Przed spotkaniem rządu federalnego z przedstawicielami krajów związkowych w najbliższy wtorek, coraz głośniejsze stają się apele o wprowadzenie obostrzeń jednolitych dla całego kraju. Wynika to z rosnącej w ostatnim czasie liczby przypadków zakażeń koronawirusem. Poszczególne gminy i powiaty wysuwają propozycję wprowadzenia ogólnokrajowego wymogu noszenia masek ochronnych i ograniczenia liczby uczestników prywatnych przyjęć. Kilku premierów krajów związkowych, które są mniej dotknięte problemem, jest jednak przeciwnych jednolitemu podejściu w zakresie ewentualnego przywrócenia bardziej surowych obostrzeń.
Haseloff za jednolitą strategią dotyczącą przeprowadzania testów
Tak jest między innymi w przypadku premiera Saksonii-Anhalt Reinera Haseloffa. Uważa on, że obecne tempo rozprzestrzeniania się infekcji wymaga podjęcia zróżnicowanych działań. Jednocześnie jednak dodał, że wtorkowe spotkanie rządu federalnego i przedstawicieli poszczególnych landów jak najbardziej ma sens. Trzeba bowiem omówić strategię na najbliższe tygodnie. „To okres wakacji jesiennych, należy się spodziewać podróży oraz powrotów z wakacji. Potrzebujemy jednolitej strategii odnośnie przeprowadzania testów.” Polityk CDU nie skomentował dyskusji na temat zaostrzenia zasad dotyczących stosowania masek ochronnych.
Także premier Saksonii Michael Kretschmer powiedział gazecie „Bild am Sonntag”, że stawia na dobrowolność, a nie na przymus. „Liczę na poczucie odpowiedzialności ludzi, którzy muszą teraz, jesienią, zachowywać się w sposób bardziej zdyscyplinowany.”
Na jarmark bożonarodzeniowy wyłącznie z maską ochronną?
Niedawno Związek Miast i Gmin zażądał rozszerzenia obowiązku noszenia masek ochronnych. Wymóg zasłaniania ust i nosa powinien obowiązywać wszędzie tam, „gdzie nie można zachować odpowiedniego dystansu w miejscach publicznych – na przykład na jarmarkach bożonarodzeniowych lub w ruchliwych miejscach – i gdzie zachorowalność na Covid-19 osiągnęła lub przekroczyła krytyczną granicę ponad 50 nowych infekcji tygodniowo na 100.000 mieszkańców”, powiedział prezes Gerd Landsberg.
W sobotę Związek Powiatów Niemieckich (Deutscher Landkreistag) wezwał również do ustanowienia ogólnokrajowego górnego limitu uczestników imprez prywatnych, który wynosiłby poniżej 50 osób. „Gdy w przyjęciu uczestniczy 50 lub więcej osób, niezwykle trudno jest śledzić kontakty, gdy okazuje się, że wśród gości znajdowała się osoba zakażona koronawirusem”, powiedział przewodniczący Związku Powiatów Niemieckich Reinhard Sager gazecie „Neue Osnabrücker Zeitung”. Według niego rząd federalny i kraje związkowe powinny podjąć decyzję o ograniczeniu liczby uczestników, która obowiązywałaby w całych Niemczech. „Na przykładzie Hamm widzimy, do czego może doprowadzić huczne wesele z udziałem 150 gości”, powiedział polityk CDU odnosząc się do dużego wesela, które odbyło się w jednym z miast Nadrenii Północnej-Westfalii.
Do zakażeń dochodzi głównie w sferze prywatnej
Prezes Instytutu Roberta Kocha (RKI) Lothar Wieler potwierdził, że wiele z obecnych zakażeń koronawirusem w Niemczech jest efektem prywatnych spotkań. „Aktualnie ludzie zarażają się głównie w swoim życiu prywatnym, tj. na przyjęciach, uroczystościach weselnych, pogrzebach, a także na nabożeństwach kościelnych”, powiedział gazecie „Welt am Sonntag”. Ryzyko zakażenia w przedsiębiorstwach nie jest jak póki co aż tak wysokie. Zdarzają się wprawdzie spektakularne wybuchy, ale w niewielkiej liczbie. „Większość firm zdaje się dobrze zarządzać pandemią.”
Kanclerz Angela Merkel chce przedyskutować z krajami związkowymi sposoby przeciwdziałania dalszemu wzrostowi liczby zakażeń koronawirusem. Wynika to z niepokojących danych pokazujących, że w kilku dużych miastach przekroczona została granica 50 nowych zakażeń na 100.000 mieszkańców w ciągu jednego tygodnia. Co więcej, w sobotę odnotowano największą od kwietnia liczbę potwierdzonych przypadków zakażeń koronawirusem w Niemczech w ciągu jednego dnia (2.507). W niedzielę Instytut Roberta Kocha poinformował o kolejnych 1.411 przypadkach.
Wzrost wskaźników zakażeń częściowo wynika z faktu, że w ostatnich miesiącach przeprowadza się więcej testów niż poprzednio. Tym niemniej, jedną z przesłanek świadczących o tym, że sytuacja związana z Covid-19 znów się pogarsza, niezależnie od liczby przeprowadzanych testów, jest fakt, że większy jest odsetek dodatnich wyników testów na obecność koronawirusa. Według raportu RKI w tygodniu od 14 do 20 września wyniósł on 1,19 procent (w poprzednim tygodniu: 0,86). Jest to najwyższa wartość od ponad dziesięciu tygodni.
Źródło: www.tagesschau.de