Niemcy: FDP nadal sprzeciwia się wypłaceniu emerytom 300 euro ryczałtu w związku ze wzrostem cen energii

4

FDP sprzeciwia się wypłaceniu emerytom w Niemczech tzw. Energiepauschale, czyli ryczałtu w wysokości 300 euro mającego ulżyć obywatelom w sytuacji znaczącego wzrostu cen energii. Partia wskazuje na tegoroczną podwyżkę emerytur, która zacznie na stałe obowiązywać od dnia 1 lipca i wyniesie ponad 5,3% w landach zachodnich i ponad 6,1% w landach wschodnich. Wiceprzewodniczący grupy parlamentarnej FDP Christoph Meyer powiedział gazecie Welt, że w związku z tą podwyżką nie widzi uzasadnienia dla poszerzenia grona beneficjentów tej dopłaty o emerytów.

Ryczałt w wysokości 300 euro dla osób zatrudnionych podlegających opodatkowaniu podatkiem dochodowym, który ma być wypłacony we wrześniu, jest częścią pakietów ulg, za pomocą których niemiecki rząd chce wesprzeć obywateli w związku z rosnącymi cenami energii i innych towarów. Pozostałe środki obejmują obniżkę podatku energetycznego od paliw, jednorazową płatność w wysokości 200 euro dla osób pobierających zasiłek Hartz IV, dodatek w wysokości 20 euro miesięcznie dla dzieci z gospodarstw domowych o niskich dochodach oraz jednorazowy dodatek w wysokości 100 euro na dziecko dla wszystkich rodzin.

FDP: obniżony podatek energetyczny od paliw i bilet za 9 euro także dla emerytów

Liczne stowarzyszenia społeczne, a także m.in. Niemieckie Zrzeszenie Związków Zawodowych (niem. Deutscher Gewerkschaftsbund, DGB) domagają się objęcia dopłatą w postaci Energiepauschale także emerytów i studentów. Wiele osób przypisuje też słabe wyniki FDP w ostatnich wyborach do landtagu dużemu niezadowoleniu starszych wyborców z tych decyzji.

Z kolei zdaniem wiceprzewodniczącego frakcji parlamentarnej FDP Christopha Meyera, podwyżka emerytur pokazuje, „że koalicja nie pozostawia emerytów i rencistów na lodzie”. W końcu rząd zainicjował także szereg innych działań, takich jak obniżony podatek energetyczny od paliw, bilet za 9 euro i liczne inne ulgi. A środki te dotyczą wszystkich obywateli.

Z kolei CDU/CSU ponownie opowiedziała się za rozszerzeniem grupy beneficjentów dodatku energetycznego. Według nich z dopłaty powinni móc skorzystać także studenci, emeryci i młode rodziny. Jens Spahn (CDU), wiceprzewodniczący grupy parlamentarnej CDU/CSU stwierdził: „Koszty paliwa i ogrzewania prawdopodobnie utrzymają się na wysokim poziomie. Jednorazowa dopłata w wysokości 300 euro to i tak tylko kropla w morzu potrzeb.”

„To niesprawiedliwe, że ministrowie i sekretarze stanu otrzymają dodatek energetyczny, a emeryci nie”

Rzecznik ds. polityki społecznej grupy parlamentarnej AfD, René Springer, powiedział: „Oczywiście, że emeryci powinni również otrzymać dodatek na pokrycie kosztów energii, zwłaszcza że podwyżka emerytur nie wystarczy nawet na zrekompensowanie spadku siły nabywczej spowodowanego inflacją”. Dodał, że pracownicy i osoby pobierające zasiłek Hartz IV skorzystają z pakietu ulg, natomiast o emerytach zupełnie zapomniano.

Także Victor Perli, poseł Partii Lewicy, zaapelował o objęcie emerytów ryczałtem w wysokości 300 euro. Wielu z nich „obawia się kolejnego rachunku za ogrzewanie” – stwierdził. „To niesprawiedliwe, że ministrowie i sekretarze stanu otrzymają dodatek energetyczny, a emeryci nie” – podkreślił polityk.

Źródło: www.zeit.de

Orsay zamyka swoje sklepy w Niemczech. Pracę straci 1.200 osób

2

Sieć odzieżowa Orsay zamyka wszystkie swoje sklepy w Niemczech. „Potwierdzam, że do końca czerwca Orsay zamknie około 130 salonów w Niemczech”, powiedział rzecznik firmy Wolfgang Weber-Thedy w wywiadzie dla gazety „Rheinische Post”. W wyniku podjętej decyzji pracę straci prawie 1.200 pracowników przedsiębiorstwa.

