Pewnie nie raz już się nad tym zastanawialiście – czy można wyjść z restauracji bez zapłacenia rachunku? Albo może nawet sami byliście kiedyś w takiej sytuacji? Załóżmy, że nie doczekaliście się na rachunek i w związku z tym opuściliście lokal, nie płacąc. Czy wolno Wam było tak postąpić? Specjalnie dla Was dowiedzieliśmy się jak to wygląda w Niemczech.
Czy w Niemczech można wyjść z restauracji nie płacąc rachunku?
Jeśli klient zamawia coś w restauracji, powstaje z prawnego punktu widzenia tzw. „Bewirtungsvertrag”, czyli umowa związana z ugoszczeniem i poczęstunkiem danej osoby. Dlatego należy za tą usługę zapłacić. Prawnik Christian Bereska z Celle tłumaczy: „Jeśli czekacie na rachunek, który nie nadchodzi, wtedy oznacza to dla restauratora tzw. zwłokę w odbiorze. Gość restauracji nie ma obowiązku czekać w nieskończoność na rachunek.” Można np. podejść do kelnera i poinformować go, że jeśli nie przyniesie rachunku, to za pięć minut wychodzicie z restauracji. I w takiej sytuacji, po wcześniejszym uprzedzeniu, rzeczywiście możecie opuścić lokal nie płacąc rachunku.
Rachunek trzeba jednak zapłacić
Christian Bereska podkreśla jednak, że rachunek mimo wszystko trzeba zapłacić. Teoretycznie jest to możliwe, że zostawicie swoje dane kontaktowe na stoliku albo już po fakcie poprosicie o rachunek drogą mailową. Ale czy ktoś tak robi? Raczej nie.
W praktyce restaurator ma niewielkie podstawy do wyegzekwowania pieniędzy, jeśli gość opuścił lokal nie płacąc. Dzieje się tak dlatego, że zawarta umowa jest umową anonimową. Restaurator z reguły nie posiada ani nazwiska, ani adresu klienta. Co to oznacza? Wyjść z restauracji bez płacenia teoretycznie nie wolno, ale jeśli coś takiego się zdarzy, to pozostaje to bez konsekwencji. Dotyczy to oczywiście Niemiec – w innych państwach może być inaczej.
Wyjście bez płacenia rachunku nie będzie pod pewnymi warunkami przestępstwem
Prawnik, z którym przeprowadziliśmy rozmowę tłumaczy, że nie jest to przestępstwo. Z przestępstwem mamy do czynienia, gdy gość przychodzi do restauracji z zamiarem niepłacenia. W języku potocznym używa się w tym wypadku określenia „naciągacz”. Jednak, jeśli chcecie zapłacić, a restauracja jest przepełniona i trwa to zbyt długo, jest to całkiem inna sytuacja.
Jeśli z kolei bardzo długo czekacie na zamówione jedzenie, prawnik radzi, aby wyznaczyć kelnerowi czy restauratorowi jakiś „deadline”. Jeśli w tym umówionym czasie, nadal musicie czekać na posiłek, możecie wyjść z restauracji. Christian Bereska tłumaczy, że to w pewnym sensie odstąpienie od umowy. Wtedy nie trzeba też płacić za zamówione dania.