona sekcja zwłok dziewczynki. Policja dalej bada tę sprawę.

Źródło: www.stern.de

Rok rządów koalicji SPD, Zielonych i FDP: dwie trzecie wyborców jest niezadowolonych

1

W czwartek minie rok od zaprzysiężenia Olafa Scholza (64 l., SPD) na dziewiątego kanclerza Republiki Federalnej Niemiec. To dobry czas na ocenę dotychczasowych efektów współpracy SPD, Zielonych i FDP.

64 proc. Niemców jest niezadowolonych z rządu

Sondaż przeprowadzony przez instytut badania opinii publicznej INSA w miniony piątek, w którym wzięły udział 1.002 osoby, nie daje koalicji rządzącej powodów do zadowolenia.

Według badania Sonntagstrend, SPD, Zieloni i FDP uzyskali łącznie już tylko 44 proc. głosów. Podczas wyborów do Bundestagu na partie wchodzące w skład obecnej koalicji rządzącej w Niemczech głosowało 52 proc. wyborców.

64 proc. Niemców jest niezadowolonych z rządu, podczas gdy rok temu odsetek ten wynosił zaledwie 36 proc. Jeśli chodzi o samego kanclerza Scholza, niezadowolonych jest 58 proc. ankietowanych (wobec 22 proc. przed rokiem).

Długoterminowa wizja zeszła na dalszy plan

Wśród powodów tego stanu rzeczy wymieniono przede wszystkim niedobór personelu pielęgniarskiego (74 proc. widzi potrzebę podjęcia działań w tym zakresie), stan wyposażenia szkół (71 proc.) i niedociągnięcia w zakresie sprawiedliwości społecznej (65 proc.).

To był rok pełen wyzwań: wojna, niedobory gazu, przerwane łańcuchy dostaw… Do tego doszedł spór między Zielonymi a FDP w sprawie wydłużenia czasu pracy elektrowni jądrowych, koncepcja obowiązkowych szczepień i dodatkowej opłaty za gaz. Niemal od początku kadencji koalicja zajmuje się „trudną, bieżącą polityką pod dużą presją i mając bardzo ograniczone pole manewru” – wyjaśnia ekspertka ds. polityki Andrea Römmele z Hertie School w Berlinie. W takiej sytuacji długoterminowa wizja zeszła na dalszy plan. Koalicja spiera się o doraźne środki, zamiast rozmawiać o tym, jak powinny wyglądać Niemcy w 2030 roku – stwierdziła.

Źródło: www.bild.de

Według brytyjskiego ministerstwa obrony poparcie Rosjan dla wojny z Ukrainą gwałtownie spadło. Już tylko 25 proc. opowiada się za kontynuacją konfliktu

1

Coraz mniej Rosjan popiera wojnę przeciwko Ukrainie. Już tylko jedna czwarta mieszkańców tego kraju opowiada się za kontynuacją konfliktu – informuje brytyjskie ministerstwo obrony. Na początku wojny poziom akceptacji był znacznie wyższy – inwazję popierało aż 80 proc. rosyjskiego społeczeństwa.

Kremlowi może być coraz trudniej wytłumaczyć się przed własnymi obywatelami z prowadzonych działań wojennych na Ukrainie – uważają brytyjscy eksperci. „W sytuacji, gdy Rosja zapewne nie osiągnie większych sukcesów na polu walki w ciągu najbliższych miesięcy, utrzymanie nawet milczącej aprobaty dla wojny wśród społeczeństwa będzie prawdopodobnie coraz trudniejsze dla Kremla” – oceniło brytyjskie ministerstwo obrony.

Na początku 80 proc. rosyjskiego społeczeństwa popierało „specjalną operację wojskową” na Ukrainie

Jeszcze w kwietniu tego roku około 80 proc. Rosjan twierdziło, że popiera operację. Jednak częściowa mobilizacja przeprowadzona we wrześniu sprawiła, że dla wielu Rosjan konflikt stał się bardziej odczuwalny. Od tego czasu poparcie społeczeństwa dla „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie znacząco spadło.

