Polska gotowa dostarczyć Ukrainie czołgi Leopard

Jak podaje agencja informacyjna Reuters, Polska podjęła decyzję o przekazaniu Ukrainie kompanii czołgów Leopard. Poinformował o tym w środę prezydent Polski Andrzej Duda podczas wizyty we Lwowie, gdzie spotkał się m.in. z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Kompania czołgów Leopard ma zostać przekazana w ramach budowania koalicji międzynarodowej w tej sprawie.

Andrzej Duda: „Chcemy, żeby była to koalicja międzynarodowa”

„Zostanie przekazana kompania czołgów Leopard w ramach budowania koalicji, ponieważ, jak państwo wiecie, musi zostać spełniony także cały szereg wymogów formalnych, zgód i tak dalej, które są w tym celu potrzebne, ale przede wszystkim chcemy, żeby była to koalicja międzynarodowa” – powiedział prezydent Duda na konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą po szczycie Trójkąta Lubelskiego.

„I my w ramach tej koalicji międzynarodowej podjęliśmy decyzję o włożeniu pierwszego pakietu czołgowego, kompanii czołgów Leopard, która, mam nadzieję, w szeregu z innymi kompaniami czołgów Leopard oraz innych (czołgów), które zostaną przez inne państwa złożone, popłynie w niedługim czasie na Ukrainę i będzie mogła wzmocnić obronę Ukrainy. Taka decyzja w Polsce już jest” – dodał polski prezydent.

Do koalicji przyłączą się Finlandia, Dania i Hiszpania?

Polska posiada 249 czołgów Leopard 2 produkcji niemieckiej. Potencjalnymi partnerami w takiej międzynarodowej koalicji państw, które rozważają przekazanie Ukrainie czołgów Leopard, mogłyby być, oprócz Polski, takie kraje jak Finlandia, Dania i Hiszpania, które również posiadają czołgi Leopard 2.

Republika Federalna odgrywa w tej debacie kluczową rolę, ponieważ jako że jest to czołg produkcji niemieckiej, nie może zostać przekazany Ukrainie bez zgody tego kraju.

Źródło: T-online; PAP

Ciała znalezione w NRW – jak zginęła matka, córka i zięć?

0

Ciała trzech osób znaleziono w miejscowości Tönisvorst w powiecie Viersen. Wiele kwestii w tej sprawie pozostaje nadal niewyjaśnionych.

Trzy ciała – nie wiadomo co się stało

Trwa śledztwo, po tym, jak w domu w Tönisvorst w powiecie Viersen znaleziono trzy ciała. Zwłoki, prawdopodobnie 95-letniej mieszkanki domu bliźniaczego, jej 63-letniej córki i jej 69-letniego partnera, znaleziono we wtorek po tym, jak sąsiedzi nie widzieli ich od kilku dni.

Według gazety „Bild”, cała trójka prowadziła bardzo ustronne życie, a na zakupach, jeśli w ogóle, ostatnio widywano tylko córkę. Ponadto, jak podaje gazeta, ciała znaleziono w trzech różnych pomieszczeniach, wykazujących różne stadia rozkładu.

Policja nie może „potwierdzić” informacji

Nie było śladów przemocy zewnętrznej, nie ma też dowodów wskazujących na udział czwartej osoby lub zatrucie tlenkiem węgla. Nie znaleziono też żadnego listu pożegnalnego.

Policja z Mönchengladbach, która podjęła śledztwo wspólnie z prokuraturą w Krefeld, nie chciała potwierdzić informacji gazety „Bild” na zapytanie portalu t-online. Według rzecznika policji, nie ma jednoznacznych informacji na temat tego, co tam się tak naprawdę stało.

Źródło: t-online

W Niemczech zatrzymano handlarzy ludźmi – ich ofiary musiały jeść odpady roślinne

3

Plöner Straße w pięknym Schmargendorfie. Tu, w apartamentowcu, żyło w luksusie amerykańskie małżeństwo rosyjskiego pochodzenia. SUV-y Mercedesa, krzykliwa złota biżuteria. Sąsiedzi myśleli, że Alexandre (57) i Kristina Z. (43) to bogaci dentyści – dopóki specjalna jednostka GSG9 nie szturmowała ich mieszkania i nie aresztowała pary. Teraz berlińczycy z wyboru są oskarżeni o przemyt ludzi.

