W Berlinie codziennie dochodzi średnio do 10 ataków nożem. Tymczasem dyskont oferuje niebezpieczne narzędzia obok podstawowych produktów spożywczych
Berlin zmaga się z rosnącą falą przemocy z użyciem ostrych narzędzi – w 2024 roku odnotowano tam 3412 ataków nożem, co oznacza prawie dziesięć dziennie. W czasie, gdy politycy, policja i sądy debatują nad sposobami walki z eskalacją agresji, jeden z popularnych niemieckich dyskontów – sieć Norma – rozpoczął sprzedaż maczet i noży typu bushcraft po okazyjnych cenach.
Maczety za niecałe 10 euro w Berlinie-Kreuzbergu
W środę, 22 maja, w sklepie Norma w dzielnicy Kreuzberg pojawiły się w sprzedaży maczety o długości całkowitej 50 i 56 cm, a także noże bushcraftowe z ząbkowanym grzbietem – wszystkie w tej samej cenie: 9,99 euro. Oferta została zaprezentowana jako idealna do zastosowań ogrodowych, biwakowych oraz outdoorowych. Sieć, posiadająca ponad 1450 sklepów w całej Europie, wprowadziła ten asortyment nie we wszystkich lokalizacjach, ale także przez internet (choć w chwili publikacji artykułu był już niedostępny online).
Produkty nie były wystawione – trzeba było o nie poprosić
Dziennikarze BILD odwiedzili sklep w dniu rozpoczęcia sprzedaży. Choć narzędzia były promowane w gazetce reklamowej, nie znajdowały się na ogólnodostępnych półkach. Jak wyjaśniła jedna z pracownic sklepu, z powodów bezpieczeństwa należało poprosić personel o ich wydanie.
Maczeta a prawo – co wolno, a czego nie?
Adwokatka Nicole Mutschke potwierdza, że posiadanie maczety jest w Niemczech legalne. Zastrzega jednak: „Ustawodawca dostrzega potencjalne zagrożenie wynikające z użycia maczety, dlatego ogólnie zabrania noszenia jej w przestrzeni publicznej”. Maczeta, mimo swojej groźnej formy, nie podlega w Niemczech ustawie o broni, co oznacza, że jej sprzedaż i zakup są legalne i nieobjęte specjalnymi ograniczeniami prawnymi.
Stanowisko dyskontu – to narzędzie rekreacyjne, nie broń
Na pytanie dziennikarzy BILD, rzecznik Normy odpowiedział, że maczety są przeznaczone wyłącznie do użytku rekreacyjnego i biwakowego. „Nie są one sklasyfikowane jako broń w rozumieniu prawa, dlatego mogą być kupowane i posiadane bez ograniczeń wiekowych” – stwierdził. Jednocześnie dodał, że sklep zdecydował się wprowadzić dobrowolne ograniczenie sprzedaży – tylko dla osób powyżej 16. roku życia, z kontrolą przy kasie. „Wyraźnie odcinamy się od jakiegokolwiek zastosowania tych narzędzi niezgodnego z ich przeznaczeniem” – zaznaczył.
Ekspertka: Zaskakujące, ale zgodne z prawem
Adwokatka Mutschke przyznaje, że sytuacja budzi pewien niepokój: „Dziwi mnie, że takie narzędzia można kupić w supermarkecie. Jednak trzeba mieć świadomość, że przy złej woli niemal każdy przedmiot może zostać użyty jako broń”.
Czy maczeta to rzeczywiście sprzęt dla turysty? Głos z pola namiotowego
Czy maczeta faktycznie jest przydatna podczas biwakowania? Dziennik BILD zapytał o to wieloletnich miłośników kempingu przebywających na polu namiotowym Naturfreunde Springeberg w pobliżu Erkner pod Berlinem.
Bernd Nörenberg, który od 35 lat spędza wakacje pod namiotem, mówi: „Po co komu maczeta? Może do przycinania gałęzi, ale ja mam tylko młotek, żeby wbijać śledzie. Nie rozumiem, czemu się to reklamuje – przecież ktoś może to wykorzystać w złych celach”.
Podobnego zdania jest Petra Bartel, która biwakuje od 23 lat: „Po co mi maczeta? Nie muszę się przecież przebijać przez dżunglę. Przeraża mnie, ile osób chodzi dziś z nożami – nawet trzynastolatek potrafi dźgnąć kolegę w szkole. Mam tylko nóż do grzybów i siekierkę do drewna – to są dla mnie narzędzia”.
źródło: bild.de
Niemcy sami się proszą o nóż w brzuch
W Penny też takie są oferowane, do tego siekiery i noże, wszystko jako akcesoria do kempingu. A jeśli komuś taka maczeta kojarzy się z zamachami i terrorystami, ten jest prawicowym ekstremistą, islamofobem i rasistą.
Ciekawe do ilu ataków nożem dochodziło dziennie w Berlinie przed 2015 rokiem, bo nie pamiętam by pisano wtedy o takich kontrowersjach.