Spadek konsumpcji spowodowany wojną na Ukrainie

Firma podała w uzasadnieniu, że po tym, jak pandemia koronawirusa mocno zakłóciła jej działalność, skłonność do konsumpcji w Niemczech jeszcze bardziej się zmniejszyła z powodu wojny na Ukrainie. Dlatego też nie można było kontynuować postępowania upadłościowego, z którym firma „wiązała duże nadzieje”.

Orsay miał kiedyś w Niemczech 197 sklepów, z których 67 zostało zamkniętych już pod koniec kwietnia w ramach restrukturyzacji. Ponieważ w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej nie udało się znaleźć inwestora, sieć odzieżowa zmuszona była zrealizować decyzję o zamknięciu pozostałych salonów sprzedaży.

Nie pomogły pieniądze od państwa

Upadającemu przedsiębiorstwu z siedzibą w Willstätt w Badenii-Wirtembergii nie pomogła nawet pomoc państwa. Zgodnie z informacjami podanymi przez firmę, w ubiegłym roku otrzymała ona zapewnienie wsparcia w wysokości 33 mln euro z Funduszu Stabilizacji Gospodarczej (niem. Wirtschaftsstabilisierungsfonds, WSF) rządu niemieckiego, ale wykorzystała tylko część środków. Sklepy Orsay są obecnie zamykane także w innych krajach, a w Austrii już do tego doszło.

Według wywiadowni gospodarczej Creditreform, spółka Orsay GmbH była drugą co do wielkości firmą, która w ubiegłym roku ogłosiła upadłość w Niemczech, biorąc pod uwagę liczbę pracowników. Jeszcze więcej osób straciło pracę w związku z niewypłacalnością firmy Adler Modemärkte AG.

Źródło: www.tagesschau.de

Berlin stolicą małpiej ospy. Rośnie liczba zakażeń w Niemczech

5

W Niemczech odnotowuje się coraz więcej przypadków małpiej ospy. We wtorek Instytut Roberta Kocha podał, że do tej pory zgłoszono 80 przypadków zachorowań. Dane pochodzą wprawdzie z dziewięciu krajów związkowych, ale zdecydowanie najwięcej zakażeń stwierdzono w Berlinie. Od ubiegłego piątku liczba przypadków zachorowań odnotowanych przez Instytut Roberta Kocha wzrosła o 15.

Z tego co wiadomo, przebieg choroby u większości dotkniętych nią osób nie jest ciężki. Według informacji podanych w niedzielę przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), do tej pory wykryto kilkaset przypadków zakażeń w około 30 krajach w których wirus nie występuje endemicznie.

Berlin: jedenastu pacjentów w szpitalu

Jeśli chodzi o Niemcy, większość zakażeń tym wirusem potwierdzono w Berlinie. Według danych z ubiegłego piątku, w stolicy Niemiec odnotowano do tej pory 48 przypadków zachorowań. Jedenaście osób dotkniętych chorobą trafiło do szpitala.

Już po wykryciu pierwszych przypadków zakażeń w Niemczech, w raporcie Federalnego Ministerstwa Zdrowia stwierdzono, że również w Berlinie imprezy, na których „dochodzi do aktów seksualnych”, uznaje się za miejsca, w których ludzie są narażeni na kontakt z wirusem. Takie imprezy odbywały się również na przykład na Wyspach Kanaryjskich.

Małpia ospa na sex-party?

„Ponieważ do zakażenia dochodzi prawdopodobnie w czasie bezpośredniego kontaktu z osobą zakażoną, przez śluzówki, należy w miarę możliwości unikać bliskich kontaktów fizycznych/seksualnych z nieznajomymi osobami” – radzi berliński urząd ds. zdrowia. Ponadto należy przestrzegać zasad bezpieczniejszego seksu, takich jak stosowanie prezerwatyw.

Małpia ospa jest uważana za mniej groźną chorobę w porównaniu z ospą prawdziwą, która została uznana za eradykowaną w 1980 roku. Do zakażenia dochodzi zwykle w wyniku bliskiego i długotrwałego kontaktu z osobą chorą. Póki co WHO nadal ocenia ogólne zagrożenie dla zdrowia publicznego na świecie w związku z przypadkami małpiej ospy poza terenami endemicznymi w Afryce Zachodniej i Środkowej jako umiarkowane. Objawy, takie jak m.in. gorączka i wysypka, zazwyczaj ustępują samoistnie w ciągu kilku tygodni, ale u niektórych osób mogą prowadzić do powikłań, a w bardzo rzadkich przypadkach do śmierci.