Rzecznik sprawiedliwości Sebastian Büchner: „Oskarżeni rzekomo połączyli siły w 2018 roku pod kierownictwem 50-letniego Rosjanina, aby przemycać do Niemiec mężczyzn i kobiety z krajów bałtyckich jako pracowników tymczasowych”.

Para handlarzy ludźmi lubiła prezentować się w SUV-ach Mercedesa i drogich limuzynach

Szef gangu do Rosjanin mieszkający w Bremie

Szef gangu to Stanislav Z. (50 lat) z Bremy. Rosjanin miał pomysł na skomplikowaną sieć korporacyjną złożoną z legalnych firm i fikcyjnych spółek. Do czasu aresztowania w grudniu 2021 r. podobno przemycił do Niemiec łącznie 1534 osoby, niektóre ze sfałszowanymi paszportami UE, i umieścił je jako pracowników magazynowych w Penny, REWE i Zalando za minimalną płacę 9,50 euro za godzinę.

Podejrzany szef gangu wykorzystał przy tym inne osoby: W Berlinie, według aktu oskarżenia, było to wspomniane na wstępie małżeństwo Alexandre (57) i Kristina Z. (43). Z. był kierownikiem dla regionu Berlin-Brandenburg. Utrzymywał kontakt ze swoimi brygadzistami i sporządzał plany pracy i procedury dla pracowników niskopłatnych. Jego żona była kierownikiem personalnym ze względu na dobrą znajomość języka niemieckiego i negocjowała z firmami umowy o pracę.

Ofiary pochodziły z regionów o wysokim bezrobociu

Według Büchnera ofiary pochodziły z regionów o wysokim bezrobociu i niskim dochodzie na mieszkańca. Brakowało im również możliwości edukacyjnych. Zarzucono im, że zostali wprowadzeni przez oskarżonego w stosunek zależności ze strachu. Byli oni zakwaterowani i monitorowani w specjalnie wynajętych kwaterach oraz organizowano im transport do miejsca pracy.

Koszty dla pracowników tymczasowych były mocno zawyżone. Przykładowo transport do Niemiec to koszt do 900 euro. Zapleśniałe kwatery, w których mieszkało siedem osób na 60 metrach kwadratowych kosztowały do 500 euro miesięcznie. Koszty transferu i paliwa w drodze do pracy to 50 euro.

Jedna z ofiar powiedziała śledczym, że zarabiała tak mało, iż zjadała odpady roślinne, które miała wyrzucać.

Rzecznik wymiaru sprawiedliwości podkreśla: „Istniał też system, według którego ustalano kary za przewinienia typu zaspanie, czy bycie pijanym w pracy”.

Przestępcy zarobili na procederze miliony euro

Podczas gdy firmy płaciły minimalne wynagrodzenie w wysokości wówczas 9,50 euro, nielegalni pracownicy otrzymywali średnio tylko 7 euro za godzinę. Przykład: Oleksandr T. (38) z Ukrainy w pierwszym miesiącu dostał 600 euro, w drugim 1600 euro. Z kolei Penny płaciło szefowi firmy aż 8057,75 euro. Różnica ponad 5805,50 euro pozostała po stronie przemytników ludzi.

Sebastian Büchner: „Ponieważ oskarżony nie płacił składek na ubezpieczenie społeczne, to spowodował szkodę w wysokości 7.860.735,46 euro”. Zarzuca mu się również uchylanie się od płacenia podatku od wynagrodzeń i podatku obrotowego w wysokości 7.934.584,61 euro – podał rzecznik urzędu.

W przypadku skazania za przemyt w ramach działalności przestępczej, oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności do dziesięciu lat.

źródło: Berliner Zeitung

Podejrzany w sprawie zabójstwa 14-latki w Illerkirchberg przyznał się do winy

1

Podejrzany w sprawie ataku, do którego doszło w miejscowości Illerkirchberg w Badenii-Wirtembergii, przyznał się do kilkukrotnego ugodzenia nożem młodej dziewczyny. Poinformowała o tym we wtorek komenda policji i prokuratura w Ulm.