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli od lutego tego roku, brytyjskie ministerstwo obrony codziennie publikuje informacje o jej przebiegu, powołując się na informacje wywiadowcze. Moskwa oskarża Londyn o celową kampanię dezinformacyjną.

Źródło: www.stern.de

Long COVID po szczepieniu: poszkodowani w Niemczech skarżą się, że są pozostawieni samym sobie

Ciężkie działania niepożądane lub powikłania po szczepieniu przeciw COVID-19 pojawiają się zwykle niedługo po przyjęciu preparatu. Wielu mieszkańców Niemiec, których to dotknęło, cierpi do dziś. I życzyłoby sobie lepszej opieki medycznej.

Niemiecka telewizja publiczna ZDF opisała sytuację jednej z poszkodowanych osób. Z Felicją Binger redaktorzy spotkali się po raz pierwszy około rok temu w szpitalu uniwersyteckim w Marburgu, podczas jej pierwszej wizyty w specjalnym ambulatorium dla osób, u których podejrzewa się wystąpienie powikłań po szczepieniu na COVID-19. Młoda aktorka była zrozpaczona, ponieważ po szczepieniu wystąpiło u niej wiele ciężkich objawów. Skarżyła się na to, że nie uzyskała dotąd odpowiedniej pomocy medycznej.

Pozew o odszkodowanie z powodu powikłań poszczepiennych

Ostatnio redakcja znów spotkała się z Felicją Binger. Powiedziała, że nie jest jej lepiej. Prawie nie może już pracować, odczuwa ciągły ból i nie toleruje wielu pokarmów. Przez większość dnia leży w łóżku, gdyż po prostu źle się czuje. Ma też problemy ze snem. Aktorka wspomniała m.in. o zapaleniu naczyń krwionośnych i problemach neurologicznych.

„Po szczepieniu rozwinęły się u mnie autoprzeciwciała, które wykryto w mojej krwi” – opowiadała. Chodzi o przeciwciała skierowane przeciwko jej własnym zdrowym tkankom. Binger wynajęła prawnika i pozwała producenta szczepionek, firmę Biontech, o odszkodowanie oraz zadośćuczynienie za poniesioną krzywdę. Poniosła już spore koszty z tego tytułu. Do tego dochodzą wydatki na leczenie.

Paul-Ehrlich-Institut: niepożądane odczyny poszczepienne u 0,03 proc. osób

Nie wiadomo dokładnie, ile osób doświadcza ciężkich działań niepożądanych po szczepieniu przeciwko COVID-19. Instytut Paula Ehrlicha podaje jednak, że rejestruje przypadki, w których podejrzewa się wystąpienie działań niepożądanych i powikłań po szczepieniu zatwierdzonymi preparatami przeciwko COVID-19.

Aktualnie raport obejmuje okres od rozpoczęcia kampanii szczepień 27 grudnia 2020 r. do końca czerwca 2022 r. Wynika z niego, że zgłoszone ciężkie działania niepożądane po przyjęciu preparatu przeciwko COVID-19 dotyczą 0,03 proc. wszystkich szczepień wykonanych w Niemczech.

Niepożądane odczyny poszczepienne częściej dotykają młodych kobiet

Fakt, że to właśnie taką kobietę jak Felicia Binger dotknęły ciężkie działania niepożądane po szczepieniu na COVID-19, nie dziwi profesora Bernharda Schieffera ze szpitala uniwersyteckiego w Marburgu. Jak powiedział, takie przypadki powikłań często stwierdza się właśnie u szczupłych, bardzo wysportowanych młodych kobiet.

Jednym z niepożądanych skutków ubocznych jest zapalenie naczyń krwionośnych – wyjaśnia dr Beate Jäger z Mühlheim an der Ruhr. W takim przypadku internistka proponuje wykonanie tzw. aferezy – zabiegu oczyszczania krwi na bazie środka przeciwzakrzepowego – zarówno u pacjentów z long COVID, jak i tych, u których podejrzewa się wystąpienie ciężkich działań niepożądanych po szczepieniu przeciw COVID-19.

