Berlin: celnicy znaleźli prawie milion euro w pokoju dziecięcym

3

Tam, gdzie normalnie przechowuje się dziecięce ubrania, pewien mężczyzna w Berlinie przechowywał najwyraźniej coś znacznie cenniejszego. Celnicy znaleźli tam bowiem fortunę.

Nietypowe znalezisko

W Berlinie Wydział Dochodzeń Finansowych dokonał ogromnego znaleziska – w pokoju dziecka. Jak poinformował we wtorek główny urząd celny w Berlinie, w ubiegłym tygodniu funkcjonariusze przeszukali pomieszczenia mieszkalne podejrzanego. W pokoju dziecięcym dokonano niecodziennego odkrycia: w szafie znaleziono torbę sportową – a wraz z nią 990.000 euro w gotówce.

Podejrzenie defraudacji wynagrodzeń

Jak podają śledczy, wobec byłego menedżera toczy się teraz kontrola finansowa w sprawie zatrudniania na czarno. Jest on podejrzany o wstrzymywanie i defraudację wynagrodzeń.

Źródło: t-online

Partia Zielonych chce, aby od 2030 roku po ulicach w centrum Berlina jeździły już tylko samochody elektryczne

4

Bettina Jarasch, czołowa kandydatka Partii Zielonych w nadchodzących wyborach do berlińskiej Izby Deputowanych, chce, aby od 2030 roku po ulicach w centrum stolicy Niemiec jeździły wyłącznie samochody elektryczne.

Partia Zielonych w Berlinie stawia na ochronę klimatu

Bettina Jarasch podkreśliła w programie RBB, że ochronę klimatu postrzega jako kluczowy projekt swojej kadencji, który pozwoli utrzymać jakość życia mieszkańców na odpowiednim poziomie. Realizacja tego celu wymaga jej zdaniem wprowadzenia pewnych zmian w stolicy Niemiec.

O ile całkowita rezygnacja z samochodów nie jest możliwa, to od 2030 roku w centrum miasta powinny jeździć wyłącznie samochody elektryczne – uważa polityk Zielonych. Jak stwierdziła, obywatele powinni przygotowywać się na to już teraz, dokonując odpowiedniego wyboru przy zakupie kolejnego samochodu.

Podczas programu nie padło pytanie dotyczące infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych. Według doniesień prasowych z połowy stycznia 2023 roku, prace nad planowaną przebudową latarni ulicznych w stacje do ładowania nie posuwają się do przodu. Ponieważ zapotrzebowanie na infrastrukturę do ładowania nieustannie rośnie, tysiąc latarni ulicznych w Berlinie miało zostać przekształconych w stacje umożliwiające ładowanie aut elektrycznych. Zadania tego miał się podjąć berliński start-up o nazwie Ubitricity.

Na razie tylko kilka latarni ulicznych w Berlinie przekształcono w punkty ładowania samochodów elektrycznych

Jednak jak podaje Berliner Zeitung, do tej pory tylko 58 z planowanego tysiąca latarni ulicznych w stolicy Niemiec umożliwia podłączenie samochodu do umieszczonych w nich stacji ładowania. Według doniesień medialnych, wewnętrzne plany organu administracji odpowiedzialnego za obszar środowiska przewidują zainstalowanie do lata 2023 roku trzycyfrowej liczby punktów ładowania, co oznacza, że w najgorszym przypadku liczba takich stacji w latarniach ulicznych wzrosłaby do stu.

Źródło: golem.de

Politycy koalicji rządzącej w Niemczech w liście do kanclerza Olafa Scholza domagają się ograniczenia napływu uchodźców

1

List z powiatu Main-Taunus w środkowej Hesji do kanclerza Olafa Scholza (SPD) może odbić się szerokim echem w niemieckiej polityce: podpisał go nie tylko starosta Michael Cyriax (CDU), ale także wszystkich dwunastu burmistrzów powiatu, a także radni powiatowi.

