Protesty przeciwników zmian w ustawie o ochronie przed zakażeniami (Infektionsschutzgesetz) trwały prawie siedem godzin. W celu rozwiązania demonstracji policja użyła armatek wodnych – ale tylko w ograniczonym zakresie, ponieważ w wiecu uczestniczyły także dzieci.
365 osób tymczasowo zatrzymanych przez policję
O godzinie 12.06 berlińska policja chciała zakończyć demonstrację, ale nie wszyscy uczestnicy się do tego dostosowali. Jak powiedziała rzeczniczka policji, demonstranci byli nadzwyczaj uparci. Dopiero po około siedmiu godzinach od rozpoczęcia wiecu, uczestnicy zaczęli się powoli rozchodzić. Potem wielu z nich przemieszczało się jeszcze w małych i średnich grupach w centrum miasta.
Do wieczora policja zatrzymała 365 osób w związku z naruszeniami przepisów ustawy o ochronie przed zakażeniami. Pojawiło się jednak również podejrzenie o naruszenie spokoju publicznego. W przypadku dwóch podejrzanych sędzia zdecyduje, czy można ich zatrzymać w areszcie. Policja poinformowała także o dziesięciu rannych funkcjonariuszach.
Müller: „Nie zamierzam dłużej akceptować czegoś takiego w Berlinie”
Burmistrz Berlina Michael Müller (SPD) powiedział, że nie zamierza dłużej akceptować w Berlinie podobnych sytuacji. Z jednej strony tysiące ludzi demonstruje lekceważąc jakiekolwiek środki ochronne, a z drugiej strony walczy się o utrzymanie otwartych szkół i dalsze funkcjonowanie wielu przedsiębiorców.
Kilka tysięcy osób krytykujących obostrzenia protestowało od wczesnego ranka przeciwko planowanym dalszym zmianom w ustawie o ochronie przed zakażeniami. Zostały one jednak, zgodnie z oczekiwaniami, zatwierdzone przez Bundestag i Bundesrat w środę późnym popołudniem.
Liczba uczestników demonstracji wyraźnie wyższa od zapowiadanej
Demonstranci spotkali się wokół budynku Reichstagu i na Placu Republiki. Choć wcześniej zgłoszono udział 5.000 uczestników, w ciągu dnia liczba ta wyraźnie wzrosła, chwilami mogła wynieść nawet 14.000 osób. Rzeczniczka policji Anja Dierschke powiedziała, że według pierwszych ostrożnych szacunków pod Bramą Brandenburską zgromadziło się około 7.000 osób.
Szybko stało się jasne, że część uczestników nie zamierza przestrzegać wymogów dotyczących zachowania odległości oraz przepisów nakazujących zasłanianie ust i nosa. Po godzinie 11.00 zapowiedziano, że powtarzające się naruszenia mogą doprowadzić do rozwiązania manifestacji. Stało się to niespełna godzinę później. Uczestnicy otrzymali nakaz opuszczenia miejsca zgromadzenia.
Wcześniej policja sygnalizowała, że w razie potrzeby użyje przeciwko demonstrantom armatek wodnych. I rzeczywiście do tego doszło niedaleko Bramy Brandenburskiej, a według policji również na wysokości Placu 18 Marca. Z licznych nagrań wideo dostępnych w internecie wynika jednak, że stosowano ten środek z umiarem, ponieważ w tłumie znajdowały się również dzieci.
Obserwatorzy mówią o „niezwykle agresywnym nastroju”
Według obecnych na miejscu obserwatorów, wśród demonstrantów panował „niezwykle agresywny nastrój”. Policja użyła gazu łzawiącego po tym, jak funkcjonariusze zostali obrzuceni butelkami, kamieniami i petardami.
Z kolei przewodniczący AfD Tino Chrupalla oskarżył policję o dążenie do konfrontacji z demonstrantami, choć nie chciał jeszcze na tym etapie oceniać, w jakim stopniu została ona do tego zmuszona. „Od dawna nie widziałem tak agresywnej postawy policji”, powiedział. Skrytykował też fakt, że do pokojowych demonstrantów strzelano z armatek wodnych.
Berliński senator spraw wewnętrznych Andreas Geisel (SPD) bronił później użycia armatek, twierdząc, że był to jedyny środek umożliwiający rozproszenie osób demonstrujących przed Bramą Brandenburską. Dodał też, że policja używała ich z odpowiednim wyczuciem.
W środę po południu Bundestag uchwalił reformę, która została przyjęta 415 głosami za. 236 posłów głosowało przeciw, ośmiu wstrzymało się od głosu. Wkrótce potem projekt ustawy został zatwierdzony także przez Bundesrat na specjalnym posiedzeniu w tej sprawie.
Celem zmian jest zapewnienie podstawy prawnej dla dalej idących środków ochrony przed pandemią koronawirusa, w tym ograniczeń kontaktów, zamknięcia zakładów oraz obowiązku noszenia maseczek.
Źródło: www.welt.de