Osoby, u których doszło do powikłań po szczepieniu przeciw COVID-19, często muszą same ponosić koszty leczenia

Potrzebne byłyby szersze badania, aby takie terapie jak wyżej wspomniana afereza, która jest „skuteczna u ośmiu na dziesięciu pacjentów”, były opłacane przez kasę chorych. Aktualnie wiele osób, u których prawdopodobnie doszło do powikłań poszczepiennych, musi ponosić wysokie koszty leczenia.

Kiedy Felicia Binger zdała sobie sprawę z tego, że tak naprawdę żadne leki jej nie pomagają, zdecydowała się na tzw. oczyszczenie krwi, w którym autoprzeciwciała działające destrukcyjnie na tkanki są z niej usuwane.

Każdy zabieg kosztuje około 2,5 tys. euro; Felicia Binger powinna mieć ich pięć. Musiała jednak przerwać ze względu na reakcję alergiczną na niezbędny lek. To był po prostu pech – mówi. Ogólnie rzecz biorąc, Felicia Binger chciałaby, aby przeprowadzono więcej szeroko zakrojonych badań, które pomogłyby osobom, u których podejrzewa się wystąpienie powikłań poszczepiennych.

Źródło: www.zdf.de

Jens Stoltenberg: „Nie powinniśmy lekceważyć Rosji”

1

Sekretarz generalny NATO podkreślił znaczenie pomocy dla Ukrainy w okresie zimowym. „Nie powinniśmy lekceważyć Rosji” – powiedział Jens Stoltenberg na odbywającej się w Berlinie konferencji na temat bezpieczeństwa. „Rosyjskie rakiety i drony nadal spadają na ukraińskie miasta, ludność cywilną oraz infrastrukturę krytyczną, powodując wielkie ludzkie cierpienie. Tymczasem zima już się zaczyna”.

„Potrzebujemy silnej i gotowej do działania Bundeswehry”

Stoltenberg pozytywnie wypowiedział się na temat pomocy finansowej, humanitarnej i militarnej udzielanej przez Niemcy. Podkreślił, że wsparcie to jest widoczne każdego dnia na polu walki. Sekretarz generalny NATO wezwał też Niemcy do dalszej rozbudowy Bundeswehry. Inwestycje w nowe samoloty bojowe, śmigłowce, okręty i łodzie podwodne są jego zdaniem punktem zwrotnym, odpowiedzią na zmianę sytuacji w zakresie bezpieczeństwa po rosyjskiej agresji na Ukrainie.

„Potrzebujemy silnej i gotowej do działania Bundeswehry” – powiedział Stoltenberg – podkreślając jednocześnie znaczenie przemysłu obronnego w Niemczech. W jego opinii jest to ważne dla bezpieczeństwa nie tylko Niemiec, ale także Europy i całego świata.

Stoltenberg: trzeba przemyśleć naszą zależność od innych państw autorytarnych

Stoltenberg wezwał do stawania na drodze reżimom autorytarnym. Gdyby agresorzy zwyciężyli lub autokracje zatriumfowały nad wolnością i demokracją, wszyscy zapłaciliby wysoką cenę – powiedział. Dlatego też pomoc dla Ukrainy jest najlepszym sposobem na to, by wspierać trwały pokój – podkreślił szef NATO.

Stoltenberg dodał, że „wojna na Ukrainie (…) ujawniła niebezpieczne uzależnienie od rosyjskiego gazu. A to powinno nas skłonić do oceny naszego uzależnienia od innych państw, w tym od Chin”. Następnie stwierdził: „Oczywiście będziemy nadal handlować i angażować się gospodarczo z Chinami, ale musimy być świadomi naszych zależności, zmniejszać naszą podatność na zagrożenia – i zarządzać ryzykiem”.