Wśród nich są też politycy partii tworzących koalicję rządzącą w Niemczech: Alexander Immisch, burmistrz Schwalbach z ramienia SPD. Dirk Westedt, burmistrz Hochheim am Main z ramienia FDP. Radny powiatowy Johannes Baron, który również jest członkiem FDP. Radna Madlen Overdick reprezentująca Partię Zielonych. A także Albrecht Kündiger, burmistrz Kelkheim i zastępca przewodniczącego grupy parlamentarnej Zielonych w radzie powiatu.

W podpisanym przez nich liście skierowanym do kanclerza Niemiec Olafa Scholza domagają się przede wszystkim „aktywnego kontrolowania i ograniczania napływu uchodźców”.

List w sprawie polityki wobec uchodźców: „Nasze możliwości są ograniczone”

W powiecie liczącym 240.000 mieszkańców przebywa obecnie 8.599 uchodźców, w tym 2.597 nieletnich. „Aktualnie znów wynajmujemy hotele i kwatery prywatne, aby poradzić sobie z obecną sytuacją” – napisano w liście do kanclerza Niemiec. „Ale nie oszukujmy się: przy stale rosnącym napływie uchodźców, nasze możliwości są na wyczerpaniu.”

Wiele rodzin w powiecie ma trudności ze znalezieniem odpowiedniego mieszkania. Napływ uchodźców jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Jest on uzależniony od liczby mieszkańców i możliwości ekonomicznych powiatu. Jako że Main-Taunus jest drugim pod względem gęstości zaludnienia powiatem w Niemczech, który dodatkowo znajduje się w dobrze prosperującym regionie, kierowana jest do niego stosunkowo duża liczba uchodźców. Tymczasem zaczyna już w nim brakować powierzchni, czy też pustostanów.

Na razie brak reakcji ze strony rządu federalnego

Gminy są też na granicy swoich możliwości, jeśli chodzi o ofertę opieki nad dziećmi, kursy integracyjne i miejsca w szkołach. Autorzy listu zwrócili się do kanclerza Scholza o to, by nie przeciążać tych struktur. I domagają się konsekwentnych deportacji osób, które przebywają nielegalnie w Republice Federalnej, aby można było wykorzystać dostępne zasoby dla tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy państwa niemieckiego.

List nie wywołał jeszcze reakcji ze strony rządu federalnego – powiedział rzecznik powiatu w odpowiedzi na zapytanie portalu t-online. Także rząd kraju związkowego Hesja, który otrzymał list o takiej samej treści, jak dotąd nie odpowiedział na postulaty jego autorów.

Źródło: T-online

Polska: Dostawa myśliwców F-16 na Ukrainę nie jest aktualnie brana pod uwagę

Polska nie prowadzi rozmów na temat dostawy na Ukrainę myśliwców F-16 – podają źródła rządowe. „W tej chwili nie ma żadnych oficjalnych rozmów na temat przekazania Ukrainie F-16” – mówi Wojciech Skurkiewicz, sekretarz stanu w polskim ministerstwie obrony. „Kwestia ta nie istnieje” – dodaje. Po złożeniu obietnicy dostawy czołgów bojowych w zeszłym tygodniu, ukraińskie kierownictwo obecnie mocno naciska na swoich zachodnich sojuszników w sprawie dostawy myśliwców. Niemcy i USA obecnie odmawiają dostaw.

źródło: n-tv.de

Strack-Zimmermann nie wyklucza przywrócenia w Niemczech obowiązkowej służby wojskowej

Polityk FDP Marie-Agnes Strack-Zimmermann uważa, że możliwe jest przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej w Niemczech. „Zniesienie obowiązkowej służby wojskowej obowiązuje generalnie wyłącznie w czasach pokoju. W przypadku wystąpienia konfliktu lub potrzeby obrony obowiązek ten może zostać przywrócony” – powiedziała „Süddeutsche Zeitung” przewodnicząca komisji obrony Niemiec. Jeszcze rok temu była zdecydowanie przeciwna.