27-letni podejrzany oświadczył, że nie znał wcześniej obu dziewczyn

Motyw zbrodni nadal pozostaje jednak nieznany; ze względu na prowadzone śledztwo na razie nie ujawniono żadnych szczegółów na ten temat.

Domniemany sprawca, 27-letni mężczyzna z Erytrei ubiegający się o azyl w Niemczech, został przesłuchany 5 stycznia. Wcześniej milczał. Teraz przyznał się do przestępstwa, a ponadto oświadczył, że nie znał wcześniej obu dziewczyn.

Według policji, informacje te są zgodne z wynikami przeprowadzonej analizy materiału dowodowego. Ślady DNA zabitej 14-latki znaleziono zarówno na nożu podejrzanego o morderstwo, jak i na ubraniu mężczyzny. Na narzędziu zbrodni znaleziono również materiał DNA oskarżonego.

Domniemany sprawca zabójstwa przebywa w areszcie

5 grudnia w wyniku ataku nożownika ciężko ranna została 14-letnia dziewczyna, która później zmarła w szpitalu. Poważne obrażenia odniosła również 13-letnia koleżanka ofiary. Jednak według informacji przekazanych przez policję, wyszła już ze szpitala.

Domniemany sprawca przebywa w areszcie śledczym w szpitalu więziennym. Jest oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Mężczyzna, który przebywa w Niemczech od 2016 roku, nie był wcześniej notowany za przestępstwa.

Rozgorzała debata polityczna na temat polityki azylowej w Niemczech

Zbrodnia ta wstrząsnęła nie tylko gminą, w której doszło do tragedii, ale wywołała przerażenie w całych Niemczech. Rozgorzała debata polityczna. Rodzice obu dziewczynek apelowali, by przestępstwo nie było wykorzystywane do podburzania. Te słowa poparło wielu polityków. Niemniej jednak nie zabrakło również krytyki niemieckiej polityki azylowej.

Minister spraw wewnętrznych Badenii-Wirtembergii Thomas Strobl opowiedział się za deportacją niektórych sprawców. Strobl powiedział, że ten, kto będąc uchodźcą zabija jednego człowieka i ciężko rani kolejnego w kraju, który udziela mu ochrony, podjął już decyzję, że nie chce w nim pozostać.

Źródło: Der Tagesspiegel

Niemcy: 17-latek zadźgał w szkole nożem nauczycielkę

9

Krwawy dramat rozegrał się w szkole zawodowej w niemieckim regionie Münsterland. 17-letni uczeń zaatakował w klasie i zabił nożem swoją nauczycielkę (55 lat)!

Uczeń wrócił do szkoły zawodowej w miejscowości Ibbenbüren po lekcjach we wtorek po południu, szukając nauczycielki. Gdy znalazł ją w klasie, zaatakował ją nożem. Nauczycielka była wtedy sama w pomieszczeniu.

Podejrzany to Niemiec z tłem migracyjnym

Podejrzany Sinan B. podobno miał problemy w szkole. Potwierdziła to prokuratura w komunikacie prasowym. „Dochodzenia wykazały, że podejrzany podobno miał problemy w szkole” – powiedział rzecznik policji po przesłuchaniu świadków. We wtorek śledztwo przejął wydział zabójstw policji w Münster. Jak podaje RTL West, podejrzany to Niemiec z tłem migracyjnym.

„Powtarzające się konflikty z nauczycielami podobno osiągnęły kulminację w postaci jednodniowego wydalenia ze szkoły we wtorek rano, które zostało wymówione przez administrację szkoły”, powiedziała policja. Następnie uczeń najwyraźniej oszalał i po południu wrócił do szkoły z nożem.

„Pani K. była wspaniałą wychowawczynią”

Mówi się, że ofiara była doświadczonym nauczycielem. Uczniowie szkoły zawodowej opłakują śmierć wychowawczyni klasy. W rozmowie z dziennikarzem RTL jedna z uczennic powiedziała ze łzami w oczach: „Pani K. była wspaniałą wychowawczynią klasy, najlepszą w całej szkole”. Uczniowie nie mogą uwierzyć w to, co się stało. W najbliższą środę na jej ciele ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok.

