Przerwa na kawę lub na papierosa, pogawędki ze współpracownikami, wizyta u lekarza, szkolenie, podróż służbowa: zgodnie z niemieckim prawem nie wszystko to wlicza się do czasu pracy. Oto co powinniście wiedzieć na ten temat.
Czas przebierania się i przygotowania do pracy
Jeśli musicie w swojej firmie nosić odzież ochronną lub ubranie służbowe, np. kombinezon z nazwą firmy, możecie przebrać się na terenie zakładu pracy – „i jest to oczywiście czas pracy” – mówi Sigrid Britschgi, prawnik z Düsseldorfu specjalizujący się w prawie pracy.
Jeśli nie ma takiego obowiązku, sytuacja prawna jest inna: „Jeśli na przykład ktoś jedzie do pracy na rowerze w stroju sportowym i na miejscu musi się przebrać, jest to jego prywatna sprawa” – wyjaśnia Till Bender z działu prawnego Federacji Niemieckich Związków Zawodowych (niem. Deutscher Gewerkschaftsbund, DGB). Pracownicy muszą więc być w firmie na tyle wcześnie, aby zdążyli się przebrać i punktualnie rozpocząć pracę.
Faza przygotowawcza, np. uruchomienie komputera, wlicza się do czasu pracy. „Jeśli powinieneś rozpocząć pracę o 7.30, nie musisz być na miejscu przed 7.30, aby wcześniej włączyć komputer” – tłumaczy Britschgi.
Czas przerwy
Pracownicy mają prawo do przerwy. Wynika to z niemieckiej ustawy o czasie pracy. Jeśli pracują przez co najmniej sześć godzin, przysługuje im 30-minutowa przerwa. Jeśli ich wymiar czasu pracy przekracza dziewięć godzin, czas przerwy wydłuża się do 45 minut. Bender wyjaśnia, że pracownicy mogą podzielić całkowity czas przerwy na krótsze odcinki czasu, jednak nie mogą one trwać krócej niż 15 minut.
Przerwy na kawę lub papierosa poza regulaminowym czasem przerw nie są wliczane do czasu pracy. Inaczej jest w przypadku wyjścia do toalety – żaden pracodawca nie może odmówić pracownikom tak krótkiej przerwy w pracy.
Aby dać odpocząć oczom, pracownicy powinni robić przerwy trwające od pięciu do dziesięciu minut po godzinie pracy przy monitorze. By jak najlepiej wykorzystać czas pracy, powinni oni w miarę możliwości wykonywać w tym czasie inne zadania – np. uporządkować dokumenty.
Wizyty u lekarza
Zasadniczo pracownicy są zobowiązani do takiego planowania wizyt lekarskich, aby nie kolidowały one z godzinami pracy. W nagłych przypadkach lub jeśli ktoś nie może umówić się na wizytę u lekarza w czasie wolnym od pracy z powodu braku dostępnych terminów, pracodawca ma obowiązek umożliwić mu jej odbycie. „W takich przypadkach wizyta u lekarza jest wliczana do czasu pracy” – wyjaśnia Bender. Pracownik musi wówczas przedłożyć pracodawcy zaświadczenie lekarskie.
Szkolenia, podróże służbowe, dojazdy do pracy
Jeśli pracownik udaje się na szkolenie z własnej inicjatywy, nie jest ono wliczane do czasu pracy. Jeśli jednak uczestniczy w szkoleniu na polecenie szefa, to jest ono traktowane jako zadanie realizowane w ramach jego godzin pracy – wyjaśnia Britschgi.
Podróże służbowe są zazwyczaj zlecane przez pracodawcę i dlatego wliczają się do czasu pracy. Częstym problemem jest to, jak zaklasyfikować sam czas przejazdu. „Jeśli na przykład siedzę w pociągu i mogę sam decydować o tym, co robię, to zwykle jest to uznawane za czas wolny” – mówi Britschgi. Jeśli natomiast podczas jazdy pociągiem napiszecie raport dla swojego pracodawcy na temat wizyty u klienta, może to być potraktowane jako czas pracy.
Dojazdy do firmy zazwyczaj nie są wliczane do czasu pracy. „Jeśli pracownicy spóźnią się z powodu strajku ostrzegawczego, na przykład na kolei, lub z powodu nawałnicy, to odpowiedzialność za to spóźnienie spoczywa na nich samych” – wyjaśnia Bender. Może to spowodować utratę części wynagrodzenia lub – w przypadku często powtarzających się spóźnień – może skutkować upomnieniem.