Aktualnie Strack-Zimmermann uważa: „Proste tak lub nie to podejście zbyt krótkowzroczne”. W obliczu rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukrainie i zmienionej sytuacji bezpieczeństwa całej Europy można żałować zawieszenia obowiązkowej służby wojskowej – kontynuowała. Zanim jednak udałoby się ją przywrócić, w Bundeswehrze musiałoby się zmienić kilka rzeczy. Koszary musiałyby zostać przebudowane lub rozbudowane, potrzeba by było więcej instruktorów i sprzętu wojskowego. Ponadto obowiązkowa służba wojskowa musi dotyczyć również kobiet i zostać przedłużona do dwunastu miesięcy.

źróło: n-tv.de

Zamknięte szkoły i placówki dziennej opieki nad dziećmi: Lauterbach przyznaje, że w czasie pandemii niektóre decyzje w sprawie obostrzeń były błędne

Federalny minister zdrowia Karl Lauterbach krytycznie wypowiedział się na temat decyzji politycznych podejmowanych w Niemczech w dobie pandemii COVID-19. Z perspektywy czasu widać, że błędem było zamykanie szkół i placówek dziennej opieki nad dziećmi na tak długi czas – powiedział polityk SPD w programie telewizyjnym ARD-Morgenmagazin.

W porównaniu z nimi wiele przedsiębiorstw zostało „oszczędzonych”. Wobec szkół i dzieci rząd federalny „zajął bardzo twarde stanowisko”. Niektóre kraje w inny sposób określiły priorytety. Podejście Niemiec z pewnością może być przedmiotem krytyki – stwierdził Lauterbach.

Często brakowało wiedzy

„Wtedy jednak tak zalecali naukowcy, którzy doradzali rządowi federalnemu” – wyjaśnił Lauterbach. W tamtym czasie wiedza na temat przenoszenia się wirusa była zbyt mała. Dlatego – jak stwierdził – trudno jest „prosić o przebaczenie”. Wtedy po prostu często brakowało wiedzy. Jednak z perspektywy czasu założenie, że w szkołach i w placówkach dziennej opieki nad dziećmi będzie dużo zakażeń „nie okazało się słuszne w tej formule”. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby, w czasie pierwszych fal pandemii COVID-19 szkoły i placówki dziennej opieki nad dziećmi w Niemczech pozostawały zamknięte niekiedy przez wiele miesięcy.

Lauterbach krytycznie odniósł się do „nieprawidłowości” związanych z zakupem maseczek, czy zbyt drogimi testami na koronawirusa: „To są rzeczy, które nigdy nie powinny mieć miejsca” – powiedział.

„Wiele się nauczyliśmy”

Lauterbach z dużo większym optymizmem patrzy w przyszłość. Gdyby kiedyś znów wybuchła pandemia, „jesteśmy znacznie lepiej przygotowani, wiele się nauczyliśmy i podeszlibyśmy do tego zupełnie inaczej.” Polityk dodał, że Niemcy relatywnie dobrze poradziły sobie z pandemią, jeśli dokona się porównania z innymi krajami o podobnej strukturze wiekowej populacji.

Na początku pandemii Lauterbach nie był jeszcze ministrem zdrowia, ale jako ekspert SPD ds. zdrowia we wspólnym rządzie z CDU/CSU uczestniczył w podejmowaniu ważnych decyzji.

Źródło: Tagesschau

Wzrost cen piwa, dalsze znoszenie obostrzeń covidowych, ustawa o energii wiatrowej… Oto jakie zmiany czekają w lutym mieszkańców Niemiec!

2

Wkrótce w Niemczech zniesiony zostanie obowiązek noszenia maseczek w transporcie dalekobieżnym, znikną obostrzenia covidowe w zakładach pracy mające chronić przed zakażeniem koronawirusem, mącznik zostanie zatwierdzony jako produkt żywnościowy, wzrosną ceny piwa. Oto jakie jeszcze zmiany czekają w nadchodzącym miesiącu mieszkańców Niemiec.

Wzrost cen piwa

Ze względu na wzrost cen surowców do produkcji, jak również wąskie gardła w dostawach i rosnące koszty opakowań i logistyki, picie piwa staje się coraz droższe. Według portalu „Getränke-News”, Radeberger i Bitburger poszły w ślady browarów takich jak Krombacher i Veltins i zapowiedziały podwyżki cen. Na razie jednak nie padły żadne konkretne kwoty.