Źródło: www.zeit.de

Afera z „penisami” na jarmarku bożonarodzeniowym w Niemczech

0

Dick Middel (63) sprzedaje na jarmarku bożonarodzeniowym karmelowe cukierki, czekoladę, cukierki trzcinowe… Jeśli jednak przyjrzeć się uważnie jego straganowi na Domplatz w Erfurcie, to zamiast słodyczy odkryjemy także inne smakołyki: piersi i penisy z lukrecji, waginy z gumy do żucia.

Holender, który od 32 lat handluje słodyczami na jarmarkach bożonarodzeniowych, liczy na dobry zarobek na swoich frywolnych specjałach: do Erfurtu przywiózł po 30 kilogramów każdej ze słodkości. Cena sprzedaży: 2 euro za 100 gramów.

On sam nie widzi powodu do obrażania się. Middel: „Widzę w nich tylko świąteczne dzwonki i brzoskwiniowe obrączki. Przy okazji, słodycze stanowią dobrą ozdobę na choince”. Middel dodaje, że słodycze znajdują się w drugim rzędzie i dzięki temu mają być niewidoczne dla dzieci.

Niemniej jednak stoisko ze słodyczami ekscytuje gminę! Kierownik rynku Sven Kaestner (62) powiedział BILDowi: „Zasadniczo na miejski jarmark świąteczny kwalifikują się tylko towary i usługi, które odpowiadają charakterowi jarmarku świątecznego w Erfurcie i są szczególnie przyjazne dla rodzin”.

Middel relacjonuje, że poproszono go o ukrycie kontrowersyjnych słodyczy. „Powinienem pomieścić wszystko jak najbardziej dyskretnie”. Handlarz zastosował się do prośby: „Kontrowersyjne słodycze są teraz na tylnej półce tuż obok ziołowych słodyczy, żeby przynajmniej pozostało trochę pikantnie.”

Każda torba zawiera teraz cztery piersi, trzy penisy i trzy waginy. Koszt: 3 euro.

źródło: bild.de

Zamieszki w Belgii i Niderlandach: Ekspert ostrzega przed „nienawiścią do Zachodu” wśród migrantów

6

Podpalali e-scootery, atakowali policjantów i rozbijali szyby samochodów. Europa dyskutuje o zamieszkach wywołanych przez młodych ludzi pochodzenia marokańskiego w Belgii i Niderlandach. Po zwycięstwie reprezentacji Maroka z Belgią w niedzielę w kilku tamtejszych miastach doszło do zamieszek. Szczególnie gwałtowne były zamieszki w stolicy Belgii – Brukseli.

Co kryje się za zamieszkami? Czy grozi to również w Niemczech?

Znany badacz migracji Ruud Koopmans (61 lat, Uniwersytet Humboldta w Berlinie) tłumaczy motyw zamieszek jednoznacznie: czysta nienawiść do Zachodu!

Koopmans powiedział BILDowi, że zamieszki są „częścią większego zjawiska, które można zaobserwować wśród ludzi z krajów muzułmańskich w całej Europie”: „Wielu z nich wyrosło w kulturze nienawiści do Zachodu.

Ci ludzie są „pod wpływem antyzachodniej propagandy w meczetach lub rozpowszechnianej przez polityków i media w swoich arabskich krajach ojczystych i dlatego postrzegają Zachód jako wroga islamu, który chce zniszczyć wszystko, co muzułmańskie i uciskać muzułmanów” – mówi Koopmans. „Wielu młodych migrantów rozwija w ten sposób nienawiść do Zachodu, widzi w nim obraz wroga”.

Ludzie ci często „widzą siebie jako ofiary światowej walki z islamem”. Jako dowód tego światopoglądu „ci młodzi ludzie widzą na przykład, że państwa zachodnie wspierają Izrael”.