Źródło: www.t-online.de

Niemcy: Urząd Ochrony Konstytucji ostrzega przed terroryzmem ze strony prawicowych ekstremistów

4

Według Urzędu Ochrony Konstytucji, w Niemczech ponownie wzrosła liczba prawicowych ekstremistów. Dużym problemem są młodzi mężczyźni, którzy na czatach mocno się radykalizują. Wymieniono tu także ruch tzw. „Querdenker”.

Szerzy się radykalny nurt

Urząd Ochrony Konstytucji ostrzega przed szerzeniem się tak zwanej ideologii „Siege” wśród młodych prawicowych ekstremistów w Niemczech. Wynika to z nowego raportu dotyczącego ochrony konstytucji za rok 2021 r., który rano przedstawili Thomas Haldenwang i federalna minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser (SPD).

Zwolennicy tego szczególnie radykalnego nurtu propagują ataki terrorystyczne na polityków, członków mniejszości i obiekty infrastrukturalne w celu wywołania wojny domowej. Ich wzorem do naśladowania jest amerykański neonazista James Mason, który już w latach 80. napisał zbiór tekstów pod angielskim tytułem „Siege” (niem. Belagerung).

Raport mówi, że w Niemczech pojawiło się już kilka odgałęzień międzynarodowych grup oddanych tej ideologii. Należą do nich „Atomwaffen Division Deutschland” i „Feuerkrieg Division Deutschland”. Przynajmniej jeden zwolennik rozpoczął już konkretne przygotowania do ataków, przypuszczalnie na synagogę lub meczet. Kilka tygodni temu prokuratura federalna przeprowadziła na dużą skalę nalot na członków „Atomwaffen Division” i innej podobnej grupy terrorystycznej.

Więcej „zorientowanych na przemoc” prawicowych ekstremistów niż kiedykolwiek wcześniej

Według krajowego serwisu informacyjnego, radykalizacja potencjalnych zamachowców często ma miejsce na grupach czatowych w komunikatorach. Istnieją nawet grupy liczące kilka tysięcy członków, „w których brutalne fantazje, takie jak wezwania do tortur i morderstw, są na porządku dziennym”. Identyfikacja mężczyzn i kobiet, którzy faktycznie planowali ataki, jest „poważnym wyzwaniem dla władz bezpieczeństwa”.

Federalny Urząd Ochrony Konstytucji stwierdza w raporcie, że całkowita liczba prawicowych ekstremistów w Niemczech wzrosła do 33.900. Spośród nich 13.500 to osoby „zorientowane na przemoc” – to najwyższy poziom od czasu wprowadzenia tej kategorii. We wstępie do raportu minister spraw wewnętrznych, Faeser, nazywa prawicowy ekstremizm „największym ekstremistycznym zagrożeniem dla naszego wolnego demokratycznego porządku”.

Po raz pierwszy Urząd Ochrony Konstytucji zajmuje się także w swoim dorocznym raporcie radykalnymi protestami przeciwko koronawirusowi. Aby przyjrzeć się poszczególnym częściom tego ruchu, władza stworzyła nową, nieco skomplikowaną kategorię: „delegitymizacja państwa, mająca znaczenie dla ochrony konstytucji”.

Urząd pisze, że w dużej części tych ekstremistycznych grup szerzą się „mity spiskowe, często z elementami niechęci antysemickiej”. Państwo i jego instytucje są „fundamentalnie kwestionowane pod względem ich zasadności”, a środki zwalczania pandemii są „opisywane jako dyktatorskie”. Propaguje się opór wobec decyzji rządu „i wzywa do przemocy, a w niektórych przypadkach nawet do morderstwa”.

Protestujący przed koronawirusem wielokrotnie odwiedzali także polityków pod ich prywatnymi adresami, np. premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuelę Schwesig, federalnego ministra zdrowia Karla Lauterbach czy saksońską minister zdrowia Petrę Köpping – była to „specyficzna próba zastraszenia”.