Maseczki w apteczce pierwszej pomocy

Zgodnie z nową normą DIN, od 1 lutego 2023 roku nowo sprzedawane apteczki samochodowe muszą zawierać dwie maski medyczne. Nadal jednak można korzystać ze starych apteczek. Nie ma też potrzeby dokładania do nich maseczek – wyjaśnia niemiecki automobilklub ADAC. Nie jest już natomiast wymagane, aby w samochodowej apteczce znajdowała się chusta trójkątna i opatrunkowa.

Koniec obowiązku noszenia maseczek w ruchu dalekobieżnym

Od 2 lutego pasażerowie podróżujący autobusami i pociągami dalekobieżnymi nie muszą już nosić maseczek. Rząd federalny przyjął rozporządzenie w tej sprawie, uzasadniając to spadkiem liczby zakażeń w Niemczech.

Koniec obowiązku noszenia maseczek w środkach lokalnego transportu publicznego w niektórych krajach związkowych

Bawaria, Saksonia-Anhalt i Szlezwik-Holsztyn zniosły już obowiązek noszenia maseczek w środkach lokalnego transportu publicznego. Teraz w ich ślady pójdą Nadrenia Północna-Westfalia i Hamburg, w których od 1 lutego nie będzie już wymagane zakrywanie ust i nosa. W Berlinie, Brandenburgii, Bremie, Hesji, Nadrenii-Palatynacie i Dolnej Saksonii obowiązek noszenia maseczek w pociągach i autobusach zostanie zniesiony od 2 lutego, natomiast w Turyngii od 3 lutego.

Nadal wymagane jest noszenie maseczek w placówkach medycznych i domach opieki

W dalszym ciągu istnieje w całych Niemczech obowiązek noszenia maseczek w placówkach medycznych i domach opieki. Przepisy w tym zakresie mają obowiązywać jeszcze do 7 kwietnia bieżącego roku. Ma to na celu ochronę osób z grup wysokiego ryzyka.

Pomoc państwa w związku ze wzrostem cen gazu, ciepła i energii elektrycznej

Życie w Niemczech stało się drogie, głównie z powodu wysokich kosztów energii. W związku z tym rząd federalny, chcąc ulżyć obywatelom, zdecydował się na wprowadzenie hamulców cen gazu, ciepła i prądu. Będą one obowiązywały od marca 2023 roku (ale z mocą wsteczną od stycznia) do końca kwietnia 2024 roku. Dla 80 proc. zużycia z poprzedniego roku cena gazu wyniesie maksymalnie 12 centów za kilowatogodzinę, a w przypadku energii elektrycznej – 40 centów za kilowatogodzinę. Za pozostałe zużycie trzeba będzie zapłacić wyższą cenę, zgodną z aktualną taryfą gazową i stawkami za energię elektryczną.

Świerszcze domowe i mączniki mogą być składnikiem produktów żywnościowych dla ludzi

Zgodnie z unijnymi przepisami dotyczącymi nowej żywności, od niedawna w produktach spożywczych mogą znajdować się świerszcze domowe przetworzone na proszek, a od 26 stycznia tego roku także larwy mącznika. Jeśli dany produkt zawiera części owadów, informacja o tym musi być zawarta w wykazie jego składników. Obok listy składników musi również znajdować się ostrzeżenie dotyczące możliwości wystąpienia reakcji alergicznych u osób uczulonych na skorupiaki, mięczaki i roztocza kurzu domowego.

Koniec obostrzeń covidowych w niemieckich firmach

Niewielkie liczby zakażeń koronawirusem, z reguły łagodny przebieg choroby i korzystne prognozy – to te czynniki sprawiły, że niemiecki rząd uznał, iż obowiązujące w firmach środki prawne mające chronić pracowników przed zakażeniem nie są już konieczne.

Rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy w czasie pandemii COVID-19 traci moc z dniem 2 lutego tego roku. Przepisy te miały zapewnić lepszą ochronę pracowników przed zakażeniem koronawirusem w miejscu pracy, a tym samym zmniejszyć ryzyko tzw. long COVID-u, czyli dolegliwości utrzymujących się przez wiele tygodni po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2. Rozporządzenie przestaje zatem obowiązywać ponad dwa miesiące wcześniej niż planowano. Według pierwotnych założeń miało ono być stosowane od 1 października 2022 r. do 7 kwietnia 2023 r. Teraz zostanie ono zastąpione przez odpowiednie zalecenia Federalnego Ministerstwa Pracy dotyczące ochrony zdrowia w miejscu pracy. Pracodawcy mogą je stosować, aby chronić swoich pracowników – także przed innymi chorobami zakaźnymi, np. grypą.

Koniec obowiązkowej izolacji po zakażeniu koronawirusem

Kilka krajów związkowych znosi obowiązek izolacji po zakażeniu koronawirusem. W Hamburgu nastąpi to 1 lutego, w Bremie i Dolnej Saksonii – 2 lutego, a jeden dzień później także w Turyngii.

Nadal możliwe uzyskanie zwolnienia lekarskiego po telefonicznej konsultacji medycznej

Osoby ubezpieczone cierpiące na choroby układu oddechowego o łagodnym przebiegu mogą otrzymać zwolnienie lekarskie na okres do siedmiu dni w trakcie teleporady. Okres obowiązywania specjalnego rozporządzenia w tej sprawie został przedłużony do 31 marca 2023 roku.

Więcej fontann wody pitnej w miejscach publicznych

Wszyscy obywatele powinni mieć dostęp do wysokiej jakości wody pitnej w miejscach publicznych – taki jest cel dyrektywy UE w sprawie wody pitnej. Tam, gdzie jest to technicznie wykonalne i zgodne z lokalnymi potrzebami, gminy mają instalować fontanny wody pitnej – na przykład w parkach, na deptakach i w pasażach handlowych. Ustawa weszła w życie 12 stycznia.

Więcej energii wiatrowej

Do 2030 roku ilość energii elektrycznej wytwarzanej z odnawialnych źródeł energii ma się podwoić. Ważną rolę w tym procesie ma odgrywać energia wiatrowa. Ustawa „Wind-an-Land-Gesetz” określa wiążące cele dla krajów związkowych. Stosowane będą przyspieszone procedury planowania i zatwierdzania. Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 lutego.

Źródło: ntv

Protesty w niemieckiej wsi: 400 uchodźców ma się wprowadzić do wsi liczącej 500 mieszkańców

6

Decyzja została podjęta. W Upahl, wiosce liczącej 500 mieszkańców, która znajduje się na terenie kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie, około 400 uchodźców ma zostać zakwaterowanych w kontenerach mieszkalnych, które od marca mają służyć jako pierwsze centrum przyjmowania uchodźców.

Nawet burmistrz Upahl, Steve Springer, mówi, że wszystko stało się zbyt szybko, a społeczność nie została poinformowana odpowiednio wcześnie. Sam o planach dowiedział się dopiero 10 dni temu.

W miniony czwartek doszło do zamieszek przed siedzibą rady powiatu w Grevesmühlen. Około 120 funkcjonariuszy zapobiegło tego wieczoru szturmowi na budynek – a tym samym przerwaniu głosowania nad budową kwatery dla uchodźców.

Demonstracja przeciwko osiedleniu w wiosce uchodźców

W demonstracji przed mającym się rozpocząć zgromadzeniem powiatowym w Grevesmühlen wzięła udział „duża liczba prawicowych ekstremistów, neonazistów i chuliganów piłkarskich” – podała policja. „Dobrze ponad 100 osób” – podano.

Rzecznik policji powiedział BILDowi: „Interweniowaliśmy w ostatniej sekundzie, w przeciwnym razie demonstranci szturmowaliby budynek”. Finalnie wszczęto cztery postępowania karne. Prowadzone są dochodzenia w dwóch przypadkach o naruszenia ustawy o materiałach wybuchowych oraz po jednym w przypadku poważnego zakłócania spokoju i naruszenia ustawy o zgromadzeniach.

Minister spraw wewnętrznych Meklemburgii-Pomorza Zachodniego Christian Pegel ostro skrytykował ten incydent. Wolność wyrażania opinii i wolność demonstracji to główne prawa podstawowe demokracji. „Jednak fakt, że znani prawicowi radykałowie i prawicowi ekstremiści próbują wykorzystać te wydarzenia dla siebie, jest nie do przyjęcia” – powiedział polityk SPD w Schwerinie.