Koopmans: „Kiedy kraj taki jak Maroko wygrywa z zachodnią drużyną w piłce nożnej, ta nienawiść jest uwalniana w zamieszkach. Mimo to Koopmans przestrzega przed przecenianiem zamieszek. Są one także częścią zwykłej przemocy w futbolu” – a ta istniała zawsze.

Ekspert: Zamieszki możliwe także w Niemczech!

W Belgii istnieje duża społeczność marokańska, która jest bardzo podzielona: „Jedna część jest dobrze zintegrowana, inna prawie wcale. Świadczą o tym zamieszki w Brukseli. Wielu młodych ludzi marokańskiego pochodzenia w ogóle nie identyfikuje się z krajem, w którym mieszka: Uczestnicy zamieszek ściągali z balkonów belgijskie flagi, atakowali policjantów. Świadczy to o głębokiej nienawiści do państwa. Z kolei dobrze zintegrowana część społeczności marokańskiej jest wstrząśnięta zamieszkami. Wiele osób zdystansowało się w sieci”.

Koopmans jest przekonany: „Porównywalne zamieszki byłyby możliwe również w Niemczech”. Bo i w tym kraju część migrantów „czuje nienawiść do państwa, w którym żyje i czuje się ofiarami, na przykład w dużej społeczności tureckiej”. Prezydent Turcji Erdogan ponadto w swoich przemówieniach wciąż podsyca „narrację uciskanych muzułmanów”.

źródło: bild.de

Austria: Afgańczycy zgwałcili i zamordowali 13-latkę. Dzisiaj usłyszeli wyrok!

5

W sensacyjnym wiedeńskim procesie w sprawie śmierci 13-letniej Leonii, która nastąpiła po wielogodzinnym gwałcie, ogłoszono w piątek po południu wyrok dla trzech oskarżonych Afgańczyków.

O godz. 17:32, po sześciu godzinach narady, zapadł wyrok: Zubaidullah R. (23, zwany „Zubai”) jest winny zabójstwa Leonii przez czynne działanie, jego wspólnicy Ibraulhaq A. (zwany „Haji”) i Ali Sena H. (20, „Ramesh”) są winni zabójstwa przez zaniechanie. W dużej mierze jednogłośnie ośmiu przysięgłych uznało również trzech Afgańczyków za winnych zgwałcenia 13-letniej dziewczynki.

Sędzia: Wykonanie zbrodni usprawiedliwia tę karę

Sędzia Anna Marchart ogłosiła następnie niewzruszonym na zewnątrz oskarżonym ich wyroki: „Zubai” musi odbyć karę dożywotniego więzienia, „Haji” otrzymał karę 20 lat więzienia, a „Ramesh” 19 lat. Cała trójka musi zapłacić 140 tys. euro odszkodowania dla żyjących krewnych. W przypadku Ibraulhaqa A. („Haji”) uchylono również wyrok w zawieszeniu za handel narkotykami.

Sędzia Marchart powiedział: „Jesteśmy zdania, że te wyroki są odpowiednie do przestępstwa i winy. Wyroki nie są symbolicznym stwierdzeniem czy decyzją polityczną. To są po dwa przestępstwa. Morderstwo to najcięższa zbrodnia znana kodeksowi karnemu. A sposób, w jaki zostało to przeprowadzone, sposób, w jaki zachowywał się oskarżony, uzasadnia w naszej ocenie wymierzenie tej kary”.

Groźba deportacji po odbyciu kary więzienia

Zwracając się bezpośrednio do oskarżonych, dodała: „Używali tej dziewczyny jak przedmiotu i wykazywali rażącą obojętność wobec życia Leonie, i to musi znaleźć odzwierciedlenie także w wyrokach”.

Oskarżeni mogą się odwołać od tej decyzji. Obrońca Wolfgang Haas przygotował swojego klienta Zubaidullaha R. na to, że faktycznie będzie musiał odbyć od 15 do 20 lat kary więzienia. Po tym czasie uchodźcom grozi deportacja do ojczyzny.

źródło: bild.de