Radykalne protesty przed koronawirusem – brak konkretnych postaci

W swoim raporcie, krajowy wywiad wymienił ruch tzw. „Querdenker” jedynie z nazwy. Jego członkowie od czasu do czasu wzywali do „obalenia istniejącego porządku politycznego”, a czasami wzywali do interwencji policjantów i żołnierzy, jak wynika z informacji urzędu. „Drodzy obywatele w mundurach” – cytuje się słowa aktywisty – „powinniście się odwrócić i aresztować polityków”.

Urząd Ochrony Konstytucji nie podaje wielkości radykalnego ruchu przeciw koronawirusowi. Najwyraźniej wciąż brakuje tutaj wiarygodnych danych.

Źródło: www.spiegel.de

Unia Europejska ustaliła standardy dotyczące płacy minimalnej

2

Państwa członkowskie Unii Europejskiej będą wkrótce musiały ustalić jednolite zasady płacy minimalnej. Niemcy będą miały jedną z najwyższych płac minimalnych w UE. Tylko jeden sąsiedni kraj płaci więcej.

Jednolite standardy ustalania płacy minimalnej w całej Unii Europejskiej

Państwa członkowskie Unii Europejskiej i Parlament Europejski uzgodniły jednolite standardy dotyczące płacy minimalnej. Ogłosił to negocjator parlamentarny – Dennis Radtke z CDU. Porozumienie dotyczy standardów określania, aktualizowania i egzekwowania ustawowych płac minimalnych. Nie ustalono konkretnych wymagań dotyczących wysokości płacy minimalnej.

Według Radtke, projekt ustawy przewiduje również wzmocnienie w UE obowiązku wypłacania wynagrodzenia według zbiorowego układu pracy. Kraje, w których wskaźnik wypłacania wynagrodzenia według zbiorowego układu pracy wynosi poniżej 80%, mają określić plany działania w celu jego zwiększenia.

Zgodnie z umową, ustawowe płace minimalne muszą być aktualizowane co dwa lata przez kraje UE. Ma istnieć wyjątek dla krajów, które korzystają z automatycznego mechanizmu indeksowania. W tym przypadku ma obowiązywać okres czterech lat.

Obie strony muszą jeszcze formalnie potwierdzić ustalenia. Następnie kraje UE mają dwa lata na wdrożenie dyrektywy do prawa krajowego.

Niemcy: wysoka płaca minimalna, niewiele układów zbiorowych pracy

W Niemczech Bundestag w zeszłym tygodniu podjął decyzję o podniesieniu płacy minimalnej do 12 euro. Nowe rozporządzenie ma wejść w życie 1 października. Według projektu ustawy, ma z niego skorzystać około 6,2 mln osób.

Niemcy mają jedną z najwyższych płac minimalnych w UE. Według informacji Federalnego Urzędu Statystycznego i Federalnego Ministerstwa Pracy, tylko w Luksemburgu płaca minimalna jest wyższa. Jednak wskaźnik wypłacania wynagrodzenia według zbiorowego układu pracy w Niemczech jest znacznie niższy niż 80%, do których obecnie dąży UE. Według ministra pracy, Hubertusa Heila, rząd federalny również zdecydował się na wzmocnienie układów zbiorowych. „Umowa koalicyjna przewiduje na przykład, że chcemy w ustawie dotyczącej układu zbiorowego pracy powiązać udzielanie zamówień publicznych z wypłatą wynagrodzenia według zbiorowego układu pracy.”

W październiku 2020 r. Komisja Europejska przedstawiła już projekt ustawy. Traktaty UE nakładają jednak ścisłe ograniczenia na umowy, ponieważ Unii Europejskiej nie wolno ustalać konkretnych poziomów płac, a jedynie wydawać wytyczne.

Źródło: www.spiegel.de

Tankowanie w Nadrenii Północnej-Westfalii: według niemieckiego automobilklubu ADAC ceny na stacjach benzynowych są zbyt wysokie

2

Tydzień temu w Niemczech zaczął obowiązywać obniżony podatek energetyczny od paliw. Po tych kilku dniach niemiecki automobilklub ADAC po raz kolejny przyjrzał się sytuacji na stacjach benzynowych w Nadrenii Północnej-Westfalii i ocenił ją krytycznie, uznając, że ceny są zbyt wysokie. „Próba losowa przeprowadzona przez nas w Kolonii, Düsseldorfie i Essen w okresie Zielonych Świątek wykazała, że ceny paliw niezmiennie utrzymują się na zdecydowanie zbyt wysokim poziomie” – powiedział w poniedziałek rzecznik prasowy ADAC Nordrhein.