Zamordowana 55-letnia pani K. była wychowawczynią klasy w szkole zawodowej w Ibbenbüren

Napastnik sam zaalarmował policję

Po ataku o godz. 14:51 napastnik sam zaalarmował policję. Niedługo potem przed budynkiem szkoły w pobliżu stacji kolejowej Ibbenbüren wylądował helikopter ratunkowy, ale pomoc przyszła za późno.

Oskarżony śmiertelnie ugodził kilkoma ciosami nożem nauczycielkę, która była wychowawczynią jego klasy. Przybyli do szkoły policjanci zatrzymali go bez oporu. Wyznaczono dla niego obrońcę z urzędu.

Według policji, nastolatek do tej pory milczy na temat przestępstwa.

źródło: Bild, RTL

Niemcy: Pies wyrwał się i spowodował wypadek – właściciel musi zapłacić poszkodowanemu 7.000 euro

1

Jeśli pies wyrwie się i spowoduje wypadek rowerowy, właściciel zwierzęcia musi ponieść odpowiedzialność za szkody, nawet jeśli nie działał umyślnie. Tak orzekł Wyższy Sąd Krajowy we Frankfurcie nad Menem. Przyznał on rowerzyście zadośćuczynienie pieniężne za ból w wysokości 7.000 euro. Uznał, że kwota ta odpowiednio zrekompensuje poszkodowanemu uszczerbek na zdrowiu, który wpłynął na pogorszenie jakości życia rowerzysty.

Poszkodowany rowerzysta domagał się co najmniej 15.000 euro zadośćuczynienia za ból

Do zdarzenia doszło gdy mężczyzna jechał ze swoją partnerką po ścieżce rowerowej na odcinku między Frankfurtem a Hanau. Pies wyrwał się i wbiegł na drogę. W wyniku tego powód przewrócił się i doznał urazu prawego ramienia i ręki. W sądzie domagał się zadośćuczynienia pieniężnego za ból w wysokości co najmniej 15.000 euro.

Sąd krajowy zasądził na rzecz powoda 7.000 euro tytułem zadośćuczynienia oraz częściowy zwrot kosztów. Rowerzysta odwołał się od wyroku i zażądał kolejnych 8.000 euro odszkodowania.

Sędziowie nie mieli wątpliwości co do tego, że z powodu doznanego uszczerbku na zdrowiu mężczyzna ma ograniczoną aktywność życiową

Sędziowie Wyższego Sądu Krajowego odrzucili jednak to żądanie. Uznali, że kwota ustalona przez sąd niższej instancji jest odpowiednia. Niektóre ograniczenia, na które powoływał się powód jako na konsekwencje wypadku, uznano na podstawie opinii biegłego za „niezrozumiałe”. Odnosiło się to np. do bólu odczuwanego przy wykonywaniu codziennych czynności, takich jak ubieranie i rozbieranie się.

Niemniej jednak sędziowie nie mieli wątpliwości co do tego, że z powodu doznanego uszczerbku na zdrowiu mężczyzna ma ograniczoną aktywność życiową. Nie będzie mógł już nigdy uprawiać sportów rekreacyjnych takich jak jazda na motocyklu i na rowerze. Natomiast ustalona przez sąd krajowy wartość zadośćuczynienia za ból nie budziła zastrzeżeń sądu wyższej instancji.

Orzeczenie sądu nie podlega zaskarżeniu.

Źródło: Der Spiegel

Niemcy: kolejne landy znoszą obowiązek noszenia maseczek w autobusach i pociągach

Obowiązek noszenia maseczek w lokalnym transporcie publicznym ma wkrótce zostać zniesiony w kolejnych krajach związkowych Niemiec: Berlinie, Brandenburgii, Turyngii, Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Saksonii. W Saksonii stanie się to już 16 stycznia, w Berlinie, Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorzu Przednim – 2 lutego, a dzień później w Turyngii.

W Turyngii zostanie również zniesiony obowiązek izolacji osób zakażonych koronawirusem.

