Niemcy: Co robić, kiedy pracodawca nie mówi po niemiecku?

    Kierownik jednego z niemieckich oddziałów sklepu odzieżowego ZARA nie mówił po niemiecku, a rozmowy z pracownikami przeprowadzał w języku angielskim. Rada zakładowa wielokrotnie skarżyła się na ten problem, jednak nie przynosiło to żadnych rezultatów. W wielu innych branżach również zdarzają się problemy z językiem operacyjnym firmy. Jednak Okręgowy Sąd Pracy w Norymberdze orzekł (sygn. Akt 1 TaBV 33/19), że rada zakładowa nie nie może wymagać, aby wszyscy pracownicy i przełożeni rozmawiali wyłącznie w języku niemieckim.

    Cudzoziemcy często nie znają szczegółów niemieckiego prawa pracy

    Las Mary Douglas pracuje w ZARA od 15 lat i jest przewodniczącą Ogólnej Rady Zakładowej. Zauważyła, że od jakiegoś czasu ZARA coraz częściej zatrudnia zarówno na stanowiska kierowników, jak i sprzedawców osoby, które nie mówią w języku niemieckim. Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że osoby, które przeprowadziły się do Niemiec w celu podjęcia pracy i nie nauczyły się jeszcze języka, są nieco niepewne i dużo bardziej zależne od pracodawcy niż osoby, które dzięki znajomości niemieckiego dokładnie znają swoje prawa i w każdej chwili mogą ubiegać się o inną pracę.

    „Kiedyś oczywiste było, że na hali sprzedażowej mówi się po niemiecku” – mówi. „Osoby, które miały problem z językiem, szybko go przyswajały, dzięki wspólnej pracy. Obecnie w niektórych sklepach jedynie połowa pracowników mówi po niemiecku. Tworzy to podziały w zespole i prowadzi do nieporozumień”.

    Odpowiedzialność za tłumaczenia

    Pracownicy, którzy dobrze mówią zarówno po niemiecku, jak i po angielsku zwykle byli odpowiedzialni za tłumaczenia. Wielokrotnie powodowało to drobne przeinaczenia, które skutkowały kłótniami i nieporozumieniami. Ciężko było udowodnić, kto w takiej sytuacji miał rację. Zazwyczaj prowadziło to do sytuacji, gdzie podwładny musiał przyznać rację przełożonemu.

    Dodatkowo dochodzi odpowiedzialność „tłumaczy”. Osoby zajmujące się tym zawodem profesjonalnie otrzymują dużo wyższe stawki niż pracownicy sklepów odzieżowych. Poufne treści i dane osobowe także nie powinny trafiać do osób trzecich, a takie sytuacje miały miejsce na przykład podczas rozmów kwalifikacyjnych, kiedy sprzedawcy musieli tłumaczyć anglojęzycznemu kierownikowi wypowiedzi kandydatów, lub kiedy współpracownicy chcieli przez telefon zgłosić nieobecność spowodowaną chorobą. Właściciel Zary firma Inditex wydała jedynie bardzo ogólne oświadczenie na temat otwartości kulturowej i integracji w zakładzie pracy.

    Niezadowolenie klientów

    Wielu pracowników opisuje sytuacje, które miały miejsce, gdy ani kierownik, ani jego zastępca nie mówią po niemiecku. W momencie, gdy klient (mówiący jedynie po niemiecku) chciał złożyć skargę lub zażalenie, a żadna z osób odpowiedzialnych za sklep nie mówiła po niemiecku, tworzył się ogromny chaos, który bardzo negatywnie wpływał na opinie o sklepie.

    Orzeczenie Sądu Pracy w Monachium

    W oddziałach sklepu ZARA codziennie rano przed otwarciem sklepu i wieczorem po zamknięciu odbywają się spotkania w celu wyznaczenia celów sprzedażowych, omówienia nowych dostaw, ewentualnych reklamacji klientów lub innych sytuacji, które mogły mieć miejsce w sklepie. W niektórych oddziałach zebrania prowadzone były wyłącznie w języku angielskim. Powodowało to, że wielu pracowników stało w milczeniu, a następnie dopytywało współpracowników, o czym była rozmowa. Mało kto odważył się zadać pytanie bądź poprosić o tłumaczenie – prawdopodobnie ze wstydu lub strachu o utratę pracy.

    Doprowadziło to do sytuacji, w której siedem rad zakładowych złożyło wspólny wniosek do sądu o rozpatrzenie tej sprawy. Orzeczenie Sądy Pracy w Monachium mówi: „Pracodawca jest zobowiązany do utworzenia kadry kierowniczej, która włada językiem firmowym – zwykle niemieckim – na takim poziomie, aby każdy z jej członków był w stanie kwestie związane z zasadami pracy w przedsiębiorstwie z radą zakładową i jej członkami”.

    Ekspertka ds. prawa pracy we Frankfurcie, Saskia Steffen porównała oba wyroki i jak sama przyznaje: „jest zdumiona, że dwa sądy znajdujące się tak blisko geograficznie mogą wydać tak różne od siebie wyroki”. Jak się okazuje, nierzadko zdarza się, że różne sądy pracy wydają różne orzeczenia prawne w ramach podobnych procesów.

    Językiem roboczym w Niemczech jest język niemiecki

    W przeciwieństwie do międzynarodowych firm konsultingowych czy grup IT nie można oczekiwać, że pracownicy sklepów detalicznych będą biegle mówić po angielsku. Nawet w międzynarodowych korporacjach specyfikacje firm i wszelkie dokumenty firmowe muszą być przetłumaczone, jeśli rada zakładowa tego zażąda. „Językiem roboczym w Niemczech jest niemiecki. Jeśli działania i polityka firmy dotyczą Niemiec – można poprosić o tłumaczenie” – mówi ekspertka ds. prawa pracy Saskia Steffen. Zaleca ona również wszystkim pracownikom, którym przydzielono szefa, z którym nie mówią wspólnym językiem, aby zgłosili się oni bezpośrednio do rady pracowniczej. Warto również podkreślić, że w umowie o pracę z pracodawcą można określić język operacyjny firmy i obowiązujące zasady tłumaczenia. Dzięki temu obie strony będą miały jasną sytuację i rozstrzyganie sporów w sądach pracy nie będzie konieczne.

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj
    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x