Tankowanie w Nadrenii Północnej-Westfalii: nawet ponad dwa euro za litr benzyny E10

„Tylko nieliczne stacje benzynowe w Essen i Kolonii oferowały przez krótki czas benzynę Super E10 za 1,859 euro, natomiast w Düsseldorfie cena E10 w ciągu weekendu praktycznie nigdzie nie spadła poniżej 1,909 euro” – oświadczył ADAC w poniedziałek.

We wszystkich trzech miastach za benzynę E10 trzeba było zapłacić niekiedy nawet ponad dwa euro. ADAC stwierdził ponadto, że ceny oleju napędowego również utrzymywały się znacznie powyżej dwóch euro. Szczegółowa analiza cen paliw dla całych Niemiec ma zostać opublikowana przez automobilklub we wtorek. „Niestety, wygląda na to, że fala wyjazdów w okresie Zielonych Świątek została po raz kolejny wykorzystana do utrzymania wysokich cen kosztem konsumentów” – powiedział rzecznik ADAC.

Obniżenie podatku energetycznego od paliw: ulgi nie zostały w pełni przeniesione na konsumentów

Od 1 czerwca w Niemczech obowiązuje niższy podatek energetyczny od paliw. Ulga wynosi 35,2 eurocenta na litrze benzyny i 16,7 eurocenta w przypadku oleju napędowego. Ceny na stacjach benzynowych powinny być zatem znacznie niższe już choćby ze względu na sam fakt obniżki podatków. Jeśli ulgi zostałyby w pełni przeniesione na konsumentów, benzyna E10 musiałaby kosztować 1,80 euro za litr, a olej napędowy 1,87 euro za litr – powiedział rzecznik ADAC. Nic takiego jednak nie ma miejsca.

Źródło: www.waz.de

Mercedes wycofuje prawie milion samochodów na całym świecie z powodu możliwej awarii hamulców

0

Uwaga właściciele Mercedesów: Producent wzywa samochody klasy ML, GL i R z powrotem do warsztatu z powodu problemów ze wspomaganiem hamulców. Na całym świecie problem dotyczy około miliona samochodów.

Przyczyną jest możliwa awaria hamulca

Według Federalnego Urzędu ds. Ruchu Drogowego, Mercedes-Benz wycofuje prawie milion starszych pojazdów na całym świecie z powodu możliwych problemów z hamulcami. Problem dotyczy samochodów klasy ML, GL i R wyprodukowanych w latach 2004-2015. Prawie 70.000 samochodów zarejestrowanych jest w Niemczech.

W najgorszym przypadku korozja wzmacniacza hamulców może doprowadzić do przerwania połączenia między pedałem hamulca a układem hamulcowym. „Konsekwencją jest wtedy awaria hamulca zasadniczego” – poinformował Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego.

Problemem dotkniętych jest prawie milion samochodów

W sobotę w Stuttgarcie producent poinformował, że wspomaganie hamulców w autach, których dotyczy problem, może już nie działać prawidłowo z powodu korozji na połączeniach obudowy – tak wynika z analizy niektórych przypadków.

W przypadku bardzo poważnej korozji może się zdarzyć, że szczególnie silny manewr hamowania spowoduje mechaniczne uszkodzenie urządzenia wspomagającego hamowanie, przez co połączenie między pedałem hamulca a układem hamulcowym zawiedzie.

„W rezultacie siły nacisku na pedał hamulca wymagane do spowolnienia pojazdu wzrosną, a droga hamowania może się wydłużyć. Może temu towarzyszyć wyczuwalne syczenie lub odgłosy przepływu przy uruchamianiu hamulców.” Mercedes potwierdził informację, że w skrajnych przypadkach może nie być już możliwe zatrzymanie pojazdu hamulcem zasadniczym. „To zwiększyłoby ryzyko wypadków lub urazów” – powiedział rzecznik.

Kontrola samochodów rozpocznie się niezwłocznie

Mercedes-Benz natychmiast rozpocznie kontrolę samochodów. „Do czasu zakończenia testów prosimy o zaprzestanie korzystania z pojazdów.” W razie potrzeby, producent zaproponuje rozwiązanie tymczasowe. W połowie maja Mercedes-Benz ogłosił już w USA akcję wycofywania z rynku 292.000 samochodów klasy ML, GL i R z roczników 2006-2012 – też z powodu problemów z hamulcami.

