Po tym jak nie udało się wprowadzić opłat za autostrady w postaci myta dla wszystkich kierowców podróżujących nimi, Niemcy myślą nad innym modelem: myto, którego wysokość zależałaby od ilości przejechanych kilometrów. Osoby korzystające często z autostrad płaciłyby więcej, niż ci, którzy podróżowaliby nimi tylko sporadycznie. Wiązałoby się to z wprowadzeniem elektronicznego systemu rejestracji przejechanych kilometrów.
Bezpieczeństwo danych osobowych stanie na przeszkodzie wprowadzenia myta w Niemczech?
Tutaj pojawia się problem: istnieje obawa o bezpieczeństwo danych osobowych. Federalny Komisarz Ochrony Danych, Ulrich Kelber (SPD), uspokaja jednak: należy stworzyć podstawę prawną do przetwarzania danych osobowych. Systemy musiałyby zostać odpowiednio dostosowane – na przykład dane mogłyby być przetwarzane wyłącznie w określonym celu i natychmiast usuwane.
BUND chce, aby osoby często korzystające z samochodów płaciły na środowisko
Niemieckie Stowarzyszenie Ochrony Środowiska i Przyrody (niem. Bund für Umwelt und Naturschutz, w skrócie BUND) wzywa do powiązania tego wariantu z ochroną klimatu: „Przy obliczaniu pokonanych odległości i emisji z samochodu, powstałby efekt sterowania polityką klimatyczną” – powiedział ekspert ds. ruchu drogowego z ramienia BUND, Jens Hilgenberg.
Mówiąc wprost: Ci, którzy dużo jeżdżą i przyczyniają się do zwiększonej emisji CO2, mieli by płacić jeszcze więcje.
Poprzednią wersję myta zablokował Europejski Trybunał Sprawiedliwości
Ustawa regulująca wprowadzenie w Niemczech myta, którą chciało wprowadzić CSU, została w czerwcu zablokowana przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS). Ustawa ta przewidywała roczne opłaty za przejazd niemieckimi autostradami, których wysokość miałaby zależeć od pojemności i rodzaju silnika – bez względu ilość przejechanych kilometrów.
źródło: web.de