Uzasadnienie: stabilna sytuacja na oddziałach intensywnej terapii

„Od kilku dni Turyngia ponownie jest krajem związkowym o najniższej liczbie zachorowań na koronawirusa w ciągu 7 dni w przeliczeniu na 100.000 mieszkańców. Liczba hospitalizacji i sytuacja na oddziałach intensywnej terapii od tygodni jest stabilna” – powiedziała minister zdrowia Heike Werner (Partia Lewicy), uzasadniając podjętą decyzję odnośnie zniesienia obostrzeń covidowych. We wtorek wskaźnik zachorowalności na COVID-19 w Turyngii wyniósł 74,3 – w skali całego kraju wartość ta wyniosła 136,6.

W Meklemburgii-Pomorzu Przednim koniec obowiązku izolacji osób zakażonych koronawirusem nastąpi około cztery tygodnie po zniesieniu obowiązku noszenia maseczek w transporcie lokalnym. Rzecznik minister zdrowia Stefanie Drese (SPD) powiedział, że na posiedzeniu gabinetu nie ustalono dokładnej daty, ponieważ nadal trwają konsultacje w tej sprawie z innymi krajami związkowymi.

W dalszym ciągu wymagane jest noszenie maseczek w gabinetach lekarskich i szpitalach. Ta kwestia jest regulowana przez rząd federalny. Federalna ustawa o ochronie przed zakażeniami w obecnym kształcie ma obowiązywać do 7 kwietnia.

Trzy kraje związkowe już wcześniej zniosły obowiązek noszenia maseczek w lokalnym transporcie publicznym

Również w Saksonii rząd zgodził się na odejście od obowiązkowych maseczek w autobusach i pociągach, natomiast obowiązek izolacji pozostanie – poinformowała minister zdrowia Petra Köpping (SPD). Także Berlin oraz Brandenburgia nie chcą wstrzymywać się ze zniesieniem obowiązku noszenia maseczek w środkach komunikacji publicznej przynajmniej do połowy lutego i zdecydowały, że wcześniej zrezygnują z tego obostrzenia.

Na dzień dzisiejszy nie ma obowiązku zakrywania ust i nosa w lokalnym transporcie publicznym w trzech krajach związkowych: w Bawarii, Saksonii-Anhalt, a od Nowego Roku także w Szlezwiku-Holsztynie.

Źródło: Tagesschau

WHO: Nowy wariant koronawirusa XBB.1.5 rozpowszechnia się w Europie. Lauterbach zaniepokojony

4

Nowy wariant koronawirusa XBB.1.5 rozprzestrzenia się w Europie – podała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Ostatnie dane z niektórych krajów europejskich wskazują na rosnącą obecność XBB.1.5, powiedział Hans Kluge, dyrektor Biura Regionalnego WHO dla Europy.

Przypadki są wykrywane w małych, ale rosnących liczbach, według Kluge. Trwają prace nad oceną potencjalnego wpływu tego wariantu.

Lauterbach zaniepokojony

Federalny minister zdrowia Niemiec Karl Lauterbach (SPD) wyraził w zeszłym tygodniu zaniepokojenie nowym wariantem koronawirusa. Po raz pierwszy pojawił się w północno-wschodniej części USA w październiku, a następnie szybko się rozprzestrzenił, zwłaszcza na północnym wschodzie. Początkowo amerykański urząd zdrowia CDC szacował, że wariant XBB.1.5 dominował również w całych Stanach Zjednoczonych już w tygodniu poprzedzającym przełom roku, ale potem zrewidował te szacunki w oparciu o nowe dane.

Według epidemiologa z Bremy, Hajo Zeeb, jest całkiem prawdopodobne, że XBB.1.5 stanie się w najbliższych miesiącach dominującym wariantem również w Niemczech. Jednak według obecnego stanu nie ma powodów do wielkich obaw.

Fala koronawirusa w Chinach nie stanowi zagrożenia dla Europy

Szef WHO Europe Kluge skomentował też sytuację związaną z koronawirusem w Chinach – podziela on obecną ocenę unijnego urzędu ds. zdrowia ECDC, że wzrost liczby zachorowań w tym kraju raczej nie będzie miał większego wpływu na sytuację epidemiologiczną w Europie. Zgodnie z dostępnymi informacjami, dominującymi wariantami w Chinach są te, które są już znane w Europie i innych miejscach.