Źródło: www.focus.de

Podwariant Omikronu BA.5: eksperci ostrzegają przed kolejną falą zakażeń koronawirusem w Niemczech już w czerwcu

Podwariant Omikronu BA.5 przyczynia się obecnie do wzrostu liczby nowych zakażeń koronawirusem, zwłaszcza w Portugalii. Według Narodowego Instytutu Zdrowia (INSA), wariant ten odpowiada obecnie za około 87 procent wszystkich odnotowanych przypadków nowych zakażeń wirusem SARS-CoV-2 w tym kraju. Jednocześnie od połowy kwietnia liczba nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców w ciągu siedmiu dni wzrosła czterokrotnie, do poziomu około 1.800. Pomimo wysokiego odsetka osób zaszczepionych w Portugalii, wynoszącego 87 procent, w ostatnim czasie wzrosła również liczba pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 oraz zgonów będących wynikiem zakażenia koronawirusem.

Eksperci ostrzegają przed kolejną falą zakażeń koronawirusem w Niemczech już latem

Obecnie coraz więcej przypadków podwariantu Omikronu BA.5 pojawia się także w Niemczech, co budzi niepokój w środowisku naukowym. „Nasze symulacje pokazują, że sytuacja, jaka ma miejsce w Portugalii, może wystąpić również w Niemczech – w postaci letniej fali zakażeń” – powiedział Sebastian Müller w wywiadzie dla „Handelsblatt”. Müller jest badaczem i członkiem grupy roboczej TU Berlin zajmującej się modelowaniem pandemii. Jeśli symulacja okaże się prawidłowa, w drugiej połowie czerwca liczba nowych zakażeń znacząco wzrośnie. Zdaniem Müllera jest jednak jeszcze zbyt wcześnie, by oszacować dokładną liczbę nowych zakażeń. Zespół zakłada, że liczby te będą niższe niż podczas fali zakażeń Omikronem.

Liczba zgłoszonych przypadków BA.5 w Niemczech nadal niewielka, ale z tygodnia na tydzień podwaja się

Stały trend spadkowy jeśli chodzi o liczbę zakażeń wirusem SARS-CoV-2 w Niemczech prawdopodobnie chwilowo zatrzymał się. W tygodniu kończącym się 29 maja ogólnokrajowa siedmiodniowa zapadalność wprawdzie spadła o 37 procent w porównaniu z poprzednim tygodniem, jak informuje Instytut Roberta Kocha (RKI) w cotygodniowym raporcie dotyczącym COVID-19 z 2 czerwca. Jednak w tym tygodniu spadek liczby zachorowań wyhamował.

Jednocześnie odsetek przypadków zakażeń podwariantem BA.5 w Niemczech powoli wzrasta. Według cotygodniowego raportu Instytutu Roberta Kocha wynosi on obecnie 5,2 procent. Mimo że udział ten jest niewielki, to z tygodnia na tydzień podwaja się. W skali ogólnokrajowej nadal dominuje wariant BA.2 z ponad 93-procentowym udziałem.

Jednak w niektórych regionach Niemiec podwariant Omikronu BA.5 najwyraźniej ma już silniejszą pozycję. Na przykład w południowych Niemczech odpowiada już za nieco ponad 15 procent zakażeń. Federalny minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD) napisał na Twitterze, że wzrost liczby infekcji wywołanych bardzo zaraźliwymi wariantami BA.4/BA.5 może doprowadzić do kolejnej fali zakażeń w sezonie jesiennym.

Jesienią pojawią się nowe szczepionki na koronawirusa – czy okażą się skuteczne w walce z podwariantem BA.5?

We wtorek również Frank Ulrich Montgomery, przewodniczący Światowego Towarzystwa Medycznego, przestrzegł przed rozprzestrzenianiem się nowego podwariantu Omikronu w Niemczech. W rozmowie z dziennikiem „Rheinische Post” podkreślił, że pandemia koronawirusa jeszcze się nie skończyła, czego dowodem jest gwałtowny wybuch Omikronu w Portugalii.

Także rząd federalny i premierzy landów spodziewają się znacznego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem i zachorowań na grypę w okresie zimowym. Mimo to na czwartkowej Konferencji Premierów obiecali, że nie będą zamykać szkół i placówek dziennej opieki nad dziećmi. Nadal nie wiadomo, czy dojdzie do zmian w ustawie o ochronie przed zakażeniami. Aktualnie obowiązujące przepisy w tym zakresie wygasają z dniem 23 września 2022 roku.

