Za protest na rzecz klimatu w Szwecji poszedł do więzienia, ale nadal nie zaprzestał brania udziału w blokadach ulicznych w Niemczech. Mandaty za tego typu wykroczenia są jednak drogie! Dlatego drezdeński aktywista klimatyczny Christian Bläul (41) błaga teraz o datki.
20 000 euro mandatów
„Moje mandaty zsumowały się do tej pory do kwoty około 20 000 euro” – mówi ojciec dwójki dzieci. Mężczyzna żyje niezwykle oszczędnie, nie ogrzewa swojego mieszkania, jeździ rowerem. Jeśli chodzi o jego dochody jako konsultanta IT, mówi tylko: „Mógłbym iść do 'Tafel’…”.
Sąd okręgowy w Dreźnie wyznaczył mu niedawno dzienną karę w wysokości 15 euro – równowartość 450 euro/miesiąc. Jest to kara za przyklejanie się do jezdni.
Bläul: „Do tej pory korzystałem z moich oszczędności. Jeśli nie otrzymam pomocy finansowej, będę zmuszony spłacać ten dług w ratach przez lata”.
2700 euro za ostatnie prostesty
W piątek dołożono kolejne 2700 euro! Sąd rejonowy w Berlinie-Tiergarten skazał go za siedem blokad ulicznych w stolicy i w związku z tym utrudnianie ruchu i opór wobec stróżów prawa.
Proces rozpoczął się jako farsa: „Pewna osoba podała się za oskarżonego, pokazała skopiowane wezwanie i chciała wejść na salę sądową. Nie potrafiła się zidentyfikować – wyjaśniła rzeczniczka sądu Lisa Jani (50). Ten sam człowiek, według Bläula student prawa, został następnie poproszony przez drezdeńczyka o bycie jego obrońcą z wyboru. Wniosek odrzucono.
Bläul prosił więc o uniewinnienie dla siebie, ale sąd nie zastosował się do tego. Wygląda na to, że nie będzie to ostatnia kara mężczyzny. Jak możemy przeczytać na Twitterze, Bläul ma „dużo wolnego czasu”.
źródło: Bild
Z czego takie ścierwo żyje? Z zasiłków? Sqrwysyna do roboty zagonić! Powinny też wrócić kary cielesne jak chłosta czy dyby dla takich.
Nie wiem z czego żyjesz nie moja sprawa a ten pan naklejka to tez debil, nie rozumie ,ze tym przyklejaniem utrudnia życie zwykłemu plebsowi a politycy i tak go w dupie maja?