17-letni Nahel M. zginął podczas kontroli drogowej we Francji. Incydent wywołał gwałtowne zamieszki w wielu francuskich miastach. Policjant, który oddał śmiertelny strzał przebywa w areszcie, a wobec niego prowadzone jest śledztwo w sprawie umyślnego zabójstwa.
Jak się okazuje nastolatek jechał mercedesem, który należał do polskiej siatki dilerów samochodowych.
Nahel był nieletni, porzucił szkołę, a w dniu zdarzenia siedział za kierownicą samochodu bez prawa jazdy. Mercedes A 45 AMG, którego prowadził nastolatek, kosztuje minimum 61 350 euro. Jak to możliwe, że Nahel mógł sobie pozwolić na taki samochód?
Według francuskiej gazety „Le Figaro”, samochód został wynajęty dzień przed śmiertelną strzelaniną na przedmieściach Paryża w Nanterre. Za jego kierownicą zasiadło kilku młodocianych kierowców. W końcu także Nahel.
Podstępny system wypożyczalni samochodów
Według dochodzenia gazety, stoi za tym potężny system, który prowadzi do wielu przestępstw. Jest on szeroko rozpowszechniony we Francji od dwóch lat: Samochody są sprowadzane z Europy Wschodniej – zwłaszcza z Polski – po niskich cenach, a następnie podnajmowane.
Według źródła gazety, oszustwo działa w następujący sposób: „Polski dealer samochodowy zawiera umowę leasingową z polską firmą lub osobą prywatną na samochód za 500 euro miesięcznie”.
Od tej osoby lub firmy samochody są przekazywane francuskiej firmie za 700 do 1000 euro miesięcznie. Źródło kontynuuje: „Następnie Francuz wynajmuje samochód miłośnikom samochodów sportowych za 3000 euro miesięcznie lub 250 euro dziennie. To jest dla niego jak szóstka w lotto”.
Brak depozytu, brak dowodu tożsamości
Ramy prawne podnajmu nie są przestrzegane, „Le Figaro” cytuje prokuraturę w Grenoble, która specjalizuje się w tym temacie. „Odbywa się to bez depozytu i bez dowodu tożsamości”. Płacone jest gotówką, nie ma księgowości.
Prokuratura kontynuuje: „Istnieje podejrzenie, że w rzeczywistości proceder ten jest wykorzystywany do prania pieniędzy pochodzących z różnych transakcji, zwłaszcza związanych z narkotykami”.
„Czują się nietykalni”
Reporterzy „Figaro” rozmawiali z jednym z kierowców takiego samochodu, którego znaleźli w VW Golfie 8R (cena od 54 880 euro) z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Samochód nie należał do niego, ale został wynajęty „przez znajomego za pośrednictwem Snapchata”, powiedział 20-latek. Chciał spędzić kilka godzin za kierownicą potężnego samochodu, na który go nie stać.
Problem polega na tym, że gdy kierowca takiego samochodu złamie prawo, często niemożliwe jest jego ściganie. Wielu młodych kierowców wykorzystuje to i szaleje na francuskich drogach: Ograniczenia prędkości, znaki drogowe – to nie ma dla nich znaczenia.
Dobrze poinformowane źródło powiedziało Le Figaro: „Kierowcy czują się nietykalni. Samochód należy do firmy w Polsce. A jeśli przekroczą prędkość, mandaty nie docierają”.
Dwa lata temu pewien mężczyzna chwalił się w sieci, że zgromadził mandaty o wartości 11 000 euro i 78 punktów w rejestrze drogowym. Nie został jednak ukarany z powodu nieprzejrzystości podnajmu. Tylko dzięki jego internetowym przechwałkom udało się go namierzyć i aresztować.
źródło: bild.de, Le Figaro
I drobny przestępca nie miał szans na stanie się bandytą. Bandyci wyleżli na ulice Francji. Teraz muszą ich wymieść z kraju.