Nie jest jeszcze jasne, w jakim stopniu chronić będą przed podwariantem BA.5 nowo opracowane szczepionki na koronawirusa, które według zapowiedzi rządu niemieckiego będą dostępne jesienią.

Źródło: www.businessinsider.de

WHO: już 780 przypadków małpiej ospy w 27 krajach spoza Afryki

1

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) liczba potwierdzonych przypadków małpiej ospy w krajach, w których wirus ten normalnie nie występuje, wzrosła do 780. Zakażenia odnotowano w okresie od 13 maja do 2 czerwca w 27 krajach, głównie zachodnich – podała odpowiedzialna za zdrowie publiczne organizacja ONZ, mająca swą siedzibę w Genewie.

Według informacji podanych przez WHO, choroba dotyka przede wszystkim mężczyzn uprawiających seks z mężczyznami, ale nie tylko. Większość przypadków (688) zarejestrowano w krajach europejskich. Póki co WHO nadal ocenia ogólne zagrożenie dla zdrowia publicznego na świecie w związku z przypadkami małpiej ospy poza terenami endemicznymi w Afryce Zachodniej i Środkowej jako umiarkowane.

Instytut Roberta Kocha: 65 przypadków małpiej ospy w Niemczech

Instytut Roberta Kocha (RKI) w Niemczech odnotował w ostatnim czasie 65 przypadków małpiej ospy, które zostały zgłoszone przez urzędy ds. zdrowia z dziewięciu krajów związkowych. Nie ma doniesień o ciężkim przebiegu choroby u którejś z zakażonych osób. Instytut Roberta Kocha spodziewa się kolejnych zachorowań, ale podkreśla, że zgodnie z obecnym stanem wiedzy ryzyko z tym związane dla ogółu populacji jest niewielkie.

Odosobnione przypadki zgonów

Małpia ospa jest uważana za mniej groźną chorobę w porównaniu z ospą prawdziwą, która została uznana za eradykowaną w 1980 roku. Do zakażenia dochodzi zwykle w wyniku bliskiego i długotrwałego kontaktu z osobą chorą. Objawy zazwyczaj ustępują samoistnie w ciągu kilku tygodni, ale u niektórych osób mogą prowadzić do powikłań, a w bardzo rzadkich przypadkach do śmierci.

Jak podaje WHO, w krajach zachodnich nie odnotowano żadnych przypadków śmiertelnych, natomiast w pięciu krajach afrykańskich w następstwie zakażenia wirusem małpiej ospy zmarło w tym roku 66 osób.

Źródło: www.tagesschau.de

Spór w koalicji rządzącej w Niemczech dotyczący nowelizacji ustawy o ochronie przed zakażeniami

W koalicji rządzącej w Niemczech zaostrza się spór dotyczący strategii walki z pandemią w sezonie jesiennym. Lider Partii Zielonych Omid Nouripour wzywa do szybkiej nowelizacji ustawy o ochronie przed zakażeniami, aby dobrze przygotować się na chłodniejszą porę roku. Tego samego domaga się wiceprzewodnicząca Bundestagu Katrin Göring-Eckardt (Zieloni). Z kolei polityk FDP Wolfgang Kubicki przypomina, że istnieje ustawowy obowiązek przeprowadzenia w pierwszej kolejności oceny skuteczności wcześniej podjętych działań na rzecz zwalczania pandemii. Jego zdaniem tylko na podstawie odpowiedniego raportu można podejmować decyzje oparte na obiektywnie ustalonych faktach.

Nouripour: chodzi o to, aby nie powtórzyć błędów z ostatnich dwóch lat

Nouripour powiedział gazetom grupy medialnej Funke: „Musimy jak najszybciej dojść do porozumienia. Im wcześniej przygotujemy się do jesieni, tym lepiej. Polityk stwierdził, że chodzi o to, aby nie powtórzyć błędów z ostatnich dwóch lat.

Wraz ze zmianą ustawy o ochronie przed zakażeniami, od początku kwietnia zniesiono w Niemczech powszechny obowiązek noszenia maseczek podczas imprez masowych lub zakupów, a także ograniczenia dostępu zgodnie z zasadami 2G i 3G. Obecnie obowiązuje „ochrona podstawowa”, która przewiduje na przykład obowiązek noszenia maseczek w autobusach, pociągach, szpitalach, gabinetach lekarskich i domach opieki. Niezależnie od przepisów państwowych, w wielu miejscach, np. w instytucjach kultury, nadal obowiązują zasady ochrony obejmujące wymóg noszenia maseczek. Obecna wersja ustawy o ochronie przed zakażeniami wygasa z dniem 23 września. Związek miast niemieckich domaga się nowelizacji ustawy jeszcze przed letnią przerwą w obradach Bundestagu, aby były one należycie przygotowane na ewentualną kolejną falę zakażeń koronawirusem w okresie jesiennym.