Ale co dokładnie kryje się za tym protestem? Redaktorzy BILDa podpytali mieszkańców wioski w północno-zachodniej części Meklemburgii.

Niezadowolenie mieszkańców wsi jest duże

Już teraz sytuacja we wsi nie jest kolorowa. Rodzice muszą jeździć do pediatry w Schwerinie (25 km dalej), Lubece (46 km) lub nawet Hamburgu (106 km). Autobus szkolny już dawno został odwołany. Najbliższy posterunek policji znajduje się w oddalonym o pięć kilometrów Grevesmühlen.

Frustracja 506 mieszkańców wsi Upahl (gmina z sąsiednimi wsiami liczy 1662 mieszkańców) jest zatem wielka.

Teraz dowiedzieli się, że od marca w ich wsi powstanie wioska kontenerowa dla 400-500 osób z Iranu, Iraku lub Afganistanu. Stosunek mieszkańców do uchodźców wyniesie prawie 1:1!

Stąd też demonstracja w zeszłym tygodniu. „Atmosfera była gorąca. A wśród demonstrantów byli też neonaziści, ale moim zdaniem nie więcej niż 30” – mówi przedstawiciel gminy Upahl Jan Achilles (46 lat, inżynier ochrony środowiska). „Ale bynajmniej nie próbowaliśmy w żadnym momencie szturmować naszego lokalnego parlamentu”.

Technik medyczny Annika Sommer (47) podróżuje po całym świecie w związku ze swoją pracą: „Czy jestem neonazistką, jeśli mówię, że boimy się o nasze dzieci?” mówi Sommer. „500 młodym, w większości męskim uchodźcom nie pozwala się początkowo nawet na pracę. Więc na pewno zdarzy się, że niektórzy z nich będą się nudzić i wpadną na głupie pomysły”.

Dla mieszkanki wioski Anniki Sommer (47) konflikty w wiosce są z góry zaprogramowane

Przedsiębiorca Klaus Rater (62) mieszka we wsi od urodzenia. „Ostatnie wydarzenia w pociągu regionalnym między Kilonią a Hamburgiem, w którym Palestyńczyk zabił dwie młode osoby, również sprawiają, że mamy obawy. Co jeśli wśród przyszłych 400 dobrych uchodźców jest tu choćby jedna taka osoba”.

Emeryt Michael Krieger (68) był w pierwszym rzędzie podczas demonstracji z megafonem. „Jesteśmy szczególnie oburzeni, że poinformowano nas tak późno. Dopiero na tydzień przed decyzją rady powiatu dowiedzieliśmy się, że w Upahl powstanie wioska kontenerowa. Normalnie jest to proces demokratyczny z konsultacjami wszystkich zainteresowanych stron i tak dalej”.

Mężczyzna zdaje sobie równocześnie sprawę z tego, że neonaziści z wioski Jamel (15 kilometrów od Upahl), która jest dobrze znana na prawicowej scenie, mieszali się z demonstrantami. Redaktorzy BILDa pojechali tam i chcieli się dowiedzieć dlaczego, lecz nie znaleźli odpowiedzi na to pytanie. Mieszkaniec Jamel Timo S. odpowiedział przez telefon komórkowy: „Byłem tam. Ale tylko dlatego, że była demonstracja”.

źródło: Bild

Niemcy: Związek pracowników administracji publicznej grozi lockdownem

0

Związek pracowników administracji publicznej w Niemczech zwiększa presję w sporze taryfowym. Grozi ogólnokrajowymi strajkami w przedszkolach, firmach transportowych oraz w zakresie wywozu śmieci – i wyznacza pracodawcom termin.

Strajki ostrzegawcze mogą się okazać niewystarczające

Jeszcze przed drugą rundą negocjacji pracodawcy dostają wyraźne ostrzeżenie. Szef związku pracowników administracji publicznej, Ulrich Silberbach, grozi „lockdownem” poprzez ogólnokrajowe strajki, będące konsekwencją sporu taryfowego.

