We Frankfurcie doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Mężczyzna zaatakował swoich sąsiadów w dzielnicy Zeilsheim japońską kataną (mieczem samurajskim), wymachując ostrzem o długości około 75 centymetrów i poważnie raniąc psa. Jeden z mieszkańców, Daniel Fuchs (37), był śmiertelnie przerażony.
„Moglibyśmy już nie żyć”
„Myślałem, że dzisiaj zginiemy. Moja dziewczyna filmowała, a on był może metr za nią i rzucił się na nią”. Fuchs kontynuował: „Gdyby mężczyzna się nie potknął, prawdopodobnie już byśmy nie żyli”.
Mówi się, że powodem była kłótnia między napastnikiem a dziewczyną Fuchsa: „Nie chciał, żeby moja dziewczyna strzepywała swoje pranie nad jego oknem” – mówi naoczny świadek. Napastnik z tego powodu głośno krzyczał.
Ranny piesek nadal jest straumatyzowany
Kiedy Fuchs i jego dziewczyna poprosili go o rozmowę na zewnątrz, mężczyzna nagle rzucił się na parę, poważnie raniąc ich suczkę Lubię – mieszańca rasy Jack-Russel i Chihuahua. „Mężczyzna przeciął szablą mięsień boczny u pieska. Lubia nadal ma traumę, mało je i jest bardzo cicha” – powiedział Fuchs.
Policja, która została poinformowana o zdarzeniu, aresztowała 54-letniego mieszkańca Frankfurtu w pobliskim mieszkaniu. Funkcjonariusze zabezpieczyli japoński długi miecz. Według policji, wszczęto postępowanie wobec napastnika pod kątem niebezpiecznego uszkodzenia ciała i usiłowania uszkodzenia ciała.
Źródło: www.bild.de
Narodowosci jakiej🤔
polak – katolik.
NIE WIDZĘ PROBLEMU – Zamknąć go do czubków, pojedynkę, razem z mieczem