Nouripour wyjaśnił, że musi istnieć możliwość zaostrzenia restrykcji covidowych, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Począwszy od obowiązku noszenia maseczek i zasad zachowania dystansu społecznego, a skończywszy na ograniczeniach dostępu np. zgodnie z zasadą 3G. Jego zdaniem potrzebna jest podstawa prawna, która umożliwi zaostrzenie środków walki z pandemią w zależności od sytuacji w danym regionie. „W obecnej sytuacji nie mamy nawet podstaw prawnych do wprowadzenia obowiązku noszenia maseczek” – powiedział lider Partii Zielonych.

Jak szybko może zareagować Bundestag?

Także Göring-Eckardt apeluje o odpowiednie przygotowanie się do sezonu jesiennego i upomina FDP, by ta nie blokowała działań w tym zakresie. Natomiast Kubicki powiedział w wywiadzie dla Niemieckiej Agencji Prasowej, że „niegodne wiceprzewodniczącej Bundestagu jest stwarzanie wrażenia, że Bundestag nie jest w stanie wystarczająco szybko reagować na wyzwania związane z pandemią”. Zalecił Zielonym powrót do polityki opartej na faktach zamiast dalszego uprawiania „polityki opartej na strachu”. Zarówno Kubicki, jak i Göring-Eckardt są wiceprzewodniczącymi Bundestagu.

Janosch Dahmen, ekspert ds. ochrony zdrowia z ramienia Zielonych, stwierdził: „Jeśli cokolwiek jest tu niegodne, to wyczekująca postawa przyjęta przez pana Kubickiego”. Jego zdaniem wszyscy partnerzy koalicyjni są odpowiedzialni za podjęcie właściwych środków ostrożności. W czasie pandemii nie wystarczy mieć nadziei na to, że wszystko będzie dobrze. To świadczy jego zdaniem o nieodpowiedzialności. Powinno się już teraz podjąć środki ostrożności, aby jesienią i zimą nie trzeba było znowu wprowadzać różnego rodzaju ograniczeń i ponownie wszystkiego zamykać. „Obywatele oczekują od nas, że będziemy działać dalekowzrocznie, a nie siedzieć z założonymi rękami. Przezorność oznacza, że będziemy w stanie szybko działać w przypadku pojawienia się kolejnej fali zakażeń. Powinniśmy zatem niezwłocznie podjąć decyzje w sprawie środków, które można będzie zastosować w razie pogorszenia się sytuacji” – stwierdził polityk.

W Portugalii w ciągu trzech tygodni niemal trzykrotnie wzrosła liczba nowych zakażeń koronawirusem

Federalny minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD) już wcześniej oświadczył, że planuje podjęcie szeroko zakrojonych działań na wypadek pogorszenia się sytuacji w zakresie nowych zakażeń koronawirusem po lecie.

Podczas gdy Lauterbach uważa, że kolejna fala COVID-19 nadejdzie jesienią, inni eksperci obawiają się, że warianty BA.4 i BA.5 mogą doprowadzić do ponownego wzrostu liczby zachorowań już latem. Zasięg kolejnej fali nie jest jeszcze możliwy do przewidzenia. W ostatnich tygodniach w Portugalii rozprzestrzenił się podtyp BA.5 wirusa, który odpowiada już za 87% nowych przypadków zakażeń. W ciągu trzech tygodni liczba nowych infekcji w tym kraju wzrosła prawie trzykrotnie.

Zgodnie z obecnym stanem wiedzy, przebieg choroby w przypadku podtypów BA.4 i BA.5 jest porównywalny z przebiegiem znanych już wariantów Omikron BA.1 i BA.2. W porównaniu z wcześniejszymi wariantami koronawirusa, takimi jak Delta, znacznie rzadziej powodują one ciężki przebieg choroby, który wymaga leczenia szpitalnego lub podłączenia do respiratora, a w niektórych przypadkach jest nawet przyczyną zgonu.

Źródło: www.spiegel.de