„Tak ostry spór taryfowy jest nieunikniony, jeśli pracodawcy nie przedstawią oferty po trzech turach negocjacji. Wtedy strajki ostrzegawcze już nie wystarczą – powiedział Silberbach w wywiadzie dla „Augsburger Allgemeine”. „Wtedy pojawia się groźba akcji protestacyjnej, czyli lockdownu dla służb publicznych. Przestaną jeździć tramwaje, zostaną zamknięte przedszkola, a śmieci będą leżeć dookoła. Stanie się nieprzyjemnie”.

Trzecia runda negocjacji w marcu

Ver.di i związek pracowników administracji publicznej dbb domagają się podwyżki rzędu 10,5%, ale co najmniej 500 euro więcej dla około 2,5 mln pracowników. Czas trwania umowy miałby wynosić dwanaście miesięcy. Federacja Związków Pracodawców Komunalnych (VKA) przed rozpoczęciem negocjacji określiła żądania jako „nie do przyjęcia”.

Po pierwszej rundzie negocjacji we wtorek w Poczdamie, związki zawodowe i pracodawcy nie osiągnęli rezultatu. Rozmowy mają być kontynuowane 22 i 23 lutego. Prawdopodobnie decydująca, trzecia runda negocjacji, planowana jest na koniec marca.

Silberbach powiedział gazecie, że nie wyklucza „strajków na całym obszarze”. „Pracodawcy muszą wiedzieć, że to nie jest żart. Jesteśmy jak najbardziej poważni i działamy, bo musimy coś zrobić z narastającą frustracją wśród pracowników”.

Brakuje realnych działań

Szef związku pracowników administracji publicznej ostrzegł: „Grozi nam klęska państwa. Bo służba publiczna nie może spełniać wymogów polityki wobec braków kadrowych i niedostatecznej digitalizacji. Politycy o tym wiedzą” – powiedział. „Ale za tą wiedzą nie idą realne działania” – dodał Silberbach.

Ostatnio związek zawodowy Ver.di wezwał do strajków ostrzegawczych na lotniskach i na poczcie. W ubiegłym tygodniu przez jeden dzień sparaliżowane było stołeczne lotnisko BER.

Źródło: Der Spiegel

Tajemniczy przypadek w Ingolstadt – młoda kobieta zamordowała swojego sobowtóra

0

W sierpniu, w niemieckiej miejscowości Ingolstadt, doszło do tajemniczego zdarzenia. Okazuje się, że 23-latka najprawdopodobniej zamordowała kobietę, która wyglądała dokładnie jak ona. Nawet rodzina zidentyfikowała zmarłą kobietę jako swoją córkę. Teraz pojawiły się nowe informacje w tej sprawie.

Sfingowała własną śmierć

Ponad pięć miesięcy po brutalnej śmierci młodej kobiety w Ingolstadt, śledczy zakładają, że 23-latka została zamordowana przez sobowtóra i jej wspólnika. „Z przeprowadzonych badań wynika, że oskarżona chciała się ukryć z powodu sporów rodzinnych i w tym celu sfingowała własną śmierć” – poinformowała w poniedziałek prokuratura w Ingolstadt.

Martwa kobieta z dzielnicy Heilbronn została znaleziona w samochodzie obecnie oskarżonej w sierpniu ubiegłego roku. Według śledczych, obie kobiety są łudząco do siebie podobne. Oskarżona w chwili popełnienia przestępstwa miała również 23 lata. Nawet rodzina obecnie oskarżonej początkowo błędnie zidentyfikowała zmarłą kobietę jako własną córkę. Sekcja zwłok ujawniła wówczas wątpliwości co do jej tożsamości. Kobieta, którą początkowo uważano za zmarłą, oraz jej znajomy w tym samym wieku zostali aresztowani.

Aresztowanie dwóch osób

Dotychczas obie oskarżone osoby przebywały w areszcie za zabójstwo. Po przesłuchaniu świadków oraz analizie dowodów i danych przyjęto, że podejrzana kobieta i jej wspólnik działali z niskich pobudek i w sposób podstępny.

Źródło: Der Spiegel