Diety znów w ogniu krytyki
Choć Bundestag w przeszłości próbował wyciszyć regularne debaty na temat podwyżek diet poselskich, temat powraca ze zdwojoną siłą. Od 1 lipca 2025 roku wynagrodzenia parlamentarzystów mają wzrosnąć o 606 euro miesięcznie, co stanowi podwyżkę o 5,4%. W praktyce oznacza to wzrost z 11 227 euro do 11 833 euro brutto. Choć mechanizm automatycznej indeksacji wynagrodzeń oparty na ogólnokrajowej dynamice płac ma na celu uniknięcie politycznych debat, wywołuje on gorące emocje — zwłaszcza w czasach trudnej sytuacji gospodarczej wielu obywateli.
Jak działa mechanizm podwyżek?
Obowiązujący w Bundestagu system regulacji diet został wdrożony kilka lat temu z rekomendacji komisji eksperckiej. Zakłada on automatyczną, coroczną korektę wynagrodzeń parlamentarzystów — w górę lub w dół — w zależności od średniego wzrostu wynagrodzeń w kraju. System ten ma zapobiegać sytuacjom, w których posłowie sami decydują o swoich pensjach, co w przeszłości wywoływało falę oburzenia społecznego i zarzuty o „samowolę finansową”.
Tym razem jednak projekt podwyżki został ponownie ujęty w porządku obrad, pod nieco zawoalowanym określeniem „procedura dostosowania wynagrodzenia posłów”. Inicjatorami są kluby parlamentarne CDU/CSU i SPD.
Lewica: „Hipokryzja i brak wrażliwości społecznej”
Pomimo obowiązującego automatyzmu, partia Lewica (Die Linke) otwarcie krytykuje zarówno samą podwyżkę, jak i cały mechanizm. Współprzewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy, Heidi Reichinnek, podkreśliła w rozmowie z redakcją:
„Zdecydowanie sprzeciwiamy się tej podwyżce i samemu systemowi automatycznych korekt. To niedopuszczalne, że ci sami parlamentarzyści, którzy odmawiają podniesienia płacy minimalnej do poziomu wolnego od ubóstwa, czyli 15 euro za godzinę, nie mają żadnych oporów, by bez dyskusji zwiększać własne diety o ponad 600 euro”.
Lewica zwróciła również uwagę na sposób procedowania – bez wcześniejszych konsultacji w komisjach i zaledwie 20 minut przeznaczonych na debatę w Bundestagu. Reichinnek dodała, że w przypadku przeforsowania podwyżki, jej partia rozważy przekazanie dodatkowych środków na cele społeczne lub lokalne inicjatywy w ramach funduszu frakcyjnego.
AfD również przeciwna, ale z innych powodów
Sprzeciw wobec systemu zgłasza również AfD. Partia ta argumentuje, że mechanizm automatycznego dostosowania diet „rozmija się z realiami życia zwykłych obywateli”. AfD domaga się jego całkowitego zawieszenia w obecnej kadencji.
CDU i SPD: system przejrzysty i sprawiedliwy
Z kolei przedstawiciele koalicji rządzącej oraz CDU/CSU bronią obowiązującego rozwiązania. Steffen Bilger (CDU), parlamentarzysta i menedżer frakcji Unii, podkreślił, że obecny system eliminuje konieczność corocznego podejmowania trudnych decyzji finansowych.
„To dobry i przejrzysty mechanizm, który może skutkować nie tylko podwyżką, ale również obniżeniem diet — co miało miejsce np. w czasie pandemii COVID-19 w 2021 roku, gdy diety spadły o 0,7%”, przypomniał Bilger.
Podobnie wypowiedział się Dirk Wiese, sekretarz parlamentarny frakcji SPD. Jego zdaniem to właśnie dzięki automatyzacji „posłowie nie mają wpływu na własne wynagrodzenia”, co jest nie tylko uczciwe, ale i niezbędne dla zachowania niezależności parlamentarnej. Odniósł się także do krytyki Lewicy, zarzucając jej „obłudę”:
„Politycy Lewicy zawsze głośno protestują przeciwko mechanizmowi, ale nie mają problemu z przyjęciem wynikającej z niego podwyżki. Taka postawa jest cyniczna i fałszywa”.
Spahn: „Podwyżki powinny być oparte na faktach”
Były minister zdrowia Jens Spahn (CDU) również stanął w obronie systemu, uznając go za oparty na obiektywnych danych i dostosowany do realiów gospodarczych. Podkreślił, że w czasach kryzysu, gdy płace w kraju nie rosną, również diety poselskie ulegają redukcji.
„To uczciwe i rzeczowe podejście do politycznie drażliwego tematu”, stwierdził Spahn.
Podsumowanie: trudna równowaga między transparentnością a empatią społeczną
Choć automatyczny system korekty wynagrodzeń posłów w Niemczech ma na celu unikanie politycznych kontrowersji, jego zastosowanie w okresach pogorszenia sytuacji ekonomicznej społeczeństwa budzi coraz więcej wątpliwości. Krytycy wskazują na brak społecznej wrażliwości, zwłaszcza gdy tysiące obywateli borykają się z rosnącymi kosztami życia i stagnacją płac. Zwolennicy z kolei podkreślają, że niezależność posłów oraz stabilność systemu wymaga jasno zdefiniowanych i zautomatyzowanych reguł.
Jedno jest pewne — temat diet poselskich w Niemczech jeszcze długo nie zejdzie z politycznej agendy.
źródło: rp-onlline.de
75 % Rencistów ma w sumie a zwłaszcza samotni, na życie 563 Euro, kobiety same wychowujące dzieci, na zasiłkach, ci co są przed rentami a z jakiegoś powodu nie pracują – z tego sam musi zapłacić, za lekarstwa, za prąd, za gaz, bilety, na jedzenie i inne zakupy a Oni jeszcze ile mają przywilejów darmowych CZYLI to są NADLUDZIE
Bo kryzys tylko tych przy korycie dosięgnął.
Im się należy.
Wszystkie podwyżki poniżej inflacji, oprócz podwyżek dla tłustych kotów w parlamencie. Oczywiście.