W Chinach dane dotyczące zakażeń koronawirusem gwałtownie wzrosły w ostatnich tygodniach po tym, jak w połowie grudnia rząd w Pekinie porzucił trwającą od lat rygorystyczną politykę „zero koronawirusa”. Wiele krajów UE, w tym Niemcy, wymaga obecnie od podróżnych z Chin negatywnego wyniku testu na koronawirusa. W Niemczech również przybysze z Chin po wylądowaniu od poniedziałku są losowo badani pod kątem ewentualnych nowych wariantów koronawirusa.

źródło: zeit.de

Niemcy: Dwóch mężczyzn rannych od strzałów, policja szuka świadków

1

W Hamburgu, krótko po północy, nieznane osoby strzeliły kilka razy do samochodu, trafiając dwóch mężczyzn siedzących w środku. Jeden z nich został bardzo ciężko ranny. Początkowo nie było jasne, dlaczego doszło do ataku. Jednak mężczyźni zamieszani w sprawę podobno się znają.

Jeden z mężczyzn w stanie krytycznym

Nieznane osoby strzelały kilkukrotnie do dwóch mężczyzn siedzących w samochodzie. Do incydentu doszło w Hamburgu-Tonndorfie. Jeden z mężczyzn został bardzo ciężko ranny. „Nie mówimy tu o pojedynczych strzałach” – powiedział we wtorek rzecznik policji. Sama szyba i drzwi po stronie kierowcy mają ponad 20 dziur po kulach. Na drodze leżało kilka łusek pocisków.

26-letni kierowca został ciężko ranny w wyniku strzelaniny, jego stan jest krytyczny. 30-letni pasażer również został postrzelony, ale mógł już opuścić szpital.

Poszukiwani świadkowie

Początkowo policja nie znała motywu zbrodni. Funkcjonariusze zakładają jednak, że sprawcy się znają. Sprawcy wciąż są na wolności. Nikt nie został jeszcze aresztowany. Nie ma jednak zagrożenia dla osób postronnych – dodał rzecznik policji. Jak donoszą media, dwie ofiary są już znane policji z przestępstw związanych z narkotykami.

Sprawę bada teraz wydział zabójstw. Sprawdza też, czy w czasie strzelaniny SUV stał czy jechał. To, czy strzały padły również z ostrzelanego samochodu, jest teraz także częścią śledztwa. Sportowy SUV został zatrzymany do badań kryminalistycznych. W nocy na miejscu przestępstwa zabezpieczono liczne ślady. Policja poszukuje świadków, którzy widzieli strzelaninę lub mają informacje na temat sprawcy (sprawców) lub uciekającego pojazdu.

Źródło: Die Welt

Niemcy: Matka zapomniała o synu i zostawiła go na stacji benzynowej przy A3

0

Dziecko poszło do toalety – gdy wróciło, matki już nie było. Według policji, kobieta przypadkowo zostawiła syna po postoju na stacji benzynowej przy autostradzie A3.

Dziewięcioletni chłopiec błąkał się po stacji

Dziecko biegało „bez celu tam i z powrotem”, matka zapomniała o swoim synu na stacji benzynowej przy autostradzie – podaje policja. Według raportu z poniedziałkowego wieczoru do zdarzenia doszło w sobotę na stacji benzynowej Medenbach Ost na A3 w pobliżu Wiesbaden. Świadkowie około godziny 8.40 zadzwonili na policję, ponieważ zauważyli dziewięcioletniego chłopca.

Szczęśliwy finał

Chłopiec pochodził z Holandii, a inna holenderska rodzina, która akurat była na miejscu zdarzenia, pomogła w tłumaczeniu dla funkcjonariuszy. Dziecko wyjaśniło, że jego matka zatrzymała się na stacji, aby zatankować, a on w międzyczasie poszedł do toalety. Kiedy wrócił, jego matka zniknęła. Policjanci zabrali chłopca na komisariat i wszczęli poszukiwania. Różnymi metodami oraz z pomocą kolegów z Holandii udało się w końcu namierzyć siostrę matki. Około godziny jedenastej dziecko zostało przekazane pod opiekę matki, której „wyraźnie ulżyło”.

Źródło: Der Spiegel